Kto pamięta moją sromotę z porzedniego doniesienia ( pub. spowiedź nr 04 z 16 sierpinia), temu zapodaję, tym razem z pełną satysfakcją, że dzisiejszy pomiar pokazał 115,6 kg! Czyli z poziomu 120,- kg zeszło 4,4 kg, czyli średnio po 2,2 tygodniowo. Było nie było, od tamtej pory minęły 2 tygodnie.
Po drodze znowu leżałem przez cały pierwszy tydzień w szpitalu, a później byłem wyjechany, poza zasięg Internetu. Dlatego piszę dopiero dzisiaj.
Przyznaję ze skruchą, że znowu zasady diety nie były należycie przestrzegane. No bo jak np. jeść podany na przyjęciu rosół, wiosłując sam płyn między nitkami mamakronu? Skąd wobec tego wzięło się to schudnięcie?
Znacznie ograniczyłem ilość zjadanych pokarmów. Nie było to trudne bo w szpitalu do badania MR, zaaplikowano mi jakiś piekielny kontrast, po którym przez wiele godzin było mi niedobrze. Przez dobrych 10 dni utrzymywał się wstręt do jedzenia. A więc utrata wagi, to przypadkowo wspomagajace działanie farmakologiczne, a nie wynik mojej silnej woli. Ale i tak cieszę się z rezultatu. To mi dodało nowego zapału. Dziś na śniadanie zjem np. rybę na zimno z sałatką pomidorową. Na obiad pstrąga na jarzynach. Z kolacji mam zamiar zrezygnować.
Witaj. Na forum już wysłałam list gończy za Tobą bo Cię nie było. Myślałam, ze na "balety" się udałeś. Cieszę się, że waga spada. Tylko za jakiś czas czeka Cię wydatek:mniejsze ubrania. Nie najadać się do pełna i jeść regularnie to jest chyba najlepsza dieta.
Kto pamięta moją sromotę z porzedniego doniesienia ( pub. spowiedź nr 04 z 16 sierpinia), temu zapodaję, tym razem z pełną satysfakcją, że dzisiejszy pomiar pokazał 115,6 kg!
Czyli z poziomu 120,- kg zeszło 4,4 kg, czyli średnio po 2,2 tygodniowo. Było nie było, od tamtej pory minęły 2 tygodnie.
Po drodze znowu leżałem przez cały pierwszy tydzień w szpitalu, a później byłem wyjechany, poza zasięg Internetu. Dlatego piszę dopiero dzisiaj.
Przyznaję ze skruchą, że znowu zasady diety nie były należycie przestrzegane. No bo jak np. jeść podany na przyjęciu rosół, wiosłując sam płyn między nitkami mamakronu? Skąd wobec tego wzięło się to schudnięcie?
Znacznie ograniczyłem ilość zjadanych pokarmów.
Nie było to trudne bo w szpitalu do badania MR, zaaplikowano mi jakiś piekielny kontrast, po którym przez wiele godzin było mi niedobrze.
Przez dobrych 10 dni utrzymywał się wstręt do jedzenia. A więc utrata wagi, to przypadkowo wspomagajace działanie farmakologiczne, a nie wynik mojej silnej woli.
Ale i tak cieszę się z rezultatu. To mi dodało nowego zapału. Dziś na śniadanie zjem np. rybę na zimno z sałatką pomidorową. Na obiad pstrąga na jarzynach.
Z kolacji mam zamiar zrezygnować.
Witaj. Na forum już wysłałam list gończy za Tobą bo Cię nie było. Myślałam, ze na "balety" się udałeś. Cieszę się, że waga spada. Tylko za jakiś czas czeka Cię wydatek:mniejsze ubrania. Nie najadać się do pełna i jeść regularnie to jest chyba najlepsza dieta.
O, cześć, myślałam, że pojawisz się równiutko 1 września :)
A ten pstrąg na jarzynach to filet czy cały łebski facet? :D
Sam czysty filet