Forum

Zwierzyniec

Pies niszczy ogród

  • Autor: Cewa2 Data: 2010-08-25 22:28:21

    Witam wszystkich
    Mam rocznego labradora, suczkę, która upodobała sobie nasz ogród do realizowania swoich niszczycielskich zapędów. Kopie w nim doły (to akurat nie jest najgorsze, bo można zasypać) i gryzie wszystko, co znajdzie się w zasięgu jej szczęki. Posadziliśmy drzewka owocowe - zmieliła je na wióry. Nie pomogło ogrodzenie, też pogryzła. Zniszczyła ogródek warzywny, dumę mojego męża, grządki wyglądały jak po przejściu nawałnicy. Pogryzła siatkę okalającą trampolinę dla córki. Spraye odstraszające na nią nie działają. Staramy się zapewniać jej dużo spacerów i ruchu na świeżym powietrzu (2-3 długie spacery dziennie, każdy po około godziny) więc skąd to zachowanie? Wyrośnie z tego? A może próbować ją jakoś oduczyć tylko jak?

  • Autor: makusia Data: 2010-08-25 22:38:15

    Pies sam nie "wyrosnie z tego" , musicie szybko reagowac, bo inaczej bedzie bardzo uciążliwy, poczytaj tutaj http://www.szkoleniepsow.fora.pl/

  • Autor: Wkn Data: 2010-08-25 22:47:38

    Nie wyrośnie. Labradory uwielbiają kopać dziury i trzeba je tego oduczać od małego, w przeciwnym razie będziesz miała ruinę zamiast trawnika.
    Labrador to pies nastawiony na zaspokajanie potrzeb człowieka, uwielbia być szkolony i bardzo lubi mieć zajęcie. Szczeniaka jak najrzadziej należy zostawiać samemu sobie, powienien być o ile to możliwe pod ciągłą obserwacją, jeśli w danym momencie nie siedzi w kojcu.
    Gdy zrobi coś nieporządanego zawołaj niskim zdecydowanym głosem "nie!" (wysoki głos, szczebiotani odbierze jako pochwałę) i skarć go delikatnym puknięciem dłonią w pysk. Nie gadaj do niego za dużo, nie jest człowiekiem i nie zrozumie słowotoku, tylko powtarzające się stałe komendy.
    Zapewnij mu jak najwięcej ruchu poza ogrodem, wyprowadzaj go na długie spacery, niech uczy się aportować patyki, ucz go nowych komend, labradory to uwielbiają.
    Polecam książkę "Mój pies świadczy o mnie". Powodzenia :) Ciesz się swoją trzpiotką - mój labrador już powoli gaśnie, ma 10 lat i jest bardzo schorowany. Coraz mniej czarny i coraz bardziej siwy. I niezmiennie łagodny i posłuszny.

  • Autor: majolika Data: 2014-04-11 23:06:43

    Hehehe, labrador-czarny- mojej koleżanki-swoim wyglądem siał postrach na całym osiedlu, a to taka poczciwa, dobrotliwa psina była))) Ja go trochę unikałam, bo kiedys w tracie zabawy tak mi nadepnął swoim cieżarem na nogę,że miesiąc siniaki miałam-odganiałam go,choć był wspaniały  i przyjazny)))

  • Autor: Wkn Data: 2014-04-16 08:01:48

    Amy wciąż mamy naszą dobrotliwą psinę starowinę - odnoszę wrażenie, że on specjalnie dla nas żyje :D Dziur już mu się kopać nie chce, ale zawsze choć trochę pazurem grzebnie, żeby wyrwać trwsko z korzeniami i zeżreć to, co uwalone ziemią (czyli korzonki). I stękając jak dziadyga złażący z łóżka, niezmiennie pakuje reumatyczne cielsko w zagłębienia w ziemi i piachu, bo przecież panierowanie na każdym leśnym wyjeździe obowiązkowe - a co tam, że wszystkie kości trzeszczą i klekoczą :P

  • Autor: Alicja9 Data: 2010-08-26 08:45:23

    Kiedys miałam owczarka niemieckiego,  mamy duży ogród długości około 200 metrów więc ta bestia ganiała wszędzie i niszczyła dosłownie szystko. Nie jestem zwolenniczką wiązania psów więc pies biegał wszędzie. Właził do mieszkania z brudnymi łapami, niszczył meble jak był mały a w ogrodzie połamał krzaki, choinki i wydeptał scieżki. To były czasy kiedy jeszcze ludzie nie mieli kosiarek i zadbanych ogrodów więc byłam pełna rozpaczy że mi niszczy sosny kalifornijskie i podsikuje :-( . Padło wiele drzew i krzewów ozdobnych i tak to trwało pare lat, dlatego do dzisiaj wyleczyłam sie na zawsze od piesków nawet tych małych. Radzę ci to samo bo za kilka lat bedziesz myslała tak jak ja. Do tego dochodzi jeszcze ten zapach wiatru od psa bo skoro biega po ogrodzie to i smierdzi i żadna kąpiel nie pomaga  i sierść na dywanach. Nie wspomnę już o alergikach w domu. A jeśli to suczka to dodatkowy problem dopiero się zaczyna, zaczną przez dziury w ogrodzeniu przychodzic kawalery do niej i wtedy się zacznie. Pozdrawiam i wspułczuję  .........

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2010-08-26 09:50:27

    Alicjo, ja bym tutaj nie obwiniała psa, tylko właściciela !  to nie jest wina psa że wchodził Ci do domu z brudnymi łapami, tylko Twoja bo mu ich nie myłaś.Psa sobie trzeba wychowac od małego.
    Ja też mam suczkę i wcale nie jest mała, ale moja jak wracamy ze spaceru, siada na wycieraczce i czeka aż jej łapy umyje i do domu wcześniej nie wchodzi, bo tak ją nauczyłam.
    Ma swoje zabawki, piłeczki i nic nie gryzie, jest kąpana i nie śmierdzi.
    Na działce  też się zdarzy że wykopie dół, ale się zasypie i po kłopocie:)
    Niestety jak się ma psa, to trzeba o niego dbac , czesac , wtedy nie będzie dużo siersci, a dywan najlepiej odkurzac ręczną szczotką:) o nazwie Kasia.

  • Autor: Alicja9 Data: 2010-08-26 13:01:06

    Co ty możesz wiedziec jak ja psa wychowywałam? Nie widziałas to sie nie wypowiadaj, a co do psa to i tak smierdzi w domu żebyś go najlepiej okapała to nic nie pomoże.Chodze do znajomych i czuję pomimo że pieski mieszkają z właścicielami i sa zadbane. Ktoś kto nie ma psa i tych zapachów w domu, to moze sie wypowiadać to tak jak z papierosami - jak nie palisz to zaraz poczujesz dym z papierosa. A co do sierści to najlepiej odkurzony dywan i tak zostawia insekty i roztocza.

