Jako że ziemniaki mnie trochę zbrzydły, ugotowałam kaszę gryczana prażoną. Oczywiście dzieciom na parze ziemniaki i jarzynki no i mięcho obowiązkowo. Kiedy nałożyłam i sobie obiadek z kaszą na talerz, dzieciaki z ciekawością spoglądały na moją porcję. Spytałam - chcecie spróbować...??? Jakież było moje zdziwienie kiedy, musiałam im oddać moją kaszę a zjeść ziemniaki z ich talerzyków (trochę wywaliłam) i dogotować druga torebke dla męża... Normalnie byłam w szoku, od niedawna lubią ryż, też podjadając z mojego talerza.
Jakis czas temu sama prosiłam o pomoc bo mój najstarszy synuś był niejadkiem do potęgi. Nie ma jak rady doświadczonych mam!!!
Mam 3 dzieci. Jeden z nich jest niejadkiem, a dokładniej wymyśla przy jedzeniu. Na początku mocno się przejmowałam. Dzięki temu forum zaczęłam inaczej patrzeć na mojego syna. Zaczęłam zauważać co synek lubi, a nie co nie lubi i uzbierało się dość dużo tych produktów. U mnie najważniejsze to nie zmuszać. Dziś nie zje czegoś, a następnym razem zje. Czasem wystarczy mały kompromis by zjadł. Nie lubi bigosu. do tej pory go nie jadł. We wtorek nałożyłam mu i myślałam, że nie zje. Tym razem wyjątkowo z tłuczonymi ziemniakami. do tej pory próbowałam z chlebem lub całymi ziemniakami. Oczywiście najpierw mu się nie spodobało. Dziadzio mu powiedział, że to jest z kapusty, którą lubią ślimaki. On kocha zwierzęta. Zjadł dość ładnie ale wymusił by dać mu do tego kiszonego ogórka.Uległam i zjadł. Unika cebuli. Pozostali ją lubią. W tym tygodniu prosił by mu położyć na kanapkę1 lub 3 malutkie kawałeczki i tak robiłam. Dziś pierwszy raz zjadł kanapki na której była cebula równomiernie ułożona ale drobniutko pokrojona. Mam bliźniaki.Drugi syn jest wszystkożerca i trzeba go stopować z jedzeniem. Efekt jest miedzy nimi ponad 6 kg różnicy. Ten co ładnie je nie lubi ciast z masami, budyniu czy galaretki. Nawet z tego się cieszę. Córka też je prawie wszystko. Nie zje jajka, wątróbki, słodkiej kapusty, klusek z serem ani słodkich obiadów i ciasta z masami i galertkę i budyniu. Ten niejadek to lubi. Wątróbkę zje jak drobniutko mu pokroję na talerzu.
Ja tez zaczęłam inaczej patrzeć na jadłospis własnie dzieki forum. Podzielam twoje zdanie As. Przestałam zmuszać, gotuję to co wiem, że zjedzą. Uwielbiają naleśniki, ale jedno z bliźniaków - synuś- tylko solo. Lubią pierogi ruskie, synuś-bliźniak zje tylko farsz ze środka,. ale za to może codziennie kotlety mielone, reszta też je lubi. A i zupa musi byc codziennie, gotuje na dwa dni, z ziemniakami albo makaronem, reszta jarzyn musi być zmiksowana, zielone w zupie nie przejdzie... Starszy syn uwielbia barszcz biały z kiełbasą i jajkiem, młodszy niejadek tylko z ziemniakami... Do obiadu zjada tylko marchewkę, starszy syn marchewkę ale tylko jak jest pokrojona w słupki (ugotowana na parze), ogórków kiszonych ,,tonę" i mizerię... Natomiast córka -bliźniak nr 2 zjada wszystko, od kaszanki po brokuły, fasolkę, groszek, paprykę świeżą, marynowaną, kukurydzę, cebulę, kapustę kiszoną, ale słodkiego nie koniecznie.
Mają coś wspólnego te nasze dzieci...hihi
Nie zmuszam i nie wmuszam i mam nadzieję, że nie będę musiała czekać 12 lat na kolejny postęp w jedzeniu...
