Trzy lata temu mój syn żenił się, wysłałam do swojej koleżanki, która mieszka w tym samym mieście gdzie był ślub zawiadomienie o tym fakcie (tylko zawiadomienie). Moja przyjaciółka pojawiła się w kościele z kwiatami i kopertą dla młodych - byłam zaskoczona kopertą ,no ale stało się.Natomiast w tym roku, latem z kolei jej córka wychodziła za mąż - również dostałam zawiadomienie. Poniewaz mieszkam w innej miejscowości niż było wesela ,wysłałam życzenia ale męczy mię tak koperta wręczone na ślubie mojego syna. Obecnie nadarza się okazja do spotkania z przyjacółką i nie wiem jak mam postąpić - czy wypada dać teraz kopertę dla młodych czy w chwili obecnej lepiej wyglądać będzie jakiś prezent - bo zrewanżować się muszę. Poradźcie co wypada zrobić?
Hmm prawdę mówiąc nie słyszałam o zwyczaju wysyłania zawiadomienia o ślubie znajomym . Rozumiem, że zawiadomienie to nie to samo co zaproszenie. Myślę, że przy okazji odwiedzin mogłabyś dać im jakiś upominek. Nie sądzę by musiałby to być jakiś drogi prezent lub koperta. Myślę nawet, że koperta to w tej sytuacji nie jest dobry pomysł.
Czy to było zawiadomienie o ślubie, czy zaproszenie na ślub z Twojej strony? Jeżeli to jest Twoja bliska przyjaciółka, to Ty popełniłaś nietakt nie zapraszając jej na ślub i wesele syna. Skoro nie miałaś zamiaru jej zaprosić, lepiej było w ogóle jej nie zawiadamiać. Teraz znalazłaś się w niezręcznej sytuacji, bo tak naprawde nie wiadomo jak postąpić.
Ja uważam tak - zawiadomienie o ślubie wysyła się gdy chce się kogoś poinformować o fakcie, natomiast zaproszenie jest to zaproszenie na ślub i wesele (jest tam zaznaczone gdzie i kiedy odbywa się wesele). Uważam, że kiedy otrzymuję zawiadomienie to wypada wysłać życzenia i na tym koniec, ale w związku z tym ze moja koleżanka "posunęła " się dalej, mam ten dylemat. Myślę jednak że jakiś prezent w tej sytuacji i w tej chwili będzie stosowny. Ale ciekawa jestem dalszych poglądów.
Ja znam zwyczaj wysyłania zawiadomień dokładnie tak jak napisałas - zresztą tak robiliśmy. Do gości weselnych wysyłaliśmy zaproszenia z zaznaczonym miejscem przyjęcia, a do tych osób które chcieliśmy powiadomic o tym fakcie, bez zapraszania na wesele - zawiadomienia. Według mnie, jesli kolezanka pojawiła się w miejscu zaslubin z prezentem ( w postaci koperty ), Tobie wypadałoby przy okazji spotkania wręczyc dla Młodych jakiś prezent, najlepiej z tych "dla domu". Koperta w tej sytuacji ( czyli juz po fakcie uroczystosci ) według mnie jest niezbyt stosowna.
Zgadzam sie z Toba, juz nie pora na koperte , tylko jakis drobiazg do domu. Ja dokladnie tak rozumie zawiadomienie, wysylamy zyczenia, mozna przyjsc z zyczeniami do kosciola, ale nie powinno dawac sie prezentu, bo jest to zobowiazujace i powoduje takie niezreczne sytuacje.
Dziwny zwyczaj !! po co wysylac zawiadomienie o slubie nie zapraszajac ??? nigdy z czyms takim sie nie spotkalam wlasnie takie cos prowadzi do opisanej sytuacji
To nie jest dziwny zwyczaj :) Nie każdy chodzi do kościoła i słucha "zapowiedzi".. Zawiadomienie wysyła się po to, żeby ZAWIADOMIĆ kiedy i gdzie jest uroczystość.. Zawiadomienie do niczego nie zobowiązuje . To że Twoja znajoma wręczyła Młodym kopertę, to nie znaczy że Ty też musisz.. Możesz oczywiście, ale absolutnie nie masz takiego obowiązku.. Możesz im kupić jakiś drobiazg..
Nie wiem, ale ja nie lubie czegoś takiego: ja komuś coś kupiłam/zalatwiłam,/podarowałam (itp) to i oczekuję że ten ktoś tez coś takiego musi dla mnie zrobić- to chore jest.....
Ja też mam dylemat. W dniu urodzin moich synów przyszła z życzeniami i prezentem moja dobra sąsiadka. Teraz są urodziny jej syna i nie wiem czy mam się zrewanżować i czy starać się prezent kupić w podobnej cenie jak ten co otrzymali moi synowie. Mi nie przeszkadza i mogę kupić ale powstanie błędne koło i znowu ona będzie się czuła zobowiązana.
As- wiesz że obowiązku nie ma.. Prezenty dla dzieci są miłe- wiesz że dzieciaki cieszą sie ze wszystkiego... I to niekoniecznie jak mają urodziny czy imieniany i nieważne czy zabawka kosztowała 2,00 czy 200,00 .. Pewnie że możesz coś kupić.. Ale to od Ciebie zależy czy chcesz...
czasem najlepszym prezentem sa gry w które mozna wspólnie zagrac z dzieckiem :) dziecko poznaje nowe rzeczy o swiecie a poza tym my możemy poswięcić maluchowi trochę swojego czasu - to swietna zabawa dla obu stron !
Użytkownik Ala06 napisał w wiadomości: > Dziwny zwyczaj !! po co wysylac zawiadomienie o slubie nie zapraszajac ??? > nigdy z czyms takim sie nie spotkalam wlasnie takie cos prowadzi do opisanej > sytuacji
U mnie tj na Podlasiu albo sie kogoś zaprasza albo nie żadnych zawiadomień sie nie wysyła. Natomiast u mojego narzeczonego czyli w Wielkopolsce i zawiadomienia i zaproszenia funkcjonują. I teraz jak bym do kogoś z Podlasia wysłała zawiadomienie a nie zaproszenie to by sie obraził a jak kogoś z wielkoposki nie zawiadomię a potem sie dowie że ślub był to też sie obrazi.Potraktować równo wszystkich nie mogę. Durna tradycja te zawiadomienia ale co zrobić muszę wysłać do wielkopolan...
To chyba zalezy od regionu, ja spotkałam się z zawiadomieniami, ale wysyłanymi do miejsca pracy czy tez były one przynoszone, bo nie zawsze jesteśmy w przyjacielskich stosunkach ze współpracownikami. Byłam na ślubie koleżanki, poszłam do koscioła z kwiatami, złożyłam zyczenia i wróciłam do domu.
Druga sprawa to kto płacił za ślub i wesele, bo dla mnie byłoby wiekszym nietaknem zaproszenie przez moja mame czy tesciowa swoich znajomych bez konsultowania tego ze mna, no, ale ja za ślub i wesele płace sama, więc ja decyduje, kogo chce zaprosić. Dodatkowo do kościoła czy też USC może przyjść dosłownie kazdy, nawet niezaproszony menel, któremu dało się kiedys 50gr, bo mu na chleba brakowało.
W mojej opinii autorka nie musi się rewanzowac, ale jeżeli czuje się niezrecznie to dla własnego spokoju może to zrobic :) Dawanie prezentów na ślub to jest dobra wola zaproszonych a tym bardziej powiadomionych, a nie handel wymienny.
