Kochani rozwiejcie moje obawy lub potwierdzcie ? Ciekawa jestem waszych opinii i przemyśleń .... Otóż moja koleżanka wracając samolotem z Frankurtu do Katowic poznała pana M .!! W tarkcie 1.5 godz lotu swobodnie i fajnie im sie gawędziło... Pan M zaproponaował mojej kolezance wycieczke do Chin .. Przedstawił sie jako człowiek inetersu z RPA .. i w tarkcie róznych podrózy szczególnie oczarował go Wschód ! Wymienili sie tylko adresami e-meilowymi .. Po paru dniach dostała juz do .. zakceptowania trase podrózy , rezerwacje hoteli ..itp . W ciagu zaledwie 3 miesiecy znajomosci dostawała e -meile bardzo ciepłe, inteligentne ( bez podtekstów ) Pan opisywał podróż z Kuby ... lub spotkanie biznesowe z Nairobii .. Obecnie ma tylko uiścić opłate za chinska wize.. Wylatuje sama z Frakfurtu do Szanghaju tam na lotnisku po paru godz , ma doleciec pan M .. Po 10 dniach intesywnego zwiedzania wracją osobno .. Ona do Frankfurtu on do Johanesburga . Olga przyznała mi sie, ze..nie pamieta twarzy pana M ,bo ma słabą pamięć fotograficzną .. Razem z męzem mamy masę obaw .. a z drugiej strony może to tylko wspólne zwiedzanie Chin .. Olga to kobieta po 40 -stce żadnen podlotek.. burza pieknych długich włosów .. zadbana ,uśmiechnieta ! Co o tym myślicie ??
Myślę, że to baaaardzo podejrzane. Nie spotyka sie ofert pracy, czy też "podróży" tak po prostu, na ulicy; w tym przypadku w samolocie. Wlasnie brak jakichkolwiek podtekstow jest rowniez podejrzany. Na moj gust to mydlenie oczu, a potem capnie ją do jakiegoś chińskiego burdelu i tyle ją widziano. Mam nadzieję, że się mylę...
jakoś mi tu nie pasuje ... wzięłabym też na wstrzymanie, to podejrzane bardzo mocno nie wyobrażam sobie godzić się na takie wspaniałe propozycje znając zaledwie kilka godzin pana, przy tym nie pamiętając jego twarzy, a czy pamięta jego imię!!!!! jeżeli masz wpływ na swoją znajomą kategorycznie nie polecaj tego wyjazdu... filantropia...czegoś takiego nie ma, podejrzewam,że ma w tym jakiś ukryty plan , ale nie mnie to oceniać to jest moje odczucie przepraszam że pod buraczka podpięłam się przepraszam słodzutki, podoba mi pozdrawiam
Dla mnie wielce podejrzane. Dzisiaj nikt nikomu niczego nie daje za darmo. A przynajmniej nie po tak krótkiej, przelotnej znajomości.
RPA i Chiny kojarzą mi się z pralnią brudnych pieniędzy, narkotykami (stamtąd najczęściej przychodzą spamowe oferty przekazania kasy na konto). Choć nei mam pojęcia w jaki sposób ona miałaby w tym brać udział.
Jeżeli to miałoby być tylko zwiedzanie i ona jest zdecydowana - to na jakim poziomie koleżanka zna języki obce - angielski musiałby być co najmniej płynny - aby w razie kłopotów umiała sie dogadać w urzędach czy hotelu. Jeżeli ma zarezerwowane noclegi - nic prostszego jak napisać do hotelu, celem potwierdzenia rezerwacji - i od razu będzie wiedziała na czym stoi.
Dalej kwestia biletów - już je otrzymała? Bo jeżeli ma je odebrać na lotnisku - to tak jechać w ciemno?
Czemu wszystko ma opłacone a wizy nie? Gdzie składa wniosek o wizę? Komu ma zapłacić pieniądze - konto można sprawdzić na stronie ambasady.
Cała podróz ( hotele, bilet lotniczy ) płaci pan M .. Olga tylko na podstawie biletu lotniczego i zarezerwowanych miejsc w hotelu dostaje wize chińska we Warszawie ! Aleee mnie ,aż zdreszczyło .. bo w planie w Honkongu ma pan M spotkanie biznesowe tylko raz jeden ... a w tym czasie Olga ma sobie wybrać sposób spedzenia czasu : basen .. fitness . shooping . Obawiam się ,ze zapakuje jej do walizy '' cóś'' i bedzie kurierem na niemiecką strone .. ! albo ... bedzie dawcą narządów ... !! ( coraz bardziej tak myśle ) Olga to sigiel po przejsciach , nie zwiazana z rodziną ; rodzice nie zyja .. rodzenstwa nie ma , z córką w nie najlepszych relacjach .. Pan M .. wie o tym doskonale więc.........?????
Co powinna zrobić nie napiszę bo to poważna sprawa i nie wiem co bym zrobiła gdyby to mnie taka przygoda spotkała. Powinna tego Pana poprosić o zdjęcie by łatwiej go rozpoznać na lotnisku. Niech tez poprosi by opowiedział jej trochę o sobie jeżeli jeszcze tego nie zrobił.
No, widzisz Madziu, Olga jest singel po przejsciach (?)............to nastepnych "przejsc" Jej zabraklo :((((
Pare lat temu aresztowano mloda dziewczyne w Bankoku.Dziewczyna przepiekna, corka pary dyplomatow szwedzkich, siedzi w strasznym wiezieniu w Thailadii i bedzie siedziala tam conajmniej 20 lat jeszcze. Zakochala sie w jakims cwaniaku , ktory poprosil ja o zabranie na samolot do Szwecji walizki dla jego rodzicow z prezentami. Dziewczyna , naiwna i zakochana , nie sprawdzila co jest w walizce (zreszta narkotyki byly pochowane w podwojnym dnie i nic by i tak nie zobaczyla). Na lotnisku w Bankoku przy odprawie, pies celnika wywachal kokaine i po ptokach, nie bylo zadnego tlumaczenia, ze to nie jej bagaz. Spedzi najpiekniejsze lata zycia w najgorszym wiezieniu swiata!
Byc moze to i historia z rodzaju Pretty Woman. Ale czy warto ryzykowac zycie dla tego, zeby sie o tym przekonac? Poza tym widze jeszcze opcja prostytucja lub nieswiadomy przewoz narkotykow. Nie napisalas jakie narodowosci jest pan M. ?
Przepraszam,że napiszę tak wprost -zgłupiała nagle,czy zawsze taka była?Jeśli ma nadzieję na "miłość,czy przygodę życia",może poczekać i spróbować poznać tego zagadkowego pana.Tak może zachowac się tylko niedoświadczona np czternastolatka,bo te starsze są zazwyczaj mądrzejsze.
Aha, Polak. No w sumie wiele to nam nie pomoze... Mam nadzieje, ze kolezanka nie dostanie tego urlopu:)) A jezeli dostanie...to niech doswiadcza:) Jest dorosla osoba, zadna gowniara i ma prawo podjac taka decyzje. Raz tutaj sie mylilam w sprawie skrzydelko_czy_nozka. Mam nadzieje, ze tym razem bedzie to wielka pomylka... Niech chociaz ustali jakis ostrzegawcze haslo dla rodziny, w razie gdyby bylo niebezpiecznie i nie mogla swobodnie rozmawiac. Np. "U mnie wszystko ok, tylko znowu boli mnie w krzyzu", czy cos w tym stylu. Koniecznie dawaj nam na bierzaco relacje!!!
Jasne , ze bede reportem na gorąco z Chin . ! Jednak nasze łacze się zerwie juz we Frankfurcie z chwilą odlotu .. Nie jestem pewna czy wezmie swego notbooka ... a czy pan M .. pozwoli jej korzystać ze swego .. Do odlotu ma jeszcze pare dni ... Musi jeszcze wize załatwić z ambasady ..obecnie jest w Niemczech .. ( moze to nawet twoja sąsiadka )hiihii!
MEGI!! stanowczo jej to odradz!!!! :((( tym bardziej, ze niby nie placi za ta wycieczke... to ciekawe co ten koles bedzie chcial w zamian??!!!! dajcie spokoj.... to jest mega mega mega podejrzane!!!
Sara !! Tak sie składa , ze juz klamka zapadała ...to podróż jej zycia ..a myśle walka o życie .. )) ale najlepsze jest to , ze nagle ma problem z urlopem .. jakby to ''ktoś lub coś '' nie chciało , aby wyleciała do Szanghaju Czuje taki dziwny niepokój ... cóz ja mogę nie mamy codziennego kontaktu osobistego ... !
RPA tez mi sie kojarzy wyłącznie z przemytem narkotyków. Ja bym nie ryzykowała, uważam że nie warto. Nie podobają mi się przede wszystkim te osobne loty i kilkugodzinna różnica czasu pomiędzy jej i jego dolotem na lotnisko. Czyżby po to żeby nikt jej z nim nie kojarzył?
Megi , albo Olga wygrala w lotka i poznala wspanialego towarzysza zycia, albo sie rozczaruje, czasami warto zaryzykowac:) Jedyne, co mi sie nie podoba, to te oddzielne loty. Pan M jest moze zonaty i odprowadzany i odbierany przez zone???
Jak Twoja kolezanka jest inteligentna, to powinna sprawdzic adres zamieszkania, numer telefonu pana M, bo sam adres mailowy do kogos nic nie mowi:)
Koniecznie dowiedz sie w jakim hotelu Olga ma mieszkac i popros Ja o codzienne maile, albo sms-y do Ciebie
Ps, jak Olga pozna pana M na lotnisku w Szanghaju, jak nie pamieta jego twarzy??? ......hihihi
Tincia .. RPA ... Republika Południowej Afryki .. (cypel na dole ) heheh A swoja drogą Olga wie , ze M jest żonaty i nic po tej znajomości nie oczekuje .. A muszę sie dopytać .. bo wydaje mi sie , ze czasie podróży , gdy sie poznali towarzyszyła mu .........żona !!! Fanjny ''gościu '' co ?? ..Mam nad czym myśleć ... ????!!
Megi ja również uważam, że Olga ma trochę nie pokoleji w głowie. Jak można pojechać na drugi koniec świata z facetem, którego się nie zna z imienia i nazwiska. Do tego wie że ma żone, że wie to ok. ale co to za facet który w obecności swojej żony proponuje takie wyjazdy . Czy Twoja koleżanka naczytała się za dużo harlekinów czy jak ?
Ja bym odradzala taka podroz,mysle ze ta zona to podstawiona osoba,bo ktora zona godzi sie na to,zeby facet sponsorowal obcej kobiecie poznanej w samolocie po poltora godzinnej podrozy,wypad do Szanghaju.Cala ta historia mi smierdzi.Nie podoba mi sie rowniez to,ze pan M wie dosc sporo o twojej znajomej,ze nie ma rodzicow itd...i przez to jest dosc latwa zdobycza,bo ewentualnie nikt jej nie bedzie szukal od razu,bo jest przeciez na urlopie´.Ona natomiast o nim tak na prawde nic nie wie. Uwazalabym bardzo,czy czasem facet nie chce jej podrzucic jakiejs felernej paczuszki,w Azji kary za posiadanie narkotykow sa dosc wysokie,albo zeby nie znalazla sie w jednym z wielu domow publicznych,zreszta w Chinach Aids jest zarazona dosc spora liczba mieszkancow.
Inaczej patrzylabym na ta znajomosc,gdyby sie spotkali choc kilka razy w realu,on by przyjechal do niej,moze by go lepiej poznala,choc to rowniez nie jest wyznacznikiem,bo moze sie dobrze facet maskowac,ja stanowczo takim sytuacjom mowie nie.I dziwi mnie naprawde naiwnosc doroslych poniekad kobiet.
A co do Frankfurtu,to nie ma lotow z FFM do Katowic,to lotnisko nie obsluguje Katowic.Chyba ,ze leciala z Frankfurt Hahn,ktory jest oddalony od wlasciwego Frankfurtu o 130km i nie ma z Frankfurtem nad Menem nic wspolnego.
Ano Lufthansa to sie zgadza,moj maz lecial Lufthansa,bo jego firma prowadzila wspolprace z Polska firma,ale wszystkie koszty pokrywala firma meza i bilet w jedna i druga strone kosztowal okolo 700€.
ja osobiście za cholerę jasną ani ciemną w taką podróż z panem M. (albo jaką inna literką ) bym się nie wybrała !!!! Ale to ja.....chociaż mówią że nie zawsze jestem zrównoważona :)
A tak na serio to myślę że Twoja koleżanka szuka jakiś głębokich przeżyć.....doznań......jakoś nie wydaje mi się że liczy na samo zwiedzanie :) ( może za dżzo amerykańskich filmów albo romansów przeczytała ???) Ale to moje zdanie......
