potrzebuje wszelkich informacji na temat niezamknietego przewodu tętniczego Botalla. nie chce informacji z encyklopedii,wikipedii czy innych stron tylko takie prawdziwe informacje, moze kogos z Was dzieciątko tez to miało i jakas mama/tata moze mi cos wiecej na ten temat powiedziec?bo lekarz mówi mi tylko suche fakty a ja chce wiedziec jak to wszystko wygląda w praktyce.
Moja córka miała ten przewód Botalla niezamkniety. W wieku 3 lat miała operacje i od tej pory jest wszystko w porządku. Ma 34 lata i 2 dzieci i o operacji przypomina jej tylko cienka blizna na lewym boku.
Nie wiem co chcesz wiedzieć. Najlepiej pytaj a ja Ci będe odpowiadać. Z drugiej strony to było 31 lata wstecz, teraz to może inaczej operuja, bo operacja jest konieczna.
no wlasnie m.in. to chcialam wiedziec.operacja:( czyli jest konieczna?lekarz mowil ogrodkowo ze moze kanalik sam sie zamknie.ale nie odpowiedzial ile na to czekac i kiedy miala by byc operacja. czuje sie jakby mnie ktos obuchem w glowe uderzyl. nie wiem czy moje dziecko nie cierpi i nie wiem jak to sie skonczy.wszystkiego sie boje:(
Nie miałam z tym styczności. Z ciekawości wpisałam w google i znalazłam forum gdzie osoby pisały na ten temat. jedni mieli operacje, a innym sam się zamknął. Tu masz przykładowy link http://www.kardiologiadziecieca.pun.pl/viewtopic.php?pid=259 Czy operacja jest konieczna czy nie powinien ocenić lekarz. Jeżeli nie masz do niego przekonania to sprawdź to jeszcze u 1-2 innych lekarzy i zobaczysz co oni sadzą i podejmiecie decyzje.
Olaciu, przewód Botalla jesli się nie zamknie, to najprościej wygląda to tak, że krew z lewej strony serca, miesza się z krwia z prawej strony. W związku z tym powoduje to, że w płuckach dziecka może powstać nadciśnienie ( które po operacji wraca do normy). jeśli otór jest niewielki, wtedy objawy są mniejsze, ale zawsze w końcu dochodzi do powikłań płucnych. Dziecko męczy sie duzo szybciej, a małe dziecko męczy się nawet przy jedzeniu. Dlatego powinnaś iść do dobrego kardiologa dziecięcego, który stwierdzi czy konieczna jest operacja ( raczej tak). jesli przewód Botalla nie zamknął się zaraz po porodzie, to raczej są małe szanse, że zamknie sie samoistnie, musiałby być bardzo maleńki i dzieciątko musiałoby brać odpowiednie leki.
Właśnie tak. U mojej córki rozpoznali tego Botalla w wieku ok. 1 roczku. Cały czas była pod kontrola kardiologa dzieciecego. Czuła sie bardzo dobrze, biegała i nie męczyła się wcale , ale w wieku 2,5 lat zaczęły sie zapalenia płuc i przez 1/2 roku przebyła ich sześć !! To był sygnał, że trzeba szybko działać. Opercja - a właściwie zabieg - polega na podwiazaniu tego niezamknietego przewodu i koniec. Kasia b. szybko doszła do siebie i wspaniale sie rozwijała. Skończyły sie choroby i tylko chyba trzykrotnie byłismy z nia na kontroli i jest OK. Rozumiem Olcia co czujesz, bo mnie też sie świat wtedy zawalił ( to było moje pierwsze dziecko) ale to naprawde nic strasznego. Moja córka przechodziła operacje 31 lat temu, a obecnir medycyna poszła do przodu i na pewno jest to zabieg że tak powiem rutynowy. Nie jestem lekarzem, ale napisałam Ci pokrótce jak to bylo u mnie. Myśl pozytywnie . Pozdrawiam.
witajcie
potrzebuje wszelkich informacji na temat niezamknietego przewodu tętniczego Botalla.
