Ciekawa jestem jak to jest u Was, biorąc pod uwagę że teraz można kupić wszystko (nie stoi sam ocet na półkach) Dawniej to wiele potraw było rarytasem, i mama musiała dobrze schowac żeby doczekało Świąt:) Jakie potrawy serwujecie tylko i wyłącznie na Boże Narodzenie i Wigilię?
U mnie jest to karp, chociaż można go dostac cały rok, to jemy go tylko w Święta, tak samo uszka z kapustą i grzybami, żur z grzybami i kompot z suszonych owoców.
U mnie na Wigilii to głównie karp w różnych wydaniach jest tym daniem, które je się tylko wtedy. Szczegółnie zupa z karpia smakuje nam tylko tego dnia.
Ja też jem karpia tylko w wigilię, wtedy mi najlepiej smakuje:) kiedyś kupiłam karpia latem ,nie był dobry. Uszka z grzybami też robię raz do roku na święta i kompot z suszu:)
Jakiś miesiąc temu, dzwoni do mnie koleżanka, i mówi że dostała 2 karpie i jednym nas obdaruje, podziękowałam grzecznie i powiedziałam że dzięki, ale musi byc coś, na co czeka się cały rok:)
Karp pod dowolną postacią, piernik staropolski, kutia, kluski z makiem, łamańce z makiem, kulebiak z kapustą i grzybami, pierogi drożdżowe z farszem z kiszonej kapusty, grzybów i gotowanego jajka, groch z kapustą. Oczywiście dojadanie i powtarzanie tych potraw potrafi się ciągnąć do Sylwestra :)
Karp pod dowolną postacią, piernik staropolski, kutia, kluski z makiem, łamańce z makiem, kulebiak z kapustą i grzybami, pierogi drożdżowe z farszem z kiszonej kapusty, grzybów i gotowanego jajka, groch z kapustą.Oczywiście dojadanie i powtarzanie tych potraw potrafi się ciągnąć do Sylwestra :)
Kurczę, przypomniałaś mi, że są pyszne - zapisałam sobie proporcje gdzieś nie wiadomo gdzie - będę szukać - mam nadzieję, że znajdę, bo dla mnie to też cenny przepis był, wymyślony przez przypadek, a udany.
Mam! Hurra, zapisałam w swojej książce na WuŻecie! Wklejam Ci z notatek - gdy dopracuję przepis, udostępnię - tymczasem, może choć w takiej wersji się przyda - wybaczcie skrótowość i byki, ale tak wyglądają moje notatki :)
1 szklanka farszu z kiszonej kapusty, grzybów i cebuli 2 ugotowane ziemniaki 1 ugotowane na twardo jajko
300 g mąki pszennej 1 łyżeczka cukru 4 dag drożdży 150 ml kwaśnej śmietany 5 łyżek oleju 3/4 łyżeczki soli
cukier rozmieszac z drozdzami, zalać letnią śmietaną, wymieszać, dodać mąkę, sól i olej, wyrobić. ZOstawić do wyrośnięcia, wałkować piergogi, faszerować, zostawić do wyrośnięcia. Smarować jajkiem, piec.
Tak, dzien predzej wkladam je do garnuszka z mocno osolona woda, mocze przez noc , a nastepnego dnia gotuje do miekkosci. przed sama Wigilia ubijam bialka na sztywno ze szczypta soli, dotego maka pszenna i maka kartoflana , zoltka i delikatnie wymieszac. maczac kapelusze w tym ciescie i obsmazyc na zloty kolor.
NO no , oczywiscie, polecam , bo naprawde warto, moja babcia tak robila i moja mama rowniez, takze od czasu jak ja robie Wigilie w swoim domu nie moze zabrakanc tego dania. Pozdrawiam
Tylko raz w roku jemy uszka z grzybami w barszczyku. Przez caly rok dla dzieci grzyby sa niejadalne a na swieta moge kilkaset uszek nakleic i dotad beda jesc az zjedza.:) Chyba w tym roku skusze sie na karpia chociaz przyznam, ze nigdy go nie robilam bo dawniej uwazalam, ze nie lubie. Smaki zmieniaja sie z wiekiem i mam ochote zaryzykowac chocby po to, zeby luski w portfelu nosic:). Acha! jeszcze kapuste z grochem jemy tez tylko raz w roku:).Moja babcia robila kompot z suszonych owocow ale kiedys go nie lubilam.Moze tez sporobuje....
U nas karp też jest tylko raz w roku chociaż ilości ogromne bo każdy chce go jeść na śniadanie przez całe święta. Mój starszy syn nie cierpi ryb pod żadną postacią i to żadnych a karpa w wigilię wcina aż miło patrzeć. Kluski z makiem też jadamy tylko na tej kolacji. Zupka grzybowa gości u nas częściej niż raz w roku, ale, choć to dziwne, własnie ta wigilijna smakuje jakoś inaczej, najlepiej na świecie.
