Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Sprzątanie idealne

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-02-25 07:39:34

    Co powinno się najpierw robić... Zamiatać, czy odkurzać meble? Może to śmieszne, ale tak się zastanawiałam jak najlepiej się kurzu pozbyć. Jak się zamiata to się kurzy, jak się odkurza do spada też na podłogę :);) Jak robicie? Zaznaczam, że pedantką nie jestem i nie cierpię sprzątać i prasować!

    Dopisano 11-02-25 8:23:46:

    I jeszcze jedno. Macie jakieś patenty na sprzątanie, zmywanie i mycie, pranie, prasowanie itp? Oczywiście oprócz patentu - zamiatanie pod dywan :)

  • Autor: skopolendra Data: 2011-02-25 07:55:19

    Bardzo sie ciesze z tego watku bo sprzatanie to dla mnie masakra. Lubie miec w domu porzadek ale nienawidze sprzatac. Wiele tu informacji nie wniose bo w tej dziedzinie jestem totalnie niezorganizowana ale bede czytac i chlonac wszystkie cenne rady. U mnie w domu praktykuje sie najpierw odkurzanie a potem scieranie kurzu sciereczka z mikrofibry, ktora chlonie kurz.:)

  • Autor: eva67 Data: 2011-02-25 09:40:22

    Nie lubię sprzątać .Kiedyś przywiązywałam do tego większą wagę,dziś na szczęscie dla mnie i dla innych członków rodziny (bo mniej dziamgolę) jestem o wiele mądrzejsza. Sprzatamy całą rodzinką dość dokładnie w soboty. Ja sprzątam łazienkę,kuchnię,dzieci ścierają kurze,na końcu wkracza mój mąz -odkurza podłogi a potem przeciera mopem.

  • Autor: eva67 Data: 2011-02-25 09:45:10

    Aha stram się używać do mycia powierzchni nad podłogą(szafki,drzwi....blaty) płynów na bazie alkoholu.Trochę płynu do miski ,szmatka i lecimy . A to tylko po to,żeby nie było śladów po palacach ........Blaty komody ,ławy drzewnianej poleruję pronto.

  • Autor: Rzymianka Data: 2011-02-25 10:07:27

    Staram się sprzątać na bieżąco, bo nie lubię generalnych porządków w całym mieszkaniu. Utrzymuję porządek w szafkach i szafach tzn. od czasu do czasu biorę się za przegląd i sortuję - co nie potrzebne " utylizuję " . Po upraniu przed powieszeniem  bielizna jest dokładnie "roztrzepana, ponaciągana ". Po wysuszeniu składam porządnie, nawet rzeczy do prasowania, to bardzo ułatwia prasowanie. W kuchni jak coś robię też sprzątam i myję na bieżąco, po zakończeniu prac kuchnia nie wymaga sprzątania. Ścieram kurze wilgotną ściereczką, odkurzam podłogi i zmywam mopem. Wietrzę mieszkanie codziennie, nawet teraz przy tych mrozach , zawsze rano przed pościeleniem łóżek, około 15 minut w każdym pomieszczeniu.
    Z racji posiadania psa moje mieszkanie jest odkurzane często nawet 4 razy w tygodniu.

  • Autor: dajanka Data: 2011-02-25 10:25:36

    Podziwiam:):):) Ja tak samo jak dziewczyny nie lubię sprzątać... kiedy byłam nastolatką przyprawiałam tym moją mamę do rozpaczy, bo żaden bałagan mi nie przeszkadzał, ale teraz zdecydowanie się zmieniłam.. nie znoszę siedzieć w bałaganie. Już z samego rana kiedy wstaję, zanim się przebiorę, składam łóżko i odkurzam, bo inaczej ryzyko, że później nie będę miała do tego dość samo zaparcia wzrasta:):):)
    W kuchni sprzątam cały dzień na bierząco tj. zamiatam, ścieram, czyszczę przecieram, ale zmywanie zostaje na wieczór, kiedy dzieci już śią, bo w ciągu dnia nie bardzo pozwalają mi na zmywanie..

    Co do patentów, to przy zmywaniu wszystkie grudne naczynia muszę mieć poukładane.. i tak układam w zlewie małe talerzyki, duże płaskie, głębokie, a na nich salaterki miseczki, z boku układam sztućce. Garnki wkładam mniejsze w większe i stawiam koło zlewu, a szklanki ustawiam równiutko na szafce.. może to dziwne, ale gdybym miała w zlewie misz masz to całkiem się gubię i tracę cały zapał:(:(

    Jeśli chodzi o kurze to podobno poinno się zaczynać od góry tj. półki wiszące, żyrandole, szafki stojące i sprzęty wszelakie i dopiero na sam koniec odkurzanie/zamiatanie..

