Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Ja też mam pecha

  • Autor: as Data: 2010-08-19 14:06:40

    Pod koniec kwietnia kupiliśmy auto i dziś mąż je rozwalił. Nie wiem czy jest sens je naprawiać bo uszkodzenia są ogromne. Potrzebna była aż laweta i znowu uciekają te "pieniądze co szczęścia nie dają" Dlaczego nam się to stało i dlaczego teraz gdy co raz więcej kasy ucieka

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2010-08-19 14:11:12

    As, mężowi nic się nie stało? w nosie z samochodem.

  • Autor: as Data: 2010-08-19 14:16:36

    To jedyna dobra wiadomość. Mąż jechał z córeczką i nikomu nic się nie stało. Byłam na niego wściekła ale chłopina jest w lekkim szoku.  Musiałam go jeszcze pocieszać, że dobrze że nikomu nic się nie stało. Jak się dowiedziałam to aż wymiotowałam bo tak reaguję.

  • Autor: Maddalena Data: 2010-08-19 14:12:52

    o matulu, as tak mi przykro!
    Przyjda lepsze czasy zobaczysz. Trzeba passe przetrzymac i w koncu bedzie z gorki. Zycie:((

  • Autor: Netka Anetka Data: 2010-08-19 14:21:45

    Kurcze,szkoda auta,faktycznie.Najwazniejsze,ze maz i corcia cali i zdrowi.Pamietam,jak kupilismy auto,i po dwoch dniach zuwazylam taka wielka ogromna ryse!!!Wyc mi sie chcialo,tym bardziej rozumiem co czujesz,ale jak juz napisalam,auto mozna kupic nowe a zycia nie,wiec najwazniejsze,ze rodzinka cala i zdrowa.Pozdawiam

  • Autor: EWA007 Data: 2010-08-19 14:25:43

    Nie masz pecha, to tylko auto. Masz szczęscie - mąz i dziecko cali.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-08-19 15:47:50

    AS bardzo mi przykro. Moim zdaniem nie masz pecha. Ciesz się dziewczyno, że rodzince nic się nie stało. Auto nie jest najważniejsze w życiu. Pomalutku a kupisz sobie inne auto.  Krew mnie zalewa jak pomyślę w tym przypadku o wszystkich nieodpowiedzialnych idiotach którzy jeżdżą jak wariaci narażając innych na utratę zdowia i życia.

  • Autor: as Data: 2010-08-19 16:01:54

    Tu akurat była wina męża. Moment nie uwagi i na zakręcie wpadł do rowu. Rozwalił jeszcze znajomej mostek i musi pokryć straty. Dodam,że mąż jest zawodowym kierowcą i jest lekko załamany. Tak gdzieś od miesiąca wszystko jest nie tak. Co chwilę coś złego się dzieje i za każdym razem ucieka kasa. Dobrze,że kredytu nie braliśmy.

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-08-19 16:04:59

    As tym bardziej ciesz się że nic nim nie jest. Nie będe oceniac Twojego męża nawet najlepszym się zdarza. :):) Ja mialam na myśli kierowców nieodpowiedzialnych takich którzy wyprzedzają na zakręcie, na podwójnej ciągłej, Akurat wczoraj na takich się napatrzyłam.

  • Autor: ekkore Data: 2010-08-19 16:00:09

    Mogę sie dołączyć do pechowego wątku?

    U mnie padła nowa (ma zaledwie 9 miesięcy) lodówka - ot poprostu zdechła - ni dychu, nawet nie wiem co jej jest.
    Serwis nei wiadomo kiedy przyjedzie. I nie wiem czy nie zwalą na burzę (bo tak pani przyjmująca komentowała ilosć zgłoszeń), której nie było - no chyba, że jakis zabłąkany piorun pierdyknął mi w sprzęt po dwóch dniach - ale jak ja to udowodnię. A jak burza - naprawa za pieniądze, które szczęścia nie dają...