Synuś niejadek powiedział mi wczoraj, że chce by mama gotowała nowe potrawy których nie zna. Poprosiło ślimaczki w czerwonym sosie. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Zapytałam gdzie to widział. Odpowiedział, że jadł raz w przedszkolu. Chodziło mu o barszcz z uszkami
Moj jest na etapie: nie lubie i nie sprobuje. Ale zaczyna robic postepy bo sam upomnial sie o ryz, ktorego wczesniej nie ruszyl i nawet wolal przeglodowac niz go zjesc. Niestety - nad czym ubolewam - moj nie chce jesc jarzyn. Jedyne co zje to marchew utarta z jablkiem. Nic poza tym. Mam nadzieje ze z czasem sie to zmieni.
Kochana jestem na tym samym etapie co ty moja córka ma 6 i pół roku i na prośbę spróbowania dania, którego nie chce jeść zakrywa usta i udaje odruch wymiotny na zasadzie nie bo nie choć nigdy do jedzenia jej nie zmuszam, jednak ostatnio trochę przekupstwem nakłoniłam ją do spróbowania pomidorówki z ryżem po blisko dwóch latach mówienia nie na każdą zupę. Wiedząc, że jedna jaskółka wiosny nie czyni po kilku dniach ponowwnie ugotowałam pomidorówkę i już nie było problemu proszenia zjadła ze smakiem teraz za kilka dni podam jej ogórkową którą kiedyś uwielbiała no i rosół i może dalej będzie łatwiej.
przekupstwo - córka zaczęła w tym roku chodzić na gimnastykę artystyczną i z podziwem patrzy na starsze kolerzanki powiedziałam jej że jeśli chce być tak dobra jak one musi jeść dużo białka i warzyw ponieważ z białkiem nie ma problemów to się tym nie przejęła co do warzyw zastosowała swój odruch wówczas powiedziałam że porcję marchewki czy buraków na talerzu można zastąpić tym że zje pół najmniejszej salaterki jaką mam zupy i to przeszło bo bardzo podoba jej się gimnastyka, więc się tego trzymam
pomysł przekupstwa poddaję pod rozwagę może i Tobie się uda co do kaszy to jeszcze u mnie nie ten etap
Ja mam trójke dzieci. Z córkami nie mam problemu ale synem przechodzę koszmary jeśli chodzi o jedzenie. Każda cebulkę, marchewkę ( ta już teraz trochę mniej) wycedzi miedzy zębami. Ziemniaków nie jadł prawie przez 3-4 lata za to frytki, placki ziemniaczane wcinał aż mu się uszy trzęsły. Ogórków, pomidorów, owoców nie jadł tez przez parę lat. Aż w tamtym roku coś się zmieniło. Jadłam raz jabłko i syn do mnie "daj gryza" . Byłam w szoku i oczywiście zjadł jabłko. Innym razem do obiadu zachciało mu się ogórka kiszonego. Pokroiłam mu i zjadł. Zajada się również surówkami z kapusty pekińskiej (wyjmuje tylko paprykę jak dodam) i z marchewki i jabłka. Uwielbia kurczaki zwłaszcza skórke przypieczona i kotlety. Nie lubił nalesników, racuchów a nawet pierogów ruskich. Naleśniki smarowałam mu nitellą bo ja lubi i zjadał takie. Racuchy robiłam z tartymi jabłkami i mówiłam że to są takie kotlety i tez zjadał. A pierogi jakoś tak mu posmakowały bez żadnego kombinowania;) Czego nie lubi nie zmuszam w niego na siłę. Czasem warto przeczekać nawet 12 lat na taki sukces u dziecka:)
u mnie jest podobnie, moj 6-letni synek ma "alergie" na wszystko co warzywno-owocowe, jak dostał obiad w przedszkolu z ziemniakami, kotletem i o zgrozo z surówką to powiedział że to było skażone i nie mogł tego zjeść, no i co wy na to ;) czekam aż mu coś zasmakuje, na razie jemy jabłka i gruszki :) mamuśki niejadków ćwiczmy cierpliwość :)
Nie wiem ile lat mają Twoje dzieci, ale wiem z własnego doświadczenia, że jeżeli uczymy je jeść od maleńkości różne potrawy, to jak podrosną też będą jadły. Łatwiej nauczyć dwuletnie dziecko niż 12- letnie, które ma już swoje smaki. Pozdrawiam !
nie zgodzę się z Toba Rzymianko, sama mam niejadka od pierwszych miesięcy życia, powiedz jak dać dziecku różne potrawy jak ono ma albo zaciśniętą buzię, albo co zje to zaraz wypluje i tak na okrągło od maleńkości i broń boże nie zmuszałam nigdy do jedzenia Pozdrawiam!
