Dziś "nasz" tata poszedł po jakies zaświadczenie do firmy w godzinach urzędowania. Normalnie- otwarta brama, biały dzień i latający "luzem" pies. Pies chapnął tatę w nogę. Tata śmiertelnie wystraszony ( chyba najbardziej tymi zastrzykami w brzuch) poszedł do lekarza. Lekarz zanim wydał skierowanie, zarządał zaświadczenia o szczepieniu psa. Tata poszedł na policję i policja pojechała do owej firmy. Przesłuchali stróża, przesłuchali sekretarkę, otrzymali zaświadczenie o szczepieniu psa ( przynajmniej tyle dobrze- ominie tatę seria bolesnych zastrzyków ) Nikt sie nie przyznaje do psa- ponoć wszyscy się nim opiekuja, ale jest on niczyj... Tylko tak- lekarz wydał receptę na szczepienia różne ( m.in. - przeciwko tężcowi) dość kosztowne i wymagające powtórek. Zniszczone ubranie i poharatana noga. Tata mówi- a co bedzie się spinał na jakąś bezsensowną przepychankę z prawnikami tej firmy. Ale luby mówi- a z jakiej racji? Niech chociaż zwrócą za leki, opatrunki itd.
Prawnikiem niejestem ale ja bym postraszyla stroza ktory tego pilnuje bo to w koncu on nie powinien tego psa na teren zakladu wpuszczac, a postraszylabym go straza miejska sadem niewiem sama ale na pewno bym tego tak nie zostawila niestety jestem zawzieta
No :( Tylko pewnie ten stróż dorabia do emerytury- pewnie ma całe 700-800 zł na rękę... :( Poza tym przyjechała policja- sporządzili notatkę służbową, wymogi okazania zaświadczenia o szczepieniu ( tyle dobrze)... ale mandatu nie wystawili.
Moim zdaniem odpowiada właściciel posesji, ale czy ja się znam... :(
Agik, tak se myślę, skoro w firmie są dokumenty o szczepieniu psa, to jednak ktoś sie nim musi w tej firmie opiekować.. I to do firmy moim zdaniem powinien zgłosić się Wasz Tata.. Jeśli pies byłby niczyj- firmie nie byłoby nic na jego temat, po drugie- ten stróż faktycznie mógłby byc odpowiedzialny za to, że pies biegał luzem po terenie zakładu.... Strażnicy w naszej firmie pilnują tego, żeby nawet zwierzęta nie przechodziły przez bramę. Osobiście, na własne oczy widziałam, jak nasz ochroniarz wyganiał bezpańskiego psa z terenu firmy.. Widocznie taki prikaz mają- nie wpuszczać nikogo ani niczego., kto/co mogłoby zagrozić pracownikom firmy. ...
Myślę, że najpierw można próbować sprawę załatwić polubownie... Może da się jakoś dogadać... Jak nie pomoże - sprawa jest ewidentna- Klient pogryziony na terenie firmy, przez psa, który przez firmę jest..przynajmniej szczepiony- a więc jako taką odpowiedzialność za psa biorą....Notatka przez policję sporządzona, więc w papierach gdzieś to jest (na wszelki wypadek, jakby się chcieli wymigać)... Na pewno nie można tego tak zostawić!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Agik, ktoś chodzi z tym psem do weterynarza. Jeśli jest na terenie firmy - odpowiada właściciel. Nie wiem jakie szczepienia oprócz tężca lekarz przepisał Waszemu tacie, ale na pewno tężec jest bezpłatny ( wiem bo szczepię) trzy dawki w terminach dziś-za mieciąc-za pół roku. Ważne 10 lat. Może byc jeszcze surowica tężcowa - ona jest pełnopłatna, ale trzeba pamietać że podaje sie ją równocześnie z pierwszą dawką szczepionki, lub w ciągi 24 godzin po pierwsze dawce, bo inaczej nie działa i kasa na darmo wydana. Mozna oczywiście ją podać przed szczepieniem. Tężec na pewno jest bezpłatny, niech się tato nie da wrabiac w koszty. Myslę, że Twój luby ma rację.
Dzieki Ewa. Ja dokładnie nie wiem, jakie szczepienia przepisał lekarz... Rozmawiałam z Tatą przez telefon... Podłamany jest i rozgoryczony. Mówi, że ma plik recept, o wartości kilkuset złotych. Nie widziałam, ale tez nie mam powodu nie wierzyć... Ale to już nawet nie o to chodzi- tylko dlaczego pies biega luzem, a skutki sa bolene i dołujące...a dochodzenie swoich spraw- kosztowne i stresujące.
W tej chwili najważniejsze jest podanie tetabuliny i szczepienie. Szczepionkę to tato powinien już pierwszą dostać przy wizycie u lekarza, tego trzeba koniecznie dopilnować. Co do reszty recept, może tak być. Maści, opatrunki, jesli są dobrej firmy, są drogie, ale leczenie ran jest bardzo ułatwione. Trzymam za waszego tatę, bo pewnie długa przed Nim droga. Powodzenia.
Dziś "nasz" tata poszedł po jakies zaświadczenie do firmy w godzinach urzędowania. Normalnie- otwarta brama, biały dzień i latający "luzem" pies.
Pies chapnął tatę w nogę.
Tata śmiertelnie wystraszony ( chyba najbardziej tymi zastrzykami w brzuch) poszedł do lekarza. Lekarz zanim wydał skierowanie, zarządał zaświadczenia o szczepieniu psa. Tata poszedł na policję i policja pojechała do owej firmy. Przesłuchali stróża, przesłuchali sekretarkę, otrzymali zaświadczenie o szczepieniu psa ( przynajmniej tyle dobrze- ominie tatę seria bolesnych zastrzyków ) Nikt sie nie przyznaje do psa- ponoć wszyscy się nim opiekuja, ale jest on niczyj...