    Dobrze, że miałam w piwnicy starą, że nie posłuchałam męża i zamiast ją zezłomować zatrzymałam...

  • Autor: jareksz Data: 2010-08-19 16:24:47

    Nie daj się wrobić w burzę! Ta wymówka jest tak powszechna, że UOKiK powinien tym się zainteresować z urzędu. Ty nie musisz niczego udowadniać.

  • Autor: as Data: 2010-08-19 16:49:49

    Pewnie, że możesz. W burze nie daj się wrobić bo gdyby to była prawda to masz w domu też inne sprzęty i one normalnie działają. Wybredny ten piorun że wybrał by tylko lodówkę a nie np radio (o droższych przedmiotach wolę nie pisać by nie wykrakać). Masz to szczęście, że jest na gwarancji i naprawią lub wymienią. Sprzęty bardzo często lubią się psuć za raz jak skończy się gwarancja a rzadko na gwarancji.

  • Autor: ekkore Data: 2010-08-19 16:56:25

    Działa telewizor podłączony do tego samego przedłużacza - a one są najmniej odporne na przepięcia.

    Ale najpierw facet musi przyjechać - a jest tylko ogólnopolska infolinia, nie ma kontaktu z serwisem bezpośrednio.

  • Autor: as Data: 2010-08-19 17:04:28

    To co kilka dni ponawiaj zgłoszenie jeżeli da się dodzwonić. 4 czerwca zalało mi piwnice.Zgłosiłam szkodę i do tej pory sprawa nie została zakończona. Wypłacili tylko zaliczkę. Dodzwonić do niech się nie da. Na maile nie odpowiadają. Mąż poszedł  do lokalnego przedstawicielstwa i powiedzieli, że  spróbują przyśpieszyć sprawę a jak się nie uda to napisać do nich list polecony strasząc sądem i informacja do rzecznika praw ubezpieczonych.

  • Autor: ekkore Data: 2010-08-19 17:12:46

    Nie ma to jak rzetelność ubezpieczycieli i gwarantów.

    A tak ogólnie to uszy do góry - choć najłatwiej się mówi. Ważne, że nikomu się nic nie stało.

  • Autor: ekkore Data: 2010-08-26 14:14:12

    Chyba zacznę kląć - jak pech to pech..

    Moja wina - a dokładnie kwiatka stojącego na lodówce - zalał elektronikę. najgorsze, że nie wiem jak - bo pierwsze co jak lodówka siadła to sprawdzałam jego - wszystko było suche pod kwiatkiem. Może po kropelce, przez dłuższy okres woda wnikała? Ale na panelu ewidentnie widać (wygląda dokładnie tak samo jak telefon mojej córki po kapieli w lemoniadzie) zacieki.
    A na poprzedniej (stary dobry polar, który teraz ratuje moje żarcie) zawsze stał kwiatek  - przez jakieś 14 lat - nieraz woda ściekała bokami - i nic.
    Reklamacji raczej nie uznają....Ponad 300 stówy na początku roku szkolnego weg...ehhh


    Ostrzeżenie dla wszystkich posiadaczy nowych lodówek z elektroniką - unikać stawiania kwiatków na górze...

  • Autor: as Data: 2010-08-26 15:10:29

    Sprawa z zalana piwnica zakończona tydzień temu. trwało to ponad 2 miesiące.

  • Autor: ekkore Data: 2010-08-26 15:15:23

    A jak samochód?
    Do naprawy czy do kasacji?