Dziwnie jakoś i trochę straszno jechać z jakimś obcym w taką daleką podróż...brrrrrrrrrrr...........
Oczywiście możemy wszystkie być zaskoczone jeśli wycieczka dojdzie do skutku a Pan okaże się przyjemnym towarzyszem podróży....ale gdyby to była moja przyjaciółka wybiłabym jej ten pomysł z głowy- choćby młotkiem !!!!:)
Ja nie zastanwiała bym się i nie poleciała bo w końcu kto w dzisiejszych czasach robi tak drogie prezenty obcej osobie. I to jeszcze wspólny trujkąt z żoną??? Dla mnie to wszystko grubymi nićmi szyte. Może warto poszpertać w necie czy nie ma jakiś informacji o takim panu.
Czytam, przecieram oczy, znów czytam i............ nie wierzę. Olga poznała pana M w samolocie. Po miłej dłuższej pogawędce, dostała prpozycję wyjazdu do Chin i ma zamiar tam pojechac? (czy ja mam kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem?) Nie dociera do mnie, żeby dorosła osoba mogła tak lekkomyślnie postąpic i wyjechac z nieznajomym facetem. Z tego co piszesz Madziu wynika, że koleżanka nic o gostku nie wie. Moim zdaniem to rasowy naciągacz, Olga wpłaci kasę i co dalej? Myślę, że już we Frankfurcie dowie się na jakiego typka trafiła (i to jest optymistyczna wersja wydarzeń), gorzej, jeśli poleci do Chin i dopiero tam okaże sie jakie plany ma wobec niej miły pan od maili. Nie wierzę aby gośc tak po prostu bezinteresownie zabrał kobiete na drogą wycieczkę nie oczekując niczego w zamian. ( ale może jestem niedzisiejsza, może to teraz normalne jak wiele innych, dla mnie dziwnych rzeczy). Moim zdaniem jeśli masz jakikolwiek wpływ na koleżankę powinnaś jej odradzac aż do skutku ten wyjazd. Uważam, że gdyby M miał wobec twojej koleżanki uczciwe plany nie krył by się za adresem mailowym. (dla mnie osobiście jest to co najmniej dziwne).
Jasiu !! Pan M ..wszystko opłacił ... Ona tylko wizę osobiscie z chinskiej ambasady ... A to koszt ok . 100 euro ! A może to hisoria jak z scenariusza na filowego .. co ? Pytanie jaki zakończenie filmu .. happy end czy ... ??
Nie widzę tu zadatku na happy end. Koleś ma jakięś plany wobec Olgi i nie wierzę żeby to były plany korzystne dla niej, może mają racje ci użytkownicy, którzy pisza o narkotykach ?
Może ja już za stary ale ta para też nie ma 15 lat. W moim wieku nie ma czegoś takiego jak szalona miłość od pierwszego wejrzenia. I jeszcze się okazuje, że żonaty. Jakby chciał "zaliczyć" to by wystarczyła wycieczka do drogiej restauracji, no może dwie, prezent, hotel. Bo nie owijajmy w bawełnę: nie będą w tym Shanghaju rozmawiać o wazach z dynastii ming. Wziąłby żonę. Wogóle historia wydaje mi się nieprawdopodobna. Godzina rozmowy, kilka maili i wycieczka na koniec świata? Albo koleżanka fantazjuje, albo facet łże jak pies i właśnie wracał z pracy od bauera i żadnej wycieczki nie będzie albo rzeczywiście chce naiwną kobietę do czegoś wykorzystać. Nie zdziwię się, gdy się okaże, że spotkanie musiał odwołać ale zaprasza na pizzę w Katowicach.
No i jeszcze jedno: jedna prożba o przelew, pożyczkę, opłacenie czegoś tam niezbędnego... to absolutnie koniec znajomości. Choćby go okradli w Wenezueli i nie miał jak wrócić do domu.
Facet jak najbardziej zabiera ją na Daleki Wschód .. Dostała juz potwierdzenie hotelu z Szanghaju ... Top exslusive .. No jasne , nie bedą rozmawiać o kulturze chinskiej .. ale na boga tam musi być drugie dno ... !! E - meile wysyła jej tylko z słuzbowego compa , ma zone i firme zajmująca sie klimatyzacja .. Dzieci brak .. ! Gdy chciałby tylko spędzic upojne noce .. to przeciez w Europie tez mozna , prawda ? po cholere tyle inwestuje w nią ??
Może pracuje w firmie, gdzie normalną rzeczą są "podarunki" w różne egzotyczne miejsca..:)) Dostał wycieczkę dla dwóch osób- żona nie może, albo on po prostu nie chce z żoną lecieć?? Może wie, że ona nie doceni tego typu "wrażeń". A skoro pisze ze służbowego kompa- to koleżanka chyba zna jego imię i nazwisko?? No i gdyby był straszliwym zabójcą raczej pisałby ze zwykłej, darmowej poczty..???
Tak w kwestii technicznej... jak odróżnić służbową pocztę od prywatnej, anonimowej? Skąd wiadomo, że pisał ze służbowego komputera? No i jest biznesmenem! On nie ma służbowych kompów. Jejku! No nie obraźcie się ale jesteście naiwne jak dzieci.
Jarek, każda szanująca się firma, ma swoją domenę i po @ ma nazwę swojej firmy- co za problem wejść na neta wpisać w wyszukiwarkę nazwę i sprawdzić??? Skoro Megi uważa że pan M pisze ze służbowego kompa, to chyba można to sprawdzić? Można sprawdzić Pana M i firmę.. Czy nie??
Nie Megi, jej koleżanka. Podejrzewam, że nic nie sprawdziła. Spojrzała tylko na pole "From", gdzie można wpisać np "barack@whitehouse.gov.pl" Druga rzecz. Jeżeli zakładamy najczarniejszy scenariusz, to gość z pewnością nie pisze ze swojego konta, tylko korzysta z zainfekowanych trojanami komputerów. Ale to tylko hipotetycznie, mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.
"barack@whitehouse.gov.pl" to rzeczywiście wydałoby mi się podejrzane :)) zwłaszcza to gov.pl :)))))))))))))) Ale fakt- może pisać z nieswojego konta... A ja tam i tak wierzę, że historia mogłaby się miło skończyć- niekoniecznie "i żyli długo i szczęśliwie" ale może przyjaźnią.....????
hehe.. no trochę przeczytałam... :))))))))) uwielbiam romantyczne hostorie :)) i nawet pojęcia nie masz ile takowych zdarza się moim znajomym.. :)) Odważnym znajomym, dodam ;P
Wiesz gdyby z tego miała być przyjaźń to Koleżanka wiedziała by jak się pan nazywa i znała jego numer tel i inne podstawowe informacje a tak Zero informacji. I dlatego jest to takie przerażające że koleżanka nic o nim nie wie nawet za dobrze nie pamięta jak wygląda a chce pakować w walizki i jechać na koniec świata.
ło matko.... nie można się z kimś dobrze czuć nie znając jego imienia???? Kontaktowali się mailem.. Przerażające są inne rzeczy (myśle o tej żonie) a nie to nie Ona nie wie jak On ma na imię... A że chce jechać- jak już pisałam- może chce przeżyć przygodę życia??
Użytkownik agus2404 napisał w wiadomości: > "barack@whitehouse.gov.pl" to rzeczywiście wydałoby mi się podejrzane :)) > zwłaszcza to gov.pl :))))))))))))))
No właśnie po cholerę tyle inwestuje w obcą kobietę??? skoro założyłaś ten wątek to masz obawy co do czystości intencji faceta. A poza tym sama pomyśl czy wysłała byś w taką podróż swoją córkę lub siostrę??
Oglądałaś kiedyś program CELA na t6vn tam pokazywali takie scenariusze ktoś komuś fundował luksusowe wczasy a ta osoba miała przewieść paczkę. A potem żal i pretensje bo więzienia tam odbiegają od norm unijnych.
Sama pomyśl czy obca osoba może zaprosić i wydać ciężkie pieniądze po to aby spędzić z kimś chwile na rozmowę. Ta podróż musi kosztować ciężkie pieniądze, a wizę opłaca sama chyba tylko po to aby było że jedzie z własnej woli.
A skąd wiesz że to służbowy komp a skąd wiesz jakie on interesy prowadzi?????????? jak sprzedaje narkotyki to też służbowy interes
Kasę odliczy sobie od podatku. Przesyłeczkę mu pewnie przewiezie dla Kumpla, a dalej to już można się domyślić. Żona pewnie wtajemniczona więc się zgodziła.
Megi, wcale się nie dziwie że masz obawy, ja też bym miała:( przekonaj koleżankę żeby się zastanowiła nad tym głupim pomysłem, czy warto ryzykowac? chyba ze lubi ostre jazdy, no to niech ryzykuje ! Nigdy bym się nie wybrała na żadną wycieczkę z facetem , którego bym znała 1,5 godz.
Po tym co napisałaś w międzyczasie mam wrażenie, że Twojej koleżance potrzeba dobrego psychologa - że to jej rozpaczliwe wołanie o pomoc, wykrzyczenie tego, że jest samotna, zdesperowana..żeby ktoś ja zauważył (chyba bardziej chodzi o rodzinę) i odwiódł ją od zamiarów....
Człowie zrównoważony i zdrowy (nie wiem czy to odpowiednie określenie -tu chodzi mi o równowagę psychiczną, nie trzeba być chorym, aby równowaga była zaburzona) nie wybiera się w świat z kimś, kogo nie zna z imienia i nazwiska
No to teraz ja.. Może jestem naiwna..może gdzies w głębi duszy romantyczna.. Nie wiem... Ala ja po przeczytaniu tej historii, wcale nie zwietrzyłam żadnego podstępu.. Może faktycznie Pan M zainteresował się koleżanką Megi tak po prostu- jak dojrzały facet- dojrzałą kobietą?? Może faktycznie prowadzili interesującą rozmowę na wysokim poziomie?? Może mają dużo wspólnych zainteresowań ??Może jakieś wspólne pasje?? Może ich wielkim marzeniem było pojechać do Chin?? Może on jest bardzo bogaty, i postanowił zrobić miłą niepodziankę nieznajomej, ale fascynującej kobiecie?? - fakt, dość kosztowną, ale może go stać?? Jest bardzo dużo tych "może" i to niekoniecznie od razu ze zbrodniczym podłożem ... To że mają różne terminy przylotów/odlotów, to też może być wyłącznie przypadek- wszak samoloty nie mają rozkładów jazdy jak autobusy miejskie, gdzie co 5 minut odjeżdża jakiś autobus w konkretnym kierunku.. I naprawdę ciężko byłoby im wracać tym samym lotem.....No chyba że ja się nie znam na geografii... A koleżanka.. No cóż- bez zobowiązań rodzinnych- może szuka sposobu na życie?? Może chce nawiązać bliższa znajomość?? Może marzy żeby poznać kogoś, niekoniecznie w Katowicach..??
Czy tylko ja dostrzegam tu dreszcz eksytacji?? ALe takiej pozytywnej?? Bez żadnych zbrodniczych zamiarów?? Czy naprawdę już nikt nie wierzy w ludzi?????????????????????????
A co ta żona na to wszystko??? bo to faktycznie zmienia postać rzeczy....Teraz i mnie się zapaliła czerwona lampka... Wcześniej doczytałam się jeno że chłop ma żonę.. Ona się przysłuchiwała?? Kule..
No w Twojej sytuacji, wydaje się to być naturalne- to Twoja koleżanka i po prostu, po ludzku się o nią martwisz.. Ja patrzę na to całkowicie obiektywnie..