Ja bym nie miała nic przeciwko temu, żeby moja mama zaprosiła na moje wesele dwie swoje przyjaciólki z mężami. Moja mama dokładała się do mojego wesela i ona też decydowała, kogo mamy zaprosić z naszej strony. Koleżanek żadnych nie zapraszałam, była tylko jedna moja przyjaciółka z chłopakiem. Oczywiście koleżanki z pracy były na ślubie z kwiatami i prezentem. Gdy po podróży poślubnej wróciłam do pracy, zaniosłam ciasto i kilka butelek dobrego wina .Fakt że to już było kilkanaście latek temu:) Teraz jest inna moda ,niektórzy weseliska robią na 300 osób, a niektórzy wcale, wolą sobie wyjechać niż wydać tyle pieniędzy na wesele:) Wtedy nie było żadnych powiadomień o ślubie, tylko zaproszenia na ślub i wkładka z dopiskiem gdzie ma sie odbyć przyjęcie, jeżeli gość był zaproszony też na przyjęcie.
MR pleciesz glupoty,zalozycielka watku nie popelnila zednego nietaktu.To mloda para decyduje kogo ma zaprosic,w koncu to ich swieto i dzien.To oni decyduja kogo zaprosic czy tez nie.Dlaczego maja zapraszac przyjaciolke matki?No chyba ,ze sami tego chca to juz inna rzecz.
Spotkalam sie z zawiadomieniami,mojej znajomej corka,jak wychodzila za maz,zawiadamiala,niektorych znajomych.W tym rowniez swojego chrzestnego,nie byl zaproszony,jego malzenstwo sie rozpadlo i nigdy nie mial kontaktu z corka znajomej.Dziewczyna go wogole nie pamieta,za to z jego byla zona mieli zawsze kontakt,on po rozwodzie ozenil sie ponownie,zmienil znajomych,z nimi sie juz potem nigdy nie spotkal,powiedzial ,ze nie bedzie wracal do starych historii.Mysle,ze poprostu nie chcial spotkac kiedys przypadkiem swojej bylej zony u nich.Wiec dostal zawiadomienie o slubie swojej chrzesnicy.
Co do koperty lub prezentu,to gdybym miala sie spotkac z przyjaciolka,to kupilabym jakis niezbyt drogi upominek,ktory sie mlodym przyda w gospodarstwie domowym.Moze fajna posciel,albo jakies fajne naczynie.
Czy Ty Aleksandro nie pomyliłaś postu? nie musisz krytykować moich wypowiedzi, odnieś się do wątku autorki. O ile mi wiadomo każdy ma prawo wyrazić swoją opinie. Ja bym swoją przyjaciółkę zaprosiła na wesele córki, na pewno by się ucieszyła. Mam zamiar jej w przyszłości wyprawić wesele i zapłacić za nie. Więc decydować też chyba mogę, kogo mogę zaprosić. Moja mama decydowała też o moim weselu i nie miałam o to żadnej pretensji. Reszte napisałam Ci na pw.
MR w odpowiedzi na twoja wiadomosc prywatna wyslana do mnie!-Sluchaj Mamo Rozyczki,nie strasz mnie Pampasem,to nie chlopiec do straszenia,sama sie do niego zglosze,jestes nietykalna?Nie umiesz dyskutowac normalnie?Nie tobie zabraniac komukolwiek podpinac sie pod twoje wypowiedzi.Co do burd,to ty je wszczynasz caly czas nie ja!Nie strasz mnie,bo sie ciebie nie boje Dario,ze jesli sie podepne pod jakakolwiek twoja wypowiedz,to zglosisz Pampasowi.Moja droga to nie sa zadne osobiste wycieczki,jak napisalas mi na PW,bo kobieto nie mam nic do ciebie,wez w koncu oprzytomnij.
Czy ja Cię straszę Pampasem? napisałam tylko że każde osobiste wycieczki w moim kierunku, będę zgłaszać Pamasowi. Nic innego nie napisałam i tak będę robić. Jakim prawem mi piszesz że piszę głupoty, dla Ciebie może To głupoty, dla mnie nie.
MR nie pamietasz,juz co napisalas doslownie przed chwila na pw?Nie podoba ci sie ,ze sie podpinam pod twoje wypowiedzi,no coz moze ci sie to nie podobac,ale to jest forum, dyskusja,czy ci sie to podoba czy nie.I nie tobie zabraniac komukoliwk czegokolwiek,nie przypominaj kazdemu,jesli jego wypowiedzi tobie sie nie podobaja,ze zglosisz Pampasowi,bo to juz sie robi pomalutku nudne. To nie byla osobista wycieczka absolutnie,ja wyrazilam tylko moje zdanie,czy ono ci sie podoba czy nie,i nie ty bedziesz mi mowila gdzie mam sie podpinac i pod kogo,Jesli nie umiesz dyskutowac to trudno.Jesli ktos ma inne zdanie niz ty od razu wysylasz mu pw,straszac go Pampasem.Wez sie wyluzuj w koncu kobieto.
Pisz sobie co chcesz:) teraz chyba nikt nigdy nic nie napisze do Ciebie na pw, bo zaraz to ujawnisz. Ale ja umiem czytać, już mi prawie to samo napisałaś wczesniej, więc się nie powtarzaj.:)
Moja droga ja ciebie nie prosilam o wiadomosc prywatna do mnie,dlaczego wogole ja napisalas?Trzeba bylo to tutaj napisac na forum,najpierw sie wyzylas na pw,a potem napisalas juz w zupelnie innym tonie wypowiedz na forum...Nie zalezy mi na takich wiadomosciach prywatnych jak ty napisalas do mnie...
Napislam tylko,ze pleciesz glupoty,ze autorka watku popelnila nietakt nie zapraszajac swojej przyjaciolki na slub syna,wiec to tez sie bylo odniesienie do watku.To nie jest zaden nietakt i tylko mi o to chodzilo.Wpedzisz niepotrzebnie kobiete w jakies bzdurne poczucie winy,ze jej nie zaprosila na slub syna.To ty tutaj sie doszukujesz podtekstow i drugiej podszewki,ktorej nie ma.
Więc na drugi raz mi tego nie pisz, bo ja Ci nie piszę że piszesz głupoty. A mogłabym niestety, czytając niektóre Twoje wypowiedzi w innych wątkach. Myślę że czas zakończyć tą dyskusję:)
MR- chyba toszkę się zmieniły czasy.. Dzisiaj Młodzi sobie robią wesela sami.. i to oni decyduja kogo zaprosić na wesele...
Ja z moją mamą rozmawiałam.. Mama płaciła.. Ale powiedziałam- Mamuś, jak nie ma kasy, żeby na weselu były moje koleżanki, to ja takiego wesela nie chcę... Moje koleżanki były- ale koleżanek mojej mamy nie. Gdyby mi mama powiedziała, sorry, dziecko.. nie stać nas- ok- nie robimy wesela.
A Aleksandra odpowiedział na Twojego posta- bo .... O ile mi wiadomo każdy ma prawo wyrazić swoją opinie.
Agus moja przyjaciólka też była na weselu, ale jakbym miała wszystkie koleżanki poprosić , to miejsc by dla rodzinki nie starczyło.Trzeba było wziąść pod uwagę rodzinę pana młodego też:)
Tak każdy ma prawo wyrazić swoją opinnie , ale może najpierw wypadałoby odnieść się do autorki wątku, a nie pisać że ktoś pisze głupoty.
I tak to ludzie stawiaja nas w sytuacjach przymusowych. Najlepszym wyjsciem na ich unikniecie bylyby zaproszenia albo powiadomienia ("mamy radosc powiadomic, ze slub odbyl sie....). Jesli mama mlodej zony jest Twoja przyjaciolka, to kazda forma bedzie dobra, natomiast jesli jest tylko dobra znajoma to, wydaje mi sie, ze bardziej elegancki bylby jakis niezbyt kosztowny prezent.
