Witam ;) mam nadzieję,że spodoba sie Wam mój wątek i każdy z was napisze parę słów o swoim wykonywanym zawodzie.. Skąd taki pomysł? Ciekawi mnie czy talenty kulinarne które się tu ujawniają mają wykształcenie gastronomiczne, oglądając niektóre przepisy jestem pod mega ogromnym wrażeniem i chyle się nisko przed niektórymi osobami
wracając do wątku zaczynam: Ania lat 23, studentka 4 roku finansów i rachunkowości, póki co nie pracuję, ale mam nadzieję od nowego roku zasiąść w gronie początkujących księgowych. Przyznaję się bez bicia.. każde upieczone przeze mnie ciasto ma zakalec , ale próbuje dalej i sie nie poddaję. Zapraszam do rozmowy!
Skopolendro, myślę że zawody miłosne jak najbardziej wskazane:) jak byłam nastolatką , to często miałam takowe, bo moi idole z plakatów nie odwzajemniali moich uczuc:))
OOooo !!! to tak jak u mnie. Moj pokoj byl obwieszony plakatami roznach przystojniakow, ktorzy patrzyli na mnie ze zdjec jakbym byla ich wybranka...cholera co tez sobie wtedy wyobrazalam...
Agusia wyluzuj.A co to jest poczucie humoru??? To bardzo subiektywne pojecie. Byly tu przypadki kiedy poruszalismy tematy patriotyzmu, wiary i jakos poczucie humoru chyba Cie wtedy nie opuszczalo. Niedawno slyszalam jak Jacek Poniedzialek mowil o sobie "jestem ciota"- to jest pogardliwe. Slowo pedal uwazam za zartobliwe a nie pogardliwe.
Przychodzi syn do ojca: tato, jestem gejem -mowi Ojciec wytrzeszcza oczy i pyta: -synu masz piekna wille? - nie -masz luksusowy samochod? - nie -masz 6 -cyfrowe konto w banku? - nie tato No to nie jestes zadnym gejem tylko zwyklym pedalem!
W zwiazku z dowcipem musue skorygowac: George Michael i Ricky Martin sa gejami
No to może i ja: Przychodzi syn do ojca i mówi: - tato dziś odbyłem pierwszy w zyciu stosunek - O synu to gratulacje, a kiedy to powtórzysz? - no jeszcze nie wiem, bo na razie to mnie za bardzo tyłek boli.
a tak na powaznie daleko posunieta poprawnosc polityczna to nic innego jak glupota zycze wiecej dystansu do swiata gej do geja moze powiedziec " czesc pedale " a jak hetero tak powie to swieta obraza ? cos mi tu nie bangla
gej do geja moze powiedziec " czesc pedale " a jak hetero tak powie to swieta obraza ?
Taka jest prawda. Jak osoba mieszkająca w Polsce krytykuje lub wyśmiewa nasz kraj to to nie jest to dla mnie tak okropne niż robi to osoba, która nie mieszka w kraju. Pewnie z gejami jest podobnie. Nie ważne jest co jest powiedziane ale kto i w jakich okolicznościach to powie.
skopolendro dla mnie inaczej jest jak dana osoba mówi o sobie w sposób obraźliwy a inaczej jak to robia inni. Wybacz ale troszkę zniesmaczyło mnie to co napisałaś. Każdy z nas o sobie może powiedzieć jestem głupi, idiota itd ale już innym tego zrobić nie wolno. Skopolendro pomyśl a co maja mówić o sobie osoby homseksualne. Dla mnie to się nazywa dyskryminacja, która w innych krajach jest zabroniona.
Agusiu.nie ma powodow do otaczania homoseksualistow szczegolna ochrona. To tacy sami ludzie jek wszyscy. Pedal moze komus sie wydac obrazliwe ale sporo zalezy od kontekstu wypowiedzi. moja wypowiedz nie byla pogardliwa,chodzilo mi o te, ze taaakie "ciacha" sa (niestety dla naszej plci) homoseksualne. Mysle, ze slowa zakazane tworza jakis klimat grozy wokol tego tematu. Jesli juz, to czepilabym sie raczej ogolnej nietolerancji i dyskryminacji gejow.(Czy gej tez jest obrazliwe???).Mam znajomego geja mowie do niego czasem zartem "ty wstretny pedale" a on mi mowi "ty wstretna heteryczko" i smiejemy sie z tego. Przepraszam homoseksualnych uzytkownikow WZ jesli ich obrazilam slowem pedal:)
A ja skromnie ... na słomiance nic nie było ... hahaaahha Za to lustereczko miałam z fotką .... ale znudził mi sie szybko .... !! W życiu jestem stała .... jak tablica Mendelejewa ... :)
bardziej zawodowa bym powiedziala....komu ksiegowa potrzebna od zaraz!!!??? komu momu bo ide do domu.....ciekawe gdybys byla sprzataczka to tez bys sie oglosila w ten sposob? ;) bez obrazy oczywiscie hi hi
ja jestem house menadżer----znaczy siedze w domu,wychowuje synka,sprzatam,gotuje,piore,prasuje gadam latam pełny serwis(szczególnie teraz przy ząbkowaniu)
łał super zawód. Ja też taki wykonuję. Jeśli chodzi o ząbkowanie to ja teraz wyrywam moim dzieciom ruszające się mleczaki. W ciągu 3 dni wyrwałam aż 2 hihihi. Za niedługo jeszcze jeden wyrwę własnymi rekami.
