Macie jakieś pomysły. Bo okazało się, ze mój syn jednak nie lubi kaszy gryczanej (a nie jak mniemałam, woli jęczmienną), troche jej nagotowałam, bo je sporo - może by wykorzystać, aby sie nie zmarnowało. Nigdy nie dawałam do sałatki - zreszta niezbyt często robię, bo dla mnie za "aromatyczna" - ale zjeść mogę.
Kasza gryczana ( ugotowana ostudzona, wymieszana z łyżeczką masła), szynka pokrojona w kostkę, papryka pokrojona w kostkę, szczypiorek+ winegret na bazie soku z cytryny. Posypać natka i już.
I taka białoruska sałatką ( właściwie to cały obiad) kasza ( ugotowana, ostudzona, wymieszana z masłem) suszone borowiki ( namoczone, ugotowane, pokrojone w paski), wątróbka drobiowa ( oczyszczona, przesmażona) cebula ( pokrojona w paski, przesmażona), ogórki kiszone pokrojone w kostkę. Wszystko wymieszać doprawić pieprzem (dużo) i oliwą, albo majonezem.
A musi być koniecznie sałatka? Bo moje słonko bardzo chwali sobie farsz z kaszy gryczanej. Kaszę gryczaną gotuje się w rosole, dodaje cebulę, dużo pieprzu i majeranek. Rozdrabnia ( sieka) nożem i zawija w pierogi, które podaje się z podłużnymi skwarkami z wysmażonego na chrupiąco boczku i kleksem kwaśnej śmietany. Wiem, ze limit pierogowy masz już wyczerpany na rok ;) ale może to niezły pomysł na nadzienie do naleśników? Albo kasza gryczana wymieszna z twarogiem i doprawiona miętą- jako kolejny rodzaj farszu. Albo wymieszana z grzybami.
Nie musi - ale to jedno co mi przyszło do głowy na już - aby wykorzystać. Bo czekać z tą kaszą na poświęta..a szwagier kaszy nie jada - więc wykorzystanie obiadowe problematyczne - bo jemu znowu coś trzeba by organizować ekstra.
Dzisiaj rano już myślałam, że się problem rozwiązał. Wczoraj zostawiłam na stole, byłam przekonana, że przykryłam. Stwierdziłam, że dołoże z łyżkę kotu do żarcia. Do miski - a tam pusto. No nie - kocie - wszamałeś całą michę kaszy, dzisiaj to się pewnie nie ruszysz. A on jakby nic zabrał się za swoją miskę... Ja do lodówki - a tam kasza w pudełku. Siostra wieczorem zapakowała...
Macie jakieś pomysły.
Bo okazało się, ze mój syn jednak nie lubi kaszy gryczanej (a nie jak mniemałam, woli jęczmienną), troche jej nagotowałam, bo je sporo - może by wykorzystać, aby sie nie zmarnowało.
Nigdy nie dawałam do sałatki - zreszta niezbyt często robię, bo dla mnie za "aromatyczna" - ale zjeść mogę.
Wszystkie przepisy w wyszukiwarki WZ zawierające słowa kasza gryczana http://wielkiezarcie.com/search.php?advanced=1&allWords=kasza+gryczana&search=Szukaj&anyWord=&withoutWords=&author=&where=0&branch=5&date=0&date1=&date2= Na Wz wyszukiwarka pokazała mi 2 sałatki z kaszą gryczaną http://wielkiezarcie.com/search.php?advanced=1&allWords=kasza+gryczana&search=Szukaj&anyWord=&withoutWords=&author=&where=0&branch=5&recipeGroups[]=5&date=0&date1=&date2=
To widziałam.
Ale jako, że nigdy nie robiłam - chciałam mieć większy wybór...
Ale dzięki...
Ja robię kotlety z kaszy gryczanej, córcia, która ma 3 latka zajada sie nimi, polecam, są w moich przepisach.
A tu link http://wielkiezarcie.com/recipe62367.html
Kasza gryczana ( ugotowana ostudzona, wymieszana z łyżeczką masła), szynka pokrojona w kostkę, papryka pokrojona w kostkę, szczypiorek+ winegret na bazie soku z cytryny. Posypać natka i już.
I taka białoruska sałatką ( właściwie to cały obiad) kasza ( ugotowana, ostudzona, wymieszana z masłem)
suszone borowiki ( namoczone, ugotowane, pokrojone w paski), wątróbka drobiowa ( oczyszczona, przesmażona) cebula ( pokrojona w paski, przesmażona), ogórki kiszone pokrojone w kostkę. Wszystko wymieszać doprawić pieprzem (dużo) i oliwą, albo majonezem.
A musi być koniecznie sałatka?
Bo moje słonko bardzo chwali sobie farsz z kaszy gryczanej. Kaszę gryczaną gotuje się w rosole, dodaje cebulę, dużo pieprzu i majeranek. Rozdrabnia ( sieka) nożem i zawija w pierogi, które podaje się z podłużnymi skwarkami z wysmażonego na chrupiąco boczku i kleksem kwaśnej śmietany.
Wiem, ze limit pierogowy masz już wyczerpany na rok ;) ale może to niezły pomysł na nadzienie do naleśników?
Albo kasza gryczana wymieszna z twarogiem i doprawiona miętą- jako kolejny rodzaj farszu.
Albo wymieszana z grzybami.
Nie musi - ale to jedno co mi przyszło do głowy na już - aby wykorzystać. Bo czekać z tą kaszą na poświęta..a szwagier kaszy nie jada - więc wykorzystanie obiadowe problematyczne - bo jemu znowu coś trzeba by organizować ekstra.
Dzisiaj rano już myślałam, że się problem rozwiązał.
Wczoraj zostawiłam na stole, byłam przekonana, że przykryłam. Stwierdziłam, że dołoże z łyżkę kotu do żarcia.
Do miski - a tam pusto.
No nie - kocie - wszamałeś całą michę kaszy, dzisiaj to się pewnie nie ruszysz.
A on jakby nic zabrał się za swoją miskę...
Ja do lodówki - a tam kasza w pudełku.
Siostra wieczorem zapakowała...
Ugotowaną kasze możesz zamrozić i wykorzystać w późniejszym terminie.