Moja starsza córka tez strasznie wymyśla z jedzeniem.Kiedyś myślałam,że jest niejadkiem,ale zaczełam ja bardziej obserwować i stwierdziłam,że więcęj nazbiera przez cały dzień i jest pojedzona.Nie wciskam już na siłe,jak nie chce to nie musi jeść,kiedyś zgłodnieje i sama poprosi o jedzenie.
nie zgodzę się z tobą sporo dzieci jest etapowo monotematycznych na zasadzie nie bo nie - tak i mi córka w przydziałe wypadła
kiedy była maleńka jadła wszystko co jej dałam mięso, ryby, zupy wszystkie nawet grochówkę i żurek, marchewkę, buraczki, ogórki, pomidory
a teraz od ponad dwóch lat masakra mięsa nie ryby niektóre z warzyw tylko ogórek kiszony gdzie wcześnie sama prosiła o makaron ze szpinakiem, ser zółty wędlinę tylko jeden gatunek jeśli kupię inną ale też drobiową zapomnij żeby zjadła od dwóch tygodni udaje mi się jej ponownie podawać zupy dzisiaj był kolejny sukces tak jak w innym wątku pisałam zamieniłam pomidorówkę na ogórkową i udała się na niedzielę znów gotuję rosół bo już mi się pojemniki w zamrażalce kończą więc może i z rosołem się uda.
uwież mi przy codziennym karmieniu jest to lekki koszmarek bo potraw do wyboru jest niewiele i jeśli którąś z nich podasz w krótkim czasie za często to się przeje jej smakiem i nie chce jej ruszyć przez najbliższy miesiąc wymaga to niesamowitej logistyki jeśli nie chcesz gotować dwóch obiadów tylko dać dziecku coś co zje a co jest jedną ze składowych obiadu mojego i męża
Jako że ziemniaki mnie trochę zbrzydły, ugotowałam kaszę gryczana prażoną. Oczywiście dzieciom na parze ziemniaki i jarzynki no i mięcho obowiązkowo. Kiedy nałożyłam i sobie obiadek z kaszą na talerz, dzieciaki z ciekawością spoglądały na moją porcję. Spytałam - chcecie spróbować...??? Jakież było moje zdziwienie kiedy, musiałam im oddać moją kaszę a zjeść ziemniaki z ich talerzyków (trochę wywaliłam) i dogotować druga torebke dla męża... Normalnie byłam w szoku, od niedawna lubią ryż, też podjadając z mojego talerza.
Mam 3 dzieci. Jeden z nich jest niejadkiem, a dokładniej wymyśla przy jedzeniu. Na początku mocno się przejmowałam. Dzięki temu forum zaczęłam inaczej patrzeć na mojego syna. Zaczęłam zauważać co synek lubi, a nie co nie lubi i uzbierało się dość dużo tych produktów. U mnie najważniejsze to nie zmuszać. Dziś nie zje czegoś, a następnym razem zje. Czasem wystarczy mały kompromis by zjadł. Nie lubi bigosu. do tej pory go nie jadł. We wtorek nałożyłam mu i myślałam, że nie zje. Tym razem wyjątkowo z tłuczonymi ziemniakami. do tej pory próbowałam z chlebem lub całymi ziemniakami. Oczywiście najpierw mu się nie spodobało. Dziadzio mu powiedział, że to jest z kapusty, którą lubią ślimaki. On kocha zwierzęta. Zjadł dość ładnie ale wymusił by dać mu do tego kiszonego ogórka.Uległam i zjadł. Unika cebuli. Pozostali ją lubią. W tym tygodniu prosił by mu położyć na kanapkę1 lub 3 malutkie kawałeczki i tak robiłam. Dziś pierwszy raz zjadł kanapki na której była cebula równomiernie ułożona ale drobniutko pokrojona. Mam bliźniaki.Drugi syn jest wszystkożerca i trzeba go stopować z jedzeniem. Efekt jest miedzy nimi ponad 6 kg różnicy. Ten co ładnie je nie lubi ciast z masami, budyniu czy galaretki. Nawet z tego się cieszę. Córka też je prawie wszystko. Nie zje jajka, wątróbki, słodkiej kapusty, klusek z serem ani słodkich obiadów i ciasta z masami i galertkę i budyniu. Ten niejadek to lubi. Wątróbkę zje jak drobniutko mu pokroję na talerzu.