nie chce informacji z encyklopedii,wikipedii czy innych stron tylko takie prawdziwe informacje, moze kogos z Was dzieciątko tez to miało i jakas mama/tata moze mi cos wiecej na ten temat powiedziec?bo lekarz mówi mi tylko suche fakty a ja chce wiedziec jak to wszystko wygląda w praktyce.
dziekuje
Moja córka miała ten przewód Botalla niezamkniety. W wieku 3 lat miała operacje i od tej pory jest wszystko w porządku. Ma 34 lata i 2 dzieci i o operacji przypomina jej tylko cienka blizna na lewym boku.
Nie wiem co chcesz wiedzieć. Najlepiej pytaj a ja Ci będe odpowiadać. Z drugiej strony to było 31 lata wstecz, teraz to może inaczej operuja, bo operacja jest konieczna.
no wlasnie m.in. to chcialam wiedziec.operacja:( czyli jest konieczna?lekarz mowil ogrodkowo ze moze kanalik sam sie zamknie.ale nie odpowiedzial ile na to czekac i kiedy miala by byc operacja. czuje sie jakby mnie ktos obuchem w glowe uderzyl. nie wiem czy moje dziecko nie cierpi i nie wiem jak to sie skonczy.wszystkiego sie boje:(
Nie miałam z tym styczności. Z ciekawości wpisałam w google i znalazłam forum gdzie osoby pisały na ten temat. jedni mieli operacje, a innym sam się zamknął. Tu masz przykładowy link http://www.kardiologiadziecieca.pun.pl/viewtopic.php?pid=259 Czy operacja jest konieczna czy nie powinien ocenić lekarz. Jeżeli nie masz do niego przekonania to sprawdź to jeszcze u 1-2 innych lekarzy i zobaczysz co oni sadzą i podejmiecie decyzje.
Olaciu, przewód Botalla jesli się nie zamknie, to najprościej wygląda to tak, że krew z lewej strony serca, miesza się z krwia z prawej strony. W związku z tym powoduje to, że w płuckach dziecka może powstać nadciśnienie ( które po operacji wraca do normy). jeśli otór jest niewielki, wtedy objawy są mniejsze, ale zawsze w końcu dochodzi do powikłań płucnych. Dziecko męczy sie duzo szybciej, a małe dziecko męczy się nawet przy jedzeniu. Dlatego powinnaś iść do dobrego kardiologa dziecięcego, który stwierdzi czy konieczna jest operacja ( raczej tak). jesli przewód Botalla nie zamknął się zaraz po porodzie, to raczej są małe szanse, że zamknie sie samoistnie, musiałby być bardzo maleńki i dzieciątko musiałoby brać odpowiednie leki.
Właśnie tak. U mojej córki rozpoznali tego Botalla w wieku ok. 1 roczku. Cały czas była pod kontrola kardiologa dzieciecego. Czuła sie bardzo dobrze, biegała i nie męczyła się wcale , ale w wieku 2,5 lat zaczęły sie zapalenia płuc i przez 1/2 roku przebyła ich sześć !! To był sygnał, że trzeba szybko działać. Opercja - a właściwie zabieg - polega na podwiazaniu tego niezamknietego przewodu i koniec. Kasia b. szybko doszła do siebie i wspaniale sie rozwijała. Skończyły sie choroby i tylko chyba trzykrotnie byłismy z nia na kontroli i jest OK. Rozumiem Olcia co czujesz, bo mnie też sie świat wtedy zawalił ( to było moje pierwsze dziecko) ale to naprawde nic strasznego. Moja córka przechodziła operacje 31 lat temu, a obecnir medycyna poszła do przodu i na pewno jest to zabieg że tak powiem rutynowy. Nie jestem lekarzem, ale napisałam Ci pokrótce jak to bylo u mnie. Myśl pozytywnie . Pozdrawiam.
bardzo dziekuje za te informacje.mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze :(
Olciu, będzie dobrze. Trzymam kciuki i wierze mocno, że będzie dobrze :)