Zgadzam się że zostałam postawiona w sytuacji przymusowej - ale spodobał mi się pomysł z zawiadomieniem po fakcie (choć czasami też mogłoby być źle - bo szkoda że nie widziałam bym złożyła życzenia osobiście , itp,itp)
Wydaje mi się, że ja nie starałabym się w tym momencie odwdzięczać. Na pewno nie mamie młodych - bo to będzie wyglądało jak zwrot tego co "Twoi" młodzi otrzymali - bez względu na formę - czy będzie to koperta czy jakis prezent. Bedąc młodą parą (którymś z młodych) byłoby mi dziwnie, gdybym otrzymała prezent po czasie od znajomych rodziców, którzy nie byli na weselu, przekazany przez rodziców. Gdyby to jeszcze odbyło sie krótko przed ślubem albo zaraz po - a tak...
ja wysylalem zawiadomienia i nieoczekiwalem nikogo aby nawet sie pokazal w kosciele :) jesli chodzi o prezenty to uwazam ze - jesli ich stac - to od zaproszonych. nie wydaje mi sie to "dziwny zwyczaj" -- gdyz na robienie imprez na 300 osob trzeba miec duzo pieniedzy. co do tego pytania -- skoro minelo to ja bym nic nie dawal im mimo ze otrzymali cos od twojej kolezanki. niby niezreczna sytuacja ale to bylo zawiadomienie o slubie a nie zaproszenie. ja otrzymalem kartki z gratulacjami po wyslaniu zawiadomien i tyle... :)
aby dalsza rodzina wiedziala ze bedza mieli nastepna osobe w rodzinie. np masz 16tego wujka po siodmej wodzie -- przyjezdza np po 6 latach w odwiedziny do rodzicow. przynajmniej wie ze corka lub syn ma zone lub meza :)
No moze i sie zgodze, ale i po tych 6 latach tez mozna sie tego samego dowiedziec , ale coz jak to mowia co strona to inny obyczaj Ja uwazam za zbyteczne oficjalne informowanie o tym
Żeby powiadomić.. Może ktoś ma ochotę zobaczyć Pannę Młodą w białej sukni i złożyć osobiście życzenia.... Nie ma obowiązku przynoszenia prezentów (zresztą dla zaproszonych gości też nie ma..).. Czemu nie powiadamiać całego świata o tak radosnym wydarzeniu????????????????????????
Dokladnie po to - żeby zawiadomić cały świat o tym wydarzeniu :)))) Poza tym to miłe jeśli iluś tam znajomych zechce wraz z Młodymi uczestniczyć we Mszy Świętej, być świadkami składania przysięgi ( a to chyba najbardziej podniosły moment ) i złożyć życzenia nie oczekujac wzamian zabawy przez dwa dni. I tak jak napisała wcześniej któraś z dziewczyn - nie każdy chodzi co niedzielę do kościoła, a może ma ochotę być z Młodymi w tak ważnej dla nich chwili. Pomijając wszystko - zdziwiłam się że gdzieś nie wysyła się zawiadomień. Dla mnie to normalne. Widocznie co region Polski to inny zwyczaj :)
Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie w ceremonii slubnej uczestnicza wszyscy ktorzy dostali zaproszenie i nie ma mowy o innej opcji jak np zawiadomienie, nikt takiego nie wysyla
Czy Ci, którzy dostali zaproszenie mają obowiązek uczestniczenia w ceremonii??? U mnie , na mojej ceremonii, mógł być każdy, kto akurat przechodził obok kościoła...
to zupelnie z innej beczki :))) daj spokój Co to znaczy obowiazek :)) nikt takiego nie ma widzialas gdzies kogos kto by szedl na wesele pod pręgierzem :))) ja nikogo takiego nie spotkalam
:)) no ja też nie widziałam :) Nikt nie musi, ale każdy może.. przyjść na uroczystość zaślubin- po to się wpisuje na zawiadomieniu datę i godzinę zaślubin.. tylko i wyłącznie.. Na zawiadomieniu nie ma mowy o imprezie weselnej...
Dzisiaj nie wszyscy robią wesela... W sensie- imprezy po ceremonii (w kościele czu USC). Ale chcą spędzić ten radosny moment z bliskimi, przyjaciółmi, dlatego wysyłają zawiadomienia...
Na moim ślubie chyba były osoby z dalszej rodziny, które nie były zaproszone ale były ciekawe.Oczywiście nie miałam nic przeciwko. W mojej miejscowości jedna rodzina robiła zjazd rodzinny. Najpierw była Msza. Potem poszli na cmentarz złożyć kwiaty na grobie przodka.Potem do Domu Kultury na przyjęcie.Ja do tej rodziny nie należałam ale z ciekawości poszłam na Mszę i byłam zadowolona.
Ja często chodziłam na śluby moich koleżanek, nawet jako nie-gość.. Z zawiadomieniem oficjalnym, albo bez.. po prostu.. Bo wiedziałam że biorą ślub.. :)
W tych stronach nie wiem jak jest bo jeszcze tu nie byłam na żadnym ślubie ale w moim rodzinnym mieście zaprasza sie na sam ślub w kościele. Nie są to zaproszenia na przyjęcie tylko sama informacja, że w tym i tym dniu w takim a takim kościele i o takiej a takiej godzinie. Jednak mi sie przypomniało Alu mąż chyba 2 razy tutaj dostał zaproszenie na sam ślub w kościele. Byli to znajomi z pracy. Acha i jescze nie wymaga się od osób zaproszonym na ceremonię zaślubin prezentu, natomiast mile widziane są dać kwiaty.
Widzisz aga jak to jest niby bliziutko a nieco inaczej :)) ja mam za soba juz dosyc sporo wesel :)) i nie spotkalam sie z takim zwyczajem dlatego to co jest tutaj tematem watku mnie dosyc zaskoczylo a tak nawiasem mowiac to w Twoim miasteczku tez byl niedawno znajomy mi slub i wiem dokladnie ze tez nie bylo zadnych powiadomian tylko zaproszeni goscie byli po prostu na uroczystosc, od slubu w kosciele do ostatniego tanca Jest jednak duza roznica w zwyczajach i nie dotyczy to tylko tego tematu
uważam iż lepiej dac pieniązki chyba ze sie wczesniej uzgodniło co konkretnie młodzi potrzebują bardzo łatwo o prezent który już ktoś dał albo oni już mają, a pieniążki łatwo wydac na to co się konkretnie potrzebuje lub dołoża i kupią cos wiekszego;)
Nie wszędzie jest taki zwyczaj "powiadamiania", u nas tego nie ma, ale spotkałam się z tym. Trzy lata temu, dostałam "powiadomienie" od kuzynki ( Holandia) o narodzinach syna, powiem że to bardzo miłe:) i nie było to jakieś zaproszenie na chrzest itp , kupiłam śliczną kartkę i wysłaliśmy gratulacje i podziękowania za pamięc. W tym roku urodziła drugiego synka i również w ten sam sposób powiadomili nas o tym wydarzeniu;) Uważam ze Twoja przyjaciółka mogła źle zrozumieć to powiadomienie,może o tym nie słyszała, od niedawna wchodzi taka "moda", albo.... miała gest i przyjemność, aby obdarować Młodych. Jeśli już złożyłaś życzenia i nie wspomniałaś że prezent dotrze, to "musztarda po obiedzie" :) Na Twoim miejscu poczekałabym na odpowiedni moment, może jak będą mieli dzidziusia, i wtedy można się zrewanżowac;)
No z tymi powiadomieniami makusiu to prawda,to jest od jakiegos juz czasu.W niektorych krajach,rowniez jesli sie nia ma na co dzien kontaktu z ta osoba,powiadomienia o narodzinach potomka.Moja znajoma urodzila w maju dziecko,dalam prezent,w tamtym tygodniu dostalam piekne zdjecia bobasa z podziekowaniem.Zdjecie dziecka z rodzicami,i na drugim planie jak mama byla jeszcze w ciazy,piekne zdjecie.To takie podziekowanie za prezent.
