Forum

Kuchenne porady

mięso w słoikach - wekowanie

  • Autor: collin Data: 2011-02-25 09:41:20

    Były już podobne tematy na forum, wiem i przeczytałam. Jednak ja jestem komplenie zielona w tej kwestii. Ogólnie pare razy (właściwie trzy razy) fasolkę po bretońsku, pulpeciki, gulasz i bigos robiłam i wkładałam w słoiczki, niby się wszystkie zamkneły... Ale piersze słoiki wylądowały po tygodniu wszystkie w śmieciach. Tragedia. Następne tak samo, może troche dłużej wytrzymały. Więc dałam sobie spokój. Ale chciałabym podjąć sie wyzwania i kolejny raz spróbować. Tym razem interesuje mnie mięso kotlety, mielone schabowe, zrazy itp. Jak wekować. Wyczytałam, że po zrobieniu potrawy wkładamy do słoików i wlewamy sos... Ale schab jest bez sosu tylko z tłuszczem tak samo mielony. Proszę o wyjaśnienie tej kwesti, czy potrzebny jest zawsze sos czy na sucho też można?? oraz ile czasu trzeba gotować np. fasolkę po bretońsku może ja za krótko gotowałam - 25 min do 30 min. góra. Mąż wyjeżdża w niedziele także niewiele czasu mi zostało.

  • Autor: dajanka Data: 2011-02-25 10:13:50

    Collin, ja kiedyś w ten sposób pozbyłam się bogracza:(:(:(
    Czytałam, że ryzykowne jest wszystko co z cebulą, a fasolkę i mięso trzeba gotować długoooo i zdaje się, że trzykrotnie.. pierwszy raz chyba ze trzy godziny, na drugi dzień godzinę i na trzeci dzień też godzinę...
    Było też parę opini, że pierwsze gotowanie też wystarczy godzinne i wszystko będzie ok, ważne jednak by gotować jedzionko raz dziennie przez trzy dni, dopiero wtedy wszystkie bakterie odpowiedzialne za psucie padają...
    Co do schabu to niestety Ci nie podpowiem, bo jestem zielona w tej kwestii...
    Nie mniej jednak również chętnie poczytam na ten temat..:)

  • Autor: jolka60 Data: 2011-02-25 10:45:19

    Tak,masz rację-wszystkie "wysokobiałkowe"potrawy,czyli przede wszystkim mięso,ale również pasteryzowane np strączkowe powinno się gotować trzykrotnie,w dobowych odstępach.Pierwszy raz dłużej, (wówczas godzina wystarczy),a póżniej można skrócić czas.Mięso możesz poddusić do półmiękkości.Lepiej,aby było zalane sosem.Ułóż je ciasno w słoiku i wlej sos z duszenia (ew.dodaj odrobinę wody)..
    Tak ja robię (chociaż mięsne konserwy niezbyt często),a moja mama przygotowywała następująco:
    surowe mięso,pokrojone na dowolne kawałki układała ciasno w słoiki,przesypując przyprawami.Czasami dodała nieco wody.Następnie wkładała do piekarnika (kuchnia węglowa,z dwoma piekarnikami,taki raczej kombajn kuchenny) i tak to się "pichciło "3-4 godziny.Było pyszne i nigdy się nie zepsuło.
    Ja nie dodaję cebuli,ale czosnek owszem,tylko ze  wynoszę póżniej konserwy do chłodu lub trzymam je w lodówce,ale niezbyt długo.

  • Autor: Zdzisław Data: 2011-02-25 10:34:31

    Tutaj jest przepis na schab w słoikach. http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=76579&post=76638 Udanego gotowania.

  • Autor: collin Data: 2011-02-25 11:05:40

    Ojejku !! piszecie, że trzy krotnie... No się obudziłam jak dziś zrobię i obgotuję jutro poprawię a w niedziele z rana mąż wyjeżdża więc już trzeci raz nie dam rady. Bardzo niedobrze. A dwa razy to będzie za mało?? nie wytrzymają 1,5 miesiąca?? Popsują się ??

