Witam. Zima już trwa, czy macie wywieszone karmniki? Czym częstujecie ptaki? Jakie gatunki Was odwiedzają? U mnie najczęściej przylatują sikorki( są nawet stałymi bywalcami) ostatnio zawitała sójka, jakoś wróbli nie widać:(
U nas, Makusiu, stołują się głównie sikorki. Preferują kulkę z ziarnami i niesoloną słoninkę ze skórką. W naszym lokalu bywają też szpaki i synogarlice. Te lubią rozsypany słonecznik i nasiona konopii. A koty nasze mają darmowe kino zza szyby
Z obopólną korzyścią Ptaki nic sobie nie robią z kocich paszcz za szybą. A koty mają darmowy kabaret i potrafią cupić pod drzwiami nawet godzinę. Monitorują ruch na balkonie Kiedy kupuję w zoologu ptasie zapasy, proszę o kasety do kociego kina
Niestety Makusiu - kiedyś na temat wróbli wypowiadał się ornitolog. Wyginęła spora część populacji tych ptaków w miastach. Biedaczki nie mają gdzie szukać pożywienia (winni jesteśmy my - ludzie zawiązując np. śmieci w workach foliowych). Pomyślcie - kiedy ostatnio widzieliście wróbelka?
U nas dominują gołębie i wrony.Wczoraj wysypałam im dość sporo pokruszonego chleba i mój mąż się ze mnie śmiał że jutro wszystkie ptaki pozdychają i przeze mnie znowu będzie podejrzenie ptasiej grypy.Słyszałam że podobno ptakom nie powinno dawać się chleba ale ja wolę ptakom dać niż mają biedaki głodować.
Oraz konkurencja ze strony gołębi i srok. Ja akurat widuję albo słyszę codziennie. Na bazarze w pobliżu stoisk z pieczywem, w Hali Gwardii (teraz tam jest duży sklep i wróbelki się zadomowiły). W parku obok też często słyszę jak w krzaczorach jakieś bójki się odbywają. Choć sam park opanowany jest przez gołębie, sroki, wrony a zimą jeszcze przychodzą kaczki. Często też słyszę wróble jak się wykłócają gdy przechodzę obok żywopłotów. Latem nic nie widać ale zimą da się je dostrzec w gęstwinie gałęzi.
Dokarmiamy , dokarmiamy . W hurtowni brak słoneczniku więc od paru dni jedzą krojone orzechy włoskie , słoninę oraz smalec wymieszany z ziarnami . Są sikorki , wróble . Jest kos .
Sikorki, sójki, szpaki i kosy, wróble rzadko się pojawiają u mnie. Kule z ziarnami, osobno surowy słonecznik, słoninę surową dostają i ostatnio kupiłam takie podłóżne kawałki z ziarnami i łojem
odwiedzają nas sikorki, wróbelki, sroki, wrony, gołębie (jak się w drodze zagubią) ostatnio sójki
sikorki tak się nauczyły, że mama wykłada im na parapecie u babci smakołyki, że jak jest pusty to stukają w niego lub w okno i sie dopominają
Parę lat temu tata złapał papużkę falistą siedziała bidulka na czerreśni i była strasznie zmęczona więc jak podszedł to nawet nie próbowała uciekać. Dodam, że mieszkam poza miastem więc było to dosyć niesamowite. Na szczęście miałam starą klatkę i udało się ją komuś wydać razme z domkiem.
Próbujemy je dokarmiać,ale moje kocurki skutecznie je odstraszają. Mamy jedną kicię tak niesamowicie zwinną,że dosłownie "fruwa"po gałęziach.Miałam wiele kotów,ale taką-po raz pierwszy.Potrafi tak się rozbujać,że z jabłonki rosnącej ok 10 m od domu ląduje bez problemu na oknie pierwszego piętra.Kilka lat temu mąż przyciął częśc gałęzi i bardzo z siebie dumny oznajmił.że już nie doskoczy.Chyba już tego samego dnia usłyszałam drapanie w szybę,oczywiscie na tym samym oknie pierwszego piętra.
