Chciałam zapytac jak to u Was wygląda...jesli jest jakaś grubsza robota w domu i przychodzi kilkoro "majstrów". Czy częstujecie ich obiadem, kanapkami, herbata? U mnie w domu zawsze jest śniadanie, obiad, kawa, kolacja...ale ostatnio u znajomych zauważyłam ,że nic z tych rzeczy- jak są głodni to mają przerwę w żywia się we własnym zakresie...to tak troszkę dziwnie...a może nie? Co wypada a co nie wypada?
Najlepiej uzgodnić to z ekipą jak ma być wikt to cena niższa. Nikt nie robi Ci łaski, że coś u Ciebie zrobi nie ta firma to inna. Kiedy budowałam dom nie gotowałam ekipie zwyczajnie był by problem bo mieszkanie miałam dość oddalone. Póżniej jak juz mieszkalam to czasem z dobrej chęci częstowalam kogoś obiadem. Kiedyś taki chlopak robił u mnie łazienkę był jeden i jakoś głupio mi było jeść samej. Zapraszałam go na obiad. Zdarzyło mi się robić kawę i cherbatę ekipą ale teraz mam czajnik w garażu i wszystko co potrzebne jak ktoś chce prosze sobie zrobić.
Dla mnie dziwne jest żywienie kogoś kto przychodzi do mnie pracować za ciężkie pieniądze. Myślę że każdy z nas idąc do pracy martwi się sam o wyżywienie. Co innego zrobić herbatę czy kawę choć też bym nie przesadzała. Moja ja mama miała takiego majstra co jak zaczął pić kawki to praca w kąt i dyskusje. Wiem że są takie firmy które nieżyczą sobie aby ich gośćić obiadkami chyba mieli potem kłopoty z płatnością. Bo w końcu niby dlaczego masz żywić kogoś kto za daną pracę dostaje kasę. Co innego gdyby to był ktoś znajomy, wtedy jak najbardziej. Za prace remontowe płacimy tak ciężkie pieniądze więc dlaczego ich jeszcze żywić.
Kiedyś było w zwyczaju karmienie robotników, obecnie prawie nikt tego nie praktykuje. Najlepiej dogadac się z robotnikami i tak jak dziewczyny pisały jak jest wyzywienie to cena niższa.
Co innego jeśli chodzi o picie. Nie musza być to od razu kawki itp, ale zwłaszcza jek jest upał to myslę że dobrze jest zapewnić pracownikom dostęp do wody.
U nas ostatnio była większa praca (kostka dokoła domu) . Z szefem zostało uzgodnione , ze nie żywimy. Robotnikom tylko udostępniliśmy garaz, tam był stół, krzesła. No i trzeba pomyśleć o dostępie do ubikacji. Nawet picie mieli swoje, przywozili sobie w skrzynkach napoje, cole i co kto chciał. Na koniec tylko był posiłek, tak na uwieńczenie prac. Leczo i oczywiscie tata postawił flaszeczkę.
Trzy lata temu była tez robota (elewacja). Żywiliśmy szesciu chłopa. Śniadanko, obiad, kawa, napoje, woda, piwko. Beznadzieja. Spuścili z ceny niewiele, a przez piwko to jeszcze trzeba było pilnować, bo różne krzywizny kreślili. No i stwierdziliśmy - nigdy więcej. Tylko koszty i nerwy...
Nie miej wyrzutów sumienia, jeśli zdecydujesz sie nie karmic robotników. Oni przychodza do pracy, Ty im za to zapłacisz. A jak ich zaczniesz czestować...to czasem robota pójdzie w las...chociaz wszystko zależy od ekipy :)
Mnie sie wydaje,że to zależy jak uzgodnisz z majstrami,np,że będą dostawać posiłki,ale wzamian za to ,troche taniej wezmą za robotę.Ale nie zaszkodzi jak ich poczęstujesz kawą czy herbatą.
moj maz robi w budowlance i zawsze ma ze soba kanapki na sniadanie(jak i cala reszta) co do obiadu to majster sie z nimi dogadal ze zamawia im catering za polowe kasy reszte doplacaja(okolo 5zl) a kawa herbata i napoje kupuje szef....a na prywatnych pracach zalezy ...nie jest to obowiazkiem zeby karmic pracownikow a juz na pewno nie piwo...maz mowi ze to dobre uklady ale kazdy robi jak uwaza-polowek czul sie niezrecznie jak pracowal u jednego goscia i on ich karmil...
