Fajnie Ci:) Ja stawiam na imprezkę w domu oczywiście w moim domu. Nie powiem poszłabym na bal ale mając małe dzieci trzeba narazie siedzieć na czterech literach:P
My kiedyś zawsze wychodziliśmy do znajomych albo u nas robiliśmy sylwestra.Od 3 lat spędzamy go z dziećmi i jest na prawdę fajnie.Smażymy sobie popcorn,robimy ulubione potrawy i przekąski i oczywiście szampan bezalkoholowy tropikalny! Odkryłam że z dziećmi sylwester jest o wiele radośniejszy i bardziej zabawny.Na prawdę jak się umie dzieciom zorganizować fajnie czas to impreza jest na całego.Polecam.
a ja z Wami....i to jest przykre...niby mam rodzine, nie mieszkam sama a jestem tak strasznie samotna ...więc tak naprawdę będę sama, przed tv, przed kompem i moze z książką w ręce...
Ja mieszkam sama dzieci są około 120 km ode mnie ale pracują w handlu i nie mają możliwości przyjechać a ja jestem "uwiązana" do domu bo muszę opalać żeby nie pozamarzało gdybym chciała jechać to musiałabym wybrać się na jakieś 3 tygodnie a zimą to nierealne.
pociesz sie, ze nie tylko Ty...takie czasy...razem ale samotnie....tyle, ze w grupie tez moze byc sammotnie...chyba zalezy od nastawienia do sprawy....w koncu to tylko Sylwester....czy musimy sie bawic na sile?
Ja niestety siedzę w domku. Mój siedmiolatek chętnie by został z dziadkami, ale czteromiesięczny brzdąc za nic w świecie nie chce butli-więc mama jest uziemiona. Ostetniego sylwestra spędziłam na super i mprezie w lokalu, a teraz może znajomi wpadną:) Pozdrawiam:)
U mnie Sylwester niczym nie różni się od pozostałych dni. Może tylko pójdę do kościoła na pożegnanie starego roku ale nie jest to pewne czy będzie mi się chciało. Nie będziemy pewnie nawet czekać do północy z życzeniami tylko pójdziemy wcześniej spać i będą mi przeszkadzać fajerwerki o północy.
Aż tak źle nie jest:D Przebudzę się na chwilę. Posłucham, Może popatrzę do okna i będę się martwić by dzieci się nie pobudziły. Mąż pewnie nawet nie usłyszy bo mało śpi, więc musi spać szybko.
As nie cieszy Cie Sylwester?? Przeciez to takie radosny dzien. Jak moje dzieci moje dzieci sa starsze niz Twoje ale jak Byly w tym wieku to zawsze czekaly do polnocy, ewentualnie balowaly tak dlugo jak wytrzymaja. Od lat robimy w domu impreze a o polnocy odpalamy fajerwerki, moj syn caly rok na to czeka.
Mnie też to dziwi ,jak można nie lubić sylwestra,moje dzieci też zawsze czekały północy ,Pikolo miały przygotowane i kieliszki już o 22-ej,w zeszłym roku nawet czteroletnia bratnica doczekała jak to mówi "petardów". Ja w tym roku to nic nie planuję na sylwestra ,bo to różnie może się skończyć(mam termin na 31grudnia).
Sama już nie wiem kiedy lepiej rodzić w 2010 czy może w 2011??? ale ja chyba na to wpływu nie mam to dziecko zadecyduje kiedy ma przyjść na ten świat:)
Oczywiście, że mamy wpływ na rozwiązanie, choc bardzo niewielki i nie zawsze metoda dziala... Mi lekarz zalecil chodzenie, chodzenie i jeszcze raz chodzenie. Po 5 km spacerze urodzilam na druga dobe, kilka dni przed terminem
Moja córka miała być1 styczeń (najpóźniej 2 stycznia) a urodziła się 19 grudzień. Fajna by datę miała gdyby się udało ale przynajmniej jest o rok starsza i o rok szybciej pójdzie na emeryturę:D Ma dwie koleżanki o miesiąc młodsze,a wg rocznika to rok różnicy.
