I nadeszła taka chwila kiedy wydała książkę Almira Nasza Ania roześmiana Przez Pampasa zbanowana Wszak zamordyzm zapanował Pampas kogo chciał zbanował Bo On wielce panujący Niby Pan Bóg wszechmogący Może rządzić w swym grajdole Niczym chłop w pustej stodole Teraz nudą wieje przecie Nie jak dawniej na WŻ-cie Kiedy było swojsko i miło Rymowanki się tworzyło Były kłótnie, były sprzeczki Osobiste też wycieczki Ale wyszło się na prostą Choć z wymianą myśli ostrą Teraz gładko jest i grzecznie Możne rzec ,że lux, bezpiecznie Lecz tu teraz drętwo, marnie Wszystko idzie ślamazarnie Miałeś Pampasie forum prężne i zdrowe Teraz zostało Ci jeno kółko różańcowe Towarzystwo adoracji od śniadania do kolacji Pragnę prosić Ciebie, Pampasa Bądż facetem z wdziękiem, klasą Przemów sobie do rozsądku I nie kasuj tego wątku Nie przystoi wszak mężczyźnie By dryfować jak w mieliźnie Bo nie zamkniesz wszystkim gęby Choćbyś zjadł wszystek rozum i własne zęby
Muszę głową kiwnąć w dół i w górę, choć może dostanę burę? Wprawdzie mało co pisałam, ale z zachwytem czytałam. Teraz już nie wchodzę na WŻ na twarzy z wypiekiem, bo aż tak mnie nie ciekawi, co dziś zjem, czy upiekę. Choć może niesłusznie gadam? Przecież czas zyskuję, przez to, że tak długo w posty się nie wpatruję...
Nie wszystkich Pampas zbanował, Ty jeszcze tu jesteś ! a nie lepiej kupić sobie książkę Almiry i poczytać? niż wpadać na forum, siać zamęt i pisać idiotyczne wiersze ?
Witam Zbyszku umileny, lubię czytać Twe poemy :) zwłaszcza kiedy w tej niedoli, mówisz o tym co nas boli. O tym, że TU smutek, nastał że panuje nuda straszna, że brakuje ZBANOWANYCH, i przyjaciół ukochanych..
Wierzę że ta atmosfera, której brak nam tak doskwiera, wróci. I znów razem zaśpiewamy, zapomnimy stare bany... Tego życzy Wam i sobie:) Agus we własnej osobie :D
Wierszować nie umiem, ale mam chęć zaśpiewać tango " toboły" piękne dni, bo kiedyś to było "WIELKIE ŻARCIE" pod każdym względem, teraz to tylko na ilość: przepisów, ulubionych, ekspertów itp. Pozdrawiam !
Każdy może wstawiac do polecanych, po to właścieciele zrobili taką opcję:) czyżby Ci to przeszkadzało Rzymianko? Jeżeli tak, to może napisz w tej sprawie do Wkn.
Kazdy moze wstawiac do polecanych (niestety), ale nie kazdy ma ochote miec wlasne, wypracowane przepisy w towarzystwie tych z bzdurnymi nazwami i wstawiane w kuchnie swiata do ktorych nie naleza. Podam Ci przyklad , nazwanie dania "Bolognese" (nie mowiac o nieautentycznym skladzie i wykonaniu) jest dla mnie zaskoczeniem....... Bolognese jest to nazwa rasy psa zdjecie z netu a tak wyglada:)
Danie z Bolongii ma nazwe " Sos bolognese" w polskim tlumaczeniu, orginalny przepis jest zarejestrowany w roku 1982 i tylko taki ma prawo nazywac sie "Sosem bolognese" pochodzenia z kuchni wloskiej. A tak wyglada: zdjecie z netu Wszystkie inne przepisy musza nazywac sie "Alla.........." na przyklad "Spaghetti alla bolognese"
i jeszcze jedno , jak juz sie rozpisalam.......paluszki surimi nie maja nic wspolnego z miesem z kraba........jest nawet po polsku: http://pl.wikipedia.org/wiki/Surimi
Watpie w ta wysmienitosc, bo przyprawy nie mialy czasu sie przegryzc, przy tak krotkim czasie gotowania:) Wlasnie w wypadku takich dan nalezy miec doswiadczenie kulinarne:)
Nic z tych rzeczy, chodzi o to że różyczka została ekspertem, i to niektórych boli:) więc trzeba przepisy reklamowac , które juz dawno eksperci zatwierdzili. Do tej pory, nikomu nie przeszkadzała nazwa, raptownie teraz przeszkadza:)) Ciekawa jestem reakcji tej pani , jak jeszcze inne osoby zostaną ekspertami, bo że zostaną, to chyba normalne.
Jeżeli przepis jest napisany poprawnie gramatycznie, ma ładne zdjęcie i wychodzi z niego coś dobrego, a nazwa nie zaczyna się od "AAAAgus" to eksperci przepis zatwierdzają.. Wybacz- ale nasi eksperci, przy całym szacunku dla ich pracy, to nie jest ogólnoświatowa wyrocznia kulinarna.
Może i nie są wyrocznią, ale świetnie się znają na kuchni, każda rada z ich ust jest dobra, nie ma takich ludzi na świecie, co wiedzą wszystko na temat kuchni:) Zawsze się interesowałam kuchnią. Nigdy nie przepadałam za Magda Gessler, ale oglądając jej program rewolucje kuchenne, bardzo się do niej przekonałam i wiele nauczyłam, wszystko co wiem przekazuje mojej córce , a ona zapisuje sobie w zeszycie, żeby pamiętac Żeby się pozbyc goryczy z cebuli zawsze parzyłam cebulę , np do tatara, Magda pokazała lepszy sposób, wystarczy pokrojoną cebulę , włożyc do ścierki lub gazy,wycisnąc gorzki sok. Cebula jest wtedy smaczna i miękka, nie ma nic goryczy , a smak zostaje nadal cebulowy.
To prosze mi powiedziec, jak bedzie ekspert rozyczkowy oceniac dania z owocow morza, sushi i tych wszystkich bleeeeee, co nigdy nie jadlyscie i byscie nie zjadly????? W jaki sposob wyda opinie?Jakimi preferencjami bedzie sie kierowac?
A skąd wiesz że ich już nie jadła? akurat byś się ździwiła:)) na szczęście inni eksperci się znają się lepiej na owocach morza, więc ich ocenią, jak potrzeba:)
Grażynka jest takie przysłowie...Mądry głupiemu ustąpi..... Poza tym zauważ,że największymi krytykami kulinarnymi (ekspertami od kuchni) są osoby które tak naprawdę o tej kuchni i gotowaniu nic nie wiedzą.Oceniają według swojego smaku i gustu co nie jest wymierną oceną. każdy mozę być elspertem, ale zostają tylko Ci co robia najwięcej szumu koło siebie :)
Też zastanawiam się czy wybór Różyczki na eksperta jest najszczęsliwszy, bo to nie wiadomo do końca kto będzie oceniał córka czy matka, to tak jak z tym ich gotowaniem , przepisy babci, doradza matka a gotuje córka i wszystko zapisuje w specjalnym zeszyciku mam duże wątpliwości co do sprawiedliwych ocen bo te panie akurat nie za bardzo potrafią znieść krytykę.
A dajcież święty spokój Różyczce :) Jej przepisy spełniły wymogi regulaminu, wiec Różyczka została ekspertem- chyba proste, prawda?