    No i podobno mnóstwo takich rad jest w książce Athei Turner "Poradnik Perfekcyjnej Pani Domu".. nawet się przymierzam do kupna:):):)

  • Autor: anboku Data: 2011-02-25 11:10:35

    Widzę, że u Ciebie z myciem naczyń kropa w kropkę to samo co u mnie:) Też myję wieczorem jak dzieci pójdą spać i też muszę mieć wszystko równiutko przygotowane.


    Zaczynam od ścierania kurzu, potem odkurzanie i zmywanie na końcu-też zazwyczaj jak rodzinka już w łóżkach, żeby mogło wyschnąć "na spokojnie".

  • Autor: dajanka Data: 2011-02-25 14:17:46

    Faktycznie tak samo z tym zmywaniem:):):) Ja nawet lubię zmywać, ale warunek taki, że wszystko musi być przed zmywaniem poukładane...:))):)

  • Autor: as Data: 2011-02-25 15:03:52

    Ja naczynia myje przed południem. Tez myje tematycznie: czyli najpierw sztućce, potem talerze a na końcu miski, salaterki i garnki. Chyba, że te duże rzeczy mi przeszkadzają to zmywam je na początku by mieć więcej miejsca. 

    Podłogi myję bardzo rzadko. Kurze tez bardzo rzadko ścieram. Odkurza mąż raz w tygodniu. Prawie nic nie prasuje tylko ładnie rozwieszam mokre na sznurkach.

  • Autor: dajanka Data: 2011-02-25 16:40:01

    No, ja mam troszkę inną kolejność zmywania, ale każdy robi jak mu wygodniej:):):)
    Co do prasowania, to kiedyś prasowałam codziennie wieczorem, wykańczało mnie to.. Niedawno przestałam prasować, ale kiedy mam dziennie 2 pralki dziecięcych ciuszków i po całym dniu jeszcze do północy prasować... Zrezygnowałam i chyba nikt na tym nie ucierpiał:):):)

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-04 15:31:21

    Mam tak samo... Moja córcia generuje pranie! 

    A mam patent na tzw. prasowanie turystyczne - nauczyłam się tego na wyjazdach. Nigdy nie brałam żelazka, bo w górach bym musiała je dźwigać, a często rzeczy z plecaka były wygniecione. Jak coś nie jest bardzo wygniecione to zakładam, a zagnioty prostuję zwilżoną wodą ręką. Czasem stosuję w domu ;)
    Na wyjazdach ro jeszcze mycie garów dużą ilością mokrego piachu ;) Ale to już ekstrema hehehe 

  • Autor: aloalo Data: 2011-02-25 11:40:47

    O tak! Perfekcyjna pani domu jest perfekcyjna. Zauważyłaś, ze w jej posiadłości nie ma zwierąt i dzieci? Pewnie jej łatwiej :))

    Uwielbiam wnętrza jej szaf i szafek - zwłaszcza kuchennych... Jak na razie z jej "porad" stosuję składanie ręczników i szybkie zwijanie T-shirtów.

    Też się przymierzałam do książki, ale nie dość, że sporo kosztowała, to nie wiem, czy bym się aż tak stosowała. Jak pisałam niżej mam juz taki poradnik podobny i sobie stoi grzecznie na półce. I kurz zbiera w dodatku ;))

  • Autor: Rzymianka Data: 2011-02-25 11:59:37

    Dzieci nie widziałam, ale psa i kota widziałam.

  • Autor: aloalo Data: 2011-02-25 12:01:52

    Oj, to ja przeoczyłam :) No to ktoś jej pomaga. Nie moze byc aż tak perfekcyjnie :))

  • Autor: dajanka Data: 2011-02-25 13:56:33

    Ona zawsze ma tak czyściutko... a jak składasz te ręczniki i koszulki? Szczerze mówiąc nie oglądałam zbyt wielu odcinków tego programu, zawsze zapominam i w efekcie nic nie oglądam regularnie...:/

  • Autor: aloalo Data: 2011-02-25 14:29:03

    Koszulki to tak: http://www.youtube.com/watch?v=An0mFZ3enhM
    a ręcznik? Hmm, nie wiem, czy jest na to filmik :) Ogólnie nie zajmuje to mniej czasu, ale ładniej wygląda w szafie. Ręcznik rozkładam na płasko, dłuższym bokiem do siebie. Każdy dłuższy bok zaginam do połowy ręcznika, tak ze stykają się na środku. Potem krótsze boki zaginam z każdej strony do środka i potem jeszcze raz całość na pół. Myslę, ze jak weźmiesz ręcznik to w praktyce będzie to bardziej zrozumiałe, niż w tym opisie :)

  • Autor: dajanka Data: 2011-02-25 14:34:51

    Fajny patent:) A ręczniki bardzo zrozumiale wytłumaczyłaś:) Pewnie będę stosować, bo ten bajzel w szfkach mnie dobija, a tak może łatwiej będzie to opanować:):):)

  • Autor: matani Data: 2011-02-25 17:09:56

    Oglądałam jakąś serię, gdzie były chyba 2 retrievery :) Ja z jej porad wyciągnęłam koszyki i koszyczki, plus utylizację fajnych opakowań po zużytych produktach. Trochę organizacji to wprowadza.