Oj... wiecie że juz za 3 tygodnie zasiądziemy do Kolacji Wigilijnej
kompot z suszu, kapusta z grochem (biala kapusta nie kwaszona-tradycja "bidulkowa" ,powojenna - u mojej babci sie taką jadlo'), karp smażony,filet z dorsza smażony, grzyby w śmietanie, pieczarki w smietanie, uszka z kapustą i grzybami, drożdżowe bułeczki z tym samym nadzieniem, czerwony barszczyk, szuba
Barszcz z grzybowymi uszkami, kompot z suszu i makiełki (wcześniej kutia). I makowiec, taki z normalnego maku, ale to było wtedy, gdy jeszcze babcia żyła a ja miałem lat naście. Natomiast karpia robię często. Smażonego, po żydowsku, w galarecie.
No pewnie! bo robi go Babcia (moja kochana teściowa). Ten mój już nie taki.
Ale dziwi mnie, że wszyscy, jak jeden mąż piszą, iż karp to tylko na wigilię Bożego Narodzenia. Przecież to taka smaczna ryba. I zawsze świeża! Wychodzi, że moja rodzina to hedoniści:)
Wypowiem się za siebie, karpia lubimy i to bardzo, i mamy możliwośc jedzenia go przez cały rok. Tylko chodzi o to że w tych czasach kiedy wszystko jest, to trzeba czegoś, na co czeka się cały rok;) Zresztą napisałam to w pierwszym poście;)
No,nie całkiem tak napisałam.Lubimy i jadamy czasem karpie,ale częściej smażone..Karpia w galarecie robię tylko na wigilię,być może dlatego,że najczęściej sama go zjadam.Czasem tylko mama mi "pomoże". Właściwie mogłabym robić go i bez okazji,ale jakoś mnie nie kusi.Natomiast na Święta musi być i już.Widocznie tak mi się "zakodowało" i wtedy wyjątkowo mi smakuje.
Kompot z suszu-bez którego nie wyobrażam sobie świąt, uszka z suszonymi grzybkami, kaszę ze śliwkami-oczywiście suszonymi i żurek z grzybami. Poza tym myślę, że od tego roku zagości już na zawsze piernik staropolski. Nawet gdyby zrobić to wszystko w każdy inny dzień roku to nigdy nie będzie smakowało tak jak w wigilię i święta.
Uszka z suszonych grzybów, kompot z suszu i karp po żydowsku. Kutia też jest raz w roku ale nie na każdą wigilę. Jeszcze kwasówka z uszkami. To prawda, że potrawy wgilijne nigdy więcej nie smakują tak jak tego wieczoru.
To rodzaj kwaśnej "zupy", " barszczu" robiony na kwasie - wodzie odlanej przy gotowaniu kiszonej kapusty. Dodaję do tego warzywa, grzyby, kaszę gryczaną i podbijam mąką, z uszkami cud-miód.
Lubię kwaśne zupy. Jakbyś tak trochę szczegółów dla laika dorzuciła to jutro będą u mnie krokiety albo pierogi z kapustą i dla starego ojca zupka na kwasie. Reszta rodziny kwaśnych nie bardzo.
Raz to moze nie, bo przez całe Święta kilka razy, ale "okresowo" to raz - karp. Choćby nie wiem ile imprez było po drodze z karpiem - nie zjem i sama nie kupuję. Czekam cały rok na smażonego karpia i jem, i jem, i jem :)
U mnie w Wigilie tylko jemy zupe grzybowa z łazankami, w ciagu roku jakos nie robie grzybowej nawet jak jest sezon na grzyby. Równiez kapsute z grochem i grzybami tylko Wigilie jadamy, bez grzybów w ciagu roku czasami zrobimy ale tez nie czesto. No i przede wszystkim kapia jemy tylko w ten jeden dzien roku, w sumie to tylko ja go jem :D
w zasadzie wszystko co jest na Wigilię je się raz do roku, na tym to polega. U mnie groch z kapustą, grzybowa zupa czy karp gości tylko ten raz w roku. Pierogi są, niestety, zbyt powszechne, jak na Wigilię i nie wytrzymują konkurencji z rybami smażonymi (choć UWIELBIAM pierogi). A w ogóle to każda potrawa w Ten wieczór jest wyjątkowa:)
Ja gotuję kilka razy w roku kapuchę z grochem, nie wiem co w tym jest, ale jednak w wigilię smakuje najlepiej.W ogóle, ryby śledzie , jakoś to wszystko inaczej mi smakuje, Fakt że poszczę cały dzień , zjadam tylko lekkie śniadanie i dopiero kolacje:) może dlatego . W Boże Narodzenie tez dojadamy postne rzeczy, dlatego więcej gotuję barszczu , uszek , pierogów i karpia smażonego, mąż delektuje się karpiem w galarecie.
w zasadzie wszystko co jest na Wigilię je się raz do roku, na tym to polega. U mnie groch z kapustą, grzybowa zupa czy karp gości tylko ten raz w roku. Pierogi są, niestety, zbyt powszechne, jak na Wigilię i nie wytrzymują konkurencji z rybami smażonymi (choć UWIELBIAM pierogi). A w ogóle to każda potrawa w Ten wieczór jest wyjątkowa:)
No właśnie nie, a przynajmniej nie w moim środowisku:)
My jemy tylko w ten jeden dzień w roku- karpia w galarecie, karpia smażonego, pierogi z kapustą i grzybami, kompot suszu.Uszka z grzybami zdarza mi się zrobić w ciągu roku, ale raczej zimową porą.