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2010-08-26 14:38:05

    Ja nie wiem jak go wychowałaś, sama napisałaś że latał z brudnymi łapami po mieszkaniu, dlatego tak napisałam:) więc nie wiem po co się tak zaraz denerwowac.
    Mój pies nie ma insektów , bo jest regularnie odrobaczany i ma co 8 tygodni  wkraplany specjalny preparat przeciw kleszczom i pchłom.
    Zgodzę się tylko z jednym, że smierdzą psy które mieszkają w budzie i są ciągle na powietrzu.
    Żaden pies, nigdy gorzej nie będzie śmierdział, od niemyjącego się człowieka, kilka razy miałam okazję poczuc ten zapach w klatce  naszego bloku, jak zimową porą spali w niej bezdomni.

  • Autor: Wkn Data: 2010-08-26 14:58:51

    Alicjo9, Twoja wypowiedź wydaje mi się bardzo ostra i niemiła. Można bronić własnego zdania, ale niekoniecznie tym tonem.
    Jest dużo racji w tym, że bardzo często za zachowanie psa ponoszą winę właśnie właściciele, ponieważ nie zadadzą sobie wystarczająco dużo trudu, aby go odpowiednio wychować, nie mówiąc o świadomej potrzebie poznania psychiki zwierzaka czy jego potrzeb. Większość ras jest wyuczalna i przy konsekwentnym postępowaniu nauczy się, aby nie wchodzić do wskazanych pomieszczeń lub czekać na oczyszczenie łap czy sierści zanim wejdzie do domu. Jest to oczywiście dużo łatwiejsze, jeśli ma się szczeniaka niż psa z naleciałościami, czy błędami wychowawczymi swoich byłych państwa.
    Inną sprawą jest, że ludzie z alergiami, wrażliwi na zwierzęcy zapach czy zakochani do nieprzytomności w swych dobrach materialnych nie powinni mieć w domu czworonogów. Nie ma co się łudzić, że pies nie będzie brudził. Trzeba go kąpać, czesać, częściej po nim odkurzać i myć podłogę, oczyszczać brzegi mebli, które jakoś tam, mniej lub więcej zabrudzi, nawet jeśli na nie nie wskakuje, wycierać resztki jedzenia po karmieni z podłogi, bo z psiej paszczy co nieco zawsze wypadnie i pokapie. No taka jest prawda. A jeśli na dodatek trafi się właściciel, który pozwoli psu zdominować rodzinę, olaboga, lepiej nie myśleć, sama wolę nie myśleć, mam aż nazbyt wiele takich przykładów na włąsnym osiedlu.
    Pamiętajmy jednak o bardzo ważnej sprawie. Niektóre bardzo zadbane i wypucowane domy czy mieszkania bez zwierząt wydają się bardzo puste i średnio przyjazne.

  • Autor: Alicja9 Data: 2010-08-26 16:28:54

    No własnie, mam bardzo zadbane mieszkanie ale zamiast myc łapy psu wolę ten czas poświęcić dzieciom i wnuczkom a piesek jest odpowiednim przyjacielem dla osób samotnych. A co do mojego pieska to jeśli by sie któras z pań pofatygowała o cokolwiek poczytała o owczarkach niemieckich to by wiedziała ze te psy sa bardzo inteligentne i łatwe do tresowania.

  • Autor: balbisia19 Data: 2010-08-26 22:52:31

    Alicjo, widocznie albo psa nie uczyłaś od małego by nie buszował po domu i ogrodzie jak mu się żywnie podoba, albo nie jest to rasa tak łatwa do ułożenia jak sugerujesz ( odnoszę się tutaj do Twojego pierwszego postu ) . Piesek jest odpowiednim przyjacielem nie tylko dla osób samotnych. Myślę że mając już wnuki powinnaś wiedzieć że dzieci dużo lepiej wychowują się w towarzystwie czworonogów. Ja nie wyobrażam sobie nie mieć psa, a że w ogrodzie nie mam "dywanu", tylko zwykły trawnik - kwestia mojego wyboru. Pies nie będzie siedział tak jak człowiek w jednym miejscu i to chyba jest normalne, a to że czasem coś podepcze, czy zgubi kupkę sierści - mówi się trudno. Nie wydaje mi się, by szkody wyrządzone przez w miarę dobrze wychowanego pieska były na tyle istotne by trzeba było rezygnować z obcowania z tymi ślicznymi zwierzaczkami.
    Pozdrawiam serdecznie
    Paulina

  • Autor: cyrkama Data: 2010-08-29 13:35:49

    Alicjo, nie jestem osobą samotną, baaa w czasie wakacji mam na 'głowie' dwie wnusie, ale zawsze kochalam zwierzaki. Od kiedy przeszłam na emeryturę zafundowałam sobie dwa psiaki. Jednego z nich , starszego juz lekko siwego pana wyciągnęłam ze schroniska. Nie posiadam hektarów, mam maciupeńki ogródek,w którym kopac psiakom po prostu nie wolno, więc na spacery i bieganie chodzę gdzieś na łąki , pola i wtedy czuję się najlepiej a one mogą poszaleć, wydać nadmiar energii.
    Kocham te swoje rudzielce i nie zamienię ich na piękne dywany. Są czyste i pachnące.
    Lubię z nim podróżowac!!!

  • Autor: makusia Data: 2010-08-29 14:18:48

    Toz to istne cuda , te Twoje rudzielce:)) podrap Je za uszkiem od makusi;)) kurcze nie mogę się napatrzec.. jaka to rasa?Ja widzę w nich wielgaśne spaniele :))

    W tej chwili nie mam czasu , ale jak wrócę , wieczorkiem to pochwalę się swoją spanielką:)

  • Autor: cyrkama Data: 2010-08-29 14:51:07

    makusiu, to setery irlandzkie

  • Autor: makusia Data: 2010-08-29 21:00:24


    Nie mam w tej chwili możliwosci wstawienia nowego zdjecia Soni, wstawiam więc starsze , i niech nikt nie mówi że pieski są dla samotnych ludzi:) Nasza Sonia uwilbia Zuzię , z wzajemnością:)

  • Autor: Wkn Data: 2010-08-29 15:30:16

    Czekaj, czekaj - jakiś ktoś oddał setera do schroniska? Dlaczego? Z tego co czytałam, to bardzo przyjazne psy. Nawet jeśli nagle w rodzinie przychodzi na świat alergiczny niemowlak, nie widzę powodu, by psa oddawać do schroniska - to nie egzystencja, tylko wegetacja w klatkach :( Zawsze można próbować odczulić malucha lub nieco intensywniej poszukać osoby, która psu zapewni nowy dobry dom - choć i tak zwierz na pewno bardzo takie pozbycie się go źle zniesie :(

  • Autor: cyrkama Data: 2010-08-29 15:41:15

    Taaak, to psy bardzo przyjazne (są wyjatki), i nie wiem dlaczego oddaje się do schroniska 10 cio letnie psy. A ten, ktorego ja mam jest po prostu oazą dobroci i spokoju, co zresztą widać na zdjęciu. Jest poważnie chory na serce i z tego powodu mocno drenuje mi kieszeń, a jednak ani przez sekundę nikt w rodzinie nie załował, ze pies jest z nami.
    Moze śmiesznie to zabrzmi, ale odnoszę wrazenie, ze rudzielce mszyniosły mi szczęście...