Co zmienia się następnego dnia po za kalendarzem? To data umowna. W jednych krajach jest wcześniej w innych później . Gdy Polacy się cieszą inne kraje już są po tym wydarzeniu,a inne jeszcze na tą chwilę czekają. Chińczycy się cieszą chyba jako ostatni - i z czego skoro u pozostałych Nowy rok był już dawno. Dla mnie to nic nadzwyczajnego. Chociaż pamiętam jak byłam dzieckiem i rodzice czasem budzili mnie by złożyć sobie życzenia Noworoczne. Pamiętam jak w jednym roku w Sylwestra malowali przedpokój i łazienkę. Ja prawie do północy czytałam książkę. Nigdy mnie tak nie wciągnęło jak wtedy. Tuż przed północą udałam, że śpię by rodzice mnie obudzili. Nie lubię tańczyć więc bale odpadają. Spotkanie ze znajomymi owszem fajne ale na drugi dzień człowiek jest śpiący i po co to?
Na Boga As musze przyznac, ze spojrzalam na Twoj profil, czy mam do czynienia ze zgrzybiala staruszka czy tez z mloda atrakcyjna kobieta??? Wswzystkie daty sa umowne.Po co obchodzic urodziny, przeciez rodzimy sie tylko raz a co roku nic specjalnego sie nie dzieje poza tym, ze sie starzejemy od poczatku zycia. Pewnie, ze Sylwester jako sdzien kalendarzowy niczym sie nie rozni od inych ale po to ludzie wymyslili sobie swieta, zeby swietowac, oderwac sie od rzeczywistosci, ladnie ubrac, spotkac ze znajomymi i rodzina, poprostu zaszalec:). do niczego Cie oczywiscie nie namawiam ale gdybym miala taka osobe w swoim otoczeniu probowalabym cie namowic na jakies male odkrywanie urokow zycia.... A myslalam, ze to ja jestem maruda co to ciagle prezentuje na Wz swoja melanholie:)
Naprawdę smutne to co piszesz.........po co rodzić dzieci skoro w nocy trzeba do nich wstawać i na drugi dzień człowiek niewyspany.........myślę ,że Twoje życie jest melancholijne,jakieś takie jałowe.....sory ale tak to odbieram.
As, każdy Nowy Rok to nowe nadzieje, nowe obietnice, radość że jeszcze tyle przed nami :) Od wieków ludzie cieszyli sie tym co nowe, chcieli by było lepsze - stąd właśnie życzenia szczęśliwego nowego roku. Radość, że w kolejny rok wchodzimy razem z najbliższymi. Oczekiwanie na to co dobre. Chyba jesteś życiową pesymistką, ale spróbuj czasem popatrzyć na świat weslszym spojrzeniem :) Przez takie święta jest weselej, radosniej i może nawet więzi rodzinne czy towarzyskie są bardziej trwałe.
Ja nie żyję marzeniami. Żyję dniem obecnym. Ewentualnie minimalnie wybiegam w przyszłość ale nie za daleko bo strasznie to wygląda jak się wszystko skumuluje i nawarstwi. Pomalutku. Malutkimi kroczkami do przodu. Wtedy jest lepiej. Cieszę się każdym minionym dniem. Cieszę się, że czas tak szybko leci. Trochę za dużo napisałam:(
As, ja też nie żyję marzeniami, ale je mam.I życie przez to ma jakiś sens, bo te marzenia staram się realizować, co nie znaczy ,że żyję w obłokach.A Sylwester , to taki fajny dzień w roku.My z mężem w tym roku niestety nie możemy - nie chcemy hucznie spedzać tej nocy, bo 2010 rok, nie był dla nas łaskawy, pożegnaliśmy teściową i teścia.Ale przed północą planujemy pójść do sasiadów, którzy bedą witać Nowy Rok w olbrzymiej altanie na ogrodzie i chociaż złożyć życzenia.
ja też - z www.funclub.pl jadę do Paryża - i to raptem za 699 zł :) Pola Marsowe należą do mnie i mojego lubego... można również skorzystać dodatkowo z bogatego programu zwiedzania czy też z luksusowej kolacji - ach.... już nie mogę się doczekać, a jeszcze tyle dni zostało - muszę uzbroic się w cierpiwość .... ;p
Znaczy się, że za te 700 zł zawiozą was na Pola Marsowe? Upewniłaś się, że odwiozą z powrotem? Bo na stronie piszą, że 700 zł to za jedną osobę. A 1400 zł za kilkadziesiąt godzin tłuczenia się autokarem, kilka godzin w topniejącym śniegu na Polach Marsowych i noc w hotelu bliżej nieokreślonym to wygórowana cena. No i, kurde, zdjęcia przynajmniej lepsze zróbcie.