  • Autor: as Data: 2010-08-26 17:49:30

    Całe szczęście do naprawy. Tylna oś już kupiona.Drzwi od kierowcy też kupione. Trzeba jeszcze kupić zderzaki:tył i przód jasny a najlepiej biały, przednia szyba, 2 progi, chłodnica, amortyzatory tylne i jakieś drobnostki, które pewnie też będą kosztować. Razem z robotą będzie to kosztować jakieś 5 tyś:(  

  • Autor: Maddalena Data: 2010-08-19 16:18:44

    Dziewczyny, mi sie rozwalil super hiper ekspress do kawy kilka tygodni temu, a wlasnie skonczyla sie gwarancja. Rowniez kilka tygodni temu wjechalam jak idiotka komus przy parkowaniu delikatnie w tyl, byla mala rysa, ale byla awantura na calego i przepadna nam procenty z ubezpieczenia (nie chcieli sie dogadac, moghlam zaplacic gotowka za zlikwidowanie rysy). Od 1,5 roku nie naprawiono mi kaloryferu i garnek stoi jak stoi, a ja co tydzien wylewam tylko wode (a zglaszalam szkode jesli sie nie myle z 15 razy). Ostatnio kupilam sobie kalosze i gdy byly takie ulewy ostatnio chcialam sobie je wyprobowac i stwierdzilam, ze dostalam dwa prawe (!), a kalosze kupilam na "stoisku okolicznosciowym", nie w sklepie, wiec albo naucze sie chodzic w dwoch prawych (probowalam, ciezko hehe) albo sie z nimi pozegnam (a takie piekne, w liliowe kwiaty sa!!).

    I tak sobie mysle...ze najwazniejsze jest zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie, nas samych i naszych najblizszych. Inne rzeczy sa wkurzajace, zalamujace, denerwujace, ale damy saobie jakos z nimi rade. No nie??????
    :)))

  • Autor: słodki buraczek Data: 2010-08-26 18:43:21

    Numer z kaloszami rozbawił mnie. Usmiechnęłam się trzeci raz dzisiejszego dnia! :-)

  • Autor: ewka63 Data: 2010-08-19 17:21:00

    No to pech. Ale i wielkie szczęście w tym pechu, bo rodzina cała. Teraz to chyba powinnaś się skupic na córeczce bo na pewno przezyła bardzo duży stres. Zawsze jest tak, że przykre żeczy pojawiaja się w najmniej oczekiwanym momencie. Życie uczy pokory.Trzymajcie się !

  • Autor: as Data: 2010-08-19 17:33:02

    Córka stres przeżyła duży. Ma prawie 7 lat. Dużo o tym mówi. Po południu niby z innego powodu płakała.Mąż ją uciszał, a ja powiedziałam mężowi by sobie popłakała bo za dużo emocji w niej jest.

  • Autor: ewka63 Data: 2010-08-19 17:41:26

    No widzisz, biedulka boi się. Teraz wszystkie siły dla córusi musisz przeznaczyć, żeby miała poczucie bezpieczeństwa zapewnione. I pewnie bedzie sie bała dlugo jeździć samochodem. Bo to trauma ogromna dla takiego dziecka.

  • Autor: as Data: 2010-08-19 18:22:41

    Samochodem będzie musiała jechać już jutro bo od miesiąca ponad ma skręcony staw skokowy w nodze i od dziś jeździ na laser.

  • Autor: makusia Data: 2010-08-19 18:16:37

    szkoda autka, to fakt.. ale najważniejsze ze córeczka i mąż cali, głowa do góry:)

  • Autor: agik Data: 2010-08-19 18:35:35

    Szkoda auta, ale szczęście, ze nikomu nic się nie stało.

    Moze to już koniec złej passy?

  • Autor: as Data: 2010-08-19 18:58:02

    Oby. Jak wczytasz się w ten wątek to znajdziesz kilka złych wydarzeń a pewnie nie o wszystkich napisałam.

