Buszuję po stronach internetowych. Sprawdzam przepisy i często napotykam te z okropnie brzmiącymi nazwami. Chodzi mi o "kuli murzyna", skrzydełka po murzyńsku", murzyńska sałatka' "zęby murzyna" itd. Jest mi strasznie przykro, jak to czytam. Nie chciałabym żeby ktoś w taki sposb traktował moje pochodzenie, rasę .:( czy wypada tak nazywać przepisy kulinarne ? Moim zdaniem NIE . :(
myślę, że nie można aż tak poważnie podchodzić do nazw potraw. zazwyczaj jeśli chodzi o przepisy domowe, przekazywane sobie z ust do ust, czy też te zamieszczane na łamach internetu, dominuje w nich język potoczny. dlatego też w tym tonie nazywane sa potrawy, żeby było śmiesznie i łatwiej do zapamietania. ot choby znany z dawien dawna Murzynek. bardzo łatwo zapada w pamięć. czy zatem warto przemianować go na Afrykańczyka czy Afroamerykanina? :) moim zdaniem chodzi po prostu o to by ukazać za pomocą nazwy podstawowe cechy potrawy, i nie ma to nic wspólnego z dyskryminacją etniczną.
Kiedyś popełniłam taką gafę: Na lekcji biologii zajrzałam do dziennika i powiedziałam "jesteśmy sto lat za murzynami" sęk w tym, że dwie czarnoskóre dziewczynki siedziały w pierwszej ławce. Głupio mi sie zrobiło, było mi wstyd za nieprzemyslane powiedzenie, obróciłam sie do tablicy i zaczęłam pisać nerwowo. Część dzieciaków zaczęła się śmiać, część się nie zorientowała, a części było głupio jak mi... a te śliczne murzyneczki po lekcji powiedziały mi: niech się Pani nie przejmuje, wiemy, ze pani nas lubi i nie mówi złośliwie.
Chodzi o to, że niektóre wyrażenia funkcjonuja w polskim jezyku np. murzynek Bambo, ale nie są one obraźliwie. Obraża się tylko ten, kto nie ma poczucia humoru i dystansu do siebie. Ale wolałabym, żeby tych wyrażeń nie było. Najlepiej zapytać czarnoskórych o zdanie. Czy ich to obraża. Znam kilku i zlewają to. Bardziej się boją agresji celowej i ukrytej. Nic nie zrobimy - inność się zauważa, a kolor skóry jest widoczny i nie da się go ukryć.
Czy w Afryce jest też biały ser? Biała kiełbasa? ;) Ja się nie będę czuła urażona jak tam pojadę.
racja mi też pasuje nazwa biały ser bardziej od twarogu, bo co ser to ser i od razu wiadomo o co chodzi a z tym twarogiem to nigdy nie wiadomo na jaki się trafi i do czego się nada
no i "całus murzyna" to przepyszny smakołyk, tak delikatny, miękki, jakby wręcz namiętny i rozpływa się w ustach
racja mi też pasuje nazwa biały ser bardziej od twarogu, bo co ser to ser i od razu wiadomo o co chodzi a z tym twarogiem to nigdy nie wiadomo na jaki się trafi i do czego się nada no i "całus murzyna" to przepyszny smakołyk, tak delikatny, miękki, jakby wręcz namiętny i rozpływa się w ustach
Trochę to niezręczne porównanie. W słowach "biały ser", "biały" oznacza kolor produktu a nie rasę. Inaczej by było gdyby się nazywał "ser Białasa". Gdyby w krajach zamieszkałych przez ludność czarnoskórą ktoś napisał "zęby Białasa", "cycki Białaski" czy "całus Białasa" jako nazwy potraw, to nie wiem czy białoskórzy przeszliby nad tym do porządku dziennego. Jestem przeciwnikiem takiego nazewnictwa. Już samo słowo "murzyn" bardzo mi się źle kojarzy.
Te nazwy moim zdaniem nie wynikają z rasizmu, czy nietolerancji, a raczej z opisu rzeczy. Np. w Płocku coś w rodzaju pasztetowej nazywa się fiut, mnie to śmieszy, bo mieszkam na Śląsku, ale inni mówią "poproszę 2 kg fiuta" i nawet kącik ust im nie drgnie. Dlatego nie powinniśmy chyba tych nazw traktować tak poważnie, a z przymrużeniem oka. Choć wolałabym, zeby było jak najmniej takich nazw, aby nikt nie czuł się urażony. Ale nie można wszystkich uszczęśliwić... To nie jest możliwe!
Madziu ,to sto lat za murzynami to i mnie się zdarzało palnąc:)Tylko w moim przypadku nie było przy tym czarnoskórych osób, więc przykrości chyba nikomu tym nie zrobiłam. Uważam jednak że trzeba się pilnować żeby nie popełnic takiej gafy , dużo osób mieszka w Polsce czarnoskórych i znają świetnie J polski i mogą poczuć się tym urażeni.
Wiesz, masz racje. Nazwa murzynek, calus murzyna, murzynki to jeszcze ok.Nazwa sugeruje to kolor deseru, sa piekne, ciemnobrazowe.Skrzydelka po murzynsku, zupa murzynska to brzmi dla mnie tak jakby to byly jakies potrawy prymitywnych plemion gotowane w kociolku nad ogniskiem.Tez mi sie to nie podoba.Tym bardziej, ze sama potrawa nie ma nic wspolnego z nazwa.
Masz rację. Jak nazwy sa obraźliwe dla kogokolwiek to razi. Ja bym tak nigdy nazwy nie nadała. Ale to tylko kwestia dobrego smaku i kultury osobistej nazywających.O nich to świadczy. "Kultury świni nie nauczysz"
Niektóre nazwy weszły już w nasz język... i czy ja wiem czy są obraźliwe ? Cycki murzynki - bo polane czarną polewą; zęby murzyna - bo śnieżnobiałe bezy w ciemnym cieście. To chyba nie świadczy o nietolerancji wobec czarnoskórych. Zdaża mi się czasem używać zwrotów i frazeologizmów o murzynach, ale wcale nie mam na myśli obrażania kogokolwiek... po prostu tak się mówi :).
Ej, nie odbieraj tych nazw tak osobiście.A na ruskie pierogi jak mówisz? Niektóre nazwy przyjęły się juz dawno i używamy ich bez jakiś podtekstów. Może rzeczywiście bez zastanowienia, bezmyślnie, nie mając pojęcia ,że kogoś ranimi.Dałaś mi do myślenia.