Eva, Jarek ma milion procent racji. Powiadasz "luksusowa" kolacja noworoczna? Luksusowa, to juz zarezerwowana i kilka setek euro na lebka - bez tancow oczywiscie - w Paryzu sie nie tanczy! Restauracja srednio-kiepska w granicach 80 E na osobe, rowniez beztaneczna. Lepiej zaopatrzcie sie w wygodne buty i ruszcie w miasto uciekajac gdzie pieprz rosnie od korkow z szampana na Polach Elizejskich. Na Polach Nowy Rok witaja tylko turysci zagraniczni i tubylczy kieszonkowcy. Idzcie na Wyspe Sw.Ludwika, zjedzcie najlepsze lody na swiecie, zrobcie sobie nadsekwanski spacer, spotkacie dziesiatki mlodych ludzi z ktorymi wychylicie toast noworoczny. Wszystkiego dobrego!
oboje z mężem pracujemy w Sylwestra do 23,więc o żadnym balu mowy nie ma...tak w ogóle to diabli mnie biorą,to już nasz ósmy Sylwester,a jeszcze NIGDY NIGDZIE razem nie byliśmy. Chętnie zaprosiłabym wszystkich samotnych Żarłoków do siebie,fajnie by było...
Ja z moim góralem Święta i Sylwestra spędzimy w Karkonoszach.Mamy tam swoje ulubione miejsce,takie ciche i przytulne mieszkanko.Żarełko i cała reszta już zaplanowana.Oby tylko pogoda i humory dopisały i będzie git ;)))
Ja spedzam sylwestra w domu z mezem i dziecmi. Nie mamy tu zadnej rodziny, zeby jakas babcie poprosic o zostanie z dziecmi, nie sa juz male (8 i 12 lat) ale nie na tyle duze zeby same na noc zostawaly.,Bardzo lubie Sylwestra chociaz nie spedzam go zbyt wystrzalowo. Kupujemy cala mase petard roznego kalibru i o polnocy wspoltworzymy przepiekny swietlny spektakl na niebie nad miastem:)
W pracy .... Daleko od domu ....ale takie chwile się pamieta ..:) Nie czekam specjalnie na nowe '' emocje '' w Nowym Roku .. wspominam '' stary '' '' to był rok stary rok z żalem dziś żegnam go ...") a Nowy cóż .... rózowo i kolorowo nie będzie .. pomimo życzeń i strumieni szamapna ... Zresztą zobaczycie sami .... :)
Ja bede pracowala, od 6:15 do 14.30 i potem dalej od 16 do 19tej.. a w Nowy Rok.. dalej to samo... Mimo to chce odwiedzic znajomych, chociazby na ta najwazniejsza chwile, magiczna, kiedy wypowiada sie zyczenia oraz rodza sie nadzieje. W Sylwestra przyjechalam na stale do Niemiec..i w tym roku minie juz 27 lat od tego momentu.. :) rowniez najpiekniejsze Sylöwestry spedzilismy z dziecmi, w tej chwili sa dorosle.. ale wspolny Sylwester to zawsze impreza, zawezajaca wiezy rodzinne.
Prywatki z reguły sa zalosne, wielkie place niebezpieczne, dyskoteki tloczne....najbardziej to by mi chcialo w gory na snieg z grupa znajomych na jakims kuligu...a poza tym te sylwesty to strasznie drogie....ile teraz od osoby "krzycza" w Polsce? 2 lata temu chcialam sie wybrac i po pierwsze wiekszosc lokali byla zajeta, a po drugie 400 zl troche chyba duzo, i nawet menu nie bylo zbyt bogate
ale pewnie wyladuje w dyskotece, ktora mam pod domem z reszta...a maz w pracy :(
To nie takie proste...najgorsze jest zebrac paczke do kupy...wiekszosc wyjezdza do kraju, a kto nie wyjezdza ten pracuje, zawsze jest problem urlopowy, ale taki wlasnie Sylwester na sniegu to by bylo to.
I mnie sie marzy kilka dni w gorach i sylwester na sniegu. Ale obowiazki nie pozwalaja jeszcze w tym roku :-/ A znalazlam taka ciekawa oferte sylwestrowa na moczenie 'kuperka' w cieplej wodzie w otoczeniu osniezonych szczytow w Szaflarach :-) Pozostaje pomarzyc... A Sylwek pewnie w pierzynkowicach, chyba ze znajomych uda sie wyciagnac w te noc na Hrobacza Łąke poogladac sztuczne ognie od gory i z gory, ech....