Spotykam się czasami z koleżanką z innego miasta, bez podtekstów proszę: z koleżanką, zwiedzamy muzea, chodzimy do kawiarni, jakieś sushi i jest stały problem: ja zamierzam zapłacić. Na dzień dobry jest malutki bukiecik za 4 zł, misiek w podobnej cenie. Ale znamy się już kilka lat. No nie wyobrażam sobie, bym mógł zaproponować wycieczkę choćby do Sopotu i tygodniowy pobyt. Nie wyobrażam sobie też, że ona by taką ofertę przyjęła. Strasznie to dla mnie dziwne jest. Albo może ja jestem zbyt pruderyjny i takiego "sposobu na życie" nie widzę:)
Ale może tu jest podobna sytuacja- Pan M jedzie z wizytą służbową do Chin.. Z tego co Megi pisze- on jeżdzi po świecie.. Może szuka ciekawego kompana- bez podtekstów-do tej wycieczki??? Chociaż teraz zaczęła mnie już intrygować ta żona...
jarek chce zostać Twoją koleżanką i dostać bukiecić za 4 zł. :) Jeden z napiekniejszych prezentów aki dostałam to male pudełeczko a w nim serduszko żelek cukierek :):):)
Dla mnie? Dziękuje. Tylko po tym to chyba jakiś sok śliwkowy, nierozcieńczony musiała bym wypić bo zatwardzenie murowane. Smak na pewno pyszny tej czekolady.
To zapraszam. Zamek Królewski? Ogród Botaniczny + Łazienki? Muzeum Narodowe? A może powłóczymy się po starówce? Starówka właśnie przewidziana na najbliższą niedzielę.
Lista już zamknięta - ale... odnośnie wspólnego spacerowania - 23 będę w Warszawie na targach turystycznych (miałam być z połówkiem - ale on w tym czasie będzie zwiedzał Berlin) - a w tym roku nie byłam jeszcze w Łazienkach - choć był w planie - ale czas i pogoda pokrzyżowała plany (pozostałe atrakcje mam zwiedzone na przełomie maja/czerwca, nawet kilkakrotnie) więc...Może być i Wilanów... Może dowiem sie czegoś, co przyda się w pracy...
Olgo !! Wybacz wiem , ze w naszej pracy dyskrecja to podstawa wykonywania zawodu ..ale wiem , ze nie wchodzisz na te strony .. bo kuchnia to nie twoja mocna strona ... !! Rozpaplałam watek ale to z troski o ciebie ... szukam spokoju w sobie , ze wrócisz cała i zadowolona . ? Moze jednak ta bedzie ... ? Co sądzicie '' madre głowy '' ? Dziekuje za wszystkie wypowiedzi .... piszcie dalej ; czytam uwaznie !!
Kochani !! Absolutnie wszystko autentyczne .., Nie czytałam tej ksiązki .. ;)) Może jednak warto wierzyć , w dobre intencje drugiego człowieka .. ?? Niestety historia prawdziwa .. O dalszym ciagu poinformuje .. )) Olga wyrusza dopiero 17 wrzesnia wraca ..po 10 dniach . Poinformuje Was .... co sie działo z nią .. OK ?
Powiem Ci szczerze, że czasem, wolę pogadać przez maila/na forum, niż na gadu np (skype nie żywam). Można więcej napisać, rozmowa jest spokojniejsza... Ja jak się czasem rozpiszę na gadu, to albo nie zdążę wszystkoego przeczytać, albo odpowiedzieć, potem ktoś nie ma czasu odpowiadać.. Czasami jest straszne wariactwo :)) A na mailu...... Można zadać wiele pytań.. Można napisać baaaaaaardzo dużo... Człowiek jakoś tak, spontanicznie, potrafi wylać na papier wiecęj, niżby powiedział w żywe oczy/w żywej rozmowie, nawet żywej na gadu :)) Tak ja se myślę...
No masz..uparłam się bronić faceta :)))) - jakoś tak wychodzi.. Ale ja naprawdę tak myślę.. I autentycznie..czytając ten wątek- oczy mi na wierzch wyłaziły..ale nie przez historię Olgi..Ale przez odzew-te wszystkie przypuszczenia o zbrodni:)))
Aga 40 letnia kobita mailuje z facetem i nie zapyta go o imie inazwisko. nie Zapyta czy zona nie będzie miała nic przeciwko tez podrózy ( nawet kokieterynie) ?
MYślę że skoro pisali maile to można zapytać o dużo więcej niż czasem w rozmowie na gg można przemyśleć pytania i odpowiedzi a poza tym same napiszcie jak byście się czuły na wycieczce z małżeństwem i to właściwie nie znanym obcym. Co innego przyjaciele ale z obcymi i to wszystko bo im się fajnie rozmawiało??
życze jej abym się myliła i aby spędziła cuną wycieczkę ale jak dla mnie to patykiem na wodzie pisane.
A skoro koleżanka ma jeszcze czas to może wykorzystać na zdobycie informacji o nim.
Hehe, Alu..........nawet jak wymyslila , albo sama jest ta Olga......to Madzi udalo sie obudzic forum ze snu jesiennego:)))) Dzieki Madziu za ten watek, superowy!!!!!! :)))))))
Tincia !! Słoneczko !!
To zycie podało temat na forum ... jak tylko wklikałam ..
a ze przy okazji był taki odzew ..))) tegom jokom żywa sie nie spodziewała ..
Juz teraz wiem . ze Olga dostepu do neta nie bedzie miec ...
Swego nie bierze ..aaa jak pisała '' nie bedzie mieć czasu ''
Hmm .. Hmmm.. Hmm ..))))
Madziu, w kazdym hotelu jest dostep do netu, zwlaszcza w hotelach w Chinach dla codzoziemcow, wiec niech sie Olga nie wykreca......hmmmm :))) Komorki tez nie bierze ze soba...dziwne ! No nic, niech nad Nia dobra dusza czuwa!!!!
Tak wiem , ze hotel ma łacznąśc tel . i netowa ze światem .. )) W tej chwili jest tak nakręcona chińszczyzną , az strach .. Jak pisałam , widział juz rezerwacje w hotelu w Szanghaju .. i jest juz pod wrażeniem luksusu ..! A czy bedzie miała odwage .. skorzystać z neta . ( chyba , ze ma w pokoju ) Zna j,niemiecki , włoski i polski .. ;) Powinna dać rade... !! Zobaczymy ..!!
wkręcono nas w tak zawiłą historię życia,że aż wierzyć się chce że to prawda
megi...pisz książki jesteś fantastyk...a może i lepiej
czegoś podobnego...!!!! takiej historii" z życia wziętej" ddddddddaaaaaaaaaawwwwwwnnno nie było na forum lepsze to niz złoszczenie się na siebie no i moderatorzy lekko sobie odpoczną pozdrawiam
Kamusiu, niooo, nie jestem taka pewna, czy mody moga tak spokojnie sobie zrobic urlop? Spajdermen juz gilotyne dla mnie ma przygotowana, to ktos musi czuwac nad moja glowa:)))))))))))
megi kochana uważam jak większość, że nie ma takich cudownych, bajkowych podróży po 1,5 godzinnej znajomości- i jeszcze ta żona Pana M- jak można podrywać inną kobietę, gdy żona siedzi obok....... samo to dałoby mi do myślenia na miejscu Twojej przyjaciółki. Dziewczyna przylatuje parę godzin przed facetem, nie pamięta juz jak wyglądał, a co jak na lotnisku podejdzie do niej jakiś koleś podstawiony- przedstawi sie jako Pan M i porwie Twoją przyjaciółkę do burdeli, albo zabiją- a Pan M z małżonką może faktycznie spędzą cudowne 10 dni w pięknym hotelu z all inclusive - jako nagroda od chińskiej mafii za cudowną zdobycz bez rodziny, której nikt nie będzie szukał............ . Stanowczo odradzam tak daleką podróż w nieznane po tak krótkiej znajomości - a jak tak bardzo chce niech pierwsze spędze 10 dni w Polsce- czy my nie mamy luksusowych hoteli..........?
Oprócz różnych zbrodniczych celów jest szansa że to się dobrze skończy. Słyszałaś może o czyms takim jak sponsoring? Jedna strona funduje wycieczki, drogie ciuchy i inne luksusy a druga ma dotrzymywać towarzystwa, często "poprzytulac sie" itp. Najczęściej na takie układy ida osoby dobrze sytuowana bo to z ich strony jest spory wydatek a szukaja kogos inteligentnego, o podobnych zainteresowaniach, zwłaszcza jak małzonek im tego nie daje. To że facet ma żone czesto nie ma znaczenia i sporo żon wie o tym, a nawet im to pasuje jesli małzeństwem sa znudzone ale nie chca rozwodu bo lubią życie na wysokim poziomie. W takim wypadku jedna i druga strona ma kogos "na boku" a łączy ich wyłącznie ekonomia i interesy.
Mimo wszystko Twoja kolezanka postepuje bardzo lekkomyslnie bo nie ma gwarancji ze chodzi tylko o taki układ a nie jakis przemyt itp.
Opowiedziałam całą historię mojemu mężowi i on powiedział: Skoro nie ma dzieci a jego żona nie ma nic przeciwko to pewnie w Chinach zostanie "poproszona" by była matka zastępczą dla jego dziecka. On w jakiejś klinice da nasienie, ona swoją komórkę i wszczepia to jego żonie. Jak się nie zgodzi to albo będzie musiała mu zwrócić wszystkie koszty lub zostawi ją w tych Chinach.
ale 40 lat to nie jest bezpieczny wiek na wybieranie matki biologicznej...owszem zdarza się, ostatnimi czasy nawet dosyć często, macierzyństwo w tym wieku - jednak większość to przypadek (a nawet wypadek przy pracy).
Też o tym pomyślałam z tym wiekiem ale może nie znalazł nikogo odpowiedniego kto mu nie odmówi. Może żona postawiła warunek że ma to być osoba nie 20 lat młodsza od niego. Ryzyko jest zawsze.
Co nie zmienia faktu, że 40 na dawanie komórki to wiek ryzykowny. Dwa - pobranie komórki od kobiety, która nie ma szczęścia w życiu prywatnym..a jak to jakieś geny...A po 1,5 godzinie znajomości skad mieć pewność o wybitnych zdolnosciach dawczyni? Na podstawie korespondencji? - papier i internet wszystko zniesie...
Ekkore nie mysle ,zeby w wieku 40stu lat to byl przypadek czy wypadek przy pracy.Napewno znajdzie sie jakas czesc ludzi dla ,ktorych to bedzie tzw.wpadka.Ja sama w listopadzie koncze 37lat i musze powiedziec ,ze coraz czesciej mysle o 2 dziecku.
Ja nie mówię, że za każdym razem (są przypadki w ta i w tą). Ale w większosci wypadków...Jak się juz jest w ciąży (mówię o wieku po 40), planowanej czy nie, to zupełnie inaczej się widzi wszystko. Wtedy dla niewielu to tragedia.
Mam znajomych (sporo ich w moim gronie) - owszem cieszą się bardzo - bo mieli nie mieć więcej dzieci, problemy. Jak twierdził kolega - seks bez zabezpieczeń i zobowiązań (jedna córkę mieli) - a tu taki wypadek - szczęśliwy. innym też wyszło - mojej koleżance to służy - bardzo - odmłodniała na buzi - ale strach przez calą ciążę był ogromny.
Poza tym nie rozmawiamy o ciąży w rodzinie, tylko o świadomym wyborze dawczyni komórki
To moze niech kolezanka chociazby skonsultowala sie z jakas dobra wrozka, czy jasnowidzem?
A tak swoja droga sa juz calkiem przyzwoite wycieczki do Chin za 1,5 tys.Euro. Z wszystkimi najwazniejszymi miejscami, z murem chinskim na czele. Moze kazdy zrobi zrzutke po 5 zeta i niech kolezanka zrobi sobie ta podroz zycia, a my nie bedziemy mieli jej na sumieniu:))
Ciekawa jestem co zrobimy, gdy dowiemy sie, ze o kolezance slad zaginal?
Nic - powiemy (lub pomyślimy) - a nie mówiłam, pożałujemy jej, otrzemy wirtualna łzę, popukamy sie w czoło, pokiwamy głową nad ludzką głupotą... Nic więcej nie możemy zrobić...
Podobnie jak teraz...
A jak już planujesz zrzutkę na wycieczkę - potrzebuję na dwie osoby...No może być na jedną, drugą jakoś sami uciułamy...
Lecimy razem .. moze uda nam się zapoznać pana M . na lotnisku we Frakfurcie ? Jeśli masz ładny kształ ust .. masz duze szanse , ze Toba sie zainteresuje ... ))) ' Moje pełne ale kaciki lekko opadajaące .. a jak twoje ??)))
megi, nie przejmuj sie sa botoxy, silikony, troche sobie uwypuklisz, to moze i Pan M. Ciebie zabierze z kolezanka hahahaha.))) Ja w ramach zrzutki pojade z Wami incognito i bede trzymala reke na pulsie, w razie czego bede informowala rodzine, policje, a jak trzeba to i nawet pana Rutkowskiego:)))))))
Megi, wspisuje Cie na liste zainteresowanych:)) Wycieczka do Gambii w planie:) Tylko zgadnij, jak sie nazywa jezyk ojczysty Gambii. Od razu mowie, ze nie jest to gambijski:)) Zegnam sie do poniedzialku, na razie w nowym mieszkaniu nie mam internetu!