Powyżej 25C na zewnątrz lub 28 wewnątrz pracodawca ma obowiązek zapewnić napoje. Woda czy herbata to do ustalenia. Również posiłek jest w niektórych sytuacjach obligatoryjny.
Ja nie powiedziałam,że jest obowiązek karmić pracowników,ale jak ich poczęstuje się kawą czy herbatą to nic sie nie stanie.Od tego sie nie zbiednieje chyba nie!
Mój mąż pracuje przy remontach i jak idzie do pracy to bierze ze sobą kanapki i kawę w termosie.Naprawdę nie zależy mu na tym,żeby go ktoś częstował obiadem bo często taka osoba czeka na upust,bo przecież poczęstowała go obiadem. On pracuje po to aby zarobić a nie jeść u ludzi obiady.Ja uważam że jeżeli się kogoś częstuje to jest to za darmo i nie powinno się czekać na zapłatę.
Dzięki za odpowiedzi. Chyba najlepiej się dogadać z majstrami czy chcą jeść z nami czy sami. Picie jak najbardziej. A robicie "wiechy"? Czy to się jeszcze praktykuje...dawniej co cegła to i wiecha...stare niedobre obyczaje!! ;)
W moim rejonie nazywaja ten zwyczaj "wiankowym".bukiet kwiatow stawiaja pracownicy np na stopie lub na dachu oczekujac od gospodarza" malego co nieco". Jednak ow zwyczaj zanika.Jak sie ludziom dobrze wspolpracowalo to czemu nie wypic po jednym,aby sciany lepiej staly...
Chciałam zapytac jak to u Was wygląda...jesli jest jakaś grubsza robota w domu i przychodzi kilkoro "majstrów". Czy częstujecie ich obiadem, kanapkami, herbata? U mnie w domu zawsze jest śniadanie, obiad, kawa, kolacja...ale ostatnio u znajomych zauważyłam ,że nic z tych rzeczy- jak są głodni to mają przerwę w żywia się we własnym zakresie...to tak troszkę dziwnie...a może nie? Co wypada a co nie wypada?
Najlepiej uzgodnić to z ekipą jak ma być wikt to cena niższa. Nikt nie robi Ci łaski, że coś u Ciebie zrobi nie ta firma to inna. Kiedy budowałam dom nie gotowałam ekipie zwyczajnie był by problem bo mieszkanie miałam dość oddalone. Póżniej jak juz mieszkalam to czasem z dobrej chęci częstowalam kogoś obiadem. Kiedyś taki chlopak robił u mnie łazienkę był jeden i jakoś głupio mi było jeść samej. Zapraszałam go na obiad. Zdarzyło mi się robić kawę i cherbatę ekipą ale teraz mam czajnik w garażu i wszystko co potrzebne jak ktoś chce prosze sobie zrobić.
Dla mnie dziwne jest żywienie kogoś kto przychodzi do mnie pracować za ciężkie pieniądze. Myślę że każdy z nas idąc do pracy martwi się sam o wyżywienie. Co innego zrobić herbatę czy kawę choć też bym nie przesadzała. Moja ja mama miała takiego majstra co jak zaczął pić kawki to praca w kąt i dyskusje. Wiem że są takie firmy które nieżyczą sobie aby ich gośćić obiadkami chyba mieli potem kłopoty z płatnością. Bo w końcu niby dlaczego masz żywić kogoś kto za daną pracę dostaje kasę. Co innego gdyby to był ktoś znajomy, wtedy jak najbardziej. Za prace remontowe płacimy tak ciężkie pieniądze więc dlaczego ich jeszcze żywić.
