Znajoma mojej mamy opowiedziała jej, że przygotowując pierogi na wigilię wkłada się do jedego monetę, do drugiego wykałaczkę, a do trzeciego ząbek czosnku. trafienie na któryś z tych pierogów oznacza dobrą wróżbę na przyszły rok. Znacie taki zwyczaj? Jest jeszcze czwarta rzecz, którą się wkłada do pierogów, ale znajoma mojej mamy nie pamiętała co to miało być, a mamę strasznie to ciekawi. Jeśli ktoś wie to napiszcie proszę :)
Ja już moge ci odpowiedzieć .... odwiedziny delikwenta w izbie przyjeć ... Oddział laryngologiczny lub chirurgiczny na .... ma zapewniony .. !! Rozsądku trochę ... !!! to jest też smak szczęscia .. ::)
Wystarczy powiedzieć gościom, że się taką wróżbę zrobiło. Każdy może przekroić najpierw pierożka na pół i zajrzeć do środka. Wtedy nikt sobie krzywdy nie zrobi. A ja chcę się tylko dowiedzieć jaka to była ta czwarta rzecz.
Nie wiem, jaka to tradycja, ale niespecjalnie miałabym ochotę "poznać ją na własnych zębach". Zdecydowanie bardziej wolę niespodzianki polegające na podaniu na jednym półmisku pierogów z różnymi farszami i przyjemności próbowania coraz to nowych smaków. Jakoś wizja wykałaczki kłującej mnie w podniebienie oraz smak metalu na języku nie wydają mi się zachęcające. Niespodzianka w postaci czosnku na pewno byłaby zaskakująca, ale nieszkodliwa, więc czemu nie. Jednak wykałaczkę i monetę wolałabym zastąpić czymś innym, np. suszoną śliwką, migdałem, ugotowanym przepiórczym jajkiem, itp. Co prawda tradycja pójdzie w diabły, ale przynajmniej patyk gościom w gardle nie stanie hihi :D
Zresztą jaja od wielu wielu lat są przecież symbolem odradzającego się życia, a wszelkie orzechy symbolem dobrobytu. To tak gwoli przypomnienia, skoro piszemy o obyczajach.
u mnie w domu są tylko pieniążki...i ja zawsze zgarniam całą pulę:)...nigdy nie ugryzłam monety zębami...Przecież pierogi na talerzu się przekraja i widać co w środku...nie wiem jak niektórzy jedzą...może zbyt łapczywie? albo co....całego pieroga w dzióbek????
naszych nie mierzyłam,ale robimy ze szklanki i szczerze farszu w srodek...kultura jedzenia wymaga używania sztucców ....a nie ładowania całego...w dziób
u mnie z kieliszka robiło się uszka...teraz wycinamy pycie,pycie kwadraciki...uszka są jeszcze mniejsze....i tym sposobem na wigilę i pierwszy dzien świąt lepi się koło 600uszek...
u mnie w domu do jednego uszka do barszczu daje sie jeden grosik. wszyscy o tym doskonale wiedza nawet dzieci i uwierzcie mi nie widzieliscie chyba nigdy zeby ktos tak delikatnie, powolutku jadl barszczyl z uszkami.
Znajoma mojej mamy opowiedziała jej, że przygotowując pierogi na wigilię wkłada się do jedego monetę, do drugiego wykałaczkę, a do trzeciego ząbek czosnku. trafienie na któryś z tych pierogów oznacza dobrą wróżbę na przyszły rok. Znacie taki zwyczaj? Jest jeszcze czwarta rzecz, którą się wkłada do pierogów, ale znajoma mojej mamy nie pamiętała co to miało być, a mamę strasznie to ciekawi. Jeśli ktoś wie to napiszcie proszę :)
rety, to trzeba strasznie uważać przy jedzeniu, żeby sobie zęba nie uszkodzić. :)
Ja już moge ci odpowiedzieć .... odwiedziny delikwenta w izbie przyjeć ...
Oddział laryngologiczny lub chirurgiczny na .... ma zapewniony .. !!
Rozsądku trochę ... !!! to jest też smak szczęscia .. ::)
Wystarczy powiedzieć gościom, że się taką wróżbę zrobiło. Każdy może przekroić najpierw pierożka na pół i zajrzeć do środka. Wtedy nikt sobie krzywdy nie zrobi.
A ja chcę się tylko dowiedzieć jaka to była ta czwarta rzecz.
Zaciekawiłaś mnie tą wróżbą i próbowałam ją znalęźć w necie, ale na nic nie trafiłam. Także nie pomogę. Pozdrawiam
Ja znam ale w pierogu ze śliwką suszoną-zostawia się w jednym pestke.
Nie wiem, jaka to tradycja, ale niespecjalnie miałabym ochotę "poznać ją na własnych zębach".
Zdecydowanie bardziej wolę niespodzianki polegające na podaniu na jednym półmisku pierogów z różnymi farszami i przyjemności próbowania coraz to nowych smaków.
Jakoś wizja wykałaczki kłującej mnie w podniebienie oraz smak metalu na języku nie wydają mi się zachęcające.
Niespodzianka w postaci czosnku na pewno byłaby zaskakująca, ale nieszkodliwa, więc czemu nie. Jednak wykałaczkę i monetę wolałabym zastąpić czymś innym, np. suszoną śliwką, migdałem, ugotowanym przepiórczym jajkiem, itp. Co prawda tradycja pójdzie w diabły, ale przynajmniej patyk gościom w gardle nie stanie hihi :D
Zresztą jaja od wielu wielu lat są przecież symbolem odradzającego się życia, a wszelkie orzechy symbolem dobrobytu. To tak gwoli przypomnienia, skoro piszemy o obyczajach.
Myślę, że warto "odgrzać" ten wątek.
Moja mama zawsze do jednego pieroga wkłada migdał i ten kto go dostanie na talerz wiadomo.........SZCZĘŚCIARZ !!! :):) (ewentualnie bez zęba :)
trzy zmarnowane pierogi ....
Nigdy nie słyszałam o takiej wrozbie i nawet nie chciałabym takiej
Hahahha, dobrze że się nikt nie udusił:))))Ludzie to mają pomysły:)
u mnie w domu są tylko pieniążki...i ja zawsze zgarniam całą pulę:)...nigdy nie ugryzłam monety zębami...Przecież pierogi na talerzu się przekraja i widać co w środku...nie wiem jak niektórzy jedzą...może zbyt łapczywie? albo co....całego pieroga w dzióbek????
Hihihi no właśnie. Mojego pieroga byłoby trudno całego wpakować w paszczę, robię dość duże
naszych nie mierzyłam,ale robimy ze szklanki i szczerze farszu w srodek...kultura jedzenia wymaga używania sztucców ....a nie ładowania całego...w dziób
moja babcia uwaza ze pierozki im mniejsze tym bardziej efektowne i najchetniej na wigilie wycinalaby ich kieliszkiem:)
u mnie z kieliszka robiło się uszka...teraz wycinamy pycie,pycie kwadraciki...uszka są jeszcze mniejsze....i tym sposobem na wigilę i pierwszy dzien świąt lepi się koło 600uszek...
u mnie w domu do jednego uszka do barszczu daje sie jeden grosik. wszyscy o tym doskonale wiedza nawet dzieci i uwierzcie mi nie widzieliscie chyba nigdy zeby ktos tak delikatnie, powolutku jadl barszczyl z uszkami.