Forum

Kuchenne porady

menu na zjazd rodzinny

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 08:10:25

    Tak sie kłada, że za kilka dni bedę miała rodzinny nalot(dalsza rodzina-niektórzy nie widziani z 10 lat).sprawy spadkowe(sąd nas wezwał). To nie dotyczy mnie, ale wiadomo, że zjadą się do mnie. Muszę stanąć na wysokości zadania..To będą przede wszystkim panowie(tylko dwie panie) w wieku 40-60 lat.Baaardzo tradycyjni w kwestii kuchni. -czosnek wykluczony))).Planuję obiad.Znając jako tako ich gusta to wiem, że zupa musi być grzybowa(wiadomo-Warmia)).Pewnie chcieliby rybkę. Tylko czas chyba mnie ograniczy.W końcu wzyscy(ja też) musimy stanąć przed sędzią w odpowiedniej godzinie.

    Wiem, że kilka osób lubi ciasta .I TO JEST PROBLEM!, bo ja ich nie cierpię, nie jem i nie umiem.A kupione nie przejdą))

    Znając kuchareczki zaradne z WŻ- proszę o podpowiedź!

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 08:22:21

    PS. A może ktoś zna sposób na jak najlepsze odczyszczenie platerów(żeby nie porysowac) i mosiądzu?

    Nie używam tego na co dzień i wiem, że ten nalot to chroni srebro.ale czasem trzeba odczyścić.)))Chyba nadszedł ten moment)))Kiedyś robiłam to po prostu pastą do zębów,a mosiądz- sola z octem, ale czyściło się ciężko.Kupiłam taki płyn, ale troche sie obawiam,że  może być zbyt agresywny.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-06 09:42:17

    Czemu kupne ciasta odpadają? teraz w cukierniach moża kupić bardzo smaczne ciasta. Lepiej kupić w sprawdzonej cukierni niż upiec samej narażając się na zakalec(bo przecież twierdzisz że nie umiesz piec).
    A może poproś jakieś koleżanki żeby Ci coś upiekły:)

    Szkoda że nie mieszkasz w Warszawie, różyczka by Ci coś upiekła, a ja chętnie sernik wiedenski:)

  • Autor: aggusia35 Data: 2011-03-06 09:48:42

    Zgadzm się z MR można teraz kupic dużo dobrych ciast. Jak nie masz zaufania to może zrób andruta przkładanego. Pieczenia nie ma :):))

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 10:12:08

    Mówiłam,że  oni to nieprawdopodobni tradycjonaliści- kupione wg nich to be!A ztą koleżanką to dobry pomysł, dzieki! Mam taka fajną, co lubi piec ciasta!Chorobcia, chyba jednak trzeba choć troszke znać sie na ciastach, bo to czasem przydatne)))Kiedyś nawet lubiłam a teraz to nawet czekolada mnie brzydzi.Jakiś psychiczny uraz mam, czy co...Zdecydowanie wolę golonkę, śledzie, ba nawet wegetariańskie.

    a ci goście(meżczyźni) to sami gotują, pieką itp.No to bedę miała niezły sprawdzian)))Ale i tak się cieszę, bo nie widzielismy się już dawno-tylko na weselach, a zwł na pogrzebach i to nie ze wszystkimi.A tu spotkanie bez smutnych konotacji.

    Swoją drogą to te sądy chyba nie mają  nic do roboty, bo my wszyscy notarialnie zrzeklismy się praw spadkowych i jeszcze nas ciągaja..

    Acha- dziewczyny- oglądajcie za godzinkę na HBO(jeśli możecie) fajny kucharski film"Julie & Julia"- rewelacja- posmiejecie się niexle! Ja go uwielbiam-to o słynnej Julii Child!

    O-to pomysł! może zrobię ten jej słynny beuf bouginione! Niezbyt skomplikowany , tradycyjny i smakowity niezwykle!

    Pozdrówka!

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-06 15:05:59

    Ja tam bym się tymi tradycjonalistami nie przejmowała za bardzo. Obiad bym zrobiła taki jaki mnie by pasował, chcą niech jedzą a nie to zapytaj! kawka , herbatka czy płaszczyk:))
    Zobaczysz sama że zjedzą wszystko i jeszcze ładnie podziękują, chyba że po drodze się gdzieś najedzą i nie bedą głodni.
    Też miałam ciocię którą bardzo lubiłam, niestety już nie żyje:( ciocia nie lubiła sałatek z majonezem, preferowała tylko musztardę ze śmietaną.Oliwy ani oleju też nie,wszystko smażyła na smalcu.Makaron kupny był bee.
    Do mnie jak przyjeżdżała jadła wszystko oprócz sałatki , dla niej dorabiałam z musztardą i śmietaną małą miseczkę.

