Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Nastolatki

  • Autor: gruba Data: 2010-09-20 11:30:36

    O której godzinie wasze 16-18latki muszą być w domu.

  • Autor: Aleex Data: 2010-09-20 12:07:29

    Moja córka (teraz jest 3 lata starsza) zawsze wiedziała, że ma być o 21.00. W wakacje, niektóre weekendy mogła wrócić o 21.30. Teraz ma 21 lat i, mimo że się wcześniej buntowała, mówi, że ograniczenia były dobre.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2010-09-20 12:29:31

    Moja w wakacje przychodziła przed 22, ale widziałam ją przez okno jak siedziała na ławce z równieśnikami. Nie miała prawa oddalic się od domu, bez mojej wiedzy.Teraz gdy zaczęła się szkoła, wychodzi ewentualnie na godz z psem, (jak jej czas na to pozwoli,bo ma po 8-9 godzin i sporo zadane) ale o 20 zawsze jest w domu.Teraz wcześnie robi się ciemno, a ja jestem nadopiekuńczą matką:) więc nie wyobrażam sobie, żeby wieczorem nie było jej w domu, a ja odchodziłabym od zmysłów, że mogłoby jej się coś stac.
    Różne niebezpieczeństwa czyhają na takie młode dziewczyny, dlatego lepiej pilnujmy naszych latorośli, żeby były na czas w domu.:)

  • Autor: ezelka Data: 2010-09-20 12:59:09

    Ja nie mam dziecka w tym wieku, ale wypowiem się z perspektywy nastolatki, która już jest dorosła(mam 27 lat) i ma swoje dziecko. Kiedy ja byłam w tym wieku rodzice pozwalali mi późno wracać do domu tzn. około godziny 22, wszystko się zmieniło jak skończyłam 18 lat, nagle zaczęły sie zakazy i kazali mi wracać do domu o 20, długo walczyłam o to żeby zaczeli mnie traktowac poważniej. Z perspektywy czasu wiem że oni się poprotu o mnie martwili ale w zły sposób mi to okazywali. Nastolatki w tym wieku 16-18 lat to jeszcze dzieciaki, które chcą być traktowane jak dorośli i trzeba zrobić tak, żeby myślałay, że własnie tak jest. Pogadaj z dzieckiem jak ono to widzi i o której uważa, że powinno wracać do domu w tygodniu, a o której w weekendy, jestem pewna, że dojdziecie wspólnie do wniosku jak bedzie najlepiej, a Twoje dziecko nie bedzie miało pretensji, ze nie ma nic do powiedzenia. I nie bój sie pójść na mały kompromis, bo jeśli ustąpisz o np. pół godziny to napewno nie zaszkodzi.

  • Autor: _iwona_ Data: 2010-09-20 13:36:18

    Mój 17-latek nie ma ograniczeń pod tym względem. Musi mnie tylko dokładnie informować gdzie jest (albo z kim), odbierać telefon jakby co i podać orientacyjną godzinę powrotu. Sama jako nastolatka miałam tak samo (z tą tylko różnicą, że nie byłam "uwiązana" komórką), było ok i teraz z moim własnym dzieckiem też się to sprawdza.

  • Autor: Pietruschka Data: 2010-09-20 14:40:49

    Szczerze mówiąc trochę mnie zdziwiły Wasze odpowiedzi... Ja się wypowiem z punktu widzenia byłej nastolatki (tak tak, kilka lat już minęło, ale wcale nie aż tak dużo :D)
    u mnie to było tak, że nigdy nie miałam nakazu powrotu o tej i o tej godzinie, rodzice dawali mi pełną swobodę (nawet przed 16 rokiem życia), a w wieki 16-18lat nie mieszkałam już z nimi (liceum w innym mieście) co spowodowało siłą rzeczy jeszcze większą swobodę, mogłam wracać nawet nad ranem, tylko musiałam dać znać np. smsem, że wróciłam, i tyle. Dodam, że skończyłam dwa kierunki studiów z wyróżnieniem (czyli, że wyszlam na ludzi :D), nigdy nic mi się złego nie stało :) oczywiście, wszystko zależy od konkretnego nastolatka, ale wcale nie zawsze trzeba ich aż tak kontrolować, jak się Wam może wydawać :) pozdrawiam!