  • Autor: tineczka Data: 2010-08-29 22:04:57

    Wcale nie jestem zdziwiona , ze te rudzielce pszyniosly Wam/Tobie szczescie:)))

  • Autor: tineczka Data: 2010-08-29 20:51:31

    Piekne te Twoje psiaki i PIEKNE jest Twoje serce, moje serce sie raduje na sama mysl ile milosci te psiaki maja w Twoim domu!!!!!

  • Autor: jaska2503 Data: 2010-08-29 14:14:18

    Użytkownik Alicja9 napisał w wiadomości:
    > piesek jest odpowiednim przyjacielem
    > dla osób samotnych

    ...pierwszy raz słyszę coś takiego...
    ja samotna nie jestem,ale mam 3 sobaki:)))

  • Autor: tineczka Data: 2010-08-29 20:45:01

    Ciekawe, dlaczego Tobie sie nie udalo tego bardzo inteligentnego i latwego do tresowania owczarka (bo z tym sie zgadzam) nie wychowac??????????

  • Autor: qurczak Data: 2010-08-27 14:03:38

    witam
    muszę stanąć w obronie Alicji9 poniosło ją ale sie nie dziwię to już jest kolejna nieodpowiednia w tonie i slowie wypowiedz niebieskiej różyczki dotycząca właścicieli psów
    Alicja 9 jak i poprzedni wużetowicze szuka rady a dostaje burę ,jest to przykre,trzeba pomyśleć chwilę dłużej zanim napisze się coś ostrego ,niekoniecznie na temat ,czasami byle tylko napisać,wtrącić swoje 3 grosze,liczy się ilość wypowiedzi czy ich jakość?
    pozdrawiam

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-08-27 15:24:42

    właśnie wszystko co napisałaś dotyczy się Ciebie. Ja nie zauważyłam aby Niebieska różyczka powiedziała coś nieodpowiedniego w tonie i słowie. W tonie to napewno, tu w internecie możemy to sprawdzić. Piszę to postronnie a to co napisałas odbieram jako atak na Różyczkę.

  • Autor: qurczak Data: 2010-08-28 14:07:10

    au! no i dostało mi się,podobno dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane,chciałam bronić Alicji to inna mi dowaliła,no cóż, takie jest życie
    zestresowanym i nie tylko życzę miłego dnia!!
    pozdrawiam

  • Autor: aggusia35 Data: 2010-08-28 20:29:58

    qurczaku  ja nie jestem bokserem i dowalić Ci nie dowale hi hi Twoje marzenie :)
    Mogę z Toba kawy się napić albo lampki winka

    Pozdrowionka

  • Autor: qurczak Data: 2010-08-28 21:41:52

    mniam,o tak bardzo chętnie
    no to jesteśmy umówione na kawkę i winko,
    ale bez ciasta się nie liczy!!
    pozdrawiam!

  • Autor: tineczka Data: 2010-08-29 20:58:56

    Niebieska-rozyczka, Ania kocha psy (zwierzeta) ponad wszystko i ma bardzo zdrowa wypowiedz skierowana do Alicji9, ktora nie powinna byc wlascicielka zadnego czworonoga!!!!!!!

  • Autor: jolka60 Data: 2010-08-28 16:08:57

    Oj tak,sporo wiem na ten temat,poniewaz mam ich ''kilkoro''-poza tym koty.Trzeba wiedziiec,ze to nie ''pluszaczki'' i sprobowac to ogarnac.Pomimo dodatkowej pracy i kosztow zwiazanych z utrzymaniem,nie pozbede sie ich.Moze jestem infantylna,ale widok ich ''rozesmianych''pyskow i ogonow wirujacych z radosci,ta skaczaca kolejka do glaskania (gdy wracam do domu) sporo mi rekompensuje.Koty rowniez sa do mnie przywiazane.Nie jestem zdziwaczala stara babcia.Kilka zwierzat trafilo do mnie przypadkowo,ale nie mam sumienia oddac ich do schroniska.
    Podpisuje sie obiema rekami pod tym,co napisalas-trzeba byc swiadomym tego,co nas czeka,jesli bierzemy pod swoj dach jakiegos czworonoga.Pozdrawiam wszystkich ''swiadomych''milosnikow zwierzat.

  • Autor: tineczka Data: 2010-08-29 21:00:04

  • Autor: tineczka Data: 2010-08-29 13:55:45

    Ja mam wiele niemilych slow na jezyku do powiedzenia Alicji9 , nie napisze ich jednak :(((
    Na szczescie nie jest juz posiadaczem psa i to cale szczescie, zwlaszcza dla psa!!!!

    Nie wyobrazam sobie zycia bez psa. Mialam dzieci alergiczne i wyrosly z alergii a psy zawsze byly ich najwiekszymi przyjacielami. Teraz moj wnuczek rosnie przy boku swojego czworonoznego przyjaciela.

    Szwedzkie powiedzenie: "Lepiej miec troche brudu w katach niz zyc w czystym piekle."

  • Autor: cyrkama Data: 2010-08-29 14:56:06

    Fantastyczne powiedzenie!!!! Baaaaaaardzo mi sie podoba!!! Czasem mówi się, że jedni mają psy inni czyste dywany... Wszystko mozna pogodzić.

  • Autor: tineczka Data: 2010-08-29 20:25:08

    Tylko, ze do czystego dywanu sie nie przytulisz i nie spojrzy na Ciebie tymi slicznymi koralami i nie zamacha ogonem:)))))))))))))

  • Autor: majolika Data: 2014-04-12 14:40:54

    Ojej, dziewczyny...jak się ma psa to zawsze trochę smierdzi. Nauczyć mozna oczywiście. Ale każdy pies trochę podjeżdża psem. Trudno, jak chcesz mieć psa musisz się przyzwyczaic. Wielka rzecz. Udowodniono, że ci co mają zwierzęta od małego przyzwyczajają się do  ich alergenów i wbrew pozorom to te zwierzęta ich oudparniają.A, że czasem psu troche jedzie z pyska...no cóz...taka jego uroda!A, co- fijołkami ma mu pachnieć z pyska?

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-12 18:00:03

    Psu? A ludziom? Niektórym tak wali z paszczy, że trudno wytrzymać a co tu o psach mówić. Tudzież zbliża się sezon damulek i dżentelmenów z buszem pod pachami, które są w stanie zaczadzić pół autobusu. A ci tak głęboko rozmodleni w kościele, że zapominają, że dupsko trzyma się ściśnięte?Nie ma chyba nic gorszego niż smród zaniedbanego ludzkiego ciała, więc nie udawajmy, że czysty pies aż tak śmierdzi.

    A ci wszyscy fukający na psie/kocie smrody to pewnie nie pierdzą tylko puszczają obłoki blasku, które pachną tęczą i brzmią jak śmiech jednorożca!

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-12 21:55:21

    Dobre!!!