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 15:15:53

    Moja koleżanka ma teściową co dla niej tyż wszytko musi być domowe. Koleżanka nie lubi gotować i jest forsiasta więc bezczelnie zamawia catering. podrasowuje, podprawia, rozgrzebie trochę, żeby za elegancko nie wyglądało i twardo podaje " domowe"))a teściowa wsuwa, aż miło))I jeszcze chwali, że takie pyszne-domowe))))

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 15:21:50

    PS. Też się czasem zastanawiam, jak to jest...mam dotąd starszych znajomych, co wszystko tylko na smalcu, mięso tylko tłuste i  w zawiesistych sosach i dożywają 90ki z hakiem i z doskonałym sercem! A ja się męczę , kombinuję, żeby zdrowo i ...szkodzi. To, jak to jest?....

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-06 15:36:37

    To ta teściowa to chyba jakaś dama miastowa, jak synowa się tak stara:) Moja teściowa po względem jedzenia nigdy nie wybrzydzała, jadła wszystko i wszystko jej smakowało.
    Była u nas kilka miesięcy po operacji ujęcia żoładka, wtedy gotowałam dla niej bardziej delikatne potrawy mniej wzdymające i chude.
    Powiem Ci majoliko że niektórym ludziom to się już w tyłkach poprzewracało z tego wybrzydzania.W domu jedzą dużo gorsze rzeczy, a jak pójdą do kogoś to wielkie państwo, tego nie lubi ! tamtego nie lubi!

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 15:52:52

    Dokładnie!

  • Autor: anqe Data: 2011-03-27 03:24:22

    wiesz niektóre teściowe tak mają moja choć bardzo w pożądku w sprawie jedzenia ma dwie zasadnicze wady

    pierwsza od niej niezależna - ma cukrzycę więc zawsze muszę pilnować aby były na stole oprócz ciast owoce i choćby najzwyklejsza drożdżówka taka do łapki i

    wada druga zdecydowanie zależna od niej to nie jada majonezu i śmietany i w tym swoim uporze jest tak wytrwała że przekonała do tego jednego ze swoich synów na szczeście mi przypadł ten drugi ale i na to znalazłam sposób jak robię sałatkę jarzynową przyprawię i wymieszam z musztardą odkładam porcję dla niej a resztę z upodobaniem mieszam z majonezem co do reszty dań to się nie wysilam najwyżej nie będzie jadła staram się jednak pilnować aby było też co dla niej i tyle

  • Autor: limetka81 Data: 2011-03-07 08:54:10

    hahaha dobre!!!

  • Autor: kasia146 Data: 2011-03-06 11:47:08

    w moim regionie sa takie panie co pieka ciasta na zamowienie w domu i mozna zamowic sobie 1 czy 2 blachy jakiegos ciasta za jakas tam oplata, ciasto bedzie domowe i wilk syty i owca cala :)

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 11:52:52

    Dzieki za pomysła!!)))

    ale to nie owce tylko stare barany)))A swoja droga,żeby baranki lubiły ciasto, hm...

    Ja tam byk jestem(zodiakalny) i nie przepadam)))

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 11:56:25

    PS. Swoja drogą-co za dziwo?!- w rodzinie sama rogacizna: barany, byki i koziorożce. Fatum jakie, czy co....

  • Autor: Zuzanna248 Data: 2011-03-06 13:33:35

    Odnośnie czyszczenia srebra - duży rondel albo nawet komorę w zlewie wykładam folią aluminiową, wlewam gorącej wody tyle, że zanurzane później rzeczy były przykryte, wsypuję dobrą garść soli, albo dwie, lekko mieszam i wkładam tam srebra. Po chwili są czyste, lśniące, jak nowe.

  • Autor: darai Data: 2011-03-06 13:59:19

    Wlasnie mialam to samo napisac. Wyprobowany i skuteczny sposob!

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 14:06:00

    O, własnie o takie domowe nieagreywne posoby mi chodziło, bo wiem, że np. moje kolezanki zniszczyły  platery nieumiejetnym czyszczeniem. One pokryte są cienką, galwaniczną wartwą srebra.Śmiesznie, ale kształt i rozmiar tych dawniejszych sztućców troche trudny jest w jedzeniu(takie wielkie łyżki, noże itp), ale mają swój styl.Przypominają dawne czasy.