Użytkownik Aleksandra1973 napisał w wiadomości: w tamtym tygodniu dostalam piekne zdjecia bobasa z > podziekowaniem.Zdjecie dziecka z rodzicami,i na drugim planie jak mama byla > jeszcze w ciazy,piekne zdjecie.To takie podziekowanie za prezent.
Myślę Makusiu, że to nie jest nowa moda, tylko właśnie tak jak napisałaś, nie wszędzie ten zwyczaj jest znany. Ja dostałam takie zawiadomienie o ślubie od siostry mojej przyjaciółki i poszłam z miłą chęcią do kościoła ( i z kwiatami ), a było to z 17 lat temu. Znałyśmy się dobrze, bo często bywałam u koleżanki, ale z nią się aż tak nie przyjaźniłam i takie zawiadomienie o uroczystości, żeby ją zobaczyć w tym dniu i złożyć życzenia, było dla mnie wystarczające. Na śląsku zamiast takich zawiadomień, roznosi się przed ślubem weselne kołocze np. dla sąsiadów i dalszych znajomych, krórych nie zaprasza się na samo wesele, a informuje o ślubie i z tej okazji dzieli się ciastem. Ja bym na miejscu autorki nie czuła się jakoś mocno zobowiązana, ale jeżeli się odwiedzają z tymi "młodymi", to na pierwszą wizytę można pójść z drobiazgiem "dla domu" ( tak jak kiedyś się czasem nosiło "na nowe mieszkanie" :)))))
Makusiu powiadomienia były od dawna - mam za sobą prawie 20-letni staż i wysyłałam powidomienia - do dalszej rodziny i znajomych - aby wiedzieli - i jeżeli maja ochotę potowarzyszyli w ceremonii. Wesele miałam malutkie...I byłam z tego całkiem zadowolona - przynajmniej miałam czas dla wszystkich.
Teraz sobie przypominam - od znajomych z pracy meża też dostawaliśmy powiadomienia. Żeby ewentualnei udać sie do kościoła. Do głowy nawet by mi nie przyszło, aby wybierać sie potem na przyjęcie - skoro człowieka nawet na oczy nie widziałam.
Myślę tak, jak Makusia :) Zawiadomienie o jakimś ważnym wydarzeniu jest miłym gestem w kierunku znajomych. Nie zobowiązuje do niczego. Koleżanka chciała to dała. Wysłałaś życzenia i wystarczy.
A tak swoją drogą te weselne rytuały przypominają trochę plemienną wymianę darów ;) Ciekawe, czy w ławeczkowych plotach tez się ławiczkowicze wymieniają informacją na temat zawartości kopert, oraz tego kto co dał, ile i jak został obliczony :)
Nie przejmuj się Ella prezentem czy kopertą dla dziecka przyjaciółki.
A z jeszcze innej beczki ;) U kogo jest zwyczaj "kołacza" przedweselnego? To też taka forma powiadamiania sąsiadów o radosnym wydarzeniu. Albo "porter" ( butelki) - w innym regionie Polski. To wręcz jest przyjęcie ( skromniejsze niż wesele, ale jednak przyjęcie) dla sąsiadów i znajomych nie zaproszonych na główną uroczystość. Ta impreza jest wyłącznie dla gości i nikt się nawet nie zastanawia, czy powinien dać prezent, a okoliczne żulki traktują to jako okazję do darmowej wyżery i chlańska.
Nie mysle, ze zwyczaj powiadamiania post factum, jest jakims nowym zwyczajem. U mnie w rodzinie istnial chyba od zawsze. W ten sposob dzielono sie z dalszymi krewnymi i znajomymi radoscia z ozenkow, przychodzeniem na swiat nowych dzieci, czy smutkiem naglej zaloby.
Do zaproszenia slubnego zawsze byl dolaczony odzielny kartonik z zaproszeniem na biesiade. O slubie sie nie powiadamialo,tylko zapraszalo. Powiadomienie bylo drukowane osobno i wysylane po slubie. Nie nakladalo zadnego obowiazku na "powiadamianego". Na ogol ten ostatni przysylal serdeczne zyczenia, gratulacje, czy tez kondolencje. Wtedy wypadalo za nie podziekowac.
Wiadomo, ze nawet ceremonie slubne nie moga trwac w nieskonczonosc, wiec dla skrocenia strasznie meczacego rytualu odbierania zyczen, lepiej jest ustalic i skrocic niekonczaca sie liczbe kolejkowiczow do obsciskiwan i calusow.
W tak waznej ceremonii rodzina chyba znajduje jakis consensus i nie droczy sie kto z racji materialnej wladzy, zawiaduje doborem gosci. Rozumiem, ze przy ograniczonych srodkach mlodzi ludzie wola radowac sie weselem ze swoimi przyjaciolmi, niz w towarzystwie starych ciotek, ktore widzieli dwa razy w zyciu. A odnoszac sie raz jeszcze do postu Elli, mysle, ze jak najbardziej na miejscu bedzie jakis drobny upominek. Chocby dla wlasnego dobrego samopoczucia, ktorego nigdy nie jest za duzo.
Dokladnie Polterabend i to nie tylko butelki tlucza,powinna byc porcelana,ale zazwyczaj tluka,co sie nadaje do tluczenia hihiih http://pl.wikipedia.org/wiki/Polterabend
Wysłać zawiadomienie to troche tak głupio,przecież to nie to samo co zaproszenie.Ale jeśli Twój syn dostał kopertę-prezent to uważam,że Ty też musisz się zrewanżować.A czy kupisz prezent czy dasz pieniądze to już Twoja sprawa. Ja na swoje dostałam pieniądze i prezenty.Pozdrawiam.
A dlaczego musi się rewanżować??? Ani zawiadomienie ani zaproszenie nie obliguje nikogo do kupowania prezentu/ wkładania kasy do koperty.. Oczywiście że można, ale absolutnie nie trzeba... To że koleżanka dała kopertę- jej sprawa- bardzo miło z jej strony.. Ale to nie znaczy, że trzeba się rewanżować w ten sam sposób..
Trzy lata temu mój syn żenił się, wysłałam do swojej koleżanki, która mieszka w tym samym mieście gdzie był ślub zawiadomienie o tym fakcie (tylko zawiadomienie). Moja przyjaciółka pojawiła się w kościele z kwiatami i kopertą dla młodych - byłam zaskoczona kopertą ,no ale stało się.Natomiast w tym roku, latem z kolei jej córka wychodziła za mąż - również dostałam zawiadomienie. Poniewaz mieszkam w innej miejscowości niż było wesela ,wysłałam życzenia ale męczy mię tak koperta wręczone na ślubie mojego syna. Obecnie nadarza się okazja do spotkania z przyjacółką i nie wiem jak mam postąpić - czy wypada dać teraz kopertę dla młodych czy w chwili obecnej lepiej wyglądać będzie jakiś prezent - bo zrewanżować się muszę. Poradźcie co wypada zrobić?
Hmm prawdę mówiąc nie słyszałam o zwyczaju wysyłania zawiadomienia o ślubie znajomym . Rozumiem, że zawiadomienie to nie to samo co zaproszenie.