  • Autor: majolika Data: 2014-04-12 23:11:49

    A feee!!! Każdy trochę smierdzi, ale MYĆ SIE TRZEBA!!! Co prawda rankiem każdemu  trochę z japy jedzie i ludziom i psom! Ale my mamy szczoteczki do zębów, a psiaki nie)))  A w autobusie to lepiej wyłączyć nos. Zwłaszcza latem. Kiedys miałam tego pecha, że spiesząc się wsiadłam do trolejbusu w  Petersburgu , który zmierzał z jakiejś fabryki na dworzec. Pełno spoconych robotników po zmianie nim jechało. Trolejbus troche kiwało to się wszyscy trzymali u góry z a uchwyty. A ja niewysoka. Mój nos był trochę niżej. Przezyłam!!!

  • Autor: majolika Data: 2014-04-12 23:21:11

    Ps, ale od tej pory wiem co to znaczy naćpać się . Byłam odurzona jeszcze z godzinę, choc wysiadłam na najbliższym przystanku. Od tamtej pory raczej unikam trolejbusów w godzinach szczytu.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-14 06:15:51

    Padłam! Ależ masz wspomnienia.

  • Autor: majolika Data: 2014-04-16 23:27:58

    Ja byłam na wycieczce tam, ale oderwalam się od grupy i zbłądziłam troche.Chciałam zdazyć na kolacje i się spieszyłam. Nagle znalazlam sie w takiej typowo fabrycznej dzielnicy pełnej wracających z fabryk mezczyzn. I nie zdając sobie sprawy z konsekwencji wsiadłam do pierwszego lepszego trolejbusu. Swoja drogą do dziś się z tego smieje, jak sobie przypomnę))) Tam wtedy na kolacje podawali prawdziwy kawior z jesiotra, to nic dziwnego, że nie chciałam sie spóźnić)))

  • Autor: majolika Data: 2014-04-12 23:35:54

    Ty...bąki puszczaja w kościele? Nie wierzę!!!

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-14 06:15:13

    Łaaaaaa! I to jakie. I cicho szaaa!

  • Autor: gosiaw70 Data: 2014-04-14 06:28:01

    Nic dodać,nic ująć:)

  • Autor: Cewa2 Data: 2010-08-29 12:10:57

    No niestety, z psem a szczególnie z dużym psem wiążą się zawsze jakieś problemy... Kupując zwierzaka mieliśmy tego pełną świadomość. Dzięki Bogu, pies jest oprócz tego ułożony, był łatwy w trenowaniu, bardzo szybko nauczył się reagować na podstawowe komendy typu "przynieś", "siad", "leżeć", "zostań" i tym podobne. Poza tym zdecydowaliśmy się na tą a nie inną rasę ze względu na łagodne podejście do dzieci - mamy jedną córkę a może niebawem będziemy myśleć o następnym dziecku. Nasza sunia jest bardzo towarzyska. Sama długo nie usiedzi, nawet spać przychodzi w to miejsce, w którym ja akurat coś robię. Codziennie po kilka razy domaga się pieszczot. Poniżej dwa zdjęcia Fiony jak miała kilka tygodni i teraz:

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2010-08-29 13:02:14

    Cudny Cewo jest Twój pies:) a to Zojka mojej babci, gościła u nas na czas pobytu babci w szpitalu:) Ale jak babcia wróciła, to ją odwieźliśmy, tak się cieszyła jak zobaczyła babcię , że mało jej nie przewróciła.Teraz chodzi za nią krok w krok:)
    Babcia ma też drugą suczkę Sabę , też ze schroniska, tamtą na ten czas wzięła do siebie ciocia, bo 3 psy w domu u nas to by było za dużo, obie suczki babci są już w domu razem z babcią:)

  • Autor: Wkn Data: 2010-08-29 13:27:30

    Oj, pies w pościeli to akurat coś, czego nie lubię. Ale też mój labrador jest etatową wiecznie liniejącą świnią, więc nie wiem ile razy kąpany i tak odnoszę wrażenie, że jest zbyt brudny, by go wpuszczać do łóżka. Więc na meble nie włazi, należy do niego cała podłoga i grubaśne dywaniki w sypialni przy łóżku, z których się wygonić nie dał - wkradał się na nie z takim uporem, a jednocześnie wyrzutami sumienia, że uznaliśmy iż potrzebuje bliskości właścicieli podczas snu i oddaliśmy mu je we władanie (czytaj na straty - zadeptane, zasierściuchowane i wyszarzone, ale coś musi mieć swojego na podłodze kundel :))

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2010-08-29 13:39:51

    Ona nie spała w łóżku, tylko na kocu na podłodze:)leżała tylko tak przez chwilę, zawołałam mamę żeby zrobiła jej zdjęcie. Mama bardzo tego nie lubi, więc ją zaraz przegoniła na podłogę.
    Moja Dżunka była bardzo zazdrosna o Zoję, pilnowała ją cały czas, nie dała ruszyć żadnej zabawki swojej, a wędzone ucho nosiła cały czas, nawet z nim spała:))
    Jak jeździmy do babci, to wszystkie 3 suczki ładnie się bawią i latają jak szalone, w domu Dżuna zachowywała się okropnie, była bardzo niegościnna dla Zojki.

  • Autor: Cewa2 Data: 2010-08-29 16:45:27

    He he moja sunia też się lubi tak "rozwalać" na kanapie

  • Autor: tineczka Data: 2010-08-29 20:52:34

    hehehe, zyje sie tylko raz:))))))))))))

  • Autor: qurczak Data: 2010-08-26 09:08:00

    witaj
    kup psiakowi większe kości wołowe,surowe,nasz owczarek uwielbia je gryzdz,dzięki temu zniszczył nam tylko jedno drzewko owocowe, tylko nie dużo na raz bo szybko zlecą się wielkie wstrętne muchy,brrrrrrrr,albo będzie zakopywać,
    daj jej kość i niech się zajmie gryzieniem
    a na spacerach chodzi na smyczy czy może się wyszaleć?
    pozdrawiam

  • Autor: Wkn Data: 2010-08-26 10:21:08

    Wszystko fajnie, pod warunkiem, że zwierz ma zdrowy układ pokarmowy. Labradory mają często bardzo wrażliwe żołądki i bywają alergikami, więc wiele rzeczy potrafi im szkodzić. Np. mojemu nie mogłam podawać żadnych kości ze względu na chorą trzustkę.

  • Autor: qurczak Data: 2010-08-26 10:55:21

    zgadzam się z Tobą,najważniejsze żeby psinie nie zaszkodzić,jeśli kości by nie mogła to są jeszcze najróżniejsze gryzaki, mój ma kurczaka z twardej gumy i piłeczki,jak się zajmie ''obrabianiem''zabawek to potrafi zapomnieć o wszystkim

  • Autor: as Data: 2010-08-27 13:08:00

    Wczoraj widziałam nieodpowiedzialna mamusię. Szła z dużym psem i dwójką małych dzieci na spacer. Pani niosła smycz ale pies latał luzem koło niej idąc chodnikiem przez miasto. Nagle z jakiegoś podwórka wybiegł na chodnik inny duży pies i te psy zaczęły biegać w koło tej Pani. Dobrze,że ten pies sobie poszedł bo nie wiem jak by się to skończyło.

  • Autor: Cewa2 Data: 2010-08-29 12:15:01

    Ha! Próbowałam z tymi koścmi, mamy znajomego rzeźnika i co jakiś czas zapycha nam tym zamrażarkę.. Ale dla naszego głodomora taka "kostka" to zabawa rzędu góra pół godziny.