Moja mama ma na tym punkcie prawdziwego hopla.:) Przez całą zimę dzień w dzień wiesza ptaszkom za okno na gąłęzi winogrona takie pękate woreczki, zrobione z siateczek po cytrusach, które napełnia osobiście łuskanymi orzechami włoskimi. Ruch jest na okrągło - śmiejemy się, że to najtłustrze sikorki i wróbelki w okolicy. Oprócz tego sypiemy im też musli. Aaaa, zapomniałabym! Przylatuje też regularnie pewien kosek.:)
Do mnie w tym roku kos juz nie przylatuje A całą ubiegłą zimę był i jeszcze w jesieni latał mi po okolicy. Dzięciołów też tej zimy nie widziałam. Nie wiem co się z nimi stało. Jedynie sikorki tabunami jak zawsze przylatują (czasami ze 30 sztuk naraz) i sójki (czasem aż trzy!). Sikorki cwaniary tak się juz wyszkoliły, że ok. godziny 10 zaczynaja się zlatywać na pobliskie drzewo i krzak, bo o tej porze zwykle jedzenie im niosę. Nawet mam wrażenie, że mnie poznają i się cieszą
"Nasze" sójki to się nawzajem o jedzenie kłócą. Jedzą na zmianę i po kolei - jedna je, dwie czekają na drzewie, płocie. Jak uznają, że ta co je, za długo już to robi, przepędzaja ją i następna dziobie. I tak się zmieniają. Najczęściej jednak przylatują pojedynczo.
Jak co roku dokarmiamy :) Słoninka, słonecznik, orzechy, zostawiamy na krzaczkach aronię...
Przylatują sikorki - czubatka i bogatka, kowaliki, gile, dzięcioły - te zwykłe i jeden zielony :) I sójki oczywiście.A teraz za oknem spaceruje sarna :) Przychodzi do sadu sąsiada...jest tuż za naszym ogrodzeniem, dzieci mają ubaw.
Ale z utęsknieniem czekam na lato...zapełni się budka szpaków, przylecą do gniazdka na tuję nieznane mi z nazwy małe ptaszki, tuż obok na drzewie gniazdują wilgi, a naprzeciw balkonu jest u sąsiada taki wysoki orzech - tam zawsze wieczorem siada drozd i TAK śpiewa...coś pięknego. I ten ruch w powietrzu, to nieustanne świergolenie od rana, zawsze na to czekam i tęsknię w tej zimowej głuszy...
A przez te kilka dni odwilży sikorki już zaczęły wiosenne charakterystyczne świergoty :) Natychmiast w człowieka taka nadzieja wstępuje...że ta wiosna w końcu przyjdzie:)
ach drozdy, jak one śpiewają! W ubiegłym roku miałam okazję przysłuchiwać się ich trelom. A wiesz, że to tylko samce śpiewają i to tylko te, które jeszcze swoimi trelami nie zwabiły samiczki? hihihi
Hmm, wiedziałam, że tylko samce drozda śpiewają...ale że tylko te samotne...kurcze to ten nasz bidak całe lato świergolił! A może to z radości, że ma święty spokój!
Tak! Ja też słyszałam wiosenne świergotanie sikorek! Myśłałam nawet, że już zima nie wróci.
Też uwielbiam słuchać wiosną i latem spiewu ptaków. W maju w nocy to i słowików mogę posłuchać.
Ja za domem mam las, rzekę i staw więc w lecie ptactwa sporo. A w zimie oprócz kaczek to i czaple do rzeki przylatują. Sarny też przychodzą z lasu, bo maja wodopój w rzece - celowo brzegu od strony lasu nie podsypujemy, żeby dojście do wody miały. Niestety najczęściej przychodzą świtem lub w nocy i rzadko udaje się je zobaczyć przez okno. Ale zdarzało się, że i kilka naraz udało się podejrzeć.
