Tylko z dziennikarskiego obowiązku i z osobistym wstydem. Konsekwencja przestrzegania diety uległa kompletnemu załamaniu. Od ubiegłej środy do wczorajszej niedzieli byłem w Krakowie. Wszędzie gdzie nie byłem zaproszony, musiałem jeść, jeść i jeść. Inaczej panie gospodynie czułyby się pogardzone. Wynik - dzisiaj rano waga pokazała 120,- w więc + 1,2 Pocieszam się tym, że mogło być gorzej.
PS. Kto pamięta, z surowego przestrzegania zasad diety (bez chleba, ziemniaków itd.) nadal nici, bo od dzisiaj znowu idę do szpitala.
Znam Cię chyba z okresu w "pełnej krasie". Nie musisz przejmować się aż tak wagą - w końcu wzrost też waży. Moje dziecię, (które miałeś okazję poznać) w tej chwili osiągnął długość ponad 190 cm ( przez wakacje spodnie kupione dla dryblasów zrobiły się na styk - jemu rosną nogi)) waży ponad 90. I naprawdę z tego nie odjęłabym mu ani grama. No chyba, że chciałabym szczapę. Więc najpierw zdrowie a potem figura...
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości: > Znam Cię chyba z okresu w "pełnej krasie". Nie musisz przejmować się aż > tak wagą - w końcu wzrost też waży.Moje dziecię, (które miałeś > okazję poznać) w tej chwili osiągnął długość ponad 190 cm ( przez > wakacje spodnie kupione dla dryblasów zrobiły się na styk - jemu > rosną nogi)) waży ponad 90. I naprawdę z tego nie odjęłabym mu ani grama. > No chyba, że chciałabym szczapę.Więc najpierw zdrowie a potem figura...
Dziękuję za ciepłe słowa. Jestem w takim szpitalu, gdzie gotuje mój dobry znajomy, który przez 6 lat był szefem kuchni na luksusowym transatlantyku. Współpacjenci nie mogą wyjść ze zdziwienia, dlaczego ja dostaję jakieżś dziwie inne jedzenie. Odpowiada się, że to specjalna dieta
To nie chwal się znajomemu, ze jesteś w szpitalu jedz to co wszyscy. Byłam w ostatnich latach w 2 szpitalach w Polsce i jedzenie to koszmar.Jak się coś nie kupi dodatkowo to się przeżyć nie da. Tylko jak ktoś nie może chodzić to z głodu można umrzeć.
Użytkownik as napisał w wiadomości: > To nie chwal się znajomemu, ze jesteś w szpitalu jedz to co wszyscy. Byłam > w ostatnich latach w 2 szpitalach w Polsce i jedzenie to koszmar.Jak się coś > nie kupi dodatkowo to się przeżyć nie da. Tylko jak ktoś nie może > chodzić to z głodu można umrzeć.
Tu w odróżnieniu od szpitala sprzed tygodnia, do wyboru mam trzy a nie cztery zestawy do wyboru. Są jadalne :-) Trudno schudnąć :-(
Tylko z dziennikarskiego obowiązku i z osobistym wstydem.
Konsekwencja przestrzegania diety uległa kompletnemu załamaniu.
Od ubiegłej środy do wczorajszej niedzieli byłem w Krakowie.
Wszędzie gdzie nie byłem zaproszony, musiałem jeść, jeść i jeść.
Inaczej panie gospodynie czułyby się pogardzone.
Wynik - dzisiaj rano waga pokazała 120,- w więc + 1,2
Pocieszam się tym, że mogło być gorzej.
PS. Kto pamięta, z surowego przestrzegania zasad diety (bez chleba, ziemniaków itd.) nadal nici, bo od dzisiaj znowu idę do szpitala.
Nie poddawaj się. Zdrówka życzę.
Dziękuję za wyrazy otuchy
Z "siedmiu dziewcząt z Albatrosa" Tyś Jedyna!!!
Znam Cię chyba z okresu w "pełnej krasie". Nie musisz przejmować się aż tak wagą - w końcu wzrost też waży.
Moje dziecię, (które miałeś okazję poznać) w tej chwili osiągnął długość ponad 190 cm ( przez wakacje spodnie kupione dla dryblasów zrobiły się na styk - jemu rosną nogi)) waży ponad 90. I naprawdę z tego nie odjęłabym mu ani grama. No chyba, że chciałabym szczapę.
Więc najpierw zdrowie a potem figura...
Użytkownik ekkore napisał w wiadomości:
> Znam Cię chyba z okresu w "pełnej krasie". Nie musisz przejmować się aż
> tak wagą - w końcu wzrost też waży.Moje dziecię, (które miałeś
> okazję poznać) w tej chwili osiągnął długość ponad 190 cm ( przez
> wakacje spodnie kupione dla dryblasów zrobiły się na styk - jemu
> rosną nogi)) waży ponad 90. I naprawdę z tego nie odjęłabym mu ani grama.
> No chyba, że chciałabym szczapę.Więc najpierw zdrowie a potem figura...
Dziękuję za ciepłe słowa.
Jestem w takim szpitalu, gdzie gotuje mój dobry znajomy, który przez 6 lat był szefem kuchni na luksusowym transatlantyku. Współpacjenci nie mogą wyjść ze zdziwienia, dlaczego ja dostaję jakieżś dziwie inne jedzenie. Odpowiada się, że to specjalna dieta
To nie chwal się znajomemu, ze jesteś w szpitalu jedz to co wszyscy. Byłam w ostatnich latach w 2 szpitalach w Polsce i jedzenie to koszmar.Jak się coś nie kupi dodatkowo to się przeżyć nie da. Tylko jak ktoś nie może chodzić to z głodu można umrzeć.
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> To nie chwal się znajomemu, ze jesteś w szpitalu jedz to co wszyscy. Byłam
> w ostatnich latach w 2 szpitalach w Polsce i jedzenie to koszmar.Jak się coś
> nie kupi dodatkowo to się przeżyć nie da. Tylko jak ktoś nie może
> chodzić to z głodu można umrzeć.
Tu w odróżnieniu od szpitala sprzed tygodnia, do wyboru mam trzy a nie cztery zestawy do wyboru. Są jadalne :-) Trudno schudnąć :-(
Albo schudnąć.
Ale fakt-jedzenie w szpitalach to koszmar...