Co prawda mi tu Mrożkiem zawiało i padaczki śmiechowej dostałam, jak sobie wyobraziłam nastolatkę, która ocenia przepisy np Tineczki, o których to smakach chyba nie sposobu, żeby miała pojecie, ale jakoś wszystko wydaje mi się ostatnio zanurzone w oparach absurdu. Ale może fakt, ze ekspertów jest 3 i chyba decyduje większość jakoś ten absurd choć trochę zniweluje ;)
Użytkownik Mama Rozyczki napisał w wiadomości: >Żeby się pozbyc goryczy z cebuli zawsze parzyłam cebulę , np do > tatara, Magda pokazała lepszy sposób, wystarczy pokrojoną cebulę , > włożyc do ścierki lub gazy,wycisnąc gorzki sok. Cebula jest wtedy smaczna > i miękka, nie ma nic goryczy , a smak zostaje nadal cebulowy.
Przepraszam, ale takich glupot jeszcze nie slyszalam, zeby tak maltretowac produkty.
Zeby cebula nie byla gorzka,trzeba sie zaopatrzyc w bardzo ostry noz, ktory "wchodzi" w cebule jak w maslo! Tepy noz miazdzy delikatne wlokna cebuli i tworzacy sie sok, w polaczeniu z tlenem, oksyduje i cebula "robi" sie gorzka.
Lo mamo, nie zdazylam przeczytac tego gwalcenia swiezej cebuli....hihihi Parzenie cebuli do tatara??? Sanella, ale ile ludzi ma wiedze o cebuli i naprawde ostry noz i zna technike siekania cebuli ? A jeszcze jedno, ilu amatorow zna rozne rodzaje cebuli? Od hiszpanskiej wazacej conajmniej pol kilo/sztuka do malutkich, plaskich z Francjii.........nie mowiac o srebnej (bialej) cebuli, ktora jest bardzo slodka.
Wiesz, kiedys cebula byla dla mnie cebula:). Kupowalam najtansza w worku i uzywalam jej do wszystkiego. Obecnie wydaje na cebule "wielkie pieniadze" i wiem, ze warto. Kupuje rozne cebule w malych ilosciach, zeby miec ta "odpowiednia" do danej potrawy. Kiedys pewien kucharz powiedzial, ze szalotki (chyba tak sie nazywaja po polsku?) to ferrari wsrod cebul...rzeczywiscie sa takie bardziej "szlachetne"...Te wielkie cebule sa super chrupiace...mniam.No ale najwazniejsze to ostry noz...:)
No teraz to mnie rozśmieszyłaś, podaj adres to Ci wyślę woreczek cebuli :) zobaczymy czy ją tak schrupiesz i czy jakikolwiek ostry nóż da jej radę. Poszukam tego odcinka o cebuli i wstawię Ci link Sanello.
Wlasnie, jak czytam w polskich przepisach cebula, to sie zastanawiam jaka uzyc:) Szalotka, to rzeczywiscie ferrari wsrod cebul ale rowniez ta wieksza bananowa, a te malusienkie cebulki jak groszek do przetworow i nie tylko, wrzucam w calosci do roznych dan. Uwielbiam czerwona i srebna cebule w salatkach, bron bosze wyciskana, czy parzona...... ostry noz nie tylko do cebuli........hihi
hi, a ja te malusienkie omijam wielkim lukiem, bo mnie przeraza ich obieranie... Bananowej nie znam, a moze nazywa sie u nas inaczej. Moglabys cos wiecej napisac?
Pozdrawiam wielbicielki cebuli. Szalotki uprawiam na własnej dziełce, pozostale kupuję, zjadamy w domu ogromne ilości, parę lat temu "zakochałam się " w cebuli cukrowej / to chyba ta duża/ , jest delikatna i na "starsze" żołądki idealna. Jak chcę aby cebula zmiękła, to drobno pokrojoną / oczywiście ostrym nożem/ delikatnie solę i po chwili odlewam sok, który zbiera się na dnie naczynia. Czasami i "idealni" restauratorzy palną jakieś głupstwo jak magda G.
Dlaczego uważasz że piszę głupoty? obejrzyj sobie wszystkie odcinki kuchennych rewolucji- posłuchaj co mówi o cebuli M.Gessler .To nie mój wymysł. Noże w domu mam ostre, mam też siekaczkę do cebuli z przykryciem ! żeby nie szczypała w oczy. Nic to nie dawało, bo to zależy od gatunku cebuli, a nie od noży.
Ty mozesz to nadal robic, jezeli jestes do tej metody przekonana, ja chcialam ostrzec innych "gotujacych", zanim zaczna wyciskac soki z cebuli w szmate...
Nie znam tej osoby i po przeczytaniu jej zyciorysu nawet mnie nie interesuja jej wyczyny kulinarne. Wiki: "Magdalena Gessler, z domu Ikonowicz (ur. 10 lipca1953) – polska malarka, restauratorka, współtwórczyni i właścicielka lub współwłaścicielka sieci restauracji."
Oj jak dobrze że nie możesz tego obejrzec :)) widocznie nie zasłużyłaś żeby oglądac takie fajne programy Masz lipny komputer i kodeki nieodpowiednie zainstalowane. Ten program z całą pewnością, można oglądac za granicą.
No to bardzo mi przykro że link nie działa. Przy okazji, od mojej córki to z daleka proszę! jesc jej nie dajesz! Ciotki też się nie czepiaj , a tym bardziej mojej nieżyjącej babci. Może jeszcze pradziadka z grobu wyciągniesz? bo chyba zapomniałaś !
Co cię tak zraziło w jej życiorysie ? to że była malarką , czy że świetnie gotuje i się zna? Dlaczego oceniasz kogoś nawet nie znając? obejrzyj program a dopiero komentuj. Ja też nie byłam do niej przekonana - ale poznałam ją osobiście, bo jadłam w jej resteueacji u Fukiera na rynku Starego Miasta. Jest bardzo miłą i ciepłą osobą, wychodzi do gości i sprawdza czy czegoś nie potrzebują . Dzieciaki dostają na wynos czekoladki i cukierki, fakt że jest tam dosyc drogo , ale warto iśc dla samej atmosfery rodzinnej i dla dobrego jedzenia.
No dobra :) Ostry nóż zapobiegnie goryczy cebuli ( ja nawet nie wiedziałam, że cebula bywa gorzka, dla mnie jest słodka), ale dla osób w problemami żołądkowymi, to nie gorycz cebuli jest problemem, a jej ostrość. I sparzenie jej - ten problem rozwiązuje. Ja nie lubię tego sposobu, bo dla mnie parzone warzywa śmierdzą- to samo dotyczy kapusty- sparzona śmierdzi mi, wolę posolić. Cebulę tez solę lekko i odstawiam na sitku.
I byłabym ostrożna w ocenianiu restauratorki i kucharki przez pryzmat tego, że jest siostrą Ikonowicza, bo ( z całym szacunkiem) to jest zwyczajna głupota i totalna niesprawiedliwość. Ja Magdę Gessler cenię za: Pomysły dotyczące całokształtu prowadzenia przedsięwzięcia- menu, wystroju, kierowania oferty w to właśnie miejsce, w którym jest potrzebna. propagowanie lokalnych kuchni i lokalnych producentów! i czerpanie z rodzimej tradycji, oraz wyciąganie tego, co w niej najlepsze (dziczyzna, warzywa i owoce od rodzimych producentów), a pomijanie takich dziwolągów, jak schabowy zawsze i wszędzie. bezwzględna walka z gotowcami i chemią w kuchni- obejrzyj choć jeden odcinek, to zobaczysz, że każdą jedną sztuczność wywala do kosza, z odpowiednią scenką, która pokazuje, jak bardzo sztuczny rosołek, sosik śmierdzi i jaki jest obrzydliwy. żadanie czystości i higieny w kuchni! Jak w kuchni jest brudno, to najpierw sprzatają, a potem dopiero zaczynają gotować. I w ogóle- ma nieziemską cierpliwośc do tłumaczenia oczywistości- ze klient nie może czekać, że w kuchni ma być czysto- obejrzyj choć jeden odcinek.
