Jak to jest w tymi promocjami? Macie jakieś swoje doświadczenia? Może uda się ustrzec innych przed czyhającymi pułapkami:) Wiem że sklepy mają swoje sposoby, aby nas kusić.
Uczyli nas już tego w liceum ekonomicznym. Co zrobić, żeby klienta złapać :)
Że na wysokości oczu przeciętnej wysokości człowieka ustawia się produkty najdrozsze, starczy podnieść głowę albo przykucnąć, żeby kupić taniej. Że przy wejściu do sklepu, albo w okolicach z pieczywem rozpylane są aromaty powodujące, że biedny klient zaczyna odczuwać głód i kupuje i kupuje, żeby się nasycić.
Tak samo z reklamami w TV czy radio - głos powinien być zmysłowy, namiętny, niski... I oczywiście tonacja reklam, znacznie głośniejsza od programu czy filmu, aby zwrócić uwagę człowieka nieraz obojętnie wpatrującego się w ekran, aby go odpoweidnio ożywić :)
I bardzo cżęsto zauważyłam, ze jeśli jest "okazja", ze drugi produkt za pół ceny to wcale tak nie jest. Niekiedy wychodzi drożej, niż gdyby kupiło sie dwa osobne. Tylko komu chciałoby się liczyć prawda? :)
Ja mam swój sposób na te ich chwyty reklamowe:) a mianowicie zawsze jedziemy na zakupy po obiedzie, mąż nie raz jest zły , że go ciągne od razu. Samej też mi się nie chce jak jestem najedzona, ale wtedy dużo mniej wydaje:) Sprawdziłam i to jest szczera prawda, głodny klient dużo więcej wydaje:)
Ja generalnie jeżdzę z zapisaną kartką i staram się kupować to co potrzebuję. Raz na jakiś czas zaszaleję, nie powiem, ale jak chcę to potrafię być oszczędna. A za zaoszczędzone w ten sposób piniondzory wolę sobie kupić jakiś szmatek
Mysho jak Ty to robisz???? Ja też jeżdżę z zapisaną kartką, a i tak wychodzi na to, że zanim zaczniemy kupować z kartki, to już mamy pół koszyka zupełnie nieplanowanych zakupów :)))
Sprawdziłam kiedyś cenę promocyjną kawa z batonikiem. Sklep był dość mały, więcposzłam sprawdzić cenę kawy solo i batonika solo. Oczywiście wyszło na to że kupowene te dwie rzeczy osobno są tańsze od ceny promocyjnej. Ale wtedy miałam czas, sklep był nieduży, osiedlowy. Niestety w wielkopowierzchniowych sklepach, takie promocje są umieszczane z reguły na drugim końcu sklepu, więc i tak nikomu się nie chce biegać i sprawdzać.
Jak to jest w tymi promocjami? Macie jakieś swoje doświadczenia? Może uda się ustrzec innych przed czyhającymi pułapkami:)
Wiem że sklepy mają swoje sposoby, aby nas kusić.
http://poradyspodlady.pl/2010/07/oszustwo-sprzedam-w-promocji/
http://poradyspodlady.pl/2010/06/jak-wybieramy-produkty/
Uczyli nas już tego w liceum ekonomicznym. Co zrobić, żeby klienta złapać :)
Że na wysokości oczu przeciętnej wysokości człowieka ustawia się produkty najdrozsze, starczy podnieść głowę albo przykucnąć, żeby kupić taniej. Że przy wejściu do sklepu, albo w okolicach z pieczywem rozpylane są aromaty powodujące, że biedny klient zaczyna odczuwać głód i kupuje i kupuje, żeby się nasycić.
Tak samo z reklamami w TV czy radio - głos powinien być zmysłowy, namiętny, niski... I oczywiście tonacja reklam, znacznie głośniejsza od programu czy filmu, aby zwrócić uwagę człowieka nieraz obojętnie wpatrującego się w ekran, aby go odpoweidnio ożywić :)
I bardzo cżęsto zauważyłam, ze jeśli jest "okazja", ze drugi produkt za pół ceny to wcale tak nie jest. Niekiedy wychodzi drożej, niż gdyby kupiło sie dwa osobne. Tylko komu chciałoby się liczyć prawda? :)
Ja mam swój sposób na te ich chwyty reklamowe:) a mianowicie zawsze jedziemy na zakupy po obiedzie, mąż nie raz jest zły , że go ciągne od razu. Samej też mi się nie chce jak jestem najedzona, ale wtedy dużo mniej wydaje:)
Sprawdziłam i to jest szczera prawda, głodny klient dużo więcej wydaje:)
Ja generalnie jeżdzę z zapisaną kartką i staram się kupować to co potrzebuję. Raz na jakiś czas zaszaleję, nie powiem, ale jak chcę to potrafię być oszczędna. A za zaoszczędzone w ten sposób piniondzory wolę sobie kupić jakiś szmatek
Też robię listę zakupów, ale przeważnie i tak kupię coś jeszcze;) Muszę wysyłac męża samego, on patrzy w kartkę jak sroka w kośc
Makusia wiesz ze jedna pania reklamujaca pewien produkt
nazywaja" Doda psychologii", chyba wiesz o kogo chodzi
Kurcze..... no nie wiem??
No to mamy mężów ulanych z tego samego wosku:-)
:)))
Mysho jak Ty to robisz???? Ja też jeżdżę z zapisaną kartką, a i tak wychodzi na to, że zanim zaczniemy kupować z kartki, to już mamy pół koszyka zupełnie nieplanowanych zakupów :)))
Tak jak pisałam, wolę sobie kupić jakiś szmatek niż wydać na coś mało potrzebnego. Więc to jest dla mnie wyjątkowo mobilizujące :):):)
Warto przeczytac, przed pójściem na zakupy:))
http://www.fakt.pl/Nie-daj-sie-nabrac-na-zakupach,artykuly,58811,1.html
Sprawdziłam kiedyś cenę promocyjną kawa z batonikiem. Sklep był dość mały, więcposzłam sprawdzić cenę kawy solo i batonika solo. Oczywiście wyszło na to że kupowene te dwie rzeczy osobno są tańsze od ceny promocyjnej. Ale wtedy miałam czas, sklep był nieduży, osiedlowy. Niestety w wielkopowierzchniowych sklepach, takie promocje są umieszczane z reguły na drugim końcu sklepu, więc i tak nikomu się nie chce biegać i sprawdzać.