Tylko tak- lekarz wydał receptę na szczepienia różne ( m.in. - przeciwko tężcowi) dość kosztowne i wymagające powtórek. Zniszczone ubranie i poharatana noga.
Tata mówi- a co bedzie się spinał na jakąś bezsensowną przepychankę z prawnikami tej firmy.
Ale luby mówi- a z jakiej racji? Niech chociaż zwrócą za leki, opatrunki itd.
Jak to dokładnie wygląda? Wie ktoś moze?
Prawnikiem niejestem ale ja bym postraszyla stroza ktory tego pilnuje bo to w koncu on nie powinien tego psa na teren zakladu wpuszczac, a postraszylabym go straza miejska sadem niewiem sama ale na pewno bym tego tak nie zostawila niestety jestem zawzieta
No :(
Tylko pewnie ten stróż dorabia do emerytury- pewnie ma całe 700-800 zł na rękę... :( Poza tym przyjechała policja- sporządzili notatkę służbową, wymogi okazania zaświadczenia o szczepieniu ( tyle dobrze)... ale mandatu nie wystawili.
Moim zdaniem odpowiada właściciel posesji, ale czy ja się znam... :(
No i pewnie uspią psa....
Agik, tak se myślę, skoro w firmie są dokumenty o szczepieniu psa, to jednak ktoś sie nim musi w tej firmie opiekować.. I to do firmy moim zdaniem powinien zgłosić się Wasz Tata..
Jeśli pies byłby niczyj- firmie nie byłoby nic na jego temat, po drugie- ten stróż faktycznie mógłby byc odpowiedzialny za to, że pies biegał luzem po terenie zakładu.... Strażnicy w naszej firmie pilnują tego, żeby nawet zwierzęta nie przechodziły przez bramę. Osobiście, na własne oczy widziałam, jak nasz ochroniarz wyganiał bezpańskiego psa z terenu firmy.. Widocznie taki prikaz mają- nie wpuszczać nikogo ani niczego., kto/co mogłoby zagrozić pracownikom firmy. ...
Ja myślę, zę to takie pieprzenie babci w koszyczku, ze pies jest niczyj...
Ktoś w końcu szczepił tego psa ( Tyle dobrze)
To co? Pozew do sądu?
Myślę, że najpierw można próbować sprawę załatwić polubownie... Może da się jakoś dogadać... Jak nie pomoże - sprawa jest ewidentna- Klient pogryziony na terenie firmy, przez psa, który przez firmę jest..przynajmniej szczepiony- a więc jako taką odpowiedzialność za psa biorą....Notatka przez policję sporządzona, więc w papierach gdzieś to jest (na wszelki wypadek, jakby się chcieli wymigać)...
Na pewno nie można tego tak zostawić!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I ja tak myślę...
Ale to nie mnie pogryzł pies, więc to nie ja decyduję.
Dzięki Aguś!
Agik, ktoś chodzi z tym psem do weterynarza. Jeśli jest na terenie firmy - odpowiada właściciel.
Nie wiem jakie szczepienia oprócz tężca lekarz przepisał Waszemu tacie, ale na pewno tężec jest bezpłatny ( wiem bo szczepię) trzy dawki w terminach dziś-za mieciąc-za pół roku. Ważne 10 lat. Może byc jeszcze surowica tężcowa - ona jest pełnopłatna, ale trzeba pamietać że podaje sie ją równocześnie z pierwszą dawką szczepionki, lub w ciągi 24 godzin po pierwsze dawce, bo inaczej nie działa i kasa na darmo wydana. Mozna oczywiście ją podać przed szczepieniem.
Tężec na pewno jest bezpłatny, niech się tato nie da wrabiac w koszty.
Myslę, że Twój luby ma rację.
http://www.gis.gov.pl/userfiles/file/Departament%20Przeciwepidemiczny/szczepienia/komunikat%20w%20spawie%20PSO%202010.pdf
Szczepienia OBOWIĄZKOWE u osób narażonych na zakażenie
Dzieki Ewa.
Ja dokładnie nie wiem, jakie szczepienia przepisał lekarz... Rozmawiałam z Tatą przez telefon... Podłamany jest i rozgoryczony. Mówi, że ma plik recept, o wartości kilkuset złotych. Nie widziałam, ale tez nie mam powodu nie wierzyć...
Ale to już nawet nie o to chodzi- tylko dlaczego pies biega luzem, a skutki sa bolene i dołujące...a dochodzenie swoich spraw- kosztowne i stresujące.
Tak nie powinno być :(
W tej chwili najważniejsze jest podanie tetabuliny i szczepienie. Szczepionkę to tato powinien już pierwszą dostać przy wizycie u lekarza, tego trzeba koniecznie dopilnować.
Co do reszty recept, może tak być. Maści, opatrunki, jesli są dobrej firmy, są drogie, ale leczenie ran jest bardzo ułatwione.
Trzymam za waszego tatę, bo pewnie długa przed Nim droga. Powodzenia.
dziekuję.
Ze strony medycznej chyba wszystko będzie ok.
Inne to nie wiem- tata jest fest wkurzony ...
Ojejku , Agnieszko, ale przykre!!!
Tato nie powinien popuscic i mam nadzieje, ze to wlasnie ten pies byl szczepiony!!!