Ja tez zaczęłam inaczej patrzeć na jadłospis własnie dzieki forum. Podzielam twoje zdanie As. Przestałam zmuszać, gotuję to co wiem, że zjedzą. Uwielbiają naleśniki, ale jedno z bliźniaków - synuś- tylko solo. Lubią pierogi ruskie, synuś-bliźniak zje tylko farsz ze środka,. ale za to może codziennie kotlety mielone, reszta też je lubi. A i zupa musi byc codziennie, gotuje na dwa dni, z ziemniakami albo makaronem, reszta jarzyn musi być zmiksowana, zielone w zupie nie przejdzie... Starszy syn uwielbia barszcz biały z kiełbasą i jajkiem, młodszy niejadek tylko z ziemniakami... Do obiadu zjada tylko marchewkę, starszy syn marchewkę ale tylko jak jest pokrojona w słupki (ugotowana na parze), ogórków kiszonych ,,tonę" i mizerię... Natomiast córka -bliźniak nr 2 zjada wszystko, od kaszanki po brokuły, fasolkę, groszek, paprykę świeżą, marynowaną, kukurydzę, cebulę, kapustę kiszoną, ale słodkiego nie koniecznie.
Synuś niejadek powiedział mi wczoraj, że chce by mama gotowała nowe potrawy których nie zna. Poprosiło ślimaczki w czerwonym sosie. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Zapytałam gdzie to widział. Odpowiedział, że jadł raz w przedszkolu. Chodziło mu o barszcz z uszkami
Moj jest na etapie: nie lubie i nie sprobuje. Ale zaczyna robic postepy bo sam upomnial sie o ryz, ktorego wczesniej nie ruszyl i nawet wolal przeglodowac niz go zjesc. Niestety - nad czym ubolewam - moj nie chce jesc jarzyn. Jedyne co zje to marchew utarta z jablkiem. Nic poza tym. Mam nadzieje ze z czasem sie to zmieni.
Kochana jestem na tym samym etapie co ty moja córka ma 6 i pół roku i na prośbę spróbowania dania, którego nie chce jeść zakrywa usta i udaje odruch wymiotny na zasadzie nie bo nie choć nigdy do jedzenia jej nie zmuszam, jednak ostatnio trochę przekupstwem nakłoniłam ją do spróbowania pomidorówki z ryżem po blisko dwóch latach mówienia nie na każdą zupę. Wiedząc, że jedna jaskółka wiosny nie czyni po kilku dniach ponowwnie ugotowałam pomidorówkę i już nie było problemu proszenia zjadła ze smakiem teraz za kilka dni podam jej ogórkową którą kiedyś uwielbiała no i rosół i może dalej będzie łatwiej.
