Mieszkam na wsi mam problem z psami sasiada. Sąsiad to nałogowy alkoholik, który ma 3 psy i wszystko byłoby ok gdyby nie to że wogóle ich nie karmi. Puszcza je samopas po wsi i żywia się w ten sposób że przeskakuja wszystkie możliwe płoty i opróżniaja miski okolicznym psom i kotom, gryza sie o jedzenie z innymi psami i całe szczęście że nie są agresywne w stosunku do ludzi. Są nieszczepione na wścieklizne i roznoszą różne paskudztwa typu glisty, świerzb uszny (moja mama straciła troche kasy na leczenie swoich psów). Ogródek i trawnik wyglądaja po zimie jak wielki psi szalet. I tak już z dobre 5-6 lat.
Policji znudziło się juz interweniować a mandat na tego pana nie skutkuje. Ma to w nosie bo i tak nie zapłaci i na tym sie sprawa kończy. Mama była nawet w gminie ale powiedzieli że moga tylko mu wysłać pismo żeby psy się nie wałęsały. Zabrać mu nie zabiora bo kto zapłaci za schronisko i chyba że ktoś by je przygarnął...
Może znacie jakiś sposób żeby jakoś załatwić żeby te psy wyladowały w schronisku?
Napisz do takiej Fundacji "Cztery Łapy". Może tam Ci pomogą i wskażą drogę działania. Przynajmniej powinni. A policja, ze nic nie robi w świetle niedawnej tragedii zagryzionego 5 latka w Katlewie... szok...
Na wszelki wypadek napisz tam. Jeśli psy są głodne, wskażą Ci dalsze postępowanie, albo jeszcze jest Towarzystwo Opieki Nad zwierzętami. http://www.toz.pl/index.php Szkoda psiaków, przez głupiego własciciela cierpią i psy i mieszkańcy twojej wsi.
Nie rozumiem,jak można nie móc zabrać psów do schroniska.W takich przypadkach nie jest ważna "dobra"wola właściciela-powinno się to odbyć urzędowo.Każda gmina ma obowiązek zadbać o los bezpańskich zwierząt,w tym o funkcjonowanie schronisk.Mandaty nie skutkują?Oto znowu przykład,jak nasze prawodawstwo mija się z praktyką.Bardzo łatwo jest wyegzekwować zapłacenie mandatu czy "odsiedzenie" go za kratkami.tylko trzeba chcieć.Nie macie strazy miejskiej,czy policji???A może nie wiedzą,co należy do ich obowiązków?U nas dość skutecznie działa Koło Opieki nad Zwierzętami-wystarczy tam zgłosić podobną sprawę i kompetentni ludzie zajmą sę zwierzętami i ich pseudo-opiekunami. Nie wińcie psów,one walcza o przetrwanie i trzeba im pomóc,również w trosce o Wasze bezpieczeństwo.
Powinnam dodać-niby zwierzęta nie są bezpańskie,ale skoro są zaniedbane i (choćby teoretycznie) stanowią zagrożenie dla otoczenia,są naprawdę poważne podstawy do umieszczenia ich w schronisku.Może tam nie będą głodne?
Bezpańskie nie sa bo "właściciela" mają. Zapłacić nie zapłaci bo wszystko przepija (nawet nie wiem czy gdzieś pracuje), a do więzienia go nie wezma z powodu niezapłaconego mandatu bo popierwsze to musiałoby byc postępowanie itp. a to kosztuje a po drugie więzienia są przepełnione i nie ma miejsca na tych z poważniejszymi przestępstwami niz niezapłacony mandat.
Zwróć się,proszę do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami-Makusia podała Ci namiary.Kilkakrotnie i ja zgłaszłam tam podobne sprawy i zawsze z pozytywnym skutkiem.Dobrze,że się tym zainteresowałaś.