Oczywiście karpia, kapustę z grochem, barszcz z uszkami. Pierniczki zwykłe i brukowce, piernik staropolski i ciastka orzeszki. Kompot z suszonych owoców ale to tylko u mojej mamy ale ja i tak nie piję. W tym roku mnie to ominie bo mama wyjechała do sanatorium i Wigilię spędzimy bez niej. Za to mam zamiar odwiedzić ją w święto i zawieźć trochę smakołyków.
Nie przeczę ale ja tak nie cierpię tego smaku i zapachu, że za nic na świecie tego nie ruszę. Mam swoją herbatę "po tłustych posiłkach" i to mi wystarczy :)
Raz w roku zdecydowanie opłatek posmarowany miodem, barszcz czerwony z dodatkiem wywaru grzybowego z uszkami grzybowymi, kutia, karp w galarecie i zdarza się, że karp po żydowsku, śledzie w zalewie z ucieranym mleczkiem, no i oczywiście piernik staropolski, pierniczki i kompot z suszonych owoców. Kapia lubię bardzo i zdarza się, że w ciągu roku się skuszę ale wtedy tylko panierowany i smażony na maśle.
U nas raz w roku na Wigilię jemy karpia, barszczyk z uszkami, kluski z makiem, kompot z suszu (kiedyś go nie znosiłam, ale piłam choć ociupinę, bo babcia twierdziła, że trzeba spróbować każdej potrawy, żeby nie omijały nas w przyszłym roku żadne okazje i tym sposobem polubiłam kompot) i ja jeszcze raz w roku zjadam śledzia w oleju z cebulką (nie znoszę, ale w myślach mam przesąd babci :)). W tym roku pierwszy raz będę piekła piernik staropolski z przepisu Holly mam nadzieję, że wyjdzie pyszny i jego pieczenie stanie się moją małą tradycją :)
U nas jest barszczyk, zupa grzybowa z łazankami, uszka z grzybami, ryba (niekoniecznie karp) w tym roku będzie łosoś. Pierogi z kapustą podsmażaną.Kompot z suszonych owoców i galaretka owocowa. Od kilku lat łączę uszka z zupą grzybową i smakują rewelacyjnie, zdaża się też że z braku czasu nie robię pierogów, tylko łazanki z kapustą.
Galaretkę jemy częściej , ale w wigilię dodaję do galaretki owoce z kompotu wigilijnego np.jabłka gruszki..oczywiście kompot z suszonych owoców. Rybę jadamy rzadko. Na wigilię wybieramy pstrąga, który gości u nas tylko w tym dniu. Barszczyk natomiast gotuję często, ale ten wigilijny jest bez grama tłuszczu i z dodatkiem wywaru z suszonych grzybków.
U nas jedyny raz w roku: w Wigilię karp smażony,barszcz czerwony na wywarze z grzybów i uszka z grzybami, kapusta z grochem i kompot z suszonych owoców ( tylko polskich, żadne tam morele i banany). A w drugi dzień Świąt pieczony nadziewany indyk. Ten indyk powtarza sie właściwie jeszcze w Świeta Wielkanocne. Och, jak ja się już nie mogę doczekać :)))))
Makusiu, indyk pieczony z nadzieniem co roku wykonuje moja mamusia i to właśnie do Niej chodzimy w drugi dzień świąt. To przepis Jej własny, choć wydaje mi się że niezbyt skomplikowany. Jednak smak mięska, którym jest nadziany jest niepowtarzalny, bo "przejdzięty" sokami wypływającymi z indyka. Jak tylko się nauczę go robić, to dam znać. Jutro będę się widzieć z rodzicielką, więc skrupulatnie wszystko opiszę :) A pewnie dopiero w święta umieszczę zdjęcie :)
Moja sugestia jesli chodzi o nadzienie do indyka, wlozyc ziola lub owoce cytrusowe zeby ladnie mieso nabralo zapachu i smaku ale jesli chodzi o nadzienia ktory pozniej sie zjada to osobiscie nie robilam poniewaz przechodzi ono sokami/krwia z indyka i raczej to nie jest apetyczne,oczywiscie przez to trzeba go dluzej piec poniewaz moze byc sarmonella w tym nadzieniu. Poprzez to mozemy spowodowac ze mieso zabardzo nam ''wyschenie'' jeszcze jedna podpowiedz to po upeiczeniu przykryc go folia i odczekac z krojeniem przez 20-30 min wtedy mieso bedzie soczyste.