Hej jestem ciekawa gdzie wybieracie sie na sylwestra? imprezka w domu czy wypad w góry?
ja się wybieram do... Paryża
pozdr@
Fajnie Ci:) Ja stawiam na imprezkę w domu oczywiście w moim domu. Nie powiem poszłabym na bal ale mając małe dzieci trzeba narazie siedzieć na czterech literach:P
Ja się wybieram na białą salę:))
Prywatka, w przemiłym gronie, u nas w domku:)
Sylwester tak jak i święta sama przed komputerem.
No co Ty, boroweczka? Jak masz Skype, to pobalujemy razem:)
Mam skype ale nie mam kamerki
To do "Sylwka" nabędziesz:)
To do "Sylwka" nabędziesz:)
Widziałem kamerki za 30 zł i lepsze za 56 złZgadza się ale ja mam do sklepu marne 17 km, nie mam samochodu i nie ma dojazdu autobusem a jak kupię na allegro to dojdzie sporo za przesyłkę.
Nie nabędę
:(
a ja z Wami....i to jest przykre...niby mam rodzine, nie mieszkam sama a jestem tak strasznie samotna ...więc tak naprawdę będę sama, przed tv, przed kompem i moze z książką w ręce...
To się skrzykniecie z boroweczką, i będzie weselej:))
Ja mieszkam sama dzieci są około 120 km ode mnie ale pracują w handlu i nie mają możliwości przyjechać a ja jestem "uwiązana" do domu bo muszę opalać żeby nie pozamarzało gdybym chciała jechać to musiałabym wybrać się na jakieś 3 tygodnie a zimą to nierealne.
pociesz sie, ze nie tylko Ty...takie czasy...razem ale samotnie....tyle, ze w grupie tez moze byc sammotnie...chyba zalezy od nastawienia do sprawy....w koncu to tylko Sylwester....czy musimy sie bawic na sile?
Ja niestety siedzę w domku. Mój siedmiolatek chętnie by został z dziadkami, ale czteromiesięczny brzdąc za nic w świecie nie chce butli-więc mama jest uziemiona. Ostetniego sylwestra spędziłam na super i mprezie w lokalu, a teraz może znajomi wpadną:)
Pozdrawiam:)
W tym roku wybieramy się ze znajomymi do lokalu.
U mnie Sylwester niczym nie różni się od pozostałych dni. Może tylko pójdę do kościoła na pożegnanie starego roku ale nie jest to pewne czy będzie mi się chciało. Nie będziemy pewnie nawet czekać do północy z życzeniami tylko pójdziemy wcześniej spać i będą mi przeszkadzać fajerwerki o północy.
Biedna Ania;)) Kup stopery
Aż tak źle nie jest:D Przebudzę się na chwilę. Posłucham, Może popatrzę do okna i będę się martwić by dzieci się nie pobudziły. Mąż pewnie nawet nie usłyszy bo mało śpi, więc musi spać szybko.
As nie cieszy Cie Sylwester?? Przeciez to takie radosny dzien. Jak moje dzieci moje dzieci sa starsze niz Twoje ale jak Byly w tym wieku to zawsze czekaly do polnocy, ewentualnie balowaly tak dlugo jak wytrzymaja. Od lat robimy w domu impreze a o polnocy odpalamy fajerwerki, moj syn caly rok na to czeka.
Mnie też to dziwi ,jak można nie lubić sylwestra,moje dzieci też zawsze czekały północy ,Pikolo miały przygotowane i kieliszki już o 22-ej,w zeszłym roku nawet czteroletnia bratnica doczekała jak to mówi "petardów". Ja w tym roku to nic nie planuję na sylwestra ,bo to różnie może się skończyć(mam termin na 31grudnia).
To u Ciebie Agnieszko Nowy Roczek dosłownie zawita :) To powodzenia życzę :)
Dziękuję Ewo bardzo:)
Moja młodsza miała przyjść 3.01 i była punktualnie jak w zegarku. Nie wiem... życzyć Ci by z jeden dzień Twoje poczekało? :)
Sama już nie wiem kiedy lepiej rodzić w 2010 czy może w 2011??? ale ja chyba na to wpływu nie mam to dziecko zadecyduje kiedy ma przyjść na ten świat:)
A i przypomniało mi się: mój brat urodził się 31.12 Przechlapane: jedna impreza mniej:(
Hmm mój brat też urodzony w Sylwestra.........