Jaką kurą Mika? :) teraz kurki domowe nie są jak kiedyś, są zadbane i mają też czas dla siebie. Od czego są pralki, zmywarki i inne rzeczy wspomagające kobitki co pracują w domu, bo że praca w domu jest ciężka to chyba każda przyzna mi rację.Fakt że mamy dużo , dużo lepiej niż nasze babcie.
Ja mam takiego krasnoludka małego:) że przed każdym włożeniem prania muszę sprawdzić bęben w pralce. Ostatnio znalazłam 2 długopisy, misia gadającego i książeczkę do kolorowania:)
Oj,niekoniecznie babć.Gdy urodziła sie moja starsza córka (1979),zaczął sie kolejkowy horror. Często byłam skazana na sama siebie,gdy maz szedł na 12-godzinną zmianę.czyli;polowanie na zakupy,dżwiganie wózka z dzieckiem i tobołów na 4 piętro-stare budownictwo,bez windy. Pralkę automatyczną udało mi się kupić,gdy dzieci miałam odchowane (3 i 8 lat). Pranie to był horror,bo często-gęsto woda nie docierała na te 'ogromną"wysokość z powodu okresowego (akurat gdy była mi potrzebna) spadku ciśnienia.Musiałam wówczas biegac z wiadrem na półpiętro (między 1 a 2),gdyż tam był kran-na korytarzu. Piętra musiałam czasem pokonywac półbiegiem.Jeśli udawało mi sie,wniosłam wózek z dzieckiem (co piętro,to przystanek).Kiedys zostawiłam wózek na paterze i pognałam z dzieckiem na górę,zostawiłam je w łóżeczku i biegiem na dół,gdyż zagadką było,czy wózek nie zmienił już właściciela.Brama nie była wówczas zamykana i różnie bywało. Jedyny plus,to miałam figurkę "szesnastki',bo sztuką byłoby przytyć.
Tu przypomniał mi się dowcip:
Spotykają sie dwaj koledzy po kilku latach niewidzenia; Gdzie pracujesz? A "tu i tu". A żona? Nigdzie,w domu siedzi.
Agaciu ja też nie wiedziałam, mąż zaskoczonyjakieś czary czy cuś:) ale zadowolony, powiedział że w nowym domu się pomieścimy. Już przełknęłam tą gorzką pigułkę i humorek powoli mi wraca. Mój lekarz zwalił winę na przeterminowane pigułki które mi przepisał, a to dobre:)
Skonczylam technikum z zawodem: Technik Chemik Ceramik, prace dostalam w przedsiebiorstwie Transporotowym, podlegajacym pod Gornictwo Naftowe. Pracowalam w dziale technicznym.. jako starszy referent do spraw paliw.. Potem bylam "menadzerem Domowym" :D przez ponad 20 lat.. a teraz spelnilo sie moje marzenie.. i pracuje w kuchni!!! Sama gotuje dla ok70-80 osob.. Mam pomoc, ktora myje wszystko to co ja nabrudze.. i mam ogromna satysfakcje, ze moje hobby stalo sie moim zawodem!!!!
Jednym słowem Danusiu, jesteś szefową kuchni :) tylko pozazdrościc takiej pracy, bo nie dośc że zapłacą to jeszcze czerpiesz z niej przyjemnośc. Najważniejsze byc z pracy zadowoloną i nie chodzic do niej z przymusu.Ja też bym mogła pracowac na kuchi, bo lubię to robic:)
;) ja tez chemik....ale Cie podziwiam, bo ja bym nigdy nie zamienila 70-80 probowek z moczem czy krwia na kupe talerzy, garow i zarcia....jesli gotuje na ponad 6 osob dostaje nerwowki....
Ja skończyłem studia biologiczne. Teraz robię podyplomówkę z zakresu analityki medycznej. Pracowałem jako kucharz prze 2 lata:) Później jako młodszy asystent w laboratorium medycznym. Teraz niestety jestem "House menadżerem" .... Niestety, bo żona niestety nie chce płacić... ;) Buhahaha :) Jeśli chodzi o talent kulinarny to jestem samoukiem. Ale przykład już miałem z domu, gdzie mój tata gotował obiadki :)
Kuchnia to moje hobby. Nie kończyłam żadnej szkoły gastronomicznej, ani nie pracowałam zawodowo w kuchni, chociaż wiele osób mnie właśnie o to pyta. Jestem samoukiem. W moim rodzinnym domu mama świetnie gotowała i gotuje nadal. Zawsze jedzenie było ładnie dekorowane. Nie było dań wyszukanych, ale były tak przyżądzone, że obcy prosili o przepisy, albo np. sąsiedzi z bloku pytali co mama gotuje bo tak pięknie pachnie. Dla mnie najważniejszy jest smak, później dalsza oprawa. Stół musi być na błysk. Porcelana, sztućce, szkło. W tym względzie nie znoszę byle jakości i nie do przyjęcia jest dla mnie np. wyszczerbiona porcelana. Ech...o kuchni mogłabym gadać godzinami.