U mnie jedyną "potrawą" którą jemy tylko w święta są suszone figi i daktyle. Inne potrawy (nawet kompot z suszu) pojawiają się również poza świętami....Z tą różnicą, że na codzień zupy są nagotowane (nie postne)
Karp smażony na maśle - osobiście nie lubię karpia, ale dla męża smażę raz w roku (ponoć jest pyszny). Dla mnie wystarczy, żeby karp miał głowę, na której robię zupę rybną z grzankami http://wielkiezarcie.com/recipe7036.html (jemy ją tylko w Wigilię) i oczywiście pierogi z farszem z kiszonej kapusty i suszonymi grzybami oraz tzw. kiełbaska wigilijna (biała) w sosie własnym.
hmm, u mnie to na pewno uszka z grzybami, okropny kompot z suszonych sliwek ktorego nie znosze (moze zrobic go z innych owoców? ), karp smazony,najcześciej. Chałka drożdzowa do ryby, Moje ulubione gołabki ( z kasza i grzybami) to jak mam okazje robie wiec nie tylko wtedy jadam:)
Czekaj, czekaj, w jakim celu robisz kompot z suszonych śliwek, którego smaku nie znosisz? Chyba że wszyscy pozostali za nim przepadają :)
Czy próbowałaś łączyć śliwki z innymi suszonymi owocami? Bardzo smaczny kompot wychodzi, jeśli śliwek jest nie za dużo (i broń Boże nie wędzone, tylko suszone, które mają ledwo wyczuwalny wędzony zapach), a za to towarzyszym im dość duża ilosc jabłek (ale nie tych grubaśnych bez skórki, watowatych i bez zapachu i szczególnego smaku, tylko takich cienkich aromatycznych pomarszczonych półplasterków ze skórką) oraz gruszek. Do tego kilka suszonych moreli, nieco królewskich rodzynek olbrzymów, kora cynamonu - kilka lasek (nie sproszkowany cynamon, który sprawia, ze kompot jest mętny i z brzydkim osadem), goździki, mogą być ziarna kardamonu i skórka wanilii (miąższ wykorzystaj do czegoś innego).
joj, ależ go nie robie.. robi go mama, bo ponoc jest na niestrawnosc po tylu potrawach czy cos takiego no i tradycja.Swoja droga, moze faktycznie sprobuje pomysłu z różnymi rzeczami, a nie z samych sliwek?
- kutia, którą uwielbiam, reszta domowników niekoniecznie, więc robię tylko na święta
- kompot ze swojskich suszonych owoców - przed Wigilią dostaję przydział owoców od mojej chrzestnej,która mieszka na wsi, sama suszy owoce i wędzi śliwki, i ten kompot jest totalnie inny niż kompot ze suszu kupnego.
- ryba w galarecie- nie przepadam za rybą w tej formie, ale dla Ślubnego raz w roku robię szczupaka czy sandacza.
- kurczak a la indyk nadziewany schabem- trochę z tym zabawy i na co dzień nie miałabym czasu na tego rodzaju potrawę.
z potraw spożywanych wyłącznie w wigilię robię karpia smażonego, kompot z suszu i pierogi z kapustą i grzybami choć bardzo je lubię to jakoś w ciągu roku robię wszelkie inne wariacje a te wyłącznie w święta
Ciekawa jestem jak to jest u Was, biorąc pod uwagę że teraz można kupić wszystko (nie stoi sam ocet na półkach) Dawniej to wiele potraw było rarytasem, i mama musiała dobrze schowac żeby doczekało Świąt:) Jakie potrawy serwujecie tylko i wyłącznie na Boże Narodzenie i Wigilię?
U mnie jest to karp, chociaż można go dostac cały rok, to jemy go tylko w Święta, tak samo uszka z kapustą i grzybami, żur z grzybami i kompot z suszonych owoców.
I oczywiście piernik staropolski!!
U mnie na Wigilii to głównie karp w różnych wydaniach jest tym daniem, które je się tylko wtedy. Szczegółnie zupa z karpia smakuje nam tylko tego dnia.
Zupę z karpia, robił mój śp. tato, nikt jej nie jadł po za nim, ile się naprosił abyśmy skosztowali, śmiechu przy tym było co nie miara;)
Ja też jem karpia tylko w wigilię, wtedy mi najlepiej smakuje:) kiedyś kupiłam karpia latem ,nie był dobry. Uszka z grzybami też robię raz do roku na święta i kompot z suszu:)
Jakiś miesiąc temu, dzwoni do mnie koleżanka, i mówi że dostała 2 karpie i jednym nas obdaruje, podziękowałam grzecznie i powiedziałam że dzięki, ale musi byc coś, na co czeka się cały rok:)
Karp pod dowolną postacią, piernik staropolski, kutia, kluski z makiem, łamańce z makiem, kulebiak z kapustą i grzybami, pierogi drożdżowe z farszem z kiszonej kapusty, grzybów i gotowanego jajka, groch z kapustą.