  • Autor: joannaantoni Data: 2011-03-06 13:22:16

    Ugość, jak potrafisz. Nie trzeba się tak bardzo przejmować. Wszystkich nigdy nie zadowolisz. Nie rób niczego wbrew sobie i pod przymusem. Cokolwiek przygotujesz, robisz to w dobrej intencji i goście powinni to docenić. Jak są dojrzali to też kulturalni i z radością przyjmą poczęstunek jaki im przygotujesz! Nie jedzli ciast z cukierni to będą mięli okazję spróbować. Ty jak do kogoś idziesz, to zapewne nie bierzesz listy potraw, których nie jadasz, swoich upodobań. Zrób to z sercem a goście to docenią ! Pozdrawiam

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 13:51:21

    Ja się bardzo ciesze, że nareszcie-po latach-spotkamy się))I chciałabym im nieba przychylić.Ci moi bracia fajni są: rubaszni,dobroduszni i przedwojennie wychowani.Jeden nawet urodzony tuż po wojnie))

    Nawet te platery szoruję na ich czesć.Wszyscy mamy po babci po kilka sztuk prawdziwych sreber. Np po kilka widelców. Nawet ich nie używam, bo to pamiątka. Platery mam ruskie z dawnych lat.Ale na cześć i wielkie uszanowanie podejmę ich z fasonem))A jedzenie-wiem,że tylko czosnku nie zjedzą-takie dziwaki.Ja uwielbiam))Często żartujemy np telefonicznie, ale szanujemy się i lubimy. W dawnych czasach spotykalimy się na wakacjach i wcinalimy chleb z cukrem., szukalimy sakrbów(np gen Samsonowa-to były te rejony, gdzie do dziś spoczywa tzw "złota taczanka" z czasów sprzed I wojny św))))).Teraz już stare z nas egzemplaże i rzadko się potykamy, ale to bardzo miłe te potkania zawsze są.To chciałabym, żeby im posmakowało))

  • Autor: joannaantoni Data: 2011-03-06 13:57:38

    No to chyba, że tak. Ja uwielbiam piec, to Ci podeślę przez forum :). Posłuchaj rady innych i poszukaj gospodyń domowych, które pieką w domu, bez ulepszaczy, tak swojsko :)

  • Autor: emeska1974 Data: 2011-03-06 16:06:22

    Jestem tego samego zdania

  • Autor: megi65 Data: 2011-03-06 17:09:29

    O matko ale ci sie rodzina trafiła ... hehehehheh !
    Stań na wysokości zadania jakie potrfisz wykonać ...
    Zawsze znajdą się malkontenci i niezadwoleni ...
    Czy warto tak się wysilać ....

    Hmm ... dziwnie to brzmi jak dla mnie '' nie cierpie ciast ''
    '' Nie jem i nie umiem '' potrafie zrozumiec ..... :)
    Postaw na stole to w czym jestes najlepsza ... basta !!
    Bądz sobą !!!!
    Serdecznie pozdrawiam .... !!

  • Autor: ciastojad Data: 2011-03-06 17:59:51

    Jeśli to mężczyżni i do tego tradycjonaliści to może banalny, ale przez męzczyzn lubiany schabowy, kapusta, ziemniaki lub frytki .Nie może nie wyjść i mało roboty.

  • Autor: jareksz Data: 2011-03-06 18:00:59

    Ta rodzinna awersja do czosnku strasznie mnie zaintrygowała. Piszesz Majolika, że dość wiekowi? A jak ze słońcem?

  • Autor: darai Data: 2011-03-06 18:17:41

  • Autor: makusia Data: 2011-03-06 19:08:36

    Oj Jarku , wiem że rynek filmowy przepełniony :)))

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 22:11:54

    Najsmieszniejsze jet to, że  tę awersję posiada tylko jedna strona rodziny(po mamusi)) Ta druga wprost odwrotnie)) Wielce starozakonna jest. Nieźle się moi przodkowie dobrali,co?Ja uwielbiam czosnek, choć po tym, jak kiedyś zeżarłam 3 zgrilowane główki, a potem cierpiałam tydzień -jestem z nim ostrożna)))

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-03-09 15:00:50

    U mnie w rodzinie też jest to przyprawa omijana szerokim łukiem. Tylko mój chrzestny uwielbia sie nim zajadać (co często dość mocno czuć).