Witam.
Zima już trwa, czy macie wywieszone karmniki? Czym częstujecie ptaki? Jakie gatunki Was odwiedzają?
U mnie najczęściej przylatują sikorki( są nawet stałymi bywalcami) ostatnio zawitała sójka, jakoś wróbli nie widać:(
U nas, Makusiu, stołują się głównie sikorki. Preferują kulkę z ziarnami i niesoloną słoninkę ze skórką.
W naszym lokalu bywają też szpaki i synogarlice. Te lubią rozsypany słonecznik i nasiona konopii.
A koty nasze mają darmowe kino zza szyby
To dobrze że zza szyby
Z obopólną korzyścią
Ptaki nic sobie nie robią z kocich paszcz za szybą. A koty mają darmowy kabaret i potrafią cupić pod drzwiami nawet godzinę. Monitorują ruch na balkonie
Kiedy kupuję w zoologu ptasie zapasy, proszę o kasety do kociego kina
cyknij fotki i wstaw:)))
Niestety Makusiu - kiedyś na temat wróbli wypowiadał się ornitolog. Wyginęła spora część populacji tych ptaków w miastach. Biedaczki nie mają gdzie szukać pożywienia (winni jesteśmy my - ludzie zawiązując np. śmieci w workach foliowych).
Pomyślcie - kiedy ostatnio widzieliście wróbelka?
Ja widziałam dziś w naszym karmniku :) Jeden bidulek był, więcej sikorek jest na stołówce, ale był
Oj dawno nie było, a jak już to pojedyncze sztuki..szkoda, to takie miłe ptaszki:(
Oraz konkurencja ze strony gołębi i srok. Ja akurat widuję albo słyszę codziennie. Na bazarze w pobliżu stoisk z pieczywem, w Hali Gwardii (teraz tam jest duży sklep i wróbelki się zadomowiły). W parku obok też często słyszę jak w krzaczorach jakieś bójki się odbywają. Choć sam park opanowany jest przez gołębie, sroki, wrony a zimą jeszcze przychodzą kaczki.
Często też słyszę wróble jak się wykłócają gdy przechodzę obok żywopłotów. Latem nic nie widać ale zimą da się je dostrzec w gęstwinie gałęzi.
Kurcze, jak mi brak tego " kłócenia"
Dokarmiamy , dokarmiamy . W hurtowni brak słoneczniku więc od paru dni jedzą krojone orzechy włoskie , słoninę oraz smalec wymieszany z ziarnami . Są sikorki , wróble . Jest kos .
Do nas jak co roku, sikoreczki wpadają na słoninę i wrony też:)
Gawrony, Sroki, sójki, paszkoty, sikorka modra i bogatka , jemiołuszki, kawki, gile,
Sikorki, sójki, szpaki i kosy, wróble rzadko się pojawiają u mnie. Kule z ziarnami, osobno surowy słonecznik, słoninę surową dostają i ostatnio kupiłam takie podłóżne kawałki z ziarnami i łojem
Stołówka otwarta cały rok
odwiedzają nas sikorki, wróbelki, sroki, wrony, gołębie (jak się w drodze zagubią) ostatnio sójki
sikorki tak się nauczyły, że mama wykłada im na parapecie u babci smakołyki, że jak jest pusty to stukają w niego lub w okno i sie dopominają
Parę lat temu tata złapał papużkę falistą siedziała bidulka na czerreśni i była strasznie zmęczona więc jak podszedł to nawet nie próbowała uciekać. Dodam, że mieszkam poza miastem więc było to dosyć niesamowite. Na szczęście miałam starą klatkę i udało się ją komuś wydać razme z domkiem.
Próbujemy je dokarmiać,ale moje kocurki skutecznie je odstraszają.