przekupstwo - córka zaczęła w tym roku chodzić na gimnastykę artystyczną i z podziwem patrzy na starsze kolerzanki powiedziałam jej że jeśli chce być tak dobra jak one musi jeść dużo białka i warzyw ponieważ z białkiem nie ma problemów to się tym nie przejęła co do warzyw zastosowała swój odruch wówczas powiedziałam że porcję marchewki czy buraków na talerzu można zastąpić tym że zje pół najmniejszej salaterki jaką mam zupy i to przeszło bo bardzo podoba jej się gimnastyka, więc się tego trzymam
pomysł przekupstwa poddaję pod rozwagę może i Tobie się uda co do kaszy to jeszcze u mnie nie ten etap
Ja mam trójke dzieci. Z córkami nie mam problemu ale synem przechodzę koszmary jeśli chodzi o jedzenie. Każda cebulkę, marchewkę ( ta już teraz trochę mniej) wycedzi miedzy zębami. Ziemniaków nie jadł prawie przez 3-4 lata za to frytki, placki ziemniaczane wcinał aż mu się uszy trzęsły. Ogórków, pomidorów, owoców nie jadł tez przez parę lat. Aż w tamtym roku coś się zmieniło. Jadłam raz jabłko i syn do mnie "daj gryza" . Byłam w szoku i oczywiście zjadł jabłko. Innym razem do obiadu zachciało mu się ogórka kiszonego. Pokroiłam mu i zjadł. Zajada się również surówkami z kapusty pekińskiej (wyjmuje tylko paprykę jak dodam) i z marchewki i jabłka. Uwielbia kurczaki zwłaszcza skórke przypieczona i kotlety. Nie lubił nalesników, racuchów a nawet pierogów ruskich. Naleśniki smarowałam mu nitellą bo ja lubi i zjadał takie. Racuchy robiłam z tartymi jabłkami i mówiłam że to są takie kotlety i tez zjadał. A pierogi jakoś tak mu posmakowały bez żadnego kombinowania;)
Czego nie lubi nie zmuszam w niego na siłę. Czasem warto przeczekać nawet 12 lat na taki sukces u dziecka:)
u mnie jest podobnie, moj 6-letni synek ma "alergie" na wszystko co warzywno-owocowe, jak dostał obiad w przedszkolu z ziemniakami, kotletem i o zgrozo z surówką to powiedział że to było skażone i nie mogł tego zjeść, no i co wy na to ;) czekam aż mu coś zasmakuje, na razie jemy jabłka i gruszki :) mamuśki niejadków ćwiczmy cierpliwość :)
witaj Tercia,
pamietam Twoj watek, nawet bralam w nim udzial, bardzo sie ciesze, ze Twoj syn zaczal odkrywac nowe smaki,
pozdrawiam serdecznie
Bardzo mi miło
Nie wiem ile lat mają Twoje dzieci, ale wiem z własnego doświadczenia, że jeżeli uczymy je jeść od maleńkości różne potrawy, to jak podrosną też będą jadły. Łatwiej nauczyć dwuletnie dziecko niż 12- letnie, które ma już swoje smaki. Pozdrawiam !
nie zgodzę się z Toba Rzymianko, sama mam niejadka od pierwszych miesięcy życia, powiedz jak dać dziecku różne potrawy jak ono ma albo zaciśniętą buzię, albo co zje to zaraz wypluje i tak na okrągło od maleńkości i broń boże nie zmuszałam nigdy do jedzenia Pozdrawiam!
Moja starsza córka tez strasznie wymyśla z jedzeniem.Kiedyś myślałam,że jest niejadkiem,ale zaczełam ja bardziej obserwować i stwierdziłam,że więcęj nazbiera przez cały dzień i jest pojedzona.Nie wciskam już na siłe,jak nie chce to nie musi jeść,kiedyś zgłodnieje i sama poprosi o jedzenie.
nie zgodzę się z tobą sporo dzieci jest etapowo monotematycznych na zasadzie nie bo nie - tak i mi córka w przydziałe wypadła
kiedy była maleńka jadła wszystko co jej dałam mięso, ryby, zupy wszystkie nawet grochówkę i żurek, marchewkę, buraczki, ogórki, pomidory
a teraz od ponad dwóch lat masakra mięsa nie ryby niektóre z warzyw tylko ogórek kiszony gdzie wcześnie sama prosiła o makaron ze szpinakiem, ser zółty wędlinę tylko jeden gatunek jeśli kupię inną ale też drobiową zapomnij żeby zjadła od dwóch tygodni udaje mi się jej ponownie podawać zupy dzisiaj był kolejny sukces tak jak w innym wątku pisałam zamieniłam pomidorówkę na ogórkową i udała się na niedzielę znów gotuję rosół bo już mi się pojemniki w zamrażalce kończą więc może i z rosołem się uda.
uwież mi przy codziennym karmieniu jest to lekki koszmarek bo potraw do wyboru jest niewiele i jeśli którąś z nich podasz w krótkim czasie za często to się przeje jej smakiem i nie chce jej ruszyć przez najbliższy miesiąc wymaga to niesamowitej logistyki jeśli nie chcesz gotować dwóch obiadów tylko dać dziecku coś co zje a co jest jedną ze składowych obiadu mojego i męża