Daliście mi wszyscy do myślenia, to prawda. teraz przynajmniej widzę, że dla wielu z Was to poprostu nazwa, nic więcej :). Ja do tej sprawy podchodzę uczuciowo i stad ten wątek Pozdrawiam wszystkich :)
Myślę, że większość osób używa takich określeń, nie mając nawet cienia nietolerancji na myśli :) Potem się wstydzimy i czujemy niezręcznie. Na pewno powinniśmy się starać unikać, jeśli tylko to możliwe sformułowań mogących obrazić lub dotknąć niektóre osoby, ale też nie popadajmy w skrajności i nie bądźmy przewrażliwieni - na przykład Murzynek jest przepysznym ciastem i smutno by było, gdyby nagle nastała konieczność zmiany nazwy ")
Daliście mi wszyscy do myślenia, to prawda. teraz przynajmniej widzę, że dla wielu z Was to poprostu nazwa, nic więcej :). Ja do tej sprawy podchodzę uczuciowo i stad ten wątek Pozdrawiam wszystkich :)
rozumiem Twoje uczuciowe podejście do tematu,moja synowa jest azjatką i też mnie boli jak słyszę okreslenie typu żółtek ale na szczęście to tylko nieliczni,którymi staramy się nie stresowac synek śliczny
Tymi nazwami przepisów nie powinnaś się przejmować, ktoś wymyślił słowo murzyn i tak pozostało. Mogłabyś się poczuć urażona gdyby ktoś wytykał Ci twoje pochodzenie w oczy, a tak szkoda nerw. Masz rację, nie powinno być takich nazw, ale cóż możemy na to poradzić. Np. ciasto murzynek nie brzmi chyba tak rażąco, a do tego jest bardzo smaczne.
Gratuluję pięknego synka i serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję Wam WŻetowicze ! To wspaniałe co przeczytałm. Bardzo, bardzo dziękuję i pozdrawiam Was ! :) To budujące być częścią wirtualnej społeczności, która z serca napisze co myśli !! Jesteście superowi
Przeczytałam Twój post i cały czas nie daje mi spokoju. Faktycznie używamy nazw i się nad nimi nie zastanawiamy. Chyba wynikło to z tego , że przez wiele lat bylismy tak zamknięci w naszych granicach i wiele nam uchodziło.Z tego co się orientuję to na świecie jest niedopuszczalne , a my tak łatwo dajemy przyzwolenie na skrzydełka po murzyńsku. To jednak chyba rasizm ? A myslałam , że mnie to nie dotyczy.Pamiętam też na tym forum dyskusję nad nazwą ciastek - cipeczki . Byli zwolennicy i przeciwnicy, jak to bywa, ale po jakimś czasie jakaś gazetka kulinarna umiściła taki sam pod nazwą półksiężyce - można , jak się chce coś ładnie nazwac. Będę teraz bardzo uważac , nawet nazywając moje domowe dania.
Ciasto "murzynek" jego nazwa istnieje od dawna... i ja widzę tu tylko aromatyczne, ciemne, czekoladowe ciasto, a "murzynek" brzmi ciepło, delikatnie i nie widzę w tym nic z rasizmu. Często słyszę lub widzę w cukierni wypisaną nazwę ciasta "cycek teściowej"..czy to jest obraźliwe?? czy powinnam się poczuć nieswojo,czy obrazić,no bo mam zięcia, czyli też jestem teściową?? Nie, popatrzę na apetyczne ciacho w cukierni i oczy mi się śmieją, ślinka mi cieknie, i kubki smakowe czują już jego smak, bo wizualnie ciasto niczego sobie... u znajomych wcinam podany na paterze, lub wydzielony bezpośrednio na talerzyku (tak też się zdarza) kawałek ciasta pod nazwą " cycek teściowej" aż mi się uszy trzęsą... i wcale nie myślę,że to wredny/a zięć/synowa - wymyślili taką nazwę by zrobić na złość biednym niedocenianym teściowym, myślę tylko o jego wspaniałym delikatnym smaku, a czasem. w myślach pytam ."dlaczego taki mały ten kawałek" A np ciasto "usta Adama", lub "cygańska droga" czy ich nazwa obraża osobę,czy nację?? Myślę że nie.
Teraz jak na to patrzę to miałby chyba powód - to Romowie, a nie cyganie.Na prawdę otwierają mi się dziś oczy, muszę pogłębic temat rasizmu ,żeby nikogo nie obrażać.
też sie z tym zgodze ze te nazwy są nie na miejscu, podobnie jak wspomniani tu juz "cyganie"
natomiast od kilku znajomych pracujących na zachodzie słyszałam, ze Niemcy, czy Holendrzy wyzywaja sie czasmai epitetem " ty polaku" no cóż jak widać, nasza kochana Polska tez została "doceniona"
Niemców też można Ładnie nazwać !Cyt: Jak świat światem ,Niemiec dla Polaka nigdy nie był i nie będzie bratem.Epitety rzucają , bo są wredni i nas nienawidzą, taka jest prawda i nic tego nie zmieni.
Z ta nienawiscia to przesada!! Moze kiedys tak bylo ale teraz jest inne mlodsze pokolenie. A po za tym kazdy czlowiek jest inny!! A polak dla polaka to moze jest mily?? Nie chcialam sie tu dopisywac ale teraz musialam.
Ejjj, mam nadzieje, ze nie wszyscy buduja w tym duchu nowa Europe, a przede wszystkim, ze nasze dzieci wejda w swiat bez "ruskich, szwabow,ickow, pepiczkow, angoli, zabojadow...". Bo co jak co, ale duzo estymy to w nas nie ma w widzeniu sasiadow dalszych i blizszych. Dlaczego uwazasz, ze wszyscy sa wredni, dlaczego wredni sa Holenderzy - Twoja poprzedniczka napisala, ze Niemcy i Holendrzy wyzywaja sie "od Polakow". Leci koszmarnym humorem, ale moze trzeba zastanowic sie jacy Niemcy, jacy Holendrzy? Trzech prymitywow?
Gdy byliśmy w Niemczech spotkałam się z z niemiłym incydentem. Pojechaliśmy z kuzynem do dużego sklepu na zakupy, chciałam kupić trochę słodyczy dla córki. Gdy już mieliśmy płacic weszła do sklepu grupa Polaków, jedna z niemieckich kasjerek szepnęła do koleżanki. Cyt: o następni z Polski , ciekawa jestem co znowu ukradną te polskie psy. Nie znam niemieckiego, więc nie zrozumiałam o co chodzi. Przetłumaczył nam to kuzyn kiedy wyszliśmy ze sklepu. I to były młode osoby, więc kto im wpoił tą wrednośc i nienawiśc?
Na miejscu Twojego kuzyna zwróciłabym uwagę tej kasjerce. Być może miała za sobą przykre doświadczenia z polskimi klientami, ale jednocześnie nie miała prawa do takiego generalizowania. Przy okazji w pewnym sensie kasjerka obraziła równiez Ciebie. Czasy się zmieniają i dostrzegam, że młode pokolenia (na szczęście) już inaczej podchodzą do relacji międzynarodowych. Każdy naród ma swoje przywary, ale otwarcie granic zaczyna je stopniowo niwelować. Obcowanie z różnymi narodowościami uczy nas tolerancji i myślę, że stopniowo wpływa na wzajemne postrzeganie siebie w lepszym świetle.
Powiem Ci Smakosiu żeby mi powiedział wcześniej w sklepie jeszcze, na pewno bym zaareagowała.Później to już musztarda po obiedzie. Kuzyn to młody chłopak, mieszka tam na stałe i tam się urodził, powiedział nam o tym już po czasie. Rozmawialiśmy o tym zajściu w domu ciotki, która w takiej sytuacji na pewno by zareagowała. Wyjechali do Niemiec już bardzo dawno temu, kiedyś mieszkali w Katowicach.Na początku mieli bardzo ciężko i doznali dużo upokorzeń od Niemców. Teraz im się żyje dobrze znają język i mają dobrych sąsiadów. Po polsku rozmawiają w domu, na ulicy czy w urzędach tylko po niemiecku.Daga się myli, młodzi Niemcy też mają zaszczepioną nienawiśc do Polaków i często im to okazują i prowokują. Wcale nie są tak przyjaźnie do Nas nastawieni i nie jest to tylko moje zdanie. Te dziewczyny w sklepie, może i miały do czynienia z nieuczciwymi naszymi rodakami, ale nie powinny tak się zachować.