Monika, studentka 1 roku studiów zarządzanie, a jestem po ukończeniu Technikum Ekonomiczno-Gastronomicznych, zdobyłam zawód: Technik żywienia i gospodarstwa domowego, a specjalności: usługi hotelarskie. Aktualnie nie pracuję zawodowo, tylko dorabiam sobie jako opiekunka do dziecka:)
Od 15 lat jestem nauczycielką biologii, obecnie w gimnazjum. Po pracy (wyczerpującej psychicznie) lubię pobębnić w garnki. Wtedy odpoczywam. Bardzo lubię tu zaglądać. Pozdrawiam.
Z wyksztalcenioa technik rolnik (skad to sie wzielo...?) , obecnie pracuje jako florystka a po pracy jako konserwator powierzchni plaskich w domu (mam 160 m2 podlog do umycia co jakis czas:) Ludzie dajcie tu troche humoru....
oto humor: z wyksztalcenia jestem mgr lingwistyki stosowanej, potocznie lingwista.
ALE: jeszcze na studiach w slowniku potocznej angielszczyzny znalezlismy, ze "linguist" znaczy... ekhm.. ekhm.. "obciągara" A ja mam z tego dyplom magistra!!!
"gorące buraczki"z czasem mogą ostygnąć, a "pikantny buraczek"zdradza wszystko, a "słodki buraczek"ma wiele tajemnic i jeszcze niejednym nas zaskoczy Dwie panie powiadasz.....?masz szerokie horyzonty, chylę czoła
To i ja sie chetnie dopisze;) Technolog zywienia ze specjalnoscia ciastkarstko i cukiernictwo. Ponadto historyk (niedoszly doktorant - skonczylo sie na zamiarach, checi zabraklo). Na wygnaniu, z checi a nie koniecznosci. Obecnie matka dwoch chlopakow oraz zona i kochanka tego ''jedynego''. Zarzadca tego calego cyrku , na ktory pracuje slubny;) Od poczatku roku szkolnego dorywczo pracuje jako class room assistant i aktywnie udzielam sie w przedszkolu.
Wyuczony zawód: księgarz, następnie pracownik socjalny. Od 5 lat sprzedaję telefony w popularnym sklepie nie dla idiotów . Po latach obsługiwania pewnej grupy męczących klientów którzy ignorują slogan mojego marketu i do niego przychodzą dziękuję Bogu że 10 lat temu nikt nie chciał mnie zatrudnić w MOPSIE. Nieraz dostaję do głowy tłumacząc starszej Pani 5 raz co to jest ten bluetooth. Nie wiem jak kiedyś mogłam chcieć pracować z wlaśnie ludźmi starszymi ( z moja cierpliwością!?! ) A tak naprawdę to lubię swoją pracę .
Zawód wyuczony to technik ekonomista oraz technik reklamy handlowej. Teraz wreszcie po paru dobrych latach szukania i zmieniania pracy (m.in. jako specjalista ds. reklamy, sprzedawca, niania, sekretarka, grafik i kilka innych) znalazłam to co łączy oba wyuczone i lubiane w zawody. Od prawie trzech lat pracuję jako... hmm, nazwa stanowiska nie jest adekwatna do wykonywanej pracy ponieważ pracuję jako statystyk medyczny a do moich obowiązków należy promocja, marketing oraz wykonywanie projektów graficznych plus trochę typowej pracy biurowej. Z zamiłowania artystka wszelaka. Teraz przeżywam powrót do korzeni można by rzec czyli malowanie na płótnie, ale o malowaniu na wszelakiego rodzaju szkle, decoupage czy robieniu kartek też nie zapominam choć mam na to coraz mniej czasu. A na drugim miejscu jest gotowanie, teraz odkąd mieszkam, z już mężem mam okazje częściej w tym temacie się powywnętrzniać
ja z wykształcenia jestem technikiem budownictwa regionalnego i technikiem bhp ... w tym drugim zawodzie pracowałam przez 3 lata, potem byłam (i właściwie dalej jestem) house menadżer (super ta nazwa brzmi), a poza tym od kilku miesięcy jestem "biurwą" czyli prowadzę księgowość i inne sprawy biurowe mojego męża :)
zawód wyuczony:bankowiec i inżynier budownictwa lądowego(wykończeniówka),a pracuję w pracowni florystycznej(15lat doświadczenia i tytuł mistrzowski),do tego pełnoetatowa mama(16l,9li7l),housewife,wife(po angielsku lepiej brzmi:P ,z miłością gotuję i piekę(ostatnio nocami)
Z zawodu magister atrofizyki komputerowej, a pracuję jako administratorka ds transportu międzynarodowego w firmie recyklingowej w UK. Praca częściowo jest związana z wyuczonym zawodem (analizy danych, informatyka i nauka wszelaka).
Zawód wyuczony technik ekonomista, przez wiele lat księgowałam, rozliczałam, wykazywałam, planowałam, sprawozdawałam i bilansowałam. Teraz szkoda gadać coś w rodzaju wagonu odstawionego na boczy tor do złomowania.
Ech tam gadasz glupoty boroweczko.Patrze na Twoja fotke i nie widze zadnego wagonu do zlomowania tylko piekny nowoczesny ICE. Masz bardzo ladna kobieca sylwetke, ciesz sie, ze nie musisz siedziec przy biurku.
