Nigdy nie lubiłam kogla mogla. Dopiero, gdy połówek dał mi kiedyś spróbować z kakao, stwierdziłam "No, to się jakoś da jeść". Czyli dla amatorów tego deseru, musi to być strzał w dziesiątkę. Ale rzeczywiście źródło jajek trzeba mieć sprawdzone (o ile to w ogóle możliwe).
Tak samo ja bardzo lubialam, pamietam ze jak jezdzilam do dziadkow to codziennie jadlam z kakao. Moim dzieciom tez nie podaje bo sie obawiam chorob :(( a sama bym tez teraz zjadla :)))
Użytkownik Atax napisał w wiadomości: > Czy ktoś ma pomysł na urozmaicenie tego prostego deseru?
Witaj:) U mnie jadało się z dodatkiem kakao, albo bez, a znajoma dodawała dzieciakom bakalie. Jej najmłodszy synek wcinał z posiekanymi orzechami, ale musiała je wcześniej chwilę gotować. Mniam, az mi ślinka cieknie, a nie moge zjeść bo karmię mojego 5 tygodniowego synusia:) Pozdrawiam.
U mnie jako dodatek było kakao lub najlepsze co może być na świecie - wiórki kokosowe. Natomiast ostatnio zauważyłam że moje bratanice jedzą z cynamonem. Zaskoczyło mnie to, ale czemu nie, skoro im smakuje.
Jednym z lepszych dodatków jest czerwone wino. Jeśli dodasz "byczą krew" to nie dość, że będziesz smakował delicje, to jeszcze krwi Ci przybędzie. W przypadku anemii - niezawodne :) Serio.
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości: > Oooo jakbym zjadła kogiel-mogiel!Jednym z lepszych dodatków jest > czerwone wino. Jeśli dodasz "byczą krew" to nie dość, że będziesz > smakował delicje, to jeszcze krwi Ci przybędzie. W przypadku anemii - > niezawodne :) Serio. Kogel mogel i bycza krew.... pychotka. Babcia zawsze mówiła ,żer po tym przybedzie mi krwi. Jak chdziłam do liceum to dostawałam kogel mogel z koniakiem, bo podobno dobry na serce :)
U mnie kogiel - mogiel z wytrawnym winem zadziałał na poprawę obrazu krwi. Fakt, że kuracja nieco długa (zużyłam koło 100 jaj - na porcję 2 żółtka i ok. 50 ml wina). Cukier stosowałam brązowy, a na wszelki wypadek (chodzi o ochronę przed skażeniem) dodawałam - w trakcie ucierania - niewielką szczyptę imbiru i kurkumy.
Czy ktoś ma pomysł na urozmaicenie tego prostego deseru?
Moje wnuczki jadały z poziomkami lub kakem. Pozdrawiam !
Ja lubiłam kakao gorzkie dodać. Bardzo dawno nie jadłam. Moje dzieci nie znają bo boję się chorób: salmonella, ptasia grypa:(
Nigdy nie lubiłam kogla mogla. Dopiero, gdy połówek dał mi kiedyś spróbować z kakao, stwierdziłam "No, to się jakoś da jeść". Czyli dla amatorów tego deseru, musi to być strzał w dziesiątkę.
Ale rzeczywiście źródło jajek trzeba mieć sprawdzone (o ile to w ogóle możliwe).
Tak samo ja bardzo lubialam, pamietam ze jak jezdzilam do dziadkow to codziennie jadlam z kakao. Moim dzieciom tez nie podaje bo sie obawiam chorob :(( a sama bym tez teraz zjadla :)))
Użytkownik Atax napisał w wiadomości:
> Czy ktoś ma pomysł na urozmaicenie tego prostego deseru?
Witaj:)
U mnie jadało się z dodatkiem kakao, albo bez, a znajoma dodawała dzieciakom bakalie. Jej najmłodszy synek wcinał z posiekanymi orzechami, ale musiała je wcześniej chwilę gotować.
Mniam, az mi ślinka cieknie, a nie moge zjeść bo karmię mojego 5 tygodniowego synusia:)
Pozdrawiam.
U mnie jako dodatek było kakao lub najlepsze co może być na świecie - wiórki kokosowe. Natomiast ostatnio zauważyłam że moje bratanice jedzą z cynamonem. Zaskoczyło mnie to, ale czemu nie, skoro im smakuje.
Oooo jakbym zjadła kogiel-mogiel!
Jednym z lepszych dodatków jest czerwone wino. Jeśli dodasz "byczą krew" to nie dość, że będziesz smakował delicje, to jeszcze krwi Ci przybędzie. W przypadku anemii - niezawodne :) Serio.
Użytkownik aloalo napisał w wiadomości:
> Oooo jakbym zjadła kogiel-mogiel!Jednym z lepszych dodatków jest
> czerwone wino. Jeśli dodasz "byczą krew" to nie dość, że będziesz
> smakował delicje, to jeszcze krwi Ci przybędzie. W przypadku anemii -
> niezawodne :) Serio.
Kogel mogel i bycza krew.... pychotka. Babcia zawsze mówiła ,żer po tym przybedzie mi krwi. Jak chdziłam do liceum to dostawałam kogel mogel z koniakiem, bo podobno dobry na serce :)
Moja babcia też mnie karmiła koglem-moglem ;) Super sprawa, może teraz już jako człowiek pełnoletni spróbuję Waszego sposobu - z alkoholem ;)
U mnie kogiel - mogiel z wytrawnym winem zadziałał na poprawę obrazu krwi. Fakt, że kuracja nieco długa (zużyłam koło 100 jaj - na porcję 2 żółtka i ok. 50 ml wina). Cukier stosowałam brązowy, a na wszelki wypadek (chodzi o ochronę przed skażeniem) dodawałam - w trakcie ucierania - niewielką szczyptę imbiru i kurkumy.
Tak, kogel mogiel i bycza krew jest najlepsza na anemie!
Oprócz tych wszystkich pychadodatków ja czasem dodaję trochę soku z cytryny. Też dooobree!
Kogel mogel w wersji na bogato to kakao i pare kropel spirytusu wg mojej Babciusi :)