Masz rację , ja mam też znajomą,która tam już mieszka na stałe, i to co ona mi opowiadała o relacjach Niemców ( nie tylko starszych) do Polaków...dużo by pisać A tak nawiasem mówiąc to co wyprawiają Anglicy w Krakowie to normalnie szok i nikt nie potępia ich za to ani też nie porównuje ich zachowania do innego mieszkańca danego kraju O nas podobno mówią " pijany jak Polak " to o Anglikach też wiele takich i innych rzeczy można byłoby powiedzieć
Kto sie przezywa, ten się tak samo nazywa ;) Uważam, że nienawiść rodzi nienawiść, tak jak agresja agresję. Jeśli nie wyzbędziesz się uprzedzeń do kogokolwiek, to sama będziesz się czuła źle. A ONI NAS NIENAWIDZĄ to jakaś żałosna teoria spisku! Można też tak powiedzieć o Polakach, że nienawidzą Niemców - wyżej przykład. Znam ludzi wielu narodowości, jeździłam trochę po świecie i zapewniam WSZĘDZIE SA TYLKO DOBRZY I ŹLI, ale ja tam wierzę, ze ludzie są z natury dobrzy, bo WSZĘDZIE z dobrocią się spotkałam. Gdy się uśmiechasz, dostajesz uśmiech - tak było i na wschodzie i na zachodzie. Jak można żyć w takim świecie, że Polska jest najlepsza, a reszta to szmira, która nas nienawidzi. Nie jesteśmy pępkiem świata, a takie myslenie to zaścianek i sredniowiecze!
Powiem Ci ze tymi zdaniami obrazilas nie tylko Niemcow ale i Polakow. Dlaczego, poniewaz nie jedna Polka i nie jeden Polak jest w zwiazku z Niemcem lub Niemka. Ja czuje sie tym urazona , bo ja jestem w takim zwiazku.
Jestem zdania ze na calym SWIECIE sa Ludzie i Ludziska!!
No to już Twój problem że czujesz się obrażona, ja nie czuję żebym kogoś obraziła.Wiesz jakbym była w związku z Niemcem też bym fochy strzelała i się obrażała.:)
Mamo różyczki, Polakowi bratem dość często nie umie być nawet jego własny rodzony brat, więc czego mozna oczekiwać od sąsiada, czy od całkiem innych nacji?
Widzę, że jaka Polska długa i szeroka taki ogrom opini na ten temat. Ciężko jest brać stronę tylko Polaków, albo tylko obcokrajowców. Ludzi do jednego worka nie wolno wrzucać, o tym można się przekonać czytając wypowiedzi. A ja mam nadzieję, że przejawy nietolerancji, rasizmu i poczucia wyższości jednego człowieka nad drugim znikną kiedyś z tego świata, jak pryska bańka mydlana... ::))
Moja droga ( blondynko o białej twarzy .... Twoje słowa:) ) To tylko marzenia, ale tak się chyba nigdy nie stanie, pomimo że świat się zmienia to w tym kierunku to co było dawniej jest prawie niezmienne.... niestety
Alu uważam, że jesteś w wielkim błędzie. Wystarczy porozmawiać z polskimi studentami np. na niemieckich uczelniach. Ja akurat miałam taką możliwość i mogę Cię zapewnić, że te relacje ulegają znacznym przemianom. Na szczęście są to przemiany na dobre :-)
Ja tam juz od dawna jezdze i przebywam w niemczech jeszcze sie nie spotkalam z jakas nie lila sytuacja. Raz na mesie kulinarnej ale nie dlatego ze jestem Polka ale dlatego ze zmieszala mnie z blotem ( ta kobieta), tylko dlatego ze nie chcialam probowac wina a wiliams birne ( bimber z gruszek). Tak jej dalam popalic ze cala hala sie patrzyla haha. Jest co raz lepiej tutaj w D. Trzeba tez zauwazyc ze Polakow jest wszedzie duzo!! Ja wiem jak mozna bylo swobodnie do Angli jechac to masa Polakow sie zjechala!! Tak samo jak pracowalam na opiece nie spotkalam jakies nie milej sytuacji ze strony dziadka czy babki , bo nie wszyscy chcieli barc udzial w wojnie a nie ktorzy za to slono placili np: na Syberii. Wiem o tym bo prowadzilam takie rozmowy. Jeden z tych dziadkow po tej wojnie ma depresje. Myslicie ze im bylo latwo. Ale musieli nie mieli innego wyjscia.
Jakieś 10 lat temu mój mąż, którego wtedy nie znałam, pojechał do Niemiec. Starszy mężczyzna, który był w Polsce jeszcze podczas wojny jako niemiecki żołnierz pytał czy w Polsce są pralki czy pierzemy jeszcze w rzekach.
Hehe mnie sie tez pytali jak tam w PL z technika haha odpowiedzialam ze jest wszystko tak samo jak i tutaj. Ale czy to ma mnie obrazac?? To nie ma nic wspolnego z nienawiscia i rasizmem moj wpis o dziadkach tez wlasciwie nie ma ale chcialam sie podzeilic tym ze mili byli w stosuk´nku do mnie i np. pytali sie o babcie i takie tam. Ale czy ten starszy mezczyzna byl nie mily?
jestem ciekawa, a właściwie to nie jestem.... co Polacy sądzą o naszych wschodnich sąsiadach, pewnie mają wyrobione opinie i poglądy wg tego to co pokazują TV, bo mało kto sprawdził jak tam jest na prawdę.
Mam ostatnio do czynienia akurat z nimi i muszę powiedzieć, że musiałam kurc-galopkiem weryfikować własne zdanie na ich temat i właściwie powszechny u nich dostęp do dobrodziejstw techniki
nie jest u nich wcale tak źle i nie są "100 lat za murzynami" jak ktoś był uprzejmy wcześniej użyć tego obiegowego określenia na zacofanie.
zastanowił mnie natomiast opisany tam eksperyment przeprowadzony współcześnie w którym wzięła udział grupa studentów, czyli ludzi młodych o otwartych zdawało by się umysłach. Eksperyment miał trwać 2 tygodnie a już po pierwszym tygodniu musiano go przerwać ze względu na bezpieczeństwo uczestników. I co Wy na to?
o ranyyyyyyyyyyy!!!! Wiliams birne nie chciałaś próbować?! że też mnie tam przy tobie nie było! Wypiła bym za Ciebie i za siebie i jeszcze o dokładkę poprosiła, bo uwielbiam ten trunek i przy okazji ominęła by Ciebie nie miła sytuacja i "prostowanie Niemki"
o ranyyyyyyyyyyy!!!! Wiliams birne nie chciałaś próbować?! że też mnie tam przy tobie nie było! Wypiła bym za Ciebie i za siebie i jeszcze o dokładkę poprosiła, bo uwielbiam ten trunek i przy okazji ominęła by Ciebie nie miła sytuacja i "prostowanie Niemki"
Wlasnie chcialam Wiliams birne a ta kobita wciskala mi wino co ja nie pijam win!! Jak bys myla to bysmy stamtąd ladnie wyszly!! A bylo duzo trunkow do probowania i nie tylko!!
ach wino gruszkowe, a pisałaś, że bimber... mi ten ichni bimberek na guszkach szalenie smakuje, ale podany w kieliszkach z czekolady, albo wręcz dosładzany indywidualnie Taki w czystej formie jest mi nieco za ostry, no ale ma w końcu te procenty no nie?
kiedyś sobie pofolgujemy ups... podegustujemy W Polsce tego trunku nie ma. Szkoda Nasze nalewki są fajne, ale Alt Wiliams birne nie ma sobie równej ech...
