Poparzyłam łapę olejem. Trzymałam pod wodą 15 min, smarowałam miodem (sposób hinduski) i maścią arnikową. Ale wciąż mam czerwone kropki, ale nie bąble, minął 1 dzień. Czy pozostaną mi blizny? :(:(:( Co mogę jeszcze zrobić?
Gratulacje smarowanie oparzeń miodem i maścią nie mogłaś siebie lepiej potraktować :):) Nigdy przenigdy nie smarujemy świeżych oparzeń niczym. Nie będę sę rozwodzić na ten temat wpsz sobie w googla postępowanie przy oparzeniu. Od siebie powiem tyle zawsze oparzone miejsce przelewamy zimną wodą lub przykładamy lód. Niestety przez kolejne parę dni cierpimy i przykładamy lód nic nie robimy ( jeśli jest to oparzenie 1,2 stopnia ). Dopiero jak ręka się zagoi możemy smarować chore miejsce maścią. Ja używałam polskiej Cepan. Oceń swoje oparzenie czy nie będziesz musiala skorzystać z pomocy lekarza. Mam nadzieje że nie. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia
Kup w aptece Panthenol,jest to sprawdzony lek m.in.na oparzenia.Przyspiesza gojenie skory,dziala kojaco i bakteriobojczo.Jest to pianka (w aerozolu).Warto ten lek miec pod reka.Pamietam,przed laty synek ( majacy niewiele ponad rok) mojej sasiadki sciagnal na siebie szklanke z goraca herbata i bardzo dotkliwie sie poparzyl.Przybiegla do mnie z krzykiem,proszac o pomoc.Pierwsze,co zaoferowalam (w miedzyczasie ktos pobiegl do budki telefonicznej-takie ''dziwne czasy bez komorek''),to wlasnie Panthenol.Nie zapomne reakcji jej (niestety) glupiej tesciowej,ktora wyrwala ten aerozol z krzykiem,ze nie pozwoli dac dziecku ''nie wiadomo czego'',a chciala smarowac poparzenie olejem.Wystarczylo tylko przeczytac ulotke dolaczona do leku.Pogotowie przyjechalo w miare szybko,a pierwsze,co zrobila pani doktor,to spryskala oparzenie...Panthenolem. Ta pianka sie rowniez ratowalam,gdy ''spalilam''sobie twarz na sloncu-spryskiwalam kilka razy dziennie (sama sie wchlania).tak wiec szczerze polecam.
Niedawno poparzyłam sobie cały wierzch dłoni wodą(i parą) z gotowanych grzybów.3 wielkie bąble i piekło jak diabli!Nie wychodziłam z łazienki,bo przez cały czas trzymałam pod zimną bieżącą wodą.Zgłosiłam się na pogotowie(był późny wieczór)-znieczulili i opatrzyli.Rano do lekarza rodzinnego-l4 i maść okażająca,po tygodniu sprey prześpiszający gojenie rany.Łapka ma jeszcze 2 małe strupy,ale jest ok.U Ciebie będzie dobrze :)
W sumie też medycyna niekonwencjonalna a skuteczność na zbliżonym poziomie. Chociaż... biorąc pod uwagę osiągnięcia innej dziedziny medycyny niekonwencjonalnej, homeopatii, włożenie poparzonej ręki do pieca powinno być skuteczne. A tak serio: jadłabyś w stołówce, gdzie kucharka poparzenia leczy sikami?
Pamętaj! Zawsze trzymaj w kuchni w szafce Panthenol Spray .Nie ma nic lepszego jak odrazu zalać tą pianką i poczekać aż przestanie piec. Nawet śladu nie zostanie z poparzenia. Wypróbowanie nawet na poparzonym /wrzącym rosolem /brzuchu . Spróbuj teraz jeszcze to zalać tą pianką.
Serdeczne dzięki za wszy- rady, przykładam lodem i zakupiłam Panthenol i jest lepiej. Jeżeli chodzi o smarowanie miodem, to wyczytałam o tym sposobie w książce pt. ,,1001 rad dla zdrowia'', ale może rzeczywiście powinno się to praktykować po paru dniach i nie na świeże rany. ,,Włożyć do pieca'', hehheheee tego sposobu spróbuję następnym razem.
Niestety takie rzeczy się zdarzają, szczególnie w kuchni. Blizn pewnie nie będziesz miała, ale jeszcze trochę poboli. Ktoś pisał o aloesie jako kuracji - popieram. Jeśli chodzi o zachowanie tuż po oparzeniu to ja mam sprawdzony na sobie i bliskich sposób wyczytany z amerykańskiej literatury, o którym pisałam już w wątku o occie winnym. Rzeczony ocet winny przynosi natychmiastową ulgę po oparzeniu i w swojej kuchni mam taki w atomizerze po jakimś leku. Stosuję taki octowy spray kilkakrotnie gdy odczuwam ponownie pieczenie. Nie ma później bąbli, a jedynie lekkie zaczerwienienie.Również oparzenia słoneczne leczyłam zraszając octem winnym
Poparzyłam łapę olejem. Trzymałam pod wodą 15 min, smarowałam miodem (sposób hinduski) i maścią arnikową. Ale wciąż mam czerwone kropki, ale nie bąble, minął 1 dzień. Czy pozostaną mi blizny? :(:(:( Co mogę jeszcze zrobić?