Ciężko się nie zainteresować.... Własne psy trzeba karmić pod nadzorem bo inaczej moment i maja puste miski (sasiad mieszka przez płot). Trawnik jest pokryty psimi kupami i co sie posprząta to za pare dni to samo :(
ja kiedys jednemu właścicielowi 2 owczarków niemieckich "załatwiłam"odebranie psów. (byly zaniedbane i niekarmione przez kilka tygodni, dokarmiali je ludzie a nie właściciel-mialy chronioc jego firmy a wyglądały jak własne cienie)
zazdwonilam na straz miejską a oni podali mi numer do Towarzystwa opieki nad zwierzetami na drugi dzien pieski byly juz odebrane temu .............. ehhhh nieważne co o nim myśle
To chyba myślimy tak samo.Gratuluję postawy,bo wiele osób niby się lituje,ale nic nie robi,np-"bo to sąsiad"Niedawno zgłosiłam sprawę znęcania się nad niespełna rocznym psiakiem (nooo.rasowiec,ale mniej doceniony niż niejeden kundelek).Dowiedziałam się o tej sytuacji od znajomego,który mieszka z sadystą-właścicielem (teraz na szczęście "ex") w jednej klatce.Gdy usłyszałam,jak ten człowiek obchodzi się z psiakiem,pierwsze,to spytałam,dlaczego nie zgłosił tego np na policję.Odpowiedż-bez komentarza:"no,jak to tak,na sąsiada?"....Nie noszę noża w kieszeni,ale mi się otwiera (a miało być,bez.....)
Słuchaj,ja sposobu nie znam,ale bym zrobiła tak.Poszłabym do schroniska i powiedziała jaka jest sytuacja,to może jednak oni by coś wskurali.Albo jeszcze jedno mi przyszło na myśl,żeby iść do weterynarza i przedstawić jaki jest problem,czyli,że psy mają jakieś glisty itd to może oni po swojej interwencji by coś zrobili.A może by tak zebrac się ze wszystkimi sąsiadami i złożyć się po pare groszy na leczenie tych psów,to przynajmniej jak już biegają samopas to by nie roznosiły chorób.Jak piszesz,że ten sąsiad to alkoholik to co myślisz że on będzie się zajmował psami,jego tylko alkohol obchodzi,przepraszam smutne to ale prawdziwe.W jakim mieście dokładnie mieszkasz,bo może u Ciebie jest coś takiego jak stowarzyszenie pomocy dla zwierząti?Możesz wtedy tam sie udać,oni myślę,że powinni ten problem rozwiązać.Policja,rzeczywiście w tej kwesti jest bezradna,bo skoro mandaty nie skutkują,to co oni mogą innego zrobić?!
Aha coś mi się przypomniało,schroniska podlegają urzędowi miasta,więc może napisz do urzędu pismo i opisz o co chodzi itd,a pod twoim pismem niech podpiszą się sąsiedzi,wtedy może coś wskurasz,ja bym tak zrobiła.Pozdrawiam,a jak dojdzie do odizolowania psów to proszę napisz co poskutkowało z tych naszych podpowiedzi,bo jestem ogromnie ciekawa.
Chyba skorzystam z pomocy TOZ bo jak pisałam wcześniej gmina się miga bo musieliby płacic do schroniska na ich utrzymanie, a weterynarz też niewiele wskóra.
Co do zrzutki na leczenie jego psów to popierwsze taka bogata nie jestem (a właściwie mama bo to ona ma z tym problem) a po drugie to ciekawe kto by je był w stanie złapać bo i pogryzieniem mogłoby sie skończyć (np. ten rodzaj świerzbu to trzeba codziennie przez 1-2 tygodnie te uszy smarować specjalnym środkiem). Sąsiadów się nie bedę pytać bo by mnie wysmiali, zresztą niektórzy to ledwo koniec z końcem wiążą...
Aha rozumiem.To rzeczywiście masz nieciekaa sytuację.To te psy przychodzą tylko do twojej mamy czy też do innych sąsiadów?Bo jak też do innych to oni też mają ten sam problem co Ty.
Włażą wszędzie tam gdzie są jakieś psy czy koty i opróżniaja im miski. Wszyscy którzy mieszkaja w sąsiedztwie tego pana maja podobnie. Jednej pani zniszczyły nowe ogrodzenie (zrobiła płot z siatki). Prawdopodobnie biegaja tez do dalszych domów. Moja wieś jest spora, coś około 1000 mieszkańców albo nawet nieco więcej i nawet nie wszystkich znam więc orientuja sie tylko w sytuacji najblizszych sasiadów.
