Czy ktoś może podzielic się wiedzą dotyczącą jakości mleka? Czy jest róznica między mlekiem "firmowym" za np.2,50 a takim za np. 1,70 ze sklepu typu "Biedronka" lub mlekiem produkowanym dla danego sklepu? czasem róznice są naprawdę spore, ale nie chciałabym tracić na jakości składnikach cennych dla zdrowia dziecka. Proszę o opinie.
Jest mleko polskie do kupienia w wielu sklepach i dokładnie to samo mleko w Biedronce jest sprzedawane jako mleko prawdziwe. Dla mnie najlepsze z kupnych. Bardzo często nawet opakowania nie zmieniają i sprzedają polskie zamiast prawdziwe. Moim dzieciom kupuję tylko to mleko bo najbardziej smakowo odpowiada mleku prosto od krowy. Tylko ma dużo mnie tłuszczu niż od krowy ze wsi.
Ja kupuję mleko prawdziwe jest tanie smakuje nam a biorąc pod uwagę żę używamy w ciągu tygodnia ok 12 litrów a czasem w porywach nawet 15 to już koszty są ogromne. :)
Idź na targ, kup od Gospodyni mleko od krowy, która wie jak wygląda zielona trawa, błękitne niebo i słońce. Takie mleko warte jest każdych pieniędzy. I na pewno nie przepłacisz :) Kup też od tej Gospodyni śmietanę, ser i jajka - poczujesz smak prawdziwego jedzenia :)
Oficjalne stanowisko FDA jest takie, że niepasteryzowane mleko, nawet produkowane w sanitarnych warunkach, posiadające certyfikaty może być niezdrowe dla ludzi. Dla kobiet w ciąży zarówno mleko jak i przetwory z niepastryzowanego mleka są zakazane. Wiadomo, że ludzie od wieków piją takie mleko, jednak jeśli ktoś tego nie robił, lepiej niech nie ryzykuje.
Musi być takie stanowisko, bo za tym idą pieniądze A ogólnie rzecz ujmując , to przecież wszędzie na nas czychają bakterie, roztocza, grzyby etc. Ale organizm człowieka dobrze sobie z nimi radzi. Jest do tego stworzony - tylko mu nie przeszkadzać. Nie przeszkadzać "sztucznym" jedzeniem, niezdrowym, źle przygotowanym. Np mlekiem w kartonikach , które jest praktycznie pozbawione wszystkiego , ze smakiem włącznie. Już nie powiem nic o słodyczach, aspartamie, konserwantach itd. To człowieka zabija, a nie mleko od krowy, jaja od kury i własne warzywa z ogrodu. Długo by na ten temat polemizować.....
Napisałam przecież, że jeśli ktoś takie pije to nie ma problemu, ale jeśli nie- to lepiej nie ryzykować. Ja nie piję bo po pierwsze mi śmierdzi, po drugie jestem w ciąży. Poza tym mam taka dziwną obsesję, że produkty świeże nie przechowywane w warunkach chłodniczyć są dla mnie z założenia trujące, a nie widziałam gospodyni na targu z lodówką. To akurat jest dziwactwo, ale nie zjem niczego co w lodówce leżało dłużej niż dwa dni, albo po przygotowaniu i ostudzeniu nie zostało szczelnie opakowanei włożone do lodówki.
Masz rację:) jak się patrzy na te niektóre gospodynie z targu, to się na wymioty zbiera, ręce zapuszczone , a brudu za paznokciami tona. Nie wyobrażam sobie żebym od takiej kupiła ser lub śmietanę. Wolę iśc do sklepu mleczarskiego i kupic , bardzo smaczne i świeże produkty.
Post scriptum...... Idąc dalej tokiem Twojego myślenia, to można by powiedzieć, że krzywizna ogórka (sic!!) ma zasadniczy i bardzo ważny wpływ na jego wartości odżywcze. A może nawet na zagrożenie życia poprzez tajemniczą chorobę ukrytą w zadanej krzywiźnie... Bo przecież tak poważna instytycja jak KE zajęła się swego czasu tym jakże bardzo poważnym problemem uregulowania krzywizny w ogórkach. I dopuszczeniem do sprzedaży tylko tych, które ustalenia Ważnej Komisji spełniają. A reszta won do śmieci....
Czy ktoś może podzielic się wiedzą dotyczącą jakości mleka? Czy jest róznica między mlekiem "firmowym" za np.2,50 a takim za np. 1,70 ze sklepu typu "Biedronka" lub mlekiem produkowanym dla danego sklepu? czasem róznice są naprawdę spore, ale nie chciałabym tracić na jakości składnikach cennych dla zdrowia dziecka. Proszę o opinie.
