Jak nie miałyście- to może mieć nie będziecie (czego Wam z całego serca życzę! ). Ale jak już się pojawiły- to nie ma rady- trzeba zastosować sie do rad Agik... Sama płytka tu nie pomoże..
A jakie masz te mole? W ciuchach, czy w spożywczych rzeczach? Ja mogę pomóc odnośnie tych kuchennych- jeśli masz w kącie w kuchni ( w miejscu, gdzie łączy się sufit ze scianą najczęściej) kokony- to prawdopodobnie masz mole spozywcze. te kokony to sa ich larwy, dorosłe osobniki wyglądają tak takie chude, małe motylki- bure, szare. Te właśnie składają jaja. Jeśli to te dziady są, to niestety- raczej musisz wyrzucić wszelkie produkty sypkie, jakie masz- kasze, mąki, nawet sól. nie mozesz równiez patrzeć na to, ze coś ( np bakalie)- są w zamkniętym fabrycznie opakowaniu- tylko raczej wyrzucić. Ja sobie takiego mola przysposobiłam razem z migdałami. Całe opakowanie jak podniosłam pod światło było w takich jakby pajęczynkach.
Ja wywaliłam wszystko, wszystkie pojemiki wyszorowałam, szafki- wszystko. Kokony z tej szczeliny zrywałam pęsetą. O mało przy tej czynności nie zeszłam na serce i nie zarzygałam wszystkiego, bo nic mnie tak nie brzydzi, jak rojące się robale. Za radą pani w sklepie porozkładałam na wierzchu szafek namoczone listki laurowe, oraz załozyłam pułapki feromonowe - kupiłam w netto chyba za 8 czy 10 zł. Takie na mole spożywcze. Są tez innych firm, ale ich nie znam, bo wygląda na to, że walka z tymi paskudami skończona. Od dawna nie widziałam żadnego.
Jeśli masz mole ciuchowe- to chyba łatwiej z nimi walczyć. Ale też musisz przejrzeć wszystkie ubrania, ksiażki, kołdry, koce. tez są takie pułapki wabiące- tyle, że one rozwiązują problem dorosłych osobników- tych motyli, a najbardziej szkodliwe i żarłoczne są te larwy- to one wygryzają dziury w wełnie i jak już znajdziesz ich siedlisko to raczej do wyrzucenia- no i czeka Cię dużo prania.
Ja też swoje przyniosłam ze sklepu..CHyba w ryżu.. Potem już poszło- znalazły sobie mieszkanko w orzechach włoskich.. A potem zadomowiły sie wszędzie- łącznie z apteczką, słodyczami a nawet pojemnikami na herbatę... Do śmieci poszło wszystko!! Zostały szafki, garnki i talerze/szklanki. Całe jedzenie z kuchni wyleciało na śmietnik- bez sentymentów... Szorowanie szafek (kilka razy, płynami z octem albo spirytusem), mycie wszystkich naczyń (w mało używanych garach też były). Do szafek kupiłam specjalne lepy (ja kupowałam na allegro) i wykładałm listki laurowe (nie wiedziałam że trzeba namoczyć.). Listki trzymam też luzem tam, gdzie mam przyprawy... Dzisiaj prawie wszystko co kupię (typu ryż, makaron, kasze, bakalie, słodycze, mąki) -po zakupie -do lodówki, na co najmniej 24h.. Ponoć te paskudy nie lubią zimna i nawet jak coś się z sklepu przywlecze, to w lodówce mu życie zbrzydnie :P
Hi Hi idę spać czytam to co piszesz w następujący sposób Dzisiaj prawie wszystko co kupuję ( typu ryż,makaron,kasze, bakalje, słodycze, majtki ) I się zastanawiam co majtki mają wspólnego z molami
mam je w spozywce ale juz zaczynaja latac po pokojach wiec na pewno niedlugo sporobuja zaatakowac szafy. Jak pomysle ze mam wszytsko wyrzucic a co w takim razie zrobic zeby uniknac wyrzucania ubran?
Sprawdź książki bo tam też lubią się usadowić. Miałam ten problem jak wszystko było na kartki - robiło się zapasy, które trzymałam w szafce w pokoju. Nie zapomnę tej walki do końca życia.
ja też miałam, od teściowej dostłam w grzybach:), ale razej przypadkiem po pierwsze, wyrzucić wszystkie sypkie rzeczy, odżałować. Nawet zapakowane. To co kupujesz- na 24 godziny do zamrażarki, czyli mąki kasze itd, bo ze sklepu też można przynieść. Potem w pudełka, zainwestuj bo warto, wszystko trzymam zapakowane w pudełka. I na konic płytki antymolowe. U mnie zadziałało.
a teraz tak, te moje mole fruwajace mole sa czarne i wygladaja jak cmy,a ich gasienice pelzaja po scianach i sufitach spadajac gdzie popadnie.czy to na pewno mole, i to te spozywcze czy jakis inny czort?