Makusiu sąsiadka i jej rodzina są wspaniali, ale mają swoje życie. Wpadam do nich dość często ale wiesz co za dużo to niezdrowo, latem częściej widujemy się w ogródkach. Moja wieś to 6 rodzin nie ma gdzie iść oprócz lasu. W taką pogodę jak dziś to ciężko nos z domu wychylić tylko tyle co muszę czyli przywózka drewna ze stodoły do domu. Rozmawiam głównie paluszkami na klawiaturze no i telefony od i do dzieci. Czasem rozmowa na skype. Ale to wszystko nie zastąpi drugiej osoby obok tak zwyczajnie na codzień, żeby było dla kogo coś zrobić, ugotować, upiec, przygotować święta.
Anorektyk - nie zagryza. Astronom - ma zaćmienia. Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują. Egzorcysta - pije duszkiem. Grabarz - pije na umór. Higienistka - pije tylko czystą. Ichtiolog - pije pod śledzika. Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie. Ksiądz - pije na amen. Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki. Lekarz - pije na zdrowie. Matematyk - pije na potęgę. Ornitolog - pije na sępa. Pediatra - po maluchu! Perfekcjonista - raz, a dobrze. Pilot - nawala się jak messerschmit. Syndyk - pije do upadłego. Tenisista - pije setami. Wampir - daje w szyję. Wędkarz - zalewa robaka.
Witam ;) mam nadzieję,że spodoba sie Wam mój wątek i każdy z was napisze parę słów o swoim wykonywanym zawodzie.. Skąd taki pomysł? Ciekawi mnie czy talenty kulinarne które się tu ujawniają mają wykształcenie gastronomiczne, oglądając niektóre przepisy jestem pod mega ogromnym wrażeniem i chyle się nisko przed niektórymi osobami
wracając do wątku zaczynam:
Ania lat 23, studentka 4 roku finansów i rachunkowości, póki co nie pracuję, ale mam nadzieję od nowego roku zasiąść w gronie początkujących księgowych. Przyznaję się bez bicia.. każde upieczone przeze mnie ciasto ma zakalec , ale próbuje dalej i sie nie poddaję.
Zapraszam do rozmowy!
Hmmmm--- a zawody milosne tez zglaszac??? Aniu Twoj opis jest troche jak oferta matrymonialna
Skopolendro, myślę że zawody miłosne jak najbardziej wskazane:) jak byłam nastolatką , to często miałam takowe, bo moi idole z plakatów nie odwzajemniali moich uczuc:))
OOooo !!! to tak jak u mnie. Moj pokoj byl obwieszony plakatami roznach przystojniakow, ktorzy patrzyli na mnie ze zdjec jakbym byla ich wybranka...cholera co tez sobie wtedy wyobrazalam...
Za bardzo bolesny zawod uwazam fakt, ze George Michael okazal sie pedalem....To samo Ricky martin -posiadacz najseksowniejszej pupci na swiecie
Ricky Martin też? lipa :(
co ty opowiadasz? pupy mojego meza nie widzialas! Niestety, nie kreci nia tak jak RM
Lepszy wrobel w garci jak skowronek na dachu :)
co masz na mysli piszac "wrobel* w garsci"? Swintuszymy?
*wrobel zrozumialam jako rodzaj 'ptaszka"
przepraszam, mialo byc orzel:) pomylilam z moim mezem
hm, hm... strus w garsci? Jak to brzmi?
dumnie:)
to chyba paw!!!!
Ale to juz nieco inne skojarzenie
George Michael okazał się homoseksualista. Pedały posiadają rowery.
To naprawde milo z Twojej strony, ze mi powiedzilas. Dziekuje
jestem pewny ze rm tez posiada rower wiec najtrafniejsze okreslenie to hmm
homopedal :D
jeśli takie żaty Cię śmiesza to gratuluję poczucia humoru
Agusia wyluzuj.A co to jest poczucie humoru??? To bardzo subiektywne pojecie. Byly tu przypadki kiedy poruszalismy tematy patriotyzmu, wiary i jakos poczucie humoru chyba Cie wtedy nie opuszczalo.
Niedawno slyszalam jak Jacek Poniedzialek mowil o sobie "jestem ciota"- to jest pogardliwe. Slowo pedal uwazam za zartobliwe a nie pogardliwe.
Przychodzi syn do ojca: tato, jestem gejem -mowi Ojciec wytrzeszcza oczy i pyta:
-synu masz piekna wille?
- nie
-masz luksusowy samochod?
- nie
-masz 6 -cyfrowe konto w banku?
- nie tato
No to nie jestes zadnym gejem tylko zwyklym pedalem!
W zwiazku z dowcipem musue skorygowac:
George Michael i Ricky Martin sa gejami
Może słabo powiązany ale tak mało znam kawałów, że trzeba wykorzystać każdą okazję:)
Przychodzi syn do domu i zagaja:
- mamo, tato, będę się żenił.
-O! A zkim? - matka pyta
-Z Karolem.
Ojciec w szoku - Z Karolem?! Przecież to Żyd!
No to może i ja:
Przychodzi syn do ojca i mówi:
- tato dziś odbyłem pierwszy w zyciu stosunek
- O synu to gratulacje, a kiedy to powtórzysz?
