Forum

Rozmowy wolne i frywolne

pogrzeb

  • Autor: kasia146 Data: 2011-04-02 13:29:40

    Wczoraj zmarla babcia mojego meza i w zwiazku z tym mam pytanie. Jest taka tradycja ze trzeba podejsc do zmarlego i polozyc dlon na jego dloni i sie porzegnac w ten sposob z nim, ale ja po prostu nie jestem w stanie tego zrobic gdzies w srodku wiem ze tego nie zrobie i juz. Powiedzcie mi czy porzegnanie ze zmarlym w ten sposob to koniecznosc czy wystarczy ze podejde do trumny?

  • Autor: makusia Data: 2011-04-02 13:44:59

    W ten sposób,żegnałam tylko mojego tatę i babcię. Prawdę mówiąc nie słyszałam o takiej tradycji...

  • Autor: nadia Data: 2011-04-02 13:50:36

    Mysle,ze powinnas zrobic, to co czujesz a nie jak kaze  tradycja. Nic Ci to nie da,ze podejdziesz i na sile polozysz dlon, bo wtedy to bedzie sztucznie wygladac a niewiadomo jaka bedzie Twoja reakcja na sam dotyk zmarlego. Tak miedzy nami, to pierwszy raz slysze o takim pozegnaniu. Zawsze mi sie wydawalo,ze kazdy zegna sie jak chce ze zmarlym....

    A teraz z innej beczki - Kiedys bylam na slubie mojej kuzynki na wsi. W tym kosciele byla tradycja,ze podczas ceremonii wymiany obraczek, caluje sie w reke lub w pierscien ksiedza ( juz dokladnie nie pamietam) Moja kuzynka mimo,ze pochodzila z tej okolicy, oswiadczyla przed slubem,ze nie pocaluje reki ksiedza. Mozesz sobie wyobrazic jaka afera byla, bo to trzeba, bo to tradycja itp. itd.Jak przyszlo co do ceremonii to jej nowo poslubiony malzonek pocalowal reke ksiedza, ale ona nie. Byla chwila ciszy i ksiadz przeszedl do dalszego obrzadku mszy. Nic sie nie stalo, nikt potem nie mial do niej pretensji, ksiadz sie nie czepial ani rodzina. Wydaje mi sie,ze kazdy powinien postepowac wg wlasnego sumienia a nie pod presja innych ludzi czy tradycji. Pozdrawiam serdecznie :)

  • Autor: majolika Data: 2011-04-02 14:23:00

    Był(i w niektórych środowiskach jeszcze istnieje) zwyczaj całowania pierścienia(z relikwiami) biskupa, czy papieża.Ale ksiądz nie ma pierścienia.Widziałam, i to nawet z bardzo bliska, że biskupi np tego nie lubią i cofają rękę.Mam kolegę, który bardzo chciał z bliska obejrzeć ten pierścień i próbował, niestety biskup nie pozwolił.Myślę, że to dla nich żenujące jest.W końcu to wykształceni i już  we współczesnych czasach wychowani ludzie są. Poza tym ten gest jest pejoratywnie odbierany przez patrzących.

    Tak się składa,że w ostatnich czasach bywałam(taka smutna konieczność) na wielu pogrzebach.Mysle, że o wszystkim decyduje tradycja rodzinna i osobisty szacunek, uczucia wobec zmarłego.Ja np bez zastanowienia pocałowałam rodziców w czoło i w ręce.Ale wujów, czy ciotki już tylkow rękę.To był gest wdzięczności i czułości. Zaręczam,że nie ma się czego bać.Dalsi znajomi i dalsza rodzina po prostu przyklękała i schylała głowę-to zrozumiałe.Nie wiem, jak to się ma do zasad higienicznych. Na pewno dotykanie zmarłego, a co dopiero całowanie zbyt bezpieczne nie jest.Dlatego wszyscy pracujący przy zwłokach noszą rękawiczki.Ale, kiedy umiera ktoś bliski- nie myśli się o tym.

    Zachowuj się po prostu z szacunkiem i naturalnie.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-04-02 15:04:34

    Zmarli wytwarzają przez skórę jad, nie powinno się ich całowac.Co innego jak ktoś umiera na rękach wtedy można się pożegnac.
    Nie wyobrażam sobie całowac nieboszczyka  w dniu pogrzebu, przecież wcześniej leżał kilka dni w kostnicy i ciało już zaczeło się rozkładac.Szacunek nie ma nic do tego.
    A niektórzy całują gdy się żegnają w kaplicy.

    Kasiu wystarczy że skłonisz głowę stojąc przy trumnie.

