W tej "spowiedzi" w zasadzie nie może być mowy o sprawozdaniu z wyników diety, bo ta ostatnia od tygodni zawisła na kołku. Dzisiaj rano waga pokazała 117,6 czyli wszystkie dotychczasowe osiągnięcia poszły w niwecz. Na usprawiedliwienie dodam, że ten cały czas włoczyłem się po włoskich i austriackich knajpach, i jak wiadomo, od tego się nie szczupleje.
Problemy ze zdrowiem jakie na dniach, skutkiem powyższego uległy pogorszeniu, narzucają mi kolejne żelazne postanowienie. Może to kogoś z Was już nudzi, ale od dzisiaj na poważnie wracam do walki z nadwagą. Jak długo wytrzymam w tym postanowieniu, pokaże czas!
Lubczyku, dasz radę ! Zwróć uwagę, że zaczynałeś od 120 kg. Nie da się zrzucić tego co sie zbierało przez lata w ciągu pół roku. Z Twoim zawodem to dopiero wyzwanie ! Trzymam kciuki :)
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości: > Lubczyku, dasz radę ! Zwróć uwagę, że zaczynałeś od 120 kg. Nie > da się zrzucić tego co sie zbierało przez lata w ciągu pół roku.Z > Twoim zawodem to dopiero wyzwanie ! Trzymam kciuki :)
A, że ciekawie zapytam. Jaki wg Ciebie jest mój zawód?
Nie ma czegos takiego, jak tlumaczenie sie , ze wluczenie po knajpach, obojetnie jakich Tobie zaszkodzilo. Bo nawet w knajpach mozna wybrac , poprosic o niskokaloryczne dania i zjesc polowe porcji. Po prostu nie dojrzales do odchudzania i tyle. Mam przyklad na sasiadach, sasiad 68 lat ,wazyl wiecej od Ciebie i tak jak postanowil, tak spadl na wadze przez 2 miesiace!!! I trzyma wage, olbrzymi brzuch zniknal calkowicie i czuje sie jak mlody bog. Niestety, wszystkie nalogi siedza w mozgu, dopuki tego nie zrozumiesz, nie osiagniesz celu i taka jest prawda.
Tineczko,wyjęłaś mi to z ust.to co siedzi w naszych głowach to cały problem.ja najpierw rzuciłam papierosy a pózniej powiedziałam sobie -chudniemy.przez 3 lata tłumaczyłam sobie że to przez chorą tarczycę.do tej pory ją lecze a chudnę.pozdrawiam
W tej "spowiedzi" w zasadzie nie może być mowy o sprawozdaniu z wyników diety, bo ta ostatnia od tygodni zawisła na kołku.
Dzisiaj rano waga pokazała 117,6 czyli wszystkie dotychczasowe osiągnięcia poszły w niwecz.
Na usprawiedliwienie dodam, że ten cały czas włoczyłem się po włoskich i austriackich knajpach, i jak wiadomo, od tego się nie szczupleje.
Problemy ze zdrowiem jakie na dniach, skutkiem powyższego uległy pogorszeniu, narzucają mi kolejne żelazne postanowienie.
Może to kogoś z Was już nudzi, ale od dzisiaj na poważnie wracam do walki z nadwagą. Jak długo wytrzymam w tym postanowieniu, pokaże czas!
Każdy kopie sobie grób swoimi zębami. Tak twierdzi Tombak, radzę poczytać.
Nudny jesteś :) co to kogo obchodzi że Ty się objadasz po knajpach? a potem narzekasz, że tyjesz. Jaki sens, ma ta Twoja spowiedź?
MR, Lubczyk nie objada się po knajpach dlatego, że lubi poszaleć. To Jego praca.
Wiem, że nie masz łatwo z racji swojego wykonywanego zawodu. Spodziewałam się takiego wyniku. Trzymam kciuki za Ciebie by Ci się udało :)
Trzymam kciuki
Zmobilizuj się, warto! Wiem ze Ci ciężko, ale postaraj się i uwierz w siebie, trzymam kciuki
Lubczyku, dasz radę !
Zwróć uwagę, że zaczynałeś od 120 kg. Nie da się zrzucić tego co sie zbierało przez lata w ciągu pół roku.
Z Twoim zawodem to dopiero wyzwanie !
Trzymam kciuki :)
Użytkownik ewka63 napisał w wiadomości:
> Lubczyku, dasz radę ! Zwróć uwagę, że zaczynałeś od 120 kg. Nie
> da się zrzucić tego co sie zbierało przez lata w ciągu pół roku.Z
> Twoim zawodem to dopiero wyzwanie ! Trzymam kciuki :)
A, że ciekawie zapytam. Jaki wg Ciebie jest mój zawód?
Nie ma czegos takiego, jak tlumaczenie sie , ze wluczenie po knajpach, obojetnie jakich Tobie zaszkodzilo. Bo nawet w knajpach mozna wybrac , poprosic o niskokaloryczne dania i zjesc polowe porcji. Po prostu nie dojrzales do odchudzania i tyle. Mam przyklad na sasiadach, sasiad 68 lat ,wazyl wiecej od Ciebie i tak jak postanowil, tak spadl na wadze przez 2 miesiace!!! I trzyma wage, olbrzymi brzuch zniknal calkowicie i czuje sie jak mlody bog. Niestety, wszystkie nalogi siedza w mozgu, dopuki tego nie zrozumiesz, nie osiagniesz celu i taka jest prawda.
Tineczko,wyjęłaś mi to z ust.to co siedzi w naszych głowach to cały problem.ja najpierw rzuciłam papierosy a pózniej powiedziałam sobie -chudniemy.przez 3 lata tłumaczyłam sobie że to przez chorą tarczycę.do tej pory ją lecze a chudnę.pozdrawiam