Mamy jedną kicię tak niesamowicie zwinną,że dosłownie "fruwa"po gałęziach.Miałam wiele kotów,ale taką-po raz pierwszy.Potrafi tak się rozbujać,że z jabłonki rosnącej ok 10 m od domu ląduje bez problemu na oknie pierwszego piętra.Kilka lat temu mąż przyciął częśc gałęzi i bardzo z siebie dumny oznajmił.że już nie doskoczy.Chyba już tego samego dnia usłyszałam drapanie w szybę,oczywiscie na tym samym oknie pierwszego piętra.
A to zwinna "bestyjka" :))
Moja mama ma na tym punkcie prawdziwego hopla.:)
Przez całą zimę dzień w dzień wiesza ptaszkom za okno na gąłęzi winogrona takie pękate woreczki, zrobione z siateczek po cytrusach, które napełnia osobiście łuskanymi orzechami włoskimi. Ruch jest na okrągło - śmiejemy się, że to najtłustrze sikorki i wróbelki w okolicy.
Oprócz tego sypiemy im też musli.
Aaaa, zapomniałabym! Przylatuje też regularnie pewien kosek.:)
Do mnie w tym roku kos juz nie przylatuje A całą ubiegłą zimę był i jeszcze w jesieni latał mi po okolicy. Dzięciołów też tej zimy nie widziałam. Nie wiem co się z nimi stało. Jedynie sikorki tabunami jak zawsze przylatują (czasami ze 30 sztuk naraz) i sójki (czasem aż trzy!). Sikorki cwaniary tak się juz wyszkoliły, że ok. godziny 10 zaczynaja się zlatywać na pobliskie drzewo i krzak, bo o tej porze zwykle jedzenie im niosę. Nawet mam wrażenie, że mnie poznają i się cieszą
Dzięcioły u nas są, pięknie obstukują drzewo,a sójki jak "wlezą" to cała "drobnica" ucieka, i czeka aż skończą;))
"Nasze" sójki to się nawzajem o jedzenie kłócą. Jedzą na zmianę i po kolei - jedna je, dwie czekają na drzewie, płocie. Jak uznają, że ta co je, za długo już to robi, przepędzaja ją i następna dziobie. I tak się zmieniają. Najczęściej jednak przylatują pojedynczo.
Jak co roku dokarmiamy :) Słoninka, słonecznik, orzechy, zostawiamy na krzaczkach aronię...
Przylatują sikorki - czubatka i bogatka, kowaliki, gile, dzięcioły - te zwykłe i jeden zielony :) I sójki oczywiście.A teraz za oknem spaceruje sarna :) Przychodzi do sadu sąsiada...jest tuż za naszym ogrodzeniem, dzieci mają ubaw.
Ale z utęsknieniem czekam na lato...zapełni się budka szpaków, przylecą do gniazdka na tuję nieznane mi z nazwy małe ptaszki, tuż obok na drzewie gniazdują wilgi, a naprzeciw balkonu jest u sąsiada taki wysoki orzech - tam zawsze wieczorem siada drozd i TAK śpiewa...coś pięknego. I ten ruch w powietrzu, to nieustanne świergolenie od rana, zawsze na to czekam i tęsknię w tej zimowej głuszy...
A przez te kilka dni odwilży sikorki już zaczęły wiosenne charakterystyczne świergoty :) Natychmiast w człowieka taka nadzieja wstępuje...że ta wiosna w końcu przyjdzie:)
ach drozdy, jak one śpiewają! W ubiegłym roku miałam okazję przysłuchiwać się ich trelom. A wiesz, że to tylko samce śpiewają i to tylko te, które jeszcze swoimi trelami nie zwabiły samiczki? hihihi
Hmm, wiedziałam, że tylko samce drozda śpiewają...ale że tylko te samotne...kurcze to ten nasz bidak całe lato świergolił! A może to z radości, że ma święty spokój!
Tak! Ja też słyszałam wiosenne świergotanie sikorek! Myśłałam nawet, że już zima nie wróci.