U moich rodziców właśnie trwa remont i rodzice robią kawe lub herbatę oraz dają obiad.Pozdrawiam
U nas ostatnio była większa praca (kostka dokoła domu) . Z szefem zostało uzgodnione , ze nie żywimy. Robotnikom tylko udostępniliśmy garaz, tam był stół, krzesła. No i trzeba pomyśleć o dostępie do ubikacji. Nawet picie mieli swoje, przywozili sobie w skrzynkach napoje, cole i co kto chciał. Na koniec tylko był posiłek, tak na uwieńczenie prac. Leczo i oczywiscie tata postawił flaszeczkę.
Trzy lata temu była tez robota (elewacja). Żywiliśmy szesciu chłopa. Śniadanko, obiad, kawa, napoje, woda, piwko. Beznadzieja. Spuścili z ceny niewiele, a przez piwko to jeszcze trzeba było pilnować, bo różne krzywizny kreślili. No i stwierdziliśmy - nigdy więcej. Tylko koszty i nerwy...
Nie miej wyrzutów sumienia, jeśli zdecydujesz sie nie karmic robotników. Oni przychodza do pracy, Ty im za to zapłacisz. A jak ich zaczniesz czestować...to czasem robota pójdzie w las...chociaz wszystko zależy od ekipy :)
Mnie sie wydaje,że to zależy jak uzgodnisz z majstrami,np,że będą dostawać posiłki,ale wzamian za to ,troche taniej wezmą za robotę.Ale nie zaszkodzi jak ich poczęstujesz kawą czy herbatą.
moj maz robi w budowlance i zawsze ma ze soba kanapki na sniadanie(jak i cala reszta) co do obiadu to majster sie z nimi dogadal ze zamawia im catering za polowe kasy reszte doplacaja(okolo 5zl) a kawa herbata i napoje kupuje szef....a na prywatnych pracach zalezy ...nie jest to obowiazkiem zeby karmic pracownikow a juz na pewno nie piwo...maz mowi ze to dobre uklady ale kazdy robi jak uwaza-polowek czul sie niezrecznie jak pracowal u jednego goscia i on ich karmil...
Powyżej 25C na zewnątrz lub 28 wewnątrz pracodawca ma obowiązek zapewnić napoje. Woda czy herbata to do ustalenia. Również posiłek jest w niektórych sytuacjach obligatoryjny.
Ja nie powiedziałam,że jest obowiązek karmić pracowników,ale jak ich poczęstuje się kawą czy herbatą to nic sie nie stanie.Od tego sie nie zbiednieje chyba nie!
Był już podobny wątek
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=266197&post=2663
dodam,ze wszystko zalezy od ludzi i kwestii dogadania sie :)
Ja zawsze częstuję tym co mam - obiad, kawa, ciasto, deser, zależy co mam akurat- nie zbiednieję a ludziom lepiej się pracuje.
Mój mąż pracuje przy remontach i jak idzie do pracy to bierze ze sobą kanapki i kawę w termosie.Naprawdę nie zależy mu na tym,żeby go ktoś częstował obiadem bo często taka osoba czeka na upust,bo przecież poczęstowała go obiadem. On pracuje po to aby zarobić a nie jeść u ludzi obiady.Ja uważam że jeżeli się kogoś częstuje to jest to za darmo i nie powinno się czekać na zapłatę.
Dzięki za odpowiedzi. Chyba najlepiej się dogadać z majstrami czy chcą jeść z nami czy sami. Picie jak najbardziej. A robicie "wiechy"? Czy to się jeszcze praktykuje...dawniej co cegła to i wiecha...stare niedobre obyczaje!! ;)
W moim rejonie nazywaja ten zwyczaj "wiankowym".bukiet kwiatow stawiaja pracownicy np na stopie lub na dachu oczekujac od gospodarza" malego co nieco"
.
Jednak ow zwyczaj zanika.Jak sie ludziom dobrze wspolpracowalo to czemu nie wypic po jednym,aby sciany lepiej staly...
My tak mieliśmy na zkaończenie 1 p, całości a póżniej po skończeniu dachu.