No to właśnie,trzeba by było zebrac sie z tymi najbliższymi sąsiadami i razem doradzić co zrobić.Bo w końcu może któremuś sąsiadowi nie wytrzymaja nerwy i może sam wymierzyć psom karę-czyli je otruć.Przepraszam ja tylko prubuję cos doradzić,a co Ty zrobisz to twoja decyzja.
ostatnio dosyc glosny temat w telewizji,dolanczam sie do wczesniejszych wypowiedzi,piszesz,ze nie chcialabys oddac tych psow do schroniska,moim zdaniem lepiej niech trafia do schroniska ,jak maja miec takiego pana,tam maja wieksze mozliwosci na adopcje i znalezienie nowego pana ,ktory nimi sie zaopiekuje,lub zadzwon do telewizji ,a oni sie tym zajmal
Piszę (jak w pierwszym wątku), że gmina nie chce ich zabrać i tam umieścić. Jakby to zależało odemnie to juz dawno byłyby w schronisku tylko problem w tym ze nie wiem jak je tam wysłać.
Ja nie mam psów ale odwiedzają mnie psy sąsiadów i załatwiają się. Drażni mnie to strasznie. W niedziele mąż był świadkiem takiego zdarzenia na naszym podwórku: Na podwórze przyszło 3 psy i suka. Suka i pies zaczęli uprawiać seks. Mąż krzykną na nie by je przepędzić. Suka jak zaczęła uciekać to samiec się zaklinował w niej. Suka go ciągła za sobą tyłem. On biedak biegł tyłem na 2 - 3 łapach ciągnięty przez nią
Ojej strasznie śmieszne:: hahahahha, a tak przy okazji Aniu, może warto się ogrodzić , wtedy psy nie będą wchodzić Ci na posesje na sex:) Ludzie uprawiają sex i pieski też.
Taaak? Mam ogrodzenie ale nie zamykam bramy zwłaszcza zimą bo by mnie zasypało i nie dało by się otworzyć. Zwierzęta nie powinny latać po wsi. Takie są przepisy. Gdzie jest napisane, ze muszę mieć zamkniętą bramę? Nie ma takich przepisów chyba
Aniu moja mama mieszka na wsi, ale bramę zamyka dla własnego bezpieczeństwa, po co ktoś ma jej niepowołany wchodzić na posesje.Jak zasypie śnieg to się odwaliło i można było wyjechać. Więc się nie dziw że Ci psy wchodzą:)
Kostkę w zimie mi podbija do góry i bramy nie ruszy aż do wiosny. Tylko ty widzisz problem nie tam gdzie on jest. Nie dopilnowanie psów i pozwalanie im na bieganie poza własnym ogrodzeniem jest karalne.
Aniu jestem tego samego zdania co ty, psy powinny być w boksach albo w domu( byle nie na łańcukach). Ludzie są nieodpowiedzialni, bo mają psy i puszczają je samopas i powinno ich się za to karać .Ale w Twoim interesie jest tak zrobić bramę żeby się zamykała. Nie boisz się że w nocy ktoś Cię okradnie lub napadnie.Dobry piesek też by się przydał do stróżowania posesji. Maja mama ma 2 suczki wysterylizowane ze schroniska, są bardzo wierne i czujne.Mama zawsze wie jak ktoś do niej idzie , bo bardzo szczekają.
Zadzwoń do Straży miejskiej, nie ważne że mieszkasz na wsi. Moja mama też mieszka na wsi i dzwoniła jak się błąkał bezpański wychudzony pies, przyjechali jeszcze tego samego dnia i zabrali psa do schroniska.
Mieszkam na wsi mam problem z psami sasiada. Sąsiad to nałogowy alkoholik, który ma 3 psy i wszystko byłoby ok gdyby nie to że wogóle ich nie karmi. Puszcza je samopas po wsi i żywia się w ten sposób że przeskakuja wszystkie możliwe płoty i opróżniaja miski okolicznym psom i kotom, gryza sie o jedzenie z innymi psami i całe szczęście że nie są agresywne w stosunku do ludzi. Są nieszczepione na wścieklizne i roznoszą różne paskudztwa typu glisty, świerzb uszny (moja mama straciła troche kasy na leczenie swoich psów). Ogródek i trawnik wyglądaja po zimie jak wielki psi szalet. I tak już z dobre 5-6 lat.