Oczywiście dojadanie i powtarzanie tych potraw potrafi się ciągnąć do Sylwestra :)
U nas też zajada się te "rarytasy" do Nowego Roku:) Tylko tych wszystkich dań typu"kutia" nie lubimy;)
Karp pod dowolną postacią, piernik staropolski, kutia, kluski z makiem,
a gdzie mogę znaleźć przepis na te pierogi ?łamańce z makiem, kulebiak z kapustą i grzybami, pierogi drożdżowe z
farszem z kiszonej kapusty, grzybów i gotowanego jajka, groch z
kapustą.Oczywiście dojadanie i powtarzanie tych potraw potrafi się
ciągnąć do Sylwestra :)
pierogi drożdżowe z farszem z kiszonej kapusty, grzybów i gotowanego jajka
Gdzie mogę znaleść przepis na takie pierogi?
Kurczę, przypomniałaś mi, że są pyszne - zapisałam sobie proporcje gdzieś nie wiadomo gdzie - będę szukać - mam nadzieję, że znajdę, bo dla mnie to też cenny przepis był, wymyślony przez przypadek, a udany.
Mam! Hurra, zapisałam w swojej książce na WuŻecie! Wklejam Ci z notatek - gdy dopracuję przepis, udostępnię - tymczasem, może choć w takiej wersji się przyda - wybaczcie skrótowość i byki, ale tak wyglądają moje notatki :)
1 szklanka farszu z kiszonej kapusty, grzybów i cebuli
2 ugotowane ziemniaki
1 ugotowane na twardo jajko
300 g mąki pszennej
1 łyżeczka cukru
4 dag drożdży
150 ml kwaśnej śmietany
5 łyżek oleju
3/4 łyżeczki soli
cukier rozmieszac z drozdzami, zalać letnią śmietaną, wymieszać, dodać mąkę, sól i olej, wyrobić.
ZOstawić do wyrośnięcia, wałkować piergogi, faszerować, zostawić do wyrośnięcia.
Smarować jajkiem, piec.
oo, dziękuję. Inaczej sobie go wyobrazałam.
Czytałam o rosyjskich pierogach, tam była świeża kapusta, to nie bardzo mi pasowało.
I myślałam że smaży sie je w głębokim tłuszczu.
Dziękuję za ten przepis :)
Witaj.Nigdy ich nie robiłam,ale sądzę,że przy przepisywaniu pomyliłaś się co do liości drożdży.
Raczej na sto procent :) Urosłyby wyższe niż Pałac Kultury :D
Oczywiście 4 dag :)
Kompot z suszu, kapuste z grzybami , i suszone kapelusze zasmazane w ciescie, juz niemoge sie doczekac.
Te suszone kapelusze muszą byc smaczne, moczysz wcześniej , gotujesz? Napisz proszę, jak je robisz?
Tak, dzien predzej wkladam je do garnuszka z mocno osolona woda, mocze przez noc , a nastepnego dnia gotuje do miekkosci. przed sama Wigilia ubijam bialka na sztywno ze szczypta soli, dotego maka pszenna i maka kartoflana , zoltka i delikatnie wymieszac. maczac kapelusze w tym ciescie i obsmazyc na zloty kolor.
Jesuniuuuuuuuuuuu, aleś mi smaczka narobiła Muszę się uśmiechnąc do teściowej, może ma jeszcze suszone kapelusze( z grzybków oczywiście)
NO no , oczywiscie, polecam , bo naprawde warto, moja babcia tak robila i moja mama rowniez, takze od czasu jak ja robie Wigilie w swoim domu nie moze zabrakanc tego dania. Pozdrawiam
Uwielbiam suszone kapelusze, u nas są panierowane.
Karp w galarecie (chociaż bardzo go lubie),kluski z makiem,zupa grzybowa.
Karpia w galarecie nie jadłam... moze czas spróbowac:)
Tylko raz w roku jemy uszka z grzybami w barszczyku. Przez caly rok dla dzieci grzyby sa niejadalne a na swieta moge kilkaset uszek nakleic i dotad beda jesc az zjedza.:) Chyba w tym roku skusze sie na karpia chociaz przyznam, ze nigdy go nie robilam bo dawniej uwazalam, ze nie lubie. Smaki zmieniaja sie z wiekiem i mam ochote zaryzykowac chocby po to, zeby luski w portfelu nosic:).
Acha! jeszcze kapuste z grochem jemy tez tylko raz w roku:).Moja babcia robila kompot z suszonych owocow ale kiedys go nie lubilam.Moze tez sporobuje....
Kompotu z suszu tez nie lubiłam, ale to zależy jak się go przyprawi :)
A co do setek lepionych pierogów i uszek, w zeszłym roku był wątek o nich, ciekawe kto w tym roku wyklei najwięcej;))
U nas karp też jest tylko raz w roku chociaż ilości ogromne bo każdy chce go jeść na śniadanie przez całe święta. Mój starszy syn nie cierpi ryb pod żadną postacią i to żadnych a karpa w wigilię wcina aż miło patrzeć. Kluski z makiem też jadamy tylko na tej kolacji. Zupka grzybowa gości u nas częściej niż raz w roku, ale, choć to dziwne, własnie ta wigilijna smakuje jakoś inaczej, najlepiej na świecie.