I pewnie na imię ma Sylwester? 3 imprezy w 1
Oczywiście, że mamy wpływ na rozwiązanie, choc bardzo niewielki i nie zawsze metoda dziala...
Mi lekarz zalecil chodzenie, chodzenie i jeszcze raz chodzenie. Po 5 km spacerze urodzilam na druga dobe, kilka dni przed terminem
Podobno jak termin porody się opóźnia to zalecają sex bo może przyśpieszyć poród. Podkreślam może, a nie musi:)
Na wilka. Leżysz przed norą i wyjesz.
hahaha
Na wilka powiadasz?No ja znam ale w innej wersji.
Moja córka miała być1 styczeń (najpóźniej 2 stycznia) a urodziła się 19 grudzień. Fajna by datę miała gdyby się udało ale przynajmniej jest o rok starsza i o rok szybciej pójdzie na emeryturę:D Ma dwie koleżanki o miesiąc młodsze,a wg rocznika to rok różnicy.
Więc po Nowym Roku, czekamy na fotki bobaska:) Gratulacje:))
Makusiu bardzo mi przykro ale moje dziecko nie będzie królować w sieci,takie moje postanowienie....nie wiadomo gdzie takie zdjęcie pózniej trafi.....
Ok, rozumiem, ale powiadomisz nas o narodzinach?
Brawo! Popieram takie podejście
Agaciu kochana, ja też Ci życzę powodzenia i będę trzymała kciuki:)
Co zmienia się następnego dnia po za kalendarzem? To data umowna. W jednych krajach jest wcześniej w innych później . Gdy Polacy się cieszą inne kraje już są po tym wydarzeniu,a inne jeszcze na tą chwilę czekają. Chińczycy się cieszą chyba jako ostatni - i z czego skoro u pozostałych Nowy rok był już dawno. Dla mnie to nic nadzwyczajnego. Chociaż pamiętam jak byłam dzieckiem i rodzice czasem budzili mnie by złożyć sobie życzenia Noworoczne. Pamiętam jak w jednym roku w Sylwestra malowali przedpokój i łazienkę. Ja prawie do północy czytałam książkę. Nigdy mnie tak nie wciągnęło jak wtedy. Tuż przed północą udałam, że śpię by rodzice mnie obudzili. Nie lubię tańczyć więc bale odpadają. Spotkanie ze znajomymi owszem fajne ale na drugi dzień człowiek jest śpiący i po co to?
Na Boga As musze przyznac, ze spojrzalam na Twoj profil, czy mam do czynienia ze zgrzybiala staruszka czy tez z mloda atrakcyjna kobieta??? Wswzystkie daty sa umowne.Po co obchodzic urodziny, przeciez rodzimy sie tylko raz a co roku nic specjalnego sie nie dzieje poza tym, ze sie starzejemy od poczatku zycia. Pewnie, ze Sylwester jako sdzien kalendarzowy niczym sie nie rozni od inych ale po to ludzie wymyslili sobie swieta, zeby swietowac, oderwac sie od rzeczywistosci, ladnie ubrac, spotkac ze znajomymi i rodzina, poprostu zaszalec:). do niczego Cie oczywiscie nie namawiam ale gdybym miala taka osobe w swoim otoczeniu probowalabym cie namowic na jakies male odkrywanie urokow zycia....
A myslalam, ze to ja jestem maruda co to ciagle prezentuje na Wz swoja melanholie:)
:)
Naprawdę smutne to co piszesz.........po co rodzić dzieci skoro w nocy trzeba do nich wstawać i na drugi dzień człowiek niewyspany.........myślę ,że Twoje życie jest melancholijne,jakieś takie jałowe.....sory ale tak to odbieram.
As, każdy Nowy Rok to nowe nadzieje, nowe obietnice, radość że jeszcze tyle przed nami :) Od wieków ludzie cieszyli sie tym co nowe, chcieli by było lepsze - stąd właśnie życzenia szczęśliwego nowego roku. Radość, że w kolejny rok wchodzimy razem z najbliższymi. Oczekiwanie na to co dobre.