Policji znudziło się juz interweniować a mandat na tego pana nie skutkuje. Ma to w nosie bo i tak nie zapłaci i na tym sie sprawa kończy. Mama była nawet w gminie ale powiedzieli że moga tylko mu wysłać pismo żeby psy się nie wałęsały. Zabrać mu nie zabiora bo kto zapłaci za schronisko i chyba że ktoś by je przygarnął...
Może znacie jakiś sposób żeby jakoś załatwić żeby te psy wyladowały w schronisku?
Napisz do takiej Fundacji "Cztery Łapy". Może tam Ci pomogą i wskażą drogę działania.
Przynajmniej powinni.
A policja, ze nic nie robi w świetle niedawnej tragedii zagryzionego 5 latka w Katlewie... szok...
Te psy raczej boja się ludzi. Gdyby były agresywne to łatwiej byłoby cos wskórać a tak to każdy olewa sprawe.
Na wszelki wypadek napisz tam. Jeśli psy są głodne, wskażą Ci dalsze postępowanie, albo jeszcze jest Towarzystwo Opieki Nad zwierzętami. http://www.toz.pl/index.php
Szkoda psiaków, przez głupiego własciciela cierpią i psy i mieszkańcy twojej wsi.
Nie rozumiem,jak można nie móc zabrać psów do schroniska.W takich przypadkach nie jest ważna "dobra"wola właściciela-powinno się to odbyć urzędowo.Każda gmina ma obowiązek zadbać o los bezpańskich zwierząt,w tym o funkcjonowanie schronisk.Mandaty nie skutkują?Oto znowu przykład,jak nasze prawodawstwo mija się z praktyką.Bardzo łatwo jest wyegzekwować zapłacenie mandatu czy "odsiedzenie" go za kratkami.tylko trzeba chcieć.Nie macie strazy miejskiej,czy policji???A może nie wiedzą,co należy do ich obowiązków?U nas dość skutecznie działa Koło Opieki nad Zwierzętami-wystarczy tam zgłosić podobną sprawę i kompetentni ludzie zajmą sę zwierzętami i ich pseudo-opiekunami.
Nie wińcie psów,one walcza o przetrwanie i trzeba im pomóc,również w trosce o Wasze bezpieczeństwo.
Powinnam dodać-niby zwierzęta nie są bezpańskie,ale skoro są zaniedbane i (choćby teoretycznie) stanowią zagrożenie dla otoczenia,są naprawdę poważne podstawy do umieszczenia ich w schronisku.Może tam nie będą głodne?
Bezpańskie nie sa bo "właściciela" mają. Zapłacić nie zapłaci bo wszystko przepija (nawet nie wiem czy gdzieś pracuje), a do więzienia go nie wezma z powodu niezapłaconego mandatu bo popierwsze to musiałoby byc postępowanie itp. a to kosztuje a po drugie więzienia są przepełnione i nie ma miejsca na tych z poważniejszymi przestępstwami niz niezapłacony mandat.
Zwróć się,proszę do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami-Makusia podała Ci namiary.Kilkakrotnie i ja zgłaszłam tam podobne sprawy i zawsze z pozytywnym skutkiem.Dobrze,że się tym zainteresowałaś.
Ciężko się nie zainteresować.... Własne psy trzeba karmić pod nadzorem bo inaczej moment i maja puste miski (sasiad mieszka przez płot). Trawnik jest pokryty psimi kupami i co sie posprząta to za pare dni to samo :(
Nie wiem skąd jesteś, więc sama poszukaj tutaj(KLIK)
I nie czekaj, załatw to jak najszybciej...biedne zwierzaczki:(
Oj,tak,Makusiu-teraz to nie jest Koło,ale Towarzystwo.Pisałam nieco "podminowana" i popełniłam błąd.