Troche inny temat, ale chyba pasuje do kategorii (absurd):)) Wlasnie przed chwila uslyszalam od mojego klienta, ktory jest obywatelem Gambii (male panstewko w Afryce), ze gdybym nie byla mezatka, to chetnie by sie ze mna ozenil:)))) Jeszcze kilka dni temu nie wiedzialam, ze takie panstwo wogole istnieje, do momentu, gdy nie pojawil sie u mnie Lami (to jego imie). Dziewczyny: ma 36 lat, bezdzietny, rozwiedziony, bardzo przystojny, ok. 170 cm wzrostu, ma przepiekny kolor skory, takiej glebokiej czekolady. Mniam!!!! Ktora chetna??????????????
W swojej karierze jeszcze nie zdarzyło mi się trafić na szczęśliwe małżeństwo z Afrykańczykiem (broń Boże bez żadnych rasowych podtekstów), ale na pewno znalazłyby się Panie, które lubią "wyzwania" i "przygodę" i przez 5 min. czuć się jak księżniczki... A potem ja mam dużo pracy przygotowując dokumenty do rozwodów/alimentów/spraw o znęcanie się, itp. itd. Ale może ja pesymistką jestem
Z tego co rozumiem jestes adwokatem, tak? To raczej zajmujesz sie takimi sprawami, niezaleznie od koloru skory i pochodzenia. Wiec taka wypowiedz mnie dziwi.
Nie dziwiłaby Cię, gdybyś "przerabiała" ludzi od szczęśliwego ślubu, przez ciąganie po policji, sąd, itp. i to nie są odosobnione przypadki. Właśnie Afrykańskie.
Jestem tłumaczem. Mój zawód pokazał mi jak wiele kobiet funduje sobie "piekiełko" na własne życzenie.
Jestem przeciwna takim stwierdzeniom, gdyz sa zbyt ogolniajace. To tak stwierdzenie o Polakach z lat 80 tych (ktore sie niestety caly czas za nami ciagnie), ze Polacy kradna auta, pija wodke w duzych ilosciach itd. Kazdy kto wchodzi w zwiazek binationalny, szczegolnie gdy wiaze sie z partnerem z bardzo odleglej kultury, ponosi ryzyko i powinien miec tego swiadomosc. Piekielko mozna miec z kazdym partnerem, niezaleznie od religii, pochodzenia, czy koloru skory. Moja opinia wynika z zawodowego doswiadczenia, jak i szkolen, ktore przeszlam.
To raczej kwestia ogromnych róznic w kulturze i mentalności, które mozna pokonać, ale jest to bardzo trudne. Stąd też małzeństwa Europejek z Afrykańczykami na starcie o- ze tak to nieładnie nazwę - obciążone są dużym ryzykiem. I takie stwierdzenie nie ma nic wspólnego z dyskryminacja czy uogolnianiem
No tak, ale skoro matani zapodaje jakas hipoteze a jej doswiadczenia wynikaja z pracy tlumacza w sadzie lub innych instytucjach, to wiadomo, ze ma do czynienia glownie z negatywnymi przypadkami. To tak jakby lekarz powiedzial, ze jeszcze nigdy nie widzial zdrowego czlowieka, w koncu jest lekarzem, to sie do niego przychodzi, gdy jest sie chorym:)
A tak wogole, czy malzenstwo jest proste? Mysle, ze gdybym wyszla za gorala np:) i przeprowadzilabym sie do niego (jako dziewczyna z nad morza) to tez mialabym problemy z aklimatyzacja (nie przepadam za gorami i tesknilabym za rodzina i morzem). Pojawiloby sie pewnie mnostwo roznic kulturowych, tradycji, nie mowiac juz o kulinarnych! !
No właśnie, ale naprawdę często dziewczyny są tak zaślepione, że myślą że wszystko jakoś się ułoży, bo "miłość wszystko zwycięży", a tak nie jest, bo na pewno każdą z nas dopada szara codzienność i często trudno jest dogadać się z kimś z tego samego kręgu kulturowego, a o ile trudniej jest dogadać się z kimś z innej orbity kulturalnej.
Myślę, że trochę niepotrzebnie się tu zaperzasz i spłycasz to o czym mówię, bo ja jestem bardzo daleka od uogólniania, ale wiedząc jakie jest ryzyko (w sensie o ile większe) chyba nie zdecydowałabym się na sprawdzanie czy mnie się uda.
Dziękuję agafi, że wyłapała dokładnie o co mi chodzi
Może i trochę to asekuracyjne z mojej strony i może ominęły mnie uderzenia adrenaliny, a może endorfin, ale za każdym razem, gdy przerabiam taką historię (podkreślam od samego początku wielkiej miłości do samego hucznego końca) to Bogu dziękuję, że dał mi tyle rozsądku, że potrafiłam patrzeć ponad różowymi okularami miłości i jestem w bardzo udanym związku.
Koleżance megi życzę, żeby jej przygoda życia skończyła się dobrze, bo lubię być pozytywnie zaskakiwana.
To ja w oczekiwaniu na wiesci od megi w sprawie wyjazdu do Chin odpisze Tobie off topicowo:)
Byc moze i sie zaperzam, ale walcze w dobrej sprawie, a mianowicie, w sprawie przeciw tworzeniu stereotypom. Jako Polka na emigracji podlegam wielu stereotypom i wiem doskonale, jak sie czuje ktos, kto jest z mety oceniany jako "typowy Polak". Zawodowo mam do czynienia z chyba wiekszoscia nacji, ktora istnieje na swiecie i chcac nie chcac dowiaduje sie o wielu sytuacjach z ich zycia prywatnego. I przekonalam sie, ze tu nie o tradcyje, kolor skory, czy religie sie rozchodzi, tylko o samego czlowieka. Jak maz ma byc kawalem chama, to bedzie nim, niezaleznie od tego, czy jest afrykanczykiem, czy europejczykiem. Zastanawiam sie, czy problematyka z ktora sie spotykasz, nie jest zwiazana z brakiem dobrej znajomosci jezyka Twoich klientow. Skoro towarzysz parom przy slubach i rozwodach jako tlumacz, to domyslam sie, ze jeden z partnerow nie mowi dobrze po angielsku. I to moze byc przyczyna problemow (?).
O, małżeństwa w których żadne z małżonków nie mówi dobrze po angielsku, czy innym "wspólnym" języku, nie wspominając o swoich "wzajemnych" językach to jest zupełnie inna sprawa (znaczy na inny off topic).
Przy ślubach itp. jestem dlatego, że tego wymaga prawo, gdy udział bierze obcokrajowiec.
Wierz mi, że ja jestem kosmopolitką, bardzo otwartą na inne nacje, daleką od tworzenia stereotypów, ale pewnych rzeczy za dużo widziałam, żeby nie zapalała mi się czerwona lampka.
Każdy jest kowalem własnego losu, ale szlag mnie trafia jak widzę, jak sobie ludzie stwarzają problemy na własne życzenie. Porozmawiaj sobie z dowolnym kierownikiem USC, oni też swoje w życiu widzą ;)
I tak jak Ty mogę powiedzieć, że walczę w słusznej sprawie, bo nie można zamykać oczu na różnice kulturowe, one prędzej czy później wychodzą.
Jak ja poznałam przed laty to było '' ciche dziewcze '' Teraz mamy kontkat tel .. lub gg ew e-meilki .. Pracujemy od siebie ok 250 km .... na szczęscie moje (chyba ) Łaczy nas tylko firma .. a Pl . mamy do siebie jeszcze dalej .. !!
Sądzę,że w życiu wszystko jest możliwe,nawet książę na białym koniu ... Widzę to tak - lecę z tym facetem,bo mi się chce ... Romans z żonatym facetem po prostu kręci,podnieca,nawet jeśli to jednorazowa sprawa ... Nie myślę o ewentualnym niebezpieczeństwie,bo po jaką cholerę psuć sobie tak piękny wyjazd ... Zobaczyć mur chiński - bezcenne ! Opychanie się ryżem w różnych postaciach - nowe doznania smakowe i kulinarne ... I w takim wypadku nie myśli się o żonie ... Chłonie się to,co facet ofiaruje - opiekuńczość,ciepło,beztroskę,dobrą zabawę,romantyczne chwile,no i oczywiście dziki seks ... Jakby co,to viagrę koleżanka niech ma w torebce :)) Uśmiech na twarzy i w drogę :) Szczęśliwego lotu :)
Kochani rozwiejcie moje obawy lub potwierdzcie ?
Ciekawa jestem waszych opinii i przemyśleń ....
Otóż moja koleżanka wracając samolotem z Frankurtu do Katowic poznała pana M .!!
W tarkcie 1.5 godz lotu swobodnie i fajnie im sie gawędziło...
Pan M zaproponaował mojej kolezance wycieczke do Chin ..
Przedstawił sie jako człowiek inetersu z RPA .. i w tarkcie róznych podrózy szczególnie oczarował go Wschód !
Wymienili sie tylko adresami e-meilowymi ..
Po paru dniach dostała juz do .. zakceptowania trase podrózy , rezerwacje hoteli ..itp .
W ciagu zaledwie 3 miesiecy znajomosci dostawała e -meile bardzo ciepłe, inteligentne ( bez podtekstów )
Pan opisywał podróż z Kuby ... lub spotkanie biznesowe z Nairobii ..
Obecnie ma tylko uiścić opłate za chinska wize..
Wylatuje sama z Frakfurtu do Szanghaju tam na lotnisku po paru godz , ma doleciec pan M ..
Po 10 dniach intesywnego zwiedzania wracją osobno .. Ona do Frankfurtu on do Johanesburga .
Olga przyznała mi sie, ze..nie pamieta twarzy pana M ,bo ma słabą pamięć fotograficzną ..
Razem z męzem mamy masę obaw .. a z drugiej strony może to tylko wspólne zwiedzanie Chin ..
Olga to kobieta po 40 -stce żadnen podlotek.. burza pieknych długich włosów .. zadbana ,uśmiechnieta !
Co o tym myślicie ??
Myślę, że to baaaardzo podejrzane.
Nie spotyka sie ofert pracy, czy też "podróży" tak po prostu, na ulicy; w tym przypadku w samolocie.
Wlasnie brak jakichkolwiek podtekstow jest rowniez podejrzany. Na moj gust to mydlenie oczu, a potem capnie ją do jakiegoś chińskiego burdelu i tyle ją widziano.
Mam nadzieję, że się mylę...
jakoś mi tu nie pasuje ...
wzięłabym też na wstrzymanie,
to podejrzane bardzo mocno
nie wyobrażam sobie godzić się na takie wspaniałe propozycje
znając zaledwie kilka godzin pana, przy tym nie pamiętając jego twarzy,
a czy pamięta jego imię!!!!!
jeżeli masz wpływ na swoją znajomą kategorycznie nie polecaj tego wyjazdu...
filantropia...czegoś takiego nie ma, podejrzewam,że ma w tym jakiś ukryty plan ,
ale nie mnie to oceniać to jest moje odczucie
przepraszam że pod buraczka podpięłam się przepraszam słodzutki, podoba mi
pozdrawiam
Odradzam stanowczo!!!
Ależ proszę bardzo
Dla mnie wielce podejrzane.
Dzisiaj nikt nikomu niczego nie daje za darmo. A przynajmniej nie po tak krótkiej, przelotnej znajomości.
RPA i Chiny kojarzą mi się z pralnią brudnych pieniędzy, narkotykami (stamtąd najczęściej przychodzą spamowe oferty przekazania kasy na konto). Choć nei mam pojęcia w jaki sposób ona miałaby w tym brać udział.
Jeżeli to miałoby być tylko zwiedzanie i ona jest zdecydowana - to na jakim poziomie koleżanka zna języki obce - angielski musiałby być co najmniej płynny - aby w razie kłopotów umiała sie dogadać w urzędach czy hotelu.
Jeżeli ma zarezerwowane noclegi - nic prostszego jak napisać do hotelu, celem potwierdzenia rezerwacji - i od razu będzie wiedziała na czym stoi.