  • Autor: jareksz Data: 2011-03-09 15:48:04

    Chleb, masło, plasterki czosnku, sól... hmmmm.... Ja to chyba starozakonny jestem. Teściowa zresztą też, tak żeśmy kiedyś przy kieliszku skonstatowali:)

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-09 16:14:20

    Ja bez czosnku życia sobie nie wyobrażam. Nie mieści mi się we łbie jak ktoś może go nie lubić. Mnie wampiry nie tkną :) Mój dziadek świetej pamieci rano zjadał ząbek, popijał szczeniaczkiem własnej roboty i dożył hoho... Problem miała babcia z całowaniem pewnie :):):)

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-03-09 18:07:41

    A jechałaś może kiedyś autobusem obok osoby która nie żałuje sobie na codzień czosnku?

    Ledwo mozna to przezyć nie mdlejac... a jak się spoci to dopiero fetor.

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-11 22:06:38

    Kiedyś przed maturą wzięłam sobie dodatkowe lekcje angielskiego. Przychodził do mnie bardzo przystojny student ;) Na wejściu mówił "Mam nadzieję, że ci czosnek nie przeszkadza?" - to było niestety pytanie retoryczne, nie żądał odpowiedzi :) Co tydzień 2h męczarni z Fetorem (bo tak go nazywałam)! Hehehe

  • Autor: majolika Data: 2011-03-11 22:27:09

    Dawne czasy.Siedzę w poczekalni do dentysty.Przede mną wszedł taki przystojny picuś(facecik)..Nagle zza drzwi zaczynają dobiegać odgłosy ostrej awantury.Wszyscy rozglądają się w poczekalni po sobie niespokojnie-co się dzieje?!! Pierwszy-czerwony, jak burak, wylatuje facecik i fukając na wszystkie strony pośpiesznie się oddala.Za nim wyskakuje  pani dentystka i sapie: do dentysty i czosnku się nażarł!!!Cała poczekalnia zwijała się ze smiechu)))Weszłam nieco zaniepokojona, bo kilka godzin wczesniej tyż zjadłam czosneczek)))

  • Autor: majolika Data: 2011-03-11 21:35:55

    cha,cha,cha- z tymi wampirami to jest pomysł!Wampiry, jak byk!To ja ich przywitam z wianuszkiem czosnku na głowie i kołkiem osinowym w prawicy)))chyba nie uciekną, co?

  • Autor: majolika Data: 2011-03-11 21:43:29

    Ty się nie smiej-ja tak kiedyś zażartowałam w  rodzinie z drugiej strony i...dowiedziałam sie, że to może i prawda. Do dziś mam zagwozdkę. Wiem, że prawda, ale nic więcej.

  • Autor: beti83 Data: 2011-03-06 19:40:31

    Witam, pisze na wszym forum poraz pierwszy i mam nadzieję że będę mogła pomóc. Moim skromnym zdaniem jeżeli wiekszość z gości to mężczyżni poleciłabym Golonkę w piwie. Bardzo proste i pyszne, a do tego ziemniaczki zapiekane.

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 22:13:01

    Wow!- dobra pomysła! Zapożyczam z wdzięcznością!

  • Autor: majolika Data: 2011-03-06 22:14:56

    Wyczyściłam platery, ale cuś jakby...no, po prostu śmierdzą!Ześmiardły się ze starości, czy co...

  • Autor: beti83 Data: 2011-03-06 23:21:50

    Nie sądze aby mogły smierdziec ze starości, najprawdopodobnie to wynik reakcji jaki zaszedł na nich podczs czyszczenia w rostworze wody z solą. Umyj je woda z octem. Ocet zabije nieprzyjemny zapach a sam wywietrzeje. Moim zdanie platerom to nie zaszkodzi.

  • Autor: beata66 Data: 2011-03-08 10:14:41

    Zgadzam się z beti83- tradycja Polaków, to nieśmiertelny schabowy z kapuchą i ...golonka.
    Robiłam ostatnio w piwie, chłopi się zajadali; do tego nieco dodatków, nie tylko chrzan czy musztarda ale i jakieś piwo czy jak kto woli coś bardziej wyskokowego.
    To co moge zaproponować od siebie, to zawijańce drobiowe , łatwe, szybkie do wykonania, smaczne i na ciepło i na zimno (możesz zerknąć na przepis u mnie).
    Z ciast faktycznie sernik lub jabłecznik...wszak Ci Twoi goście to tradycjonaliści ;) Najlepszy mimo wszystko swojski, więc uproś tę Twoją koleżankę. To dobre rozwiązanie- ja też nie lubię kupnych ciast, a nie jestem tradycjonalistką.