- no jeszcze nie wiem, bo na razie to mnie za bardzo tyłek boli.
super oplulam sie kawa:)
Pedał jest w sadzie,
sędzia się go pyta.
Dlaczego zgwałcił pan ta zakonnice?
A homoseksualista na to.
A to nie był Zorro?!
ja swój też
Czytając Was nieeeee piję wiecej kawy.
Oplułam monitor ..a kończy mi się płyn do czyszczenia monitora
o, ludzie! musze "sprzedac" dalej! SUuuuuuuper!
dostalem ostrzezenie " swieta krowa " nie draznic
a tak na powaznie daleko posunieta poprawnosc polityczna to nic innego jak glupota
zycze wiecej dystansu do swiata
gej do geja moze powiedziec " czesc pedale " a jak hetero tak powie to swieta obraza ?
cos mi tu nie bangla
masz rację trochę dystansu mi nie zaszkodzi :):):)
gej do geja moze powiedziec " czesc pedale " a jak
hetero tak powie to swieta obraza ?
Taka jest prawda. Jak osoba mieszkająca w Polsce krytykuje lub wyśmiewa nasz kraj to to nie jest to dla mnie tak okropne niż robi to osoba, która nie mieszka w kraju. Pewnie z gejami jest podobnie. Nie ważne jest co jest powiedziane ale kto i w jakich okolicznościach to powie.
skopolendro dla mnie inaczej jest jak dana osoba mówi o sobie w sposób obraźliwy a inaczej jak to robia inni. Wybacz ale troszkę zniesmaczyło mnie to co napisałaś. Każdy z nas o sobie może powiedzieć jestem głupi, idiota itd ale już innym tego zrobić nie wolno. Skopolendro pomyśl a co maja mówić o sobie osoby homseksualne. Dla mnie to się nazywa dyskryminacja, która w innych krajach jest zabroniona.
Agusiu.nie ma powodow do otaczania homoseksualistow szczegolna ochrona. To tacy sami ludzie jek wszyscy. Pedal moze komus sie wydac obrazliwe ale sporo zalezy od kontekstu wypowiedzi. moja wypowiedz nie byla pogardliwa,chodzilo mi o te, ze taaakie "ciacha" sa (niestety dla naszej plci) homoseksualne. Mysle, ze slowa zakazane tworza jakis klimat grozy wokol tego tematu. Jesli juz, to czepilabym sie raczej ogolnej nietolerancji i dyskryminacji gejow.(Czy gej tez jest obrazliwe???).Mam znajomego geja mowie do niego czasem zartem "ty wstretny pedale" a on mi mowi "ty wstretna heteryczko" i smiejemy sie z tego. Przepraszam homoseksualnych uzytkownikow WZ jesli ich obrazilam slowem pedal:)
A ja skromnie ... na słomiance nic nie było ... hahaaahha
Za to lustereczko miałam z fotką .... ale znudził mi sie szybko .... !!
W życiu jestem stała .... jak tablica Mendelejewa ... :)
a tam ciągle coś dopisują i dopisują... tylko już imion nie ma, same numerki:)
bardziej zawodowa bym powiedziala....komu ksiegowa potrzebna od zaraz!!!??? komu momu bo ide do domu.....ciekawe gdybys byla sprzataczka to tez bys sie oglosila w ten sposob? ;) bez obrazy oczywiscie hi hi
ja jestem house menadżer----znaczy siedze w domu,wychowuje synka,sprzatam,gotuje,piore,prasuje gadam latam pełny serwis(szczególnie teraz przy ząbkowaniu)
"House menadżer" - strasznie mi się spodobało to określenie
lepiej brzmi niz "kura domowa"
łał super zawód. Ja też taki wykonuję. Jeśli chodzi o ząbkowanie to ja teraz wyrywam moim dzieciom ruszające się mleczaki. W ciągu 3 dni wyrwałam aż 2 hihihi. Za niedługo jeszcze jeden wyrwę własnymi rekami.
Mam zawód podobny do Twojego Olcciu, też robię to samo co Ty, full serwis:)) kolejne ząbkowanie przede mną, jak się urodzi w lipcu trzecie dziecię:)
Jaką kurą Mika? :) teraz kurki domowe nie są jak kiedyś, są zadbane i mają też czas dla siebie.
Od czego są pralki, zmywarki i inne rzeczy wspomagające kobitki co pracują w domu, bo że praca w domu jest ciężka to chyba każda przyzna mi rację.Fakt że mamy dużo , dużo lepiej niż nasze babcie.
Tez jestem house menadżer i musze ci przyznac racje MR mamy duzo lepiej niz nasze babcie :)
:)
no niby tak ale do zmywarki,pralki, i innych niby pomocy domowych trzeba zmywanie/pranie włozyc,wyjąć, pranie rozwiesic,uprasowac,poskladac.
mowisz prawie jak moj maz hi hi
-"co ty sie narobilas,pierze pralka,zmywa zmywarka"
-"ta a krasnoludki do pralki i zmywarki wsadzaja i wyciagaja"
ale wole zyc teraz niz w czasach moich babć :) czy prababć
Ja mam takiego krasnoludka małego:) że przed każdym włożeniem prania muszę sprawdzić bęben w pralce. Ostatnio znalazłam 2 długopisy, misia gadającego i książeczkę do kolorowania:)
Oj,niekoniecznie babć.Gdy urodziła sie moja starsza córka (1979),zaczął sie kolejkowy horror.