Napisz meila do tvn program Uwaga,ostatnio zajmują się własnie zwierzętami. Na pewno coś Ci doradzą.
ja kiedys jednemu właścicielowi 2 owczarków niemieckich "załatwiłam"odebranie psów.
(byly zaniedbane i niekarmione przez kilka tygodni, dokarmiali je ludzie a nie właściciel-mialy chronioc jego firmy a wyglądały jak własne cienie)
zazdwonilam na straz miejską a oni podali mi numer do Towarzystwa opieki nad zwierzetami
na drugi dzien pieski byly juz odebrane temu .............. ehhhh nieważne co o nim myśle
To chyba myślimy tak samo.Gratuluję postawy,bo wiele osób niby się lituje,ale nic nie robi,np-"bo to sąsiad"Niedawno zgłosiłam sprawę znęcania się nad niespełna rocznym psiakiem (nooo.rasowiec,ale mniej doceniony niż niejeden kundelek).Dowiedziałam się o tej sytuacji od znajomego,który mieszka z sadystą-właścicielem (teraz na szczęście "ex") w jednej klatce.Gdy usłyszałam,jak ten człowiek obchodzi się z psiakiem,pierwsze,to spytałam,dlaczego nie zgłosił tego np na policję.Odpowiedż-bez komentarza:"no,jak to tak,na sąsiada?"....Nie noszę noża w kieszeni,ale mi się otwiera (a miało być,bez.....)
Słuchaj,ja sposobu nie znam,ale bym zrobiła tak.Poszłabym do schroniska i powiedziała jaka jest sytuacja,to może jednak oni by coś wskurali.Albo jeszcze jedno mi przyszło na myśl,żeby iść do weterynarza i przedstawić jaki jest problem,czyli,że psy mają jakieś glisty itd to może oni po swojej interwencji by coś zrobili.A może by tak zebrac się ze wszystkimi sąsiadami i złożyć się po pare groszy na leczenie tych psów,to przynajmniej jak już biegają samopas to by nie roznosiły chorób.Jak piszesz,że ten sąsiad to alkoholik to co myślisz że on będzie się zajmował psami,jego tylko alkohol obchodzi,przepraszam smutne to ale prawdziwe.W jakim mieście dokładnie mieszkasz,bo może u Ciebie jest coś takiego jak stowarzyszenie pomocy dla zwierząti?Możesz wtedy tam sie udać,oni myślę,że powinni ten problem rozwiązać.Policja,rzeczywiście w tej kwesti jest bezradna,bo skoro mandaty nie skutkują,to co oni mogą innego zrobić?!
Aha coś mi się przypomniało,schroniska podlegają urzędowi miasta,więc może napisz do urzędu pismo i opisz o co chodzi itd,a pod twoim pismem niech podpiszą się sąsiedzi,wtedy może coś wskurasz,ja bym tak zrobiła.Pozdrawiam,a jak dojdzie do odizolowania psów to proszę napisz co poskutkowało z tych naszych podpowiedzi,bo jestem ogromnie ciekawa.
Chyba skorzystam z pomocy TOZ bo jak pisałam wcześniej gmina się miga bo musieliby płacic do schroniska na ich utrzymanie, a weterynarz też niewiele wskóra.
Co do zrzutki na leczenie jego psów to popierwsze taka bogata nie jestem (a właściwie mama bo to ona ma z tym problem) a po drugie to ciekawe kto by je był w stanie złapać bo i pogryzieniem mogłoby sie skończyć (np. ten rodzaj świerzbu to trzeba codziennie przez 1-2 tygodnie te uszy smarować specjalnym środkiem). Sąsiadów się nie bedę pytać bo by mnie wysmiali, zresztą niektórzy to ledwo koniec z końcem wiążą...
Aha rozumiem.To rzeczywiście masz nieciekaa sytuację.To te psy przychodzą tylko do twojej mamy czy też do innych sąsiadów?Bo jak też do innych to oni też mają ten sam problem co Ty.
Włażą wszędzie tam gdzie są jakieś psy czy koty i opróżniaja im miski. Wszyscy którzy mieszkaja w sąsiedztwie tego pana maja podobnie. Jednej pani zniszczyły nowe ogrodzenie (zrobiła płot z siatki). Prawdopodobnie biegaja tez do dalszych domów. Moja wieś jest spora, coś około 1000 mieszkańców albo nawet nieco więcej i nawet nie wszystkich znam więc orientuja sie tylko w sytuacji najblizszych sasiadów.