Gratulacje smarowanie oparzeń miodem i maścią nie mogłaś siebie lepiej potraktować :):)
Nigdy przenigdy nie smarujemy świeżych oparzeń niczym. Nie będę sę rozwodzić na ten temat wpsz sobie w googla postępowanie przy oparzeniu.
Od siebie powiem tyle zawsze oparzone miejsce przelewamy zimną wodą lub przykładamy lód. Niestety przez kolejne parę dni cierpimy i przykładamy lód nic nie robimy ( jeśli jest to oparzenie 1,2 stopnia ). Dopiero jak ręka się zagoi możemy smarować chore miejsce maścią. Ja używałam polskiej Cepan.
Oceń swoje oparzenie czy nie będziesz musiala skorzystać z pomocy lekarza. Mam nadzieje że nie. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia
Na pewno nie umrzesz , lapa nie odpadnie tak szybko.....mozesz spokojnie posluchac co Aggusia napisala :))))
Kup w aptece Panthenol,jest to sprawdzony lek m.in.na oparzenia.Przyspiesza gojenie skory,dziala kojaco i bakteriobojczo.Jest to pianka (w aerozolu).Warto ten lek miec pod reka.Pamietam,przed laty synek ( majacy niewiele ponad rok) mojej sasiadki sciagnal na siebie szklanke z goraca herbata i bardzo dotkliwie sie poparzyl.Przybiegla do mnie z krzykiem,proszac o pomoc.Pierwsze,co zaoferowalam (w miedzyczasie ktos pobiegl do budki telefonicznej-takie ''dziwne czasy bez komorek''),to wlasnie Panthenol.Nie zapomne reakcji jej (niestety) glupiej tesciowej,ktora wyrwala ten aerozol z krzykiem,ze nie pozwoli dac dziecku ''nie wiadomo czego'',a chciala smarowac poparzenie olejem.Wystarczylo tylko przeczytac ulotke dolaczona do leku.Pogotowie przyjechalo w miare szybko,a pierwsze,co zrobila pani doktor,to spryskala oparzenie...Panthenolem.
Ta pianka sie rowniez ratowalam,gdy ''spalilam''sobie twarz na sloncu-spryskiwalam kilka razy dziennie (sama sie wchlania).tak wiec szczerze polecam.
Scaldex maść - Przełom w leczeniu oparzeń i trudno gojących się ran - 25g
Niedawno poparzyłam sobie cały wierzch dłoni wodą(i parą) z gotowanych grzybów.3 wielkie bąble i piekło jak diabli!Nie wychodziłam z łazienki,bo przez cały czas trzymałam pod zimną bieżącą wodą.Zgłosiłam się na pogotowie(był późny wieczór)-znieczulili i opatrzyli.Rano do lekarza rodzinnego-l4 i maść okażająca,po tygodniu sprey prześpiszający gojenie rany.Łapka ma jeszcze 2 małe strupy,ale jest ok.U Ciebie będzie dobrze :)
Hi,hi,....nie byłabym sobą, gdybym nie poradziła posikać parę razy na ranę. Sposób stary, jak świat.
Muszę zapytać kucharki w stołówce, czy po oparzeniu się biegnie z ręką pod kran, czy do kibla.
Spodziewałam się takiej Twojej reakcji, hi,hi...Że też nie przypominasz mi, jak to kiedyś ,,na piętnaście zdrowasiek do pieca"...
W sumie też medycyna niekonwencjonalna a skuteczność na zbliżonym poziomie. Chociaż... biorąc pod uwagę osiągnięcia innej dziedziny medycyny niekonwencjonalnej, homeopatii, włożenie poparzonej ręki do pieca powinno być skuteczne. A tak serio: jadłabyś w stołówce, gdzie kucharka poparzenia leczy sikami?
Pamętaj! Zawsze trzymaj w kuchni w szafce Panthenol Spray .Nie ma nic lepszego jak odrazu zalać tą pianką i poczekać aż przestanie piec.
Nawet śladu nie zostanie z poparzenia. Wypróbowanie nawet na poparzonym /wrzącym rosolem /brzuchu .
Spróbuj teraz jeszcze to zalać tą pianką.
Osobiście polecam tylko i wyłącznie aloes.
Serdeczne dzięki za wszy- rady, przykładam lodem i zakupiłam Panthenol i jest lepiej. Jeżeli chodzi o smarowanie miodem, to wyczytałam o tym sposobie w książce pt. ,,1001 rad dla zdrowia'', ale może rzeczywiście powinno się to praktykować po paru dniach i nie na świeże rany. ,,Włożyć do pieca'', hehheheee tego sposobu spróbuję następnym razem.
Niestety takie rzeczy się zdarzają, szczególnie w kuchni. Blizn pewnie nie będziesz miała, ale jeszcze trochę poboli. Ktoś pisał o aloesie jako kuracji - popieram.
Jeśli chodzi o zachowanie tuż po oparzeniu to ja mam sprawdzony na sobie i bliskich sposób wyczytany z amerykańskiej literatury, o którym pisałam już w wątku o occie winnym. Rzeczony ocet winny przynosi natychmiastową ulgę po oparzeniu i w swojej kuchni mam taki w atomizerze po jakimś leku. Stosuję taki octowy spray kilkakrotnie gdy odczuwam ponownie pieczenie. Nie ma później bąbli, a jedynie lekkie zaczerwienienie.Również oparzenia słoneczne leczyłam zraszając octem winnym
Tak, tak słyszałam że aloes ma działanie łagodzące i kojące.