  • Autor: belkot68 Data: 2010-08-29 12:28:07

    Witam .Może najprościej byłoby skontaktowanie się ze szkółką tresury dla pieskow i poproszenie specjaliste o rade.Ja jak mialam owczarka niemieckiego to nauczyłam go biegac przy rowerze i codziennie ''robiliśy'' kilkanascie km.,teraz mam yorka która uwielbia bawic się piłką i po pól godz. gonitwy ma dość.

  • Autor: cyrkama Data: 2010-08-29 14:15:22

      Labradory to inteligentne psiaki, nauczy się wszystkiego, ale bądz konsekwentna w egzekwowaniu zakazów.  To jeszcze bardzo młody pies i nie dziw się takiemu zachowanu. postaraj się aby zawsze był wybiegany. Mam dwa setery i wiem co znaczy zmęczyc psa. wyjdz choc raz dziennie na bieganie,takie 2-3 godzinne, niech biega do woli, rzucaj mu patyki, piłeczke, baw się z nim. Po prostu zmecz go.I ucz, na spacerach najlepiej.
    Życzę powodzenia.

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-03-27 09:12:01

    Ja też mam podobny problem, albo i większy. Moja Tajgusia ma wielu znajomych piesków, które ją cyklicznie odwiedzają. Właśnie przyszedł czas na sianie w warzywniku. a ja nie wiem jak obronić moje roślinki przed tą czeredą. W sumie to ja też jestem własnym problemem, bo ja bardzo lubię zwierzaki a te chyba to wyczuwają i wszędzie za ,mną biegają. Mają swoich właścicieli, ale zdecydowanie wolą nasze towarzystwo. Czy płotek może być jakąś pomocą? Poradźcie, bieduli, a może macie jakieś inne rozwiązania??   Wiem ,ze jestem niekonsekwentna i zbyt miękkie mam serce, Tajgusia lubi z nimi zabawy, mam bardzo duże podwórko, i mi pieski nie przeszkadzają  o ile nie demolują moich grządek.

  • Autor: monia7301 Data: 2014-03-27 14:28:45

    Wystarczy kupić parę metrów siatki i zagrodzić ogródek .Widziałam takie plastikowe o różnych szerokościach w NOMI .Można też zrobić drewniane i jakieś ozdobne ogrodzenie .

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-03-27 16:31:40

    Ja też się właśnie nad tym zastanawiam.

  • Autor: marciucha Data: 2014-04-05 18:35:06

    Oj nie wiem czy wystarczy. Nasza Psica nauczyła sie przechodzic pod lub nad siatka, wlasnie taka plastikowa

  • Autor: RN Data: 2014-03-28 09:41:30

    Ja mam problem z psem sąsiadki, który notorycznie niszczy mój ogród i obejście. Ma paskudny zwyczaj drapania tylnymi łapami. Mam wydrapane całe placki trawnika, tulipany i inne budzące się do życia rośliny. Ponadto znaczy teren, tzn. mam obsikany płot, dom a nawet felgi mojego auta. Zdarzyło mu się nawet 2 razy wtargnąć do mieszkania i obsikać przedpokój. Pomimo, że teren jest ogrodzony zawsze jakoś przejdzie pod ogrodzeniem. Zgłaszałam wielokrotnie problem jego właścicielce, ale ona nie umie sobie z tym poradzić (a może nie chce?). Za każdym razem mnie przeprasza i udaje zdziwioną, że pies znowu jej uciekł. Nie wiem co mam zrobić. Szczerze powiedziawszy jak widzę te zniszczenia, to budzą się we mnie  najgorsze instynkty. :(

    Dodam tylko, że mam swojego psa, z którym nie mam żadnych problemów.

  • Autor: jolka60 Data: 2014-03-28 10:42:38

    RN,Ty nie masz problemu z psem sąsiadki,ale z sąsiadką.Ona ma problem ze swoim psem i to jej sprawa,jak go rozwiąże.Nie jestem teoretykiem.Mam psy i wiem,że muszę być za nie odpowiedzialna.Niestety,skoro sąsiadka nie widzi problemu lub raczej udaje,ze nie widzi,musisz postąpić bardziej stanowczo.Powiedz sąsiadce,że będziesz zmuszona zgłosić to odpowiednim służbom.Absolutnie nie chcę być złośliwą jędzą,ale nie pozwoliłabym obcemu psu na to,co ten robi,ani swojemu .Wprawdzie straż miejską (często nazywam nieco złośliwie "wiejską"),nie oceniam zbyt dobrze,bo zbyt wiele wiem,ale niestety,powiadom sąsiadkę,że zgłosisz to.Może wystarczy i nie będziesz musiała faktycznie zgłaszać.Mandat za psa wałęsającego się poza ogrodzeniem,bez dozoru,wynosi (chyba,ze wzrósł) 200 złotych.

    Cóż,kiedyś ktoś nam złośliwie otwierał bramę i wypuszczał psy.Póżniej (znajomy,ale wredny) wyprowadził psa i uwięził n terenie zakłądu opodal.Pies nie znalazł się sam na strychu i sam się tam nie zamknął.Ja dostałam mandat,za nic.Za to chyba,że szukałam psa.

    Inny przykład czujności ważnych strażników-pies sąsiadki pobiegł trzy domy dalej,w odwiedziny do kundelka,sąsiada.W tym czasie stróże prawa go namierzyli i ...znowu mandat.Grunt to sumienne wykonywanie obowiązków służbowych.Chore to.Po co piszę?Po to,żebyś miała szansę wytłumaczyć sąsiadce,ze za takie"niby nic' może zostać ukarana.Mam nadzieję,ze obejdzie się bez mandatu,ale nie pozwól sobie na taką samowolkę.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-03-28 13:20:09

    Pewnie ci to nie pomoże ale ja dziękuję Bogu, że zrobiłam porządne ogrodzenie. Moje psy nie wyjdą, cudze nie wejdą, nikt nie otworzy... Zrób jak radzi Jola - postrasz sąsiadkę. Ja bym sobie nie pozwoliła, żeby mi wszystko obszczywał cudzy pies.

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-05 21:57:08

    Korzystając z okazji- podepnę się pod wątek....

    Moim problemem nie jest pies....Mój już stary...13 letni...a że owczar niemiecki...siadł mu tył i jedzie na tabsach na stawy...Pies ma wydzieloną pewną część ogrodu bo i tak ma lenia i nie chce mu się łazić..tylko tę część Młode mają do sprzątania co dwa dni z psich kup...Problem mam za to z kotami sąsiadów....mają ich całe 10 sztuk i zaraz na świat przyjdą kolejne dwa mioty( nie wiem czy oni nie wiedzą co to sterylizacja)..Problem jest w tym,że mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych i moi sąsiedzi wypuszczają swoje koty na dwór w wiadomym celu..Otóż, koty załatwiają się,ale w moim ogrodzie, na moich grządkach z sałątą,ziołami i szczypiorkiem...wszystkie grządki ponadto mam rozgrzebane,rozdrapane,i osrane-codziennie....do obrzydzenia....poradźcie, proszę...co ja mam robić?Z sąsiadami się ostatnio pokłóciłam-prosiłam grzecznie przez dwa lata żeby mi nie karmili psa...i co? grochem o ścianę....pies leży gdzie popadnie..na posesję może wejść każdy kto chce...staruch nawet szczekać przestał....zwracałam grzecznie uwagę,aż ostatnio nie wytrzymałam i kulturalna i grzeczna być przestałam....Nie rozmawiamy...ale przynajmniej psa mi już nie karmią....