Dalej kwestia biletów - już je otrzymała? Bo jeżeli ma je odebrać na lotnisku - to tak jechać w ciemno?
Czemu wszystko ma opłacone a wizy nie? Gdzie składa wniosek o wizę? Komu ma zapłacić pieniądze - konto można sprawdzić na stronie ambasady.
Cała podróz ( hotele, bilet lotniczy ) płaci pan M ..
Olga tylko na podstawie biletu lotniczego i zarezerwowanych miejsc w hotelu dostaje wize chińska we Warszawie !
Aleee mnie ,aż zdreszczyło .. bo w planie w Honkongu ma pan M spotkanie biznesowe tylko raz jeden ...
a w tym czasie Olga ma sobie wybrać sposób spedzenia czasu : basen .. fitness . shooping .
Obawiam się ,ze zapakuje jej do walizy '' cóś'' i bedzie kurierem na niemiecką strone .. !
albo ... bedzie dawcą narządów ... !! ( coraz bardziej tak myśle )
Olga to sigiel po przejsciach , nie zwiazana z rodziną ; rodzice nie zyja .. rodzenstwa nie ma , z córką w nie najlepszych relacjach ..
Pan M .. wie o tym doskonale więc.........?????
Co powinna zrobić nie napiszę bo to poważna sprawa i nie wiem co bym zrobiła gdyby to mnie taka przygoda spotkała. Powinna tego Pana poprosić o zdjęcie by łatwiej go rozpoznać na lotnisku. Niech tez poprosi by opowiedział jej trochę o sobie jeżeli jeszcze tego nie zrobił.
No, widzisz Madziu, Olga jest singel po przejsciach (?)............to nastepnych "przejsc" Jej zabraklo :((((
Pare lat temu aresztowano mloda dziewczyne w Bankoku.Dziewczyna przepiekna, corka pary dyplomatow szwedzkich, siedzi w strasznym wiezieniu w Thailadii i bedzie siedziala tam conajmniej 20 lat jeszcze. Zakochala sie w jakims cwaniaku , ktory poprosil ja o zabranie na samolot do Szwecji walizki dla jego rodzicow z prezentami. Dziewczyna , naiwna i zakochana , nie sprawdzila co jest w walizce (zreszta narkotyki byly pochowane w podwojnym dnie i nic by i tak nie zobaczyla). Na lotnisku w Bankoku przy odprawie, pies celnika wywachal kokaine i po ptokach, nie bylo zadnego tlumaczenia, ze to nie jej bagaz. Spedzi najpiekniejsze lata zycia w najgorszym wiezieniu swiata!
Byc moze to i historia z rodzaju Pretty Woman. Ale czy warto ryzykowac zycie dla tego, zeby sie o tym przekonac? Poza tym widze jeszcze opcja prostytucja lub nieswiadomy przewoz narkotykow.
Nie napisalas jakie narodowosci jest pan M. ?
Nie napisalas jakie narodowosci jest pan M. ?
Właśnie też mnie to zainteresowało
To Polak ..ponoć z RPA !
jak zna jego imię i nazwisko poszukać w necie, zadzwonić na policję i spytac czy facet nie jest poszukiwany
Myślisz, że ktoś poszukiwany przez policję podałby swoje prawdziwe nazwisko?
i tak i nie ;):) on może o tym nie wiedzieć że jest poszukiwany. Dwa policja może wiedzieć o przestępstwach dokonywanych na kobietach w ten sposob.
Myślę, że kontrola na lotnisku szybko by mu to uzmysłowiła:)
niom ;):)masz racje dawno nie oglądałam filmów z grupy kryminalno -sensacyjnej. Chyba musze nadrobić braki
Ona nazwiska nie zna ....
Dostała tylko w ciagu 3 m-cy .. pare e-meili .
i ... wycieczke zapietą na ostatni guziczek .. rozumiesz ?
I koleżanka chce jechać z facetem nie znając jego NAZWISKA?? Nie uważasz że to jest bardzo nieodpowiedzialne jechać z całkiem obcym facetem??
to masz odważną koleżankę :)
Agusiu, niektóre kobiety na własne życzenie zwalają sobie kłopoty na głowę, mądra kobieta nie pojechałaby z obcym facetem w żadną podróż.
Przepraszam,że napiszę tak wprost -zgłupiała nagle,czy zawsze taka była?Jeśli ma nadzieję na "miłość,czy przygodę życia",może poczekać i spróbować poznać tego zagadkowego pana.Tak może zachowac się tylko niedoświadczona np czternastolatka,bo te starsze są zazwyczaj mądrzejsze.
Aha, Polak. No w sumie wiele to nam nie pomoze...
Mam nadzieje, ze kolezanka nie dostanie tego urlopu:))
A jezeli dostanie...to niech doswiadcza:) Jest dorosla osoba, zadna gowniara i ma prawo podjac taka decyzje.
Raz tutaj sie mylilam w sprawie skrzydelko_czy_nozka. Mam nadzieje, ze tym razem bedzie to wielka pomylka...
Niech chociaz ustali jakis ostrzegawcze haslo dla rodziny, w razie gdyby bylo niebezpiecznie i nie mogla swobodnie rozmawiac. Np. "U mnie wszystko ok, tylko znowu boli mnie w krzyzu", czy cos w tym stylu.
Koniecznie dawaj nam na bierzaco relacje!!!
Jasne , ze bede reportem na gorąco z Chin . !
Jednak nasze łacze się zerwie juz we Frankfurcie z chwilą odlotu ..
Nie jestem pewna czy wezmie swego notbooka ... a czy pan M .. pozwoli jej korzystać ze swego ..
Do odlotu ma jeszcze pare dni ...
Musi jeszcze wize załatwić z ambasady ..obecnie jest w Niemczech .. ( moze to nawet twoja sąsiadka )hiihii!
MEGI!!
stanowczo jej to odradz!!!! :(((
tym bardziej, ze niby nie placi za ta wycieczke... to ciekawe co ten koles bedzie chcial w zamian??!!!!
dajcie spokoj.... to jest mega mega mega podejrzane!!!
nie pozwol jej leciec!!!!!!! :(
Sara !!
Tak sie składa , ze juz klamka zapadała ...to podróż jej zycia ..a myśle walka o życie .. ))
ale najlepsze jest to , ze nagle ma problem z urlopem .. jakby to ''ktoś lub coś '' nie chciało , aby wyleciała do Szanghaju
Czuje taki dziwny niepokój ... cóz ja mogę nie mamy codziennego kontaktu osobistego ... !
jesssu Megi pozostaje nam się tylk moglic o biedną dziewczynę
RPA tez mi sie kojarzy wyłącznie z przemytem narkotyków. Ja bym nie ryzykowała, uważam że nie warto.
Nie podobają mi się przede wszystkim te osobne loty i kilkugodzinna różnica czasu pomiędzy jej i jego dolotem na lotnisko. Czyżby po to żeby nikt jej z nim nie kojarzył?
A sprawdziła skąd przychodziły maile? Czy przypadkiem nie z Katowic:)
Kochana , a co to jest RPA???
Megi , albo Olga wygrala w lotka i poznala wspanialego towarzysza zycia, albo sie rozczaruje, czasami warto zaryzykowac:)
Jedyne, co mi sie nie podoba, to te oddzielne loty. Pan M jest moze zonaty i odprowadzany i odbierany przez zone???
Jak Twoja kolezanka jest inteligentna, to powinna sprawdzic adres zamieszkania, numer telefonu pana M, bo sam adres mailowy do kogos nic nie mowi:)
Koniecznie dowiedz sie w jakim hotelu Olga ma mieszkac i popros Ja o codzienne maile, albo sms-y do Ciebie
Ps, jak Olga pozna pana M na lotnisku w Szanghaju, jak nie pamieta jego twarzy??? ......hihihi
Tincia .. RPA ... Republika Południowej Afryki .. (cypel na dole ) heheh
A swoja drogą Olga wie , ze M jest żonaty i nic po tej znajomości nie oczekuje ..
A muszę sie dopytać .. bo wydaje mi sie , ze czasie podróży , gdy sie poznali towarzyszyła mu .........żona !!!
Fanjny ''gościu '' co ?? ..Mam nad czym myśleć ... ????!!
Madziu a ja myslalam, ze to organizacja biznesmanow :))))))))))))) Teraz rozumiem, dlaczego wraca do Johanesburga:))))
Gosciu, jak gosciu, ale Twoja kolezanka ma chyba nie tak pod tymi pieknymi wlosami........hihihi
No, coz, jest dorosla i musi brac odpowiedzialnosc za swoje postepowanie!!!
Megi ja również uważam, że Olga ma trochę nie pokoleji w głowie. Jak można pojechać na drugi koniec świata z facetem, którego się nie zna z imienia i nazwiska. Do tego wie że ma żone, że wie to ok. ale co to za facet który w obecności swojej żony proponuje takie wyjazdy . Czy Twoja koleżanka naczytała się za dużo harlekinów czy jak ?
Ja bym odradzala taka podroz,mysle ze ta zona to podstawiona osoba,bo ktora zona godzi sie na to,zeby facet sponsorowal obcej kobiecie poznanej w samolocie po poltora godzinnej podrozy,wypad do Szanghaju.Cala ta historia mi smierdzi.Nie podoba mi sie rowniez to,ze pan M wie dosc sporo o twojej znajomej,ze nie ma rodzicow itd...i przez to jest dosc latwa zdobycza,bo ewentualnie nikt jej nie bedzie szukal od razu,bo jest przeciez na urlopie´.Ona natomiast o nim tak na prawde nic nie wie.
Uwazalabym bardzo,czy czasem facet nie chce jej podrzucic jakiejs felernej paczuszki,w Azji kary za posiadanie narkotykow sa dosc wysokie,albo zeby nie znalazla sie w jednym z wielu domow publicznych,zreszta w Chinach Aids jest zarazona dosc spora liczba mieszkancow.
Inaczej patrzylabym na ta znajomosc,gdyby sie spotkali choc kilka razy w realu,on by przyjechal do niej,moze by go lepiej poznala,choc to rowniez nie jest wyznacznikiem,bo moze sie dobrze facet maskowac,ja stanowczo takim sytuacjom mowie nie.I dziwi mnie naprawde naiwnosc doroslych poniekad kobiet.
A co do Frankfurtu,to nie ma lotow z FFM do Katowic,to lotnisko nie obsluguje Katowic.Chyba ,ze leciala z Frankfurt Hahn,ktory jest oddalony od wlasciwego Frankfurtu o 130km i nie ma z Frankfurtem nad Menem nic wspolnego.
Aleksandra ja lecialam w sierpniu z Frankfurtu do Katowic. Z lotniska Hahn lecisz tanimi liniami ,a Lufthansa jest droga
Ano Lufthansa to sie zgadza,moj maz lecial Lufthansa,bo jego firma prowadzila wspolprace z Polska firma,ale wszystkie koszty pokrywala firma meza i bilet w jedna i druga strone kosztowal okolo 700€.
no to masz o czym dumać moja kochana :)
jedyne może zbyt ....piorunujace... wyjście
zastrzec wydania wizy lub lotu
ja wiem że to nie fer, ale kto wie może uratować życie
Ja nie zastanwiała bym się i nie poleciała bo w końcu kto w dzisiejszych czasach robi tak drogie prezenty obcej osobie. I to jeszcze wspólny trujkąt z żoną??? Dla mnie to wszystko grubymi nićmi szyte. Może warto poszpertać w necie czy nie ma jakiś informacji o takim panu.
Czytam, przecieram oczy, znów czytam i............ nie wierzę.
Olga poznała pana M w samolocie.
Po miłej dłuższej pogawędce, dostała prpozycję wyjazdu do Chin i ma zamiar tam pojechac?
(czy ja mam kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem?)
Nie dociera do mnie, żeby dorosła osoba mogła tak lekkomyślnie postąpic i wyjechac z nieznajomym facetem.
Z tego co piszesz Madziu wynika, że koleżanka nic o gostku nie wie.
Moim zdaniem to rasowy naciągacz, Olga wpłaci kasę i co dalej?
Myślę, że już we Frankfurcie dowie się na jakiego typka trafiła (i to jest optymistyczna wersja wydarzeń),
gorzej, jeśli poleci do Chin i dopiero tam okaże sie jakie plany ma wobec niej miły pan od maili.
Nie wierzę aby gośc tak po prostu bezinteresownie zabrał kobiete na drogą wycieczkę nie oczekując niczego w zamian.