Chyba jesteś życiową pesymistką, ale spróbuj czasem popatrzyć na świat weslszym spojrzeniem :)
Przez takie święta jest weselej, radosniej i może nawet więzi rodzinne czy towarzyskie są bardziej trwałe.
Ja nie żyję marzeniami. Żyję dniem obecnym. Ewentualnie minimalnie wybiegam w przyszłość ale nie za daleko bo strasznie to wygląda jak się wszystko skumuluje i nawarstwi. Pomalutku. Malutkimi kroczkami do przodu. Wtedy jest lepiej. Cieszę się każdym minionym dniem. Cieszę się, że czas tak szybko leci. Trochę za dużo napisałam:(
As, ja też nie żyję marzeniami, ale je mam.I życie przez to ma jakiś sens, bo te marzenia staram się realizować, co nie znaczy ,że żyję w obłokach.A Sylwester , to taki fajny dzień w roku.My z mężem w tym roku niestety nie możemy - nie chcemy hucznie spedzać tej nocy, bo 2010 rok, nie był dla nas łaskawy, pożegnaliśmy teściową i teścia.Ale przed północą planujemy pójść do sasiadów, którzy bedą witać Nowy Rok w olbrzymiej altanie na ogrodzie i chociaż złożyć życzenia.
Masz racje As sex tez jest do kitu bo nocki czasem trzeba zarywac.Poinformuje o tym meza, ze sie musze wysypiac bo mi sie zmarszczki robia:)
a nie lepiej rano pofikać
Pomysle nad tym ale skowronkiem nie jestem.6.00 to dla m,nie szczyt mozliwosci:)
http://nastolatka116.wrzuta.pl/audio/6wMjKfHMVIX/cztery_razy_po_dwa_razy
Fakt, bawil mnie Sylwester jak mialam nascie lat....
ja też - z www.funclub.pl jadę do Paryża - i to raptem za 699 zł :) Pola Marsowe należą do mnie i mojego lubego... można również skorzystać dodatkowo z bogatego programu zwiedzania czy też z luksusowej kolacji - ach.... już nie mogę się doczekać, a jeszcze tyle dni zostało - muszę uzbroic się w cierpiwość .... ;p
Znaczy się, że za te 700 zł zawiozą was na Pola Marsowe? Upewniłaś się, że odwiozą z powrotem? Bo na stronie piszą, że 700 zł to za jedną osobę. A 1400 zł za kilkadziesiąt godzin tłuczenia się autokarem, kilka godzin w topniejącym śniegu na Polach Marsowych i noc w hotelu bliżej nieokreślonym to wygórowana cena. No i, kurde, zdjęcia przynajmniej lepsze zróbcie.
Powtórzę się: uwielbiam Twoje poczucie humoru!
Eva, Jarek ma milion procent racji. Powiadasz "luksusowa" kolacja noworoczna? Luksusowa, to juz zarezerwowana i kilka setek euro na lebka - bez tancow oczywiscie - w Paryzu sie nie tanczy!
Restauracja srednio-kiepska w granicach 80 E na osobe, rowniez beztaneczna. Lepiej zaopatrzcie sie w wygodne buty i ruszcie w miasto uciekajac gdzie pieprz rosnie od korkow z szampana na Polach Elizejskich.
Na Polach Nowy Rok witaja tylko turysci zagraniczni i tubylczy kieszonkowcy.
Idzcie na Wyspe Sw.Ludwika, zjedzcie najlepsze lody na swiecie, zrobcie sobie nadsekwanski spacer, spotkacie dziesiatki mlodych ludzi z ktorymi wychylicie toast noworoczny. Wszystkiego dobrego!
jak pojdzie z planami to spedze na porodowce przy zonie :D:D:D:D:D
jak pojdzie z planami to spedze na porodowce przy zonie :D:D:D:D:D
No to atrakcji ci nie zabraknie!!!!!!!!
My z Bractwem Piwnym w naszej siedzibie rodowej- Pubie Peron 6!
oboje z mężem pracujemy w Sylwestra do 23,więc o żadnym balu mowy nie ma...tak w ogóle to diabli mnie biorą,to już nasz ósmy Sylwester,a jeszcze NIGDY NIGDZIE razem nie byliśmy. Chętnie zaprosiłabym wszystkich samotnych Żarłoków do siebie,fajnie by było...
a można wiedziec gdzie pracujesz wraz z mężem??
