Trzej Królowie wesoły karnawał rozpoczynają, czas tańców, do podskoków wręcz zapraszają. Hulanki, swawole, parady i huczne zabawy, przebieranki, śpiewy, to wszystko dla wprawy. Teraz dopiero Panie w pełni rozkwitają, te suknie, makijaże, ozdoby, urok mają. Uwodzicielskie spojrzenia, rzęs zalotne migotanie, jesteście w tym cudowne, piękne, moje Panie. Spotkania towarzyskie, rozmarzone noce, radość, śmiech i serce co radośnie łomoce. Czas przygotowań do Wielkiego Postu, lecz teraz się bawimy, po swojemu, po prostu.
Oh Lajan ! Ale wprowadziłes mnie w nastrój balowy :))))) Tylko mi ze względów osobistych wspominanie zostało, ale za to jest co wspominać :))) Po przeczytaniu Twojego wiersza, poczułam się lżejsza, piękna i powabna. No i oczywiście chyba młodsza :) Dziekuję :*
Ewko63, kobieto, zwiewna i ciekawa, nastrój balowy, interesująca to sprawa. Wspomnień kurtyna z oczu opadła, będziesz wspominać, pamięć Cię dopadła. Cieszę się z Tobą, że lżej się czujesz, swoją radością, uśmiechem nas oczarujesz. Życzę Ci, byś ten karnawał zapamiętała, spełniły się marzenia i radość miała.
Jejku Lajanku, wiersz dla mnie i tylko dla mnie :)))) I do tego taki piękny !!! Tym wierszem radośc mi sprawiłeś i bardzo pozytywnie mnie zadziwiłeś. Pierwszy raz w życiu wiersz dostałam podarek to, jakiego nigdy nie miałam.:)))
Dziękuję Lajan za nowy Lot:))) No to będzie się działo... mam nadzieję hihiiiii "Hulanki, swawole, parady i huczne zabawy, przebieranki, śpiewy," To ja zaczynam
Ha ! Witam karnawałowo ! Lajan, bardzo dobrze napisane, sama prawda .
A teraz niech mi no kto powie, że nowe majtki w Sylwestra nie działają ! To tylko kwestia wiary. Moje już zadziałały . Siedziałam w sylwka sama, w pustym domu i bez humoru, ale w nowych majtkach, bo usłyszałam, że to wróży powodzenie i dostatek. Myślę, co mi przeszkadza nowe gacie naciągnąć na tyłek, na pewno to nie zaszkodzi, a skoro może mi pomóc żyć w dobrobycie, to czemu nie.... No i zostawiłam wszystko w rękach moich majtek, a one już wzięły się do roboty ! Chyba jakieś porządne były, albo ładne albo drogie albo inne cóś ? W każdym razie mój Ślubny ogłosił, że w połowie stycznia jedziemy całą rodzinką do SPA ! Już mamy zarezerwowane 3 dni w Szczyrku z przeróżnymi atrakcjami : z kuligiem, pochodniami, ogniskiem, wycieczkami, zabawą karnawałową i każdego dnia 2 godzinami zabiegów spa do wyboru :))))))))))))))))) Nigdy w życiu jeszcze na takim wyjeździe nie byłam, bo częściej z namiotem w góry się wybierałam niż do SPA, ale strasznie się cieszę. Z luksusów jakie sobie fundowałam, to przychodzi mi do głowy jedynie fryzjer i kosmetyczka, a tu mi jeszcze czas zorganizują, kawkę podadzą, obiadek, śniadanko czy inkszego drinka.... Już zaczynam się pakować ! Moje dziewczyny również szaleją i nawet im w tym nie przeszkadzam.....jeszcze ;-)
Za rok w Sylwestra założę chyba dwie pary nowych majtek na siebie .
Ewa, ja też tak planuję, tylko się bawić i relaksować :-))))))))))))))) Ja nigdy bym nawet nie planowała wyjazdu do SPA, bo to nie na moją kieszeń, ale że Ślubny mógł załatwić, że płacimy za 4 osoby tyle, ile by kosztowała jedna, to możemy i dzieci zabrać ze sobą ;-) Tak bardzo się cieszę, że już o niczym innym nie mogę myśleć :)))))))
Kurde, te loty tak latają, że już nie wiem, gdzie wejść :))
Ja balować będę 15 stycznia i oczywiście zupełnie nie mam się w co ubrać. Ale dziś zaniosłam już moje pantofelki do podkucia, żeby przetrwały moje wygibasy :)
Nie umiem dojść do siebie po tych świątecznonoworocznych dniach. Wstać się nie chce, w pracy ziewam jak ... nie wiem, jak co się ziewa, ogólna niemoc mnię wzięła.
Aaa dziś jak byłam podkuć te moje trzewiczki zapytałam o pastę do butów dla mojej koleżanki i gadam, że ma brązowe skórzane kozaki takie nabłyszczane i nasmarowała pastą bezbarwną i straciły połysk i koleżanka jest zdenerwowana tym faktem i prosi o brązową pastę. Ale, widać, trafiłam na prawdziwego fachowca! Tenże szewc rzecze do mnie, że pewnie koleżanka nasamrowała buty niezbyt drogim preparatem co? Ja, ze nie mam pojęcia a on, że na pewno i że na sto procent pozatykała butom pory (!) i teraz one nie oddychają i straciły blask i trzeba by je nawilżyć czy natłuścić. Już nie pamiętam, bo stałam lekko zszokowana. I potem zamilkł. Domyślam się, ze rozmyślał co mi sprzedać. Potem się poderwał i mówi, że to też zależy, jak karbowana jest skóra na tych kozakach, bo jak się źle dobierze preparat to mozna takiemu butowi zaszkodzić. I skwitował, że najlepiej, żeby koleżanka przyniosła mu te buty do oględzin to dobierze odpowiedni specyfik. He! Spotkaliście już takiego pasjonata obuwia? :))
Smakosiu - Twoje zdjęcia z tamtego wątku.... Boziu, napatrzeć się nie mogę! Strasznie się cieszę, że wyjazd się udał!
Lenka - Ty mnie nie załamuj z tymi majtasami. Cholera, miałam na sobie wprawdzie jak nowe ale już używane i co?! Otwieram skrzynkę a tam kartka a na niej Dzień dobry pani właścicielko lokalu tego a tego. Ze względu na wzrost Vat podniesiemy Ci co nieco. I tu litania od wody po eksplatację itd... WySPAmuj się też za mnie, co?Co? A jak będziecie wracać zapraszam na kąpiel ;))
Uciekam, bo mój Mąż właśnie powiedział, co Ty znów tam piszesz na co moje Dziecię powiedziało, co Ty znów tam piszesz, no. No to będę kończyć. Teraz będę rodzinna :))
Aloalo, skoro majtki były "jak nowe" to myślę, że też się liczy . To pewnie tylko kwestia wiary, więc musisz wierzyć w swoje majtasy ;-). WySPAmuję się również za Ciebie i to w tym samym czasie, kiedy będziesz na balu :-)))))
Ja jeszcze małą kawkę wypiję ze Ślubnym ze spienionym mlekiem, może ktoś jeszcze chętny...?
Witam serdecznie w nowym locie :) Mamo, jak wspaniale mieć urlop :) Co prawda co chwilę jestem informowana o wszystkim co się w pracy dzieje, kto się rozchorował ale grunt, że mnie tam nie ma :) My już ostro zaczynamy kupować rzeczy do mieszkania, kurde myślałam, że to wszystko będzie dłużej trwało a tu pan z firmy remontującej powiedział, że tak jeszcze z 2 tygodnie i on już kończy swoje-czytaj ten najgorszy remont. Potem zostaną tylko panele i kafelki i koniec. Chociaż jak znam życie to jeszcze pewnie się coś tam pokręci i nie będzie tak szybko, dlatego się nie nastawiam :) W niedzielę planowałam odpoczynek a mężuś przegonił mnie przez pół dnia po sklepach i wybieraliśmy najważniejszą rzecz w domu.... wc :):):) oprócz tego jakieś mebelki do łazienki, dodatki, w sumie do łazienki to jeszcze tylko kabinę potrzebujemy. Wczoraj dobieraliśmy kolory ścian i sufitów, chyba do 24 się bawiliśmy, ale już dobrane, zamówione. Fajnie tak wszystko planować, łączyć, tylko czemu to tyle kasy kosztuje?? maskara. Dzisiaj muszę iść na zebranie bo są już wystawione wstępnie oceny na koniec semestru. Oni mnie wykończą z tymi zebraniami, dosłownie co miesiąc jest jedno. Już zaczęłam chodzić na co drugie :) Smakosiu, piękne zdjęcia, cudne wspomnienia. A najbardziej podobało mi się jak pisałaś o fajerwerkach, ogniach i winie. W ogóle jak Ty piszesz to wydaje mi się , że stoję koło Was z boku i się przyglądam :)
Co za dzień...... Nie wiem czy ktoś widział w telewizji wypadek na autostradzie A4, ale ja widziałam go na żywo......z daleka. Trafiliśmy pod koniec tego korka i nie było możliwości jechać w żadnym kierunku..... Musieliśmy za innymi samochodami jechać autostradą pod prąd na awaryjkach do najbliższego zjazdu...... Jechaliśmy na zakupy do Auchan i nie dojechaliśmy, ale nie żałuję, że później wyszliśmy z domu.... Mam nalewkę malinową na lepszy sen.....
Witam wszystkich w środku tygodnia:) Rozgrzewam kawiarenkę dorzucając do kominka.Zostawiam świeżą kawusię i herbatkę malinową dla tych co nie lubią kawy.Dla łasuchów jest kawałek "fali Dunaju"-ostał się jeszcze w lodówce-szarańcza śpi więc nie ma komu zjeść:)Miłego dzionka wszystkim-ja zmykam do pracy
Witaj Hope, dobrze, że rozpaliłaś w kominku. Coś mi się zdaje, że znowu mamy tylko oglądających kawiarenkę przez okno. Chyba źle zrobiłem otwierając w tym roku drzwi.
A ja chyba jestem nieco przemęczona, bo przeczytałam, że nastawiłaś "świeżą kapustę" Ale i to smaczne
Śpiąca dzisiaj jestem okropnie. Muszę jeszcze wypełznąć po zakupy, żeby jutro wiatr nie hulał w pustej lodówce - jest zakaz handlu, otwarte będą pewnie tylko budy z piwem, a procenty na śniadanie na obiad niekoniecznie mi odpowiadają
Oj czytając lajan Twój wiersz to z miłą chęcią poszłoby się na jakieś tańce. Ja sobie poskaczę w sobote na próbie do jasełek ;) Tańczymy, podskakujemy do melodii http://www.youtube.com/watch?v=HrALPW-CDbY Pozdrawiam.
Witajcie środowo Dziś pierwszy dzień pracy w nowym roku. Udało się "wejść" jakoś płynnie. Tylko spałam niespokojnie. Co rusz patrzyłam na zegarek. Chyba podświadomie się denerwowałam. Dobrze, że jutro czwartek. Trochę się rozleniwiłam i chętnie myślę o tym wolnym dniu. Jutro w Kościele prawosławnym Wigilia. Jak każdego roku jestem na nią zaproszona więc na dziś zaplanowałam pieczenie swojego sernika żeby nie pójść z pustą ręką. Nie przeżywam tej wieczerzy tak, jak naszej 24-go grudnia, ale lubię to świąteczne spotkanie przy stole, kiedy większość z nas już zapomniała o Wigilii. W piątek znów do pracy a w sobotę dalszy ciąg świętowania czyli idziemy na drugi dzień prawosławnego Bożego Narodzenia. Muszę coś przygotować. Chyba zrobię jakąś sałatkę. Teraz przyniosłam herbatę z cytryną i jeśli ktoś ma ochotę, to zapraszam. W domu został piernik więc nici z częstowania słodkościami. O! Faworek z Koralikiem przyszli się przywitać. Mam trochę okruszków, to ich nakarmię. Ale się wtulają. Pieszczochy jedne! Miłego dzionka
Ja również wpadłam na kawkę z kilkoma piernikami ( schowałam przed dziećmi, taka wredna mama jestem sobie :))
Smakosiu, a ja zapomniałam o Twoich zdjęciach napisać, bo Lajan gania nas po tych lotach i już się pogubiłam ;-)))))) Ale moje dziewczyny były zachwycone ( no ja, to wiadomo, obowiązkowo byłam zachwycona :))))) i z bezrozumnym uporem zaczęły się domagać wczasów nad morzem w zimie . No i co ja teraz biedna mam z nimi począć.....? Przecież to Twoja wina .
Ha ! To znowu ja ! Ale Was zaskoczyłam....coooo ? Bo mi się przypomniało, że kupiłam sobie wczoraj dwie bluzki i jedną aligancką koszulę do Spa :-))))))))) No w końcu na trzy dni jadę, to muszę mieć w co się ubrać .
Na co Ci bluzki do SPA?! Wsadzą Cię w błoto i inne mazie, szlafroczek na Ciebie narzucą, na co Ci bluzki?! :))) Powiedziała, co wiedziała ta, co nigdy w SPA nie była. Choć, sorry, miałam kiedyś żel pod prysznic z napisem SPA, ale po otwarciu butelki nie wyskoczył nikt, kto by mnie wymył, sama se musiałam dać rady.... Pewnie przeteminowane było....