A skąd wiesz że wszyscy zainteresowani? Może kogoś nie być na portalu tydzień lub dwa, i jeszcze po tym czasie się wypowie i udzieli rady. Wpisując post na forum, liczymy się z tym że nie tylko sam autor wątku skorzysta z rad, ale i inni użytkownicy:)
No, nie było wcale tak źle. W końcu Piper nie założyła tak popularnego swego czasu tematu "Ratunkuuu!!!", z którego nie wiadomo, przed czym ją ratować :) "Mole" to już było znaczące :) ja bym chyba nie ruszała, ale nic się nie stało strasznego :) Tytuł został doprecyzowany, a to lepiej niż gorzej. Mam nadzieję, że biorąc pod uwagę ewntualne korzyści z czytania wątku autorka wybaczy zmianę Swoją drogą, sama pamiętam własne boje z molami spożywczymi otrzymanymi nieświadomie w spadku. Ciężko się ich pozbyć, choć nie miałam aż tak dramatycznych scen jak spadanie larw z sufitu, brrr...
a jestem ciekawa jak zakończyła się wojna z molami Piper? bo ja jestem po...... to był straszne, chodziły te glizdy po suficie, a zalęgły się w mące orkiszowej i płatkach owsianych. Na początku pozbyłam się z kuchni otwartych opakowań ale nie zdało to egzaminu i musiałam wywalić wszystko. Na razie spokój!!!!
O swojej wojnie z molmi spożywczymi, które otrzymałam w nieświadomym prezencie napiszę jutro, a dziś tylko skrobnę, że Twój nick skojarzył mi się z "Kasparus" :) Wiecie, co to?
zaatakowaly moj dom te male potwory, rozprzestrzenily sie jak jakas stonka. nie wiem czym moge je pokonac, pomocy!!
Polecam płytki "Global" , działają na wszelakie owady.
mam te płytkę i pewnie dlatego nie wiem co to mol :)
U mnie też, ani muchy ani mola, nawet pajęczyn nie ma:))
ja kupiłam ja na mrówki :):)
Ja na komary
Jak nie miałyście- to może mieć nie będziecie (czego Wam z całego serca życzę! ).
Ale jak już się pojawiły- to nie ma rady- trzeba zastosować sie do rad Agik... Sama płytka tu nie pomoże..
Aguś, miałam mole spożywcze, a teraz spokój, te płytki są naprawdę super.
A jakie masz te mole?
W ciuchach, czy w spożywczych rzeczach?
Ja mogę pomóc odnośnie tych kuchennych- jeśli masz w kącie w kuchni ( w miejscu, gdzie łączy się sufit ze scianą najczęściej) kokony- to prawdopodobnie masz mole spozywcze. te kokony to sa ich larwy, dorosłe osobniki wyglądają tak takie chude, małe motylki- bure, szare. Te właśnie składają jaja.
Jeśli to te dziady są, to niestety- raczej musisz wyrzucić wszelkie produkty sypkie, jakie masz- kasze, mąki, nawet sól. nie mozesz równiez patrzeć na to, ze coś ( np bakalie)- są w zamkniętym fabrycznie opakowaniu- tylko raczej wyrzucić. Ja sobie takiego mola przysposobiłam razem z migdałami. Całe opakowanie jak podniosłam pod światło było w takich jakby pajęczynkach.
Ja wywaliłam wszystko, wszystkie pojemiki wyszorowałam, szafki- wszystko. Kokony z tej szczeliny zrywałam pęsetą. O mało przy tej czynności nie zeszłam na serce i nie zarzygałam wszystkiego, bo nic mnie tak nie brzydzi, jak rojące się robale. Za radą pani w sklepie porozkładałam na wierzchu szafek namoczone listki laurowe, oraz załozyłam pułapki feromonowe - kupiłam w netto chyba za 8 czy 10 zł. Takie na mole spożywcze.
Są tez innych firm, ale ich nie znam, bo wygląda na to, że walka z tymi paskudami skończona. Od dawna nie widziałam żadnego.
Jeśli masz mole ciuchowe- to chyba łatwiej z nimi walczyć. Ale też musisz przejrzeć wszystkie ubrania, ksiażki, kołdry, koce. tez są takie pułapki wabiące- tyle, że one rozwiązują problem dorosłych osobników- tych motyli, a najbardziej szkodliwe i żarłoczne są te larwy- to one wygryzają dziury w wełnie i jak już znajdziesz ich siedlisko to raczej do wyrzucenia- no i czeka Cię dużo prania.
Ja też swoje przyniosłam ze sklepu..CHyba w ryżu.. Potem już poszło- znalazły sobie mieszkanko w orzechach włoskich.. A potem zadomowiły sie wszędzie- łącznie z apteczką, słodyczami a nawet pojemnikami na herbatę...