  • Autor: Bubel Data: 2010-08-19 19:53:51

    nad moją blizszą i dalszą rodziną wisi klątwa , zastanawiam się czy nie skorzystać z pomocy egzorcysty , zaczęło się na poważnie od grudnia ja w święta B N wszpitalu (serce) styczeń córka z męzem stłuczka , koniec lutego mąż chory porażenie nerwu 7 twarzy ,dolej marzec znowu stłuczka corki samochod do kasacji, i w marcu wypadek autobusowy ,siostrzenica poszkodowana , i ciężka choroba mojej matki , i śmierć mojego kuzyna ( wypadek motocyklowy) 14 sierpień stłuczka samochodowa męża ( wracaliśmy z zakupów) laweta i po samochodzie , spowodowali ją dwaj młodzi mężczyżni ( spieszyli się na wesele) mąż uniknął zderzenia z ich samochodem  i wjechał w barierkę , a dzisiaj wysiadła pompa wodna , no i nie mamy wody , ciężki rok , a do końca jeszcze daleko , boję się każdego nadchodzącego dnia 

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2010-08-19 20:10:19

    Bubel, daj spokój ! jaka tam klatwa, akurat tak potoczył się zbieg wypadków. Proponuje dać na msze za całą rodzinę, a nie brać egzorcyste.

  • Autor: as Data: 2010-08-19 20:19:44

    Do końca roku już nie długo. Oby nowy był lepszy.

  • Autor: magoo Data: 2010-08-20 08:11:20

    Pech, zła passa, fatum ... jak zwał tak zwał u mnie a właściwie w moim bliskim otoczeniu zaczął się od dwóch wypadków samochodowych brata na początku roku na szczęście oprócz kasacji auta nic złego się nie stało. Potem problemy zdrowotne taty niby grypa jelitowa przynjamnije takie były objawy a po gastroskopii - guz przełyku, operacja - niestety guz nieoperacyjny, lekarze w szoku że może w ogóle jeść. 25 protetyka przełyku żeby mógł jeść pokarmy stałe. Wczoraj odebraliśmy wynik z wycinka i od razu poszliśmy do onkologa - mówi że nieciekawie to wygląda ale nikłe szanse są - dobre i to. Do tego siostra mamy - diagnoza czerniak złośliwy - zaczęło się od tego że miała znamię na ramieniu rosło sobie nie przeszkadzając miała iść dawno już usunąć ale cięgle było oś innego. W końcu zahaczyła  je i zaczęło boleć no to poszła i usunęli ale pobrali wycinek - po 2 tyg. wynik czerniak. Co jeszcze w lipcu kuzyn miał wypadek samochód do kasacji - ewidentnie była jego wina. Tomograf niby nic nie wykazał ale ma problemy z pamięcią no i strasznie siadł psychicznie, dotarło do niego to co mu wszyscy wcześniej mówili i się nie daj boże mogło stać. Policjanci bez ogródek mu powiedzieli że gdyby jechał z nim dziecko to by nie przeżyło (a miał z nim wracać tego dnia 11-czny synek, ktoś czuwał że jednak wracał z mamą). Jeszcze parę takich newsów by się znalazło :( Jedynym promyczkiem radości jest moja bratanica ;) łobuziak kochany bo jak na razie to czuje się jakby całą parę uszło ze mnie powietrze, a teraz potrzeba mi dużo sił na dalszą walkę.

  • Autor: Bubel Data: 2010-08-20 09:39:10

    jestem osobą wierzącą ,modlę się w domu , i jak jestem w "drodze" ale jak pisze mama różyczki potrzebna jest msza ,magoo wiem co czujesz wiedząc ze twoi bliscy sa chorzy , moja matka ma raka trzustki , wiem jak człowiek wygląda w czasie chemioterapi , bardzo schudła ,ale najwazniejsza jest psychika , z która sobie nie radzi ,( był psychiatra teraz psycholog ) jest strasznie nerwowa , ja równiez nie radzę sobie z tym wszyskim , ale mam takie małe słoneczko gdy o nim pomyślę to jest mi lżej  to mój wnuczek który w niedzielę będzie miał miesiąc

  • Autor: magoo Data: 2010-08-20 12:19:21

    Chciałabym mieć oparcie w wierze, ale jak na razie ciężko jest mi to ogarnąć. Dziś mijają 2 tyg. od operacji taty, której okazuje się równie dobrze mogłoby nie być. Chemię zacznie jak dobrze pójdzie pod koniec przyszłego tyg. Na razie nie mówimy mu wszystkiego więc psychcznie nie jest aż tak źle lekarze też mówią żeby nie mówić mu całej prawdy. Jego nastawienie jest takie, że idzie na onkologię i jak jakoś to musi być.