Myślę, że przy okazji odwiedzin mogłabyś dać im jakiś upominek. Nie sądzę by musiałby to być jakiś drogi prezent lub koperta. Myślę nawet, że koperta to w tej sytuacji nie jest dobry pomysł.
Czy to było zawiadomienie o ślubie, czy zaproszenie na ślub z Twojej strony? Jeżeli to jest Twoja bliska przyjaciółka, to Ty popełniłaś nietakt nie zapraszając jej na ślub i wesele syna.
Skoro nie miałaś zamiaru jej zaprosić, lepiej było w ogóle jej nie zawiadamiać.
Teraz znalazłaś się w niezręcznej sytuacji, bo tak naprawde nie wiadomo jak postąpić.
Ja uważam tak - zawiadomienie o ślubie wysyła się gdy chce się kogoś poinformować o fakcie, natomiast zaproszenie jest to zaproszenie na ślub i wesele (jest tam zaznaczone gdzie i kiedy odbywa się wesele). Uważam, że kiedy otrzymuję zawiadomienie to wypada wysłać życzenia i na tym koniec, ale w związku z tym ze moja koleżanka "posunęła " się dalej, mam ten dylemat. Myślę jednak że jakiś prezent w tej sytuacji i w tej chwili będzie stosowny. Ale ciekawa jestem dalszych poglądów.
Ja znam zwyczaj wysyłania zawiadomień dokładnie tak jak napisałas - zresztą tak robiliśmy. Do gości weselnych wysyłaliśmy zaproszenia z zaznaczonym miejscem przyjęcia, a do tych osób które chcieliśmy powiadomic o tym fakcie, bez zapraszania na wesele - zawiadomienia. Według mnie, jesli kolezanka pojawiła się w miejscu zaslubin z prezentem ( w postaci koperty ), Tobie wypadałoby przy okazji spotkania wręczyc dla Młodych jakiś prezent, najlepiej z tych "dla domu". Koperta w tej sytuacji ( czyli juz po fakcie uroczystosci ) według mnie jest niezbyt stosowna.
Zgadzam sie z Toba, juz nie pora na koperte , tylko jakis drobiazg do domu. Ja dokladnie tak rozumie zawiadomienie, wysylamy zyczenia, mozna przyjsc z zyczeniami do kosciola, ale nie powinno dawac sie prezentu, bo jest to zobowiazujace i powoduje takie niezreczne sytuacje.
Dziwny zwyczaj !! po co wysylac zawiadomienie o slubie nie zapraszajac ???
nigdy z czyms takim sie nie spotkalam
wlasnie takie cos prowadzi do opisanej sytuacji
Ja tez nigdy się z tym nie spotkałam by wysyłać zawiadomienia. Uważam, że powinien to być prezent, a nie pieniądze w tej sytuacji.
To nie jest dziwny zwyczaj :)
Nie każdy chodzi do kościoła i słucha "zapowiedzi"..
Zawiadomienie wysyła się po to, żeby ZAWIADOMIĆ kiedy i gdzie jest uroczystość..
Zawiadomienie do niczego nie zobowiązuje .
To że Twoja znajoma wręczyła Młodym kopertę, to nie znaczy że Ty też musisz.. Możesz oczywiście, ale absolutnie nie masz takiego obowiązku..
Możesz im kupić jakiś drobiazg..
Nie wiem, ale ja nie lubie czegoś takiego: ja komuś coś kupiłam/zalatwiłam,/podarowałam (itp) to i oczekuję że ten ktoś tez coś takiego musi dla mnie zrobić- to chore jest.....
:))) moja znajoma ???? chyba to nie do mnie !!!!
Oczywiście że nie do CIebie- odnosiłam się do wątku.
Do Ciebie jest pierwsza częśc postu :D
Ja też mam dylemat. W dniu urodzin moich synów przyszła z życzeniami i prezentem moja dobra sąsiadka. Teraz są urodziny jej syna i nie wiem czy mam się zrewanżować i czy starać się prezent kupić w podobnej cenie jak ten co otrzymali moi synowie. Mi nie przeszkadza i mogę kupić ale powstanie błędne koło i znowu ona będzie się czuła zobowiązana.
As- wiesz że obowiązku nie ma..
Prezenty dla dzieci są miłe- wiesz że dzieciaki cieszą sie ze wszystkiego... I to niekoniecznie jak mają urodziny czy imieniany i nieważne czy zabawka kosztowała 2,00 czy 200,00 .. Pewnie że możesz coś kupić.. Ale to od Ciebie zależy czy chcesz...
czasem najlepszym prezentem sa gry w które mozna wspólnie zagrac z dzieckiem :) dziecko poznaje nowe rzeczy o swiecie a poza tym my możemy poswięcić maluchowi trochę swojego czasu - to swietna zabawa dla obu stron !
Użytkownik Ala06 napisał w wiadomości:
> Dziwny zwyczaj !! po co wysylac zawiadomienie o slubie nie zapraszajac ???
> nigdy z czyms takim sie nie spotkalam wlasnie takie cos prowadzi do opisanej
> sytuacji
U mnie tj na Podlasiu albo sie kogoś zaprasza albo nie żadnych zawiadomień sie nie wysyła. Natomiast u mojego narzeczonego czyli w Wielkopolsce i zawiadomienia i zaproszenia funkcjonują. I teraz jak bym do kogoś z Podlasia wysłała zawiadomienie a nie zaproszenie to by sie obraził a jak kogoś z wielkoposki nie zawiadomię a potem sie dowie że ślub był to też sie obrazi.Potraktować równo wszystkich nie mogę. Durna tradycja te zawiadomienia ale co zrobić muszę wysłać do wielkopolan...
To chyba zalezy od regionu, ja spotkałam się z zawiadomieniami, ale wysyłanymi do miejsca pracy czy tez były one przynoszone, bo nie zawsze jesteśmy w przyjacielskich stosunkach ze współpracownikami. Byłam na ślubie koleżanki, poszłam do koscioła z kwiatami, złożyłam zyczenia i wróciłam do domu.
Druga sprawa to kto płacił za ślub i wesele, bo dla mnie byłoby wiekszym nietaknem zaproszenie przez moja mame czy tesciowa swoich znajomych bez konsultowania tego ze mna, no, ale ja za ślub i wesele płace sama, więc ja decyduje, kogo chce zaprosić.
Dodatkowo do kościoła czy też USC może przyjść dosłownie kazdy, nawet niezaproszony menel, któremu dało się kiedys 50gr, bo mu na chleba brakowało.
W mojej opinii autorka nie musi się rewanzowac, ale jeżeli czuje się niezrecznie to dla własnego spokoju może to zrobic :) Dawanie prezentów na ślub to jest dobra wola zaproszonych a tym bardziej powiadomionych, a nie handel wymienny.
Ja bym nie miała nic przeciwko temu, żeby moja mama zaprosiła na moje wesele dwie swoje przyjaciólki z mężami. Moja mama dokładała się do mojego wesela i ona też decydowała, kogo mamy zaprosić z naszej strony.
Koleżanek żadnych nie zapraszałam, była tylko jedna moja przyjaciółka z chłopakiem.
Oczywiście koleżanki z pracy były na ślubie z kwiatami i prezentem. Gdy po podróży poślubnej wróciłam do pracy, zaniosłam ciasto i kilka butelek dobrego wina .Fakt że to już było kilkanaście latek temu:)
Teraz jest inna moda ,niektórzy weseliska robią na 300 osób, a niektórzy wcale, wolą sobie wyjechać niż wydać tyle pieniędzy na wesele:)
Wtedy nie było żadnych powiadomień o ślubie, tylko zaproszenia na ślub i wkładka z dopiskiem gdzie ma sie odbyć przyjęcie, jeżeli gość był zaproszony też na przyjęcie.
