Smutno mi, ze juz zadnych owocow nie ma do zbierania w ogrodzie :( Smutno mi , ze lato sie skonczylo. Nawet jak ciesza mnie kolory jesiennych lisci , to i tak mi smutno, ze spadaja na trawnik bez zadnego celu............
No Tineczko!!! zaraz z wnusiem będziesz lepić bałwana! A cel w spadaniu liści taki,że trzeba je grabić i ciągle jest zajęcie, bo ciągle spadają:D U mnie została do przerobu pigwa(dżem pigwowo-pomarańczowy-tak obmyśliłam-ciekawe jaki smak będzie...),garść tarniny na wódkę tarninówkę i aronia się przemraża na nalewkę i jeszcze skrzynka jabek na sok:)
Jak napada śnieg to idę z młodymi zjeżdżac na worku z sianem;), ateraz jesienią zadawalm się mruczeniem szcęślwego kota,którego po cichutku oboje z mężem wpuszczamy do domu,aby babcia nie widziała...bo pogoni kata i nas:D
Hihi Jasiu , jeszcze daleko do balwana nawet u mnie:)))
A ja mam w tylku to grabienie lisci, dopiero wywozilam taczki spadnietych jablek i juz nie mam sily na grabienie lisci, protestuje po prostu........niech sobie gnija na moich wlosciach....kurcze nie mozna z nich jakiejs naleki zrobic???
Kota narazie nie mam wlasnego, ale z 5 egzemplarzy chodzi do mnie codziennie, ciekawa jestem dlaczego:)))))
Ze śniegiem byś się nie zdziwiła. Synoptycy prognozują, że już w tym miesiącu ma być zima. Mam nadzieje, że im się nie sprawdzi. Z liśćmi też nie mam problemu bo tylko z jednego drzewa liście mogą nam przeszkadzać więc nie mam problemu.
Smutno mi, ze juz zadnych owocow nie ma do zbierania w ogrodzie :( Smutno mi , ze lato sie skonczylo. Nawet jak ciesza mnie kolory jesiennych lisci , to i tak mi smutno, ze spadaja na trawnik bez zadnego celu............
No Tineczko!!! zaraz z wnusiem będziesz lepić bałwana!
A cel w spadaniu liści taki,że trzeba je grabić i ciągle jest zajęcie, bo ciągle spadają:D
U mnie została do przerobu pigwa(dżem pigwowo-pomarańczowy-tak obmyśliłam-ciekawe jaki smak będzie...),garść tarniny na wódkę tarninówkę i aronia się przemraża na nalewkę i jeszcze skrzynka jabek na sok:)
Jak napada śnieg to idę z młodymi zjeżdżac na worku z sianem;), ateraz jesienią zadawalm się mruczeniem szcęślwego kota,którego po cichutku oboje z mężem wpuszczamy do domu,aby babcia nie widziała...bo pogoni kata i nas:D
Hihi Jasiu , jeszcze daleko do balwana nawet u mnie:)))
A ja mam w tylku to grabienie lisci, dopiero wywozilam taczki spadnietych jablek i juz nie mam sily na grabienie lisci, protestuje po prostu........niech sobie gnija na moich wlosciach....kurcze nie mozna z nich jakiejs naleki zrobic???
Kota narazie nie mam wlasnego, ale z 5 egzemplarzy chodzi do mnie codziennie, ciekawa jestem dlaczego:)))))
Ze śniegiem byś się nie zdziwiła. Synoptycy prognozują, że już w tym miesiącu ma być zima. Mam nadzieje, że im się nie sprawdzi. Z liśćmi też nie mam problemu bo tylko z jednego drzewa liście mogą nam przeszkadzać więc nie mam problemu.