I jeszcze coś, ale zapomniałam, co
Irytuje mnie jedynie, że nie zakłada czapki,albo chociaż nie zwiąże tych loków, jak idzie gotować... zawsze krzyczę- a kudły!!! :)
Bo do tej pory autorka nie była ekspertem, a ponieważ jest , to chyba powinna wiedzieć jak prawidłowo nazwać potrawę.Expert to wyróznienie, ale zobowiązuje do poprawności również swoich przepisów.Takie jest moje zdanie.
I wie, przepis bolonese już dawno eksperci zatwierdzili, zanim jeszcze autorka została ekspertem:) Jak by nie był prawidłowy, eksperci nie dopuściliby przepisu do polecanych.
I w tym widze najwiekszy problem, zatwierdzenie tego "dania" ........ jak ja bym byla ekspertem, to bym nie pozwolila na to, bez zmiany nazwy na "Spaghetti alla bolognese":)
Niestety nie do konca masz racje Tineczko. Po pierwsze, spaghetii po bolonsku wcale nie sa daniem bolonskim, bolonski jest sos, nazywany przez Wlochow ragu, spaghetti pochodza z Sycylii, w Bolonii z owym sosem serwuje sie wylacznie makarony jajeczne. Po drugie, nie ma obowiazku uzywania slowa wloskiego "alla", Francuzi mowia po swojemu, czyli "à la", a Anglicy w ogole poszli na skroty i nazywaja te spaghetti "spag bol". Nie wolno komercjalizowac byle jakiego wina musujacego jako szampan, ale nikt zabronic nie moze nazywania go po swojemu, zamiast "champagne".
Natomiast Wlosi nie posypuja spaghetti tartym zoltym serem, tylko zawsze parmezanem, oczywiscie to sprawa gustu , w przypadku Polski czesto zasobnosci i mozliwosci. Taka pedanteria w nazwiennictwie niewiele wnosi nowego, tym bardziej, ze w przypadku nieszczesnych spaghetti naprawde chodzi o hybryde. Gotowanie sosu bolonskiego jest calkiem inne we Wloszech (po pierwsze nie dodaje sie nigdy wieprzowiny, konieczna jest pancetta i na ogol podroby), a w ogole to we Wloszech ragu bolonskie musi pyrkac conajmniej trzy godziny! A poza Wlochami , skoro jestesmy mniej ortodoksyjni w przyrzadzaniu, to naprawde nie ma co sie upierac w alla, bo i tak to nie jest alla.
Piekny maly piesek ze zdjecia, po polsku nazywany jest bolonczykiem i nie przypuszczam, zeby ta nazwa skojarzyla sie komukolwiek z makaronem. Byloby na tyle, inne sprawy sa poza moim zasiegiem, ale ogolnie przydaloby sie mniej emocji negatywnych.
Kochanie, przeczytaj wszystkie moje wpisy na temat, bo cos Ci umknelo:) Dokladnie napisalam, ze sos bolonski po wlosku jest nazywany "ragu"-po polsku sos, nigdy tylko Bolognese!
Gdzie ja napisalam, ze spaghetti moze wogole byc po bolonsku, albo daniem z Bolognii????
Spaghetti nie ma prawa byc w zarejestrowanym daniu z Bolognii. Jedynie tagliatelle, albo platy zielonego lasangne z tym sosem sa uznawane tradycyjnie za orginal.
Czyli wlasnie o to "walcze" , ze spaghetti po bolonsku nie istnieje!!! To jest danie wymyslu najprawdopodniej amerykanskiego.
No wiesz właśnie eksperci teraz też wyznaczają poziom tej strony jeśli coś zatwierdzili to znaczy że co? są nieomylni i uważasz że wytkniętego ich bardzo dużego błędu nie powini poprawić? czy może powinni udawać że nic się nie stało może niech któryś z ekspertów sie wypowie na ten temat a nie właśnie ty przypominam że to córka jest eXp. a nie ty.
Ta pani, to ja :))) Z ogromna radoscia przywitalabym Terese Marcjan jako eksperta , mam nawet ochote zrobic zdjecia do Jej dan,tylko czasu na to nie mam. Napewno nie ucieszy mnie nowy ekspert z 50-cioma drinkami w poleconych :)
Ladne zdjecia i poprawne przepisy nie zrobia z nikogo eksperta!
PS, ja protestowalam na WP, bo wiedzialam doskonale jaka bedzie Twoja reakcja, zlozylam rowniez reklamacje na salatke krabowa, bez miesa z kraba:)
Jak bede miala czas i ochote skontroluje nastepne "byki" .
Wracając do wątku, który zalożył Zbyh: jednych administracja zbanowała, bo im się należało, inni zostali zbanowani, bo ulegli chwilowej prowokacji, powiedzieli to co myślą, może niekoniecznie we właściwym czasie. Ale są też tacy, którzy odeszli przez osoby wiecznie kłócące się ze sobą, w każdym wątku dające upust swojej niechęci, zazdrości i jadu. Mnie osobiście najbardziej szkoda tych Drugich i Trzecich
A i mam propozycję, jest osobny wątek o ekspertach, może warto tam przenieść swoje żale.
Hehehe, wlasnie:) Jak powiesz "bolognese" , to bedziesz mial na mysli rase psa. Chcesz rozmawiac o daniu "ragu (sos) alla bolognese"- czyli makaron tagliatelle z sosem opatentowanym w Bolonii, to nie mozesz powiedziec tylko bolognese:) Tak samo nie prawidlowo jest mowic "Spaghetti bolognese" , poprawna nazwa: "Spaghetti z sosem bolognese", albo "Spaghetti alla bolognese". Pozdrawiam:)
pozwalam :) Ja zrobiłam "zaziki" z rzodkiewki ;) Miałam 3 pęczki rzodkiewki ( nie wiem skąd) i musiałam je zutylizowac. 2 strałam na słomkę, zrobiłam sos prawie jak na zaziki- jogurt, feta, czosnek, mieszanka mrożonych ziół i biały pieprz. :)
hi To chyba powinnam odpowiedzieć Bo ja Was kocham :) i tak se zaglądam, żeby zobaczyć co u Was słychać ;)
I po tych wszytskich miesiącach łapania dystansu, i po tych miesiącach, kiedy odczuwałam to miejsce, jako wrogie, obce i kompletnie niezrozumiałe, moge powiedzieć że właśnie tak jest, a Nowa Agik ;)) Trzy Kroki Blizsza Dojrzałości ;) robi rzeczy dobre dla Agika, hi A dobre dla Agika jest w tej chwili powiedzieć, że kocha i tęskni ;)
Pokrętnie wyszło, ale zamiast mózgu mam nie tyle budyń, co wielką sztuczną chryzantemę ;)
Co ja tam będę ściemniał, taką wersję jadłem u znajomych:) A że mi smakowało, to mojemu babińcowi robię niespodziankę na kolację. Mam nadzieję, że przyjemną:)
Ja widziałam na jakims blogu takie przepis: takie roladki z cukini ( cukinia wczesniej zasolona, żeby zmiękła) nadzine grillowaną papryką, grybami i czym-tam- jeszcze; ułożone ciasno w tortownicy- tak na sztorc i to przykryte ciastem maślanym, zapieczone, a serwowane "do góry nogami". Tysz fajne, nie? Nazywało się to: tarta z cukinią :)
Ooo, Agik :-))) W piątek o Tobie myślałam, bo robiłam zdjęcie jednej z zabrzańskich wieży ciśnień, ale Ty pewnie już takie masz.... Fajnie Cię "widzieć" ;-)
Tego akurat nie polecam, ponieważ nie czas i miejsce tu na forum na takie kółka ,a po drugie słowa"Zdrowaś Mario (matko) łaskiś pełna" mogły by być potraktowane jako atak personalny i osobistą wycieczkę
A nie pomysleliście, jakie to romantyczne być banitą? Taki Robin Hood na przykład... Włuczą się wużetowi banici gdzieś po wirtualnych odmętach, a tu - w wuzetowej ojczyznie - wspomina się dawne czasy świetności i ich kultowe postaci.
