Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Alkoholik....

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 14:17:08

    Ciekawa jestem Waszego zdania:czy alkoholizmy to "brzydki" nawyk czy choroba?
    kiedy "zwykłe" picie przechodzi w alkoholizm?? czy leczenie alkoholików 'na siłę" czyli zgodnie z postanowieniem sądu ma sens??

  • Autor: Satina Data: 2011-03-17 14:29:58

    Z własnego doświadczenia wiem, że ja alkoholik się nie chce zmienić to i tak dalej będzie pić... Myślę, że jest to choroba, skoro jest to uzależnienie. Alkoholizm zaczyna się kiedy codziennie zaczyna się pić po kilka piw, czy innego alkoholu- to jet najsłabsze stadium, potem jest coraz gorzej.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 14:32:22

    niekoniecznie. Alkoholik nie musi co dzień pic po kilka piw, czy po kieliszku wódki. Potrafi sobie robic też przerwy. Kiedyś jeden uzależniony powiedział mi, że nie jest uzależniony bo pije co drugi dzień. W ten sposób chciał uniknąc tzw ciągów opilczych

  • Autor: Satina Data: 2011-03-17 16:02:30

    Aha, to nawet nie wiedzialam:) Nie spotkalam sie ze takim przypadkiem:) Ale skoro znasz taki przpadek, to zgodzę się z toba.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 14:30:18

    Tak. Alkoholizm to jest choroba.
    Chory jest zarówno umysł i ciało.
    Leczenie ma tylko wtedy sens kiedy alkoholik tego szczerze chce po tym jak przyzna sie sam przed sobą że ma problem alkoholowy.
    Jest kilka czynników które świadczą o tym że zwykłe picie, przechodzi w pijaństwo (wtedy kogoś można określic że jest pijakiem) a kiedy pijaństwo przechodzi w alkoholizm.
    Ale nie ma takich wyraźnych granic.
    Są 4 etapy alkoholizmu. Pierwszy z nich jest dośc przyjemny, polega na zabawie, a ostatni jest tragiczny, nawet ze skutkiem śmiertelnym.
    Chciałabyś żebym podała te 4 etapy alkoholizmu?

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:27:11

    ej widzę, że mamy chyba zbliżone "problemy" alkoholowe..zawodowe??

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:35:54

    nie rozumiem?

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:40:51

    nie masz nic wspólnego zawodowo z alkoholikami?

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:48:23

    Skończyłam resocjalizację, napisałam wiele prac na ten temat. zawodowo nie pracuję.
    Alkoholizm i wszystko co sie z nim wiąże, tak jak współuzależnienie, czy DDA, to jest mój konik, pasja, zagadka do rozwiązania...
    aczkolwiek wiem jak absurdalnie to może brzmieć.

    A Ty pracujesz zawodowo z alkoholikami?

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:50:07

    między innymi:)

  • Autor: peggy83 Data: 2011-03-17 14:50:23

    Tak, alkoholizm jest chorobą, nieuleczalną chorobą. Ktos kto popadł w alkoholizm juz  do konca życia musi odmówić sobie alkoholu.

    Jak rozpoznać? Hmmm, są różne typy, ale często taka osoba np. upija sie na umór - nie potrafi zapanowac nad piciem i powiedzieć stop. Alkoholik może wpadać w ciągi - wówczas przez kilka dni pod rząd  a nawet dłużej - pije. Opamiętanie przychodzi gdy brakuje pieniędzy na alkohol, lub dolegliwosci ze strony organiazmu są tak ostre, ze nie sposób już pić. Wtedy przez jakiś czas nie pije, by znowu wpaść w kolejny ciąg. Kobiety często piją w ukryciu...hmm... symptomy to wówczas np. pochowane po kątach butelki.

    Alkoholik nie przyzna sie nigdy do problemu, najczęściej musi siegnać dna, aby zdać sobie sprawę jak daleko to wszystko zaszło. I zdecydować sie na leczenie.

    Leczenie przymusowe nie ma raczej sensu. Jeśli sam nie chce - nie bedzie w stanie zapanować nad nałogiem. Bo to wymaga dużo, dużo siły woli i przede wszystkim zaprzetsania picia. Każdy mały kieliszeczek wypity po leczeniu spowoduje powrót do picia..

    To cieżka sprawa...szczególnie z diagnozą

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 14:58:41

    Dlateo diagnozowanie spada na lekarza psychiatrę, albo psychologa od uzależnień.

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-17 15:09:58

    wszystko to prawda ale mam co do jednej kwestii watpliwosci i mozna o niej podyskutowac

    znalem kiedys czlowieka ktory w wieku 30 lat zachorowal na alkoholizm wyleczyl sie i do konca swoich dni a dozyl 90 lat pil jak kazdy normalny zdrowy czlowiek czyli dosc rzadko i z umiarem
    ten jego powrot do normalnosci nie nastapil gwaltownie najpierw nie pil w ogole po dlugiej przerwie troszeczke i juz tak zostalo ale co najwazniejsze widac bylo po nim ze nie walczy sam ze soba, kiedy mial dosc mowil dziekuje i widac bylo ze diabel go nie kusil ze musi wypic wiecej
    moim zdaniem wszystko  zalezy od psychiki czlowieka ale faktem jest ze pewnie 99% alkoholikow juz nigdy wiecej nie powinno siadac do kieliszka

  • Autor: jareksz Data: 2011-03-17 15:13:32

    Alkoholik nie musi się upić. Musi wypić.

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-17 15:23:55

    ja to rozumiem z tym ze ten czlowiek jak nie mial ochoty podczas gdy wszyscy inni pili to najzwyczajniej nie pil
    istnieje  bardzo cienka granica miedzy takim rozgraniczeniem zdrowy pijacy a "wyleczony alkoholik " ktory pije
    dodam jeszcze ze bardzo lubil whisky i najczesniej jak byl inny alkohol to pozostawal przy herbatce co sie troche kloci z obrazem alkoholika dla ktorego mus to mus i wypije cokolwiek z %  niewazne jak czesto

  • Autor: eyta Data: 2011-03-17 15:26:26

    Są alkoholicy których nikt nigdy nie widział pijanych , na imprezach polewają,bawią się i nie piją lub piją malutko...to bardzo złożony problem. A picie z umiarem to picie tzw kontrolowane i o to chodzi , czy umiesz to kontrolować w głowie,a nie na stole.

