Witam. Proszę Was o radę co mam zrobić w następującej sytuacji: mam sąsiadkę przez ścianę Barbarę, powinnam zadzwonić do niej i złożyć życzenia ale wiem, że zaprosi mnie na te imieniny a nie mam ochoty iść tym bardziej, że nie mam prezentu, a taki telefon z życzeniami mógłby oznaczać wpraszanie się na uroczystość. Co Wy byście zrobiły w takiej sytuacji?
Ja bym zadzwoniła z życzeniami mimo wszystko, a jakby mnie zapraszała to bym ładnie podziękowała i grzecznie się wymówiła np. jakimś niewinnym małym kłamstewkiem, że się źle czuje:) (bo przecież i tak nie masz ochoty tam iśc.)
A jak zachowuje się w Twoje imieniny sąsiadka? Czy milczy, czy dzwoni, czy przychodzi? Nie piszesz też nic o relacjach w miejscu Twojego zamieszkania. Czy Wasze kontakty ograniczają się do zdawkowego "Dzień dobry", czy też spotykając się na korytarzu potraficie ze sobą pogadać.
W moje imieniny jest różnie, nie są tak popularne jak Barbara no i ja swoich nie obchodzę. Relacje mamy bardzo dobre mieszkamy w bliźniaku i często się widujemy, w razie potrzeby wiem, że mogę na nią liczyć. Ale na jej imieniny zjeżdża się jej rodzina, jest i alkohol a ja wcale nie piję, oprócz tego jestem na diecie i siedzenie przy stole gdzie wszyscy jedzą i piją nie jest najprzyjemniejsze. Aha kiedyś razem pracowałyśmy, sąsiadka była moim zastępcą i wtedy świętowałyśmy imieniny w pracy.
Jeżeli macie relacje poprawne, to może faktycznie telefon nie jest złym pomysłem. Ja jednak wyjaśniłbym przyczyny mojej nieobecności, umówiłbym się na kolejny dzień na kawę i przyszedł wtedy z kwiatkiem lub innym sympatycznym drobiazgiem.
Tez tak mysle , dzis zloz zyczenia tym bardziej ze macie dobre relacje i nie wiadomo kiedy te relacje moga sie okazac potrzebne :) natomiast z wizyta mozesz sie udac w inny dzien , bo przeciez na imieniny sie nie zaprasza na ogol przychodza Ci co o takowych pamietaja
Witam.
Proszę Was o radę co mam zrobić w następującej sytuacji:
mam sąsiadkę przez ścianę Barbarę, powinnam zadzwonić do niej i złożyć życzenia ale wiem, że zaprosi mnie na te imieniny a nie mam ochoty iść tym bardziej, że nie mam prezentu, a taki telefon z życzeniami mógłby oznaczać wpraszanie się na uroczystość.
Co Wy byście zrobiły w takiej sytuacji?
Ja bym zadzwoniła z życzeniami mimo wszystko, a jakby mnie zapraszała to bym ładnie podziękowała i grzecznie się wymówiła np. jakimś niewinnym małym kłamstewkiem, że się źle czuje:) (bo przecież i tak nie masz ochoty tam iśc.)
A jak zachowuje się w Twoje imieniny sąsiadka? Czy milczy, czy dzwoni, czy przychodzi?
Nie piszesz też nic o relacjach w miejscu Twojego zamieszkania. Czy Wasze kontakty ograniczają się do zdawkowego "Dzień dobry", czy też spotykając się na korytarzu potraficie ze sobą pogadać.
W moje imieniny jest różnie, nie są tak popularne jak Barbara no i ja swoich nie obchodzę.
Relacje mamy bardzo dobre mieszkamy w bliźniaku i często się widujemy, w razie potrzeby wiem, że mogę na nią liczyć. Ale na jej imieniny zjeżdża się jej rodzina, jest i alkohol a ja wcale nie piję, oprócz tego jestem na diecie i siedzenie przy stole gdzie wszyscy jedzą i piją nie jest najprzyjemniejsze.
Aha kiedyś razem pracowałyśmy, sąsiadka była moim zastępcą i wtedy świętowałyśmy imieniny w pracy.
Jeżeli macie relacje poprawne, to może faktycznie telefon nie jest złym pomysłem.
Ja jednak wyjaśniłbym przyczyny mojej nieobecności, umówiłbym się na kolejny dzień na kawę i przyszedł wtedy z kwiatkiem lub innym sympatycznym drobiazgiem.
Tez tak mysle , dzis zloz zyczenia tym bardziej ze macie dobre relacje
i nie wiadomo kiedy te relacje moga sie okazac potrzebne :)
natomiast z wizyta mozesz sie udac w inny dzien , bo przeciez na imieniny
sie nie zaprasza na ogol przychodza Ci co o takowych pamietaja
Macie rację zadzwonię ale tak około pokażę, że pamiętam a będzie już po imprezie.
Dziękuję za sugestie.
No, to już pewnie po imprezie - czy udało się obejść wizytę i umówić na kawę w innym terminie?
Udało się, a na kawę się nie umawiam po prostu wpadam jak chcę z kimś porozmawiać. Może nawet jutro.