MR pleciesz glupoty,zalozycielka watku nie popelnila zednego nietaktu.To mloda para decyduje kogo ma zaprosic,w koncu to ich swieto i dzien.To oni decyduja kogo zaprosic czy tez nie.Dlaczego maja zapraszac przyjaciolke matki?No chyba ,ze sami tego chca to juz inna rzecz.
Spotkalam sie z zawiadomieniami,mojej znajomej corka,jak wychodzila za maz,zawiadamiala,niektorych znajomych.W tym rowniez swojego chrzestnego,nie byl zaproszony,jego malzenstwo sie rozpadlo i nigdy nie mial kontaktu z corka znajomej.Dziewczyna go wogole nie pamieta,za to z jego byla zona mieli zawsze kontakt,on po rozwodzie ozenil sie ponownie,zmienil znajomych,z nimi sie juz potem nigdy nie spotkal,powiedzial ,ze nie bedzie wracal do starych historii.Mysle,ze poprostu nie chcial spotkac kiedys przypadkiem swojej bylej zony u nich.Wiec dostal zawiadomienie o slubie swojej chrzesnicy.
Co do koperty lub prezentu,to gdybym miala sie spotkac z przyjaciolka,to kupilabym jakis niezbyt drogi upominek,ktory sie mlodym przyda w gospodarstwie domowym.Moze fajna posciel,albo jakies fajne naczynie.
Czy Ty Aleksandro nie pomyliłaś postu? nie musisz krytykować moich wypowiedzi, odnieś się do wątku autorki. O ile mi wiadomo każdy ma prawo wyrazić swoją opinie.
Ja bym swoją przyjaciółkę zaprosiła na wesele córki, na pewno by się ucieszyła. Mam zamiar jej w przyszłości wyprawić wesele i zapłacić za nie.
Więc decydować też chyba mogę, kogo mogę zaprosić. Moja mama decydowała też o moim weselu i nie miałam o to żadnej pretensji.
Reszte napisałam Ci na pw.
MR w odpowiedzi na twoja wiadomosc prywatna wyslana do mnie!-Sluchaj Mamo Rozyczki,nie strasz mnie Pampasem,to nie chlopiec do straszenia,sama sie do niego zglosze,jestes nietykalna?Nie umiesz dyskutowac normalnie?Nie tobie zabraniac komukolwiek podpinac sie pod twoje wypowiedzi.Co do burd,to ty je wszczynasz caly czas nie ja!Nie strasz mnie,bo sie ciebie nie boje Dario,ze jesli sie podepne pod jakakolwiek twoja wypowiedz,to zglosisz Pampasowi.Moja droga to nie sa zadne osobiste wycieczki,jak napisalas mi na PW,bo kobieto nie mam nic do ciebie,wez w koncu oprzytomnij.
Czy ja Cię straszę Pampasem? napisałam tylko że każde osobiste wycieczki w moim kierunku, będę zgłaszać Pamasowi. Nic innego nie napisałam i tak będę robić.
Jakim prawem mi piszesz że piszę głupoty, dla Ciebie może To głupoty, dla mnie nie.
MR nie pamietasz,juz co napisalas doslownie przed chwila na pw?Nie podoba ci sie ,ze sie podpinam pod twoje wypowiedzi,no coz moze ci sie to nie podobac,ale to jest forum, dyskusja,czy ci sie to podoba czy nie.I nie tobie zabraniac komukoliwk czegokolwiek,nie przypominaj kazdemu,jesli jego wypowiedzi tobie sie nie podobaja,ze zglosisz Pampasowi,bo to juz sie robi pomalutku nudne.
To nie byla osobista wycieczka absolutnie,ja wyrazilam tylko moje zdanie,czy ono ci sie podoba czy nie,i nie ty bedziesz mi mowila gdzie mam sie podpinac i pod kogo,Jesli nie umiesz dyskutowac to trudno.Jesli ktos ma inne zdanie niz ty od razu wysylasz mu pw,straszac go Pampasem.Wez sie wyluzuj w koncu kobieto.
Pisz sobie co chcesz:) teraz chyba nikt nigdy nic nie napisze do Ciebie na pw, bo zaraz to ujawnisz. Ale ja umiem czytać, już mi prawie to samo napisałaś wczesniej, więc się nie powtarzaj.:)
Moja droga ja ciebie nie prosilam o wiadomosc prywatna do mnie,dlaczego wogole ja napisalas?Trzeba bylo to tutaj napisac na forum,najpierw sie wyzylas na pw,a potem napisalas juz w zupelnie innym tonie wypowiedz na forum...Nie zalezy mi na takich wiadomosciach prywatnych jak ty napisalas do mnie...
Napislam tylko,ze pleciesz glupoty,ze autorka watku popelnila nietakt nie zapraszajac swojej przyjaciolki na slub syna,wiec to tez sie bylo odniesienie do watku.To nie jest zaden nietakt i tylko mi o to chodzilo.Wpedzisz niepotrzebnie kobiete w jakies bzdurne poczucie winy,ze jej nie zaprosila na slub syna.To ty tutaj sie doszukujesz podtekstow i drugiej podszewki,ktorej nie ma.
Więc na drugi raz mi tego nie pisz, bo ja Ci nie piszę że piszesz głupoty. A mogłabym niestety, czytając niektóre Twoje wypowiedzi w innych wątkach.
Myślę że czas zakończyć tą dyskusję:)
No widzisz i tutaj moglabym teraz napisac,ze to jest osobista wycieczka do mnie...
Miłych snów:)
Nie wybieram sie jeszcze spac,mam jutro wolne...
Ale to już na zaś Ci napisałam:) bo mogłabym zapomnieć. Ja też bardzo póżno chodzę spać.
Myślę że czas zakończyć tą dyskusję:)
....tę dyskusję:)
agaciaaa ciiiiiii bo Cię Pampasem postraszą :P
MR- chyba toszkę się zmieniły czasy..
Dzisiaj Młodzi sobie robią wesela sami.. i to oni decyduja kogo zaprosić na wesele...
Ja z moją mamą rozmawiałam.. Mama płaciła.. Ale powiedziałam- Mamuś, jak nie ma kasy, żeby na weselu były moje koleżanki, to ja takiego wesela nie chcę... Moje koleżanki były- ale koleżanek mojej mamy nie. Gdyby mi mama powiedziała, sorry, dziecko.. nie stać nas- ok- nie robimy wesela.
A Aleksandra odpowiedział na Twojego posta- bo .... O ile mi wiadomo każdy ma prawo wyrazić swoją opinie.
Agus moja przyjaciólka też była na weselu, ale jakbym miała wszystkie koleżanki poprosić , to miejsc by dla rodzinki nie starczyło.Trzeba było wziąść pod uwagę rodzinę pana młodego też:)
Tak każdy ma prawo wyrazić swoją opinnie , ale może najpierw wypadałoby odnieść się do autorki wątku, a nie pisać że ktoś pisze głupoty.
I tak to ludzie stawiaja nas w sytuacjach przymusowych. Najlepszym wyjsciem na ich unikniecie bylyby zaproszenia albo powiadomienia ("mamy radosc powiadomic, ze
slub odbyl sie....).
Jesli mama mlodej zony jest Twoja przyjaciolka, to kazda forma bedzie dobra, natomiast jesli jest tylko dobra znajoma to, wydaje mi sie, ze bardziej elegancki
bylby jakis niezbyt kosztowny prezent.
Zgadzam się że zostałam postawiona w sytuacji przymusowej - ale spodobał mi się pomysł z zawiadomieniem po fakcie (choć czasami też mogłoby być źle - bo szkoda że nie widziałam bym złożyła życzenia osobiście , itp,itp)
Sytuacja niezręczna...