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-17 15:33:27

    wiem ze ciezko komus przyjac do wiadomosci to o czym pisalem w kontekscie tej choroby
    poprostu musicie uwierzyc mi na slowo ze takim wlasnie mezczyzna byl ten czlowiek czyli pijacy " wyleczony alkoholik" dlatego ten problem mnie tak intryguje
    byl ewenementem czy moze jednak jest to choroba uleczalna w jakims stopniu i nie wymaga calkowitej abstynencji do konca zycia

    a pomijajac wszystko

    esperal w tylku zalatwia sprawe jest tylko jedno ale sam musi chciec bo sila pod skalpel nie zaciagniesz

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:13:50

    Niestety nie istnieje pojęcie "wyleczony alkoholik"
    jeśli po terapii pił kontrolowanie, to jeszcze nie osiągną stadium choroby a jedynie nadużywał alkohol.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:42:26

    esperalu się już nie stosuje, zresztą on działa bardziej na psychikę...

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-17 18:00:31

    z esperalem jest prosta sprawa chwila przyjemnosci moze kosztowac zycie a w najlepszym przypadku ciezkie perturbacje zdrowotne bez pomocy szpitalnej sie nie obedzie
    to jest najlepszy bat na alkoholika 

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 18:04:53

    esperal można "zapić' wyrwać itd...

  • Autor: dajanka Data: 2011-03-17 18:12:37

    No właśnie.. mój tata esperal zapił- najpierw łyczka, za kilka dni znowu, a później stopniowo coraz więcej.
    Więc bez dobrej woli wiele się nie zdziała.

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-17 18:29:08

    niechce nikogo oczerniac ale wielu lekarzy oszukiwalo i zamiast zaimplantowania calego opakowania tabletek wszywalo np polowe z racji ceny leku i checi zarobienia wiekszych pieniedzy wtedy taki esepral mozna zapic
    ale w przypadku prawidlowego wszycia nawet po minimalnej dawce alkoholu moze dojsc do zatrzymania akcji serca nie mowie ze jest to regula bo napewno zdarzaly sie przypadki przepicia przy prawidlowo wykonanym zabiegu slyszalem rowniez o przypadkach kiedy pacjent oral swoj tylek widelcem byle sie tego pozbyc ale to potwierdza stare przyslowie ze zlego licho nie bierze :D 

  • Autor: limetka81 Data: 2011-03-17 18:08:25

    znam 2 osoby które przepiły esperal i nic im nie jest

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 18:15:25

    Też znam takie przypadki, to nie rozwiązuje problemu, który rodzi się w głowie.

    tak jak na depresję nie wystarczy tabletka. ona pobudzi pewne obszary w mózgu do działania, ale nie uzdrowi głowy i nie zmieni myślenia...

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 18:16:08

    ja znam więcej, dlatego mówię, że działa to raczej na psychikę, zwłaszcza na tych "nieuświadomionych">

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-17 22:11:46

    Ale za to w domu sobie doleją , jak nikt nie widzi. Jeszcze jak facet pije to jakoś ujdzie, ale kobieta to już sięga dna.
    Dlatego trzeba pomóc takiej osobie, bo to strasza choroba:(

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 22:17:47

    Dałabyś radę przekonać się że dno to dno i nie zależy od płci?
    Bo wg mnie, a odpowiednią szkołe kończyłam żeby to powiedzieć trwanie w chorobie nie uchodzi ani kobiecie, ani mężczyźnie.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-17 22:22:00

    A co sądzisz o paleniu papierosów lub obżeraniu się, czy to jest choroba czy nie?

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 22:33:26

    W sensie czy mężczyźnie uchodzi a kobiecie nie? ;)

    palenie papierosów to jest nałóg, uzależnienie, który prowadzi do wielu innych chorób.

    Obżarstwo jakie, napadowe? To jest zaburzenie, wypełnienie pustki emocjonalnej, ma wiele czynników i różne podłoża. Leczenie zespołu napadowego objadania sie jest u nas w powijakach.
    Osoby cierpiące na tą przypadłość są często narażone na szyderstwo, oskarżane o łakomstwo...
    To juz inny problem. To leczy się jak każde inne zaburzenie psychiczne.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-17 22:40:41

    Dla mnie alkoholizm, obżarstwo i palenie jest takim samym nałogiem. Możesz  to leczyć lub nie.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 22:46:17

    A napisałam gdzieś że nie??

    Pewnie ze można leczyć. Nawet trzeba.

    Jeśli chodzi o faje, to nie jest do końca sprecyzowany jako jednostka chorobowa, aczkolwiek nikotynizm niewątpliwie jest uzależnieniem i można z tym walczyć.
    Co do obżarstwa, poruszyłaś ciekawy, ważny i sprowadzany często do pogardzanego łakomstwa temat, ale nie wiem czy nie na NOWY WATEK

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 22:48:52

    i skutki tych chorób są też takie same?? dla mnie to raczej niezrozumiałe stawiać znak równości pomiędzy tymi  nałogami ale każdy może interpretować jak uważa i niekoniecznie mieć "uzasadnioną rację". To jest spłycanie problemu, ale nie każdy musi być hm nazwijmy to fachowcem w każdej dziedzinie.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 22:57:09

    dodatkowo, mają różną siłę oddziałowania na członków rodziny i najbliższe otoczenie.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 23:02:48

    no tak mogą być albo zadymieni albo głodni i najgorsze zestresowani.....