Lenka, ale mnie zaskoczyłaś! :)Na co Ci bluzki do SPA?! Wsadzą Cię w błoto i inne mazie, szlafroczek na Ciebie narzucą, na co Ci bluzki?! :))) Powiedziała, co wiedziała ta, co nigdy w SPA nie była. Choć, sorry, miałam kiedyś żel pod prysznic z napisem SPA, ale po otwarciu butelki nie wyskoczył nikt, kto by mnie wymył, sama se musiałam dać rady.... Pewnie przeteminowane było....
O kurczaczki, to na kulig, góralską zabawę, ognisko, wycieczki i bal karnawałowy tam też w szlafroczkach się pomyka..? To ja nie wiedziałam..., no bo skąd...? Ja taka bardziej nieobyta z luksusem jestem .
Ale co się będę martwić na zapas. Grunt że Ślubnemu powód wydał się ważny, istotny i godny rozważenia, co uczynił bardzo szybko i to po mojej myśli, łudząc się pewnie, że w ten sposób zakupy pójdą ekspresowo :-))))))))))))))
ooo, no to ja bardzo przepraszam, faktycznie na kiełbaski i kuligi w szalafroczku jakoś nie teges. Sądzę, że przyda Ci się jeszcze jakiś porządny ciepły modny sweter i inne. Uświadom mężowi ten fakt ;P
Wczoraj przy malinówce mu uświadamiałam . Nawet pojętna bestia z niego :)))))) Przy płaceniu za moje fatałaszki pani z kasy pytała, czy można by go sklonować :-)
Przed pierwszymi po ślubie Świętami (to pewnie wiele tłumaczy hehe) Mąż zapytał, co mi kupić pod choinkę. A ja że chciałabym jakiś sweter ładny. A on, ze nie bardzo się zna i może nie pasować a ja że przecież sama nie wybiorę, bo chcę surprajza dostać! Wymyśliłam zatem, że pojedziemy do sklepu, ja przymierzę te, które mi wapdną w oko potem wyjdę ze sklepu a on wybierze któryś. i pojechaliśmy. Przymerzyłam sztuk sześć, ż czego jedna marnowała mą urodę. Więc zostało pieć. Wychodząc ze sklepu wskazałam jeszcze na jakąś czapkę i powiedziałam, ze fajna taka. Pod choinką znalazłam wszystkie pięć swetrów i tę czapkę! Jak później pojechałam jeszcze do tego sklepu to pani sprzedawczyni powiedziała"o, to pani! jak ten pani mąż powiedizał, zeby zapakować wszystkie to my się omal nie popłakałyśmy z zazdrości" :)))
Chyba nie podbieramy sobie, bo kiedy Twój wczoraj "malinówkował' to mój popijał... fervex i mleko z miodem :( Po prostu obie jesteśmy takie fajowe, że nam Bozia dała dwóch superfajnych gości za mężów. Zgadzasz się, prawda? :)
No bo przecież Ty, Smakosiu, jesteś najwyjątkowsza (!) z nas wszystkich
Zawsze wiedziałam, że masz poczucie humoru
Ale numer wyszedł z tymi Latynosami. Wchodzimy i od progu słychać sympatyczną, jazzową muzyczkę. Przy perkusji siedzi mój kolega i macha do mnie na przywitanie. Jednym słowem na scenie siedzą Polacy z krwi i kości. Tak więc egzotyka przeszła gdzieś bokiem Ale co tam! Grali świetnie i wino też super smakowało. A wracając jeszcze do Połówka - chyba dobrze się dobraliśmy, oboje mamy tyle samo za uszami
Hihi, ale to nawet nie taki głupi pomysł...., przecież tamte nowe już są stare i to z zeszłego roku...., trzeba zabezpieczyć się przed kolejnym Sylwestrem :))))))))))))
Lenka - dobrze, Kobieto, że masz dobry humor wreszcie, bo ciagle jesteś taka przysmucona i pesymizm wyłazi z Twoich postów.... :)))))))))))))))))))))))))))))) Ciesżę się, ze oglądałaś ten karambol z daleka a nie z bliska! Uff... Dawaj piernik! :)
Smakosiu - ja będę chyba piec Twój sernik na sobotę. Mam gości, którzy orzekli, ze są obżarci słodkościami :) a Twój serniczek nie jest powalająco słodki, tylko właśnie taki... mmm no idealny nie? :)
Myscha - fajnie, że tak Wam remont śmiga! Wybieranie wszystkiego jest fajne, co? I wyobrażanie sobie, jak to będzie wyglądać we własnym wnętrzu :) Fajniście! :)
Lajan - nie bucz! :) Cmok.
To co ja to chciałam, hmm... Kawa jest, herbata jest, w kominku napalone, to chyba nie mam za wiele do roboty poza zmlaskaniem lenkowego piernika. Chciałam się tylko pochwalić, ze wczoraj ogladałam zaćmienie słońca przy pomocy moich płuc :) A moja koleżanka za pomocą swojej piersi :)) Trza se radzić jakoś, nie? :)
Ano tak sobie pomyślałam - koniec marudzenia :)))))))) Karambol faktycznie mało ciekawy, ale jazda autostradą pod prąd....niezapomniana :))) , musieliśmy wymijać tiry jadące autostradą na wstecznym, bo nie mogły nawrócić . Ogólnie ruch kołowy na wysokości pierwszego zjazdu na Gliwice odbywał się w dwóch kierunkach zamiast normalnie w jednym i to bez wiedzy kierowców, tych jadących prawidłowo... Ciekawe co myśleli mknąc autostradą i nagle widząc przed sobą jadące na wstecznych TIRy i osobówki sunące pod prąd .
A Wam powiem jeszcze, że wyszła nam ze Ślubnym pyszna malinówka :-) Wczoraj trochę podegustowaliśmy i po takiej reszteczce, co nam została po zlaniu do butelek, stwierdziliśmy, że warto spróbować, czy w innych butelkach jest równie pyszna . Na szczęście udało nam się wspólnymi siłami i przy pomocy nalewki odpędzić wszystkie czyhające na nas grypy i inksze przeziębienia, bo na pewno już nas chciały zaatakować, więc cel został osiągnięty ;-))))) Przy okazji wykorzystałam fakt, że osoba "wskazująca na spożycie" ma tendencje do ochoczego przekazywania tajnych informacji i wyciągnęłam ze Ślubnego, że kocha tylko mnie ! No jeszcze jakieś żeńskie imiona tam buczał...., ale ja, radośnie nastawiona do życia przez malinówkę, stwierdziłam, że to były imiona naszych dzieci . Tylko dlaczego po tak miło spędzonym wieczorze, ranek złośliwie nadchodzi wcześniej....?
Witam serdecznie :) Za oknem dalej biało i zimno więc dorzucam do kominka. Naleję sobie kawki i idę do fotela :) Dzisiaj muszę skoczyć na pocztę, do przychodni i na zakupy. A tak mi się z domciu wychodzić nie chce... Lenka i Aloalo jesteście niesamowite, siedzę, lampię się w monitor i się chichram, dobrze, że jestem sama bo jeszcze ktoś by pomyślał, że mam coś z głową. Chociaż w sumie rodzinka i tak tak myśli :):):) Wczoraj na zebraniu wszystko trwało chwilkę, dostałam kartkę z bardzo ładnymi ocenami Młodego i pani zapytała czy to prawda, że się wyprowadzmy i że bardzo jej przykro, że zabieram jej z klasy takiego dobrego ucznia. Normalnie pękałam z dumy :) Miłego i ciepłego dzionka wszystkim życzę.
Jeee, to musi być piękne uczucie usłyszeć takie słowa! Też na takowe będę liczyć, jak nadejdzie czas :) Moja przypuszczam też by takowe usłyszała na mój temat, ale się nie przeprowadzaliśmy i nie miała okazji... hihihi
Lajan! Megi i Ana to zupełnie inny temat! Ty idziesz do szpitala po zdrowie! Masz mysleć tylko pozytywnie. Naprawią Ci serducho, podreperuja tu i tam, W końcu przegląd ogólny co jakis czas trzeba zrobić. A po przeglądzie, wiadomo, trzeba gdzieniegdzie podreperować. Nie mozna tak całe zycie bez smarowania jechać:)Dla zdrowia:) Nie bój nic. Będzie dobrze :)
Strach ma wielkie oczy, Lajanku, wrócisz jak nowy ze szpitala, z nowymi pomysłami, i opiszesz nam tu wszystko:) Będzie dobrze, wszyscy Ci tego życzymy, nie ma innej opcji . I zatańczymy jeszcze kankana, zobaczysz, a zapraszałeś wiec słowa dotrzymasz
Och, Lajanku, ale nie porównuj tych dwóch sytuacji! Przecież Ty masz tak dobre serce, że nie ma innej opcji, by nadal dobrze nie funkcjonowało! Nie smuć się, niech Cię szybko naprawią i jeszcze szybciej do nas wracaj po szpitalu, bo kto nam będzie rymował?!
No chodź, przytule Cię. U mnie jest miękko więc bedzie Ci wygodnie :)
oo witaj Lajan w klubie wystraszonych przed szpitalem :D raczej małe prawdobodobieństwo,że razem wylądujemy na sali, chyba,że masz cos Kochniutki do załatwienia na odziale ginekologicznym :D
Lajanku, Ty się nie bojaj, bo podobno (tak mówią lekarze) Ci "nareperowani" są bezpieczniejsi (czytaj zdrowsi) od tych, co nie zaliczyli "warsztatu". Będziesz już niedługo cały szczęśliwy i spokojny. Ciekawe czy czasem nie wrócisz do domu z jakimiś nowymi kontaktami...? Wiesz, z nową znajomością typu kumpel, z którym konie można kraść. W szpitalach często się spotyka ludzi, którzy potrafią docenić to, że los daje im szansę i mogą być zdrowi. Będzie dobrze! Uściski i buziole. Ps. Wiem, że nie myślisz o swoim pobycie w szpitalu w odniesieniu do wątka Megi, tylko jakoś tak smutno na serduchu, nie?
Ktoś się dopominał czegoś słodkiego w Kawiarence:P to w podzięce za Waszą pamięć i życzenia:) no i przytachałam jeszcze dwie flaszki czerwonego wina-jak szaleć to -siupniem! Jutro do pracy dopiero na 11:)
Lajanku:) wszysko będzie dobrze,zobaczysz:) buziole wielkie
Ha!! w prawdzie nie ja się dopominałam, ale skubnę kawałeczek wirtualnie hihi;)) Jeszcze raz wszystkiego dobrego hope, dla Was:)) no to siup, za zdrowie Młodych:))
Witam wszystkich:) Dorzucam do kominka,w dzbanku macie świeżą kawusię i zieloną hebratkę.Zwierzaki nakarmione,śpią małe obżartuski:) Miłego dnia Kochani
Mam herbatę z sokiem i cytryną - kto ma ochotę? Ale tu ciepło. Fajnie, że zadbaliście o kominek już od samego rana. Uuuu, ktoś przyniósł jakieś ładne świece. Pachną pomarańczą i delikatną wanilią.
Ja mam dzisiaj odświętny nastrój przez to, że jestem zaproszona na prawosławną Wigilię. Mój sernik na szczęście mnie nie zawiódł i jak zwykle upiekł się idealnie równo. Hm...to chyba jest jedyny sernik (jaki znam), który nie opada do środka po ostygnięciu.
Za oknem dziwna pogoda. Trochę pruszy śnieg i jest minus dwa stopnie, ale robi się jakoś szaro. Chyba przez to niebo i stopił się już śnieg na drzewach.
Siedzę obok choinki. Sprawdziłam, że jeszcze minimalnie pachnie. Tylko trzeba przytknąć do niej nochala.
Pokłułam nochala, tak chciałam poczuć, jak pachnie. Bardzo minimalnie. A poza tym, to chyba jednak nie kupiłam świerka srebrnego, tylko nie wiadomo jakiego. Ładny, ale na pewno nie srebrny. No i zapomniałam Wam napisać, że zajęłam strategiczne miejsce dokładnie naprzeciwko choinki, odkąd zrobiliśmy małe przemeblowanie i choinka schowała się w kącie za stołem, przy którym pracuję przy komputerze - miło tak sobie zerkać znad okularów na kolorowe światełka :)
No dobra, koniec żartów ! Kto wymyślił szkolne przedstawienia i dlaczego moje dziecko ma brać w nich udział ?!
.....zapomniałam, że kawkę serwuję późnopopołudniową.....
Ja rozumiem, że mam cudowne dziecię, koleżeńskie, najlepsze w klasie, finalistkę konkursów recytatorskich i w ogóle to przecież ja je urodziłam, więc inaczej być nie może , ale ja miałam normalnych rodziców i przez to moja wyobraźnia ( choć bardzo bujna ) ma pewne ograniczenia. I jak mam przebrać swoje dziecko za dwutlenek siarki ?! Ogólnoszkolne przedstawienie z okazji Dnia Ziemi. Wychowawczyni uznała, że moja Mała ma największą pojemność na swoim twardym dysku i obszernej roli, jaką ma dwutlenek siarki, nauczy się wyłącznie ona. No ale dlaczego ten dwutlenek siarki ma tyle do powiedzenia i jak mam przygotować córce strój, który będzie wybitnie go przypominał.......i jak on w ogóle wygląda....? Mała wymyśliła, żeby pociąć czarną koszulkę w jakieś strzępy....., ale czy ja nie przebiorę jej wtedy za węgiel...? Pomóżcie mi coś wykombinować. Tak, żeby widząc moje dziecko na ulicy, każdy nagle krzyknął : - Ooo ! Ta dziewczynka wygląda zupełnie jak dwutlenek siarki !!!