    Sprzątać szczerze nienawidzę, staram się trzymać jako-taki generalny porządek, ale katalogowo to nie mam ;)

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-02-26 21:52:33

    Wypożyczyłam tę książke z biblioteki bo tytuł i tematyka był zachęcające i .......... bardzo sie rozczarowałam. Te rady sa dla osób które nie mając chyba nic lepszego do roboty tylko sprzątać. Każdej normalnej kobiecie pracującej, a nie daj Boże posiadającej dzieci nie da się tak życ jak radzi autorka. Nie ma tam rad jak sobie ułatwic życie tylko jak sie zaharowywac od rana do wieczora.

  • Autor: asieksza Data: 2011-02-25 11:32:04

    Nie cierpię sprzątać. O dziwo mój mąż myśli chyba, że jest odwrotnie, on rzadko się bierze za porządki. A już najbardziej nie cierpi przedświątecznej "wojny atomowej".  Sprzątam właściwie codziennie i codziennie mam bałagan totalny. Rano zaczynam od pokoju dziewczynek - ścielę łóżka, składam zabawki którymi się bawiły wieczorem, od czasu do czasu ścieram kurze, odkurzam. Czasem zahaczę o pokój syna ale była umowa, że u siebie sprząta sam więc nie często mi się to zdarza. Potem wietrzę i palę w piecu. Zabieram się za nasz pokój. Zazwyczaj mam górę prania do poukładania w szafkach, jak mam czas to to robię , jak nie zostawiam na następny dzień. ścielę łóżko, wycieram ławę. Potem blat między kuchnią a pokojem, zabawki porozrzucane w pokoju, podłoga. W międzyczasie gotuję obiadek i sprzątam kuchnię. Zmywarka ratuje mi życie bo gary myją się same a brudne znikają mi z oczu. Zanim zabiorę się za łazienkę albo przychodzi mi iść do pracy albo dzieciaczki wracaja do domu. No i się zaczyna - porozrzucane zabawki i nie tylko ( ostatnio znalazłam np. ziemniaczki każdy w osobnym woreczku w różnych dziwnych miejscach ). , kubki, kubeczki, łyżeczki. I po minucie mieszkanie wygląda jak nie sprzątane od tygodnia. Często wychodzę do pracy i jak wracam zstaję sajgon totalny a jakoś nie bardzo chce mi się sprzątać po 22.00. Chętnie posłucham Waszych rad bo już ręce opadają - teraz maludy w domu chore więc nawet szansy na chwilę porządku zbytnio nie ma, a z drugiej strony wolę się nimi zająć niż sprzątać.

  • Autor: urszulka Data: 2011-02-25 11:37:51

    Ja wychodze z załozenia ze dom jest po to zeby mieszkac a nie na pokaz no ale oczywiscie czysto i schludnie musi byc dlatego (smieje sie) jak swieci słonce to zasłaniam rolety bo mam salon w machoniu i czy kurz zetre czy nie to i tak ciagle pełno ajak ciemnawo to nic nie widac hehe.
    oj jak ja nie lubie sprzatac wole isc w ogrodek kwiatki pielic tam chociaz widac moja prace a w domu...

  • Autor: dajanka Data: 2011-02-25 14:15:03

    Też mam tak, że kiedy sprzątne to zaraz jest taki sam, albo i gorszy bałagan, po części to chyba wina malutkiego mieszkania -co się położy to od razu widać, że jest nie na miejscu... no i dzieci, bo bałaganią niemiłosiernie..

  • Autor: as Data: 2011-02-25 19:02:35

    Ile córki mają lat?

  • Autor: asieksza Data: 2011-03-02 11:20:43

    Córcie mają 3 i 4 lata. Fakt pewnie powinny już w domu trochę pomagać. Na dziś skutkuje tablica motywacyjna z zadaniami ( między innymi sprzątam zabawki lub swój pokój ) ale i tak wieczorem albo są zmęczone i żeby nie marudziły wolę położyć je spać i sama posprzątać, a jak już same sprzątają to i tak trzeba poprawiać. Mężuś ostatnio też wziął się za sprzątanie. Między innymi rozkładał ciuchy. Rano ja ubieram dziewczynki lub szykuję im ciuszki do przedszkola wiec mam już wypracowany swój system - w osobnej szafce wysoko ciuszki do przedszkola, osobno rzeczy domowe - jak są w domu pozwalam ubierać się w to co chcą i same wybiorą - oczywiście odpowiednio do temperatury bo pomysły mają przeróżne. Niestety po mężusiowym sprzątaniu niby wszystko pięknie poukładane ale ja nic znaleźć nie mogłam :).