Często byłam skazana na sama siebie,gdy maz szedł na 12-godzinną zmianę.czyli;polowanie na zakupy,dżwiganie wózka z dzieckiem i tobołów na 4 piętro-stare budownictwo,bez windy.
Pralkę automatyczną udało mi się kupić,gdy dzieci miałam odchowane (3 i 8 lat).
Pranie to był horror,bo często-gęsto woda nie docierała na te 'ogromną"wysokość z powodu okresowego (akurat gdy była mi potrzebna) spadku ciśnienia.Musiałam wówczas biegac z wiadrem na półpiętro (między 1 a 2),gdyż tam był kran-na korytarzu.
Piętra musiałam czasem pokonywac półbiegiem.Jeśli udawało mi sie,wniosłam wózek z dzieckiem (co piętro,to przystanek).Kiedys zostawiłam wózek na paterze i pognałam z dzieckiem na górę,zostawiłam je w łóżeczku i biegiem na dół,gdyż zagadką było,czy wózek nie zmienił już właściciela.Brama nie była wówczas zamykana i różnie bywało.
Jedyny plus,to miałam figurkę "szesnastki',bo sztuką byłoby przytyć.
Tu przypomniał mi się dowcip:
Spotykają sie dwaj koledzy po kilku latach niewidzenia;
Gdzie pracujesz?
A "tu i tu".
A żona?
Nigdzie,w domu siedzi.
Mamo jesteśw ciąży??? toż ja nic nie wiedziałam
Agaciu ja też nie wiedziałam, mąż zaskoczonyjakieś czary czy cuś:) ale zadowolony, powiedział że w nowym domu się pomieścimy. Już przełknęłam tą gorzką pigułkę i humorek powoli mi wraca.
Mój lekarz zwalił winę na przeterminowane pigułki które mi przepisał, a to dobre:)
no to powinien alimenty placic.Gratuluje juz po raz drugi.Dzieci to najwieksze szczescie w zyciu
Nie ma to jak kalendarzyk małżenski....niezawodny....
jak maz zaskoczony to niech z listonoszem pogada :D
ps przytyk wylacznie humorystyczny nie ma na celu obrazenie kogokolwiek ;]
Skonczylam technikum z zawodem: Technik Chemik Ceramik, prace dostalam w przedsiebiorstwie Transporotowym, podlegajacym pod Gornictwo Naftowe. Pracowalam w dziale technicznym.. jako starszy referent do spraw paliw.. Potem bylam "menadzerem Domowym" :D przez ponad 20 lat.. a teraz spelnilo sie moje marzenie.. i pracuje w kuchni!!! Sama gotuje dla ok70-80 osob.. Mam pomoc, ktora myje wszystko to co ja nabrudze.. i mam ogromna satysfakcje, ze moje hobby stalo sie moim zawodem!!!!
Jednym słowem Danusiu, jesteś szefową kuchni :) tylko pozazdrościc takiej pracy, bo nie dośc że zapłacą to jeszcze czerpiesz z niej przyjemnośc. Najważniejsze byc z pracy zadowoloną i nie chodzic do niej z przymusu.Ja też bym mogła pracowac na kuchi, bo lubię to robic:)
;) ja tez chemik....ale Cie podziwiam, bo ja bym nigdy nie zamienila 70-80 probowek z moczem czy krwia
na kupe talerzy, garow i zarcia....jesli gotuje na ponad 6 osob dostaje nerwowki....
Ja skończyłem studia biologiczne. Teraz robię podyplomówkę z zakresu analityki medycznej. Pracowałem jako kucharz prze 2 lata:) Później jako młodszy asystent w laboratorium medycznym. Teraz niestety jestem "House menadżerem" .... Niestety, bo żona niestety nie chce płacić... ;) Buhahaha :) Jeśli chodzi o talent kulinarny to jestem samoukiem. Ale przykład już miałem z domu, gdzie mój tata gotował obiadki :)
Kluko, nie wierzę że Ci nie płaci
No, ale przydałyby się też jakieś drobne na swoje wydatki, co nie?
padłam
Otwórz torebkę żony i sam sobie weź, w końcu wszystko jest wspólne:) albo poproś o tygodniowe kieszonkowe
Wyuczony to mgr administracji, obecnie ,,house menadżer" jak to fajnie nazwaliście, ale w przyszłości marzy mi się praca.;))
Kuchnia to moje hobby. Nie kończyłam żadnej szkoły gastronomicznej, ani nie pracowałam zawodowo w kuchni, chociaż wiele osób mnie właśnie o to pyta. Jestem samoukiem. W moim rodzinnym domu mama świetnie gotowała i gotuje nadal. Zawsze jedzenie było ładnie dekorowane. Nie było dań wyszukanych, ale były tak przyżądzone, że obcy prosili o przepisy, albo np. sąsiedzi z bloku pytali co mama gotuje bo tak pięknie pachnie.