    Jakby tego było mało w tym tyg. moja chrzestna w nocy wylądowała w szpitalu zaczęły jej puchnąć ręce i nogi najpierw myśleli że to uczulenie tyle teraz tego zmutowanego robactwa, ale po 2 dniach znowu się zaczęło więc musi porobić badania... ech szkoda pisać :( nieraz to już się boję odbierać tel. żeby nie usłyszeć jakiejś nowej wiadomości.

  • Autor: emeska1974 Data: 2010-08-20 09:12:30

    Pech??? To szczescie - olać samochód - mąż i dziecko zyją!!!!!!!!

  • Autor: słodki buraczek Data: 2010-08-26 14:27:30

    U mnie tez caly rok do d**y... A dzisiejszy dzien od rana jakos skumulowal nieprzyjemne sytuacje:
    1. samochod nie chcial odpalić
    2. samochod odpalil, ale kontrolka akumulatora nie zgasla
    3. cudem dojechalam do mechanika i auto padlo
    4. do wymiany alternator (min.150 zł)
    5. okulista podejrzewa jakieś świństwo w oku (czeka mnie jeszcze jednao badanie potwierdzajace), chyba będę musiała dostawać zastrzyki w okolice oka! (brrr!!!!)
    6. po córkę do przedszkola musiałam jechać rowerem, który okazało się, że ma flaka, a na dodatek zaczeło padać!!!
    7. przez to wszystko nie dotarłam na rozmowę kwalifikacyjną i musiałam odmówić...

    Spodobało mi się motto, które wpisała Anowi: Los nie świnia, musi się odwrócić"

    W ogóle Chińczycy (mądry naród) maja na to teorię, że ten rok to rok metalowego tygrysa i znak kłóci się z żywiołem, czy coś takiego. To jest powodem, że bieżący rok jest niepomyślny.
    Dobrze widzieć, że to gwiazdy zgotowały nam taki los, a nie my własnym postępowaniem, czy nieraz wręcz głupotą.

  • Autor: ekkore Data: 2010-08-26 14:29:02

    Oj tak - jak miło usłyszeć, że można na kogoś zwalić winę...

  • Autor: słodki buraczek Data: 2010-08-26 18:20:27

    wiadomo - na Chińczyków

  • Autor: as Data: 2010-08-26 18:22:09

     a jaki będzie wg chińczyków następny rok -  lepszy?

  • Autor: słodki buraczek Data: 2010-08-26 18:35:12

    Nie wiem, jeszcze się nie wygadali, łobuzy
    Ja mam tylko nadzieję, że tak będzie.
    Niemcy mają świetne przysłowie, które w tłumaczeniu na polski brzmi mniej więcej : NADZIEJA UMIERA NA SAMYM KOŃCU.  I tego się trzymam

  • Autor: trylobicik Data: 2010-08-26 15:20:58

    Wcale nie masz pecha. Auto rzecz nabyta, kasa też. A zdrowie i życie najważniejsze. Auto wprawdzie rozwalone, ale mąż i dziecko cali. I to jest najlepsza wiadomość.Pozdrawawiam :)

  • Autor: as Data: 2010-08-26 17:50:45

    Szczęściem jest to, że mąż nic sobie nie zrobił jak głową zrobił słoneczko na przedniej szybie.

Przejdź do pełnej wersji serwisu