A ja przez williamsa tłumaczyłam dla francuskiego muzeum okowity nazwy "berbeluch" na polski. Właścicielowi spodobało się brzmienie słowa gruszka - gdy usłyszął jak rozmawiamy między sobą po polsku Musiałabym kiedys tam pojechać znowu, aby sprawdzić czy rozszerzyli ulotkę.
Nie wiedziałam, że na takich chwastach można pędzić bimber...
Możliwie że tak jest tam, ale jednak dużo się widzi i słyszy że jednak w wiekszości przypadków tak nie jest ... niestety
Mam odczucie, że Twoja wypowiedź opiera się na sloganach a nie na własnych doświadczeniach. Takie uogólnianie do niczego dobrego nie prowadzi. Jednak skoro chcesz w ten sposób dyskutować, to ja nie będę Cię do niczego przekonywać, bo to kwestia innego postrzegania świata. Niech każdy pozostanie przy swoich racjach.
Smakosiu , ja nie wypowiadam się o relacjach Niemiec - Polak ! Chyba mnie źle zrozumialaś ja tu mówie o szeroko pojętym rasizmie a ja w związku z nim żadnego doświadzenia nie mam bo .... rasistką nie jestem !!!! podpiełaś się pod moją wypowiedź z tym związaną więc stąd te moje wpisy
Sprawa relacji Niemiec - Polak to zupelnie inny temat
Tak samo Mama Rozyczki nie zdaje sobie sprawe o czym pisze!! To jest obraza nie tylko do mojej osoby ale i do mojej rodziny bo moje korzenie ciagna sie od Lwowa przez Norwegie, Niemcy konczac na Grecji i na pewno nie jest tak tylko w mijej rodzinie ale i u wielu osob ktore tu sa!!
Aj daga nie tak emocjonalnie , nie obchodzą mnie Twoje korzenie Ja tylko stwierdzam fakt , tak bylo !!! i nie obrażam nikogo , to nie w moim stylu ..... a tak a propo to nie pisz ciągle " dziadek " !! Pisz może lepiej starszy człowiek bo takie określenie "dziadek " kojarzy mi się z brakiem szacunku a o ile wiem starszych ludzi powinno się szanować
Daga ja sobie dokładnie zdaję sprawę co piszę, i nigdzie nie napisałam że Wszyscy Niemcy są wredni i nas nienawidzą. Na pewno są też dobrzy tak samo ja Polacy( bo przecież Polacy też są różni) ale przyznasz że te kasjerki w sklepie życzliwością do Polaków nie pałały. Inaczej nie użyłyby tak podłych słów.
Kasjerki, Niemcy... Takie przejęzyczenia się zdarzają.
Spotyka się dwóch kolesi i jeden mówi : - Ty stary, mam problem z żoną i to przez przejęzyczenie - Ty, a wiesz, ze ja też! - Tak...? A co? - Wróciła z zakupów i chciałem jej powiedzieć "Masz brzydką torbę ", a powiedziałem : "masz brzydka mordę " a u ciebie? - Ja, przy obiedzie..., chciałem powiedzieć "Podaj mi sól", a powiedziałem "Zmarnowałaś mi 20 lat życia ty stara krowo"
To jest tak jak ze stadem kurek. Jak do rudych kurek wpuścisz nagle czarną to ją zadziobią. Jak rude kurki dorastają mając w stadzie czarną to ja znają i tolerują. Takie proste odruchy....zadziobać innego, odmiennego, wyróżniającego się...jak dużo zwierzęcia z nas wyłazi na każdym kroku...z tym koniecznie trzeba walczyć!
I na tej zasadzie wydaje mi sie, że młode pokolenia dorastając w coraz bardziej zróżnicowanym środowisku - wśród osób o róznych kolorach skóry - po prostu przyjmą ten fakt za oczywisty. I będzie coraz lepiej :)
Myśle, że i w kulinariach zmienią się z czasem nazwy, bo świat się zmienia i niedługo głupio będzie gospodyni podać swej czarnoskórej sąsiadce przepis pod nazwą Cycki Murzynki...chociaż trzeba przyznac, że żal mi będzie Murzynka, bo to raczej nazwa o pozytywnym zabarwieniu...tak samo jak nasz kochany Bambo... :)
A ja mam w zeszycie Cycuszki Cyganki...no i ? Może po prostu zostaną Cycuszki? Słodkie Cycuszki, Cycuszki w czekoladzie, Placek z cycuszkami, Biuściaste ciasto...pole do popisu jest duże :) Można przecież zmienić, to tylko głupia nazwa :) A będzie nam wszystkim przyjemniej...
Buszuję po stronach internetowych. Sprawdzam przepisy i często napotykam te z okropnie brzmiącymi nazwami. Chodzi mi o "kuli murzyna", skrzydełka po murzyńsku", murzyńska sałatka' "zęby murzyna" itd. Jest mi strasznie przykro, jak to czytam. Nie chciałabym żeby ktoś w taki sposb traktował moje pochodzenie, rasę .:( czy wypada tak nazywać przepisy kulinarne ? Moim zdaniem NIE . :(
myślę, że nie można aż tak poważnie podchodzić do nazw potraw. zazwyczaj jeśli chodzi o przepisy domowe, przekazywane sobie z ust do ust, czy też te zamieszczane na łamach internetu, dominuje w nich język potoczny. dlatego też w tym tonie nazywane sa potrawy, żeby było śmiesznie i łatwiej do zapamietania. ot choby znany z dawien dawna Murzynek. bardzo łatwo zapada w pamięć. czy zatem warto przemianować go na Afrykańczyka czy Afroamerykanina? :) moim zdaniem chodzi po prostu o to by ukazać za pomocą nazwy podstawowe cechy potrawy, i nie ma to nic wspólnego z dyskryminacją etniczną.