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 23:15:16

    Każda choroba powoduje stres w rodzinie, jakieś skutki odczuwalne są dla wszystkich, jednak wydaje mi się ze alkohol i narkotyki robią inne spustoszenie w rodzinie, wiele więcej płaszczyzn jest zachwianych niż np palenie papierosów.... Sama zresztą wiesz o czym mówię.
    Każde uzależnienie jest złe, przykre i pociąga za sobą skutki nie tylko dla osoby uzależnionej ale też najbliższych. Tylko wymiar jest trochę inny. No może nie koniecznie mniejszy/większy, ale inny.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-17 23:03:50

    Skutki nie muszą być takie same, ale podobne! pijąc alkohol można zachorować na marskośc wątroby, paląc, na raka płuc, obżerajac na zawał. I w każdym przypadku  dążymy do jednego, do śmierci i to świadomie.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 23:11:37

    Gdy idziemy przez jezdnię może nas potrącić samochód-smiertelnie na dokładkę i też świadomie, bo po co przechodzimy przez jezdnienie po pasach.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 23:16:27

    A jedząc glutaminian sodu oślepnąć...

    Odbiegamy od tematu!!

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-03-18 13:23:34

    Tu jest właśnie często problem no bo polskie społeczeństwo często uznaje że facet to ma prawu wypić, upic się itp. i dlatego taki człowiek często zostaje uznany za alkoholika dopiero jak jego stan jest bardzo poważny.

     

    W przypadku kobiety wystarczy żeby ją widziano ze 2-3 razy pijana (czasami raz wystarczy) i już jej się przypina łatke pijaczki nawet jak do uzależniania jej daleko i to były pojedyńcze wypadki.

  • Autor: ekkore Data: 2011-03-18 13:30:31

    A czym się różni kobieta od mężczyzny (poza płcią oczywiście) w tym względzie?
    Upicie zawsze jest upiciem. I nie zawsze kobieta ma słabszą głowę...
    A alkoholizm, bez względu na płeć - zawsze jest uzależnieniem, chorobą...I zawsze wyglada w skrajnym stadium okropnie.

    Gdybym potrafiła się upijać - protestowałabym przed jawną dyskryminacją. Dlaczego panom wolno a mnie nie? Dlaczego kac ma być tylko ich doświadczeniem - jeżeli ja jestem gotowa go wziąć na swoją łepetynę
     U mnie nie ma czegoś takiego - Nie pijesz, bo będziesz kierowcą.
    Albo idziemy na piechotę, albo korzystamy z miejskiej komunikacji -(nie u siebie, bo takowej niet, tylko np u siostry czy teściów), albo jest kolejka - kto siedzi za kółkiem.


  • Autor: caroline1983 Data: 2011-03-18 13:41:27

    Myślę tak samo jak ty. No bo z jakiej racji mężczyźnie więcej wolno, bo jest mężczyzna?

    Niestety w naszej kulturze panom zawsze więcej można. Kobieta z bogatym doświadczeniem seksualnym "puszcza się", mężczyzna "musi się wyszaleć". Pijaca kobieta to od razu pijaczka, alkoholiczka, a mężczyzna "musi odreagować stresy", "facet musi wypić" itd. itp.

    Czasy średniowiecza dawno minęły, kiedy mężczyzna był panem i władcą, ale w myśleniu niewiele się zmieniło i wiele osób powinno sobie uświadomić że takim myśleniem nie pomagają bo wiele jest przypadków że mężczyzna pije, żona czy matka zwraca mu uwagę a z drugiej strony on ciagle słyszy że przecież facetowi wolno. W takiej sytuacji to jeszcze długo nie trafi na leczenie. Kobietom takie błędy sa wytykane od razu i nikt nie powie że jej wolno i może dzięki temu jest ich mniej wśród alkoholików.

     

     

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 13:49:38

    Cieszę się że coraz więcej osób wychodzi z takich beznadziejnych stereotypów, niestety potrzeba ok. dwóch pokoleń żeby społeczeństwo zmieniło myślenie.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-18 15:16:19

    Jeżeli ktoś ma mocną głowę, lubi wypić i ma pieniądze to niech pije! Jego sprawa. Widzisz w naszym społeczeństwie od dawien dawna uważa się że facetowi wypada więcej niz kobiecie:) i ja się z tym zgadzam.
    Zobacz jak wygląda pijana kobieta na ulicy , jeszcze z papierosem w ustach , rzucająca na lewo i prawo wulgaryzmami.Bo takowe też się widzi przecież, i wcale nie muszą pochodzić z marginesu.Ze wstydu bym się spaliła, i jeszcze bym miała protestować przed dyskryminacją, hmmm........a to ciekawe!
    Na pijanego faceta prawie już nikt nie zwraca uwagi, na kobietę wszyscy i nieważne czy to wieś czy miasto.

  • Autor: agafi9 Data: 2011-03-18 15:21:42

    Dla mnie takie osoby, które opisałaś, wyglądają równie wstrętnie - i kobiety, i mężczyźni

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-18 15:53:50

    Dla mnie jednak  pijane kobiety gorzej wyglądają. No ale przezież każdy ma inne zdanie.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 17:24:50

    Najgożej wygladaja pijane dzieci jednak...

  • Autor: guma1 Data: 2011-03-18 18:54:34

    To prawda , z tym że jak kiedyś zatrzymałem około godziny 23 patrol policji prosząc o jakąś interwencję w sprawie pijanego dzieciaka - około 12 latka - leżącego na ławce w parku , to panowie dopiero raczyli zainterweniować po moich groźbach wykonania telefonu do komendy wojewódzkiej . Oczywiście wcześniej zostałem dokładnie spisany .

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 18:59:46

    to miałes ewidentnie pecha, Policja nie wszędzie reaguje jak powinna. byłam świadkiem w sylwestra zbierania 3 dzieciaków spod ratusza, jakaś babka zadzwoniła, po 3 minutach byli. w gazecie czytałam ze jednego ledwo odratowali własnie 12 latka.
    widok pijanego dziecka, przeklinającego i żebrzącego o papierosa :(:(:(

  • Autor: guma1 Data: 2011-03-18 19:04:55

    Pech pechem , ale dzisiaj postąpił bym tak samo . Może dlatego że mam syna którego sam wychowuję i jestem uczulony na takie rzeczy .

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 19:28:59

    Moim zdaniem to dobra postawa :)

    A rozmawiasz o tym z synem?
    W jakim jest wieku?
    Mam nadzieję ze nie ingeruję w Twoją prywatność zanadto...