Dwutlenek siarki - jest bezbarwnym, bardzo silnie toksycznym gazem o duszącym zapachu. Wolno rozprzestrzenia się w atmosferze ze względu na duży ciężar właściwy. Powstaje miedzy innymi w wyniku spalania zanieczyszczonych siarką paliw stałych i płynnych w silnikach spalinowych w elektrociepłowniach, elektrowniach cieplnych. Największy udział w emisji dwutlenku siarki ma przemysł paliwowo energetyczny. Opalana węglem elektrownia o mocy 1000 MW emituje do atmosfery w ciągu roku 140 000 ton siarki, głównie w postaci dwutlenku siarki. Dwutlenek siarki utrzymuje się w powietrzu przez 2-4 dni i w tym czasie może się przemieścić na bardzo duże odległości. W powietrzu dwutlenek siarki utlenia się do trójtlenku siarki, a ten z kolei łatwo reaguje z wodą (parą wodna zawarta w powietrzu), tworząc kwas siarkowy, jeden ze składników kwaśnych deszczy.
No właśnie, podobne informacje posiadam i jakoś mało pobudziły moją wyobraźnię biorąc pod uwagę strój, w którym można by tak wyglądać :-))))))))))) Jedynie nad tym toksycznym zapachem wolno rozprzestrzeniającym się w atosferze można by popracować, "odpowiednio" karmiąc Małą przed przedstawieniem, ale czy te "zapachy" spodobałyby się publiczności...hihi.
Dodaj ciuszki w kolorze żółtym, niebieskim, szarym , czarnym i przyczep kilka namalowanych czaszek i OK Jakaś pelerynka pomalowana na paski tego koloru i wystarczy
Dobry pomysł. I do tego ten zapaszek... ;-). Myślałam pod tą pociętą w strzępy koszulkę coś np. żółtego włożyć, ale nie mogłam się zdecydować, jakie dobrać kolory do bezbarwnego gazu . Swoją drogą, kto w tej szkole na takie durne pomysły wpada.... :)))))))
Nadal mam japę rozciągniętą hehe, zwłaszcza po dalszym odczycie charakterystyki dwutlenku siarki. Lenko, nigdy osobiście nie miałam zaszczytu poznać takowego. Pomysł Lajana jest fajny. Na głowę jej przyczep antenkę z tabliczką SO2 w razie czego :))
Ja nie miałam tak trudnych ról. Przeważnie byłam pastuszkiem w jasełkach bo miałam strój odpowiedni. Za MAryję mnie nie brali bo byłam na chłopca obcięta, na Józefa też nie, bo byłam niska. Za Dzieciątko natomiast znów byłam za wysoka i za dużo włosów miałam ;)) Kiedyś też byłam zimą to wlazłam w komunijną sukienkę a najważniejsza moja rola była w ósmej klasie podstawówki, gdzie byłam uroczym czerwonym kapturkiem, ale za chiny nie wiem, z jakiej to było okazji :))
A tak a propos zapachów, Wczoraj kupiłam odświeżacz powietrza elektryczny o zapachu kwitnących kwiatów pomarańczy, Przyznacie, że nazwa pociągająca, nieprawdaż? Właczyłam i poszłam do sklepu, Kiedy wróciłam mój Mąż zapytaqł tonem o zabarwieniu nerwowym "co tu do cholery tak śmierdzi?!" Cóż, miał rację... Te kwiaty pomarańczy były raczej obwiędniete a nie kwitnące. Wyłączyłam padalstwo, bo można było zgłupieć, Lenka - chcesz pożyczyć?! Włączysz córce na występ :)))
No i tego, co jeszcze, hmmm Cóż, chyba zmierzam do końca swojej wypowiedzi :)
Ta tabliczka to też dobry pomysł, taka bardziej jednoznaczna i z niczym jej już nie pomylą...nieee? A odświeżacz... myślę że i tak zbyt pachnący będzie ;-) To trzeba z grubej rury... :)))))
Ja talenty aktorskie również posiadałam i role mi przypadały dość wymagające. Najlepiej się sprawdziłam w roli Pijaka w "Małym Księciu" ! Normalnie samo mi szło :-))))))))) Tak się spełniłam w tej roli, że do dzisiaj dobrze mi idzie na wszelakich imprezach . Nawet tekst cały pamiętam... Jeszcze grałam w "Dziadach" ....Dziadówkę ? :-))))))))) No taką wieśniaczkę... Dobrze że mi ta rola w krew nie weszła....
Taaa, pani główną rolę dała i mam być dumna i się cieszyć :)))))))) I z tej wielkiej radości natchnienie mieć i przebrać dziecko za dwutlenek siarki....., pewnie sama nie wiedziała jak ;-)
Makusiu, co to za talenty....Jakbyś słyszała jak ja śpiewam... Od hałasu te mniej odporne ptaki padają w locie... :)))))))))))))
No spać, spać :) Małego położyć. Bo on taki jakiś bez mamusi niezasypiający jest ostatnio. Cudem natomiast jest, że nie zasnęłam razem z nim. Powstrzymal mnie pewnie pełny makijaż, który domaga się zmycia, coby mi cery nie popsuć ;p Bo przecież nie wszyscy jadą do SPA, prawda??? Niektórzy muszą pory oczyszczać w zaciszu domowym... :))
Lenka, widzisz jednak coś w nas ze szkoły zostaje, chociażby umiejętność imprezowania, nie? My nie graliśmy księcia, w teatrze byliśmy, szczerze tak durnie zagranej sztuki jeszcze nie widziałam, Za to jak byliśmy na Janie z Czarnolasu... Jak wylazł główny aktor to dziewczyny omal nie jęknęły z zachwytu,,, Matko, jak on pięknie te wiersze gadał, Kompletnie nie rozumiem poezji, ale jak on to pięknie gadał! I jak wyglądał!! Jeszcze lepiej niż gadał :) A jak machnął "słuchaj dzieweczko" i potem o tych coraz twardszych z wiekiem ogonach i korzeniach to jak myśmy żałowały, że jesteśmy takie smarkate a on taki dorosły. Koło 30-tki miał :)
Ech, idę zmyć ten makijaż. O 5.35 zadynda mi komórka. A ja jej myk - drzemka, a ona za 10 min, znowu to ja jej znów drzemkę a ona znowu i tak wstanę o 5.55, żeby dzień był na piątkę :))
No pewnie, że pomogłaś ! Co tam wypowiedź, każdy wie o co biega :-)))))))) Dzięki wielkie, u mnie aspekt optyczny, w przeróżnych przedsięwzięciach, jest bardzo istotny, bo wzrokowcem jestem i czasem, jak czegoś nie zobaczę, to ciężko mi to sobie wyobrazić ;-)
Aloalo, no to teraz Ci dobranoc :)))) No oczywiście, jak się "zmyjesz" :))))))
Witam w ten dzionek rozpoczęty pięknym wschodem słońca.
Lajanku - do mnie nie wolno tak z rana wrzeszczeć pobudka! Ja mam delikatne tirlitania w komórce, zeby się nie denerwować od samego rana :))
Smakosiu - jak wigilia? Napisz troszkę, jak to wygląda w innym obrządku. Wiem, że mogę se w necie poczytać, ale ja lubię czytać jak Ty opowiadasz.
Chcę jeszcze nadmienić, że dwutlenek siarki wygląda śliicznie! Lenka, a Ty ją chciałaś w strzępy jakieś ubierać :)) Ale jak widać - ładne też może śmierdzieć, prawda? No. Taka lekcja na przysżłość. ;)))) Zresztą wiadomo, ze nie wszystko złoto, co kupisz na odpuście. :)
Makusiu - ja Ci sie nie dziwię, ze nie potrafisz się przy nas uspokoić. Ci powiem, też jestem nerwowa kobieta ;)))))
No to dziś odbębnić pracę i weekend. Fajnie. Muszę ogarnąć mieszkanie i upiec sernik Smakosi i wymyślić coś na kolację dla moich jutrzejszych gości. A potem przyrządzić, to co wymyślę. A przedtem kupić coś, zeby było z czego zrobić.
Miłego dnia!
Dopisano 11-01-07 8:50:08:
Jeszcze mi się skojarzyło, że Jurek Owsiak wyglada troszkę jak dwutlenek siarki :))
Witam piątkowo Jeeeeny, ale w tej Kawiarence wczoraj było wesoło. Wyobraziłam sobie nas jak siedzimy w "realu" i na zmianę przekrzykujemy się wymyślając nowe wizje stroju Chyba te zmarszczki "śmieszki" mimiczne już by nam zostały na stałe. Ech, jesteście nie do podrobienia Dzisiaj wstawałam z myślą, że jutro się wyspię a na dodatek w pracy nie będzie szefa i będę sobie spokojnie pracować. Tylko za oknem jakoś tak ponuro. Pod putami lodowisko przykryte dużą ilością wody. Szłam tak "sztywno", że chyba będę czuła wszystkie mięśnie. Skupiłam się i wyostrzyłam wzrok, bo jak maszerowałam do pracy było jeszcze ciemno. Niespodziewanie usłyszałam jakiś męski krzyk. Trochę się przestraszyłam, ale okazało się, że facet wszedł do wody po same kostki i zaskoczyło go to tak, że aż sobie "ryknął". Zrobiłam kawę ze śmietanką i zjadłam trzy czekoladowe cukierki. Resztę Wam zostawię, bo jeszcze nie jadłam śniadania. W zasadzie, to nie jestem głodna, bo na wczorajszej Wigilii podjadłam sobie trochę. Ucieszyłam się na myśl, że będzie kutia, ale trochę się zawiodłam, bo zrobiono ją na bazie ryżu. Za to pierogi były przepyszne. A! Krokiety z kapustą i pieczarkami też. Fajnie, że rodzina Połówka pochodzi z Białostocczyzny i oprócz świętowania 24-go grudnia, dla podtrzymania tradycji celebrują świętą według kalendarza juliańskiego. Zamiast opłatka tradycyjnie dzieliliśmy się bułką. - prosforą. W zasadzie jest tak neutralna w smaku, że można ją przyrównać do opłatka. Marzy mi się pojechać kiedyś na wieś w rodzinne strony Połówka i tam poczuć atmosferę świąt. Tutaj prawie wcale nie różni się ona od naszej. A! Nakarmiłam Koralika i Faworka. Teraz wrócili do kapcia, to nie tupcie głośno jak przyjdziecie. Buty wytrzepujcie na progu Ps. Ja chcę już do domuuuuu. Tak fajnie się siedzi przy choince.
Witam serdecznie. Pomalutku urlop się kończy... Chociaż jakieś 9 dni jeszcze starego zostanie ale to chcę trzymać na sprzątanie po remoncie i urządzanie. Dzisiaj w końcu ciepło się zrobiło, chyba z 6 stopni i w końcu śnieg się topi. Jak dla mnie to już tej zimy wystarczy. Ja też przynoszę czekoladowe cukierki bo u nas jakoś tak ostatnio nikt ochoty na słodycze nie ma. Biorę kubas kawusi i idę się pobujać. Miłego dnia wszystkim życzę.
Podrzucę do kominka coby nam cieplusio było:) Zostawiam gorącą herbatkę z miodem i cytrynką i kawałek sernika Będę zaglądała co jakiś czas,a teraz zmykam do kuchni-mam do upieczenia tort na WOŚP na licytację.Dziasiaj biszkopty,jutro reszta...
Odwilż, odwilż, paskudna odwilż, ale może to dobrze, że śnieg na przemian pada i trochę znika, bo co by było podczas roztopów w przedwiośnie... W sklepach dziś, o dziwo, pustawo - myślałam, że w piątek, w dodatku po dniu z zakazem handlu, będą przepychać się tłumy, a tu nic z tych rzeczy. Ha, dobra nasza, a raczej dobra moja - nie sterczałam w kolejkach :D Właśnie egoistycznie pożarłam ostatnie ciasteczko francuskie z mielonym mięsem i serem, zapomniawszy zostawić Wam trochę :} Skruszona podrzucam czekoladowe listki miętowe. Moja choinka zaczyna się sypać :/ I powoli obumierają ozdoby lampkowe u sąsiadów, widać, że Święta i Nowy Rok już za nami. Czas zacząć myśleć o faworkach, pączkach i karnawałowych różach :)
No właśnie chciałoby się takiego pączka zjeść, jak nie wiem co. Nie wiem, dlaczego, ale one najlepiej smakują w styczniu i w lutym, potem to już nie to samo :D
z taką rozdziamdzianą marmoladką w środku i kruszącym się na ustach lukrem... albo cukrem pudrem, który zawsze jakoś wciągnięmy do nosa przed ugryzieniem :D
Ani jednego nie miałam na podorędziu, ale łażę do kuchni i z powrotem, usiłując nie ulec pokusie zrobienia czegoś karnawałowego. Opieranie się idzie mi niestety coraz gorzej :/ A Wy, co dzisiaj pieczecie dobrego? U nas odwilż odsłoniła radosne pozostałości podogonne pupilków tych właścicieli, którym nie chce się po nich sprzątać ani zaprowadzić gdzieś głębiej pod krzaczek czy drzewko - idąc po zakupy osiedlowym chodnikiem, miałam wrażenie, że znajduję się na polu minowym.