Wydaje mi się, że ja nie starałabym się w tym momencie odwdzięczać.
Na pewno nie mamie młodych - bo to będzie wyglądało jak zwrot tego co "Twoi" młodzi otrzymali - bez względu na formę - czy będzie to koperta czy jakis prezent.
Bedąc młodą parą (którymś z młodych) byłoby mi dziwnie, gdybym otrzymała prezent po czasie od znajomych rodziców, którzy nie byli na weselu, przekazany przez rodziców.
Gdyby to jeszcze odbyło sie krótko przed ślubem albo zaraz po - a tak...
ja wysylalem zawiadomienia i nieoczekiwalem nikogo aby nawet sie pokazal w kosciele :)
jesli chodzi o prezenty to uwazam ze - jesli ich stac - to od zaproszonych.
nie wydaje mi sie to "dziwny zwyczaj" -- gdyz na robienie imprez na 300 osob trzeba miec duzo pieniedzy.
co do tego pytania -- skoro minelo to ja bym nic nie dawal im mimo ze otrzymali cos od twojej kolezanki. niby niezreczna sytuacja ale to bylo zawiadomienie o slubie a nie zaproszenie.
ja otrzymalem kartki z gratulacjami po wyslaniu zawiadomien i tyle... :)
W porzadku Bodku, ale dalej pytam po co powiadamiac nie zapraszajac ?
aby dalsza rodzina wiedziala ze bedza mieli nastepna osobe w rodzinie.
np masz 16tego wujka po siodmej wodzie -- przyjezdza np po 6 latach w odwiedziny do rodzicow.
przynajmniej wie ze corka lub syn ma zone lub meza :)
No moze i sie zgodze, ale i po tych 6 latach tez mozna sie tego samego dowiedziec
, ale coz jak to mowia co strona to inny obyczaj
Ja uwazam za zbyteczne oficjalne informowanie o tym
Żeby powiadomić..
Może ktoś ma ochotę zobaczyć Pannę Młodą w białej sukni i złożyć osobiście życzenia....
Nie ma obowiązku przynoszenia prezentów (zresztą dla zaproszonych gości też nie ma..)..
Czemu nie powiadamiać całego świata o tak radosnym wydarzeniu????????????????????????
Dokladnie po to - żeby zawiadomić cały świat o tym wydarzeniu :))))
Poza tym to miłe jeśli iluś tam znajomych zechce wraz z Młodymi uczestniczyć we Mszy Świętej, być świadkami składania przysięgi ( a to chyba najbardziej podniosły moment ) i złożyć życzenia nie oczekujac wzamian zabawy przez dwa dni. I tak jak napisała wcześniej któraś z dziewczyn - nie każdy chodzi co niedzielę do kościoła, a może ma ochotę być z Młodymi w tak ważnej dla nich chwili.
Pomijając wszystko - zdziwiłam się że gdzieś nie wysyła się zawiadomień. Dla mnie to normalne. Widocznie co region Polski to inny zwyczaj :)
Po to by uczestniczyć w ceremoni ślubnej w kościele. Niektórzy tak lubią :)
Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie w ceremonii slubnej
uczestnicza wszyscy ktorzy dostali zaproszenie i nie ma mowy o innej
opcji jak np zawiadomienie, nikt takiego nie wysyla
Czy Ci, którzy dostali zaproszenie mają obowiązek uczestniczenia w ceremonii???
U mnie , na mojej ceremonii, mógł być każdy, kto akurat przechodził obok kościoła...
to zupelnie z innej beczki :))) daj spokój
Co to znaczy obowiazek :)) nikt takiego nie ma
widzialas gdzies kogos kto by szedl na wesele pod pręgierzem :)))
ja nikogo takiego nie spotkalam
:)) no ja też nie widziałam :)
Nikt nie musi, ale każdy może.. przyjść na uroczystość zaślubin- po to się wpisuje na zawiadomieniu datę i godzinę zaślubin.. tylko i wyłącznie..
Na zawiadomieniu nie ma mowy o imprezie weselnej...
Dzisiaj nie wszyscy robią wesela... W sensie- imprezy po ceremonii (w kościele czu USC). Ale chcą spędzić ten radosny moment z bliskimi, przyjaciółmi, dlatego wysyłają zawiadomienia...
ok , konczmy , bo robi sie maslo maslane :)))
Na moim ślubie chyba były osoby z dalszej rodziny, które nie były zaproszone ale były ciekawe.Oczywiście nie miałam nic przeciwko. W mojej miejscowości jedna rodzina robiła zjazd rodzinny. Najpierw była Msza. Potem poszli na cmentarz złożyć kwiaty na grobie przodka.Potem do Domu Kultury na przyjęcie.Ja do tej rodziny nie należałam ale z ciekawości poszłam na Mszę i byłam zadowolona.
Ja często chodziłam na śluby moich koleżanek, nawet jako nie-gość.. Z zawiadomieniem oficjalnym, albo bez.. po prostu.. Bo wiedziałam że biorą ślub.. :)
aguś Obowiązku nie mają ale skoro dostali takie zaproszenie to znak, że młodym będzie bardzo miło jak zaszczycą ich swoją obecnością na ceremoni.
Ja to wiem Kochana :D
W tych stronach nie wiem jak jest bo jeszcze tu nie byłam na żadnym ślubie ale w moim rodzinnym mieście zaprasza sie na sam ślub w kościele. Nie są to zaproszenia na przyjęcie tylko sama informacja, że w tym i tym dniu w takim a takim kościele i o takiej a takiej godzinie.
Jednak mi sie przypomniało Alu mąż chyba 2 razy tutaj dostał zaproszenie na sam ślub w kościele. Byli to znajomi z pracy. Acha i jescze nie wymaga się od osób zaproszonym na ceremonię zaślubin prezentu, natomiast mile widziane są dać kwiaty.
Widzisz aga jak to jest niby bliziutko a nieco inaczej :))
ja mam za soba juz dosyc sporo wesel :)) i nie spotkalam sie z takim zwyczajem
dlatego to co jest tutaj tematem watku mnie dosyc zaskoczylo
a tak nawiasem mowiac to w Twoim miasteczku tez byl niedawno znajomy mi slub i wiem
dokladnie ze tez nie bylo zadnych powiadomian tylko zaproszeni goscie byli po prostu na uroczystosc, od slubu
w kosciele do ostatniego tanca
Jest jednak duza roznica w zwyczajach i nie dotyczy to tylko tego tematu
uważam iż lepiej dac pieniązki chyba ze sie wczesniej uzgodniło co konkretnie młodzi potrzebują bardzo łatwo o prezent który już ktoś dał albo oni już mają, a pieniążki łatwo wydac na to co się konkretnie potrzebuje lub dołoża i kupią cos wiekszego;)
Nie wszędzie jest taki zwyczaj "powiadamiania", u nas tego nie ma, ale spotkałam się z tym. Trzy lata temu, dostałam "powiadomienie" od kuzynki ( Holandia) o narodzinach syna, powiem że to bardzo miłe:) i nie było to jakieś zaproszenie na chrzest itp , kupiłam śliczną kartkę i wysłaliśmy gratulacje i podziękowania za pamięc. W tym roku urodziła drugiego synka i również w ten sam sposób powiadomili nas o tym wydarzeniu;)
Uważam ze Twoja przyjaciółka mogła źle zrozumieć to powiadomienie,może o tym nie słyszała, od niedawna wchodzi taka "moda", albo.... miała gest i przyjemność, aby obdarować Młodych.
