Poszukuję przepisu na orzechy laskowe, ziemne lub migdały - zalane miodem. Dodatkowo do miodu dodawało się laskę wanilii. Wydaje mi się, że był taki przepis na WŻ, ale nie mogę go odnaleźć. Pomóżcie proszę :)
Potrafię korzystać z WŻ-towej wyszukiwarki Nie o to mi chodzi. Szukam orzechów, które zalewa się miodem w słoiczku i aromatyzuje się go wanilią. Może ktoś jednak mi pomoże?
Takie orzechy kupowałam w Grecji i Turcji. Na bazaraach można spotkać najróżniejsze kombinacje. Było to bardzo pyszne. Podpytałam znajomą Turczynkę jak to się robi i potem to robiłam w Polsce jako bożonarodzeniowe prezenty a i sama się nimi zajadałam.
Obrane orzechy układamy w słoiczkach (można też warstwowo różne - orzechy laskowe, włoskie, migdały - ładnie to wygląda), dokładamy według uznania laski wanilii, imbir lub kardamon (ja jednak wolę bez przypraw) i zalewamy miodem. Sprawdzamy, by nie było pęcherzyków powietrza. Odstawiamy w chłodne, ciemne miejsce i pilnujemy innych i siebie, by za wcześnie nie zniknęły. Powinno odstać minimum 2 tygodnie. PYSZNE!!!!! Sama nie mogę doczekać się świeżych orzechów.
Ja co prawda nie wkładałem niczego dodatkowego do aroamtyzowania (co jest dobrym pomysłem i na pewno wykorzystam). Przed włożeniem orzechów do słoików najpierw je zawsze lekko podpraże na suchej patelni. Uważam, że mają wtedy inny, lepszy smak. I miodem też podgrzanym zalewam. Lepiej się smaki uwalniają :)
Znalazłam taki przepis: (tylko jest na orzesznik nie na orzech)
* wyłuskane jądra dowolnego orzesznika * sok z cytryny * łagodny miód kwiatowy
Składniki mieszamy w garnku i podgrzewamy prawie do wrzenia. Przelewamy do słoików i zakręcamy niezbyt silnie. Słoiki wstawiamy do garnka i zalewamy gorącą wodą na taką wysokość, aby sięgała ona maksymalnie do wieczka. Pasteryzujemy na wolnym ogniu ok. 20 minut. Słoiki pozostawiamy w wodzie do czasu wystudzenia.
Nie zalewałam orzechów miodem w słoiku. Zrobiłam po prostu tak:
podprażyłam na malutkim ogniu, niemal cały czas mieszając, orzechy laskowe na patelni teflonowej - gdy popękała skórka, łatwo ją było ściągnąć, dzięki czemu większość orzechów była smakowicie "goła" Do gorących orzechów (ilość: mniej więcej szklanka) dodałam dwie łyżeczki miodu rzepakowego i dwie łyżeczki brązowego cukru. Całość mieszałam do dokładnego połączenia składników. Zostawiłam do ostygnięcia.
Tak samo zrobiłam z połówkami orzechów włoskich (ale z nich już nie dało się zdjąć skórki, więc miały lekko gorzkawy i delikatnie cierpki posmaczek) oraz z płatkami migdałowymi, które skleiły się w smakowite kupki. Najlepiej oczywiście użyć pozbawionych skórki całych migdałów, ale nie miałam ich pod ręką.
Poszukuję przepisu na orzechy laskowe, ziemne lub migdały - zalane miodem. Dodatkowo do miodu dodawało się laskę wanilii. Wydaje mi się, że był taki przepis na WŻ, ale nie mogę go odnaleźć. Pomóżcie proszę :)
http://wielkiezarcie.com/recipe53086.html
Potrafię korzystać z WŻ-towej wyszukiwarki Nie o to mi chodzi. Szukam orzechów, które zalewa się miodem w słoiczku i aromatyzuje się go wanilią. Może ktoś jednak mi pomoże?
Takie orzechy kupowałam w Grecji i Turcji. Na bazaraach można spotkać najróżniejsze kombinacje. Było to bardzo pyszne. Podpytałam znajomą Turczynkę jak to się robi i potem to robiłam w Polsce jako bożonarodzeniowe prezenty a i sama się nimi zajadałam.
Obrane orzechy układamy w słoiczkach (można też warstwowo różne - orzechy laskowe, włoskie, migdały - ładnie to wygląda), dokładamy według uznania laski wanilii, imbir lub kardamon (ja jednak wolę bez przypraw) i zalewamy miodem. Sprawdzamy, by nie było pęcherzyków powietrza. Odstawiamy w chłodne, ciemne miejsce i pilnujemy innych i siebie, by za wcześnie nie zniknęły. Powinno odstać minimum 2 tygodnie. PYSZNE!!!!! Sama nie mogę doczekać się świeżych orzechów.
Ja co prawda nie wkładałem niczego dodatkowego do aroamtyzowania (co jest dobrym pomysłem i na pewno wykorzystam). Przed włożeniem orzechów do słoików najpierw je zawsze lekko podpraże na suchej patelni. Uważam, że mają wtedy inny, lepszy smak. I miodem też podgrzanym zalewam. Lepiej się smaki uwalniają :)
Znalazłam taki przepis: (tylko jest na orzesznik nie na orzech)
* wyłuskane jądra dowolnego orzesznika
* sok z cytryny
* łagodny miód kwiatowy
Składniki mieszamy w garnku i podgrzewamy prawie do wrzenia. Przelewamy do słoików i zakręcamy niezbyt silnie. Słoiki wstawiamy do garnka i zalewamy gorącą wodą na taką wysokość, aby sięgała ona maksymalnie do wieczka. Pasteryzujemy na wolnym ogniu ok. 20 minut. Słoiki pozostawiamy w wodzie do czasu wystudzenia.
Nie zalewałam orzechów miodem w słoiku. Zrobiłam po prostu tak:
podprażyłam na malutkim ogniu, niemal cały czas mieszając, orzechy laskowe na patelni teflonowej - gdy popękała skórka, łatwo ją było ściągnąć, dzięki czemu większość orzechów była smakowicie "goła"
Do gorących orzechów (ilość: mniej więcej szklanka) dodałam dwie łyżeczki miodu rzepakowego i dwie łyżeczki brązowego cukru. Całość mieszałam do dokładnego połączenia składników. Zostawiłam do ostygnięcia.
Tak samo zrobiłam z połówkami orzechów włoskich (ale z nich już nie dało się zdjąć skórki, więc miały lekko gorzkawy i delikatnie cierpki posmaczek) oraz z płatkami migdałowymi, które skleiły się w smakowite kupki. Najlepiej oczywiście użyć pozbawionych skórki całych migdałów, ale nie miałam ich pod ręką.
Mieszanka została bardzo szybko pochłonięta :)