( ale może jestem niedzisiejsza, może to teraz normalne jak wiele innych, dla mnie dziwnych rzeczy).
Moim zdaniem jeśli masz jakikolwiek wpływ na koleżankę powinnaś jej odradzac aż do skutku ten wyjazd.
Uważam, że gdyby M miał wobec twojej koleżanki uczciwe plany nie krył by się za adresem mailowym.
(dla mnie osobiście jest to co najmniej dziwne).
Jasiu !!
Pan M ..wszystko opłacił ... Ona tylko wizę osobiscie z chinskiej ambasady ...
A to koszt ok . 100 euro !
A może to hisoria jak z scenariusza na filowego .. co ?
Pytanie jaki zakończenie filmu .. happy end czy ... ??
Nie widzę tu zadatku na happy end.
Koleś ma jakięś plany wobec Olgi i nie wierzę żeby to były plany korzystne dla niej, może mają racje ci użytkownicy, którzy pisza o narkotykach ?
chyba sama nie wierzysz w to co piszesz??
A jeszcze jedno pytanko: poznali się w klasie business czy na pokładzie tanich linii?
jarek jak Ty to widzisz jako facet ?
Może ja już za stary ale ta para też nie ma 15 lat. W moim wieku nie ma czegoś takiego jak szalona miłość od pierwszego wejrzenia. I jeszcze się okazuje, że żonaty. Jakby chciał "zaliczyć" to by wystarczyła wycieczka do drogiej restauracji, no może dwie, prezent, hotel. Bo nie owijajmy w bawełnę: nie będą w tym Shanghaju rozmawiać o wazach z dynastii ming. Wziąłby żonę. Wogóle historia wydaje mi się nieprawdopodobna. Godzina rozmowy, kilka maili i wycieczka na koniec świata? Albo koleżanka fantazjuje, albo facet łże jak pies i właśnie wracał z pracy od bauera i żadnej wycieczki nie będzie albo rzeczywiście chce naiwną kobietę do czegoś wykorzystać. Nie zdziwię się, gdy się okaże, że spotkanie musiał odwołać ale zaprasza na pizzę w Katowicach.
No i jeszcze jedno: jedna prożba o przelew, pożyczkę, opłacenie czegoś tam niezbędnego... to absolutnie koniec znajomości. Choćby go okradli w Wenezueli i nie miał jak wrócić do domu.
Facet jak najbardziej zabiera ją na Daleki Wschód ..
Dostała juz potwierdzenie hotelu z Szanghaju ...
Top exslusive .. No jasne , nie bedą rozmawiać o kulturze chinskiej ..
ale na boga tam musi być drugie dno ... !!
E - meile wysyła jej tylko z słuzbowego compa , ma zone i firme zajmująca sie klimatyzacja ..
Dzieci brak .. ! Gdy chciałby tylko spędzic upojne noce .. to przeciez w Europie tez mozna , prawda ?
po cholere tyle inwestuje w nią ??
Potwierdzenie mailem?
Dzisiaj rezerwacje hotelu/samochodu/lotu można potwierdzić drogą mailową :)
Może pracuje w firmie, gdzie normalną rzeczą są "podarunki" w różne egzotyczne miejsca..:)) Dostał wycieczkę dla dwóch osób- żona nie może, albo on po prostu nie chce z żoną lecieć?? Może wie, że ona nie doceni tego typu "wrażeń".
A skoro pisze ze służbowego kompa- to koleżanka chyba zna jego imię i nazwisko??
No i gdyby był straszliwym zabójcą raczej pisałby ze zwykłej, darmowej poczty..???
Tak w kwestii technicznej... jak odróżnić służbową pocztę od prywatnej, anonimowej? Skąd wiadomo, że pisał ze służbowego komputera? No i jest biznesmenem! On nie ma służbowych kompów. Jejku! No nie obraźcie się ale jesteście naiwne jak dzieci.
Jarek, każda szanująca się firma, ma swoją domenę i po @ ma nazwę swojej firmy- co za problem wejść na neta wpisać w wyszukiwarkę nazwę i sprawdzić???
Skoro Megi uważa że pan M pisze ze służbowego kompa, to chyba można to sprawdzić? Można sprawdzić Pana M i firmę..
Czy nie??
A czy ja jako Pani dagusia np nie mogę założyć domeny np na firmę Figa z Makiem?? Można byle zapłacić choć chyba sa też za darmo.
Nie Megi, jej koleżanka. Podejrzewam, że nic nie sprawdziła. Spojrzała tylko na pole "From", gdzie można wpisać np "barack@whitehouse.gov.pl"
Druga rzecz. Jeżeli zakładamy najczarniejszy scenariusz, to gość z pewnością nie pisze ze swojego konta, tylko korzysta z zainfekowanych trojanami komputerów. Ale to tylko hipotetycznie, mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.
"barack@whitehouse.gov.pl" to rzeczywiście wydałoby mi się podejrzane :)) zwłaszcza to gov.pl :))))))))))))))
Ale fakt- może pisać z nieswojego konta...
A ja tam i tak wierzę, że historia mogłaby się miło skończyć- niekoniecznie "i żyli długo i szczęśliwie" ale może przyjaźnią.....????
Niech wpisze w Google tą nazwę po @ i zobaczy czy coś o tej firmie pisze.
hy hy Aga przyznaj się ile Ty tych Harlekinów w życiu przeczytalaś :P
hehe..
no trochę przeczytałam... :))))))))) uwielbiam romantyczne hostorie :)) i nawet pojęcia nie masz ile takowych zdarza się moim znajomym.. :)) Odważnym znajomym, dodam ;P
Wiesz gdyby z tego miała być przyjaźń to Koleżanka wiedziała by jak się pan nazywa i znała jego numer tel i inne podstawowe informacje a tak Zero informacji. I dlatego jest to takie przerażające że koleżanka nic o nim nie wie nawet za dobrze nie pamięta jak wygląda a chce pakować w walizki i jechać na koniec świata.
Dzień przed wylotem napisze do nie, że kolega musi mu przekazać ważną przesyłkę i by ona mu to przywiozła do Chin.
ło matko.... nie można się z kimś dobrze czuć nie znając jego imienia???? Kontaktowali się mailem..
Przerażające są inne rzeczy (myśle o tej żonie) a nie to nie Ona nie wie jak On ma na imię...
A że chce jechać- jak już pisałam- może chce przeżyć przygodę życia??
Przygoda przygoda też lubię ale resztki zdrowego rozsądu też trzeba mieć.
Użytkownik agus2404 napisał w wiadomości:
> "barack@whitehouse.gov.pl" to rzeczywiście wydałoby mi się podejrzane :))
> zwłaszcza to gov.pl :))))))))))))))
He, he, he... nie nadaję się na oszusta:)
No właśnie po cholerę tyle inwestuje w obcą kobietę??? skoro założyłaś ten wątek to masz obawy co do czystości intencji faceta. A poza tym sama pomyśl czy wysłała byś w taką podróż swoją córkę lub siostrę??
Oglądałaś kiedyś program CELA na t6vn tam pokazywali takie scenariusze ktoś komuś fundował luksusowe wczasy a ta osoba miała przewieść paczkę. A potem żal i pretensje bo więzienia tam odbiegają od norm unijnych.
Sama pomyśl czy obca osoba może zaprosić i wydać ciężkie pieniądze po to aby spędzić z kimś chwile na rozmowę. Ta podróż musi kosztować ciężkie pieniądze, a wizę opłaca sama chyba tylko po to aby było że jedzie z własnej woli.
A skąd wiesz że to służbowy komp a skąd wiesz jakie on interesy prowadzi?????????? jak sprzedaje narkotyki to też służbowy interes
Kasę odliczy sobie od podatku. Przesyłeczkę mu pewnie przewiezie dla Kumpla, a dalej to już można się domyślić. Żona pewnie wtajemniczona więc się zgodziła.
ciekawe czy to w ogóle żona, czy tylko tak się o niej mówi...
Megi, wcale się nie dziwie że masz obawy, ja też bym miała:( przekonaj koleżankę żeby się zastanowiła nad tym głupim pomysłem, czy warto
ryzykowac? chyba ze lubi ostre jazdy, no to niech ryzykuje ! Nigdy bym się nie wybrała na żadną wycieczkę z facetem , którego bym znała 1,5 godz.
Po tym co napisałaś w międzyczasie mam wrażenie, że Twojej koleżance potrzeba dobrego psychologa - że to jej rozpaczliwe wołanie o pomoc, wykrzyczenie tego, że jest samotna, zdesperowana..żeby ktoś ja zauważył (chyba bardziej chodzi o rodzinę) i odwiódł ją od zamiarów....
Człowie zrównoważony i zdrowy (nie wiem czy to odpowiednie określenie -tu chodzi mi o równowagę psychiczną, nie trzeba być chorym, aby równowaga była zaburzona) nie wybiera się w świat z kimś, kogo nie zna z imienia i nazwiska
Zgadzam się z Tobą Kasiu, kurcze.. kobieta po przejściach,.. hmm ludzie sami szukają sobie kłopotów, a potem mają pretensje do całego świata..
No to teraz ja..
Może jestem naiwna..może gdzies w głębi duszy romantyczna.. Nie wiem...
Ala ja po przeczytaniu tej historii, wcale nie zwietrzyłam żadnego podstępu..
Może faktycznie Pan M zainteresował się koleżanką Megi tak po prostu- jak dojrzały facet- dojrzałą kobietą?? Może faktycznie prowadzili interesującą rozmowę na wysokim poziomie?? Może mają dużo wspólnych zainteresowań ??Może jakieś wspólne pasje?? Może ich wielkim marzeniem było pojechać do Chin?? Może on jest bardzo bogaty, i postanowił zrobić miłą niepodziankę nieznajomej, ale fascynującej kobiecie?? - fakt, dość kosztowną, ale może go stać?? Jest bardzo dużo tych "może" i to niekoniecznie od razu ze zbrodniczym podłożem ...
To że mają różne terminy przylotów/odlotów, to też może być wyłącznie przypadek- wszak samoloty nie mają rozkładów jazdy jak autobusy miejskie, gdzie co 5 minut odjeżdża jakiś autobus w konkretnym kierunku..
I naprawdę ciężko byłoby im wracać tym samym lotem.....No chyba że ja się nie znam na geografii...
A koleżanka.. No cóż- bez zobowiązań rodzinnych- może szuka sposobu na życie?? Może chce nawiązać bliższa znajomość?? Może marzy żeby poznać kogoś, niekoniecznie w Katowicach..??
Czy tylko ja dostrzegam tu dreszcz eksytacji?? ALe takiej pozytywnej?? Bez żadnych zbrodniczych zamiarów??
Czy naprawdę już nikt nie wierzy w ludzi?????????????????????????
aguś prosze Cię facet leci samolotem ze swoją żona i dostaje ekscytacji inna kobieta a fuj z takimi facetami
Leciał z żoną??
Nie doczytałam...
No ale może z żoną jest już tylko na papierze?
Wiemy to?
Nio z żoną żoną :); może ja jestem za duża realistka
Tak leciał z żoną u boku .. ale mu to nie przeszkadzało nawiazać znajomosci .... !!
A co ta żona na to wszystko??? bo to faktycznie zmienia postać rzeczy....Teraz i mnie się zapaliła czerwona lampka...
Wcześniej doczytałam się jeno że chłop ma żonę.. Ona się przysłuchiwała?? Kule..
Żona też Polka czy murzynka?
Zona .. Slazaczka z Katowic ..(ale czy to żona była ) ??
No własnie. Może tylko grała żonę, a na prawdę to była wspólniczką.
No cholera i próbuje tak myślec pozytywnie i romantycznie .. ale ni jak mi to nie wychodzi .. !!
No w Twojej sytuacji, wydaje się to być naturalne- to Twoja koleżanka i po prostu, po ludzku się o nią martwisz..
Ja patrzę na to całkowicie obiektywnie..
Spotykam się czasami z koleżanką z innego miasta, bez podtekstów proszę: z koleżanką, zwiedzamy muzea, chodzimy do kawiarni, jakieś sushi i jest stały problem: ja zamierzam zapłacić. Na dzień dobry jest malutki bukiecik za 4 zł, misiek w podobnej cenie. Ale znamy się już kilka lat. No nie wyobrażam sobie, bym mógł zaproponować wycieczkę choćby do Sopotu i tygodniowy pobyt. Nie wyobrażam sobie też, że ona by taką ofertę przyjęła. Strasznie to dla mnie dziwne jest. Albo może ja jestem zbyt pruderyjny i takiego "sposobu na życie" nie widzę:)
Ale może tu jest podobna sytuacja- Pan M jedzie z wizytą służbową do Chin.. Z tego co Megi pisze- on jeżdzi po świecie.. Może szuka ciekawego kompana- bez podtekstów-do tej wycieczki???