Fakt...Wielkie zarcie już nie jest takie samo jak było.......brak życzliwości na forum,chat świeci pustkami,nie ma wieczorów spędzonych przy czacie gdzie nie można było dopchać się do głosu...bo brakowało kolorów :-) Było miło ,wesoło,śmiesznie,mniej lub bardziej poważnie....ech,to se newrati........ A teraz ..cóż ,strach cokolwiek napisać by nie zostać "napadniętym" ludziska newrowe,agresja wokół... Sama osobiscie poznałam bardzo wiele OSÓB ..przez duże O :-) ,na spotkaniach mniejszych lub wiekszych czy indywidualnych (prawda Zbyszku :-)))) Dla tamtych ludzi warto było jechać na spotkanie nawet do Krakowa na drugi koniec Polski czy Otomina w którym było SUPER !!! Kontakty prywatne ...cenne przyjaznie pozostały do dziś . Myślę że w obecnej chwili chyba raczej mało to możliwe by nawiazywać takie znajomości i przyjaznie jak dawniej.........ludzie są poprostu inni,zmienieni... ...........jesuuuuuuu ale mi sie na wspominki zebrało :-))))
Krysienko nie calkiem sie z Toba zgodze, fakt ze Wz sie zmienilo ale mylisz sie ze niemozliwe jest teraz poznawanie osob przez duze O i nawiazywac przyjaznie, tacy ludzie tutaj sa nadal !!
Alu,chyba niefortunnie to okresliłam,...masz rację .Napewno są takie osoby. Moze napisałam to tylko patrzac przez pryzmat czata na który parę razy weszłam ...i jakoś nie kleiła sie rozmowa. A może już jestem za stara
Krysiu, może dlatego, że jestem tutaj krócej niż Ty, aż tak tego nie odczułam. Ale zapewniam, są wśród nas OSOBY wśród których można czuć się wspaniale, można pogadać o wszystkim i o niczym, nawet o kontrowersjach. Może nie na forum, ale uważam, że te chwile spędzone z wżetowiczami po za forum sa równie czarujące, miłe, wesołe a czasem poważne. I takie bardziej osobiste :)
Pozdrawiam i przesyłam gorące słoneczko, które od rana u nas świeci :)
Na samym dole jest opcja International shopping.Tez tej opcji szukalam, ale nie myslalam ze bedzie na szarym koncu. Jak juz sie tam znajdziesz, sa opcje do wyslyki w PL i EU.
Rozmowa odbiegła zupełnie od tematu, od spaghetti po cebulę, a między nimi słowne przepychanki. Wątek zamykam i proponuję otwarcie w "gawędach" interesujących tematów, cebulowo makaronowych.
I nadeszła taka chwila
kiedy wydała książkę Almira
Nasza Ania roześmiana
Przez Pampasa zbanowana
Wszak zamordyzm zapanował
Pampas kogo chciał zbanował
Bo On wielce panujący
Niby Pan Bóg wszechmogący
Może rządzić w swym grajdole
Niczym chłop w pustej stodole
Teraz nudą wieje przecie
Nie jak dawniej na WŻ-cie
Kiedy było swojsko i miło
Rymowanki się tworzyło
Były kłótnie, były sprzeczki
Osobiste też wycieczki
Ale wyszło się na prostą
Choć z wymianą myśli ostrą
Teraz gładko jest i grzecznie
Możne rzec ,że lux, bezpiecznie
Lecz tu teraz drętwo, marnie
Wszystko idzie ślamazarnie
Miałeś Pampasie forum prężne i zdrowe
Teraz zostało Ci jeno kółko różańcowe
Towarzystwo adoracji od śniadania do kolacji
Pragnę prosić Ciebie, Pampasa
Bądż facetem z wdziękiem, klasą
Przemów sobie do rozsądku
I nie kasuj tego wątku
Nie przystoi wszak mężczyźnie
By dryfować jak w mieliźnie
Bo nie zamkniesz wszystkim gęby
Choćbyś zjadł wszystek rozum i własne zęby
Sami swoi?
Bea:)
Lo mamo, BRAWO!!!!
Witaj Zbyszku:)
Muszę głową kiwnąć w dół i w górę,
choć może dostanę burę?
Wprawdzie mało co pisałam,
ale z zachwytem czytałam.
Teraz już nie wchodzę na WŻ na twarzy z wypiekiem,
bo aż tak mnie nie ciekawi, co dziś zjem, czy upiekę.
Choć może niesłusznie gadam? Przecież czas zyskuję,
przez to, że tak długo w posty się nie wpatruję...
obstawiamy ile czasu ten wątek pobedzie na WZ ? ja ostawiam do poniedziałku. :)
Nie wszystkich Pampas zbanował, Ty jeszcze tu jesteś ! a nie lepiej kupić sobie książkę Almiry i poczytać? niż wpadać na forum, siać zamęt i pisać idiotyczne wiersze ?
Zdziwiona jesteś Wielebna Pani Matko
Że przez zamęty i bany przeszedłem tak gładko?
Książkę Almiry na pewno przeczytam :))
Nie jestem zdziwiona, cieszę sie że jesteś:) bo dawno cię nie było. Tylko nie wiem, w jakim celu założyłeś ten wątek?
To jest wątek informacyjno-refleksyny bo przecież to są "Rozmowy wolne i frywolnie " czyż nie?
Takich wątków tu brakuje :)
Więc super że go założyłeś!!!
Chciało by się rzec- niestety nie wszystkich...
Przeciez nikt nikogo na Wż, siłą nie trzyma :) Kto ma ochotę to przychodzi, na miejsce zbanowanych przyjdą inni.
Niektórych ludzi nie da się ot tak zastąpić innymi................
Witam Zbyszku umileny,
lubię czytać Twe poemy :)
zwłaszcza kiedy w tej niedoli,
mówisz o tym co nas boli.
O tym, że TU smutek, nastał
że panuje nuda straszna,
że brakuje ZBANOWANYCH,
i przyjaciół ukochanych..
Wierzę że ta atmosfera,
której brak nam tak doskwiera,
wróci. I znów razem zaśpiewamy,
zapomnimy stare bany...
Tego życzy Wam i sobie:)
Agus we własnej osobie :D
ja wierszem nie umieja ale ostatnio o tym podumajeła :):)
Wierszować nie umiem, ale mam chęć zaśpiewać tango " toboły" piękne dni, bo kiedyś to było "WIELKIE ŻARCIE" pod każdym względem, teraz to tylko na ilość: przepisów, ulubionych, ekspertów itp. Pozdrawiam !
Przecież to strona kulinarna:) ludzie pieką, gotują, smakuje im, to i do ulubionych dodają.
Droga MR- nie samą kuchnią człowiek żyje:)
Oczywiście że nie samą, dlatego są inne strony w internecie, gdzie się ludzie opluwaja, typu, Pudelek, Plotek. itd:)
Na pudelka i plotka nie zaglądam- nie interesuje mnie coś takiego..
A na WŻ-cie poznałam wspaniałych ludzi :)
I mniej wspaniałych też..