  • Autor: as Data: 2011-03-03 21:38:51

    Moi synowie jak mieli 4 lata to musieli sprzątać pokój co wieczór. Mówiłam im, że jak nie posprzątają  to nie przeczytam im bajki przed spaniem i rano nie będą mogli oglądać telewizji. Skutkuje

  • Autor: anqe Data: 2011-04-04 02:58:54

    nie wiem dlaczego sprzątasz zabawki dzieci a nie zaprzęgniesz ich do sprzątania moja córka dziś właściwie sprząta sama a ma 7 lat czasami tylko jej pomagam a zaczęłyśmy wspólną naukę nim skończyła roczek wówczas była to zabawa wrzucania do kosza na zabawki później zmieniła się w zbieranie grzybków (zabawki to grzybki) wielokrotnie pomaga mi też ścierać kurze ( i tak jak u perfekcyjnej pani domu nie ma u mnie w domu miejsc które są bardzie zakurzone jak lecę ze ścierką to po całości można robić test białej rękawiczki) mam też patent na czystą łazienkę - mnie osobiście drażnią krany upaćkane resztkami mydła i kropkami wody więc i w łazience i w toalecie w magicznym miejscu dostępnym widokiem jedynie dla mieszkańców wisi ściereczka ( niebieska z mikrofibry z biedronki wcześniej były te standardowe żółte ale niebieskie są lepsze) i każdy po umyciu łapek czy kąpieli wyciera armaturę do sucha, obserwując mamę i tatę córka robi to samo tym sposobem gruntowne sprzątenie jest tylko raz w tygodniu i trwa krótko do umywalki wanny i prysznica wsypuję kreta zamykam odplyw smaruję krany i miejsca gdzie tworzą się zacieki używająć grubego pędzelka i żelu cilit później do plastkowej armatury płyn do naczyń a do ceramicznej cif w międzyczasie lustro  - mikrofibra, kafle i silkiony - mokre ściereczki z biedronki i tak po pół godziny opuszczam posprzątaną łazienkę w której jest umywalka wanna i prysznic i oddzielną toaletę posprzątaną 

    podobne patenty mam w kuchni na mycire okien itp a najlepszy patent na porządek to brak zbędnych przedmiotów i utylizacja wszystkiego na bieżąco

    może kogoś to ubawi ale mam koleżankę fanatyczkę astrologi itp i kiedyś powiedziała mi że najlepiej jest wyrzucać zbędne przedmioty w dzień pełni księżyca bo wówczas jest najlepszy czas na uwolnienie miejsca na wprowadzenie do życia dobrej energi i tak mi to weszło w krew że w każdą pełnię księżyca muszę jakąś szfkę ogarnąć i tym sposobem nawet w mojej szafie z ciuchami nie ma rzeczy których latami nie noszę zasada jest prosta jeśli nie założyłaś czegoś przez ostatni rok to pewnie już tego nie założysz - odeszłam od tej zasady tylko raz gdy byłam w ciąży i karmiłam

  • Autor: aloalo Data: 2011-02-25 11:34:05

    Prasować lubię. Nienawidzę zmywania naczyń - zmywarka to będzie pierwszy zakup w kierunku nowej kuchni. A sprzątać tylko nie lubię :)

    Na codzień sprzątam pobieżnie a w sobotę tak dokładniej. Niekeidy posprzątam w piątek wieczorem, wtedy wydaje mi się, ze mam dłuższy weekend :)

    Ja najpierw ścieram kurze na mokro a dopiero potem odkurzam. Nie wiem, czy to źle, czy dobrze. Mieszkam na Śląsku i tu i tak za chwilę jest kurz na wszystkim, wiec wydaje mi się bez różnicy ta kolejność. Na końcu zmywanie podłóg i nakazywanie synowi i mężowi, żeby się nie ruszali z mejsca dopóki nie wyschnie - w tym przypadku mąż jest znacznie posłuszniejszy. W życiu nie chciałoby mi się zmywać w nocy, kiedy wszyscy śpią. Do pedanterii mi daleko - do wolnego wieczoru znacznie blizej.