  • Autor: Kruszyna Data: 2011-04-03 18:55:56

    Gdy zmarł mój tata zupełnie nie myślałam o rozkładzie i jadzie wytwarzanym przez skórę (mimo że wiedziałam o tym) i ucałowałam go w czoło. Było to dla mnie jak najbardziej naturalne i związane z miłością i rozpaczą jaką czułam w tamtej chwili. Według mnie  szacunek ma wszystko do tego. Myślę też, że zależy to od tego kim jest dla nas zmarła osoba i od naszej wrażliwości. Ja nie zawsze umiem być do bólu praktyczna, kalkulująca i sterylna.

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-04-03 19:58:28

    Moja mama żyje i mam nadzieję że będzie żyła długo, więc nie wiem jak się wtedy zachowam. Nikt nie jest sterylny do bólu, bo tak się po prostu nie da.
    Mam jeszcze dwoje dzieci do wychowania i trzecie w drodze, wolę nie ryzykować całując zmarłych.

    Co do sterylności to jednak bym uważała,Martyna Wojciechowska nie całowała zmarłych , ale goryle w sierocińcu tak! i nabawiła się poważnej choroby, z której już tyle czasu nie może się wyleczyc.

  • Autor: patysiapysia Data: 2011-04-16 22:12:28

    Kruszynko zgadzam się z Tobą gdy zmarł mój tata dwa lata temu też pocałowałam go w policzek i również jak ty o niczym nie myslałąm tylko o szacunku do niego i jak bardzo go kochałam ,nigdy w życiu nie słyszałam o żadnym jadzie wytwarzanym przez zmarłego  .

  • Autor: jolka60 Data: 2011-04-17 08:38:07

    Witaj,ja również tak pożegnałam mojego tate,który zmarł dokładnie 20 lat temu.
    Co do istnienia jadu.chciałabym móc przyznać Ci rację,ale niestety,on istnieje.
    Jest to tzw trupi jad,powstający w wyniku rozpadu białka,czyli po prostu procesów gnilnych.
    Odkryty został już dość dawno,bo w 19 wieku.Pomijajac mniej czy bardziej sensacyjne i często wyssane z palca historie krążące w mediach na jego temat,prawdą jest fakt,iż jest to silna trucizna.

  • Autor: jolka60 Data: 2011-04-17 08:41:41

    Kruszynko zgadzam się z Tobą gdy zmarł mój tata dwa lata temu też
    pocałowałam go w policzek i również jak ty o niczym nie myslałąm
    tylko o szacunku do niego i jak bardzo go kochałam ,nigdy w życiu nie
    słyszałam o żadnym jadzie wytwarzanym przez zmarłego  .

    Żle się wysłowiłam-chodziło o to,że od nas zależy forma pożegnania,również w formie pocałunku.

  • Autor: Aleex Data: 2011-04-02 14:49:48

    Kasiu - zrób jak chcesz. Rozumiem Twoją rezerwę, uważam, że gesty czułości wobec zmarłych powinny być zarezerwowane dla najbliższych i muszą wynikać z potrzeby serca. Jeśli nie masz takiej potrzeby, wystarczy, że klękniesz lub przeżegnasz się. Ja tak robię i już. Mam po prostu takie jak Ty opory i nie potrafię się przemóc. Pozdrawiam, Aleex.

  • Autor: as Data: 2011-04-02 15:10:43

    U nas rodzina to nawet całuje całuje zmarłego. 

  • Autor: ireth Data: 2011-04-02 15:15:53

    Zupełnie Ci się nie dziwię i uważam, że nie powinnaś w ten sposób żegnać się ze zmarłą skoro czujesz opór. Ja, szczerze mówiąc, w ogóle bałabym się podejść do otwartej trumny bo mam chyba zbyt rozbudowaną wyobraźnię... nie mówiąc już o dotykaniu zmarłego.

  • Autor: Beata500 Data: 2011-04-02 17:03:20

    Wystarczy , że podejdziesz i skiniesz głową.

  • Autor: anqe Data: 2011-04-02 21:25:04

    jeśli nie czujesz takiej potrzeby to nie masz obowiązku wogóle podchodzić do trumny gdy zmarła moja cioteczna siostra to nawet nie wchodziłam do kostnicy wiem że ostatnie tygodnie jej wieloletniej choroby (miastenia) zmieniły jej wygląd dramatycznie wolałam ją zapamiętać taką jaką był za życia i poza jakimiś fanatycznymi i plotkarskimi ciotkami nikt nie miał do mnie pretensji ani żalu.