To tak jak ja:) ale tak szczerze, dopiero człowieka można ocenic czy jest taki wspaniały, jak sie go pozna osobiście.
Oczywiście że tak..
Tylko, niektórych człowiek nie ma ochoty poznawać osobiście :)
Mam tak samo:))
Miało być polecanych !!
Każdy może wstawiac do polecanych, po to właścieciele zrobili taką opcję:) czyżby Ci to przeszkadzało Rzymianko? Jeżeli tak, to może napisz w tej sprawie do Wkn.
Bez komentarza.
Kazdy moze wstawiac do polecanych (niestety), ale nie kazdy ma ochote miec wlasne, wypracowane przepisy w towarzystwie tych z bzdurnymi nazwami i wstawiane w kuchnie swiata do ktorych nie naleza.
zdjecie z netu a tak wyglada:)
zdjecie z netu
Podam Ci przyklad , nazwanie dania "Bolognese" (nie mowiac o nieautentycznym skladzie i wykonaniu) jest dla mnie zaskoczeniem.......
Bolognese jest to nazwa rasy psa
Danie z Bolongii ma nazwe " Sos bolognese" w polskim tlumaczeniu, orginalny przepis jest zarejestrowany w roku 1982 i tylko taki ma prawo nazywac sie "Sosem bolognese" pochodzenia z kuchni wloskiej.
A tak wyglada:
Wszystkie inne przepisy musza nazywac sie "Alla.........." na przyklad "Spaghetti alla bolognese"
i jeszcze jedno , jak juz sie rozpisalam.......paluszki surimi nie maja nic wspolnego z miesem z kraba........jest nawet po polsku:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Surimi
Tyle na razie:)
Tu cie boli:)))) spaghetti różyczki hihih, a muszę ci powiedziec Tineczko, że wyszło jej wyśmienite.
Watpie w ta wysmienitosc, bo przyprawy nie mialy czasu sie przegryzc, przy tak krotkim czasie gotowania:) Wlasnie w wypadku takich dan nalezy miec doswiadczenie kulinarne:)
Chyba się jeszcze nie rozbudziłem... chodzi o to, że sos nazywa się jak pies, czy pies jak sos?
Nic z tych rzeczy, chodzi o to że różyczka została ekspertem, i to niektórych boli:) więc trzeba przepisy reklamowac , które juz dawno eksperci zatwierdzili.
Do tej pory, nikomu nie przeszkadzała nazwa, raptownie teraz przeszkadza:))
Ciekawa jestem reakcji tej pani , jak jeszcze inne osoby zostaną ekspertami, bo że zostaną, to chyba normalne.
Jeżeli przepis jest napisany poprawnie gramatycznie, ma ładne zdjęcie i wychodzi z niego coś dobrego, a nazwa nie zaczyna się od "AAAAgus" to eksperci przepis zatwierdzają.. Wybacz- ale nasi eksperci, przy całym szacunku dla ich pracy, to nie jest ogólnoświatowa wyrocznia kulinarna.
Może i nie są wyrocznią, ale świetnie się znają na kuchni, każda rada z ich ust jest dobra, nie ma takich ludzi na świecie, co wiedzą wszystko na temat kuchni:)
Zawsze się interesowałam kuchnią. Nigdy nie przepadałam za Magda Gessler, ale oglądając jej program rewolucje kuchenne, bardzo się do niej przekonałam i wiele nauczyłam, wszystko co wiem przekazuje mojej córce , a ona zapisuje sobie w zeszycie, żeby pamiętac
Żeby się pozbyc goryczy z cebuli zawsze parzyłam cebulę , np do tatara, Magda pokazała lepszy sposób, wystarczy pokrojoną cebulę , włożyc do ścierki lub gazy,wycisnąc gorzki sok. Cebula jest wtedy smaczna i miękka, nie ma nic goryczy , a smak zostaje nadal cebulowy.
To prosze mi powiedziec, jak bedzie ekspert rozyczkowy oceniac dania z owocow morza, sushi i tych wszystkich bleeeeee, co nigdy nie jadlyscie i byscie nie zjadly????? W jaki sposob wyda opinie?Jakimi preferencjami bedzie sie kierowac?
A skąd wiesz że ich już nie jadła? akurat byś się ździwiła:)) na szczęście inni eksperci się znają się lepiej na owocach morza, więc ich ocenią, jak potrzeba:)
Nioooooooooo, kazdy mogl przeczytac na forum Wasze gusty i wszystkie beeeeeee:)
Grażynka jest takie przysłowie...Mądry głupiemu ustąpi.....
Poza tym zauważ,że największymi krytykami kulinarnymi (ekspertami od kuchni) są osoby które tak naprawdę o tej kuchni i gotowaniu nic nie wiedzą.Oceniają według swojego smaku i gustu co nie jest wymierną oceną. każdy mozę być elspertem, ale zostają tylko Ci co robia najwięcej szumu koło siebie :)
Beatko, masz absolutna racje!!!
Pozdrawiam:)
Też zastanawiam się czy wybór Różyczki na eksperta jest najszczęsliwszy, bo to nie wiadomo do końca kto będzie oceniał córka czy matka, to tak jak z tym ich gotowaniem , przepisy babci, doradza matka a gotuje córka i wszystko zapisuje w specjalnym zeszyciku
mam duże wątpliwości co do sprawiedliwych ocen bo te panie akurat nie za bardzo potrafią znieść krytykę.
A dajcież święty spokój Różyczce :)
Jej przepisy spełniły wymogi regulaminu, wiec Różyczka została ekspertem- chyba proste, prawda?
Co prawda mi tu Mrożkiem zawiało i padaczki śmiechowej dostałam, jak sobie wyobraziłam nastolatkę, która ocenia przepisy np Tineczki, o których to smakach chyba nie sposobu, żeby miała pojecie, ale jakoś wszystko wydaje mi się ostatnio zanurzone w oparach absurdu.
Ale może fakt, ze ekspertów jest 3 i chyba decyduje większość jakoś ten absurd choć trochę zniweluje ;)
Witaj agik :):) Cieszę się, że jesteś :)
Użytkownik Mama Rozyczki napisał w wiadomości:
>Żeby się pozbyc goryczy z cebuli zawsze parzyłam cebulę , np do
> tatara, Magda pokazała lepszy sposób, wystarczy pokrojoną cebulę ,
> włożyc do ścierki lub gazy,wycisnąc gorzki sok. Cebula jest wtedy smaczna
> i miękka, nie ma nic goryczy , a smak zostaje nadal cebulowy.
Przepraszam, ale takich glupot jeszcze nie slyszalam, zeby tak maltretowac produkty.
Zeby cebula nie byla gorzka,trzeba sie zaopatrzyc w bardzo ostry noz, ktory "wchodzi" w cebule jak w maslo!
Tepy noz miazdzy delikatne wlokna cebuli i tworzacy sie sok, w polaczeniu z tlenem, oksyduje i cebula "robi" sie gorzka.
Lo mamo, nie zdazylam przeczytac tego gwalcenia swiezej cebuli....hihihi Parzenie cebuli do tatara???
Sanella, ale ile ludzi ma wiedze o cebuli i naprawde ostry noz i zna technike siekania cebuli ? A jeszcze jedno, ilu amatorow zna rozne rodzaje cebuli? Od hiszpanskiej wazacej conajmniej pol kilo/sztuka do malutkich, plaskich z Francjii.........nie mowiac o srebnej (bialej) cebuli, ktora jest bardzo slodka.