  • Autor: guma1 Data: 2011-03-18 20:44:15

    Syn 21 marca będzie obchodził szesnaste urodziny . Dużo z nim rozmawiałem - i rozmawiam - na temat palenia , picia i narkotyków , ale przyznaję że ostatnio raczej więcej rozmawialiśmy o narkotykach , może dlatego że mieszkamy w Holandii gdzie dostęp do tego typu używek jest łatwiejszy niż w Polsce . Na szczęście nie pije i nie narkotyzuje się , próbował palić papierosy ale mu nie podeszły .

  • Autor: ekkore Data: 2011-03-18 22:22:26

    To masz pociechę w tym samym wieku.

    o ile wiem, że alkohol będzie mu smakował, tak dawałam głowę, że nie zapali nigdy (nie spróbuje).
    Gdyby to było realnie nie słownie zostałabym bez głowy..Spróbował - jak przewidywałam efekt był taki jak przewidziałam - palić nie będzie.
    Alkoholu - mimo 16 lat w zasadzie nie pije. Mówię o imprezach z kolegami. Nie ma parcia na szkło - bo w domu dostaje "popróbować". Nie jest zakazane.
    Skończy 16 legalnie dostanie w domu piwo - tak jak jest to w Karyntii - gdzie mogą kupować legalnie w sklepach.
    Wydaje mi się, że w tym wieku zakaz nic nie daje. Dostępność alkoholi niskoprocentowych ma szansę zminimalizować sięganie po wódkę - bo nęci tak naprawdę zakazane.

  • Autor: guma1 Data: 2011-03-19 00:46:50

    W Holandii też jest zabroniona sprzedaż napojów alkoholowych osobom poniżej 16 lat , a wysoko procentowych poniżej 18 roku życia . Ja nie stawiam na zakazy bo wiem że mogło by to odnieść - tak jak właśnie piszesz - odwrotny skutek , jak chyba wszyscy wiemy z doświadczenia zakazany owoc najlepiej smakuje . Postawiłem raczej na spokojne rozmowy i tłumaczenia dlaczego ktoś wygląda i zachowuje się tak a nie inaczej , na jego mądrość i inteligencję , do tego widział naocznie co wódka i narkotyki robią z ludźmi , a jak smakuje nikotyna to się przekonał na własnym żołądku . Jak do tej pory nie mam z nim żadnych problemów jeżeli chodzi o używki .

  • Autor: ekkore Data: 2011-03-19 08:07:45

    U nas w tym roku Młody na sylwestra szykował sie na imprezę z kolegami.
    Miała być w mieszkaniu "po dziadku" jednego z kolegów, które jest nie zamieszkałe. Banda 15/16 - latków bez nadzoru dorosłych z "balem" składkowym za 50 zł od łeba. Jak na małolatów drogo - i mnogo wódki można kupić (bo resztę żarcia i tak dostarczali rodzice, aby młodzi nei siedzieli tylko przy chipsach.

    Mąż powiedział Młodemu - że finansuje flaszkę na trzech plus zagrycha (czyli połowę musi dołożyć ze swoich - jak chce pić to za swoje).
    Ale w domu (mieliśmy rodzinną imprezę) - bez dokładania się ma bez ograniczeń.
    Wybrał dom.
    Dostał nieograniczony czas na komputer i przez cały wieczór wypił może 2 -3 drinki, odpowiednio ochrzczone.
    I do dzisiaj uważa, że z ojcem są super imprezy...Bo nikt mu nie zabraniał, nie powiedział nie wolno, nie pij.

    Małolatom tak naprawdę alkohol nie smakuje - piją, bo nie wolno, aby pokazać jacy oni dorośli. A potem przyzwyczajają się do smaku.

    U nas nei ma rozdziału na alkohol słaby i mocno - zakaz do 18.

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-19 22:17:12

    czyli wybral zamiast imprezy z dziewczynami imperze sylwestrowa przy komputerze z 3 drinkami
    chlopcy chyba rzeczywiscie pozniej dojrzewaja hehe

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-19 18:21:14

    ja swoim chłopakom aktualnie juz całkiem pełnoletnim powiedziałam kiedyś odnośnie narkotyków: nie jestem w stanie wam zabronić ale liczę na wasza odpowiedzialnośc...

  • Autor: guma1 Data: 2011-03-19 18:37:46

    Mam nadzieję że wykazali się właśnie taką odpowiedzialnością o jaką ich prosiłaś .

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-19 18:43:13

    tak i czasami mi przypominaja moje słowa wtedy, łacznie z tym ze im tłumaczyłam też: zrobicie jak zechcecie ale ja bym zrobiła to tak, i mój syn rogata dusz mówi mi teraz; Ty to byłaś cwana tak mówiąc, bo zwykle robiliśmy tak jak chciałas:)

  • Autor: guma1 Data: 2011-03-19 18:57:12

    Robię tak samo i jak do tej pory , tak jak u Ciebie to się sprawdza . A gdybym zaczął zabraniać i grozić to zapewne z przekory spróbował by wszystkiego . Chociaż miło mi też myśleć że jednak ma do mnie zaufanie - w końcu jesteśmy razem we dwoje od 14 lat i to ja miałem całkowity wpływ na jego wychowanie i kształtowanie postawy moralnej .

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-19 19:14:28

    nie wiem dlaczego ale zawsze jestem pełna podziwu dla ojców samotnie wychowujących dzieci, bo że matka to takie oczywiste, ale to chyba też troszkę zboczenie zawodowe... fajnie jak się faceci tak dogaduja, daklszych sukcesów życzę.../u mnie się tze dogadują, ale ja często za bufora robiłam:)

  • Autor: guma1 Data: 2011-03-19 19:25:37

    Wielkie dzięki za miłe słowa . U nas niestety nie miał kto za bufor robić , " mamusia " po prostu pewnego dnia mi oznajmiła że dziecko ją ogranicza i tyle ją widzieliśmy - trochę to przykre ze względu na niego .

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-19 19:36:39

    no i właśnie dla takich Facetów jestem pełna uznania:)

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 15:24:31

    Ja zwracam uwagę. Nie ma znaczenia dla mnie płeć.

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-03-18 16:44:13

    Tylko to "ma pieniadze" bardzo często oznacza że ma je kosztem rodziny.