Dla mnie najważniejszy jest smak, później dalsza oprawa. Stół musi być na błysk. Porcelana, sztućce, szkło. W tym względzie nie znoszę byle jakości i nie do przyjęcia jest dla mnie np. wyszczerbiona porcelana.
Ech...o kuchni mogłabym gadać godzinami.
Monika, studentka 1 roku studiów zarządzanie, a jestem po ukończeniu Technikum Ekonomiczno-Gastronomicznych, zdobyłam zawód: Technik żywienia i gospodarstwa domowego, a specjalności: usługi hotelarskie. Aktualnie nie pracuję zawodowo, tylko dorabiam sobie jako opiekunka do dziecka:)
studentka 5 roku polonistyki:P za kilka miesięcy obrona... i za kilka miesięcy bedę mamą :D między zajęciami house menadżer:P
Leśnik ;) wyuczony i wykonywany
gotuję bo lubię dobrze zjeść ;)
flight attendant, obecnie wychowujaca malego gnojka :) lubie piec, troche gotowac ale najbardziej jesc
Wow, zazdroszczę
flight attendant, obecnie wychowujaca malego gnojka :) lubie piec, troche
ŁOOOOO genialnie :Dgotowac ale najbardziej jesc
Doktor :)
A w wolnych chwilach przeistaczam się w kucharkę- na własny i ukochanego użytek.
Doktor czyli lekarz - dobrze rozumiem? Jeżeli tak to jakiej specjalności jeżeli to nie tajemnica?
oo to i ja sie podłączam pod prośbę AS
Od 15 lat jestem nauczycielką biologii, obecnie w gimnazjum. Po pracy (wyczerpującej psychicznie) lubię pobębnić w garnki. Wtedy odpoczywam. Bardzo lubię tu zaglądać. Pozdrawiam.
Z wyksztalcenioa technik rolnik (skad to sie wzielo...?) , obecnie pracuje jako florystka a po pracy jako konserwator powierzchni plaskich w domu (mam 160 m2 podlog do umycia co jakis czas:) Ludzie dajcie tu troche humoru....
oto humor:
z wyksztalcenia jestem mgr lingwistyki stosowanej, potocznie lingwista.
ALE: jeszcze na studiach w slowniku potocznej angielszczyzny znalezlismy, ze "linguist" znaczy... ekhm.. ekhm.. "obciągara" A ja mam z tego dyplom magistra!!!
odkupujesz matrycę do laptopa... nie czyta się przy jedzeniu pewnych wypowiedzi
a teraz opisz jak wyglądał Twój egzamin?jak broniłaś magistra........
to był egzamin ustny
A czegos innego sie spodziewalas?
chciałam się tylko upewnić:-)
a na jaką ocenę, jeśli można?podejrzewam, że mamy do czynienia z profesjonalistką-)
Dlugo sie trzeba bylo ksztalcic, ba! studiowac, aby zdac na 5!
W komisji zasiadal jeden pan i dwie panie...
P.S. Cos mi sie wydaje, ze musze zminic nick na "pikantny buraczek"... albo "goracy buraczek"
"gorące buraczki"z czasem mogą ostygnąć, a "pikantny buraczek"zdradza wszystko, a "słodki buraczek"ma wiele tajemnic i jeszcze niejednym nas zaskoczy
Dwie panie powiadasz.....?masz szerokie horyzonty, chylę czoła
Troche chyba sie rozpedzilam z wynurzeniami
Spiesze dodac, iz nie pracuje zgodznie z moim wyksztalceniem
I tyle lat nauki na marne
Ja bym zostawił samo słowo "buraczek"
Bahus
hahahaha!
Czekalam, az sie odezwiesz i skomentujesz ale spodziewalam sie "podpiecia" juz nieco wczesniej
hahahaha!Czekalam, az sie odezwiesz i skomentujesz ale spodziewalam
sie "podpiecia" juz nieco wczesniej
Jest szansa na korepetycje???
uuuuua! Kochana, a ile bys byla w stanie zplacic u dyplomowanej lingwistki i jakich konkretnie "nauk" oczekujesz?
oczekiwalabym kursu dla srednio zaawansowanych, cos tam przeciez juz umiem..:).Nie wiem czy mnie stac ale przemysl oferte i podaj cene
O, rajusku, ale nam watek zboczyl, zeby nie powiedziec, ze jest zboczony
Zadna praca nie hanbi
To i ja sie chetnie dopisze;)
Technolog zywienia ze specjalnoscia ciastkarstko i cukiernictwo. Ponadto historyk (niedoszly doktorant - skonczylo sie na zamiarach, checi zabraklo). Na wygnaniu, z checi a nie koniecznosci. Obecnie matka dwoch chlopakow oraz zona i kochanka tego ''jedynego''. Zarzadca tego calego cyrku , na ktory pracuje slubny;) Od poczatku roku szkolnego dorywczo pracuje jako class room assistant i aktywnie udzielam sie w przedszkolu.
Wyuczony zawód: księgarz, następnie pracownik socjalny. Od 5 lat sprzedaję telefony w popularnym sklepie nie dla idiotów . Po latach obsługiwania pewnej grupy męczących klientów którzy ignorują slogan mojego marketu i do niego przychodzą dziękuję Bogu że 10 lat temu nikt nie chciał mnie zatrudnić w MOPSIE. Nieraz dostaję do głowy tłumacząc starszej Pani 5 raz co to jest ten bluetooth. Nie wiem jak kiedyś mogłam chcieć pracować z wlaśnie ludźmi starszymi ( z moja cierpliwością!?! )
A tak naprawdę to lubię swoją pracę .