    Patentów żadnych nie mam. Choć posiadam książkę z poradami, jak sobie ułatwić pracę w domu, nie tylko przy porządkach. Radzą tam m.in. żeby kurze ścierać dwoma ścierkami na raz (każda w jednej ręce), że to ponoć przyspiesza pracę. I żeby zmywać podłogi przy pomocy dwóch wiader wody - w jednej wypłukujemy brudną a w drugiej czystej z płynem moczymy przed zmyciem kojenej części podłogi. Raz spróbowałam, w połowie pomyliłam wiadra :) Teraz najczęściej myję mopem a jak chcę mieć już bardzo bardzo czysto to szmatą na kolanach, bo lepiej się wyniata każdy kąt.

    Jedynym patentem, jeśli można to tak nazwać, w moim przypadku jest to, ze odkurzam odkurzaczem całe mieszkanie łacznie z panelami i kafelkami, bo nienawidze jak mi się ciagną na szmacie włosy i inne tego typu, brrr. Po odkurzeniu problem znika :)

    A tak w ogóle to zgadzam się ze stwierdzeniem, że sprzątanie w mieszkaniu, gdzie są małe dzieci przypomina odśnieżanie zanim śnieg przestanie sypać:))



  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-02-25 12:21:52

    Najgorsze w sprzątaniu jest DZIEŃ ŚWISTAKA. Codzień te same czynności i w tych samych miejscach bałagan... Tyle wysiłku z myślą, że jutro znów to samo... Kupki ciuchów i skarpety męża ;) śmieci, kurz, parapety, gary, kubki, sedes, umywalka, wanna i jazda ze szmatą! no i te szafy... Czy Wasze ciuchy dążą wicznie do życia w chaosie? Ja je co jakiś czas muszę doprowadzać do porządku.. tak w kółko! Nie jestem perfekcyjna, czasem się czuję beznadziejną panią domu.

  • Autor: aloalo Data: 2011-02-25 12:33:35

    Czy Wasze ciuchy dążą wicznie do życia w chaosie? Ja je co
    jakiś czas muszę doprowadzać do porządku.. tak w kółko!

    Moje dążą :) Te co wiszą na wieszakach to pół biedy, ale to co są poskladane "na kupce" ;) to masakra jakaś!

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-02-25 13:20:20

    Fajnie jest nie być samą w problemie... To jak grupa wsparcia :)

  • Autor: dajanka Data: 2011-02-25 14:12:50

    Witam w klubie:):):) Też czuję się beznadziejna i wciąż na nowo mam dość.. co sprzątnę, dzieci zaraz rozrzucą:(:(:( A robienie zabawy ze sprzątania jest dla mnie chyba jeszcze bardziej uciążliwe, bo jeśli tak ma być w kółko i w kółko...

    Moje ciuchy też tak mają, a już te dzieci to wogóle...

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-02-25 17:20:50

    Bo te ciuchy mi się zdaje, żyją własnym życiem i są UPIERDLIWE ;) Z tym ich prasowaniem to się strasznie opierniczam... tak, że teraz rzadko prasuję. Widzielibyście wzrok mojej mamy jak wkładam nieuprasowane do szafy... Ale w nosie! I tak trzeba prasować przed założeniem. Są fajniejsze zajęcia w życiu niż sprzątanie i prasowanie!!! Za to KOCHAM GOTOWAĆ!

  • Autor: matani Data: 2011-02-25 17:21:47

    Podpisuję się rękami i nogami.



  • Autor: piszczalka Data: 2011-02-26 17:12:14

    Myslalam ze tylko moje ciuchy nie potrafia zyc w porzadku ;)
    Gdy je poukładam to maz sie smieje i zastanawia ile wytrzymaja w porzadku :)

  • Autor: emeska1974 Data: 2011-02-26 22:52:43

    Jestes jak ja - doslownie mam to samo - od kiedy pani do sprzatania nie przychodzi to gine w nieladzie

  • Autor: bogdzia Data: 2011-02-25 12:22:46

    Na temat sprzątania wyczytałam fajną rzecz w książce Aliny Gniewkowskiej z 1927 roku pt. "Współczesna Kuchnia domowa", oczywiście współczesna onegdaj.  Autorka ma służbę i zaleca jej sprzątanie kuchni codziennie, "natomiast pokoje w poniedziałek, a to dlatego, że najczęściej w niedzielę ktoś przychodzi- więcej ruchu w mieszkaniu, a zatem i kurzu, podczas gdy się w poniedziałek sprzątnie, cały tydzień mieszkanie jest czyste".  A kurze wycieramy pół godziny po sprzątaniu.  Rozbawiją mnie bardzo te porady piasne językiem przedwojennym, ale dobrze wiedzieć jak sobie nasze babcie radziły z porządkami przy użyciu służby. Aaaaaaa i oczywiście jak dbać o służbę, by nie wyglądała jak " istny tłumok".