Witam sobotnio :) Ja z Małą przekopujemy wszystkie szafy, żeby znaleźć coś odpowiedniego do przebrania jej za ten nieszczęsny dwutlenek siarki ;-) Czasu mamy jeszcze sporo, więc jak nic nie znajdziemy, to może odżałuję trochę i coś dokupię, ale to w ostateczności. Jak komuś jeszcze przyjdzie do głowy jakiś pomysł, albo może zobaczy gdzieś na ulicy ładnie ubrany dwutlenek siarki, to ja czekam na propozycje, nawet mały element może czasem natchnąć :))) Za tydzień moje dziewczyny zaczynają ferie, więc będzie sporo czasu na myślenie... :)
I za tydzień jedziemy też do wymarzonego SPA ! Odkładam sobie rzeczy, które planuję zabrać i coś mi się wydaje, że powinniśmy tam zostać przynajmniej na dwa tygodnie, żebym mogła wszystko założyć . Ale lepiej się nosić niż się prosić...no, może zrobię malutką selekcję :-))))))))
Kawę idę robić i wafle przekładane, trzeba jakoś poprawić sobie humor w taki pochmurny dzień :)
A wczoraj u Ślubnego w pracy był Jurek Owsiak z ekipą i przygotowywali się do niedzieli :) Dziwnie tylko popsuli mi tyle lat dobrego wrażenia...i pozostał niesmak....szkoda...
Właśnie powinnam być na kolacji rodzinnej, ale siedzę w domu i pilnuję "balkonu". Wczoraj Połówek pojechał po mnie do pracy. W drodze powrotnej zrobiliśmy zakupy i kiedy byliśmy już pod domem zadzwonił telefon, że coś się u nas dzieje. patrzę na okno i widze światło w dużym pokoju. Wchodzimy do środka a tam stoi nasza zaprzyjaźniona sąsiadka (której daliśmy klucze na wszelki wypadek). Okazało się, że o godz. 16.50, kiedy wyszła na chwilkę na balkon (w swoim mieszkaniu) usłyszała jakieś dziwne, tłumione stukanie a potem hałas tłuczącego się szkła. Zaraz pomyślała o nas. Zaczęła dzwonić do drzwi. Nikt nie otwierał więc pobiegła po klucze. W tym czasie złodziej chwycił laptop Połówka i zwiał. Miał jeszcze przygotowane całe "okablowanie" typu zasilacze, wymienny dysk, myszkę ale już nie zdążył tego zabrać. My byliśmy już o 17.10 w domu więc całość nie trwała dłużej, niż 10 minut. Oczywiście za chwile była policja, pies tropiący, inspektor techniczny zbierający ślady, potem zaraz szklarz i w tych emocjach zaczęliśmy się cieszyć, że nic nikomu się nie stało a straty też nie są wielkie. Mieszkanie na parterze, to jednak duże ryzyko. Złodzieje ponoć dzwonili najpier domofonem (bo sąsiad widział dwóch, młodych chłopaków). Upewnili się, że nikogo nie ma i wtedy dawaj wyłamywać drzwi balkonowe i tłuc szybę.
W tym wszystkim zaskoczyło mnie to, że dzień wcześniej, wieczorem idąc już spać (nie wiedzieć czemu) postanowiłam schować swój laptop w niewidoczne miejsce. Normalnie tego nie robię więc się nie pytajcie czemu tym razem to zrobiłam. Chyba opaczność co?
No nic, teraz czas pomyśleć o profesjonalnym zabezpieczeniu w formie jakiegoś alarmu. Poczytałam trochę o alarmach bezprzewodowych i myślę, że to fajna rzecz. Złodziej by się u mnie nie obłowił ale dla bezpieczeństwa warto zrobić jakieś konkretne inwestycje. Póki co siedzę przy zastępczej, pojedyńczej szybie (właściwa będzie w poniedziałek) i jeszcze nie do końca naprawionych drzwiach balkonowych. Dobrze, że chociaż mam jeszcze choinkę, to nią się pocieszę, bo troszkę radości mi uleciało. Chyba ten wczorajszy stres przytłumił mnie na chwilę.
Zacznę tak - bardzo się cieszę, że nic Wam się nie stało i tylko jeden laptop "wyfrunął" z mieszkania. Ale tak naprawdę, to jest świństwo nad świństwami, że jak świat światem jest masa ludzi, która usiłuje wzbogacić się poprzez okradanie innych. Mogę zrozumieć kradzież jedzenia z głodu, ale jeden z drugim śmierdzącym leniem nie zabierze się do roboty, zamiast zabierać innym to, na co uczciwie i bardzo ciężko zapracowali :/
Wiem jak się czujesz:(( Ja niedawno też miałam przygodę ze złodziejem...Wracając po 22 z pracy( wraz koleżanką,która ze mną jeździ) podwiozłam chłopaka(łapał "stopa") ,a ten w ramach wdzięczności ,,zwędził" mi telefon.Wiem,że powiecie,że pewnie miał okazję,bo torebka leżała na tylnym siedzeniu,ale to nie usprawiedliwia...Ja akurat nic nie przeczułam,bo podwoziłam go nie pierwszy raz,a znam go z widzenia,bo jest straszy od mego syna o 4 lata i mieszka ok 5 km od mojej wsi.Podwiozłam go bo żal mi było,żeby w mrozie i świeżo napadanym śniegu brnął pieszo do domu 3 km. Sprawę zgłosiłam na policję wskazując iminiem i nazwiskiem sprawcę.Telefon odzyskałam i mam pewną nauczkę,by mieć się lepiej na baczności jak kogoś podwożę.
Witam wieczorkiem:) Zasiadam z wielkim kubkiem herbaty zielonej z grejpfrutem, wróciliśmy niedawno z Bielska, pogoda deszczowa, dziury na drogach..wrrr, ale przynajmniej udane zakupy. Słyszeliscie w wiadomościach o tych "bestiach" którzy wlekli za samochodem haskiego?? matko, to bestialstwo, poryczałam się.. muszę poszukać na necie petycji, moim zdaniem takich zwyrodnialców powinni nie wsadzać do więzienia( chociaż i tak minimalny % tam idzie) tylko nakładac kary finansowe, dajmy na to pięciokrotne wynagrodzenie, i dodatkowo przez jakiś okres czasu 10% wypłaty na schroniska!! A jak nie mają zatrudnienia, to prace społeczne ! Normalnie mnie trzęsie:( Dołożyłam do kominka, jest cieplutko i pachnie ciasteczkami.. ktoś przyniósł po cichutku :))
Witam serdecznie. Jakie pustki... Właśnie przez środek kawiarenki przeleciał taki "kołtun" jak zawsze pokazują na westernach No i mój urlop dobiega końca, jutro do pracy. Z jednej strony się cieszę a z drugiej zastanawiam co też ciekawego szef przez ten czas wymyślił i czy nie zaskoczy mnie np. zmianą miejsca pracy. On niestety tak lubi. Wczoraj pojechaliśmy wybrać pralkę, lodówkę i kuchenkę. Mamy już zamówione i załatwione, że do odbioru w lutym. Kolega namówił mnie na piekarnik z termoobiegiem, mam nadzieję, że będę zadowolona :) Jak tam strój Lenko ?? Przykro mi Smakosiu, że miała miejsce taka sytuacja. W sumie dobrze, że tylko tyle ale i tak człowiekowi ręce opadają. Dobrze, że macie takich sąsiadów. Za oknem znowu fajnie, +7 stopni, tylko tak czarno, brzydko. Otwieram okna żeby przewietrzyć, zostawiam herbatkę z cytryną i sernik Smakosi. Życzę miłej niedzieli.
Autor: mysha2006 Temat: Karnawałowy Bal czas zacząć. Lot 2011/1 Data: 2011-01-09 11:50:16 Witam serdecznie. Jakie pustki... Właśnie przez środek kawiarenki przeleciał taki "kołtun" jak zawsze pokazują na westernach
Mysha, masz rację, może nowy Lot 2011/2 coś zmieni?
Witam wszystkich po długim niepisaniu. Pewnie za jakies 10 dni znowu zamilknę ponieważ mam limit na szybki internet i jak się wyczerpie to pisanie jest prawie niemozliwe ale wchodzę i czytam. Dziś u mnie piękny słoneczny dzień, temperatura około zera. Przyniosłam herbatę mieszaną czerwoną i zieloną z dodatkiem trawy cytrynowej. Do tego mam serniczek dietetyczny jak ktos ma ochotę. Pozdrawiam zwłaszcza Lajanka za piękne wiersze, pychole dla wszystkich.
Trzej Królowie wesoły karnawał rozpoczynają,
czas tańców, do podskoków wręcz zapraszają.
Hulanki, swawole, parady i huczne zabawy,
przebieranki, śpiewy, to wszystko dla wprawy.
Teraz dopiero Panie w pełni rozkwitają,
te suknie, makijaże, ozdoby, urok mają.
Uwodzicielskie spojrzenia, rzęs zalotne migotanie,
jesteście w tym cudowne, piękne, moje Panie.
Spotkania towarzyskie, rozmarzone noce,
radość, śmiech i serce co radośnie łomoce.
Czas przygotowań do Wielkiego Postu,
lecz teraz się bawimy, po swojemu, po prostu.
Oh Lajan ! Ale wprowadziłes mnie w nastrój balowy :)))))
Tylko mi ze względów osobistych wspominanie zostało, ale za to jest co wspominać :)))
Po przeczytaniu Twojego wiersza, poczułam się lżejsza, piękna i powabna. No i oczywiście chyba młodsza :) Dziekuję :*
Ewko63, kobieto, zwiewna i ciekawa,
nastrój balowy, interesująca to sprawa.
Wspomnień kurtyna z oczu opadła,
będziesz wspominać, pamięć Cię dopadła.
Cieszę się z Tobą, że lżej się czujesz,
swoją radością, uśmiechem nas oczarujesz.
Życzę Ci, byś ten karnawał zapamiętała,
spełniły się marzenia i radość miała.
Jejku Lajanku, wiersz dla mnie i tylko dla mnie :)))) I do tego taki piękny !!!
Tym wierszem radośc mi sprawiłeś
i bardzo pozytywnie mnie zadziwiłeś.
Pierwszy raz w życiu wiersz dostałam
podarek to, jakiego nigdy nie miałam.:)))
Dziękuję Lajan za nowy Lot:))) No to będzie się działo... mam nadzieję hihiiiii "Hulanki, swawole, parady i huczne zabawy,
przebieranki, śpiewy,"
To ja zaczynam
Ha ! Witam karnawałowo !
Lajan, bardzo dobrze napisane, sama prawda .
A teraz niech mi no kto powie, że nowe majtki w Sylwestra nie działają ! To tylko kwestia wiary. Moje już zadziałały .
Siedziałam w sylwka sama, w pustym domu i bez humoru, ale w nowych majtkach, bo usłyszałam, że to wróży powodzenie i dostatek. Myślę, co mi przeszkadza nowe gacie naciągnąć na tyłek, na pewno to nie zaszkodzi, a skoro może mi pomóc żyć w dobrobycie, to czemu nie....
No i zostawiłam wszystko w rękach moich majtek, a one już wzięły się do roboty !
Chyba jakieś porządne były, albo ładne albo drogie albo inne cóś ?
W każdym razie mój Ślubny ogłosił, że w połowie stycznia jedziemy całą rodzinką do SPA !
Już mamy zarezerwowane 3 dni w Szczyrku z przeróżnymi atrakcjami : z kuligiem, pochodniami, ogniskiem, wycieczkami, zabawą karnawałową i każdego dnia 2 godzinami zabiegów spa do wyboru :)))))))))))))))))
Nigdy w życiu jeszcze na takim wyjeździe nie byłam, bo częściej z namiotem w góry się wybierałam niż do SPA, ale strasznie się cieszę.
Z luksusów jakie sobie fundowałam, to przychodzi mi do głowy jedynie fryzjer i kosmetyczka, a tu mi jeszcze czas zorganizują, kawkę podadzą, obiadek, śniadanko czy inkszego drinka....
Już zaczynam się pakować !
Moje dziewczyny również szaleją i nawet im w tym nie przeszkadzam.....jeszcze ;-)
Za rok w Sylwestra założę chyba dwie pary nowych majtek na siebie .
Lenka, ale Ci zazdroszczę. Taki wyjazd to musi być odjazdowa sprawa. Bawcie sie wspaniale i korzystajcie z tego wyjazdu ile się da :))))
Ewa, ja też tak planuję, tylko się bawić i relaksować :-)))))))))))))))
Ja nigdy bym nawet nie planowała wyjazdu do SPA, bo to nie na moją kieszeń, ale że Ślubny mógł załatwić, że płacimy za 4 osoby tyle, ile by kosztowała jedna, to możemy i dzieci zabrać ze sobą ;-)
Tak bardzo się cieszę, że już o niczym innym nie mogę myśleć :)))))))
szkoda ze ja o tym nie wiedzialam to tez bym miala na sobie nowe majtki zycze milej zabawy!!
Dobry wieczór!
Kurde, te loty tak latają, że już nie wiem, gdzie wejść :))
Ja balować będę 15 stycznia i oczywiście zupełnie nie mam się w co ubrać. Ale dziś zaniosłam już moje pantofelki do podkucia, żeby przetrwały moje wygibasy :)
Nie umiem dojść do siebie po tych świątecznonoworocznych dniach. Wstać się nie chce, w pracy ziewam jak ... nie wiem, jak co się ziewa, ogólna niemoc mnię wzięła.