Kiedyś popełniłam taką gafę: Na lekcji biologii zajrzałam do dziennika i powiedziałam "jesteśmy sto lat za murzynami" sęk w tym, że dwie czarnoskóre dziewczynki siedziały w pierwszej ławce. Głupio mi sie zrobiło, było mi wstyd za nieprzemyslane powiedzenie, obróciłam sie do tablicy i zaczęłam pisać nerwowo. Część dzieciaków zaczęła się śmiać, część się nie zorientowała, a części było głupio jak mi... a te śliczne murzyneczki po lekcji powiedziały mi: niech się Pani nie przejmuje, wiemy, ze pani nas lubi i nie mówi złośliwie.
racja
mi też pasuje nazwa biały ser bardziej od twarogu, bo co ser to ser i od razu wiadomo o co chodzi a z tym twarogiem to nigdy nie wiadomo na jaki się trafi i do czego się nada
no i "całus murzyna" to przepyszny smakołyk, tak delikatny, miękki, jakby wręcz namiętny i rozpływa się w ustach
racja mi też pasuje nazwa biały ser bardziej od twarogu, bo co ser to ser i
Trochę to niezręczne porównanie. W słowach "biały ser", "biały" oznacza kolor produktu a nie rasę. Inaczej by było gdyby się nazywał "ser Białasa". Gdyby w krajach zamieszkałych przez ludność czarnoskórą ktoś napisał "zęby Białasa", "cycki Białaski" czy "całus Białasa" jako nazwy potraw, to nie wiem czy białoskórzy przeszliby nad tym do porządku dziennego. Jestem przeciwnikiem takiego nazewnictwa. Już samo słowo "murzyn" bardzo mi się źle kojarzy.od razu wiadomo o co chodzi a z tym twarogiem to nigdy nie wiadomo na jaki
się trafi i do czego się nada no i "całus murzyna" to przepyszny smakołyk,
tak delikatny, miękki, jakby wręcz namiętny i rozpływa się w ustach
. dziękuję za opinię
Ser Bieluch.... hmmm ;) nie przesadzajmy. Ale masz rację. Brzydkie te nazwy i nie na miejscu.
Co powiesz na ser bieluch. Lubię go ale czy to nie rasizm? moim zdaniem nie ale ktoś inny może uważać że tak.
Te nazwy moim zdaniem nie wynikają z rasizmu, czy nietolerancji, a raczej z opisu rzeczy. Np. w Płocku coś w rodzaju pasztetowej nazywa się fiut, mnie to śmieszy, bo mieszkam na Śląsku, ale inni mówią "poproszę 2 kg fiuta" i nawet kącik ust im nie drgnie. Dlatego nie powinniśmy chyba tych nazw traktować tak poważnie, a z przymrużeniem oka. Choć wolałabym, zeby było jak najmniej takich nazw, aby nikt nie czuł się urażony. Ale nie można wszystkich uszczęśliwić... To nie jest możliwe!
Madziu ,to sto lat za murzynami to i mnie się zdarzało palnąc:)Tylko w moim przypadku nie było przy tym czarnoskórych osób, więc przykrości chyba nikomu tym nie zrobiłam.
Uważam jednak że trzeba się pilnować żeby nie popełnic takiej gafy , dużo osób mieszka w Polsce czarnoskórych i znają świetnie J polski i mogą poczuć się tym urażeni.
Wiesz, masz racje. Nazwa murzynek, calus murzyna, murzynki to jeszcze ok.Nazwa sugeruje to kolor deseru, sa piekne, ciemnobrazowe.Skrzydelka po murzynsku, zupa murzynska to brzmi dla mnie tak jakby to byly jakies potrawy prymitywnych plemion gotowane w kociolku nad ogniskiem.Tez mi sie to nie podoba.Tym bardziej, ze sama potrawa nie ma nic wspolnego z nazwa.
Masz rację. Jak nazwy sa obraźliwe dla kogokolwiek to razi. Ja bym tak nigdy nazwy nie nadała. Ale to tylko kwestia dobrego smaku i kultury osobistej nazywających.O nich to świadczy. "Kultury świni nie nauczysz"
taa. bardzo lubie powiedzenie "co zrobisz jak cie osiol kopnie..?kopniesz osla?"
Hehehe dobre ;)
Jeżeli potrawa ma swoją nazwę od bardzo dawna to nie należy jej nazwy zmieniać moim zdaniem.
Niektóre nazwy weszły już w nasz język... i czy ja wiem czy są obraźliwe ? Cycki murzynki - bo polane czarną polewą; zęby murzyna - bo śnieżnobiałe bezy w ciemnym cieście. To chyba nie świadczy o nietolerancji wobec czarnoskórych. Zdaża mi się czasem używać zwrotów i frazeologizmów o murzynach, ale wcale nie mam na myśli obrażania kogokolwiek... po prostu tak się mówi :).
Ej, nie odbieraj tych nazw tak osobiście.A na ruskie pierogi jak mówisz? Niektóre nazwy przyjęły się juz dawno i używamy ich bez jakiś podtekstów.
Może rzeczywiście bez zastanowienia, bezmyślnie, nie mając pojęcia ,że kogoś ranimi.Dałaś mi do myślenia.
Daliście mi wszyscy do myślenia, to prawda. teraz przynajmniej widzę, że dla wielu z Was to poprostu nazwa, nic więcej :). Ja do tej sprawy podchodzę uczuciowo i stad ten wątek Pozdrawiam wszystkich :)
Myślę, że większość osób używa takich określeń, nie mając nawet cienia nietolerancji na myśli :) Potem się wstydzimy i czujemy niezręcznie.
Na pewno powinniśmy się starać unikać, jeśli tylko to możliwe sformułowań mogących obrazić lub dotknąć niektóre osoby, ale też nie popadajmy w skrajności i nie bądźmy przewrażliwieni - na przykład Murzynek jest przepysznym ciastem i smutno by było, gdyby nagle nastała konieczność zmiany nazwy ")
Daliście mi wszyscy do myślenia, to prawda. teraz przynajmniej widzę, że
rozumiem Twoje uczuciowe podejście do tematu,moja synowa jest azjatką i też mnie boli jak słyszę okreslenie typu żółtek ale na szczęście to tylko nieliczni,którymi staramy się nie stresowacdla wielu z Was to poprostu nazwa, nic więcej :). Ja do tej sprawy podchodzę
uczuciowo i stad ten wątek Pozdrawiam wszystkich :)
synek śliczny
Ja piekę łatwe ciasto i z powodu żółtego koloru mówię na niego żółtek. Nie mam na myśli koloru skóry niektórych narodowości tylko kolor żółty..
Tymi nazwami przepisów nie powinnaś się przejmować, ktoś wymyślił słowo murzyn i tak pozostało.
Mogłabyś się poczuć urażona gdyby ktoś wytykał Ci twoje pochodzenie w oczy, a tak szkoda nerw.
Masz rację, nie powinno być takich nazw, ale cóż możemy na to poradzić.
Np. ciasto murzynek nie brzmi chyba tak rażąco, a do tego jest bardzo smaczne.
Gratuluję pięknego synka i serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję Wam WŻetowicze ! To wspaniałe co przeczytałm. Bardzo, bardzo dziękuję i pozdrawiam Was ! :)
To budujące być częścią wirtualnej społeczności, która z serca napisze co myśli !! Jesteście superowi
Przeczytałam Twój post i cały czas nie daje mi spokoju. Faktycznie używamy nazw i się nad nimi nie zastanawiamy. Chyba wynikło to z tego , że przez wiele lat bylismy tak zamknięci w naszych granicach i wiele nam uchodziło.Z tego co się orientuję to na świecie jest niedopuszczalne , a my tak łatwo dajemy przyzwolenie na skrzydełka po murzyńsku. To jednak chyba rasizm ? A myslałam , że mnie to nie dotyczy.Pamiętam też na tym forum dyskusję nad nazwą ciastek - cipeczki . Byli zwolennicy i przeciwnicy, jak to bywa, ale po jakimś czasie jakaś gazetka kulinarna umiściła taki sam pod nazwą półksiężyce - można , jak się chce coś ładnie nazwac. Będę teraz bardzo uważac , nawet nazywając moje domowe dania.