Wiemy , wiemy:))) Ja już nie mogę się doczekac, a dawno mi się to nie zdarzało:)
kompot z suszu, kapusta z grochem (biala kapusta nie kwaszona-tradycja "bidulkowa" ,powojenna - u mojej babci sie taką jadlo'), karp smażony,filet z dorsza smażony, grzyby w śmietanie, pieczarki w smietanie, uszka z kapustą i grzybami, drożdżowe bułeczki z tym samym nadzieniem, czerwony barszczyk, szuba
a co to jest szuba?
inna nazwa "śledź pod pierzynką"
robię podobną jak ta http://wielkiezarcie.com/recipe3596.html
Filety z dorsza, grzybki w śmietanie i pieczarki to zajadamy często, a co to ta kapusta "bidulkowa'? ( na początku odczytałam, bibułkowa:))))
Barszcz z grzybowymi uszkami, kompot z suszu i makiełki (wcześniej kutia). I makowiec, taki z normalnego maku, ale to było wtedy, gdy jeszcze babcia żyła a ja miałem lat naście. Natomiast karpia robię często. Smażonego, po żydowsku, w galarecie.
Karp, taki wyczekiwany cały rok, smakuje jeszcze lepiej:)
No pewnie! bo robi go Babcia (moja kochana teściowa). Ten mój już nie taki.
Ale dziwi mnie, że wszyscy, jak jeden mąż piszą, iż karp to tylko na wigilię Bożego Narodzenia. Przecież to taka smaczna ryba. I zawsze świeża! Wychodzi, że moja rodzina to hedoniści:)
Wypowiem się za siebie, karpia lubimy i to bardzo, i mamy możliwośc jedzenia go przez cały rok. Tylko chodzi o to że w tych czasach kiedy wszystko jest, to trzeba czegoś, na co czeka się cały rok;) Zresztą napisałam to w pierwszym poście;)
No,nie całkiem tak napisałam.Lubimy i jadamy czasem karpie,ale częściej smażone..Karpia w galarecie robię tylko na wigilię,być może dlatego,że najczęściej sama go zjadam.Czasem tylko mama mi "pomoże".
Właściwie mogłabym robić go i bez okazji,ale jakoś mnie nie kusi.Natomiast na Święta musi być i już.Widocznie tak mi się "zakodowało" i wtedy wyjątkowo mi smakuje.
Kompot z suszu-bez którego nie wyobrażam sobie świąt, uszka z suszonymi grzybkami, kaszę ze śliwkami-oczywiście suszonymi i żurek z grzybami. Poza tym myślę, że od tego roku zagości już na zawsze piernik staropolski. Nawet gdyby zrobić to wszystko w każdy inny dzień roku to nigdy nie będzie smakowało tak jak w wigilię i święta.
Nawet gdyby zrobić to wszystko w każdy inny dzień roku to nigdy nie będzie smakowało tak jak w wigilię i święta.
Zgadzam się
Uszka z suszonych grzybów, kompot z suszu i karp po żydowsku.
Kutia też jest raz w roku ale nie na każdą wigilę.
Jeszcze kwasówka z uszkami.
To prawda, że potrawy wgilijne nigdy więcej nie smakują tak jak tego wieczoru.
Kwasówka? Czy to barszcz kiszony?
To rodzaj kwaśnej "zupy", " barszczu" robiony na kwasie - wodzie odlanej przy gotowaniu kiszonej kapusty.
Dodaję do tego warzywa, grzyby, kaszę gryczaną i podbijam mąką, z uszkami cud-miód.
Nie słyszałam o takiej potrawie, ciekawa:)
U nas bardziej chyba wyczekiwana niż inne potrawy.
Lubię kwaśne zupy. Jakbyś tak trochę szczegółów dla laika dorzuciła to jutro będą u mnie krokiety albo pierogi z kapustą i dla starego ojca zupka na kwasie. Reszta rodziny kwaśnych nie bardzo.
Raz to moze nie, bo przez całe Święta kilka razy, ale "okresowo" to raz - karp. Choćby nie wiem ile imprez było po drodze z karpiem - nie zjem i sama nie kupuję. Czekam cały rok na smażonego karpia i jem, i jem, i jem :)
Pewnie że nie raz, bo do Nowego Roku, przynajmniej u mnie :)
U mnie w Wigilie tylko jemy zupe grzybowa z łazankami, w ciagu roku jakos nie robie grzybowej nawet jak jest sezon na grzyby. Równiez kapsute z grochem i grzybami tylko Wigilie jadamy, bez grzybów w ciagu roku czasami zrobimy ale tez nie czesto. No i przede wszystkim kapia jemy tylko w ten jeden dzien roku, w sumie to tylko ja go jem :D
w zasadzie wszystko co jest na Wigilię je się raz do roku, na tym to polega. U mnie groch z kapustą, grzybowa zupa czy karp gości tylko ten raz w roku. Pierogi są, niestety, zbyt powszechne, jak na Wigilię i nie wytrzymują konkurencji z rybami smażonymi (choć UWIELBIAM pierogi). A w ogóle to każda potrawa w Ten wieczór jest wyjątkowa:)
Ja gotuję kilka razy w roku kapuchę z grochem, nie wiem co w tym jest, ale jednak w wigilię smakuje najlepiej.W ogóle, ryby śledzie , jakoś to wszystko inaczej mi smakuje, Fakt że poszczę cały dzień , zjadam tylko lekkie śniadanie i dopiero kolacje:) może dlatego .