Aaa dziś jak byłam podkuć te moje trzewiczki zapytałam o pastę do butów dla mojej koleżanki i gadam, że ma brązowe skórzane kozaki takie nabłyszczane i nasmarowała pastą bezbarwną i straciły połysk i koleżanka jest zdenerwowana tym faktem i prosi o brązową pastę. Ale, widać, trafiłam na prawdziwego fachowca! Tenże szewc rzecze do mnie, że pewnie koleżanka nasamrowała buty niezbyt drogim preparatem co? Ja, ze nie mam pojęcia a on, że na pewno i że na sto procent pozatykała butom pory (!) i teraz one nie oddychają i straciły blask i trzeba by je nawilżyć czy natłuścić. Już nie pamiętam, bo stałam lekko zszokowana. I potem zamilkł. Domyślam się, ze rozmyślał co mi sprzedać. Potem się poderwał i mówi, że to też zależy, jak karbowana jest skóra na tych kozakach, bo jak się źle dobierze preparat to mozna takiemu butowi zaszkodzić. I skwitował, że najlepiej, żeby koleżanka przyniosła mu te buty do oględzin to dobierze odpowiedni specyfik. He! Spotkaliście już takiego pasjonata obuwia? :))
Smakosiu - Twoje zdjęcia z tamtego wątku.... Boziu, napatrzeć się nie mogę! Strasznie się cieszę, że wyjazd się udał!
Lenka - Ty mnie nie załamuj z tymi majtasami. Cholera, miałam na sobie wprawdzie jak nowe ale już używane i co?! Otwieram skrzynkę a tam kartka a na niej Dzień dobry pani właścicielko lokalu tego a tego. Ze względu na wzrost Vat podniesiemy Ci co nieco. I tu litania od wody po eksplatację itd... WySPAmuj się też za mnie, co?Co? A jak będziecie wracać zapraszam na kąpiel ;))
Uciekam, bo mój Mąż właśnie powiedział, co Ty znów tam piszesz na co moje Dziecię powiedziało, co Ty znów tam piszesz, no. No to będę kończyć. Teraz będę rodzinna :))
Aloalo, skoro majtki były "jak nowe" to myślę, że też się liczy . To pewnie tylko kwestia wiary, więc musisz wierzyć w swoje majtasy ;-).
WySPAmuję się również za Ciebie i to w tym samym czasie, kiedy będziesz na balu :-)))))
Ja jeszcze małą kawkę wypiję ze Ślubnym ze spienionym mlekiem, może ktoś jeszcze chętny...?
tez bym poszla na jakis bal :) ale moge zapomniec
to ja chętna na kaffkę z pianką-w zamian przynoszę torcika:)
Witam serdecznie w nowym locie :) Mamo, jak wspaniale mieć urlop :) Co prawda co chwilę jestem informowana o wszystkim co się w pracy dzieje, kto się rozchorował ale grunt, że mnie tam nie ma :)
My już ostro zaczynamy kupować rzeczy do mieszkania, kurde myślałam, że to wszystko będzie dłużej trwało a tu pan z firmy remontującej powiedział, że tak jeszcze z 2 tygodnie i on już kończy swoje-czytaj ten najgorszy remont. Potem zostaną tylko panele i kafelki i koniec. Chociaż jak znam życie to jeszcze pewnie się coś tam pokręci i nie będzie tak szybko, dlatego się nie nastawiam :) W niedzielę planowałam odpoczynek a mężuś przegonił mnie przez pół dnia po sklepach i wybieraliśmy najważniejszą rzecz w domu.... wc :):):) oprócz tego jakieś mebelki do łazienki, dodatki, w sumie do łazienki to jeszcze tylko kabinę potrzebujemy. Wczoraj dobieraliśmy kolory ścian i sufitów, chyba do 24 się bawiliśmy, ale już dobrane, zamówione. Fajnie tak wszystko planować, łączyć, tylko czemu to tyle kasy kosztuje?? maskara.
Dzisiaj muszę iść na zebranie bo są już wystawione wstępnie oceny na koniec semestru. Oni mnie wykończą z tymi zebraniami, dosłownie co miesiąc jest jedno. Już zaczęłam chodzić na co drugie :)
Smakosiu, piękne zdjęcia, cudne wspomnienia. A najbardziej podobało mi się jak pisałaś o fajerwerkach, ogniach i winie. W ogóle jak Ty piszesz to wydaje mi się , że stoję koło Was z boku i się przyglądam :)
Co za dzień......
Nie wiem czy ktoś widział w telewizji wypadek na autostradzie A4, ale ja widziałam go na żywo......z daleka.
Trafiliśmy pod koniec tego korka i nie było możliwości jechać w żadnym kierunku..... Musieliśmy za innymi samochodami jechać autostradą pod prąd na awaryjkach do najbliższego zjazdu......
Jechaliśmy na zakupy do Auchan i nie dojechaliśmy, ale nie żałuję, że później wyszliśmy z domu....
Mam nalewkę malinową na lepszy sen.....
Witam wszystkich w środku tygodnia:)
Rozgrzewam kawiarenkę dorzucając do kominka.Zostawiam świeżą kawusię i herbatkę malinową dla tych co nie lubią kawy.Dla łasuchów jest kawałek "fali Dunaju"-ostał się jeszcze w lodówce-szarańcza śpi więc nie ma komu zjeść:)Miłego dzionka wszystkim-ja zmykam do pracy
Witaj Hope, dobrze, że rozpaliłaś w kominku. Coś mi się zdaje, że znowu mamy tylko oglądających kawiarenkę przez okno. Chyba źle zrobiłem otwierając w tym roku drzwi.
Oj lajan lajan co Ty chłopie wypisujesz;)
Nie kokietuj Lajanku, nie kokietuj .
Wiesz dobrze, że jest dobrze :))))
Ale marudzisz tutaj
A ja chyba jestem nieco przemęczona, bo przeczytałam, że nastawiłaś "świeżą kapustę"
Ale i to smaczne
Śpiąca dzisiaj jestem okropnie. Muszę jeszcze wypełznąć po zakupy, żeby jutro wiatr nie hulał w pustej lodówce - jest zakaz handlu, otwarte będą pewnie tylko budy z piwem, a procenty na śniadanie na obiad niekoniecznie mi odpowiadają
Nie widziałam tego wypadku, i dobrze, a te majtasy to faktycznie pomagają w Nowym Roku
Oj czytając lajan Twój wiersz to z miłą chęcią poszłoby się na jakieś tańce.
Ja sobie poskaczę w sobote na próbie do jasełek ;) Tańczymy, podskakujemy do melodii http://www.youtube.com/watch?v=HrALPW-CDbY
Pozdrawiam.
O, Golce:)) uwielbiam, ciekawa jestem tych jasełek, wstawisz zdjęcia? :)
Madziu jak mi któs zrobi zdjęcia to tak :) Bo w tym roku dzieci ze scholi i ich rodzice biorą udział w jasełkach :)
Koniecznie kogoś poproś;)
Będe się starała :) W końcu nie zawsze się tańczy w stroju góralskim i to jeszcze z mężem i ciupaga jednocześnie;)
Na razie mam zdjęcie ciupag ;)
Agulek, wybacz, zapomniałm Ci życzyć połamania ciupag! Daj se pstryknąć fotkę, daj!
Ciupagi pożyczone i mam je oddać w nienaruszonym stanie ;)))
Witajcie środowo
Dziś pierwszy dzień pracy w nowym roku. Udało się "wejść" jakoś płynnie. Tylko spałam niespokojnie. Co rusz patrzyłam na zegarek. Chyba podświadomie się denerwowałam. Dobrze, że jutro czwartek. Trochę się rozleniwiłam i chętnie myślę o tym wolnym dniu. Jutro w Kościele prawosławnym Wigilia. Jak każdego roku jestem na nią zaproszona więc na dziś zaplanowałam pieczenie swojego sernika żeby nie pójść z pustą ręką. Nie przeżywam tej wieczerzy tak, jak naszej 24-go grudnia, ale lubię to świąteczne spotkanie przy stole, kiedy większość z nas już zapomniała o Wigilii. W piątek znów do pracy a w sobotę dalszy ciąg świętowania czyli idziemy na drugi dzień prawosławnego Bożego Narodzenia. Muszę coś przygotować. Chyba zrobię jakąś sałatkę.
Teraz przyniosłam herbatę z cytryną i jeśli ktoś ma ochotę, to zapraszam. W domu został piernik więc nici z częstowania słodkościami.
O! Faworek z Koralikiem przyszli się przywitać. Mam trochę okruszków, to ich nakarmię. Ale się wtulają. Pieszczochy jedne!
Miłego dzionka
Smakosiu, podziwiam , ja bym oszalała z podwójnymi Świętami
Ja również wpadłam na kawkę z kilkoma piernikami ( schowałam przed dziećmi, taka wredna mama jestem sobie :))
Smakosiu, a ja zapomniałam o Twoich zdjęciach napisać, bo Lajan gania nas po tych lotach i już się pogubiłam ;-)))))) Ale moje dziewczyny były zachwycone ( no ja, to wiadomo, obowiązkowo byłam zachwycona :))))) i z bezrozumnym uporem zaczęły się domagać wczasów nad morzem w zimie .
No i co ja teraz biedna mam z nimi począć.....?
Przecież to Twoja wina .
Dzisiaj mam chyba dobry humor......
Ha ! To znowu ja !
Ale Was zaskoczyłam....coooo ?
Bo mi się przypomniało, że kupiłam sobie wczoraj dwie bluzki i jedną aligancką koszulę do Spa :-)))))))))
No w końcu na trzy dni jadę, to muszę mieć w co się ubrać .
Lenka, ale mnie zaskoczyłaś! :)
Na co Ci bluzki do SPA?! Wsadzą Cię w błoto i inne mazie, szlafroczek na Ciebie narzucą, na co Ci bluzki?! :))) Powiedziała, co wiedziała ta, co nigdy w SPA nie była. Choć, sorry, miałam kiedyś żel pod prysznic z napisem SPA, ale po otwarciu butelki nie wyskoczył nikt, kto by mnie wymył, sama se musiałam dać rady.... Pewnie przeteminowane było....
Lenka, ale mnie zaskoczyłaś! :)Na co Ci bluzki do SPA?! Wsadzą Cię w
Jesteś nie do podrobieniabłoto i inne mazie, szlafroczek na Ciebie narzucą, na co Ci bluzki?! :)))
Powiedziała, co wiedziała ta, co nigdy w SPA nie była. Choć, sorry,
miałam kiedyś żel pod prysznic z napisem SPA, ale po otwarciu butelki nie
wyskoczył nikt, kto by mnie wymył, sama se musiałam dać rady.... Pewnie
przeteminowane było....
O kurczaczki, to na kulig, góralską zabawę, ognisko, wycieczki i bal karnawałowy tam też w szlafroczkach się pomyka..?
To ja nie wiedziałam..., no bo skąd...? Ja taka bardziej nieobyta z luksusem jestem .
Ale co się będę martwić na zapas. Grunt że Ślubnemu powód wydał się ważny, istotny i godny rozważenia, co uczynił bardzo szybko i to po mojej myśli, łudząc się pewnie, że w ten sposób zakupy pójdą ekspresowo :-))))))))))))))
ooo, no to ja bardzo przepraszam, faktycznie na kiełbaski i kuligi w szalafroczku jakoś nie teges. Sądzę, że przyda Ci się jeszcze jakiś porządny ciepły modny sweter i inne. Uświadom mężowi ten fakt ;P
Wczoraj przy malinówce mu uświadamiałam .
Nawet pojętna bestia z niego :)))))) Przy płaceniu za moje fatałaszki pani z kasy pytała, czy można by go sklonować :-)
MOjego też kiedyś sprzedawczynie chciały!
Przed pierwszymi po ślubie Świętami (to pewnie wiele tłumaczy hehe) Mąż zapytał, co mi kupić pod choinkę. A ja że chciałabym jakiś sweter ładny. A on, ze nie bardzo się zna i może nie pasować a ja że przecież sama nie wybiorę, bo chcę surprajza dostać!
Wymyśliłam zatem, że pojedziemy do sklepu, ja przymierzę te, które mi wapdną w oko potem wyjdę ze sklepu a on wybierze któryś. i pojechaliśmy. Przymerzyłam sztuk sześć, ż czego jedna marnowała mą urodę. Więc zostało pieć. Wychodząc ze sklepu wskazałam jeszcze na jakąś czapkę i powiedziałam, ze fajna taka.
Pod choinką znalazłam wszystkie pięć swetrów i tę czapkę!
Jak później pojechałam jeszcze do tego sklepu to pani sprzedawczyni powiedziała"o, to pani! jak ten pani mąż powiedizał, zeby zapakować wszystkie to my się omal nie popłakałyśmy z zazdrości" :)))
Aloalo, a czy Twój mąż to często bywa w domu...?
Bo może tylko wtedy, kiedy mój jest w pracy...? I podbierasz mi Ślubnego ! ....Albo ja Twojego...?