Wiesz, kiedys cebula byla dla mnie cebula:). Kupowalam najtansza w worku i uzywalam jej do wszystkiego. Obecnie wydaje na cebule "wielkie pieniadze" i wiem, ze warto. Kupuje rozne cebule w malych ilosciach, zeby miec ta "odpowiednia" do danej potrawy. Kiedys pewien kucharz powiedzial, ze szalotki (chyba tak sie nazywaja po polsku?) to ferrari wsrod cebul...rzeczywiscie sa takie bardziej "szlachetne"...Te wielkie cebule sa super chrupiace...mniam.No ale najwazniejsze to ostry noz
...:)
No teraz to mnie rozśmieszyłaś, podaj adres to Ci wyślę woreczek cebuli :) zobaczymy czy ją tak schrupiesz i czy jakikolwiek ostry nóż da jej radę.
Poszukam tego odcinka o cebuli i wstawię Ci link Sanello.
Wlasnie, jak czytam w polskich przepisach cebula, to sie zastanawiam jaka uzyc:) Szalotka, to rzeczywiscie ferrari wsrod cebul ale rowniez ta wieksza bananowa, a te malusienkie cebulki jak groszek do przetworow i nie tylko, wrzucam w calosci do roznych dan. Uwielbiam czerwona i srebna cebule w salatkach, bron bosze wyciskana, czy parzona......
ostry noz nie tylko do cebuli........hihi
hi, a ja te malusienkie omijam wielkim lukiem, bo mnie przeraza ich obieranie...
...nie tylko do cebuli:)
Bananowej nie znam, a moze nazywa sie u nas inaczej. Moglabys cos wiecej napisac?
Masz racje, ostry noz
Pozdrawiam wielbicielki cebuli. Szalotki uprawiam na własnej dziełce, pozostale kupuję, zjadamy w domu ogromne ilości, parę lat temu "zakochałam się " w cebuli cukrowej / to chyba ta duża/ , jest delikatna i na "starsze" żołądki idealna. Jak chcę aby cebula zmiękła, to drobno pokrojoną / oczywiście ostrym nożem/ delikatnie solę i po chwili odlewam sok, który zbiera się na dnie naczynia. Czasami i "idealni" restauratorzy palną jakieś głupstwo jak magda G.
Dlaczego uważasz że piszę głupoty? obejrzyj sobie wszystkie odcinki kuchennych rewolucji- posłuchaj co mówi o cebuli M.Gessler .To nie mój wymysł.
Noże w domu mam ostre, mam też siekaczkę do cebuli z przykryciem ! żeby nie szczypała w oczy. Nic to nie dawało, bo to zależy od gatunku cebuli, a nie od noży.
http://vod.onet.pl/kuchenne-rewolucje,3554,serial.html
Ty mozesz to nadal robic, jezeli jestes do tej metody przekonana, ja chcialam ostrzec innych "gotujacych", zanim zaczna wyciskac soki z cebuli w szmate...
Nie znam tej osoby i po przeczytaniu jej zyciorysu nawet mnie nie interesuja jej wyczyny kulinarne.
Wiki:
"Magdalena Gessler, z domu Ikonowicz (ur. 10 lipca 1953) – polska malarka, restauratorka, współtwórczyni i właścicielka lub współwłaścicielka sieci restauracji."
To tak jak wlascicielka salonu fryzjerskiego nie bedaca fryzjerka:)
Sanello, ten program, link podany przez MR, mozna ogladac TYLKO mieszkajac w Polsce.....hihihi
...no to chyba nic nie stracilam
Oj jak dobrze że nie możesz tego obejrzec :)) widocznie nie zasłużyłaś żeby oglądac takie fajne programy
Masz lipny komputer i kodeki nieodpowiednie zainstalowane.
Ten program z całą pewnością, można oglądac za granicą.
nie osmieszaj sie , jak znasz jezyk angielski to prosze:
http://vod.onet.pl/kuchenne-rewolucje,3554,serial.html
Tutaj nic nie jest napisane po angielsku. Otwiera się link, z rewolucjami kuchennymi:)
Takie uwagi i opinie to zostaw dla siebie i swojej corki, cioci, babci itd, a tutaj mozesz zobaczyc co sie pojawia na monitorze u osob za granica:
http://img340.imageshack.us/f/przechwytywaniewtrybiept.png/
No to bardzo mi przykro że link nie działa. Przy okazji, od mojej córki to z daleka proszę! jesc jej nie dajesz! Ciotki też się nie czepiaj , a tym bardziej mojej nieżyjącej babci. Może jeszcze pradziadka z grobu wyciągniesz? bo chyba zapomniałaś !
Co cię tak zraziło w jej życiorysie ? to że była malarką , czy że świetnie gotuje i się zna? Dlaczego oceniasz kogoś nawet nie znając? obejrzyj program a dopiero komentuj.
Ja też nie byłam do niej przekonana - ale poznałam ją osobiście, bo jadłam w jej resteueacji u Fukiera na rynku Starego Miasta.
Jest bardzo miłą i ciepłą osobą, wychodzi do gości i sprawdza czy czegoś nie potrzebują . Dzieciaki dostają na wynos czekoladki i cukierki, fakt że jest tam dosyc drogo , ale warto iśc dla samej atmosfery rodzinnej i dla dobrego jedzenia.
To właśnie ta siekaczka do cebuli jest idealna, jeżeli chcesz mieć gorzką cebulę.
No dobra :)
Ostry nóż zapobiegnie goryczy cebuli ( ja nawet nie wiedziałam, że cebula bywa gorzka, dla mnie jest słodka), ale dla osób w problemami żołądkowymi, to nie gorycz cebuli jest problemem, a jej ostrość. I sparzenie jej - ten problem rozwiązuje. Ja nie lubię tego sposobu, bo dla mnie parzone warzywa śmierdzą- to samo dotyczy kapusty- sparzona śmierdzi mi, wolę posolić. Cebulę tez solę lekko i odstawiam na sitku.
I byłabym ostrożna w ocenianiu restauratorki i kucharki przez pryzmat tego, że jest siostrą Ikonowicza, bo ( z całym szacunkiem) to jest zwyczajna głupota i totalna niesprawiedliwość.
Ja Magdę Gessler cenię za: Pomysły dotyczące całokształtu prowadzenia przedsięwzięcia- menu, wystroju, kierowania oferty w to właśnie miejsce, w którym jest potrzebna.
propagowanie lokalnych kuchni i lokalnych producentów! i czerpanie z rodzimej tradycji, oraz wyciąganie tego, co w niej najlepsze (dziczyzna, warzywa i owoce od rodzimych producentów), a pomijanie takich dziwolągów, jak schabowy zawsze i wszędzie.
bezwzględna walka z gotowcami i chemią w kuchni- obejrzyj choć jeden odcinek, to zobaczysz, że każdą jedną sztuczność wywala do kosza, z odpowiednią scenką, która pokazuje, jak bardzo sztuczny rosołek, sosik śmierdzi i jaki jest obrzydliwy.
żadanie czystości i higieny w kuchni! Jak w kuchni jest brudno, to najpierw sprzatają, a potem dopiero zaczynają gotować. I w ogóle- ma nieziemską cierpliwośc do tłumaczenia oczywistości- ze klient nie może czekać, że w kuchni ma być czysto- obejrzyj choć jeden odcinek.
I jeszcze coś, ale zapomniałam, co
Irytuje mnie jedynie, że nie zakłada czapki,albo chociaż nie zwiąże tych loków, jak idzie gotować... zawsze krzyczę- a kudły!!! :)
Witaj Agik, miło Cię znów widziec:)
Bo do tej pory autorka nie była ekspertem, a ponieważ jest , to chyba powinna wiedzieć jak prawidłowo nazwać potrawę.Expert to wyróznienie, ale zobowiązuje do poprawności również swoich przepisów.Takie jest moje zdanie.