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-07 10:46:08

    Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził!!! Wiem, też tak mam... Zrobisz coś a tu "zupy nie jem, za duża porcja, za pikantne, za mało pikantne, ja nie lubię wymyślnych... tradycyjne sa nudne i jeszcze specjalne zaproszenia trzeba posłać na to wybrzydzanie" Piernicz to! Nie chcą niech nie jedzą. Zrób co lubisz i na co Cię stać. Kulturalny i dobry człowiek podziękuje za poczęstunek i pochwali za wysiłek! A jak ktoś ma słomę w butach to się zachowuje jak książe na obiedzie, a w domu po kryjomu wpiernicza chleb ze smalcem, albo zupke z kostki taka prawda. Najgorsi są tacy, którzy myślą, że są Bóg wie kim i potrafią uprzykrzyć Ci życie! Wampiry energetyczne!


    Ale jak tradycyjne to golonka lub schabowy (prosto i szybko) z kapuchą i ziemniakami lub rolada z kluskami śląskimi (w moich przepisach Śląski łobiod). Na pierwsze rosół lub grzybowa.
    No i upiekłabym sernik i jabłecznik.
    (mój sernik na ciemnym spodzie i jabłecznik na kruchym cieście polecam - szybkie, proste i pycha!)

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-07 14:33:38

    a co ty masz do chelbka ze smalcem hehe
    mniam mniam
    taki domowy chlebek smalczyk i ogor kwaszony

    a pod taki zestaw 50cl na rozgrzewke

    jakbym zostal tak ugoszczony to nic tylko calowac pania domu po cudownych raczkach

  • Autor: jareksz Data: 2011-03-07 15:01:35

    a co ty masz do chelbka ze smalcem hehemniam mniamtaki domowy chlebek smalczyk
    i ogor kwaszonya pod taki zestaw 50cl na rozgrzewke

    Już niosę! Setkę gdzieś dokupię.

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-07 18:23:25

    no jak juz zapewniasz prowiant to butelka nie zawracaj sobie glowy
    ja przyniose

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-08 10:27:03

    Nic nie mam, uwielbiam! Jak mnie ktoś poczęstuje czymkolwiek się cieszę, A TYM BARDZIEJ SMALCZYKIEM Z WÓDECZKĄ ;). Tylko jak ja idę w gości to nie udaję, że jadam PERLICZKI POD PIERZYNKĄ :) Nikt nie ma stresu jak do niego przychodzę!!!! Ze mną majolika nie miałaby problemu "coby tu ugotować, żeby mi dogodzić"

  • Autor: majolika Data: 2011-03-08 22:36:00

    Ale oni naprawdę tak jedzą. Otatnio, jak byłam u nich to mi NAWET! czosnek kupiono, ale...wyniesli go i przechowywali...na podwórku!Ale był -dla tego dziwaka, czyli mnie))))I nie udają, bo nawet moja śp mama też chichotała z tego.Nie lubia wymyslnego jedzonka tylko najlepiej schabowy, bigos. z kolei ja nie odpuszczam i zawsze zabijam im lekkiego ćwieka ,i przygotowuję cos takiego, że lekko głupieją, no, bo w sumie to samo, ale inne)))

    Acha, jeszcze wszyscy bardzo sie kryguja, mówią, że nie głodni, chocby ich skręcało i trzeba  zachęcać. To taki rytuał. Potem wsuwają, az miło)).To dziwne, ale w tym mieście, gdzie mieszkają(centralna Polska) to faktycznie nawet ch;eb ma wyjątkowo delikatny smak. Wędliny też. Przyznam ,że jako odmiana nawet mi  to smakuje.Acha i te ciasta uwielbiają, a ja, cholerka- niekoniecznie((

    Dzięki wam wszystkim za porady.Na pewno wykorzystam.

    Najfajniejsze  przecież jest to, że w końcu spotkamy się.

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-03-09 14:58:59

    Najfajniejsze przecież jest to, że w końcu spotkamy się.Najfajniejsze przecież jest to, że w końcu spotkamy się.