Do śmieci poszło wszystko!! Zostały szafki, garnki i talerze/szklanki. Całe jedzenie z kuchni wyleciało na śmietnik- bez sentymentów...
Szorowanie szafek (kilka razy, płynami z octem albo spirytusem), mycie wszystkich naczyń (w mało używanych garach też były).
Do szafek kupiłam specjalne lepy (ja kupowałam na allegro) i wykładałm listki laurowe (nie wiedziałam że trzeba namoczyć.). Listki trzymam też luzem tam, gdzie mam przyprawy...
Dzisiaj prawie wszystko co kupię (typu ryż, makaron, kasze, bakalie, słodycze, mąki) -po zakupie -do lodówki, na co najmniej 24h.. Ponoć te paskudy nie lubią zimna i nawet jak coś się z sklepu przywlecze, to w lodówce mu życie zbrzydnie :P
Powodzenia. :)
Hi Hi idę spać czytam to co piszesz w następujący sposób
Dzisiaj prawie wszystko co kupuję ( typu ryż,makaron,kasze, bakalje, słodycze, majtki ) I się zastanawiam co majtki mają wspólnego z molami
hehe :D :D
no ale wiesz mole mogą zeżreć majtki, więc na wszelki wypadek majtki należy po zakupie przetrzymać w lodówce :D
mam je w spozywce ale juz zaczynaja latac po pokojach wiec na pewno niedlugo sporobuja zaatakowac szafy. Jak pomysle ze mam wszytsko wyrzucic
a co w takim razie zrobic zeby uniknac wyrzucania ubran?
Jak spożywcze, to ubrań nie zjedzą...
Ale kuchnię musisz opróżnić, bez sentymentów...
Sprawdź książki bo tam też lubią się usadowić. Miałam ten problem jak wszystko było na kartki - robiło się zapasy, które trzymałam w szafce w pokoju. Nie zapomnę tej walki do końca życia.
Spożywcze nie gustują w ubraniach :)
Ale za to gorsze to dziadostwo od tych ubraniowych.
ja też miałam, od teściowej dostłam w grzybach:), ale razej przypadkiem
po pierwsze, wyrzucić wszystkie sypkie rzeczy, odżałować. Nawet zapakowane. To co kupujesz- na 24 godziny do zamrażarki, czyli mąki kasze itd, bo ze sklepu też można przynieść. Potem w pudełka, zainwestuj bo warto, wszystko trzymam zapakowane w pudełka. I na konic płytki antymolowe. U mnie zadziałało.
a teraz tak, te moje mole fruwajace mole sa czarne i wygladaja jak cmy,a ich gasienice pelzaja po scianach i sufitach spadajac gdzie popadnie.czy to na pewno mole, i to te spozywcze czy jakis inny czort?
To mole spożywcze. Agik podała dokładną informacje co z tym świństwem zrobic, ja dodatkowo polecam płytkę na owady.
dzieki, a w ogole to kto zmienil moj temat? Myslwe ze latwo sie domyslic, ze chodzi o pozbycie sie moli a nie o ich hodowle
Samo słowo "mole" niewiele mówi, i nie każdego zainteresuje, zmieniłam go aby oddawał treśc z wątku i zainteresował większą ilość użytkowników;)
zainteresowani zdazyli sie wypowiedziec w tym temacie. Nie lubie niespodzianek
A skąd wiesz że wszyscy zainteresowani? Może kogoś nie być na portalu tydzień lub dwa, i jeszcze po tym czasie się wypowie i udzieli rady. Wpisując post na forum, liczymy się z tym że nie tylko sam autor wątku skorzysta z rad, ale i inni użytkownicy:)
No, nie było wcale tak źle. W końcu Piper nie założyła tak popularnego swego czasu tematu "Ratunkuuu!!!", z którego nie wiadomo, przed czym ją ratować :)
"Mole" to już było znaczące :) ja bym chyba nie ruszała, ale nic się nie stało strasznego :) Tytuł został doprecyzowany, a to lepiej niż gorzej.
Mam nadzieję, że biorąc pod uwagę ewntualne korzyści z czytania wątku autorka wybaczy zmianę
Swoją drogą, sama pamiętam własne boje z molami spożywczymi otrzymanymi nieświadomie w spadku. Ciężko się ich pozbyć, choć nie miałam aż tak dramatycznych scen jak spadanie larw z sufitu, brrr...
a jestem ciekawa jak zakończyła się wojna z molami Piper? bo ja jestem po...... to był straszne, chodziły te glizdy po suficie, a zalęgły się w mące orkiszowej i płatkach owsianych. Na początku pozbyłam się z kuchni otwartych opakowań ale nie zdało to egzaminu i musiałam wywalić wszystko. Na razie spokój!!!!
O swojej wojnie z molmi spożywczymi, które otrzymałam w nieświadomym prezencie napiszę jutro, a dziś tylko skrobnę, że Twój nick skojarzył mi się z "Kasparus" :) Wiecie, co to?