Chyba nie podbieramy sobie, bo kiedy Twój wczoraj "malinówkował' to mój popijał... fervex i mleko z miodem :(
Po prostu obie jesteśmy takie fajowe, że nam Bozia dała dwóch superfajnych gości za mężów. Zgadzasz się, prawda? :)
Zaraz zaraz! Mi też się fajny trafił. Nie myślcie sobie, że tylko Wy macie takie oryginały
Ps. Właśnie mój Połówek zaprosił mnie na lampkę wina do super kafejki,. bo mają tam zagrać jacyś Latynosi. No to zmykam
Mój też jest całkiem całkiem ;) Na winko mnie nie zaprasza ale drinka czasem zrobi ;)
Posiadaczki Supermężów łaczmy się!
Choć, żeby nie przesłodzić, mój też swoje za uszami ma :)) Ale ma małe uszy ;)
No bo przecież Ty, Smakosiu, jesteś najwyjątkowsza (!) z nas wszystkich to nie może być inaczej :))
Latynosi mówisz... hmm
A ja to co? Przyprawa do towarzystwa?
Ale jak nie masz dobrej przyprawy to potrawa jest ble ;)
Czyli wychodzi na to że Ty też jesteś dobry :))
Ja sam jestem dobrą przyprawą, tylko używać.
No bo przecież Ty, Smakosiu, jesteś najwyjątkowsza (!) z nas wszystkich
Zawsze wiedziałam, że masz poczucie humoru
Ale numer wyszedł z tymi Latynosami. Wchodzimy i od progu słychać sympatyczną, jazzową muzyczkę. Przy perkusji siedzi mój kolega i macha do mnie na przywitanie. Jednym słowem na scenie siedzą Polacy z krwi i kości. Tak więc egzotyka przeszła gdzieś bokiem Ale co tam! Grali świetnie i wino też super smakowało. A wracając jeszcze do Połówka - chyba dobrze się dobraliśmy, oboje mamy tyle samo za uszami
Jak czytałam że sobie kupiłaś ... to już myślałam że nowe majtaski :))
Hihi, ale to nawet nie taki głupi pomysł...., przecież tamte nowe już są stare i to z zeszłego roku...., trzeba zabezpieczyć się przed kolejnym Sylwestrem :))))))))))))
:)))
Majtki i sweter, pamietaj! :)
Dzień dobry!
Lenka - dobrze, Kobieto, że masz dobry humor wreszcie, bo ciagle jesteś taka przysmucona i pesymizm wyłazi z Twoich postów.... :))))))))))))))))))))))))))))))
Ciesżę się, ze oglądałaś ten karambol z daleka a nie z bliska! Uff... Dawaj piernik! :)
Smakosiu - ja będę chyba piec Twój sernik na sobotę. Mam gości, którzy orzekli, ze są obżarci słodkościami :) a Twój serniczek nie jest powalająco słodki, tylko właśnie taki... mmm no idealny nie? :)
Myscha - fajnie, że tak Wam remont śmiga! Wybieranie wszystkiego jest fajne, co? I wyobrażanie sobie, jak to będzie wyglądać we własnym wnętrzu :) Fajniście! :)
Lajan - nie bucz! :) Cmok.
To co ja to chciałam, hmm... Kawa jest, herbata jest, w kominku napalone, to chyba nie mam za wiele do roboty poza zmlaskaniem lenkowego piernika.
Chciałam się tylko pochwalić, ze wczoraj ogladałam zaćmienie słońca przy pomocy moich płuc :) A moja koleżanka za pomocą swojej piersi :)) Trza se radzić jakoś, nie? :)
Miłego dnia!
Ano tak sobie pomyślałam - koniec marudzenia :))))))))
Karambol faktycznie mało ciekawy, ale jazda autostradą pod prąd....niezapomniana :))) , musieliśmy wymijać tiry jadące autostradą na wstecznym, bo nie mogły nawrócić .
Ogólnie ruch kołowy na wysokości pierwszego zjazdu na Gliwice odbywał się w dwóch kierunkach zamiast normalnie w jednym i to bez wiedzy kierowców, tych jadących prawidłowo...
Ciekawe co myśleli mknąc autostradą i nagle widząc przed sobą jadące na wstecznych TIRy i osobówki sunące pod prąd .
A Wam powiem jeszcze, że wyszła nam ze Ślubnym pyszna malinówka :-)
Wczoraj trochę podegustowaliśmy i po takiej reszteczce, co nam została po zlaniu do butelek, stwierdziliśmy, że warto spróbować, czy w innych butelkach jest równie pyszna .
Na szczęście udało nam się wspólnymi siłami i przy pomocy nalewki odpędzić wszystkie czyhające na nas grypy i inksze przeziębienia, bo na pewno już nas chciały zaatakować, więc cel został osiągnięty ;-)))))
Przy okazji wykorzystałam fakt, że osoba "wskazująca na spożycie" ma tendencje do ochoczego przekazywania tajnych informacji i wyciągnęłam ze Ślubnego, że kocha tylko mnie !
No jeszcze jakieś żeńskie imiona tam buczał...., ale ja, radośnie nastawiona do życia przez malinówkę, stwierdziłam, że to były imiona naszych dzieci .
Tylko dlaczego po tak miło spędzonym wieczorze, ranek złośliwie nadchodzi wcześniej....?
Witam serdecznie :) Za oknem dalej biało i zimno więc dorzucam do kominka. Naleję sobie kawki i idę do fotela :) Dzisiaj muszę skoczyć na pocztę, do przychodni i na zakupy. A tak mi się z domciu wychodzić nie chce...
Lenka i Aloalo jesteście niesamowite, siedzę, lampię się w monitor i się chichram, dobrze, że jestem sama bo jeszcze ktoś by pomyślał, że mam coś z głową. Chociaż w sumie rodzinka i tak tak myśli :):):)
Wczoraj na zebraniu wszystko trwało chwilkę, dostałam kartkę z bardzo ładnymi ocenami Młodego i pani zapytała czy to prawda, że się wyprowadzmy i że bardzo jej przykro, że zabieram jej z klasy takiego dobrego ucznia. Normalnie pękałam z dumy :)
Miłego i ciepłego dzionka wszystkim życzę.
Jeee, to musi być piękne uczucie usłyszeć takie słowa! Też na takowe będę liczyć, jak nadejdzie czas :) Moja przypuszczam też by takowe usłyszała na mój temat, ale się nie przeprowadzaliśmy i nie miała okazji... hihihi
Serce mi rośnie jak się odzywacie. Z tej radości może coś napiszę? Ale i tak nie lubicie tego czytać......
chachachachacha
Nooo całkiem ładnie napisałeś ;)
A ja nic nie widzę :-(
Tylko się domyślam, że napisałeś jakiś wierszyk.
Lajan, Lajan, nie dość, że buczy, to jeszcze kokietuje! No jak baba! ;p ;)))
A. bo mi tak jakoś smutno....i stracha mam przed szpitalem .... i czytam o Megi i Anie i tak mi jakoś.....
Lajan! Megi i Ana to zupełnie inny temat! Ty idziesz do szpitala po zdrowie!
Masz mysleć tylko pozytywnie. Naprawią Ci serducho, podreperuja tu i tam, W końcu przegląd ogólny co jakis czas trzeba zrobić. A po przeglądzie, wiadomo, trzeba gdzieniegdzie podreperować. Nie mozna tak całe zycie bez smarowania jechać:)Dla zdrowia:) Nie bój nic. Będzie dobrze :)
Strach ma wielkie oczy, Lajanku, wrócisz jak nowy ze szpitala, z nowymi pomysłami, i opiszesz nam tu wszystko:)
Będzie dobrze, wszyscy Ci tego życzymy, nie ma innej opcji . I zatańczymy jeszcze kankana, zobaczysz, a zapraszałeś wiec słowa dotrzymasz
A Megi i Ana, to zupełnie inna "bajka"
Och, Lajanku, ale nie porównuj tych dwóch sytuacji! Przecież Ty masz tak dobre serce, że nie ma innej opcji, by nadal dobrze nie funkcjonowało!
Nie smuć się, niech Cię szybko naprawią i jeszcze szybciej do nas wracaj po szpitalu, bo kto nam będzie rymował?!
No chodź, przytule Cię. U mnie jest miękko więc bedzie Ci wygodnie :)
Lajan, wszystko będzie dobrze. Trzymam kciuki :)
oo witaj Lajan w klubie wystraszonych przed szpitalem :D raczej małe prawdobodobieństwo,że razem wylądujemy na sali, chyba,że masz cos Kochniutki do załatwienia na odziale ginekologicznym :D
Lajanku, Ty się nie bojaj, bo podobno (tak mówią lekarze) Ci "nareperowani" są bezpieczniejsi (czytaj zdrowsi) od tych, co nie zaliczyli "warsztatu". Będziesz już niedługo cały szczęśliwy i spokojny. Ciekawe czy czasem nie wrócisz do domu z jakimiś nowymi kontaktami...? Wiesz, z nową znajomością typu kumpel, z którym konie można kraść. W szpitalach często się spotyka ludzi, którzy potrafią docenić to, że los daje im szansę i mogą być zdrowi. Będzie dobrze! Uściski i buziole.
Ps. Wiem, że nie myślisz o swoim pobycie w szpitalu w odniesieniu do wątka Megi, tylko jakoś tak smutno na serduchu, nie?
Serdecznie Wam dziękuję za przytulanie i pocieszanie. Taki duży a się boi..... no cóż.... dziękuję. Cmokussssssssss
Orzesz Ty:)))
Zgadzam się Lenka i aloalo, są niesamowite, zawsze jak je czytam to humor mi się poprawia:)
Się zawstydziłam nieco, ale czuję się potrzebna hihi
Jesteście bardzo potrzebne i bez wstydzenia się tutaj :)
Potrzebne i to bardzo!! Wszystkie, bez wyjątku z Lajanem na czele
I ten humor najważniejszy !
Bo po co cokolwiek pisać, jakby nikt tego nie chciał czytać :))))))))))))
Ktoś się dopominał czegoś słodkiego w Kawiarence:P
to w podzięce za Waszą pamięć i życzenia:)
no i przytachałam jeszcze dwie flaszki czerwonego wina-jak szaleć to -siupniem!
Jutro do pracy dopiero na 11:)
Lajanku:) wszysko będzie dobrze,zobaczysz:) buziole wielkie
Ha!! w prawdzie nie ja się dopominałam, ale skubnę kawałeczek wirtualnie hihi;)) Jeszcze raz wszystkiego dobrego hope, dla Was:)) no to siup, za zdrowie Młodych:))
Ooo, jak jest impreza, to i ja jestem :)))))))
Ja oryginalnie chciałam życzyć Tobie i mężowi wszystkiego naj, naj :-)))))))
To ja to ja :))
Kochani, załatwiłam nam wyzerkę i wino. Hope- można na Tobie polegać, dziękuję :))
To ja posiedzę i popatrzę.
Witam wszystkich:)
Dorzucam do kominka,w dzbanku macie świeżą kawusię i zieloną hebratkę.Zwierzaki nakarmione,śpią małe obżartuski:)
Miłego dnia Kochani
Wędrowali trzej królowie poprzez ziemi szmat,
a na serca z gwiazdy blaskiem żar im wielki padł......
U mnie halny zaczyna wariowac, mam nadzieję że długo u nas nie zabawi:)) Dziwny sen miałam...ale nic to:)
Przyniosłam kiwi i zielone jabłka, częstujcie się proszę;)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia:)
Witajcie świątecznie i czwartkowo
Mam herbatę z sokiem i cytryną - kto ma ochotę? Ale tu ciepło. Fajnie, że zadbaliście o kominek już od samego rana. Uuuu, ktoś przyniósł jakieś ładne świece. Pachną pomarańczą i delikatną wanilią.
Ja mam dzisiaj odświętny nastrój przez to, że jestem zaproszona na prawosławną Wigilię. Mój sernik na szczęście mnie nie zawiódł i jak zwykle upiekł się idealnie równo. Hm...to chyba jest jedyny sernik (jaki znam), który nie opada do środka po ostygnięciu.
Za oknem dziwna pogoda. Trochę pruszy śnieg i jest minus dwa stopnie, ale robi się jakoś szaro. Chyba przez to niebo i stopił się już śnieg na drzewach.
Siedzę obok choinki. Sprawdziłam, że jeszcze minimalnie pachnie. Tylko trzeba przytknąć do niej nochala.
Miłego dzionka
Witaj Smakosiu. Też sobie posiedzę.
a z nami się nie przywitasz? tylko ze Smakosią? hmmm
Zajrzałem a tu tylko Smakosia. Już naprawiam, wystawcie łapki... cmok... cmok
Okulary Ci sprawic?
Makusia, Ciebie osobno cmoknę. ccccccmmmmmmmmmmooookkkkk
Pokłułam nochala, tak chciałam poczuć, jak pachnie. Bardzo minimalnie.
A poza tym, to chyba jednak nie kupiłam świerka srebrnego, tylko nie wiadomo jakiego. Ładny, ale na pewno nie srebrny.
No i zapomniałam Wam napisać, że zajęłam strategiczne miejsce dokładnie naprzeciwko choinki, odkąd zrobiliśmy małe przemeblowanie i choinka schowała się w kącie za stołem, przy którym pracuję przy komputerze - miło tak sobie zerkać znad okularów na kolorowe światełka :)
No dobra, koniec żartów !
Kto wymyślił szkolne przedstawienia i dlaczego moje dziecko ma brać w nich udział ?!
.....zapomniałam, że kawkę serwuję późnopopołudniową.....