Jest mleko polskie do kupienia w wielu sklepach i dokładnie to samo mleko w Biedronce jest sprzedawane jako mleko prawdziwe. Dla mnie najlepsze z kupnych. Bardzo często nawet opakowania nie zmieniają i sprzedają polskie zamiast prawdziwe. Moim dzieciom kupuję tylko to mleko bo najbardziej smakowo odpowiada mleku prosto od krowy. Tylko ma dużo mnie tłuszczu niż od krowy ze wsi.
Ja kupuję mleko prawdziwe jest tanie smakuje nam a biorąc pod uwagę żę używamy w ciągu tygodnia ok 12 litrów a czasem w porywach nawet 15 to już koszty są ogromne. :)
Mi idzie jakieś 9 litrów na tydzień tylko dla dzieci. Ja i mąż pijemy bardzo rzadko by zminimalizować kupowanie.
U mnie pije głównie córcia to ona wypija większość mleka. My do kawy do tego robie jogurt domowy no i wychodzi tyle.
Idź na targ, kup od Gospodyni mleko od krowy, która wie jak wygląda zielona trawa, błękitne niebo i słońce.
Takie mleko warte jest każdych pieniędzy. I na pewno nie przepłacisz :)
Kup też od tej Gospodyni śmietanę, ser i jajka - poczujesz smak prawdziwego jedzenia :)
Oficjalne stanowisko FDA jest takie, że niepasteryzowane mleko, nawet produkowane w sanitarnych warunkach, posiadające certyfikaty może być niezdrowe dla ludzi. Dla kobiet w ciąży zarówno mleko jak i przetwory z niepastryzowanego mleka są zakazane. Wiadomo, że ludzie od wieków piją takie mleko, jednak jeśli ktoś tego nie robił, lepiej niech nie ryzykuje.
Ja małym dzieciom mleko od krowy podawałam zawsze zagotowane.
Musi być takie stanowisko, bo za tym idą pieniądze
A ogólnie rzecz ujmując , to przecież wszędzie na nas czychają bakterie, roztocza, grzyby etc. Ale organizm człowieka dobrze sobie z nimi radzi. Jest do tego stworzony - tylko mu nie przeszkadzać. Nie przeszkadzać "sztucznym" jedzeniem, niezdrowym, źle przygotowanym. Np mlekiem w kartonikach , które jest praktycznie pozbawione wszystkiego , ze smakiem włącznie. Już nie powiem nic o słodyczach, aspartamie, konserwantach itd. To człowieka zabija, a nie mleko od krowy, jaja od kury i własne warzywa z ogrodu. Długo by na ten temat polemizować.....
Napisałam przecież, że jeśli ktoś takie pije to nie ma problemu, ale jeśli nie- to lepiej nie ryzykować. Ja nie piję bo po pierwsze mi śmierdzi, po drugie jestem w ciąży. Poza tym mam taka dziwną obsesję, że produkty świeże nie przechowywane w warunkach chłodniczyć są dla mnie z założenia trujące, a nie widziałam gospodyni na targu z lodówką. To akurat jest dziwactwo, ale nie zjem niczego co w lodówce leżało dłużej niż dwa dni, albo po przygotowaniu i ostudzeniu nie zostało szczelnie opakowanei włożone do lodówki.
Masz rację:) jak się patrzy na te niektóre gospodynie z targu, to się na wymioty zbiera, ręce zapuszczone , a brudu za paznokciami tona. Nie wyobrażam sobie żebym od takiej kupiła ser lub śmietanę. Wolę iśc do sklepu mleczarskiego i kupic , bardzo smaczne i świeże produkty.
Post scriptum......
Idąc dalej tokiem Twojego myślenia, to można by powiedzieć, że krzywizna ogórka (sic!!) ma zasadniczy i bardzo ważny wpływ na jego wartości odżywcze. A może nawet na zagrożenie życia poprzez tajemniczą chorobę ukrytą w zadanej krzywiźnie... Bo przecież tak poważna instytycja jak KE zajęła się swego czasu tym jakże bardzo poważnym problemem uregulowania krzywizny w ogórkach. I dopuszczeniem do sprzedaży tylko tych, które ustalenia Ważnej Komisji spełniają. A reszta won do śmieci....
No - niestety takich gospodyń u nas na targu nie ma :-)
A szkoda:)
Poszukaj dobrze, może znajdziesz. A jak nie to może wycieczka do pobliskich terenów wiejskich coś pomoże......