Jeśli już złożyłaś życzenia i nie wspomniałaś że prezent dotrze, to "musztarda po obiedzie" :) Na Twoim miejscu poczekałabym na odpowiedni moment, może jak będą mieli dzidziusia, i wtedy można się zrewanżowac;)
No z tymi powiadomieniami makusiu to prawda,to jest od jakiegos juz czasu.W niektorych krajach,rowniez jesli sie nia ma na co dzien kontaktu z ta osoba,powiadomienia o narodzinach potomka.Moja znajoma urodzila w maju dziecko,dalam prezent,w tamtym tygodniu dostalam piekne zdjecia bobasa z podziekowaniem.Zdjecie dziecka z rodzicami,i na drugim planie jak mama byla jeszcze w ciazy,piekne zdjecie.To takie podziekowanie za prezent.
Użytkownik Aleksandra1973 napisał w wiadomości:
w tamtym tygodniu dostalam piekne zdjecia bobasa z
> podziekowaniem.Zdjecie dziecka z rodzicami,i na drugim planie jak mama byla
> jeszcze w ciazy,piekne zdjecie.To takie podziekowanie za prezent.
Piękny gest :)
o powiadomieniach z okazji urodzin dziecka nie słyszałam. To miłe dostać taką dobra wiadomośc ;)
Myślę Makusiu, że to nie jest nowa moda, tylko właśnie tak jak napisałaś, nie wszędzie ten zwyczaj jest znany.
Ja dostałam takie zawiadomienie o ślubie od siostry mojej przyjaciółki i poszłam z miłą chęcią do kościoła ( i z kwiatami ), a było to z 17 lat temu.
Znałyśmy się dobrze, bo często bywałam u koleżanki, ale z nią się aż tak nie przyjaźniłam i takie zawiadomienie o uroczystości, żeby ją zobaczyć w tym dniu i złożyć życzenia, było dla mnie wystarczające.
Na śląsku zamiast takich zawiadomień, roznosi się przed ślubem weselne kołocze np. dla sąsiadów i dalszych znajomych, krórych nie zaprasza się na samo wesele, a informuje o ślubie i z tej okazji dzieli się ciastem.
Ja bym na miejscu autorki nie czuła się jakoś mocno zobowiązana, ale jeżeli się odwiedzają z tymi "młodymi", to na pierwszą wizytę można pójść z drobiazgiem "dla domu" ( tak jak kiedyś się czasem nosiło "na nowe mieszkanie" :)))))
O tych kołaczach gdzieś słyszałam:) A taki zwyczaj z powiadamianiem, bardzo mi się podoba, i fajnie by było aby wszędzie się przyjął.
Makusiu powiadomienia były od dawna - mam za sobą prawie 20-letni staż i wysyłałam powidomienia - do dalszej rodziny i znajomych - aby wiedzieli - i jeżeli maja ochotę potowarzyszyli w ceremonii. Wesele miałam malutkie...I byłam z tego całkiem zadowolona - przynajmniej miałam czas dla wszystkich.
Teraz sobie przypominam - od znajomych z pracy meża też dostawaliśmy powiadomienia.
Żeby ewentualnei udać sie do kościoła. Do głowy nawet by mi nie przyszło, aby wybierać sie potem na przyjęcie - skoro człowieka nawet na oczy nie widziałam.
Myślę tak, jak Makusia :)
Zawiadomienie o jakimś ważnym wydarzeniu jest miłym gestem w kierunku znajomych. Nie zobowiązuje do niczego. Koleżanka chciała to dała.
Wysłałaś życzenia i wystarczy.
A tak swoją drogą te weselne rytuały przypominają trochę plemienną wymianę darów ;)
Ciekawe, czy w ławeczkowych plotach tez się ławiczkowicze wymieniają informacją na temat zawartości kopert, oraz tego kto co dał, ile i jak został obliczony :)
Nie przejmuj się Ella prezentem czy kopertą dla dziecka przyjaciółki.
A z jeszcze innej beczki ;)
U kogo jest zwyczaj "kołacza" przedweselnego? To też taka forma powiadamiania sąsiadów o radosnym wydarzeniu.
Albo "porter" ( butelki) - w innym regionie Polski. To wręcz jest przyjęcie ( skromniejsze niż wesele, ale jednak przyjęcie) dla sąsiadów i znajomych nie zaproszonych na główną uroczystość. Ta impreza jest wyłącznie dla gości i nikt się nawet nie zastanawia, czy powinien dać prezent, a okoliczne żulki traktują to jako okazję do darmowej wyżery i chlańska.
U nas tego nie ma.
Nie mysle, ze zwyczaj powiadamiania post factum, jest jakims nowym zwyczajem. U mnie w rodzinie istnial chyba od zawsze. W ten sposob dzielono sie z dalszymi
krewnymi i znajomymi radoscia z ozenkow, przychodzeniem na swiat nowych dzieci, czy smutkiem naglej zaloby.
Do zaproszenia slubnego zawsze byl dolaczony odzielny kartonik z zaproszeniem na biesiade. O slubie sie nie powiadamialo,tylko zapraszalo. Powiadomienie bylo drukowane osobno i wysylane po slubie. Nie nakladalo zadnego obowiazku na "powiadamianego". Na ogol ten ostatni przysylal serdeczne zyczenia, gratulacje, czy
tez kondolencje. Wtedy wypadalo za nie podziekowac.
Wiadomo, ze nawet ceremonie slubne nie moga trwac w nieskonczonosc, wiec dla skrocenia strasznie meczacego rytualu odbierania zyczen, lepiej jest ustalic
i skrocic niekonczaca sie liczbe kolejkowiczow do obsciskiwan i calusow.
W tak waznej ceremonii rodzina chyba znajduje jakis consensus i nie droczy sie kto z racji materialnej wladzy, zawiaduje doborem gosci.
Rozumiem, ze przy ograniczonych srodkach mlodzi ludzie wola radowac sie weselem ze swoimi przyjaciolmi, niz w towarzystwie starych ciotek, ktore widzieli
dwa razy w zyciu.
A odnoszac sie raz jeszcze do postu Elli, mysle, ze jak najbardziej na miejscu bedzie jakis drobny upominek. Chocby dla wlasnego dobrego samopoczucia, ktorego
nigdy nie jest za duzo.
Hihi, trochę wyżej właśnie o kołaczach pisałam :))
Już sporo tego przyszło mi zjeść i nawet to widać ;-))))))))))))
Chyba "poLter"?
Od niemieckiego "Polterabend" czyli coś jak nasz kawalerski/panieński.
Dokladnie Polterabend i to nie tylko butelki tlucza,powinna byc porcelana,ale zazwyczaj tluka,co sie nadaje do tluczenia hihiih http://pl.wikipedia.org/wiki/Polterabend
Wysłać zawiadomienie to troche tak głupio,przecież to nie to samo co zaproszenie.Ale jeśli Twój syn dostał kopertę-prezent to uważam,że Ty też musisz się zrewanżować.A czy kupisz prezent czy dasz pieniądze to już Twoja sprawa. Ja na swoje dostałam pieniądze i prezenty.Pozdrawiam.
Ja bym dał w prezencie buciki. Albo śliniaczek. Na pewno się przyda.
A dlaczego musi się rewanżować???
Ani zawiadomienie ani zaproszenie nie obliguje nikogo do kupowania prezentu/ wkładania kasy do koperty.. Oczywiście że można, ale absolutnie nie trzeba...
To że koleżanka dała kopertę- jej sprawa- bardzo miło z jej strony.. Ale to nie znaczy, że trzeba się rewanżować w ten sam sposób..
Koleżanka sama napisała, że zrewanżować się musi czyli czuje taką potrzebę. Pyta tylko czy dać pieniądze czy prezent.