     No ale te ich koty...to przechodzi ludzkie pojęcie...Gdzie mam to zgłosić?Jak zgłosić to co dokładnie? Co robić? Dodam tyle,że przeraża mnie widmo toksoplazmozy(a zarazić się można poprzez spożycie osranej właśnie żywności-przecież nie wyparzę sałaty i szczypiorku>>>)

    Jeśli wychodzę z psem poza teren swojej posesji muszę mieć w kieszenie worki na psie kupy-za ich brak grozi mi mandat od straży miejskiej u mnie w mieście...A co w takim razie z kotami?

  • Autor: pwyso Data: 2014-04-05 22:07:37

    jeżeli wilk już staruszek (mam ten sam problem z 12 letnim bernardynem) to może by się przydał jakiś mały, krępy, niewywrotny kundelek najlepiej ze schroniska, który przepędzi tą bandę bo inaczej chyba się nie dogadasz z sąsiadami 

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-05 22:11:10

    przypomniałam sobie...mam wiatrówkę w garażu ...

  • Autor: pwyso Data: 2014-04-05 22:12:17

    może zacznij od sąsiadów szkoda kota

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-05 22:15:36

    mówisz? ja mam alergię na koty i jakoś do mnie nie przemawiają...wolę psy....niczego nie ujmując miłośnikom kotów-ale równowaga w przyrodzie musi być..jeden lubi białe,drugi woli czarne....ja kotów nie trawię....i osranych klombów również....

    sąsiadów odstrzelić? to za poczworne zabójstwo ile dostanę?:P

  • Autor: pwyso Data: 2014-04-06 07:08:43

    Ada, coś takiego znalazłem w sieci http://forum.o2.pl/temat.php?id_p=5879977

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-06 11:16:59

    dzięki :) przeczytałam cały wątek.....wychodzi na to,że chyba raczej wiatrówka....

  • Autor: Smosia Data: 2014-04-05 22:30:12

    Słusznie, zwierzaki nic tu nie zawiniły, tylko ludzka głupota i złośliwość. U nas też obce koty krążą, dokarmiamy je, jak trzeba leczymy, ale my nie mamy grządek.

    Trudny problem z tymi warzywami, nic tylko zasłonić folią albo postawić szklarenkę (ja kombinuję jakby męża do takiej przekonać, ale on woli altanę). Istna kwadratura koła . Pozdrawiam i powodzenia.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-06 08:08:31

    W różnych sklepach można kupić preparaty odstraszające zwierzęta. Ja, kiedy miałam taką potrzebę, kupiłam.... no właśnie... wstałam od kompa, żeby wpisać nazwę i diabeł ogonem nakrył. Stało i zginęło. Jak się znajdzie, to podam. Ale każdy z tych odstraszaczy to wydatek dla ciebie. A pomysł pwyso jest naprawdę dobry. Nic tak kotów nie odstrasza, jak ruchliwy psina. Sytuacji ci współczuję, bo jeśli koty nie są kastrowane to oznacza dodatkowo straszny smród. Druga sprawa to zgłoś to do jakieś straży dla zwierząt, że je bez pojęcia rozmnażają i że zwierzaki są zaniedbane. U mnie takie rzeczy działają, kiedy przyjdzie "mundurowy" i postraszy (znaczy, nie u mnie w domu :)). Może przestraszy ich wizja odebrania kotów i umieszczenia w schronisku.

    I pamiętaj, że tu nie kot jest winny. To tylko zwierzak. Nigdy nie zapomnę przepłakanego czasu, kiedy życzliwy sąsiad otruł nam dwa koty po kolei, bo... mu przeszkadzały. Ja płakałam ale gorsze było patrzenie na rozpacz mojego dziecka. Wypłakiwała oczy, bo te koty znalazłyśmy, kiedy nawet same nie umiały jeść. Wychowała w wózku dla lalek, ubierała je lalkowe ubranka i kochała, jak tylko dziecięce serduszko potrafi a potem umierały na jej rękach.

    Dopisano 14-04-06 8:27:41:

    Dobra, znalazłam w necie. To właśnie mam - REPELEX Dr Seidla.

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-04-06 09:05:32

    Prawda, że takie znajdki są najbardziej kochane?      Dwa tygodnie temu przywędrowało do nas aż 8 sztuk takich maleństw i oczywiście córciach ciała wszystkie zatrzymać. Na szczęście udało się nam znaleźć im domy wśród jej kolegów, więc będzie mogła je odwiedzać. Tylko pytanie gdzie są właściciele ich mamy, tak jak i ci, którzy wyrzucili 4 szczenięta wiosną ubiegłego roku przy dzikim wysypisku i którymi też trzeba było się zająć?

  • Autor: jolka60 Data: 2014-04-06 09:35:21

    Okrucieństwo i brak odpowiedzialności ludzi jest nadal zbyt częste.ie mam na to żadnego racjonalnego wytłumaczenia.Wczoraj też interweniowałam w sprawie psiny,nad która znęca się pijacka rodzina.Więcej nie napiszę,bo a nuż jakimś zbiegiem okoliczności mnie rozpoznają?Jeszcze mi życie miłe.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-06 18:11:27

    Bo to są ci dobrzy ludzie, co suki/kotki nie sterylizują, bo to nieludzkie i robi się jej krzywdę!

  • Autor: marciucha Data: 2014-04-09 14:02:19

    Ech, brak słów na tych "dobrych ludzi". Nasza Psica w sobotę została wysterylizowana i kamień z serca. Mimo, że wiele osób mówiło, ze jak będą psiaki to wezmę, tak teraz tak mówią, a jak przyjdzie co do czego to zostanę z czeredką :-/

    Przy okazji zabiegu okazało się dodatkowo, ze Psica miała cystę i nie wiadomo w co się mogła rozwinąć. Tak więc tym bardziej dobrze, że ciachnęliśmy.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-10 11:41:49

    No i bardzo dobrze! Ja się teraz zastanawiam nad jajkami mojego bardzo rasowego i utytułowanego psa. Reproduktorem i tak nie jest. Ale póki co, chyba niech się nimi jeszcze pocieszy.

  • Autor: marciucha Data: 2014-04-09 13:59:21

    U nas odstraszacze nie pomogły.

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-10 14:05:14

    Kupiłam ten od Ciebie i jeszcze AKYSZEK.... oba o kant du..py rozbić....Teraz 6 kotów sąsiadki sra gdzie popadnie....oprócz szczypiorku i ziół i wszystkich warzyw ,mam zasrane wszystkie klomby z kwiatami....

    jednak wiatrówka?

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-10 15:40:10

    Kuśwa, a na moje działa!