Ciasto "murzynek" jego nazwa istnieje od dawna... i ja widzę tu tylko aromatyczne, ciemne, czekoladowe ciasto, a "murzynek" brzmi ciepło, delikatnie i nie widzę w tym nic z rasizmu.
Często słyszę lub widzę w cukierni wypisaną nazwę ciasta "cycek teściowej"..czy to jest obraźliwe?? czy powinnam się poczuć nieswojo,czy obrazić,no bo mam zięcia, czyli też jestem teściową?? Nie, popatrzę na apetyczne ciacho w cukierni i oczy mi się śmieją, ślinka mi cieknie, i kubki smakowe czują już jego smak, bo wizualnie ciasto niczego sobie... u znajomych wcinam podany na paterze, lub wydzielony bezpośrednio na talerzyku (tak też się zdarza) kawałek ciasta pod nazwą " cycek teściowej" aż mi się uszy trzęsą... i wcale nie myślę,że to wredny/a zięć/synowa - wymyślili taką nazwę by zrobić na złość biednym niedocenianym teściowym, myślę tylko o jego wspaniałym delikatnym smaku, a czasem. w myślach pytam ."dlaczego taki mały ten kawałek"
A np ciasto "usta Adama", lub "cygańska droga" czy ich nazwa obraża osobę,czy nację?? Myślę że nie.
Myślisz że cygan by się obraził za tą cygańską drogę?:)
Teraz jak na to patrzę to miałby chyba powód - to Romowie, a nie cyganie.Na prawdę otwierają mi się dziś oczy, muszę pogłębic temat rasizmu ,żeby nikogo nie obrażać.
Myślisz że cygan by się obraził za tą cygańską drogę?:)
Cyganie obrażają się już na samo "Cygan" Oni są ROMAMI ...!:)
Trzeba zmienić zwroty w piosence:)
też sie z tym zgodze ze te nazwy są nie na miejscu, podobnie jak wspomniani tu juz "cyganie"
natomiast od kilku znajomych pracujących na zachodzie słyszałam, ze Niemcy, czy Holendrzy wyzywaja sie czasmai epitetem " ty polaku" no cóż jak widać, nasza kochana Polska tez została "doceniona"
Niemców też można Ładnie nazwać !
Cyt: Jak świat światem ,Niemiec dla Polaka nigdy nie był i nie będzie bratem.
Epitety rzucają , bo są wredni i nas nienawidzą, taka jest prawda i nic tego nie zmieni.
Niemców też można Ładnie nazwać !Cyt: Jak świat światem ,Niemiec
Z ta nienawiscia to przesada!! Moze kiedys tak bylo ale teraz jest inne mlodsze pokolenie. A po za tym kazdy czlowiek jest inny!! A polak dla polaka to moze jest mily?? Nie chcialam sie tu dopisywac ale teraz musialam.dla Polaka nigdy nie był i nie będzie bratem.Epitety rzucają , bo są
wredni i nas nienawidzą, taka jest prawda i nic tego nie zmieni.
Ja mam swoje zdanie a Ty swoje i niech tak zostanie:)
A czy ty wiesz ze Polak Polaka okradnie za granica?? Po za tym nienawisc to nie rasizm!!
Wszystko możliwe, wcale nie zaprzeczam! mnie nikt nie okradł :)
Nie można wszystkich wrzucić do jednego worka;) Wszędzie są ludzie i "ludziska" i tego nie zmienimy.
Nie napisałam że wszyscy Niemcy, napisałam tylko że Niemcy, a to jest róznica:/)
Prawda
Ejjj, mam nadzieje, ze nie wszyscy buduja w tym duchu nowa Europe, a przede wszystkim, ze nasze dzieci wejda
w swiat bez "ruskich, szwabow,ickow, pepiczkow, angoli, zabojadow...".
Bo co jak co, ale duzo estymy to w nas nie ma w widzeniu sasiadow dalszych i blizszych.
Dlaczego uwazasz, ze wszyscy sa wredni, dlaczego wredni sa Holenderzy - Twoja poprzedniczka napisala,
ze Niemcy i Holendrzy wyzywaja sie "od Polakow". Leci koszmarnym humorem, ale moze trzeba
zastanowic sie jacy Niemcy, jacy Holendrzy?
Trzech prymitywow?
Gdy byliśmy w Niemczech spotkałam się z z niemiłym incydentem.
Pojechaliśmy z kuzynem do dużego sklepu na zakupy, chciałam kupić trochę słodyczy dla córki.
Gdy już mieliśmy płacic weszła do sklepu grupa Polaków, jedna z niemieckich kasjerek szepnęła do koleżanki. Cyt: o następni z Polski , ciekawa jestem co znowu ukradną te polskie psy.
Nie znam niemieckiego, więc nie zrozumiałam o co chodzi.
Przetłumaczył nam to kuzyn kiedy wyszliśmy ze sklepu.
I to były młode osoby, więc kto im wpoił tą wrednośc i nienawiśc?
Na miejscu Twojego kuzyna zwróciłabym uwagę tej kasjerce. Być może miała za sobą przykre doświadczenia z polskimi klientami, ale jednocześnie nie miała prawa do takiego generalizowania. Przy okazji w pewnym sensie kasjerka obraziła równiez Ciebie.
Czasy się zmieniają i dostrzegam, że młode pokolenia (na szczęście) już inaczej podchodzą do relacji międzynarodowych.
Każdy naród ma swoje przywary, ale otwarcie granic zaczyna je stopniowo niwelować. Obcowanie z różnymi narodowościami uczy nas tolerancji i myślę, że stopniowo wpływa na wzajemne postrzeganie siebie w lepszym świetle.
Powiem Ci Smakosiu żeby mi powiedział wcześniej w sklepie jeszcze, na pewno bym zaareagowała.Później to już musztarda po obiedzie. Kuzyn to młody chłopak, mieszka tam na stałe i tam się urodził, powiedział nam o tym już po czasie.
Rozmawialiśmy o tym zajściu w domu ciotki, która w takiej sytuacji na pewno by zareagowała.
Wyjechali do Niemiec już bardzo dawno temu, kiedyś mieszkali w Katowicach.Na początku mieli bardzo ciężko i doznali dużo upokorzeń od Niemców.
Teraz im się żyje dobrze znają język i mają dobrych sąsiadów.
Po polsku rozmawiają w domu, na ulicy czy w urzędach tylko po niemiecku.Daga się myli, młodzi Niemcy też mają zaszczepioną nienawiśc do Polaków i często im to okazują i prowokują.
Wcale nie są tak przyjaźnie do Nas nastawieni i nie jest to tylko moje zdanie.
Te dziewczyny w sklepie, może i miały do czynienia z nieuczciwymi naszymi rodakami, ale nie powinny tak się zachować.