    A pijana osoba jest dla mnie obrzydliwa bez wzgledu na płeć. I powinna być równość w tym względzie między płciami ale nie w sensie że kobietom wszystko wolno, tylko że powinniśmy zacząć wymagać trzeźwości od panów.

  • Autor: ekkore Data: 2011-03-18 16:55:45

    Dla mnie i mężczyzna, i kobieta w takim stanie wyglądaja tak samo...Nic ich nie usprawiedliwia.

    Nie cierpię pijanych, z papierosem, przeklinających...

  • Autor: onlyred Data: 2011-03-18 17:47:08

    A myślałam, że średniowiecze to daleko za nami..... Och, ja głupia!!!!

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-18 18:01:27

    A ja wolę średniowiecze niż teraźniejszą rozwiązłośc.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 18:16:33

    Możesz założyć temat o rozwiązłości, jeśli masz ochotę o tym porozmawiać :)

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-18 18:24:38

    Wiesz co mahiko? ja już wolę nie zakładac żadnych wątków:) Niech to robią inni.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 18:41:40

    Ok, chciałam tylko delikatnie i grzecznie zasugerować że schodzimy z tematu :)

    Rozumiem że masz własne przemyślenia, na temat równości (nierówności płci) ale to jest w temacie alkoholizmu jednak mniej istotne niż sam problem.
    tyle w temacie intencji zakłądania nowych wątków.
    Bez złośliwości, mącenia.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-18 19:02:53

    Nie wiem czy zauważyłaś, ale w moim wątku sama też zeszłaś z tematu i nie tylko Ty:) Jak ktoś schodzi z tematu pisząc mi o średniowieczu, to chyba mam prawo odpisać w podobnym stylu.
    Ale Ty mahiko rozmawiaj w temacie, ja Ci w nim chyba nie przeszkadzam,? a może mi nie wolno brać  w tym wątku  udziału?  Jeżeli tak, to już uciekam:)

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 19:07:29

    Zawsze możesz być od nas mądrzejsza i nie robić afery

    Dopisano 11-03-18 19:35:44:

    ale w moim wątku sama też zeszłaś z tematu i nie tylko Ty:)

    poprawka
    Zawsze możesz być mądrzejsza ode mnie i nie tylko ode mnie.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-18 19:09:37

    A gdzie robię aferę? bo nie widzę!

    Dopisano 11-03-18 19:24:13:

    A co to znaczy od nas?  bo nie rozumiem! piszesz jeszcze w czyimś imieniu? :))

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:40:16

    nie ma wyleczonego alkoholika jest trzeźwy alkoholik..

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:32:31

    alkoholik się "upija" bo traci kontrolę nad ilościa i jakością wypitego alkoholu.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:35:38

    upija się albo i nie. Są alkoholicy który muszą jedynie podtrzymac dawkę alkoholu we krwi potrzebną do "prawidłowego" funkcjonowania.

    To sprytnie przemyślany proces na zasadzie:

    Rano wypiję piwo, żeby nie wytrzeźwiec, w południe wypiję piwo żeby nie wytrzeźwiec. Wieczorem jak wróci żona, wyciągne od niej kase na 3 wina i dopiero sie upiję...

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-03-17 22:00:44

    Jak nie ma za co , to nie wypije, chyba że mu inny alkoholik postawi.
    Zdarza się że stoi pod sklepem osiedlowym cały dzień  i trzeźwy wraca do domu.:)

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-18 13:08:52

    oni sobie swietnie radza :D
    za czasow studenckich mialo sie 2 zl w kieszeni a ledwo na nogach do domu sie przychodzilo o ile w ogole hehe

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 15:26:03

    jest duże prawdopodobieństwo że jeszcze nie był alkoholikiem.
    Alkoholik traci kontrolę po wypiciu malej już ilości alkoholu.

  • Autor: ewka63 Data: 2011-03-17 17:02:01

    Według mnie nie był uzależniony. Może pił wcześniej dużo, bo przerastała go jakaś życiowa sytuacja. W alkoholu miał odskocznię. Uzależnienie to problem psychiki, ale i pewnej odporności organizmu na alkohol i dawkę od której się organizm uzależni i nie każdy kto pije będzie uzależniony.
    Może dlatego jemu tak łatwo poszedł odwyk ?

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:31:26

    Ja zanm taki przxypadek, że lakarz "doradził" starszej pani picie kieliszczka koniaczku "ku zdrowotności", pani ta została skierowana do szpitala w związku z jakąś chorobą /nie związaną z alkoholem" po 2-3 dnia miała dziwne objawy, których lekarze nie mogli zdiagnozować- co się okazało miałą wszelkie objawy tzw. głodu alkoholowego.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:33:04

    he, ciekawe :)
    znam przypadki że osoba odstawiająca jakiś lek, czy srodki przeczyszczajace, miała obiawy zbliżone to głodu ;)

  • Autor: Kormag Data: 2011-03-17 17:57:55

    nie chcecie mnie posluchac byl chory i nijak was do tego nie przekonam poprostu musicie uwierzyc
    dlatego otworzcie umysly i poglowkojcie co w takim przypadku
    to jest choroba jak kazda inna a niemamy jeszcze o niej 100% wiedzy  medycyna idzie wciaz do przodu 
    a ustosunkowujac sie do tego problemu podzielam poglad ze alkoholik do konca zycia nie powinien spozywac alko

  • Autor: eyta Data: 2011-03-17 15:19:40

    Ta choroba to zza czyli zespół zależnośći alkoholowej.

  • Autor: bahus Data: 2011-03-17 16:19:20

    Ja uważam, że alkoholizm to wymysł abstnentów...

  • Autor: ekkore Data: 2011-03-17 16:58:17

    No włśnie - kiedy zaczyna się alkoholizm.
    Nie mówię o tych stanach skrajnych, o upodleniu człowieka.
    Tylko o zwykłym, codziennym piciu - do posiłków, do deseru, z okazji, bo smakuje.
    W którym miejscu "smak" przeradza się w uzależnienie?
    Czy lubienie wina do obiadu uzależnia? Nawet jeżeli jest codziennie? Bo pasuje?
    W sumie może go nie być - ale wtedy obiad się komponuje.
    Albo zamiast wina - piwo.