W Boże Narodzenie tez dojadamy postne rzeczy, dlatego więcej gotuję barszczu , uszek , pierogów i karpia smażonego, mąż delektuje się karpiem w galarecie.
w zasadzie wszystko co jest na Wigilię je się raz do roku, na tym to polega.
No właśnie nie, a przynajmniej nie w moim środowisku:)U mnie groch z kapustą, grzybowa zupa czy karp gości tylko ten raz w roku.
Pierogi są, niestety, zbyt powszechne, jak na Wigilię i nie wytrzymują
konkurencji z rybami smażonymi (choć UWIELBIAM pierogi). A w ogóle to
każda potrawa w Ten wieczór jest wyjątkowa:)
Karpia, zupę z karpia, kompot z suszu, piernik i pierniczki,makówki.Kapusta z grzybami.:)
Kapustę z grzybami często robiła moja babcia, pyszna była;)
A tak dla informacji tylko, to muszę wam powiedzieć że Norwegowie uważają karpia za rybę trującą.
Dlaczego tak uważają? Możesz coś więcej na temat?
Uszka z grzybami , kutia ( tylko ojciec ) . Karpia nie jadamy .
My jemy tylko w ten jeden dzień w roku- karpia w galarecie, karpia smażonego, pierogi z kapustą i grzybami, kompot suszu.Uszka z grzybami zdarza mi się zrobić w ciągu roku, ale raczej zimową porą.
Oczywiście karpia, kapustę z grochem, barszcz z uszkami. Pierniczki zwykłe i brukowce, piernik staropolski i ciastka orzeszki. Kompot z suszonych owoców ale to tylko u mojej mamy ale ja i tak nie piję. W tym roku mnie to ominie bo mama wyjechała do sanatorium i Wigilię spędzimy bez niej. Za to mam zamiar odwiedzić ją w święto i zawieźć trochę smakołyków.
Taki kompot, to dobry na trawienie tych wszystkich przysmaków świątecznych:)
Nie przeczę ale ja tak nie cierpię tego smaku i zapachu, że za nic na świecie tego nie ruszę. Mam swoją herbatę "po tłustych posiłkach" i to mi wystarczy :)
:)
Karp, barszcz z uszkami, kutia, kompot z suszu.
Raz w roku zdecydowanie opłatek posmarowany miodem, barszcz czerwony z dodatkiem wywaru grzybowego z uszkami grzybowymi, kutia, karp w galarecie i zdarza się, że karp po żydowsku, śledzie w zalewie z ucieranym mleczkiem, no i oczywiście piernik staropolski, pierniczki i kompot z suszonych owoców.
Kapia lubię bardzo i zdarza się, że w ciągu roku się skuszę ale wtedy tylko panierowany i smażony na maśle.
No masz!! Jasne że opłatek z miodem, wyczekiwany :)
U nas raz w roku na Wigilię jemy karpia, barszczyk z uszkami, kluski z makiem, kompot z suszu (kiedyś go nie znosiłam, ale piłam choć ociupinę, bo babcia twierdziła, że trzeba spróbować każdej potrawy, żeby nie omijały nas w przyszłym roku żadne okazje i tym sposobem polubiłam kompot) i ja jeszcze raz w roku zjadam śledzia w oleju z cebulką (nie znoszę, ale w myślach mam przesąd babci :)).
W tym roku pierwszy raz będę piekła piernik staropolski z przepisu Holly mam nadzieję, że wyjdzie pyszny i jego pieczenie stanie się moją małą tradycją :)
Piernik staropolski, też stał się moją "małą tradycją" :)
Czy wymienione potrawy jecie tylko w Święta? Chodzi mi o galaretkę owocową, barszcz i ryby, bo reszta to się zgodzę:)
U nas jedyny raz w roku: w Wigilię karp smażony,barszcz czerwony na wywarze z grzybów i uszka z grzybami, kapusta z grochem i kompot z suszonych owoców ( tylko polskich, żadne tam morele i banany).
A w drugi dzień Świąt pieczony nadziewany indyk. Ten indyk powtarza sie właściwie jeszcze w Świeta Wielkanocne.
Och, jak ja się już nie mogę doczekać :)))))
Na takiego indyka, to ja się zbieram ze cztery lata muszę w końcu go upiec, a z jakiego przepisu korzystasz Ewcia?
Makusiu, indyk pieczony z nadzieniem co roku wykonuje moja mamusia i to właśnie do Niej chodzimy w drugi dzień świąt. To przepis Jej własny, choć wydaje mi się że niezbyt skomplikowany. Jednak smak mięska, którym jest nadziany jest niepowtarzalny, bo "przejdzięty" sokami wypływającymi z indyka.