Masz rację , ja mam też znajomą,która tam już mieszka na stałe, i to co ona mi opowiadała
o relacjach Niemców ( nie tylko starszych) do Polaków...dużo by pisać
A tak nawiasem mówiąc to co wyprawiają Anglicy w Krakowie to normalnie szok i nikt nie potępia
ich za to ani też nie porównuje ich zachowania do innego mieszkańca danego kraju
O nas podobno mówią " pijany jak Polak " to o Anglikach też wiele takich i innych rzeczy można byłoby powiedzieć
A od Polaków nigdy nie spotkali się z niczym przykrym? Pewnie Polacy to Anioły, a Niemcy to... ehhh
Tego nie wiem, ja żadnemu Niemcowi przykrości nie zrobiłam.:)
i tak jest najlepiej
niech każdy dba o "własne podwórko" nie ogladając się na innych
Kto sie przezywa, ten się tak samo nazywa ;) Uważam, że nienawiść rodzi nienawiść, tak jak agresja agresję. Jeśli nie wyzbędziesz się uprzedzeń do kogokolwiek, to sama będziesz się czuła źle. A ONI NAS NIENAWIDZĄ to jakaś żałosna teoria spisku! Można też tak powiedzieć o Polakach, że nienawidzą Niemców - wyżej przykład. Znam ludzi wielu narodowości, jeździłam trochę po świecie i zapewniam WSZĘDZIE SA TYLKO DOBRZY I ŹLI, ale ja tam wierzę, ze ludzie są z natury dobrzy, bo WSZĘDZIE z dobrocią się spotkałam. Gdy się uśmiechasz, dostajesz uśmiech - tak było i na wschodzie i na zachodzie. Jak można żyć w takim świecie, że Polska jest najlepsza, a reszta to szmira, która nas nienawidzi. Nie jesteśmy pępkiem świata, a takie myslenie to zaścianek i sredniowiecze!
Powiem Ci ze tymi zdaniami obrazilas nie tylko Niemcow ale i Polakow. Dlaczego, poniewaz nie jedna Polka i nie jeden Polak jest w zwiazku z Niemcem lub Niemka. Ja czuje sie tym urazona , bo ja jestem w takim zwiazku.
Jestem zdania ze na calym SWIECIE sa Ludzie i Ludziska!!
No to już Twój problem że czujesz się obrażona, ja nie czuję żebym kogoś obraziła.Wiesz jakbym była w związku z Niemcem też bym fochy strzelała i się obrażała.:)
To jest Twoja prawda, a na pewno nie moja i wielu użytkowników WŻ-et.zastanów się, co piszesz , bo niektóre osoby mogą poczuć się obrażone.
Mamo różyczki, Polakowi bratem dość często nie umie być nawet jego własny rodzony brat, więc czego mozna oczekiwać od sąsiada, czy od całkiem innych nacji?
Widzę, że jaka Polska długa i szeroka taki ogrom opini na ten temat. Ciężko jest brać stronę tylko Polaków, albo tylko obcokrajowców. Ludzi do jednego worka nie wolno wrzucać, o tym można się przekonać czytając wypowiedzi. A ja mam nadzieję, że przejawy nietolerancji, rasizmu i poczucia wyższości jednego człowieka nad drugim znikną kiedyś z tego świata, jak pryska bańka mydlana... ::))
Moja droga ( blondynko o białej twarzy .... Twoje słowa:) )
To tylko marzenia, ale tak się chyba nigdy nie stanie, pomimo że świat się zmienia
to w tym kierunku to co było dawniej jest prawie niezmienne.... niestety
Alu uważam, że jesteś w wielkim błędzie. Wystarczy porozmawiać z polskimi studentami np. na niemieckich uczelniach. Ja akurat miałam taką możliwość i mogę Cię zapewnić, że te relacje ulegają znacznym przemianom. Na szczęście są to przemiany na dobre :-)
Ja tam juz od dawna jezdze i przebywam w niemczech jeszcze sie nie spotkalam z jakas nie lila sytuacja. Raz na mesie kulinarnej ale nie dlatego ze jestem Polka ale dlatego ze zmieszala mnie z blotem ( ta kobieta), tylko dlatego ze nie chcialam probowac wina a wiliams birne ( bimber z gruszek). Tak jej dalam popalic ze cala hala sie patrzyla haha. Jest co raz lepiej tutaj w D. Trzeba tez zauwazyc ze Polakow jest wszedzie duzo!! Ja wiem jak mozna bylo swobodnie do Angli jechac to masa Polakow sie zjechala!! Tak samo jak pracowalam na opiece nie spotkalam jakies nie milej sytuacji ze strony dziadka czy babki , bo nie wszyscy chcieli barc udzial w wojnie a nie ktorzy za to slono placili np: na Syberii. Wiem o tym bo prowadzilam takie rozmowy. Jeden z tych dziadkow po tej wojnie ma depresje. Myslicie ze im bylo latwo. Ale musieli nie mieli innego wyjscia.
Jakieś 10 lat temu mój mąż, którego wtedy nie znałam, pojechał do Niemiec. Starszy mężczyzna, który był w Polsce jeszcze podczas wojny jako niemiecki żołnierz pytał czy w Polsce są pralki czy pierzemy jeszcze w rzekach.
Hehe mnie sie tez pytali jak tam w PL z technika haha odpowiedzialam ze jest wszystko tak samo jak i tutaj. Ale czy to ma mnie obrazac?? To nie ma nic wspolnego z nienawiscia i rasizmem moj wpis o dziadkach tez wlasciwie nie ma ale chcialam sie podzeilic tym ze mili byli w stosuk´nku do mnie i np. pytali sie o babcie i takie tam. Ale czy ten starszy mezczyzna byl nie mily?
jestem ciekawa, a właściwie to nie jestem.... co Polacy sądzą o naszych wschodnich sąsiadach, pewnie mają wyrobione opinie i poglądy wg tego to co pokazują TV, bo mało kto sprawdził jak tam jest na prawdę.
Mam ostatnio do czynienia akurat z nimi i muszę powiedzieć, że musiałam kurc-galopkiem weryfikować własne zdanie na ich temat i właściwie powszechny u nich dostęp do dobrodziejstw techniki
nie jest u nich wcale tak źle i nie są "100 lat za murzynami" jak ktoś był uprzejmy wcześniej użyć tego obiegowego określenia na zacofanie.