Ja z moim góralem Święta i Sylwestra spędzimy w Karkonoszach.Mamy tam swoje ulubione miejsce,takie ciche i przytulne mieszkanko.Żarełko i cała reszta już zaplanowana.Oby tylko pogoda i humory dopisały i będzie git ;)))
Ja spedzam sylwestra w domu z mezem i dziecmi. Nie mamy tu zadnej rodziny, zeby jakas babcie poprosic o zostanie z dziecmi, nie sa juz male (8 i 12 lat) ale nie na tyle duze zeby same na noc zostawaly.,Bardzo lubie Sylwestra chociaz nie spedzam go zbyt wystrzalowo. Kupujemy cala mase petard roznego kalibru i o polnocy wspoltworzymy przepiekny swietlny spektakl na niebie nad miastem:)
Pięknie... ja 4 lata temu w Paryżu w sylwestra się zaręczyłam. Ahh.. piękne czasy:)
W pracy ....
Daleko od domu ....ale takie chwile się pamieta ..:)
Nie czekam specjalnie na nowe '' emocje '' w Nowym Roku ..
wspominam '' stary '' '' to był rok stary rok z żalem dziś żegnam go ...")
a Nowy cóż .... rózowo i kolorowo nie będzie .. pomimo życzeń i strumieni szamapna ...
Zresztą zobaczycie sami .... :)
Ja bede pracowala, od 6:15 do 14.30 i potem dalej od 16 do 19tej.. a w Nowy Rok.. dalej to samo... Mimo to chce odwiedzic znajomych, chociazby na ta najwazniejsza chwile, magiczna, kiedy wypowiada sie zyczenia oraz rodza sie nadzieje. W Sylwestra przyjechalam na stale do Niemiec..i w tym roku minie juz 27 lat od tego momentu.. :) rowniez najpiekniejsze Sylöwestry spedzilismy z dziecmi, w tej chwili sa dorosle.. ale wspolny Sylwester to zawsze impreza, zawezajaca wiezy rodzinne.
a...mnie jakos nudza takie wielkie organizowane bum! jakos nigdy nie sa zabawne...chyba sie starzeje....
Może towarzystwo nieciekawe. Dużo zależy od ludzi, z którymi się bawimy.
Prywatki z reguły sa zalosne, wielkie place niebezpieczne, dyskoteki tloczne....najbardziej to by mi chcialo w gory na snieg z grupa znajomych na jakims kuligu...a poza tym te sylwesty to strasznie drogie....ile teraz od osoby "krzycza" w Polsce? 2 lata temu chcialam sie wybrac i po pierwsze wiekszosc lokali byla zajeta, a po drugie 400 zl troche chyba duzo, i nawet menu nie bylo zbyt bogate
ale pewnie wyladuje w dyskotece, ktora mam pod domem z reszta...a maz w pracy :(
Prywatki z regoly sa zalosne,
To masz już świetny pomysł do zrealizowania w przyszłym roku. Chcieć to móc :)Ja mam inne doświadczenia, lubię spotkania ze znajomymi :)
najbardziej to by mi chcialo w gory na snieg z grupa znajomych na
jakims kuligu...
To nie takie proste...najgorsze jest zebrac paczke do kupy...wiekszosc wyjezdza do kraju, a kto nie wyjezdza ten pracuje, zawsze jest problem urlopowy, ale taki wlasnie Sylwester na sniegu to by bylo to.
I mnie sie marzy kilka dni w gorach i sylwester na sniegu. Ale obowiazki nie pozwalaja jeszcze w tym roku :-/ A znalazlam taka ciekawa oferte sylwestrowa na moczenie 'kuperka' w cieplej wodzie w otoczeniu osniezonych szczytow w Szaflarach :-)
Pozostaje pomarzyc... A Sylwek pewnie w pierzynkowicach, chyba ze znajomych uda sie wyciagnac w te noc na Hrobacza Łąke poogladac sztuczne ognie od gory i z gory, ech....
Ja do północy będę pracował, a potem strój kucharski zamienię na garnitur i już jako gość; na parkiet do białego rana ....
Na Święta i Sylwetra lecimy z mężem i córka do Polski, oczywiście Nowy Rok przywitamy z moimi rodzicami. Napewno będziemy się dobrze bawić :)
Wypad na narty po Wigilii. Sylwester - u znajomych - bal hippisa. To llubięę.. Bale i tę całą otoczkę..- niekoniecznie