I wie, przepis bolonese już dawno eksperci zatwierdzili, zanim jeszcze autorka została ekspertem:) Jak by nie był prawidłowy, eksperci nie dopuściliby przepisu do polecanych.
I w tym widze najwiekszy problem, zatwierdzenie tego "dania" ........ jak ja bym byla ekspertem, to bym nie pozwolila na to, bez zmiany nazwy na "Spaghetti alla bolognese":)
Niestety nie do konca masz racje Tineczko. Po pierwsze, spaghetii po bolonsku wcale nie sa daniem bolonskim, bolonski jest sos, nazywany przez Wlochow ragu,
spaghetti pochodza z Sycylii, w Bolonii z owym sosem serwuje sie wylacznie makarony jajeczne. Po drugie, nie ma obowiazku uzywania slowa wloskiego "alla",
Francuzi mowia po swojemu, czyli "à la", a Anglicy w ogole poszli na skroty i nazywaja te spaghetti "spag bol".
Nie wolno komercjalizowac byle jakiego wina musujacego jako szampan, ale nikt zabronic nie moze nazywania go po swojemu, zamiast "champagne".
Natomiast Wlosi nie posypuja spaghetti tartym zoltym serem, tylko zawsze parmezanem, oczywiscie to sprawa gustu , w przypadku Polski czesto zasobnosci i
mozliwosci.
Taka pedanteria w nazwiennictwie niewiele wnosi nowego, tym bardziej, ze w przypadku nieszczesnych spaghetti naprawde chodzi o hybryde.
Gotowanie sosu bolonskiego jest calkiem inne we Wloszech (po pierwsze nie dodaje sie nigdy wieprzowiny, konieczna jest pancetta i na ogol podroby), a w ogole to we Wloszech ragu bolonskie musi pyrkac conajmniej trzy godziny!
A poza Wlochami , skoro jestesmy mniej ortodoksyjni w przyrzadzaniu, to naprawde nie ma co sie upierac w alla, bo i tak to nie jest alla.
Piekny maly piesek ze zdjecia, po polsku nazywany jest bolonczykiem i nie przypuszczam, zeby ta nazwa skojarzyla sie komukolwiek z makaronem.
Byloby na tyle, inne sprawy sa poza moim zasiegiem, ale ogolnie przydaloby sie mniej emocji negatywnych.
Kochanie, przeczytaj wszystkie moje wpisy na temat, bo cos Ci umknelo:) Dokladnie napisalam, ze sos bolonski po wlosku jest nazywany "ragu"-po polsku sos, nigdy tylko Bolognese!
Gdzie ja napisalam, ze spaghetti moze wogole byc po bolonsku, albo daniem z Bolognii????
Spaghetti nie ma prawa byc w zarejestrowanym daniu z Bolognii. Jedynie tagliatelle, albo platy zielonego lasangne z tym sosem sa uznawane tradycyjnie za orginal.
Czyli wlasnie o to "walcze" , ze spaghetti po bolonsku nie istnieje!!! To jest danie wymyslu najprawdopodniej amerykanskiego.
http://www.itchefs-gvci.com/index.php?option=com_content&view=article&id=457&Itemid=901
Z tego co ja wiem, to nie podroby ale tylko watrobka kurza wchodzi w sklad ragu z Bolognii!
No wiesz właśnie eksperci teraz też wyznaczają poziom tej strony jeśli coś zatwierdzili to znaczy że co? są nieomylni i uważasz że wytkniętego ich bardzo dużego błędu nie powini poprawić? czy może powinni udawać że nic się nie stało może niech któryś z ekspertów sie wypowie na ten temat a nie właśnie ty przypominam że to córka jest eXp. a nie ty.
Oczywiście tineczko to do kol. wyżej.
A juz chcialam Cie udusic Spajdermenie :))))))
Ta pani, to ja :)))
Z ogromna radoscia przywitalabym Terese Marcjan jako eksperta , mam nawet ochote zrobic zdjecia do Jej dan,tylko czasu na to nie mam. Napewno nie ucieszy mnie nowy ekspert z 50-cioma drinkami w poleconych :)
Ladne zdjecia i poprawne przepisy nie zrobia z nikogo eksperta!
PS, ja protestowalam na WP, bo wiedzialam doskonale jaka bedzie Twoja reakcja, zlozylam rowniez reklamacje na salatke krabowa, bez miesa z kraba:)
Jak bede miala czas i ochote skontroluje nastepne "byki" .
Wracając do wątku, który zalożył Zbyh:
jednych administracja zbanowała, bo im się należało, inni zostali zbanowani, bo ulegli chwilowej prowokacji, powiedzieli to co myślą, może niekoniecznie we właściwym czasie. Ale są też tacy, którzy odeszli przez osoby wiecznie kłócące się ze sobą, w każdym wątku dające upust swojej niechęci, zazdrości i jadu.
Mnie osobiście najbardziej szkoda tych Drugich i Trzecich
A i mam propozycję, jest osobny wątek o ekspertach, może warto tam przenieść swoje żale.
Nie wiesz nic o wiadomościach na PW. Gdybyś wiedziała kogo to dotyczy wiedziałabyś fdlaczego stara gwardia została zbanowana albo zamilkła.
Hehehe, wlasnie:) Jak powiesz "bolognese" , to bedziesz mial na mysli rase psa. Chcesz rozmawiac o daniu "ragu (sos) alla bolognese"- czyli makaron tagliatelle z sosem opatentowanym w Bolonii, to nie mozesz powiedziec tylko bolognese:)
Tak samo nie prawidlowo jest mowic "Spaghetti bolognese" , poprawna nazwa: "Spaghetti z sosem bolognese", albo "Spaghetti alla bolognese".
Pozdrawiam:)
Chciałbym napisać, że przetrawię problem później bo robię kisz ale to chyba nie kisz, bo nie na kruchym cieście a francuskim i to ze sklepu:)
To rob, ten kisz, chociaz nie mam zielonego pojecia , co to jest "kisz" :)))))))))))
quiche
Z ciasta francuskiego, to faktycznie jakieś "oszukane" ;>
Ale Jarek ;) cus to za kunst powiedzieć capka ;) Kazdy umie przeczytac przepis i zrobić. Zmienić, wymyślić- to dopiero sztuka :)
A jak już skończysz, to do Rybnika malutki kawałeczek ;) ( albo dwa)
Spadlam z krzeszla!!!! Jejku, moja proteza:((((( Niech Cie usciskam, pozwol:)!!!
Wlasnie gotuje kompletnie wlasnoglowio, wymyslone danie, wyglada nawet , nawet a smakuje dla mnie bosko :))))))
Ja zrobiłam "zaziki" z rzodkiewki ;) Miałam 3 pęczki rzodkiewki ( nie wiem skąd) i musiałam je zutylizowac. 2 strałam na słomkę, zrobiłam sos prawie jak na zaziki- jogurt, feta, czosnek, mieszanka mrożonych ziół i biały pieprz. :)
No :)
I jak mówię, ze to są "zaziki" to są! :D
jesssu rzeczytałam że Ty własną głowę gotujesz i wyobrażałam sobie kto by się z tego dania cieszył najbardziej :)
Ja też Cię ściskam agiku mocno i cieszę się z Twojej obecności.
hi
To chyba powinnam odpowiedzieć
Bo ja Was kocham :) i tak se zaglądam, żeby zobaczyć co u Was słychać ;)
I po tych wszytskich miesiącach łapania dystansu, i po tych miesiącach, kiedy odczuwałam to miejsce, jako wrogie, obce i kompletnie niezrozumiałe, moge powiedzieć że właśnie tak jest, a Nowa Agik ;)) Trzy Kroki Blizsza Dojrzałości ;) robi rzeczy dobre dla Agika, hi
A dobre dla Agika jest w tej chwili powiedzieć, że kocha i tęskni ;)
Pokrętnie wyszło, ale zamiast mózgu mam nie tyle budyń, co wielką sztuczną chryzantemę ;)
Co ja tam będę ściemniał, taką wersję jadłem u znajomych:) A że mi smakowało, to mojemu babińcowi robię niespodziankę na kolację. Mam nadzieję, że przyjemną:)
Pewnie, że przyjemną :) A co jeszcze tam było?
jako farsz: boczek, pieczarki, por
To wiesz, co ? ;)))
Trzy kawałki mi podeslij :)
Ja widziałam na jakims blogu takie przepis: takie roladki z cukini ( cukinia wczesniej zasolona, żeby zmiękła) nadzine grillowaną papryką, grybami i czym-tam- jeszcze; ułożone ciasno w tortownicy- tak na sztorc i to przykryte ciastem maślanym, zapieczone, a serwowane "do góry nogami".
