Z kotem to ja się pomogę podzielić... Jakoś zagospodarowanie całości przez kota (chyba 250 g) nie bardzo mi sie uśmiecha. Tym bardziej, że rybeczka niczego sobie - już oboje próbowaliśmy - hehehe.
Szprotkom wędzonym niepodzielnie dodaje uroku kufelek chłodnego i dobrego piwa. Wtedy jest wszystko jedno pod jaką są postacią. Wchodzą gładko nawet z kręgosłupem. Znakiem tego postaraj się o powyższe. Ważne abyś miała w domu otwieracz do kapsli. Smacznego.
Dno zaroodpornego naczynia natrzec zabkiem czosnku, poukladac szprotki,pokryc posiekana drobno cebula, polac dobra oliwa i sokiem z cytryny (mala ilosc na poczatku). Zapiec w piekarniku nagrzanym na 225 st C 5 minut. Serwowac gorace z bagietka ewentualnie kropic sokiem z cytryny do smaku, do tego miska salat mieszanych z pomidorem i dobrym dressingiem z balsamico. Smacznego:)
Podobnie robiła moja babcia, tylko ona układała warstwami: ziemniaki pokrojone w plasterki i czasem obsmażone, wędzone szprotki<choć niekoniecznie, mogła być też makrela lub śledź>, cebulka w plasterki i tak na zmianę. Ostatnią warstwą były ziemniaki. Niestety nie pamiętam czym to doprawiała, ale było pyszne.
Kupiłam opakowanie szprotek wędzonych.
I kombinuję jak je wykorzystać. najprościej byłoby zjeść bez niczego - ale to za łatwe.
Nie mam ochoty na pastę rybną.
Wyszukiwarka niewiele mi pomogła - może Wy macie jakieś sprawdzone pomysły
szprotki i kot=zadowolony kot:-)nie pomogłam, ale tak mi się skojarzyło:-)pozdrawiam
Z kotem to ja się pomogę podzielić...
Jakoś zagospodarowanie całości przez kota (chyba 250 g) nie bardzo mi sie uśmiecha.
Tym bardziej, że rybeczka niczego sobie - już oboje próbowaliśmy - hehehe.
Szprotkom wędzonym niepodzielnie dodaje uroku kufelek chłodnego i dobrego piwa.
Wtedy jest wszystko jedno pod jaką są postacią. Wchodzą gładko nawet z kręgosłupem.
Znakiem tego postaraj się o powyższe. Ważne abyś miała w domu otwieracz do kapsli.
Smacznego.
Mam - nawet pół lodówki.
Otwieracz nie potrzebny - bo obecny zapas francuski, a oni (Francuzi) butelki odkręcają...
Moja propozycja:
Dno zaroodpornego naczynia natrzec zabkiem czosnku, poukladac szprotki,pokryc posiekana drobno cebula, polac dobra oliwa i sokiem z cytryny (mala ilosc na poczatku). Zapiec w piekarniku nagrzanym na 225 st C 5 minut. Serwowac gorace z bagietka ewentualnie kropic sokiem z cytryny do smaku, do tego miska salat mieszanych z pomidorem i dobrym dressingiem z balsamico.
Smacznego:)
Podobnie robiła moja babcia, tylko ona układała warstwami: ziemniaki pokrojone w plasterki i czasem obsmażone, wędzone szprotki<choć niekoniecznie, mogła być też makrela lub śledź>, cebulka w plasterki i tak na zmianę. Ostatnią warstwą były ziemniaki. Niestety nie pamiętam czym to doprawiała, ale było pyszne.
Proponuje przepis: http://wielkiezarcie.com/recipe42295.html jako wyjscie do wlasnego mini dania. Ja np. nie mialam jalowca, to go pominelam.
Oglądałam ten przepis wcześniej.
Nawet mnie zaintrygował.
Dzięki za przypomnienie.
Ja ..wykorzystałabym rybkę do paprykarzu.