    Jak dostrzec? I czy ten co pije w opisany sposób staje się alkoholikiem?

  • Autor: ewka63 Data: 2011-03-17 17:04:47

    Alkoholizm jest wtedy, gdy nie mozna zastapić tego wina do obiadu niczym innym. Wytłumaczenie jest dowolne: bo lubię, bo tak wypada, bo smakuje. I gdy brak tego wina przy obiedzie powoduje rozdrażnienie. To już uzależnienie.
    Granica jest bardzo cienka. Zwłaszcza, że wymówki są bardzo wiarygodne.

  • Autor: ekkore Data: 2011-03-17 17:09:58

    Czyli w zasadzie całość należałoby oprzeć nie na ilości i częstotliwości wypijanego alkoholu, a na skutkach jakie wywołuje jego brak dla komfortu życia.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:11:56

    tak.

  • Autor: ewka63 Data: 2011-03-17 17:15:48

    Tak, są osoby które uzależnia sie po piciu piwa codziennie po jednym, a są i takie, które piją mocny alkohol codziennie przez dłuższy czas i nie są uzależnione, nie brakuje im alkoholu gdy nie piją.

    Ale do tego dyskomfortu alkoholik musi się przyznać sam przed sobą.

    Inna sprawa to leczenie. Całe mnóstwo alkoholików leczy się chetnie, gdy mają obajawy zatrucia. Wtedy grzecznie sami przychodzą na detoks. Potem znów piją, tłumacząc, że przecież sa alkoholikami. Ale to już wtedy jest dno.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:47:32

    Alkoholik nawet w momencie zatrucia nie przychodzi sam na detoks,mało jest alkoholików, którzy się sami nazywają alkoholikami- to już jest wyższa szkoła jazdy i takich można próbować skutecznie leczyć...

  • Autor: ewka63 Data: 2011-03-17 20:56:51

    Basiu, ja pracuję min, w srodowiskach alkoholików. I gadka jest prosta, piję bo jestem chory. A mój kolega, alkoholik chodzi na detoks gdy ma objawy ostrego zatrucia.Potem pije znów. Oczywiście trwało lata, zanim się przyznał do uzależnienia przed samym sobą. Jednak leczenie wg mnie nie daje efektów.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 20:58:53

    moi nawet nie mówią, że są chorzy..od jutra przestają, i od jutra podejmują terapię...

  • Autor: ewka63 Data: 2011-03-17 21:07:05

    Wiesz, może nie powinnam tak mysleć, ale ja dzielę pijących nałogowo na alkoholików i zwykłych pijaków.
    A wogóle jestem przeciwna leczeniu w ramach nfz. Moge zrozumieć pierwszy i drugi raz. Ale kolejnych juz nie. Za duzo mamy chorych dzieci, na których leczenie nie ma pieniędzy. na leczenie alkoholika sa zawsze.
    To też pewnie nie w porządku, ale tak myslę.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 21:13:50

    Istnieje podział o którym piszesz, pijak to osoba nadużywająca alkoholu. Alkoholik jest jednostką chorobowa.
    Co do terapii w ramach NFZ, kuleje jak cały ten system.
    Nie uważam ze Twoje myślenie jest nie wporządku.

  • Autor: ewka63 Data: 2011-03-17 21:18:03

    No to dzięki, bo już mi ktoś kiedyś w związku z tym zarzucił nieludzkie podejście do tematu :) Co oczywiście nie zmieniło mojego myslenia.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 21:24:59

    Jestem osobą dość kontrowersyjną, często spotykam sie z opinią że moje myślenie jest bee, bo często odbiega od schematów wyznaczonych przez większosć.... po czym, po głębszym przemyśleniu, zwracano mi honor, że się tak wyrażę.
    Nie przejmuj się :)
    Nie ma nic zdrożnego w Twoim myśleniu.
    A alkoholizm to temat rozległy i budzący wiele skrajnych uczuć.
    Otaczamy się chorymi ludźmi, wyrastamy w chorym środowisku, chłoniemy jak gąbka schematy, ulegamy im, czasem sie budzimy jak z letargu i wołamy o pomoc.
    Albo się spotkasz z krytyką i zamkniesz w swoim chorym świecie, albo będziesz dalej walczyć o lepsze jutro.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 21:43:17

    W ramach NFZ może powinno się leczyć tych ze skierowaniem od lekarza rodzinnego czyli tych co chcą ale z postanowienia sądowego niekoniecznie, oczywiście mam na myśli leczenie stacjonarne.

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-03-18 13:28:53

    Leczenie z NFZ to jeszcze nic przy przypadkach przyznawania renty chorobowej z powodu alkoholizmu. Wtedy to dopiero jest za co pić...

    A osoby po wypadkach, które niczemu nie zawiniły że są w takiej czy innej sytuacji sa odsyłane jako zdolne do pracy...

     

     

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 13:36:42

    To jest beznadziejnie głupie.
    Brak mi słów na to, widziałam reportaż gdzie cała wioska żyła na rencie pijackiej...
    Ale pretensje możemy sobie zgłaszać do ministerstwa. Tylko niestety czy mamy na to wpływ?

    Moja mama po rozległym udarze, nie dostała renty, zabrakło jej 2 lat.
    Jest sparaliżowana, nie mówi... szkoda słów.

  • Autor: ewka63 Data: 2011-03-18 16:57:13

    smutne, bardzo :( Współczuję.


    Mamy Ustawę o leczeniu alkoholików. Nie mamy Ustaw o leczeniu ludzi chorych :(

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:11:24

    http://alkoholizm.eu/?sel=etapy

    Tu są odpowiedzi.
    To jest złozony problem. nikt z ans nie bedąc terapeutą, nie moze jednoznacznie stwierdzic, kiedy ktoś jest osobą popijającą alkohol, a alkoholikiem. nie ma jasnego przejścia miedzy kolejnymi fazami w tej chorobie.
    To są fazy alkoholizmu wspominane przez mnie wyżej.