  • Autor: jolka60 Data: 2011-02-25 11:10:57

    Wytrzymają,teraz jest zimno,to nie zepsują sie w czasie podróży (oczywiście w bagażniku).Po przyjeżdzie niech mąż wstawi je do lodówki czy innego chłodnego miejsca.

  • Autor: jolka60 Data: 2011-02-25 11:14:03

    Przypomniało mi się.Tak zapakuj słoiki,aby nie obijały się o siebie,ani o inne,zwłaszcza twarde przedmioty.Chodzi o to,aby się nie otworzyły.Możesz każdy zawinąć w ściereczkę,czy choćby gazetę i ustawić równo w jakimś pojemniku czy torbie.

  • Autor: nitka206 Data: 2011-02-25 15:58:28

    Moja mama schab robi w taki sposób:
    pokrojone surowe nierozbijane kotlety przyprawia solą i pieprzem, zostawia na godzinę lub dwie (jak czas pozwala to i na całą noc), następnie smaży je na smacu, po każdym smażeniu na patelnie wlewa wodę, zagotowuje to (jednocześnie czyści patelnię:)) i taką mieszankę zlewa do garnka, w ten sposób postępuje aż do wyczerpania schabu. Usmażony schab układa w słoiku, zalewa odstawioną mieszanką, (do której dodaje jeszcze soli i pieprzu do smaku), tak troszeczkę więcej niż pół słoika, zamyka i gotuje słoiki około dwóch godzin.
    W taki sam sposób mama robi zrazy z karkówki. Nie wiem czy to ma znaczenie, ale mięso mama zawsze robi  w słoikach tzw. wekach.

  • Autor: collin Data: 2011-02-27 11:09:16

    Dziękuję za podpowiedzi, bez nich na 100% po raz kolejny słoiki poszłyby do kasacji. Zrobiłam malutko słoiczków z braku czasu. Poza tym bałam się że znów pójdzie coś nie tak a wtedy to już na pewno bym już nigdy się za robienie słoików nie zabrała. Słoiki już w drodze a w najbliższych dniach dowiem się jak mi poszło.

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-02-27 20:03:55

    Bardzo fajna jest tabelka o pasteryzacji: tabelka

  • Autor: jolka60 Data: 2011-02-28 06:45:28

    Owszem,pożyteczna.Mam gdzieś w ksiązce podane inne czasy,ale zbliżone.Ogólnie,staram się,jeśli już robię coś z mięsa  w słoiki,nie trzymac ich zbyt długo.Wolę zrobić częściej.No,ale jeśli ktos przerabia większą ilość mięsa,nie zje zbyt szybko.
    Niektórzy sądzą,że mięso można pasteryzować krótko,żeby tylko słoik "chwycił",a nie na tym to polega.
    Kilka lat temu w sklepie mięsnym (jak to w kolejce) rozmawiałam ze starszym panem,który "pasteryzował"galaretę w następujący sposób:
    Gorącą galaretę wkładał do słoików,odwracał je i tak zostawiał .Przecież tak się pasteryzuje-obstawał na swoim,a gdy jakaś pani i ja usiłowałyśmy wytłumaczyc,że mięso wymaga dłuższej pasteryzacji,najpierw ironicznie się do tego odniósł,a pózniej przestał się odzywać.Nie było po co sie "wyrywać",co mu takie głupie baby będą opowiadać,jak on swoje wie.Cud,że nigdy się nie zatruł.
    Taka pasteryzacja,jaką opisał,jest dozwolona np w przypadku wysokocukrowych dżemów itp,które-gorące,wklada sie do również goracych,wygotowanych słoików,zakręca i -najlepiej"pod kocyk".
    Są jeszce galaretki,których można w ogóle nie pasteryzować.Tak moja mama robiła galaretkę z czarnej porzeczki (mam gdzieś przepis)-surowe owoce ucierało się dłuuuugo z dużą ilością cukru (chyba nawet 1:1),następnie wkładało do wyparzonych słoików,przed zakręceniem na wierzch kładło się kółko celofanowe umoczone w spirytusie.Następnie pozostawało tylko wyniesć do chłodu."Trzymały się "bardzo długo,ale  nie przepadałam za nimi,bo jak dla mnie,były za słodkie.

Przejdź do pełnej wersji serwisu