No to właśnie,trzeba by było zebrac sie z tymi najbliższymi sąsiadami i razem doradzić co zrobić.Bo w końcu może któremuś sąsiadowi nie wytrzymaja nerwy i może sam wymierzyć psom karę-czyli je otruć.Przepraszam ja tylko prubuję cos doradzić,a co Ty zrobisz to twoja decyzja.
ostatnio dosyc glosny temat w telewizji,dolanczam sie do wczesniejszych wypowiedzi,piszesz,ze nie chcialabys oddac tych psow do schroniska,moim zdaniem lepiej niech trafia do schroniska ,jak maja miec takiego pana,tam maja wieksze mozliwosci na adopcje i znalezienie nowego pana ,ktory nimi sie zaopiekuje,lub zadzwon do telewizji ,a oni sie tym zajmal
Piszę (jak w pierwszym wątku), że gmina nie chce ich zabrać i tam umieścić. Jakby to zależało odemnie to juz dawno byłyby w schronisku tylko problem w tym ze nie wiem jak je tam wysłać.
Ja nie mam psów ale odwiedzają mnie psy sąsiadów i załatwiają się. Drażni mnie to strasznie. W niedziele mąż był świadkiem takiego zdarzenia na naszym podwórku: Na podwórze przyszło 3 psy i suka. Suka i pies zaczęli uprawiać seks. Mąż krzykną na nie by je przepędzić. Suka jak zaczęła uciekać to samiec się zaklinował w niej. Suka go ciągła za sobą tyłem. On biedak biegł tyłem na 2 - 3 łapach ciągnięty przez nią
Ojej strasznie śmieszne:: hahahahha, a tak przy okazji Aniu, może warto się ogrodzić , wtedy psy nie będą wchodzić Ci na posesje na sex:)
Ludzie uprawiają sex i pieski też.
Taaak? Mam ogrodzenie ale nie zamykam bramy zwłaszcza zimą bo by mnie zasypało i nie dało by się otworzyć. Zwierzęta nie powinny latać po wsi. Takie są przepisy. Gdzie jest napisane, ze muszę mieć zamkniętą bramę? Nie ma takich przepisów chyba
Aniu moja mama mieszka na wsi, ale bramę zamyka dla własnego bezpieczeństwa, po co ktoś ma jej niepowołany wchodzić na posesje.Jak zasypie śnieg to się odwaliło i można było wyjechać.
Więc się nie dziw że Ci psy wchodzą:)
Kostkę w zimie mi podbija do góry i bramy nie ruszy aż do wiosny. Tylko ty widzisz problem nie tam gdzie on jest. Nie dopilnowanie psów i pozwalanie im na bieganie poza własnym ogrodzeniem jest karalne.
Aniu jestem tego samego zdania co ty, psy powinny być w boksach albo w domu( byle nie na łańcukach).
Ludzie są nieodpowiedzialni, bo mają psy i puszczają je samopas i powinno ich się za to karać .Ale w Twoim interesie jest tak zrobić bramę żeby się zamykała. Nie boisz się że w nocy ktoś Cię okradnie lub napadnie.Dobry piesek też by się przydał do stróżowania posesji. Maja mama ma 2 suczki wysterylizowane ze schroniska, są bardzo wierne i czujne.Mama zawsze wie jak ktoś do niej idzie , bo bardzo szczekają.
Zadzwoń do Straży miejskiej, nie ważne że mieszkasz na wsi. Moja mama też mieszka na wsi i dzwoniła jak się błąkał bezpański wychudzony pies, przyjechali jeszcze tego samego dnia i zabrali psa do schroniska.
W moim powiecie nie ma straży miejskiej. Kiedyś przymieżali sie do jej utworzenia ale ostatecznie wyszło że to zbyt duże koszty.
To może do fundacji ochrony nad zwierzętami , albo kuriera czy na kontakt 24.
Chyba pozostaje tylko TOZ.
Podałam Ci linki wyżej.
dzieki