    1. Faza wstępna (od kilku miesięcy do kilku lat)

    Objawy:
    * po wypiciu kieliszka pijący czuje się bezpieczniej, alkohol przynosi odprężenie, ułatwia kontakty, nikną napięcia i stresy;
    * wszystkie problemy zaczyna rozwiązywać za pomocą alkoholu;
    * wzrasta tolerancja alkoholowa, aby uzyskać przyjemny nastrój, pijący musi wypić więcej niż poprzednio.

    2. Faza ostrzegawcza (od pół roku do kilku lat)

    Objawy:
    * występują luki pamięciowe, okresowe zaniki pamięci;
    * u pijanego (wielekroć) nie obserwuje się typowych objawów upicia się, prowadzi normalną rozmowę, czego na drugi dzień nie pamięta;
    * pije łapczywie, poza "kolejką", zachłannie, jak człowiek gaszący pragnienie, zaczyna pić ukradkiem;
    * zaczyna się w nim budzić poczucie winy;
    * unika rozmów na ten temat.

    3. Faza krytyczna

    Objawy:
    * traci kontrolę nad raz rozpoczętym piciem;
    * jeżeli już zaczął pić, pije do głębokiego upojenia alkoholowego;
    * jest jeszcze w stanie podjąć decyzję: pić czy nie pić;
    * pogłębia się w nim poczucie winy, niezadowolenia z siebie, które kompensuje agresywnością wobec innych;
    * zaczyna pić od rana (picie poranne).

    4. Faza przewlekła

    Objawy:
    * początkiem jej jest przejście do picia ciągłego;
    * alkoholik stara się podtrzymywać stan upojenia - stale jest pijany;
    * następuje wyraźne obniżenie tolerancji na alkohol, do upicia się wystarczy niewielka ilość alkoholu;
    * pojawiają się zaburzenia psychiczne, od nieokreślonych stanów lękowych, aż do psychoz alkoholowych włącznie.

  • Autor: ekkore Data: 2011-03-17 17:22:10

    ja mam chyba daleką drogę do alkoholizmu (albo tak mi sie wydaje).
    Jeszcze nigdy nie piłam z żalu, nigdy na poprawę nastroju,
     raz z wściekłości (przy czym uwaliłam się minimalną ilością- to był jeden z moich trzech razów w życiu, gdy utraciłam kontrolę). Może z racji świętowania ..

    Lubię alkohol - ale raczej mam zaplanowane wcześniej co i kiedy będę piła (nawet jeżeli wypadnie codziennie) niż takie na już "ale bym sie napiła".

    Ja sie nawet nie potrafię upić (poza wspomnianymi trzema razami), ba nawet nie wiem co to znaczy szum i karuzela - wiem kiedy mam dosyć i potem kropla nie wejdzie - alkohol zaczyna mieć obrzydliwy smak..

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:24:39

    :) Zapewne.
    Są osoby które przez całe życie popijając nie uzależnią sie, a są osoby które po np. 2 latach picia, wpadają w to g...
    Dużo zalezy od człowieka i jego indywidualnych cech.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:49:30

    2 lata too już całe wieki...

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:50:29

    no tak. Są przypadki uzaleznionych dzieci...

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 17:52:18

    może ten "mój" ostatni to nie dziecko ma 20- lat i sięgnąl dna i jakoś nie widzę, żeby się od niego w najblizszym czasie mógł odbić:(

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 17:57:01

    czyli jeszcze tego dna nie osiągął.
    Bo czym jest dno.
    Dla jednego dnem będzie picie denaturatu, a dla drugiego utrata majątku, rodziny, popijając przy tym piwo...

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 18:03:14

    on nie ma żadnych wartości, dla niego gdy wstaje rano najważniejszym problemem jest jak zdobyć alkohol albo pieniądze na jego zakup, nie ważne czy wyniesie cos z domu matki, ukradnie czy zarobi...

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 18:13:31

    Bodźcem żeby się ocknąc, dla niego może być wtedy jakieś bardzo złe doświadczenie związane z alkoholem. Może to być więzienie, śmierc matki, wypadek w którym odniesie poważny uraz, ale jeszcze tego dna nie osiągnął :(
    Tak sie mówi, nie wiem co jeszcze może się stać żeby się ocknął, nie wiem co mogę zrobić...
    A tak na prawdę nie można zrobić nic, dopóki uzależniony sam nie będzie świadomy swojej choroby, na tyle żeby sie leczyć..
    Sąd, można próbowac. Ale czy odniesie skutek?
    Zdarzają sie przypadki że osoby skierowane na leczenie, były pewne że alkoholikami nie są i idą bo im ktoś kazał, natomiast tam nabierali rozumu. Wiele rzeczy zaczynają pojmować. Ale to nieliczne przypadki....
    U większości ten bunt narasta. pojawia  sie pytanie, dlaczego ktoś chce mi odebrac coś co jest sensem mojego życia?

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 18:18:52

    ale przecież nawet z postanowieniem sadu jak go zawiozą ciupasem na leczneinie to musi wyrazić na nie zgodę.....

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 18:21:25

    otóż to :)
    W Polsce nie ma czegoś takiego jak przymusowe leczenie :)
    Znaczy sie jest. Teoretycznie.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 18:36:15

    przymusowe jest jaknajbardziej ale nie wolno ograniczać swobód obywatelskich....

  • Autor: Kasia z Płocka Data: 2011-03-17 20:37:46

    Bo najszybciej uzależnia się młozież do 21 roku życia... niestety:(

  • Autor: Kasia z Płocka Data: 2011-03-17 20:40:59

    Na wejście w proces uzależnienia mają wpływ także czynniki (społeczny, psychologiczny i genetyczny). Wystarczy 2 z tych 3 wymienionych czynników, a wzrazsta prawdopodobieństwo uzależnienia się, bo niestety uzależnienie to loteria:(

  • Autor: Kasia z Płocka Data: 2011-03-17 20:42:25

    Alkoholizm niestety jest chorobą...

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 20:57:20

    i to niestety taka na którą nie ma skutecznego leku -tylko trzeba przede wszystkim mieć motywację i bardzo chceieć z tego wyjść:(

  • Autor: Kasia z Płocka Data: 2011-03-17 21:06:00

    ...ale wystarczy jeden kieliszek, by znów popłynąć, bo dla alkoholika jeden kieliszek to za dużo, a milion za mało... Trzeba podjąc walke dla samego siebie, a nie dla kogoś...