Ja rozumiem, że mam cudowne dziecię, koleżeńskie, najlepsze w klasie, finalistkę konkursów recytatorskich i w ogóle to przecież ja je urodziłam, więc inaczej być nie może , ale ja miałam normalnych rodziców i przez to moja wyobraźnia ( choć bardzo bujna ) ma pewne ograniczenia.
I jak mam przebrać swoje dziecko za dwutlenek siarki ?!
Ogólnoszkolne przedstawienie z okazji Dnia Ziemi. Wychowawczyni uznała, że moja Mała ma największą pojemność na swoim twardym dysku i obszernej roli, jaką ma dwutlenek siarki, nauczy się wyłącznie ona.
No ale dlaczego ten dwutlenek siarki ma tyle do powiedzenia i jak mam przygotować córce strój, który będzie wybitnie go przypominał.......i jak on w ogóle wygląda....?
Mała wymyśliła, żeby pociąć czarną koszulkę w jakieś strzępy....., ale czy ja nie przebiorę jej wtedy za węgiel...?
Pomóżcie mi coś wykombinować.
Tak, żeby widząc moje dziecko na ulicy, każdy nagle krzyknął :
- Ooo ! Ta dziewczynka wygląda zupełnie jak dwutlenek siarki !!!
Chyba jeszcze jedną kawę wypiję....
Siarka ma żółty kolor
Lajan, cała żółta..? Nie ma żadnych plamek..?
A ty Aloalo wracaj i pomóż ! Jak poznałaś kiedyś jakiś dwutlenek siarki, to może wiesz jaki strój zrobić :-)))))))))))
Dwutlenek siarki - jest bezbarwnym, bardzo silnie toksycznym gazem o duszącym zapachu. Wolno rozprzestrzenia się w atmosferze ze względu na duży ciężar właściwy. Powstaje miedzy innymi w wyniku spalania zanieczyszczonych siarką paliw stałych i płynnych w silnikach spalinowych w elektrociepłowniach, elektrowniach cieplnych. Największy udział w emisji dwutlenku siarki ma przemysł paliwowo energetyczny. Opalana węglem elektrownia o mocy 1000 MW emituje do atmosfery w ciągu roku 140 000 ton siarki, głównie w postaci dwutlenku siarki. Dwutlenek siarki utrzymuje się w powietrzu przez 2-4 dni i w tym czasie może się przemieścić na bardzo duże odległości. W powietrzu dwutlenek siarki utlenia się do trójtlenku siarki, a ten z kolei łatwo reaguje z wodą (parą wodna zawarta w powietrzu), tworząc kwas siarkowy, jeden ze składników kwaśnych deszczy.
No właśnie, podobne informacje posiadam i jakoś mało pobudziły moją wyobraźnię biorąc pod uwagę strój, w którym można by tak wyglądać :-)))))))))))
Jedynie nad tym toksycznym zapachem wolno rozprzestrzeniającym się w atosferze można by popracować, "odpowiednio" karmiąc Małą przed przedstawieniem, ale czy te "zapachy" spodobałyby się publiczności...hihi.
Dodaj ciuszki w kolorze żółtym, niebieskim, szarym , czarnym i przyczep kilka namalowanych czaszek i OK
Jakaś pelerynka pomalowana na paski tego koloru i wystarczy
Dobry pomysł. I do tego ten zapaszek... ;-).
Myślałam pod tą pociętą w strzępy koszulkę coś np. żółtego włożyć, ale nie mogłam się zdecydować, jakie dobrać kolory do bezbarwnego gazu .
Swoją drogą, kto w tej szkole na takie durne pomysły wpada.... :)))))))
jak przyczepisz trupki to będzie dobrze. A przed występem daj jej grochówki,
Dobry wieczór!!
Coś Wam chciałam napisać, ale po przeczytaniu o dwutlenku siarki ... leżę, ryczę i ciężko mi się pisze. Idę się wychichrać i może wrócę później
To masz to samo co ja
Wróciłam :)
Nadal mam japę rozciągniętą hehe, zwłaszcza po dalszym odczycie charakterystyki dwutlenku siarki. Lenko, nigdy osobiście nie miałam zaszczytu poznać takowego. Pomysł Lajana jest fajny. Na głowę jej przyczep antenkę z tabliczką SO2 w razie czego :))
Ja nie miałam tak trudnych ról. Przeważnie byłam pastuszkiem w jasełkach bo miałam strój odpowiedni. Za MAryję mnie nie brali bo byłam na chłopca obcięta, na Józefa też nie, bo byłam niska. Za Dzieciątko natomiast znów byłam za wysoka i za dużo włosów miałam ;)) Kiedyś też byłam zimą to wlazłam w komunijną sukienkę a najważniejsza moja rola była w ósmej klasie podstawówki, gdzie byłam uroczym czerwonym kapturkiem, ale za chiny nie wiem, z jakiej to było okazji :))
A tak a propos zapachów, Wczoraj kupiłam odświeżacz powietrza elektryczny o zapachu kwitnących kwiatów pomarańczy, Przyznacie, że nazwa pociągająca, nieprawdaż? Właczyłam i poszłam do sklepu, Kiedy wróciłam mój Mąż zapytaqł tonem o zabarwieniu nerwowym "co tu do cholery tak śmierdzi?!" Cóż, miał rację... Te kwiaty pomarańczy były raczej obwiędniete a nie kwitnące. Wyłączyłam padalstwo, bo można było zgłupieć, Lenka - chcesz pożyczyć?! Włączysz córce na występ :)))
No i tego, co jeszcze, hmmm Cóż, chyba zmierzam do końca swojej wypowiedzi :)
Dobranoc :)
A Ty dziee spać o tak wczesnej porze ?
Ta tabliczka to też dobry pomysł, taka bardziej jednoznaczna i z niczym jej już nie pomylą...nieee?
A odświeżacz... myślę że i tak zbyt pachnący będzie ;-) To trzeba z grubej rury... :)))))
Ja talenty aktorskie również posiadałam i role mi przypadały dość wymagające.
Najlepiej się sprawdziłam w roli Pijaka w "Małym Księciu" ! Normalnie samo mi szło :-))))))))) Tak się spełniłam w tej roli, że do dzisiaj dobrze mi idzie na wszelakich imprezach . Nawet tekst cały pamiętam...
Jeszcze grałam w "Dziadach" ....Dziadówkę ? :-))))))))) No taką wieśniaczkę... Dobrze że mi ta rola w krew nie weszła....
Ja talenty aktorskie również posiadałam
To widac nadal posiadasz:)))))
A swoją drogą, dlaczego Ty masz wymyślic strój, jak pani taka mądra niech sama da pomysł
Taaa, pani główną rolę dała i mam być dumna i się cieszyć :)))))))) I z tej wielkiej radości natchnienie mieć i przebrać dziecko za dwutlenek siarki....., pewnie sama nie wiedziała jak ;-)
Makusiu, co to za talenty....Jakbyś słyszała jak ja śpiewam... Od hałasu te mniej odporne ptaki padają w locie... :)))))))))))))
No spać, spać :) Małego położyć. Bo on taki jakiś bez mamusi niezasypiający jest ostatnio. Cudem natomiast jest, że nie zasnęłam razem z nim. Powstrzymal mnie pewnie pełny makijaż, który domaga się zmycia, coby mi cery nie popsuć ;p Bo przecież nie wszyscy jadą do SPA, prawda??? Niektórzy muszą pory oczyszczać w zaciszu domowym... :))
Lenka, widzisz jednak coś w nas ze szkoły zostaje, chociażby umiejętność imprezowania, nie? My nie graliśmy księcia, w teatrze byliśmy, szczerze tak durnie zagranej sztuki jeszcze nie widziałam, Za to jak byliśmy na Janie z Czarnolasu... Jak wylazł główny aktor to dziewczyny omal nie jęknęły z zachwytu,,, Matko, jak on pięknie te wiersze gadał, Kompletnie nie rozumiem poezji, ale jak on to pięknie gadał! I jak wyglądał!! Jeszcze lepiej niż gadał :) A jak machnął "słuchaj dzieweczko" i potem o tych coraz twardszych z wiekiem ogonach i korzeniach to jak myśmy żałowały, że jesteśmy takie smarkate a on taki dorosły. Koło 30-tki miał :)
Ech, idę zmyć ten makijaż. O 5.35 zadynda mi komórka. A ja jej myk - drzemka, a ona za 10 min, znowu to ja jej znów drzemkę a ona znowu i tak wstanę o 5.55, żeby dzień był na piątkę :))
Dobranoc znów!
Aloalo, POBUDKA!!! 5.46 możesz wstawać, kawa zrobiona, w kominku napalone.
Tak wygląda dwutlenek siarki http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/93/Sulfur-dioxide-3D-vdW.png/180px-Sulfur-dioxide-3D-vdW.png
Więc może żółta czapka i czerwone nauszniki , żółta bluzka i czerwone rękawiczki , żółte legginsy i do tego czerwone podkolanówki ;)
Mam nadzieję że choć ciut pomogłam ;)
Ups..
Teraz zobaczyłam ze podpięłam się nie pod tą wypowiedz co trzeba ;)
No pewnie, że pomogłaś !
Co tam wypowiedź, każdy wie o co biega :-))))))))
Dzięki wielkie, u mnie aspekt optyczny, w przeróżnych przedsięwzięciach, jest bardzo istotny, bo wzrokowcem jestem i czasem, jak czegoś nie zobaczę, to ciężko mi to sobie wyobrazić ;-)
Aloalo, no to teraz Ci dobranoc :)))) No oczywiście, jak się "zmyjesz" :))))))
A ja widzę czerwone rajstopy i żółte body na wierzchu:)
No i jak tu się uspokoic przy Was??
Dzień dobry!
Witam w ten dzionek rozpoczęty pięknym wschodem słońca.
Lajanku - do mnie nie wolno tak z rana wrzeszczeć pobudka! Ja mam delikatne tirlitania w komórce, zeby się nie denerwować od samego rana :))
Smakosiu - jak wigilia? Napisz troszkę, jak to wygląda w innym obrządku. Wiem, że mogę se w necie poczytać, ale ja lubię czytać jak Ty opowiadasz.
Chcę jeszcze nadmienić, że dwutlenek siarki wygląda śliicznie! Lenka, a Ty ją chciałaś w strzępy jakieś ubierać :)) Ale jak widać - ładne też może śmierdzieć, prawda? No. Taka lekcja na przysżłość. ;)))) Zresztą wiadomo, ze nie wszystko złoto, co kupisz na odpuście. :)
Makusiu - ja Ci sie nie dziwię, ze nie potrafisz się przy nas uspokoić. Ci powiem, też jestem nerwowa kobieta ;)))))
No to dziś odbębnić pracę i weekend. Fajnie. Muszę ogarnąć mieszkanie i upiec sernik Smakosi i wymyślić coś na kolację dla moich jutrzejszych gości. A potem przyrządzić, to co wymyślę. A przedtem kupić coś, zeby było z czego zrobić.
Miłego dnia!
Dopisano 11-01-07 8:50:08:
Jeszcze mi się skojarzyło, że Jurek Owsiak wyglada troszkę jak dwutlenek siarki :))Witam piątkowo
Jeeeeny, ale w tej Kawiarence wczoraj było wesoło. Wyobraziłam sobie nas jak siedzimy w "realu" i na zmianę przekrzykujemy się wymyślając nowe wizje stroju Chyba te zmarszczki "śmieszki" mimiczne już by nam zostały na stałe. Ech, jesteście nie do podrobienia
Dzisiaj wstawałam z myślą, że jutro się wyspię a na dodatek w pracy nie będzie szefa i będę sobie spokojnie pracować. Tylko za oknem jakoś tak ponuro. Pod putami lodowisko przykryte dużą ilością wody. Szłam tak "sztywno", że chyba będę czuła wszystkie mięśnie. Skupiłam się i wyostrzyłam wzrok, bo jak maszerowałam do pracy było jeszcze ciemno. Niespodziewanie usłyszałam jakiś męski krzyk. Trochę się przestraszyłam, ale okazało się, że facet wszedł do wody po same kostki i zaskoczyło go to tak, że aż sobie "ryknął".
Zrobiłam kawę ze śmietanką i zjadłam trzy czekoladowe cukierki. Resztę Wam zostawię, bo jeszcze nie jadłam śniadania. W zasadzie, to nie jestem głodna, bo na wczorajszej Wigilii podjadłam sobie trochę. Ucieszyłam się na myśl, że będzie kutia, ale trochę się zawiodłam, bo zrobiono ją na bazie ryżu. Za to pierogi były przepyszne. A! Krokiety z kapustą i pieczarkami też. Fajnie, że rodzina Połówka pochodzi z Białostocczyzny i oprócz świętowania 24-go grudnia, dla podtrzymania tradycji celebrują świętą według kalendarza juliańskiego. Zamiast opłatka tradycyjnie dzieliliśmy się bułką. - prosforą. W zasadzie jest tak neutralna w smaku, że można ją przyrównać do opłatka. Marzy mi się pojechać kiedyś na wieś w rodzinne strony Połówka i tam poczuć atmosferę świąt. Tutaj prawie wcale nie różni się ona od naszej.
A! Nakarmiłam Koralika i Faworka. Teraz wrócili do kapcia, to nie tupcie głośno jak przyjdziecie. Buty wytrzepujcie na progu
Ps. Ja chcę już do domuuuuu. Tak fajnie się siedzi przy choince.