    I to powinno być najważniejsze. Nie przesadzaj z tym gotowaniem bo będziesz tak padnięta że już nie bedziesz miała siły na rozmowę. Co do czosnku to tez go nie lubię i doskonale ich z tym rozumiem ale to chyba nie jest problem - wystarczy go nie używać.

    W sumie tez mieszkam w centrum Polski i z jedzeniem nie wydziwiam, a jak jestem w gościach to tym bardziej. I nie oczekuję wtedy wykwintnego poczęstunku tylko cieszę sie ze spotkania.

  • Autor: MAGDAITYLE Data: 2011-03-09 16:11:05

    No się wyjaśniło, że swojscy, naturalni i równi z nich goście :) Ja tam ma złe doświadczenia z "elitą" ;) No to masz kłopot z głowy... Schabowy z ziemniakami najłatwiejszy pod słońcem :) Możesz zrobić śledzika z jabłkami, sałatkę jarzynową "Ślaski szłot" - polecam! (w moich przepisach) no i kupić wędlinki. Upiec szarlotkę i podać lody i kłopot z głowy. Najprościej na świecie! Powodzenia! Napisz jak spotkanie wyszło.


    Atmosferę tworzą ludzie, a nie miejsce i jedzenie!

  • Autor: majolika Data: 2011-03-24 00:42:45

    Po imprezie))Udała się. Nawet w sądzie było wesoło))z braku czasu przygotowałam(to samo się robi) beuf burginione wg Julii Child, kartacze(przygotowane wcześniej) i oczekiwaną zupke grzybową.Ciasto dostarczyła przyjaciołka. Winko(Faustino1-a'1998)-podwiózł luby))Spotkanko było wesołe i nostalgiczne. Długo siedzieliśmy i wspominaliśmy dzieciństwo. Wspólne wakacje nad jeziorkiem, wyprawy  do lasu, już niestety nie żyjących-wujów i ciotki.a że ludzie z nich byli weseli,posmialismy się też nieco.To dziwne, ale zawsze pogrzeby w naszej rodzinie były okraszone nutką wesołości. Ostatnio np. na pogrzebie wuja pomylilismy pogrzeb i wpadliśmy na cudzy(było ich w kaplicy sporo jeden po drugim), wszyscy buch na kolana, wieńce itp i...nagle...otrzeźwiała pierwsza nasza cioteczna kuzynka...o rety! to nie wuj!Złapalismy z a wieńce i zwialiśmy za kaplicę, ksztusząc się ze smiechu.Tamta rodzina oniemiała. My wyśmialiśmy się i godnie wkroczyliśmy na właściwy pogrzeb z odzyskanymi wieńcami))Znając wuja- kawalarza-nieźle smiał sie z tamtej strony.

  • Autor: jolka60 Data: 2011-03-27 07:38:18

    Oj,wesoła i fajna z Was rodzinka.Może fakycznie osłodziliście wujowi odejście w zaświaty?
    Oczywiście,że pogrzeb i stypa to nie wesele,ale lepiej w tym bólu znależć odrobinę pocieszenia wspominając dobre chwile.Choćbyśmy oczy wypłakali,nie wskrzesimy nikogo,i sami nie powstrzymamy czasu.

  • Autor: majolika Data: 2011-03-27 13:37:30

    Wujo onegdaj na pogrzebie dziadka też narobił ambarasu))To były dawne czasy(byłam wtedy małym glutkiem).w dawnych czasach wyprowadzało się( w mieście) trumnę z domu. Stała na stołkach. Jest taki przesąd, o którym nawet wujo nie wiedział, że po wyniesieniu trumny przewraca się stołki(żeby śmierć nie wróciła?))My już nieprzesądni.ale dawniej to było powszechne(zakrywanie luster itp).Wujo wrócił, patrzy a tu ktoś poprzewracał stołki, to podniósł.Wchodzi za chwilę a tu znów. Trochę mu się włos zjeżył ze strachu( a czuprynę miał solidną).Okazało się, że to drugi wuj zapobiegliwy przewracał, a ten podnosił. Zanim się dogadali ganiali się tak kilka razy. Potem na stypie było nawet zbyt wesoło z tego powodu)))i tak na każdym pogrzebie u nas jakaś heca.Śmiech przez łzy.

  • Autor: makusia Data: 2011-03-27 14:59:35

    Wspaniałą masz rodzinkę, uśmiała się z tych Twoich wujaszków ;))))

Przejdź do pełnej wersji serwisu