  • Autor: Olciaa Data: 2010-09-20 15:21:12

    obecnie mam 24 lata własny dom,meza i 4 miesiecznego synka. w domu nie mieszkam od 3 lat,ale jak mieszkalam z mama to mialam wiele zakazów i nakazów. majac 21 lat musialam byc w domu przed 21wsza.mimo ze mialam chlopaka od 4 lat i mama zawsze wiedziala gdzie jestem. nie mialam prawa pic alkoholu mimo ze bylam pełnoletnia studiowalam i pracowałam na pełny etat. wiec wszelkiego rodzaju imprezy domowe,dyskoteki itp nie wchodziły w gre. wtedy bylam wsciekła na taki obrót sprawy. jak tylko spoznilam sie 5 minut do domu przez kolejny tydzien musialam wracac godzine wczesniej.

    ale z perspektywy czasu, po obserwacjach kolezanek które mogly wszystko dziekuje mojej mamie ze taki a nie inny "reżim" prowadzila.

  • Autor: kasia146 Data: 2010-09-20 20:37:27

    teraz mam 26 lat i swoje zycie ale jak mialam te 18 to sie buntowalam chcialam byc jak najdluzej ze znajomymi oni mogli a ja musialam byc zawsze o 22 a teraz to doceniam

  • Autor: piszczalka Data: 2010-09-20 21:17:55

    Ja raczej nie mialam jakis zakazow nakazow. Mama mi ufała a ja wiedzialam ze nie moge jej zawieść. Zawsze mowilam gdzie ide, z kim ide, po co i o ktorej bede w domu. NIGDY sie nie spoznialam, zawsze wolalam byc przed czasem niz sie spoznic.

  • Autor: as Data: 2010-09-20 22:43:37

    Mama Ci ufała ale w nocy jest niebezpiecznie na ulicy. Ktoś mógł Cie napaść.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2010-09-20 23:10:10

    No właśnie, w lipcu dziewczyna wyszla nad ranem z dyskoteki w Sopocie, do tej pory nie wróciła do domu. Matka też jej ufała, i dziewczyna zaginęła, tyle komunikatów podawali:( niektórzy rodzice nie zdają sobie sprawy, jak jest niebezpiecznie w nocy na ulicy.

     

  • Autor: jareksz Data: 2010-09-21 08:15:29

    No nie wiem, czy niebezpieczniej jest o 21:30 czy o 3:40? Ja np. straciłem okulary ok 20:00 z dziesięć metrów od domu. Może gówniarze mieli wrócić do domu na 21 i szybko chcieli coś skroić? :)

  • Autor: caroline1983 Data: 2010-09-20 21:23:07

    Ja wracałam różnie, czasami nawet nad ranem ale musiałam predzej powiedzieć o której wrócę. Miałam wzgladne "luzy" bo uczyłam się bardzo dobrze a na imprezy chodziłam prawie wyłącznie w wakacje i to z siostra albo dobrymi kolezankami które moja mama znała. Ogólnie nasza paczka to było spokojne towarzystwo w którym nie było picia, palenia itp. i pewnie dzięki temu nie musiałam się meldować o 21 ;)

  • Autor: jolus Data: 2010-09-20 23:52:41

    Moje dzieci 18 i 15 letnie maja czas do 22. Okresem zimowym do 20

  • Autor: Alll Data: 2010-09-21 14:33:22

    Mój syn musiał być w domu przed godz. 22. Zdarzało się jednak, że umawiał się z kolegami  w sobotnie wieczory na survival ( gry) wtedy wiedziałam, że wróci później. Kiedyś gdy miał ok. 14 lat wracał od kolegi po północy ( ta sama kamienica tylko dwa wejścia dalej)  ulicą przejeżdżał samochód z którego wyskoczyło dwóch mężczyzn. Syn widział, że biegną w jego kierunku, więc zaczął uciekać. Wskoczył do bramy i ją zatrzasnął. Całe szczęście, że ktoś nie zamknął drzwi. Od tego momentu zawsze wiedziałam gdzie jest i z kim.

Przejdź do pełnej wersji serwisu