  • Autor: emeska1974 Data: 2011-02-26 22:44:39

    Bogdzia - dobre!

  • Autor: Mazba Data: 2011-02-25 15:23:57

    a wiesz, że są takie miejsce na ziemi, w których nie ma kurzu? nawet na lekarstwo go nie ma?
    ano są, są to małe wyspy na morzu północnym. Ot taka należąca terytorialnie do Niemic wyspa Pellworm na przykład. Kurzu widziałam tam tylko tyle co turyści i wczasopwicze w swoich walizkach przywieźli

  • Autor: Mazba Data: 2011-02-25 15:26:09

    W mieszkaniach, które stały wolne przed sezonem wystarczyło posprzątać raz na początku i mogły tak stać cały sezon i były czyste. Chodziło się tam tylko wode w WC spuścić od czasu do czasu. Natomiast te użytkowane mieszkania, to ho ho im dłużej goście mieszkali tym więcej lurzu i wszelakiego brudu, tak jakby z tych ludzi dosłownie cay ten syf się sypał

  • Autor: Scooby Data: 2011-02-25 17:02:11

    Ciekawy temat,szczerze mówiąc ja się nigdy nie zastanawiałam co powinno robić się najpierw.Ja np.,najpierw ścieram kurz z mebli,potem odkurzam a na końcu myję podłogę.Ja też nie jestem pedantką u mnie jest aby szybko i dalej nie lubię marnować czasu na sprzątanie.Nie myślcie,że ze mnie jest brudas ,co to to nie,ja poprostu sprzątam szybko i sie nie rzczulam nad tym co robię.Pozdrawiam.

  • Autor: matani Data: 2011-02-25 17:20:53

    Przypomniał mi się jeden patent Ścieraj kurze, gdy rozmawiasz przez telefon, nie pamiętam czy to patent Anthei, ale go stosuję. Ile razy szykuje mi się dłuższa nawijka, ścierka w rękę i naprzód. Nawet nie zauważysz kiedy kurz zniknie.

  • Autor: hope30 Data: 2011-02-25 17:30:54

    Jakoś wcześniej się nad tym nie zastanawiałam...ale....
    Cała moja rodzina i bliscy  znajomi porównywali mnie do perfekcyjnej pani domu z angielskiej tv....

    Miałam kilka swoich patentów na sprzątanie....
    Wycieranie kurzy zaczynałam od samej góry(lampy,góry szaf,szafek) ,potem niżej i niżej...odkurzanie i mycie podłóg...ale to żadna rewelacja..:)  Logicznie myśląc-wszystkie robimy tak samo....Pranie też...raczej kilka razy w tygodniu,ale prasowanie? To u mnie nie przejdzie-mam uraz do deski do prasowania(trauma z dzieciństwa),samego żelazka się nie boję,ale nie prasuję-Ślubny musi mnie wyręczyć:)

    Składam ręczniki tak ja p.Thurner:)...koszulki też...Kiedyś sama się nauczyłam przez przypadek i tak mi już zostało....
    Łazienka jest sprzątana chyba co drugi dzień( do obłędu doprowadzają mnie kropki z pasty do zębów na lustrze) i uciapana umywalka....

    W domu jest pies,a synowie to alergicy i astmatycy -więc odkurzać buja się codziennie....Codziennie też wieczorem lecę na szmacie przez całą chatę i wycieram podłogi na mokro....Kurz u mnie nie przejdzie-aż mnie trzepie jak widzę ....
    Ale żeby było śmiesznie-trzepie mnie jak widzę u siebie....u kogoś jakoś nie zauważam....i nie reaguję:)

  • Autor: belkot68 Data: 2011-02-26 09:02:13

    Witam.Ja nie uznaję sie za pedantkę ale kurze,odkurzanie,kibelek musi być codziennie sprzątane ,30-40 min i po robocie.Co innego jest jak dzieciaki zabawki porozwalają u siebie w pokoju a co innego zwykły syf,klejąca się w kuchni podloga,koty kurzu w kątach o łazience nie wspomne.To samo w szafach i szufladach.Rodzince nie przeszkadza jak jest nieposkładane ale mnie szlag trafia jak coś jest nie na miejscu i krzywo,wiec chodze ,zbieram i składam.Uwielbiam jak wszystko lśni i jest na miejscu.

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-02-26 09:40:38

    A zastanawialiście się, ze sprzątając 1h dziennie to przez 50 lat marnujemy 2 lata życia!!!!!!!!!!