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-10 16:59:04

    ja chętnie zamienię się na koty.....na te od durnej sąsiadki to chyba nic nie działa.....mam dookoła ogrodu rozsypane skórki z pomarańczy,cytryn,mandarynek-łącznie pożarliśmy chyba z 10 kg owoców w dwa dni, wysypałam 10 opakowań mielonego pieprzu,a w bukszpanie koło ławki 3 duże opakowania pieprzu cayene(tam sikają i wylegują się)-to potem miały według reguły lizać swoje futerka i miało je palić w ryj.....

    a one dalej wala do mnie...i dalej walą...wszędzie.....pomocy!!!!

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-10 17:03:54

    Mówię ci, zgłoś do jakiejś straży dla zwierząt, że mają rozmnażalnię. Co szkodzi spróbować? 

    Ja miałam kiedyś problem z kocurem sąsiadki, który przychodził i notorycznie bił i maltretował moje kastrowane. Dodatkowo znaczył mój ganek i smród był niemiłosierny - chyba nic nie capi bardziej. Natknął się pewnego ranka na moją mastaffkę i to był ostatni raz, kiedy przyszedł do mnie.

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-10 17:42:26

    umnie jeden jej kocur znaczył mi ganek i drzwi wejściowe-smród niemiłosierny-a do mnie jeszcze przyjeżdżają LUDZIE po ciasta i torty....więc sama rozumiesz....już mi nie znaczy ani ganku...ani drzwi.......bo biedak najadł się czegoś dobrego i padł zdechnięty na posesji innego sąsiada....

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-12 04:53:27

    Tak czytam o waszych problemach z kotami i zastanawiam się nad swoją Kotą. Toż to ideał kota wręcz!!! Grzeczna, miła  towarzyska, na ptaszka jak i inne ewentualnie zwierzę nawet nie spojrzy, a i swoją toaletę załatwi po przyjściu z podwórka szybciutko w swojej toalecie. A moi sąsiedzi tak brzydko o niej mówią!!!! Że szkarada i miauczy jakby zdechnąć za chwilę miała. Co za nie sprawiedliwość... Może nie jest najcudniejsza z urody, ale jest moja i ma mięciutkie futerko i już dlatego jest cudna, a cienkie krzywe nogi gdy reszta jest taka gruba wcale mi nie przeszkadzają i już.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-12 06:45:44

    Nie znają się! Cienkie, krzywe nóżki to szczyt kociej urody i już!

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-12 11:01:43

    A ja o tym nie wiedziałam!!!!! Zaraz to dla Koty przekażę.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-12 18:01:27

    A widzisz! Ucałuj ją ode mnie.

  • Autor: jolka60 Data: 2014-04-12 20:45:44

    Oj,po prostu kochasz tę "kocinę".U mnie też więcej kalek niż modeli z wybiegu.Tak,jak wśród ludzi,różna uroda i charakter.

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-12 21:56:57

    Ci co znają ją bliżej też ją lubią. Taka poczciwina czarna z niej.

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-14 06:16:40

    Uuuuu.... niedobrze! Czarny kot - znaczy - wiedźma!

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-14 14:14:33

    Też tak myślę. Tym bardziej ,że ja uwielbiam koty właśnie gdy są czarne i mają takie żółte i mądre oczka.  Ba zawsze marzyłam jeszcze o oswojonym kruku. Ale ja to chyba z tych wesołych i niegroźnych jestem..

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-04-14 15:22:50

    Znaczy nie wiedźma tylko dobra czarownica,<była kiedyś taka bajka dla dzieci o małej czarownicy, która nie umiała być zła>.

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-14 20:58:36

    To chyba właśnie ja..

  • Autor: Herbaciana Data: 2014-04-15 10:19:36

  • Autor: jolka60 Data: 2014-04-06 09:40:16

    To mamy ten sam problem z owczarkiem.Żle piszę-nasze psy mają te same problemy.mój ma już 14 lat i też siada mu tył.On się męczy,a my mamy więcej sprzatania,bo potrafi się załatwić tam,gdzie leży.Lepiej nie będzie.No,ale jeszcze za młodu miał 2 razy wypadek,wywichnięty staw biodrowy-1 raz przypadek,za drugim razem "dobry" człowiek go okrutnie potraktował.No cóż,Biedny radzi sobie jak może,a ja też opiekuję się,jak potrafię.Jak i w naszym życiu,przychodzi starość i choroby.

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-06 11:15:53

    Jolu- ja swojego zabrałam ze schroniska..Pies trafił tam z meliny pijackiej,został siłą odebrany właścicielowi ...W chwili gdy go zabierałam ważył 18kg,co przy tak dużym psie...serce się krajało....Pies miał połamane wszystkie łapy, zmiażdżone żebra, po usg widać było,że jelita sa poskęcane w supełki..efekty maltretowania psa i robienia sobie z niego worka treningowego....Teraz "Staruch" waży 45kgi jest jak konkretny niedźwiedź....samym widokiem wzbudza respekt...ale cóz...sąsiedzi doprowadzili do tego,że rozleniwił się doszczętnie,a my mamy mega problem i z sąsiadami i ich stadem kotów....Dzisiaj słonko cudnie u mnie świeci...pranie już wywiesiłam na słonku...chciałam usiąść na moment na ławeczce...nacieszyć się wiosną...słonkiem...ogrodem....nie da się...smród jest nie do wytrzymania...od wczoraj leży 6świeżych gówien na grządce ze szczypiorkiem i sałatą....

  • Autor: jolka60 Data: 2014-04-06 12:07:09

    Serce się kraje.Na szczęście w swoim "pieskim" życiu trafił na Ciebie.

    U mnie i psy,i koty.Nie stado,ale kilka jest Leniwce,nawet do sadu nie chcą wyjść.No cóż,tez gdzieś brudzą.Co zrobię?Muszę je mieć.Zabudowania duże,lepszy kot niż gryzonie.Tych ostatnich,zwłaszcza szczurów nie da rady wytępić sama trutką.No i lubię te moje leniwce.Mam nadzieję,że ni uprzykrzają nikomu życia.własnie,nie zauważylam,żeby mi brudziły w ogródku...Tyle,że obok naszej posesji jest dzika działka miejska.Pewnie tam chodzą,to i nikomu nie dokuczą.

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-11 19:13:15

    Jestem po kolejnym monologu do sąsiadki...Dzisiaj kulturalnie zaprosiłam ich do siebie na jutro po południu...na mój ogród.... po chwili padło pytanie-a po co? No jak to po co....posprzątacie Państwo po swoich kotach....odparłam z rozbrajającym uśmiechem....

    To się dzisiaj dowiedziałam,że kot to nie pies( no, ba) i kota na smyczy się nie wyprowadza...Kota / koty się wypuszcza żeby się wysrały tam,gdzie mają na to ochotę i kiedy mają na to ochotę....No jasna dupa!

    Policja nie jest w tej kwestii władna(mam dość spore znajomości wśród mundurowych u mnie w mieście i troszkę podzwoniłam), a ze Straży Miejskiej dowiedziałam się tyle,że oni się w kłótnie sąsiedzkie nie mieszają....Dzwoniłam do TOZu i opowiedziałam całą sytuację...Pani stwierdziła,że według mojej relacji kotkom krzywda się nie dzieje i oni też nie mają nic do zrobienia....