I z zimną krwia strzelali do niewinnych ludzi
w tym do kobiet i dzieci !!!
nie tylko strzelali... Ostatnio czytałam artykuł na Onecie na jednej z SS-manek w obozie dla kobiet w Oświęcimiu. Nazywała się Irma Grese. Jak kto ciekawy to proszętutaj może go przeczytać -> http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/historia/piekne-bestie,1,4163509,wiadomosc.html
ale nie o niej chciałam...
zastanowił mnie natomiast opisany tam eksperyment przeprowadzony współcześnie w którym wzięła udział grupa studentów, czyli ludzi młodych o otwartych zdawało by się umysłach. Eksperyment miał trwać 2 tygodnie a już po pierwszym tygodniu musiano go przerwać ze względu na bezpieczeństwo uczestników. I co Wy na to?
o ranyyyyyyyyyyy!!!! Wiliams birne nie chciałaś próbować?! że też mnie tam przy tobie nie było! Wypiła bym za Ciebie i za siebie i jeszcze o dokładkę poprosiła, bo uwielbiam ten trunek i przy okazji ominęła by Ciebie nie miła sytuacja i "prostowanie Niemki"
o ranyyyyyyyyyyy!!!! Wiliams birne nie chciałaś próbować?! że też
Wlasnie chcialam Wiliams birne a ta kobita wciskala mi wino co ja nie pijam win!!mnie tam przy tobie nie było! Wypiła bym za Ciebie i za siebie i jeszcze o
dokładkę poprosiła, bo uwielbiam ten trunek i przy okazji ominęła
by Ciebie nie miła sytuacja i "prostowanie Niemki"
Jak bys myla to bysmy stamtąd ladnie wyszly!! A bylo duzo trunkow do probowania i nie tylko!!
ach wino gruszkowe, a pisałaś, że bimber... mi ten ichni bimberek na guszkach szalenie smakuje, ale podany w kieliszkach z czekolady, albo wręcz dosładzany indywidualnie
Taki w czystej formie jest mi nieco za ostry, no ale ma w końcu te procenty no nie?
Nom wlasnie
Ja też bym nie odmówiła...
no ja nie odmowilam Wilimsa tylko wino bo nie pijam wina Wiliamsa pijam bo mam go w domku
kiedyś sobie pofolgujemy ups... podegustujemy
W Polsce tego trunku nie ma. Szkoda
Nasze nalewki są fajne, ale Alt Wiliams birne nie ma sobie równej
ech...
A ja przez williamsa tłumaczyłam dla francuskiego muzeum okowity nazwy "berbeluch" na polski.
Właścicielowi spodobało się brzmienie słowa gruszka - gdy usłyszął jak rozmawiamy między sobą po polsku
Musiałabym kiedys tam pojechać znowu, aby sprawdzić czy rozszerzyli ulotkę.
Nie wiedziałam, że na takich chwastach można pędzić bimber...
Mozna , mozna moj M przywozi mi czesto nowe lub skonczone nabytki tzn %%
ale to jest likier ja mowie o czysciochu!! duzo%
Możliwie że tak jest tam, ale jednak dużo się widzi i słyszy że jednak
w wiekszości przypadków tak nie jest ... niestety
Możliwie że tak jest tam, ale jednak dużo się widzi i słyszy że jednak w
Mam odczucie, że Twoja wypowiedź opiera się na sloganach a nie na własnych doświadczeniach. Takie uogólnianie do niczego dobrego nie prowadzi. Jednak skoro chcesz w ten sposób dyskutować, to ja nie będę Cię do niczego przekonywać, bo to kwestia innego postrzegania świata. Niech każdy pozostanie przy swoich racjach.wiekszości przypadków tak nie jest ... niestety
Dokladnie!!
Smakosiu , ja nie wypowiadam się o relacjach Niemiec - Polak !
Chyba mnie źle zrozumialaś ja tu mówie o szeroko pojętym rasizmie
a ja w związku z nim żadnego doświadzenia nie mam bo .... rasistką nie jestem !!!!
podpiełaś się pod moją wypowiedź z tym związaną więc stąd te moje wpisy
Sprawa relacji Niemiec - Polak to zupelnie inny temat
A czy ty wiesz ze w ten sposob mozesz gadac o kims z mojej rodziny i ja sie z tym nie zgodze!! Uwazam ze to bylo kiedys i liczy sie to co jest teraz!!
Mylisz się! historia jest bardzo ważna i prawdziwy Polak nigdy nie zapomni co było 1939 roku, tego nawet nie można zapomnieć!
Tak samo Mama Rozyczki nie zdaje sobie sprawe o czym pisze!! To jest obraza nie tylko do mojej osoby ale i do mojej rodziny bo moje korzenie ciagna sie od Lwowa przez Norwegie, Niemcy konczac na Grecji i na pewno nie jest tak tylko w mijej rodzinie ale i u wielu osob ktore tu sa!!
Aj daga nie tak emocjonalnie , nie obchodzą mnie Twoje korzenie
Ja tylko stwierdzam fakt , tak bylo !!! i nie obrażam nikogo , to nie
w moim stylu ..... a tak a propo to nie pisz ciągle " dziadek " !!
Pisz może lepiej starszy człowiek bo takie określenie "dziadek "
kojarzy mi się z brakiem szacunku a o ile wiem starszych ludzi
powinno się szanować
koncze ten temat!!
Daga ja sobie dokładnie zdaję sprawę co piszę, i nigdzie nie napisałam że Wszyscy Niemcy są wredni i nas nienawidzą.
Na pewno są też dobrzy tak samo ja Polacy( bo przecież Polacy też są różni) ale przyznasz że te kasjerki w sklepie życzliwością do Polaków nie pałały. Inaczej nie użyłyby tak podłych słów.
Powiem tak wiele kasjerek jest niezyczliwych. Ale to juz inna bajka!!
No widzisz, więc myślę że nie ma o co tutaj kopi kruszyć
Kasjerki, Niemcy... Takie przejęzyczenia się zdarzają.
Spotyka się dwóch kolesi i jeden mówi :
- Ty stary, mam problem z żoną i to przez przejęzyczenie
- Ty, a wiesz, ze ja też!
- Tak...? A co?
- Wróciła z zakupów i chciałem jej powiedzieć "Masz brzydką torbę ", a powiedziałem : "masz brzydka mordę " a u ciebie?
- Ja, przy obiedzie..., chciałem powiedzieć "Podaj mi sól", a powiedziałem "Zmarnowałaś mi 20 lat życia ty stara krowo"
Bardzo dobry komentarz.
Popieram!
To jest tak jak ze stadem kurek. Jak do rudych kurek wpuścisz nagle czarną to ją zadziobią. Jak rude kurki dorastają mając w stadzie czarną to ja znają i tolerują. Takie proste odruchy....zadziobać innego, odmiennego, wyróżniającego się...jak dużo zwierzęcia z nas wyłazi na każdym kroku...z tym koniecznie trzeba walczyć!
I na tej zasadzie wydaje mi sie, że młode pokolenia dorastając w coraz bardziej zróżnicowanym środowisku - wśród osób o róznych kolorach skóry - po prostu przyjmą ten fakt za oczywisty. I będzie coraz lepiej :)
Myśle, że i w kulinariach zmienią się z czasem nazwy, bo świat się zmienia i niedługo głupio będzie gospodyni podać swej czarnoskórej sąsiadce przepis pod nazwą Cycki Murzynki...chociaż trzeba przyznac, że żal mi będzie Murzynka, bo to raczej nazwa o pozytywnym zabarwieniu...tak samo jak nasz kochany Bambo... :)
A ja mam w zeszycie Cycuszki Cyganki...no i ? Może po prostu zostaną Cycuszki? Słodkie Cycuszki, Cycuszki w czekoladzie, Placek z cycuszkami, Biuściaste ciasto...pole do popisu jest duże :) Można przecież zmienić, to tylko głupia nazwa :) A będzie nam wszystkim przyjemniej...
Brawo!!
Ja bym ten temat zakonczyla, bo to sa rozne poglady. Natomias uwazam ze mozna niektore nazwy zmienic i tyle.
Nie jest łatwo rozmawiać o takich sprawach. Ale jest dobrze czasami się przekonać, jak to jest u nas ..