    Też nie cierpię tych kropek od pasty na lustrze... 
    Macie też takie wrażenie, ze u Was cały czas bałagan i syf, a u koleżanek błyszczy!?
    Mój bałagan potęguje małe mieszkanie, coś rozpakowane, czy położone wprowadza chaos.
    Zawsze sobie powtarzam w żartach : BRUD POWYŻEJ 2mm SAM ODPADA, MÓJ NIE OSIĄGNĄŁ NAWET POŁOWY :)

    Mam taki patent na zmywanie, którym sie dziele:
    Blender i malakser po cieście ciężko domyć - wlewam wodę ciepłą i kilka kropel płynu... i miksuję jak ciasto - myje się samo, potem poprawiam szmatką.
    Wszstkie gary i talerze po użyciu albo myję od razu, albo zalewam wodą, bo potem ciężko domyć, a te przypalone gary z wodą i płynem lekko podgrzewam, nie trzeba szorować - samo odpada.

    A jakie środki czystości polecacie?
    Ogólnie w wielu przypadkach leje się u mnie domestos - wybiela, myje szybko (umywalka, zlew, sedes, kabina prysznicowa, a nawet kafelki), ale nieprzyjemnie pachnie, no i dla środowiska chyba nie jest ok.
    Ludwik do mycia garów. No i Clin do szyb i luster, Bang do kuchenki. I jeszcze taki preparat z Lidla do sedesów i umywalek - taka pianka, jest super, tylko ma taki nieprzyjemny amoniakalny zapach z nutka cytryny. Od Pronto wolę szmatkę z mikrofibry z wodą.
     

  • Autor: dorotask Data: 2011-02-26 11:48:38

    Ja używam domestos ( wieczorem rano jest świeżo w toaletach ) ,pur balsam do mycia naczyń  ( zmywam po obiedzie raz dziennie , rano mam wątliwości czy zmywałam ) , clin do mycia szyb ( 4 razy do roku ) , odkurzanie w zależności od psa ( odkurzałam codziennie były dwa duże psy i dwa koty i po grodzinie brak efektu ) ,firma dywany i wypoczynki pierze raz na rok , pies ma myte łapy przed wejściem do domu . Jedynie pilnuje porządku w kuchni podłogi , blaty , czyste ściereczki , fartuszki , a reszta jak się komuś nie podoba to niech nie przychodzi ,wolę poczytać książkę , obejrzeć dobry film niż ganiać ze ścierą z uporem maniaka

  • Autor: belkot68 Data: 2011-02-26 12:00:14

    Okna myję woda z octem,plynem do garów i płynem do spryskiwaczy samochowowych-proporcje na ''oko''.Myje szmatą namoczoną ,ściągam gumową ściągaczką,do sucha wycieram papierowym ręcznikiem. Gwarantuję brak smug.To mój patent wymyślony z konieczności,bo moje okna sie bardzo kurzą i musze myć co pare dni.

  • Autor: dorotask Data: 2011-02-26 12:51:00

    Ja wycieram flizelinom , kupuje w rolkach na targu . Zero pyłu .

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-02-26 21:59:51

    Ja używam spranych tetrowych pieluch (zostało mi trochę po dziecku) bo nie sypia się z nich kłaczki a bardzo dobrze wszystko wchłaniaja.

  • Autor: emeska1974 Data: 2011-02-26 22:46:28

    Jakbym siebie widziala ale ja najczesciej korzystam ze zmywarki:) pomocna jak nie wiem co! polecam

  • Autor: Satina Data: 2011-02-26 16:19:09

    Ja z racji, że mam dwa duże psy, które są w domu, muszę codziennie przecierać podłogę płaskim mopem z szmatką zbierającą włosy, co drugi dzień po straciu tych fruwających i gromadzących się w kontach kuciek, myje podłogę mopem płaskim z zieloną szmatką z takimi fręndzlami (kupiona w Tesco), dociera do każdej szczeliny, jest świetna. Bardzo jestem zadowolona z zielonego Ajaxu z sodą zielony, niweluje wszelkie zapachy i długo nim czuć w domu, jak się porządnie podłogę umyje.
    A co do kurzu, to mam masę ścierek- jedne lepsze, inne gorsze- nie mam jakiejś wybranej ulubionej.
    Prasuję systematycznie więc nie mam zaległości i nigdy nie czeka na mnie sterta do prasowania. Mam zmywarkę więc nie zmywam, jedynie ręcznie to jakieś noże do krojenia itp. Myślę, że moim patentem na czysty dom, jest systematyczność i porządne sprzątanie. Nie posiadam w domu ani jednego dywanu więc problemu z odkurzaniem u mnie nie ma (a tego jedynie nie znoszę, niewadzię odkurzać:))
    Jestem pedantką i nie mogę wytrzymać w usyfionym domu, poza tym lubię sprzątać, a ile kalorii się spala przy czymś takim^^ Pomału jak się ociepli muszę zabrać się za mycie okień:).