Chociaż teraz zaczęła mnie już intrygować ta żona...
jarek chce zostać Twoją koleżanką i dostać bukiecić za 4 zł. :)
Jeden z napiekniejszych prezentów aki dostałam to male pudełeczko a w nim serduszko żelek cukierek :):):)
Ja tez chce byc twoja Kolezanka .. dla mnie bukiecik za ... 2 zl moze byc .. hehhehhe
Rachunek tez moge zapłacic ...)))
ja byłam piersza :)
Aggusiu, tylko sie nie pobijcie o Naszego jedynego Rodzynka tutaj :))))))))
A ja wrecze Jarkowi bukiecik od siebie i jeszcze czekolade duzommmmmmmm, jak sie spotkamy!!!! :)))))
Tineczko czekoladę? Przecież słodycze są niezdrowe:P
Aniu, czekolada z minimum 68% kakao jest bardzo zdrowa. Chyba zauwazylas juz na forum, ze tylko takie kupuje:) A dla Jarka bedzie z chili :))))))
Dla mnie też znajdziesz jakąś czekoladę? Tylko nie owocowa. Lubie wszystko co czekoladowe i z kakao.
Znajde , oczywiscie :)))
Prosze sie czestowac, pyszna na kakao 70 % z Ekwadoru
Tylko pamietaj, ze to jest "gorzka" czekolada:)
Gorzką też lubię więc chętnie przyjmę:)
To ja proponuję jeszcze zdrowszą
Dla mnie? Dziękuje. Tylko po tym to chyba jakiś sok śliwkowy, nierozcieńczony musiała bym wypić bo zatwardzenie murowane. Smak na pewno pyszny tej czekolady.
Podczepiam sie pod Moser Rotha .. To moja naj , naj ulubiensza szokoladka .. !!
Megi i As, podzielcie się, to może zatwardzenia nie będzie
Z wielkim bólem się podzielę. Niech będzie.
Z tej firmy lubie zwykla mleczna
Ja też chcę bukiecik.
Wygląda na to, że jareksz będzie musiał zwiększyć swój bukiecikowy budżet, bo chętnych co niemiara (ja też, a co ;-)) ;-)
Zamykam listę. Nie jestem biznesmenem z RPA.
To fajnie, że się załapałam przed zamknięciem listy:)
To zapraszam. Zamek Królewski? Ogród Botaniczny + Łazienki? Muzeum Narodowe? A może powłóczymy się po starówce? Starówka właśnie przewidziana na najbliższą niedzielę.
Lista już zamknięta - ale... odnośnie wspólnego spacerowania - 23 będę w Warszawie na targach turystycznych (miałam być z połówkiem - ale on w tym czasie będzie zwiedzał Berlin) - a w tym roku nie byłam jeszcze w Łazienkach - choć był w planie - ale czas i pogoda pokrzyżowała plany (pozostałe atrakcje mam zwiedzone na przełomie maja/czerwca, nawet kilkakrotnie) więc...Może być i Wilanów...
Może dowiem sie czegoś, co przyda się w pracy...
Odezwę się na PW
:)
płaczę oczywiście ze szczęścia, że się na ta listę załapałam i to jako pierwsza :P
Olgo !! Wybacz wiem , ze w naszej pracy dyskrecja to podstawa wykonywania zawodu ..ale wiem , ze nie wchodzisz na te strony .. bo kuchnia to nie twoja mocna strona ... !!
Rozpaplałam watek ale to z troski o ciebie ... szukam spokoju w sobie , ze wrócisz cała i zadowolona . ?
Moze jednak ta bedzie ... ? Co sądzicie '' madre głowy '' ?
Dziekuje za wszystkie wypowiedzi .... piszcie dalej ; czytam uwaznie !!
Moi drodzy a mnie sie to wszystko wydaje tak niemozliwie nierealne
ze sklonna jestem podejrzewac ze megi ta cala historie poprostu wymyslila
zastanawialam się czy megi nie przeczytała przypadkiem ostatnio ksiązki pt " Zakazane gry" ":) scenariusz podobny i bardzo bym chciała aby tak było
No to ja Ci powiem Alu, że też tak pomyslałam. W każdym innym przypadku, to czysta głupota byłaby.
No chyba że koleżanka wie co robi, lecz nie mówi wszystkiego.
Kochani !!
Absolutnie wszystko autentyczne ..,
Nie czytałam tej ksiązki .. ;))
Może jednak warto wierzyć , w dobre intencje drugiego człowieka .. ??
Niestety historia prawdziwa ..
O dalszym ciagu poinformuje .. ))
Olga wyrusza dopiero 17 wrzesnia wraca ..po 10 dniach .
Poinformuje Was .... co sie działo z nią .. OK ?
Będę czekać na każdą informację.
Koniecznie :):) zastanawia mnie dlaczeg facet nie szukał z nia kontaktu przez komunikatory typu skype, gg
Nie każdy ma/używa skype/gg... A poza tym- to wszystko jest sieć.. Więc, co za różnica.....??? :)))
Tylka taka że wtedy można by sądzić że facet w jakiś szczególnny sposób jest zainteresowany poznaniem jej.
Powiem Ci szczerze, że czasem, wolę pogadać przez maila/na forum, niż na gadu np (skype nie żywam). Można więcej napisać, rozmowa jest spokojniejsza...
Ja jak się czasem rozpiszę na gadu, to albo nie zdążę wszystkoego przeczytać, albo odpowiedzieć, potem ktoś nie ma czasu odpowiadać.. Czasami jest straszne wariactwo :)) A na mailu...... Można zadać wiele pytań.. Można napisać baaaaaaardzo dużo... Człowiek jakoś tak, spontanicznie, potrafi wylać na papier wiecęj, niżby powiedział w żywe oczy/w żywej rozmowie, nawet żywej na gadu :)) Tak ja se myślę...
No masz..uparłam się bronić faceta :)))) - jakoś tak wychodzi.. Ale ja naprawdę tak myślę.. I autentycznie..czytając ten wątek- oczy mi na wierzch wyłaziły..ale nie przez historię Olgi..Ale przez odzew-te wszystkie przypuszczenia o zbrodni:)))
Aga 40 letnia kobita mailuje z facetem i nie zapyta go o imie inazwisko. nie Zapyta czy zona nie będzie miała nic przeciwko tez podrózy ( nawet kokieterynie) ?
MYślę że skoro pisali maile to można zapytać o dużo więcej niż czasem w rozmowie na gg można przemyśleć pytania i odpowiedzi a poza tym same napiszcie jak byście się czuły na wycieczce z małżeństwem i to właściwie nie znanym obcym. Co innego przyjaciele ale z obcymi i to wszystko bo im się fajnie rozmawiało??
życze jej abym się myliła i aby spędziła cuną wycieczkę ale jak dla mnie to patykiem na wodzie pisane.
A skoro koleżanka ma jeszcze czas to może wykorzystać na zdobycie informacji o nim.
Też myślę ,ze megi fantazjujesz...hehehe
Czytałam wątek z ciekawością ale nie wypowiadałam się .....A teraz interesuje mnie ...Czy koleżanka jednak wyruszyła????
POzdrawiam!
Hehe, Alu..........nawet jak wymyslila , albo sama jest ta Olga......to Madzi udalo sie obudzic forum ze snu jesiennego:))))
Dzieki Madziu za ten watek, superowy!!!!!! :)))))))
Tincia !! Słoneczko !! To zycie podało temat na forum ... jak tylko wklikałam .. a ze przy okazji był taki odzew ..))) tegom jokom żywa sie nie spodziewała .. Juz teraz wiem . ze Olga dostepu do neta nie bedzie miec ... Swego nie bierze ..aaa jak pisała '' nie bedzie mieć czasu '' Hmm .. Hmmm.. Hmm ..))))
Madziu, w kazdym hotelu jest dostep do netu, zwlaszcza w hotelach w Chinach dla codzoziemcow, wiec niech sie Olga nie wykreca......hmmmm :)))
Komorki tez nie bierze ze soba...dziwne ! No nic, niech nad Nia dobra dusza czuwa!!!!
Tak wiem , ze hotel ma łacznąśc tel . i netowa ze światem .. ))
W tej chwili jest tak nakręcona chińszczyzną , az strach ..
Jak pisałam , widział juz rezerwacje w hotelu w Szanghaju .. i jest juz pod wrażeniem luksusu ..!
A czy bedzie miała odwage .. skorzystać z neta . ( chyba , ze ma w pokoju )
Zna j,niemiecki , włoski i polski .. ;) Powinna dać rade... !!
Zobaczymy ..!!
Zobaczymy........, a dalszy ciag przygod za pare tygodni? :)
Tineczko podpinam się pod Ciebie
wkręcono nas w tak zawiłą historię życia,że aż wierzyć się chce że to prawda
megi...pisz książki jesteś fantastyk...a może i lepiej
czegoś podobnego...!!!! takiej historii" z życia wziętej" ddddddddaaaaaaaaaawwwwwwnnno nie było na forum
lepsze to niz złoszczenie się na siebie
no
i
moderatorzy
lekko sobie odpoczną
pozdrawiam
Kamusiu,
niooo, nie jestem taka pewna, czy mody moga tak spokojnie sobie zrobic urlop? Spajdermen juz gilotyne dla mnie ma przygotowana, to ktos musi czuwac nad moja glowa:)))))))))))
aparatka;)))
megi kochana uważam jak większość, że nie ma takich cudownych, bajkowych podróży po 1,5 godzinnej znajomości- i jeszcze ta żona Pana M- jak można podrywać inną kobietę, gdy żona siedzi obok....... samo to dałoby mi do myślenia na miejscu Twojej przyjaciółki. Dziewczyna przylatuje parę godzin przed facetem, nie pamięta juz jak wyglądał, a co jak na lotnisku podejdzie do niej jakiś koleś podstawiony- przedstawi sie jako Pan M i porwie Twoją przyjaciółkę do burdeli, albo zabiją- a Pan M z małżonką może faktycznie spędzą cudowne 10 dni w pięknym hotelu z all inclusive - jako nagroda od chińskiej mafii za cudowną zdobycz bez rodziny, której nikt nie będzie szukał............ . Stanowczo odradzam tak daleką podróż w nieznane po tak krótkiej znajomości - a jak tak bardzo chce niech pierwsze spędze 10 dni w Polsce- czy my nie mamy luksusowych hoteli..........?
Oprócz różnych zbrodniczych celów jest szansa że to się dobrze skończy. Słyszałaś może o czyms takim jak sponsoring? Jedna strona funduje wycieczki, drogie ciuchy i inne luksusy a druga ma dotrzymywać towarzystwa, często "poprzytulac sie" itp. Najczęściej na takie układy ida osoby dobrze sytuowana bo to z ich strony jest spory wydatek a szukaja kogos inteligentnego, o podobnych zainteresowaniach, zwłaszcza jak małzonek im tego nie daje. To że facet ma żone czesto nie ma znaczenia i sporo żon wie o tym, a nawet im to pasuje jesli małzeństwem sa znudzone ale nie chca rozwodu bo lubią życie na wysokim poziomie. W takim wypadku jedna i druga strona ma kogos "na boku" a łączy ich wyłącznie ekonomia i interesy.
Mimo wszystko Twoja kolezanka postepuje bardzo lekkomyslnie bo nie ma gwarancji ze chodzi tylko o taki układ a nie jakis przemyt itp.
oby to był tylko sponsoring : Nie chce wyobrażać sobie scenariuszy typu pociupali ją i na zupki chińskie przerobili albo na sajgonki
Opowiedziałam całą historię mojemu mężowi i on powiedział: Skoro nie ma dzieci a jego żona nie ma nic przeciwko to pewnie w Chinach zostanie "poproszona" by była matka zastępczą dla jego dziecka. On w jakiejś klinice da nasienie, ona swoją komórkę i wszczepia to jego żonie. Jak się nie zgodzi to albo będzie musiała mu zwrócić wszystkie koszty lub zostawi ją w tych Chinach.
ale 40 lat to nie jest bezpieczny wiek na wybieranie matki biologicznej...owszem zdarza się, ostatnimi czasy nawet dosyć często, macierzyństwo w tym wieku - jednak większość to przypadek (a nawet wypadek przy pracy).
