Posiadamy wiele zmysłów. Malarstwo i rzeźba to wytwory wzroku i dotyku. Zmysł słuchu pozwala tworzyć muzykę. A zmysł smaku i powonienia?
W dzisiejszych czasach gotowanie większości kojarzy się z codziennym obowiązkiem kur domowych. Niektórzy nawet podśmiewają się z tego "przyziemnego" hobby. Moim zdaniem gotowanie jest sztuką. Co o tym sądzicie?
Już od kilku lat staram się przekonać mojego męża, że gotowanie jest sztuką a prawdziwym artystą może być tylko mężczyzna ale jakoś nie daje się przekonać.
Ha ha ha, podobno mezczyzni sa lepszymi kucharzami, ciekawe z jakiego powodu my tam wyladowalysmy... Moj maz lubi gotowac i robi to dobrze, no ale niestety nie ma czasu . Ja lubie gotowac, gorzej jest z wymyslaniem menu na kazdy dzien, zeby wszystkich zadowolic.
Myślę, że może być sztuką, jednak to kwestia indywidualnego podejścia. Znam osoby dla których gotowanie to czynność służąca zaspokojeniu apetytu i takich dla których gotowanie to sztuka. Dla mnie kuchnia to magiczne słowo. Z tym, że u mnie to cały rytuał, ale nie robię wyszukanych dań często. Nie odczuwam podśmiewania, raczej podziw dla tego co robię.
Myślę że gotowanie może być sztuką ale tak jak każdy obraz też nią nie jest. Dla mnie sztuka gotowania to nie tylko wygląd ale odpowiednie dobranie składników i przypraw aby wszystkiego było w sam raz nie za dużo ani za mało.
Dla mnie jest to przyjemne hobby.Na odczepnego spełniany obowiązek nie uczyni z nikogo artysty. Artystą jest ten,kto łączy wiedzę (ciągle uzupełnianą,a nie tylko "jak mamusia nauczyła "i ani krok naprzód) z fantazją.Zmysł smaku zalezny jest podobno od ilości kubków smakowych,ale chyba jest też wypadkową naszych gustów kulinarnych.Te podobno kształtują się głównie w dzieciństwie i nie chodzi tu o podawanie dziecku wyszukanych potraw,ale zapoznawnie go z jak najróżnorodniejszymi produktami,właśnie-o róznych smakach.Poza tym ważne jest jakieś poczucie estetyki,aby potrawy ( i sposób ich podania) przyciągały uwagę swoim wyglądem.Nie można do "tego samego wora"wrzucić przysłowiową "kuchtę"kojrzącą się z krzykliwą kucharką (nierzadko w niedopranym fartuchu) w dawnych obskurnych barach mlecznych z osobą,która tworzy "arcydzieła"na talerzu.Tak,jak np barmana z eleganckiego baru z "podającą" z paskudnej piwiarni krzyczącą-"Kto zamawiał w czystym kuflu"?)-temat z jakiegoś starego dowcipu.
Posiadamy wiele zmysłów. Malarstwo i rzeźba to wytwory wzroku i dotyku. Zmysł słuchu pozwala tworzyć muzykę. A zmysł smaku i powonienia?
Już od kilku lat staram się przekonać mojego męża, że gotowanie jest sztuką a prawdziwym artystą może być tylko mężczyzna ale jakoś nie daje się przekonać.
Ha ha ha, podobno mezczyzni sa lepszymi kucharzami, ciekawe z jakiego powodu my tam wyladowalysmy... Moj maz lubi gotowac i robi to dobrze, no ale niestety nie ma czasu . Ja lubie gotowac, gorzej jest z wymyslaniem menu na kazdy dzien, zeby wszystkich zadowolic.
Myślę, że może być sztuką, jednak to kwestia indywidualnego podejścia.
Znam osoby dla których gotowanie to czynność służąca zaspokojeniu apetytu i takich dla których gotowanie to sztuka. Dla mnie kuchnia to magiczne słowo. Z tym, że u mnie to cały rytuał, ale nie robię wyszukanych dań często. Nie odczuwam podśmiewania, raczej podziw dla tego co robię.
Oj podziw, prze duze "P" Alll, podśmiewanie jeśli jest, to tylko z zazdrości:)
All patrząc na Twoje ptraw stwierdzam, że gotowanie jest sztuką :):)
Z cala pewnoscia stwierdzam, ze Twoje potrawy to Sztuka przez wielkie S. Wszystko co widze w Twoich przepisach jest arcydzielem.
Myślę że gotowanie może być sztuką ale tak jak każdy obraz też nią nie jest. Dla mnie sztuka gotowania to nie tylko wygląd ale odpowiednie dobranie składników i przypraw aby wszystkiego było w sam raz nie za dużo ani za mało.
Dla mnie jest to przyjemne hobby.Na odczepnego spełniany obowiązek nie uczyni z nikogo artysty.
Artystą jest ten,kto łączy wiedzę (ciągle uzupełnianą,a nie tylko "jak mamusia nauczyła "i ani krok naprzód) z fantazją.Zmysł smaku zalezny jest podobno od ilości kubków smakowych,ale chyba jest też wypadkową naszych gustów kulinarnych.Te podobno kształtują się głównie w dzieciństwie i nie chodzi tu o podawanie dziecku wyszukanych potraw,ale zapoznawnie go z jak najróżnorodniejszymi produktami,właśnie-o róznych smakach.Poza tym ważne jest jakieś poczucie estetyki,aby potrawy ( i sposób ich podania) przyciągały uwagę swoim wyglądem.Nie można do "tego samego wora"wrzucić przysłowiową "kuchtę"kojrzącą się z krzykliwą kucharką (nierzadko w niedopranym fartuchu) w dawnych obskurnych barach mlecznych z osobą,która tworzy "arcydzieła"na talerzu.Tak,jak np barmana z eleganckiego baru z "podającą" z paskudnej piwiarni krzyczącą-"Kto zamawiał w czystym kuflu"?)-temat z jakiegoś starego dowcipu.