  • Autor: piszczalka Data: 2011-02-26 17:36:43

    Zawsze zaczynam od wycierania kurzy od gory, potem odkurzanie i mycie podlogi.
    Od 2 lat jestem szczesliwa posiadaczka zmywarki :) wiec myje tylko na biezaca butelki, kubeczki i talerzyki dzieci ktorych nie mozna w zmywarce :)
    Pranie robie codziennie, nawet nie jedno wiec prasowania mam tyleeee ze sie w szafce na prasowanie nie miesci, prasuje jak potrzebuje, sa tez rzeczy ktore po praniu ladnie rozwiesze i nie wymagaja uzywania zelazka :))) Ogolnie nie lubie prasowac.
    Podlogi wycieram bardzo czesto z racji gdyz dzieci ciagle cos gdzies upuszcza, rozleja itp itd.


    Po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi zastanawiam sie jak pedantka daje rade z małymi dziecmi? Jezeli jest tu jakas to moze podzieli sie z nami swoimi sposobami :) Pytam tak z ciekawosci bo np wiosna i latem staram sie jak najwiecej wychodzic z dziecmi na dwor, czesto zostawiam bałagan w domu ktory sprzatam dopiero wieczorem :)

  • Autor: emeska1974 Data: 2011-02-26 22:51:02

    Nienawidze sprzatać, prasować, zmywać ale lubię porządek - kiedys mialam pania do pracy w domu pożniej zrezygnowalam jak mi zniszczyla kuchenkę i wyprala kolorowe z bialym :)  - ale naprawdę myślę czy nie zatrudnić ponownie jakas nową panią  bo szkoda zycia na takie prace. Wolę się zajmować czymś konkretnym:)

  • Autor: bogdzia Data: 2011-03-01 15:36:36

    Hehehe Emesko!!! To prawda jest tyle przyjemniejszych rzeczy od sprzątania. Lepiej z nami poklikać , popieram to konkretne zajęcie.

  • Autor: kurkuma Data: 2011-03-01 17:45:08

    Powiem jak ja robię. Najpierw ścieram kurz z podłóg na wilgotno. Następnie odkurzam. Mam wodny odkurzacz więc nie ma problemu z ponownym zakurzaniem. Później ścieram kurze z mebli, ale stosuję albo preparaty do mebli, albo przynajmniej ścieram kurz na wilgotno. Na końcu myję muszlę, a to z tego powodu, że wodę  z odkurzacza wylewam do muszli. Właściwie jeśli chodzi o ścieranie kurzu z podłóg to postępuję archaicznie. Ścieram kurze ręcznie, na kolanach. Mam wrażenie, że żadne szczotki, mopy czy inne ustrojstwa ręki nie zastąpią. Owszem, tak w międzyczasie, przelecę nieraz kuchnię czy balkon na mokro, szczotką z końcówką z mikrogumy, ale nie przy takim cotygodniowym sprzątaniu. Czy jestem pedantką? raczej nie. Chociaż nie zasnę, jeśli po gościach nie pozmywam i nie posprzątam, nawet gdyby był to środek nocy. Latem obowiązkowo codziennie zmywam balkon, żeby kurzu i brudu z balkonu nie wnosić do domu. Jeśli chodzi o prasowanie - całe lata temu przestałam prasować ręczniki, ściereczki kuchenne mam wyprasowane tylko dyżurne (od wielkiego dzwonu), pościel mam nie wymagającą prasowania, nawet prześcieradła mam z froty (nie używam jednak tych z gumkami). Zresztą za prasowaniem nie przepadam i unikam jak mogę.

  • Autor: Chohlik Data: 2011-03-04 10:09:14

    Super temat ,mam to szczęście że nie muszę sprzątać całego domu .Moim terytorium jest kuchnia i łazienka ,od czasu do czasu okna .Resztą zajmuje się mój mąż który mówi , że to dla niego przyjemność i odprężenie .Nie nawidzę mycia garów ,robię to raz dziennie i nie odbiegam od normy .Łazienkę sprzątam codziennie ,kafle myję raz na tydzień ponieważ pasta do zębów jest wszędzie .Tak pozatym to nie jestem pedantką choć lubię jak jest porządek .Szafy to odzielny temat ,jak bym nie sprzątała to i tak jest bałagan .

  • Autor: megii013 Data: 2011-03-04 16:46:05

    Kurcze myślałam,że to tylko u mnie się tak bałagani, co posprzątam rano znów to samo, ciuchy,ciuszki, zabawki dziecka i na okrągło, żeby to posprzatać i na dłuższy czas starczylo to by było OK, a tak niestety nie jest.

Przejdź do pełnej wersji serwisu