Też o tym pomyślałam z tym wiekiem ale może nie znalazł nikogo odpowiedniego kto mu nie odmówi. Może żona postawiła warunek że ma to być osoba nie 20 lat młodsza od niego. Ryzyko jest zawsze.
ale ona wg ego scenariusza ma dać tylko komórkę :)
Co nie zmienia faktu, że 40 na dawanie komórki to wiek ryzykowny.
Dwa - pobranie komórki od kobiety, która nie ma szczęścia w życiu prywatnym..a jak to jakieś geny...A po 1,5 godzinie znajomości skad mieć pewność o wybitnych zdolnosciach dawczyni? Na podstawie korespondencji? - papier i internet wszystko zniesie...
Ekkore nie mysle ,zeby w wieku 40stu lat to byl przypadek czy wypadek przy pracy.Napewno znajdzie sie jakas czesc ludzi dla ,ktorych to bedzie tzw.wpadka.Ja sama w listopadzie koncze 37lat i musze powiedziec ,ze coraz czesciej mysle o 2 dziecku.
Ja nie mówię, że za każdym razem (są przypadki w ta i w tą). Ale w większosci wypadków...Jak się juz jest w ciąży (mówię o wieku po 40), planowanej czy nie, to zupełnie inaczej się widzi wszystko. Wtedy dla niewielu to tragedia.
Mam znajomych (sporo ich w moim gronie) - owszem cieszą się bardzo - bo mieli nie mieć więcej dzieci, problemy. Jak twierdził kolega - seks bez zabezpieczeń i zobowiązań (jedna córkę mieli) - a tu taki wypadek - szczęśliwy.
innym też wyszło - mojej koleżance to służy - bardzo - odmłodniała na buzi - ale strach przez calą ciążę był ogromny.
Poza tym nie rozmawiamy o ciąży w rodzinie, tylko o świadomym wyborze dawczyni komórki
To moze niech kolezanka chociazby skonsultowala sie z jakas dobra wrozka, czy jasnowidzem?
A tak swoja droga sa juz calkiem przyzwoite wycieczki do Chin za 1,5 tys.Euro. Z wszystkimi najwazniejszymi miejscami, z murem chinskim na czele. Moze kazdy zrobi zrzutke po 5 zeta i niech kolezanka zrobi sobie ta podroz zycia, a my nie bedziemy mieli jej na sumieniu:))
Ciekawa jestem co zrobimy, gdy dowiemy sie, ze o kolezance slad zaginal?
Nic - powiemy (lub pomyślimy) - a nie mówiłam, pożałujemy jej, otrzemy wirtualna łzę, popukamy sie w czoło, pokiwamy głową nad ludzką głupotą... Nic więcej nie możemy zrobić...
Podobnie jak teraz...
A jak już planujesz zrzutkę na wycieczkę - potrzebuję na dwie osoby...No może być na jedną, drugą jakoś sami uciułamy...
To ja poprosze o zrzutke dla mnie, gdy kolezanka zginie, chetnie pojade jej szukac...
Lecimy razem .. moze uda nam się zapoznać pana M . na lotnisku we Frakfurcie ?
Jeśli masz ładny kształ ust .. masz duze szanse , ze Toba sie zainteresuje ... ))) '
Moje pełne ale kaciki lekko opadajaące .. a jak twoje ??)))
Ten pan M t chociaż przystojny ? Młody, stary ?
aggusiu, przeciez kolezanka zapomniala jak Pan M wyglada:))) Miejmy nadzieje, ze potrafi ocenic przedzial wiekowy:)
ano tak :):)
Kurcze to koniecznie niech napisze to panu "M" i nech pan "M" przed wyjezdem wyśle jej zdjęcie przeca musimy mieć jakiś trop
megi, nie przejmuj sie sa botoxy, silikony, troche sobie uwypuklisz, to moze i Pan M. Ciebie zabierze z kolezanka hahahaha.)))
Ja w ramach zrzutki pojade z Wami incognito i bede trzymala reke na pulsie, w razie czego bede informowala rodzine, policje, a jak trzeba to i nawet pana Rutkowskiego:)))))))
P . Rutkowski stracił licencje .... trza kogoś innego wynająć .. !!
A odnośnie Gambijczyka .. jak gorzka '' czekoaldka '' to czemu nie ??
Megi, wspisuje Cie na liste zainteresowanych:)) Wycieczka do Gambii w planie:) Tylko zgadnij, jak sie nazywa jezyk ojczysty Gambii. Od razu mowie, ze nie jest to gambijski:)) Zegnam sie do poniedzialku, na razie w nowym mieszkaniu nie mam internetu!
Troche inny temat, ale chyba pasuje do kategorii (absurd):)) Wlasnie przed chwila uslyszalam od mojego klienta, ktory jest obywatelem Gambii (male panstewko w Afryce), ze gdybym nie byla mezatka, to chetnie by sie ze mna ozenil:)))) Jeszcze kilka dni temu nie wiedzialam, ze takie panstwo wogole istnieje, do momentu, gdy nie pojawil sie u mnie Lami (to jego imie). Dziewczyny: ma 36 lat, bezdzietny, rozwiedziony, bardzo przystojny, ok. 170 cm wzrostu, ma przepiekny kolor skory, takiej glebokiej czekolady. Mniam!!!! Ktora chetna??????????????
W swojej karierze jeszcze nie zdarzyło mi się trafić na szczęśliwe małżeństwo z Afrykańczykiem (broń Boże bez żadnych rasowych podtekstów), ale na pewno znalazłyby się Panie, które lubią "wyzwania" i "przygodę" i przez 5 min. czuć się jak księżniczki... A potem ja mam dużo pracy przygotowując dokumenty do rozwodów/alimentów/spraw o znęcanie się, itp. itd. Ale może ja pesymistką jestem
Z tego co rozumiem jestes adwokatem, tak? To raczej zajmujesz sie takimi sprawami, niezaleznie od koloru skory i pochodzenia. Wiec taka wypowiedz mnie dziwi.
Nie dziwiłaby Cię, gdybyś "przerabiała" ludzi od szczęśliwego ślubu, przez ciąganie po policji, sąd, itp. i to nie są odosobnione przypadki. Właśnie Afrykańskie.
Jestem przeciwna takim stwierdzeniom, gdyz sa zbyt ogolniajace. To tak stwierdzenie o Polakach z lat 80 tych (ktore sie niestety caly czas za nami ciagnie), ze Polacy kradna auta, pija wodke w duzych ilosciach itd. Kazdy kto wchodzi w zwiazek binationalny, szczegolnie gdy wiaze sie z partnerem z bardzo odleglej kultury, ponosi ryzyko i powinien miec tego swiadomosc. Piekielko mozna miec z kazdym partnerem, niezaleznie od religii, pochodzenia, czy koloru skory. Moja opinia wynika z zawodowego doswiadczenia, jak i szkolen, ktore przeszlam.
I ja sie podpiszę "obiema ręcami" .. A moja opinia wynika z tego co widzę wokół siebie..
To raczej kwestia ogromnych róznic w kulturze i mentalności, które mozna pokonać, ale jest to bardzo trudne. Stąd też małzeństwa Europejek z Afrykańczykami na starcie o- ze tak to nieładnie nazwę - obciążone są dużym ryzykiem. I takie stwierdzenie nie ma nic wspólnego z dyskryminacja czy uogolnianiem
No tak, ale skoro matani zapodaje jakas hipoteze a jej doswiadczenia wynikaja z pracy tlumacza w sadzie lub innych instytucjach, to wiadomo, ze ma do czynienia glownie z negatywnymi przypadkami. To tak jakby lekarz powiedzial, ze jeszcze nigdy nie widzial zdrowego czlowieka, w koncu jest lekarzem, to sie do niego przychodzi, gdy jest sie chorym:)
A tak wogole, czy malzenstwo jest proste? Mysle, ze gdybym wyszla za gorala np:) i przeprowadzilabym sie do niego (jako dziewczyna z nad morza) to tez mialabym problemy z aklimatyzacja (nie przepadam za gorami i tesknilabym za rodzina i morzem). Pojawiloby sie pewnie mnostwo roznic kulturowych, tradycji, nie mowiac juz o kulinarnych! !
No właśnie, ale naprawdę często dziewczyny są tak zaślepione, że myślą że wszystko jakoś się ułoży, bo "miłość wszystko zwycięży", a tak nie jest, bo na pewno każdą z nas dopada szara codzienność i często trudno jest dogadać się z kimś z tego samego kręgu kulturowego, a o ile trudniej jest dogadać się z kimś z innej orbity kulturalnej.
To ja w oczekiwaniu na wiesci od megi w sprawie wyjazdu do Chin odpisze Tobie off topicowo:)
Byc moze i sie zaperzam, ale walcze w dobrej sprawie, a mianowicie, w sprawie przeciw tworzeniu stereotypom. Jako Polka na emigracji podlegam wielu stereotypom i wiem doskonale, jak sie czuje ktos, kto jest z mety oceniany jako "typowy Polak".
Zawodowo mam do czynienia z chyba wiekszoscia nacji, ktora istnieje na swiecie i chcac nie chcac dowiaduje sie o wielu sytuacjach z ich zycia prywatnego. I przekonalam sie, ze tu nie o tradcyje, kolor skory, czy religie sie rozchodzi, tylko o samego czlowieka. Jak maz ma byc kawalem chama, to bedzie nim, niezaleznie od tego, czy jest afrykanczykiem, czy europejczykiem.
Zastanawiam sie, czy problematyka z ktora sie spotykasz, nie jest zwiazana z brakiem dobrej znajomosci jezyka Twoich klientow. Skoro towarzysz parom przy slubach i rozwodach jako tlumacz, to domyslam sie, ze jeden z partnerow nie mowi dobrze po angielsku. I to moze byc przyczyna problemow (?).
O, małżeństwa w których żadne z małżonków nie mówi dobrze po angielsku, czy innym "wspólnym" języku, nie wspominając o swoich "wzajemnych" językach to jest zupełnie inna sprawa (znaczy na inny off topic).
Ale się wątek rozwinął !!!!
Jak ja poznałam przed laty to było '' ciche dziewcze ''
Teraz mamy kontkat tel .. lub gg ew e-meilki ..
Pracujemy od siebie ok 250 km .... na szczęscie moje (chyba )
Łaczy nas tylko firma .. a Pl . mamy do siebie jeszcze dalej .. !!
Megi masz jakies wieści o swojej przyjaciółce?
Sądzę,że w życiu wszystko jest możliwe,nawet książę na białym koniu ...
Widzę to tak - lecę z tym facetem,bo mi się chce ...
Romans z żonatym facetem po prostu kręci,podnieca,nawet jeśli to jednorazowa sprawa ...
Nie myślę o ewentualnym niebezpieczeństwie,bo po jaką cholerę psuć sobie tak piękny wyjazd ...
Zobaczyć mur chiński - bezcenne ! Opychanie się ryżem w różnych postaciach - nowe doznania smakowe i kulinarne ...
I w takim wypadku nie myśli się o żonie ...
Chłonie się to,co facet ofiaruje - opiekuńczość,ciepło,beztroskę,dobrą zabawę,romantyczne chwile,no i oczywiście dziki seks ...
Jakby co,to viagrę koleżanka niech ma w torebce :))
Uśmiech na twarzy i w drogę :)
Szczęśliwego lotu :)
dziki seks - a potem zdjecia i filmy w necie...
HEHEHE, podoba mi sie Twoj optymizm!!! :)))
Jak to mówią - naiwnych nie sieją, sami sie rodzą. Tylko mając lat 40, powinno się juz mysleć rozsądnie.
17 już był. Koleżanka poleciała czy nie? Czekamy na informacje.
Ponoć Mirco przepadł,ale może jednak w ostatniej minucie się znalazł :)
Megi,prostuj,potwierdź czy coś :)
No ja też czytałam wątek z ciekawością i czekam na ciąg dalszy.... czyżby koleżanka już była w Szanghaju ? hm
Magdalenko,czekamy na szczęśliwą puentę i być może ciąg dalszy ...
Wygląda na to,że byłam najbliżej prawdy ...
i co ... zero wiadomości czy podróż się udała?? Megii wiesz już coś??
Wszystkich zainteresowanych dalszymi losami koleżanki megi, odsyłam do wątku http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=381439&post=381439&offset=0
Ten zamykam, ponieważ jest już następny.