Zawód wyuczony to technik ekonomista oraz technik reklamy handlowej.
Teraz wreszcie po paru dobrych latach szukania i zmieniania pracy (m.in. jako specjalista ds. reklamy, sprzedawca, niania, sekretarka, grafik i kilka innych) znalazłam to co łączy oba wyuczone i lubiane w zawody.
Od prawie trzech lat pracuję jako... hmm, nazwa stanowiska nie jest adekwatna do wykonywanej pracy ponieważ pracuję jako statystyk medyczny a do moich obowiązków należy promocja, marketing oraz wykonywanie projektów graficznych plus trochę typowej pracy biurowej.
Z zamiłowania artystka wszelaka. Teraz przeżywam powrót do korzeni można by rzec czyli malowanie na płótnie, ale o malowaniu na wszelakiego rodzaju szkle, decoupage czy robieniu kartek też nie zapominam choć mam na to coraz mniej czasu.
A na drugim miejscu jest gotowanie, teraz odkąd mieszkam, z już mężem mam okazje częściej w tym temacie się powywnętrzniać
Miło mi Wróbelku - też jestem z Katowic i ten sam rocznik:)
jak miło wiedzieć że nie jestem osamotnioną tutaj Katowiczanką :)
ja z wykształcenia jestem technikiem budownictwa regionalnego i technikiem bhp ... w tym drugim zawodzie pracowałam przez 3 lata, potem byłam (i właściwie dalej jestem) house menadżer (super ta nazwa brzmi), a poza tym od kilku miesięcy jestem "biurwą" czyli prowadzę księgowość i inne sprawy biurowe mojego męża :)
zawód wyuczony:bankowiec i inżynier budownictwa lądowego(wykończeniówka),a pracuję w pracowni florystycznej(15lat doświadczenia i tytuł mistrzowski),do tego pełnoetatowa mama(16l,9li7l),housewife,wife(po angielsku lepiej brzmi:P ,z miłością gotuję i piekę(ostatnio nocami)
Z zawodu magister atrofizyki komputerowej, a pracuję jako administratorka ds transportu międzynarodowego w firmie recyklingowej w UK. Praca częściowo jest związana z wyuczonym zawodem (analizy danych, informatyka i nauka wszelaka).
Zawód wyuczony technik ekonomista, przez wiele lat księgowałam, rozliczałam, wykazywałam, planowałam, sprawozdawałam i bilansowałam.
Teraz szkoda gadać coś w rodzaju wagonu odstawionego na boczy tor do złomowania.
Ech tam gadasz glupoty boroweczko.Patrze na Twoja fotke i nie widze zadnego wagonu do zlomowania tylko piekny nowoczesny ICE. Masz bardzo ladna kobieca sylwetke, ciesz sie, ze nie musisz siedziec przy biurku.
Zamiast przy biurku siedzę przy kompie, tylko wtedy wśród ludzi a teraz sama.
e tam sama...A my to co????
Jaka sama, a 50020 zarejestrowanych użytkowników to mało dla Ciebie?
Jaka sama, a 50020 zarejestrowanych użytkowników to mało dla
500021...zapomniałaś policzyć mnie....Ciebie?
Wszystkich Was policzyłam ale realnie pusto wkoło a trudno żyć tylko wirtualnie
Wszystkich Was policzyłam ale realnie pusto wkoło a trudno żyć tylko
A sąsiadka Barbara?wirtualnie
Makusiu sąsiadka i jej rodzina są wspaniali, ale mają swoje życie. Wpadam do nich dość często ale wiesz co za dużo to niezdrowo, latem częściej widujemy się w ogródkach.
Moja wieś to 6 rodzin nie ma gdzie iść oprócz lasu. W taką pogodę jak dziś to ciężko nos z domu wychylić tylko tyle co muszę czyli przywózka drewna ze stodoły do domu.
Rozmawiam głównie paluszkami na klawiaturze no i telefony od i do dzieci. Czasem rozmowa na skype. Ale to wszystko nie zastąpi drugiej osoby obok tak zwyczajnie na codzień, żeby było dla kogo coś zrobić, ugotować, upiec, przygotować święta.
Rozumię Cię dokładnie boroweczko... ale nie załamuj się, zima szybko minie i znowu będzie weselej:)
Jak pijemy?
Anorektyk - nie zagryza.
Astronom - ma zaćmienia.
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują.
Egzorcysta - pije duszkiem.
Grabarz - pije na umór.
Higienistka - pije tylko czystą.
Ichtiolog - pije pod śledzika.
Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
Ksiądz - pije na amen.
Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
Lekarz - pije na zdrowie.
Matematyk - pije na potęgę.
Ornitolog - pije na sępa.
Pediatra - po maluchu!
Perfekcjonista - raz, a dobrze.
Pilot - nawala się jak messerschmit.
Syndyk - pije do upadłego.
Tenisista - pije setami.
Wampir - daje w szyję.
Wędkarz - zalewa robaka.