    Pamiętaj że zawsze ważniejsze jest to co w sercu a nie to co na pokaz, jeśli Twój mąż ma mądrą rodzinę to to zrozumieją a jesli nie to ja porozmawiałabym szczerze z mężem a całą resztę miała w głębokim poważaniu.

    Babcia męża to osoba z którą łączy Cię szacunek do niej poprzez szacunek do Twojego męża, zupełnie inna sytuacja jest gdyby to była Twoja włąsna babcia z którą łączy Cię wieloletnia więź emocjonalna.

  • Autor: kasia146 Data: 2011-04-02 21:35:34

    Dziekuje wam bardzo za wszystkie odpowiedzi juz wiem ze tylko podejde do trumny i nie bede jej dotykac. Bardzo kochalam babcie mojego meza mimo ze znalam ja tylko 7 lat i mam do niej ogromny szacunek. Przezywam ten pogrzeb bardzo bolesnie bo to byla naprawde bliska mi osoba, ale mimo tego nie potrafie sie przemoc.

  • Autor: basiulka Data: 2011-04-02 21:56:06

    napisalam Ci na gg....pozdrawiam.

  • Autor: punca Data: 2011-04-03 13:46:00

    Zrób tak jak będziesz czuła.Jak zmarł mój dziadek nie potrafiłam widzieć go w tumnie.Ja go tokiego nie chciałom zapamętać,wiec nie wchodziłam do tego pokoju w kórtm leżała trumna z ciałem.

    Nie potrafiłabym pocałować nieboszczyka.

  • Autor: krysia64 Data: 2011-04-03 14:41:19

    Kasiu, zachowasz się tak jak Ci instynkt nakazuje, a nie jakieś tradycje wzięte właściwie nie wiem skad.
    Nie rób nic na siłę.To samo z siebie wyjdzie.
    Kiedyś nie wyobrazałam sobie jak można w domu ubierać osobę zmarłą,poprostu chyba sie bałam....do czasu kiedy zmarła moja mama (dziś mija 6-ta rocznica)
    Sama nie wiem skąd wzięłam tyle siły by ją ubrać.Zmarła mi na rękach.Pierwszy raz widziałam ostatni oddech............
    Ale nie wyobrażałam sobie tego by ją ktoś obcy szarpał i ubierał, wiedziałam ze zrobię to z miłości i z sercem, delikatnie.
    W takich chwilach nie myśli się o tym, patrzy się na osobę bliską sercu inaczej.
     Więc  serce Ci samo podpowie instynktownie jak się zachwoać w tak trudnej chwili.Czasami dziwimy się swoim reakcjom że można tak ,czy inaczej się zachwać......ale jest to moment danej chwili,który się potem pamięta latami.

  • Autor: Ala06 Data: 2011-04-03 16:23:35

    Krysiu ! opowiedziałaś moją historię, tylko tym się rożni że było to
    znacznie wcześniej

  • Autor: Scooby Data: 2011-04-03 20:32:47

    Ja miałam podobny przypadek,że wszyscy podchodzili do trumny i dotykali dłoni zmarłego.Mnie teściowa powiedziała,że w ten sposób jak przyjdzie we śnie do kogoś zmarły to ta osoba nie będzie się go bała.Byłam na pogrzebie wujka jakies 2 tygodnie temu i tam rodzina dotykała w ręke zmarłego,a ja tylko doszłam do trumny uklękłam i sie pomodliłam i odeszłam.Nikt później tego nie skomentował,ani nie pytał dlaczego nie dotknęłam.Ja po prostu jakoś nie mogłam.

  • Autor: Laugasel Data: 2011-04-05 13:52:45

    Ja jestem dotykowcem.Jak zmarł mój tata nie dotykałam go tylko dlatego,że gdy wyjeżdzałam uściskałam się z nim bardzo serdecznie i długo. Czułam jego ciepło i miłość. Ja tę chwilę chcem zapamietać do koca życia, on mi okazał wtedy jak bardzo mnie kocha i jestem mu bliska, a ja powiedziałam,że jest bardzo kochany i bardzo jestem dumna ,że jest moim tatusiem. Chcę zapamiętać tylko to pożegnanie. A to co pomyśleli inni w czasie pogrzebu naprawdę nie stanowi dla mnie żadnego problemu.

  • Autor: Wróbelek Data: 2011-04-06 10:18:06

    Przyznam, że o takiej tradycji nie słyszałam. Na żadnym pogrzebie się z tym nie spotkałam więc pewnie nic się nie stanie jeśłi tego nie zrobisz.

Przejdź do pełnej wersji serwisu