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 21:45:09

    tak należy zrozumieć , że walczy się o siebie ale warto mieć jeszcze w zanadrzu jakiś  "motyw". np. ile traci na ty moja rodzina:)

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 21:50:56

    Pewien pan, od 12 lat niepijący, powiedział tak kiedy jego ukochana zona mocno zachorowała, prawie umarła.
    Pierwsze co chciałem sie iść napiś. Kiedy opuściłem szpital, skierowałem kroki do sklepu po wódkę. Ale w drodze pomyśłałem sobie, czy ja jej tym pomogę? Czy pomogę tym swoim dzieciom?
    I zamiast do sklepu, wrócił do szpitala, na oddział uzależnień, poprosił o pomoc.
    Nikt mu pomocy nie odmówił.
    On wiedział że to by była tylko wymówka, zeby się napić, nie przyniosło by mu to ulgi na dłuższą metę, ani nikomu nie pomogło z jego bliskich.
    Motywacja też jest ważna :)

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 22:24:26

    ja mam podobną motywację idąc do sklepu po czekoladę, gdy jestem wściekła, i tez pójdę do sklepu popatrzę, pomyślę i wyjdę /niestety nie zawsze/

  • Autor: guma1 Data: 2011-03-17 21:49:03

    Wedłóg mnie alkoholizm jest chorobą z którą trzeba walczyć . Niestety alkoholik sam z niej bez jakiegoś wsparcia innych osób / terapeuty / nie ma raczej szans na wyleczenie . Przy tym " uzależnieniu " raczej nie da się powiedzieć samemu sobie że od jutra nie piję .

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 21:51:37

    Nie ma szans. Jeśli jest to 3 lub 4 stadium choroby to tym bardziej.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 21:53:01

    znam takich powiedzieli i przestali i nie piją, wprawdzie są to jednostki ale...

  • Autor: guma1 Data: 2011-03-17 21:57:53

    Osobiście nie znam nikogo takiego . Ale znam ludzi którzy byli na " odwyku " po parę razy i niestety do dzisiaj piją .

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 22:08:18

    udawali.
    Znam też ludzi którzy leczyli raka płuc paląc dalej papierosy...
    Do d.... takie leczenie

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 22:26:03

    nie udawali, mam z nimi kontakt do dzisiaj...

  • Autor: mahika Data: 2011-03-17 22:37:09

    A masz pewność że byli już w zaawansowanym stadium?
    Jak sama napisałaś to były jednostki.

    Podoba mi się ta postawa i napawa optymizmem z jednej strony,
    ale też w pewnym sensie stwarza zagrożenie dla alkoholików, którzy nie są w stanie samemu sobie pomóc.
    Myślenie że Edek z tego wyszedł sam, to ja też i tak to trwa latami (od jutra nie piję) daleko ich nie zaprowadzi.

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-17 22:53:16

    Tak to były jednostki,a "Edek" to całkowity odszczepieniec pozostali dzielnie Edkowi sekundują, wręcz podziwiają go ale nie wybierają się w jego ślady:) /a szkoda?

  • Autor: asieksza Data: 2011-03-18 12:31:47

    Ja jestem za niekoniecznie dobrowolnym leczeniem. Alkocholizm to choroba, która odebrała życie mojemu byłemu mężowi.  Twierdził, że jest zdrowy. Przez ostatni rok kiedy byliśmy razem wychodził rano i sporadycznie wracał trzeźwy. To był koszmar potrafiłam się zmobilizować aby zwrócić się o przymusowe leczenie. Myślę, że może terapia dałaby mu do myślenia. Niestety zanim zrozumiał było już za późno.

  • Autor: mahika Data: 2011-03-18 13:38:59

    Rozumiem co chciałas powiedzieć. pięknie by było żeby zmusić delikwenta do pobytu w szpitalu, ale on odpęka przymusowy pobyt, wyjdzie i wraca do tego co było. Dlatego takie ważne jest to żeby sam chciał.
    Terapeuci nie są w stanie nikogo zmusić do tego. Mogą jedynie próbować.

  • Autor: ekkore Data: 2011-03-18 13:22:58

    Ale czy to był alkoholizm  -czy tylko nadużywanie?

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-18 18:15:07

    stwierdzony alkoholizm i z postanowieniem sądowym zobowiązującynn do podjęcia terapii.

  • Autor: ekkore Data: 2011-03-18 22:25:47

    Zastanawiajace jest w jaki spośob wpadł w nałóg?
    Czy doszedł już tak nisko - że potrafił się już tylko dźwignąć samodzielnie?

    Mam nadzieję, że nie wyciagam tu jakiś tajemnic z pracy...

  • Autor: Basienkaa0 Data: 2011-03-19 18:32:37

    w nałóg wpadł, że tak powiem "normalnei', najpierw z kolegami piffko, tanie wino, później alkohol, później...
    miał doskonaę wsparcie w rodzinie, żonie , dzieciach / to juz oczywiście odpowiedź na drugą część pytania/-aktualnie super sekundują mu "koledzy", podziwiają go /autentycznie/ i dalej dzielnie piją :(

  • Autor: stokrotka390 Data: 2013-02-07 20:17:20

    Odswierzam watek. Moze komus sie przyda. Wszystkim rodzinom dotknietym ta straszna chorobom wspolczuje, a ta audycjy daje nadzieje.: http://warszawa.radioplus.pl/Program/Pasmo-wspolne/KOCHAJ-I-ROB-CO-CHCESZ-CZYLI-MISTRZOWSKA-AKADEMIA-MILOSCI/Audycja-23.12.2012 ,pozdrawiam i milego wieczoru zycze.

    Dopisano 13-02-13 11:12:34:

    Chcialam jeszcze dopisac, ze w audycji tej jest podana nazwa leku (taniego) na olkoholizm i o jego badaniach, i o dopuszczeniu ( a raczej trudnosciach) na rynek. zachecam naprawde warto posluchac.

Przejdź do pełnej wersji serwisu