    Idąc ze swoim psem do weta dzisiaj skontrolował mnie partol SM-czy mam worki na psie kupy(gdybym nie miała byłabym lżejsza o 50zł-100zł-w zależności od humoru strażników...

    I gdzie tu kuśwa sprawiedliwość jest????

  • Autor: Dżanina Fonda Data: 2014-04-11 20:20:54

    Wiesz, Ada, ja naprawdę nie wiem, co powiedzieć... Nie, żebym się chwaliła ale te moje łachudry buszują po ogrodzie i w pewnej chwili zapie*** biegiem do domu, żeby się wylać do kuwety. Aż mnie to wkurza. Sąsiadów pozazdrościć.Jakieś jeb*** przygłupy, skoro tak reagują.

    Co do TOZu - dziwne. U nas baba drugi rok walczy, żeby koty własne odebrać ze schroniska. Zabrane - bo je bezmyślnie rozmnażała. I w sądzie nie może wygrać, odwołuje się, a u ciebie rozmnażanie - to nie krzywda. :/  Co miasto, to obyczaj.

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-11 20:44:08

    Według pani z TOZu ktoś,kto ma 150-180m kwadratowych dachu nad głową ma super warunki na tę ilość kotów....Dla mnie pani miała jedną radę: proszę grzecznie i kulturalnie porozmawiać z sąsiadami...No ja pier....lę...z kim mam rozmawiać? z kotami? z samą sobą?ileż można gadać? Ja dla świętego spokoju bym coś zrobiła....

  • Autor: Krzysia17 Data: 2014-04-11 21:47:00

    Najlepszym rozwiązaniem byłby dla Ciebie pies, który może pogonić kota. U mnie są 3 sztuki takich napalonych i nie ma siły żeby ich powstrzymać. W razie gdybyś się zdecydowała to mogę jednego maluszka oddać a przy nim koty napewno przestaną Cię dręczyć a wręcz one będą dręczone.

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-15 22:33:08

    bardzo chętnie...tylko jest mały problem....Staruszek mieszka na dworze...a nie uśmiecha mi się posiadanie psa w domu(mam świra na punkcie czystości-a przez mój dom przewija się masa ludzi odbierając swoje ciasta i torty)Drugą sprawą jest straszna alergia moja i syna-po moich testach okazało się,że nie mam alergii jedynie na sól fizjologiczną(testy skórne )...Szkoda by było trzymać kolejnego psiaka na dworze....

    Staruszek już zaprawiony w bojach, ma swój pokój pod gankiem,ocieplony z drzwiczkami-gdzie wiatr nie hula i deszcz nie zacina..,.No i przez brak kontroli nad fizjologią lepiej,że mieszka na dworze...

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-14 21:09:35

    Bardzo Ci współczuję. A wiesz może ty nagraj wycie wilka ( nie psa) i puszczaj głośno kiedy zwierzaczki przyjdą broić w ogrodzie. Mój pies panicznie bał się wycia właśnie wilka. Krzywdy nie zrobisz zwierzakom a i może odechce im się Twojego ogrodu. Bo jak widzę z sąsiadami nie masz co gadać.

    Moja suczka Tajga  napadała na ludzi na ulicy, nie żeby ugryźć ale dla zabawy. Ale ona jest spora i chodnik jest dla ludzi do chodzenia a nie psom do straszenia ludzi. Kupiłam kaganiec i musi biegać w kagańcu. Ludzie się śmieją teraz z niej. Przynajmniej czują się bezpieczniej. A ja mam nadzieję,że ta moja zaraza wyrośnie z tej głupoty , bo za samochodami już nie gania jak szalona. Jeżdżę na rowerze  a ona biega przy mnie. To sporo ją uspokaja i się nie nudzi na podwórku.  Pozdrawiam

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-15 19:02:30

    Właśnie robiłam eksperymenty z Kotą. Uciekać nie uciekała , ale było widać ,że się denerwuje i nadsłuchuje. Ale ona to taka jest raczej z powolnych poczciwin.

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-15 22:37:44

    Te efekty dźwiękowe też nie przejdą....moje osiedle jest w centrum miasta....Ostatnio jeden z sąsiadów zainstalował sobie dźwiękowy odstraszacz ptaków(w szczególności gołębi),ale ludzie nie dali mu żyć...co chwila przyjeżdżały patrole SM,że to niby wszystkim dookoła przeszkadza....więc odstraszacz miał może ze 4 dni z "dojazdem:....

  • Autor: reniapos Data: 2014-04-21 21:27:09

    Koty nie lubia zapachu pomarańczy. Rozłóż skórki pomarańczy albo mandarynek. Jest też roślina  nazywa się coleus canina. Odstrasza koty.U nas w Uk są różne preparaty w sklepach które nie robiąc i nie szkodząc nikomu , zniechęcają koty do odwiedzania ogrodu.

  • Autor: hope30 Data: 2014-04-21 22:49:31

    rozkładałm już skórki z 10kg cytrusów-na te koty to nie  zadziałalo...

  • Autor: majolika Data: 2014-04-12 14:48:13

    Mojej kolezance pies też niszczył ogród. Kupiła na allegro elektroniczną obroże. Użyła tylko raz. Pies zrozumiał od 1 razu ,że tam nie wolno wchodzić.Od jednego razu się nauczył. Od tamtej pory sam, bez obrozy wie, że tam się nie wchodzi.To podbno  taki prąd o bardzo niskim napięciu, jak elektryczny pastuch,ale zabolalo i pies wie, że tam  nu,nu, nu! Juz teraz obrozy nie ma, ale zapamietał od jednego razu.

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-15 18:54:59

    Może ja bym odkupiła. Drżę na samą myśl o moich zagonach i mojej szalonej Tajgusi. Teraz już raczej nie wpuszczam innych piesków na posesję, ale nie wyobrażam sobie trzymania suni na łańcuchu. Sama lubię z nią się bawić i patrzeć jak biega po trawie. Wtedy jest taka szczęśliwa przecież....

  • Autor: majolika Data: 2014-04-16 23:49:08

    Zapytam jej, jak sie spotkamy,. Ta kolezanka jest z wykształcenia zootechnikiem. Zna sie na zwierzetach, kocha je i nigdy by im krzywdy nie zrobiła.  Te obroże mozna nastawic do wagi, wielkości zwierzecia, żeby go zbyt nie bolało. Ona nastawiła odpowiedni delikatnie. Pies i tak poczul, ze to niemiłe i nie ma co  na ten teren włazic. Zapytam jej, jak ja spotkam, czy  ta obroza jej nie zbywa.

  • Autor: Laugasel1 Data: 2014-04-21 19:41:36

    A koty są właśnie takie

  • Autor: jolka60 Data: 2014-04-21 20:18:03

    Pierwsze najlepsze.Taką przyjażń między kotem a psem mam u siebie.Tyle,że pies opiekuje się kotami To nie żart.

Przejdź do pełnej wersji serwisu