Witam serdecznie. Pomalutku urlop się kończy... Chociaż jakieś 9 dni jeszcze starego zostanie ale to chcę trzymać na sprzątanie po remoncie i urządzanie. Dzisiaj w końcu ciepło się zrobiło, chyba z 6 stopni i w końcu śnieg się topi. Jak dla mnie to już tej zimy wystarczy.
Ja też przynoszę czekoladowe cukierki bo u nas jakoś tak ostatnio nikt ochoty na słodycze nie ma. Biorę kubas kawusi i idę się pobujać. Miłego dnia wszystkim życzę.
Ja tylko na momencik, pozdrawiam wszystkich i miłego dnia;) Wieczorkiem tutaj wdepnę;)
Podrzucę do kominka coby nam cieplusio było:)
Zostawiam gorącą herbatkę z miodem i cytrynką i kawałek sernika
Będę zaglądała co jakiś czas,a teraz zmykam do kuchni-mam do upieczenia tort na WOŚP na licytację.Dziasiaj biszkopty,jutro reszta...
Wpadajcie tu i dzielcie się dniem.
Odwilż, odwilż, paskudna odwilż, ale może to dobrze, że śnieg na przemian pada i trochę znika, bo co by było podczas roztopów w przedwiośnie...
W sklepach dziś, o dziwo, pustawo - myślałam, że w piątek, w dodatku po dniu z zakazem handlu, będą przepychać się tłumy, a tu nic z tych rzeczy. Ha, dobra nasza, a raczej dobra moja - nie sterczałam w kolejkach :D
Właśnie egoistycznie pożarłam ostatnie ciasteczko francuskie z mielonym mięsem i serem, zapomniawszy zostawić Wam trochę :}
Skruszona podrzucam czekoladowe listki miętowe.
Moja choinka zaczyna się sypać :/ I powoli obumierają ozdoby lampkowe u sąsiadów, widać, że Święta i Nowy Rok już za nami. Czas zacząć myśleć o faworkach, pączkach i karnawałowych różach :)
U mnie pięknie, plus 6, odwilż na całego. Dorotka , nie rób apetytu.
No właśnie chciałoby się takiego pączka zjeść, jak nie wiem co. Nie wiem, dlaczego, ale one najlepiej smakują w styczniu i w lutym, potem to już nie to samo :D
Kusisz.....
z taką rozdziamdzianą marmoladką w środku i kruszącym się na ustach lukrem... albo cukrem pudrem, który zawsze jakoś wciągnięmy do nosa przed ugryzieniem :D
Sadystka
Sadystka
Po stokroc ..sadystka;/Pewnie się objadła tymi pączkami. Wdepnij do kawiarenki, wypijemy herbatkę, zrobiłem malinowej. Podkładam do kominka, niech grzeje. Drewna jest zapas.
Ani jednego nie miałam na podorędziu, ale łażę do kuchni i z powrotem, usiłując nie ulec pokusie zrobienia czegoś karnawałowego. Opieranie się idzie mi niestety coraz gorzej :/
A Wy, co dzisiaj pieczecie dobrego?
U nas odwilż odsłoniła radosne pozostałości podogonne pupilków tych właścicieli, którym nie chce się po nich sprzątać ani zaprowadzić gdzieś głębiej pod krzaczek czy drzewko - idąc po zakupy osiedlowym chodnikiem, miałam wrażenie, że znajduję się na polu minowym.
Ale gimnastykujesz kibić omijając kupeczki w rytm ciekawych wygibasów.
Idziesz sobie po psich kupach, nagle patrzysz: o kurcze, chodnik!
Witam sobotnio :)
Ja z Małą przekopujemy wszystkie szafy, żeby znaleźć coś odpowiedniego do przebrania jej za ten nieszczęsny dwutlenek siarki ;-) Czasu mamy jeszcze sporo, więc jak nic nie znajdziemy, to może odżałuję trochę i coś dokupię, ale to w ostateczności.
Jak komuś jeszcze przyjdzie do głowy jakiś pomysł, albo może zobaczy gdzieś na ulicy ładnie ubrany dwutlenek siarki, to ja czekam na propozycje, nawet mały element może czasem natchnąć :)))
Za tydzień moje dziewczyny zaczynają ferie, więc będzie sporo czasu na myślenie... :)
I za tydzień jedziemy też do wymarzonego SPA ! Odkładam sobie rzeczy, które planuję zabrać i coś mi się wydaje, że powinniśmy tam zostać przynajmniej na dwa tygodnie, żebym mogła wszystko założyć .
Ale lepiej się nosić niż się prosić...no, może zrobię malutką selekcję :-))))))))
Kawę idę robić i wafle przekładane, trzeba jakoś poprawić sobie humor w taki pochmurny dzień :)
A wczoraj u Ślubnego w pracy był Jurek Owsiak z ekipą i przygotowywali się do niedzieli :)
Dziwnie tylko popsuli mi tyle lat dobrego wrażenia...i pozostał niesmak....szkoda...
Dziwnie tylko popsuli mi tyle lat dobrego wrażenia...i
Lenka, chyba Cię rozumiem. Domyślam się... Dziwny człowiek. Ale akcja bez dwóch zdań wspaniała.pozostał niesmak....szkoda...
Witajcie
Właśnie powinnam być na kolacji rodzinnej, ale siedzę w domu i pilnuję "balkonu". Wczoraj Połówek pojechał po mnie do pracy. W drodze powrotnej zrobiliśmy zakupy i kiedy byliśmy już pod domem zadzwonił telefon, że coś się u nas dzieje. patrzę na okno i widze światło w dużym pokoju. Wchodzimy do środka a tam stoi nasza zaprzyjaźniona sąsiadka (której daliśmy klucze na wszelki wypadek). Okazało się, że o godz. 16.50, kiedy wyszła na chwilkę na balkon (w swoim mieszkaniu) usłyszała jakieś dziwne, tłumione stukanie a potem hałas tłuczącego się szkła. Zaraz pomyślała o nas. Zaczęła dzwonić do drzwi. Nikt nie otwierał więc pobiegła po klucze. W tym czasie złodziej chwycił laptop Połówka i zwiał. Miał jeszcze przygotowane całe "okablowanie" typu zasilacze, wymienny dysk, myszkę ale już nie zdążył tego zabrać. My byliśmy już o 17.10 w domu więc całość nie trwała dłużej, niż 10 minut. Oczywiście za chwile była policja, pies tropiący, inspektor techniczny zbierający ślady, potem zaraz szklarz i w tych emocjach zaczęliśmy się cieszyć, że nic nikomu się nie stało a straty też nie są wielkie. Mieszkanie na parterze, to jednak duże ryzyko. Złodzieje ponoć dzwonili najpier domofonem (bo sąsiad widział dwóch, młodych chłopaków). Upewnili się, że nikogo nie ma i wtedy dawaj wyłamywać drzwi balkonowe i tłuc szybę.
W tym wszystkim zaskoczyło mnie to, że dzień wcześniej, wieczorem idąc już spać (nie wiedzieć czemu) postanowiłam schować swój laptop w niewidoczne miejsce. Normalnie tego nie robię więc się nie pytajcie czemu tym razem to zrobiłam. Chyba opaczność co?
No nic, teraz czas pomyśleć o profesjonalnym zabezpieczeniu w formie jakiegoś alarmu. Poczytałam trochę o alarmach bezprzewodowych i myślę, że to fajna rzecz. Złodziej by się u mnie nie obłowił ale dla bezpieczeństwa warto zrobić jakieś konkretne inwestycje. Póki co siedzę przy zastępczej, pojedyńczej szybie (właściwa będzie w poniedziałek) i jeszcze nie do końca naprawionych drzwiach balkonowych. Dobrze, że chociaż mam jeszcze choinkę, to nią się pocieszę, bo troszkę radości mi uleciało. Chyba ten wczorajszy stres przytłumił mnie na chwilę.
Miłego weekendu. Odpocznijcie.
Zacznę tak - bardzo się cieszę, że nic Wam się nie stało i tylko jeden laptop "wyfrunął" z mieszkania.
Ale tak naprawdę, to jest świństwo nad świństwami, że jak świat światem jest masa ludzi, która usiłuje wzbogacić się poprzez okradanie innych. Mogę zrozumieć kradzież jedzenia z głodu, ale jeden z drugim śmierdzącym leniem nie zabierze się do roboty, zamiast zabierać innym to, na co uczciwie i bardzo ciężko zapracowali :/
Dokładnie!
Szok, ciekawe czy ich znajdą.. normalnie strach sie bac;( Nie macie ubezpieczonego mieszkania?
Nie macie ubezpieczonego mieszkania?
Oczywiście mamy ubezpieczone.To dobrze, myśmy ubezpieczyli dopiero, jak nam piorun popalił sprzęty;/
Wiem jak się czujesz:((
Ja niedawno też miałam przygodę ze złodziejem...Wracając po 22 z pracy( wraz koleżanką,która ze mną jeździ) podwiozłam chłopaka(łapał "stopa") ,a ten w ramach wdzięczności ,,zwędził" mi telefon.Wiem,że powiecie,że pewnie miał okazję,bo torebka leżała na tylnym siedzeniu,ale to nie usprawiedliwia...Ja akurat nic nie przeczułam,bo podwoziłam go nie pierwszy raz,a znam go z widzenia,bo jest straszy od mego syna o 4 lata i mieszka ok 5 km od mojej wsi.Podwiozłam go bo żal mi było,żeby w mrozie i świeżo napadanym śniegu brnął pieszo do domu 3 km.
Sprawę zgłosiłam na policję wskazując iminiem i nazwiskiem sprawcę.Telefon odzyskałam i mam pewną nauczkę,by mieć się lepiej na baczności jak kogoś podwożę.
Smakosiu trzymaj się!
I jak tu ufac ludziom:(
Witam wieczorkiem:) Zasiadam z wielkim kubkiem herbaty zielonej z grejpfrutem, wróciliśmy niedawno z Bielska, pogoda deszczowa, dziury na drogach..wrrr, ale przynajmniej udane zakupy.
Słyszeliscie w wiadomościach o tych "bestiach" którzy wlekli za samochodem haskiego?? matko, to bestialstwo, poryczałam się.. muszę poszukać na necie petycji, moim zdaniem takich zwyrodnialców powinni nie wsadzać do więzienia( chociaż i tak minimalny % tam idzie) tylko nakładac kary finansowe, dajmy na to pięciokrotne wynagrodzenie, i dodatkowo przez jakiś okres czasu 10% wypłaty na schroniska!! A jak nie mają zatrudnienia, to prace społeczne ! Normalnie mnie trzęsie:(
Dołożyłam do kominka, jest cieplutko i pachnie ciasteczkami.. ktoś przyniósł po cichutku :))
Witam serdecznie. Jakie pustki... Właśnie przez środek kawiarenki przeleciał taki "kołtun" jak zawsze pokazują na westernach
No i mój urlop dobiega końca, jutro do pracy. Z jednej strony się cieszę a z drugiej zastanawiam co też ciekawego szef przez ten czas wymyślił i czy nie zaskoczy mnie np. zmianą miejsca pracy. On niestety tak lubi.
Wczoraj pojechaliśmy wybrać pralkę, lodówkę i kuchenkę. Mamy już zamówione i załatwione, że do odbioru w lutym. Kolega namówił mnie na piekarnik z termoobiegiem, mam nadzieję, że będę zadowolona :)
Jak tam strój Lenko ??
Przykro mi Smakosiu, że miała miejsce taka sytuacja. W sumie dobrze, że tylko tyle ale i tak człowiekowi ręce opadają. Dobrze, że macie takich sąsiadów.
Za oknem znowu fajnie, +7 stopni, tylko tak czarno, brzydko. Otwieram okna żeby przewietrzyć, zostawiam herbatkę z cytryną i sernik Smakosi. Życzę miłej niedzieli.
Wiem jak cieszy nowe mieszkanko, jakiś czas temu poznałam to uczucie:) Z kuchenki będziesz zadowolona, mam taką i nie zamienię na inną:)
Miłej niedzieli kochani, ja spadam gotowac, dzisiaj przyjeżdżają do nas dzieci i Zuzieńka;))
Autor: mysha2006
Temat: Karnawałowy Bal czas zacząć. Lot 2011/1
Data: 2011-01-09 11:50:16 Witam serdecznie. Jakie pustki... Właśnie przez środek kawiarenki przeleciał taki "kołtun" jak zawsze pokazują na westernach
Mysha, masz rację, może nowy Lot 2011/2 coś zmieni?
Witam wszystkich po długim niepisaniu. Pewnie za jakies 10 dni znowu zamilknę ponieważ mam limit na szybki internet i jak się wyczerpie to pisanie jest prawie niemozliwe ale wchodzę i czytam.
Dziś u mnie piękny słoneczny dzień, temperatura około zera.
Przyniosłam herbatę mieszaną czerwoną i zieloną z dodatkiem trawy cytrynowej. Do tego mam serniczek dietetyczny jak ktos ma ochotę.
Pozdrawiam zwłaszcza Lajanka za piękne wiersze, pychole dla wszystkich.
Boróweczko, siem czerwieniem.......
Boróweczko, siem czerwieniem.......
A co rozgniotłeś borówkę na twarzyczce? :DSpokój paskudo. Chwali mnie.
Nikt nie baluje? Gdzie są relacje, karnawał trwa!!!