Tysz fajne, nie?
Nazywało się to: tarta z cukinią :)
Kurier z DHL zamówiony:)
Ooo, Agik :-)))
W piątek o Tobie myślałam, bo robiłam zdjęcie jednej z zabrzańskich wieży ciśnień, ale Ty pewnie już takie masz....
Fajnie Cię "widzieć" ;-)
Nie mam :)
Dajesz, dajesz :)
Cmok :)
Mówisz, masz ;-)

Tak mnie na nią naszło, bo ponoć ma być remontowana, więc uwieczniłam dla potomnych :))
Dziękuję!!!
Takiej w ogóle jeszcze nie widziałam.
:-))
Wreszcie się pokazałaś. Witaj z nami i częściej nam pomagaj. Nie mam komu kciuków trzymać:)
łelkam bek, han :)
Użytkownik Rzymianka napisał w wiadomości:
" teraz to tylko na ilość: przepisów, ulubionych, ekspertów itp"
:)
trafne, pozdrawiam :)
Bylo Kolko Wzajemnej Adoracji , to moze teraz czas na
Kolko Rozancowe:))
Alu, ubawiłaś mnie
no fakt , że już nie ma kółka wzajemnej adoracji:)
Tego akurat nie polecam, ponieważ nie czas i miejsce tu na forum na takie kółka ,a po drugie słowa"Zdrowaś Mario (matko) łaskiś pełna" mogły by być potraktowane jako atak personalny i osobistą wycieczkę
Zbyhu, a Twój wierszyk nie jest osobista wycieczką, po osobie Pampasa?, bo jakoś dziwnie, to odebrałam.
MR, tyś powinna zostać ekspertem od poprawności wyrażania mysli na WŻ
Oj Aguś grabisz sobie:)))
Aga- wypluj to trzy razy przez lewie ramię :P
Zrobione. Niestety padło na klatkę z chomikiem. Lecę posprzątać, zanim dziecko zobaczy
:) :*
Biedny chomik- ale niestety, ofiary czasem się zdarzją :P
mój współżyciedzielący chętnie by go w roli ofiary zobaczył (nie kocha gryzoni niestety)
uuuuuu.. to pewnie się ucieszył z poplucia :P
Jedynych poprawnych !
hahaha
Hehehe,
Albo kolejny powód do samouwielbienia :P
Szzaaaa, nie wywoluj wilka z lasu :)))
tfu, tfu ;P
:) P
Kółko Wzajemnej Adoracji nadal funkcjonuje:) haha
Jakos nie widac dzialalnosci , czyzby zeszlo do podziemia :))))))
A nie pomysleliście, jakie to romantyczne być banitą? Taki Robin Hood na przykład...
Włuczą się wużetowi banici gdzieś po wirtualnych odmętach, a tu - w wuzetowej ojczyznie - wspomina się dawne czasy świetności i ich kultowe postaci.
ja tam bym wolała ICH tu widzieć..
Jakoś mało romantyczna jestem :D Tak mają ścisłe umysły może? :P
Ścisle mówiąc, to masz rację. Zresztą z tym Robin Hoodem, jak i z Janosiekiem, to w rzeczywistosci wcale tak romantycznie nie było
Rozancowe kolko
ciagle cos plecie......
W koncu moze cos
wyplecie........
A jak nie wyplecie?
To dalej bedzie
plesc w kolko......
hahaha:) dobre:D
Zbyhu jesteś niesamowity.Brawo!!!
Fakt...Wielkie zarcie już nie jest takie samo jak było.......brak życzliwości na forum,chat świeci pustkami,nie ma wieczorów spędzonych przy czacie gdzie nie można było dopchać się do głosu...bo brakowało kolorów :-)
Było miło ,wesoło,śmiesznie,mniej lub bardziej poważnie....ech,to se newrati........
A teraz ..cóż ,strach cokolwiek napisać by nie zostać "napadniętym" ludziska newrowe,agresja wokół...
Sama osobiscie poznałam bardzo wiele OSÓB ..przez duże O :-) ,na spotkaniach mniejszych lub wiekszych czy indywidualnych (prawda Zbyszku :-))))
Dla tamtych ludzi warto było jechać na spotkanie nawet do Krakowa na drugi koniec Polski czy Otomina w którym było SUPER !!!
Kontakty prywatne ...cenne przyjaznie pozostały do dziś .
Myślę że w obecnej chwili chyba raczej mało to możliwe by nawiazywać takie znajomości i przyjaznie jak dawniej.........ludzie są poprostu inni,zmienieni...
...........jesuuuuuuu ale mi sie na wspominki zebrało :-))))
pozdrawiam cieplutko zarłoczki
Krysienko nie calkiem sie z Toba zgodze, fakt ze Wz sie zmienilo
ale mylisz sie ze niemozliwe jest teraz poznawanie osob przez duze O
i nawiazywac przyjaznie, tacy ludzie tutaj sa nadal !!
Alu,chyba niefortunnie to okresliłam,...masz rację .Napewno są takie osoby.
Moze napisałam to tylko patrzac przez pryzmat czata na który parę razy weszłam ...i jakoś nie kleiła sie rozmowa.
A może już jestem za stara
A ja tam wierzę,że wśród agresywnych,nerwowych są zajefajni ludzie:D
Poznani wirtualnie bywają jeszcze fajniejsi w realu-wiem co mówię(piszę)
Krysiu, może dlatego, że jestem tutaj krócej niż Ty, aż tak tego nie odczułam. Ale zapewniam, są wśród nas OSOBY wśród których można czuć się wspaniale, można pogadać o wszystkim i o niczym, nawet o kontrowersjach. Może nie na forum, ale uważam, że te chwile spędzone z wżetowiczami po za forum sa równie czarujące, miłe, wesołe a czasem poważne. I takie bardziej osobiste :)
Pozdrawiam i przesyłam gorące słoneczko, które od rana u nas świeci :)
Czekam na ksiazke:)
Już zamówiłaś?? Jakaś Ty szybka...
:)
Nie zamowilam, czekam na obiecana przez Anie z autografem:)
Czy na stronie ktora podalas,tez wysylaja ksiazki poza granice Polski?Nie potrafie sie doszukac...
Na samym dole jest opcja International shopping.Tez tej opcji szukalam, ale nie myslalam ze bedzie na szarym koncu. Jak juz sie tam znajdziesz, sa opcje do wyslyki w PL i EU.
Kurczę, nawet nie sprawdzałam za bardzo..
Ale Shanna mówi że tak :D
Dzięki Shanna :)
Rozmowa odbiegła zupełnie od tematu, od spaghetti po cebulę, a między nimi słowne przepychanki. Wątek zamykam i proponuję otwarcie w "gawędach" interesujących tematów, cebulowo makaronowych.