Jak tylko się nauczę go robić, to dam znać. Jutro będę się widzieć z rodzicielką, więc skrupulatnie wszystko opiszę :) A pewnie dopiero w święta umieszczę zdjęcie :)
Moja sugestia jesli chodzi o nadzienie do indyka, wlozyc ziola lub owoce cytrusowe zeby ladnie mieso nabralo zapachu i smaku ale jesli chodzi o nadzienia ktory pozniej sie zjada to osobiscie nie robilam poniewaz przechodzi ono sokami/krwia z indyka i raczej to nie jest apetyczne,oczywiscie przez to trzeba go dluzej piec poniewaz moze byc sarmonella w tym nadzieniu.
Poprzez to mozemy spowodowac ze mieso zabardzo nam ''wyschenie'' jeszcze jedna podpowiedz to po upeiczeniu przykryc go folia i odczekac z krojeniem przez 20-30 min wtedy mieso bedzie soczyste.
Będę wdzięczna..dozgonnie
U mnie jedyną "potrawą" którą jemy tylko w święta są suszone figi i daktyle. Inne potrawy (nawet kompot z suszu) pojawiają się również poza świętami....Z tą różnicą, że na codzień zupy są nagotowane (nie postne)
Kapusta z grochem , karp i zupa z suszonych śliwek.
aaaaa ja jem tylko w swieta uszka ktore kocham wrecz :)
Karp smażony na maśle - osobiście nie lubię karpia, ale dla męża smażę raz w roku (ponoć jest pyszny). Dla mnie wystarczy, żeby karp miał głowę, na której robię zupę rybną z grzankami http://wielkiezarcie.com/recipe7036.html (jemy ją tylko w Wigilię) i oczywiście pierogi z farszem z kiszonej kapusty i suszonymi grzybami oraz tzw. kiełbaska wigilijna (biała) w sosie własnym.
hmm, u mnie to na pewno uszka z grzybami, okropny kompot z suszonych sliwek ktorego nie znosze (moze zrobic go z innych owoców? ), karp smazony,najcześciej. Chałka drożdzowa do ryby, Moje ulubione gołabki ( z kasza i grzybami) to jak mam okazje robie wiec nie tylko wtedy jadam:)
pozdrawiam
Czekaj, czekaj, w jakim celu robisz kompot z suszonych śliwek, którego smaku nie znosisz? Chyba że wszyscy pozostali za nim przepadają :)
Czy próbowałaś łączyć śliwki z innymi suszonymi owocami? Bardzo smaczny kompot wychodzi, jeśli śliwek jest nie za dużo (i broń Boże nie wędzone, tylko suszone, które mają ledwo wyczuwalny wędzony zapach), a za to towarzyszym im dość duża ilosc jabłek (ale nie tych grubaśnych bez skórki, watowatych i bez zapachu i szczególnego smaku, tylko takich cienkich aromatycznych pomarszczonych półplasterków ze skórką) oraz gruszek. Do tego kilka suszonych moreli, nieco królewskich rodzynek olbrzymów, kora cynamonu - kilka lasek (nie sproszkowany cynamon, który sprawia, ze kompot jest mętny i z brzydkim osadem), goździki, mogą być ziarna kardamonu i skórka wanilii (miąższ wykorzystaj do czegoś innego).
joj, ależ go nie robie.. robi go mama, bo ponoc jest na niestrawnosc po tylu potrawach czy cos takiego no i tradycja.Swoja droga, moze faktycznie sprobuje pomysłu z różnymi rzeczami, a nie z samych sliwek?
pozdrawiam
Najlepszy jest z suszonych jabłek, gruszek i śliwek..:)
Jak najbardziej się zgadzam, z samych śliwek byłby dla mnie nie do przełknięcia.
Kompot z suszu przyspiesza trawienie,zwłaszcza jeśli zjadamy również owoce (taka jest zresztą definicja kompotu-to nie sam wywar).
- kutia, którą uwielbiam, reszta domowników niekoniecznie, więc robię tylko na święta
- kompot ze swojskich suszonych owoców - przed Wigilią dostaję przydział owoców od mojej chrzestnej,która mieszka na wsi, sama suszy owoce i wędzi śliwki, i ten kompot jest totalnie inny niż kompot ze suszu kupnego.
- ryba w galarecie- nie przepadam za rybą w tej formie, ale dla Ślubnego raz w roku robię szczupaka czy sandacza.
- kurczak a la indyk nadziewany schabem- trochę z tym zabawy i na co dzień nie miałabym czasu na tego rodzaju potrawę.
Suszone grzyby duszone na oleju z cebulką, potrawa pochodzi z rodzinnego domu męża
z potraw spożywanych wyłącznie w wigilię robię karpia smażonego, kompot z suszu i pierogi z kapustą i grzybami choć bardzo je lubię to jakoś w ciągu roku robię wszelkie inne wariacje a te wyłącznie w święta
Uszka z grzybami i pierogi z kapustą .
Półmisek rybny...
Uszka z kapustą i grzybami, ryba pr grecku, makówki i kompot z suszu
Śledzie domowej roboty mojej mamy i ziemniaki pieczone w mundurkach z olejem rzepakowym.
tort orzecowy, paschę, klops, sałatkę jarzynową i ćwikłę...