Forum

Zwierzyniec

zwierzaki

  • Autor: kuchacik Data: 2011-04-05 20:31:41


    Pochwalcie się jakie macie zwierzaki w domu ?

  • Autor: Wkn Data: 2011-04-05 21:03:07

    Sędziwego psa Parówka - chodzącą łagodność, mimo dość grożnego na pierwszy rzut oka wyglądu.
    Oto on, nasz pełnowymiarowy towarzysz do końca swoich dni:

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2011-04-06 16:47:52

    Wygląda bardzo dostojnie jak dziadziunio, ale jest taki słodki:)

  • Autor: Wkn Data: 2011-04-06 21:10:19

    On jest dziaduniem, na ludzkie lata dobiega dziewięćdziesiątki, ale potrafi wciąż zachowywać się jak szczeniak. Prześmiesznie siwieje, zaczął bardzo wcześnie, już w wieku dwóch lat siwizna przyprószyła mu brodę, potem drugi koniec postanowił nie zostawać w tyle i osiwiała mu pupa. Prawdziwym nestorem stał się, gdy czas pobielił mu brwi, jakieś 3-4 lata temu, a niepowtarzalnego dziaduńciowatowato-żartobliwego chrakteru nabrał, gdy założył białe skarpety na łapy - najpierw przednie, a po roku również na tylne. Każdego roku skarpety robią coraz dłuższe - ciekawe, kiedy zacznie nosić podkolanówki :D

  • Autor: Beata500 Data: 2011-04-07 17:09:02

    Wkn, ile ten dostojnik ma lat?

  • Autor: Wkn Data: 2011-04-07 22:12:41

    w listopadzie 2010 skończył 10

  • Autor: Beata500 Data: 2011-04-12 19:30:13

    Nie mogę się napatrzeć na niego, bardzo mi się podoba.Moja labradorka ma 8 lat , ale siwiznę ma tylko na brodzie.A jej syn ma 6 lat i siwizny jeszcze nie ma wcale.Ma co prawda kilka srebnych włosków, ale to w tych miejscach, gdzie koledzy potraktowali go zębami.

  • Autor: Iwona02 Data: 2011-04-05 22:48:39

    A to nasza Happy, bez ktorej nic bysmy nie zrobili.

  • Autor: jareksz Data: 2011-04-05 23:02:19

    Dwa szczury, królika, złotą rybkę i z miliard roztoczy.

  • Autor: Haijle Data: 2011-04-06 00:26:33

  • Autor: Laugasel Data: 2011-04-06 08:09:17

    A ja mam kochaną Kozę, która naprawdę jest kotem, ale uważa się za psa. Pilnuje domu,  chodzi z nami na długie spacery i kocha wszystkie dzieci.

  • Autor: ewka63 Data: 2011-04-06 08:46:19

    Pusia 13-letnia i Toluś 9-miesięczny
    a to Toluś, po pierwszej w swoim życiu marcowej nocy, gdy rano powrócił do domu :)

    Kuchaciku, a Ty się pochwalisz?

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-08 08:28:05

    Ewa a nie odjęłaś Tolusiowi dwóch miesięcy?
    Wydawało mi się, że on dwa miesiące starszy od Maurycego.
    Sugerujac sie tym napisałam, że ma 7 - ale jak policzyłam to wychodzi mi 9 w kwietniu (zakładając, że miał dwa jak do nas trafił), w marcu minęło pół roku mieszkania z nami.

  • Autor: ewka63 Data: 2011-04-08 16:35:37

    Tolek jest z czerwca 2010, tak wycenił weterynarz:)

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-08 18:28:37

    Ja (w porozumieniu z weterynarzem) zakładamy, że Maurycy to lipiec..

    Dla tych kotów bez metryki trudno w 100 % wyrokować.

  • Autor: Scooby Data: 2011-04-06 09:16:16

    No to ja juz sie chwale.Mam psa Misia-podwórkowy to jest piesek,oraz mam dwie świnki morskie-Bezia i Bakusia.Beza to świnka krótkowłosa,a Bakuś to długowłosa,trzeba ją przynajmniej raz w tygodniu kąpać i co jakiś czas obcinać włosy bo są bardzo długie.Co tu dużo mówić to są moje i męża pupilki.

  • Autor: agacia Data: 2011-04-06 10:09:23


    A ja mam trzy szczuraski :Lilo , Pipi i Pinki.

  • Autor: Scooby Data: 2011-04-06 11:01:35

    Ojej ale te twoje szczureczki są fajne.Ja już miałam w rękach szczurka i jest to bardzo miłe zwierzątko.W czym je trzymasz jeśli można wiedzieć? jak chcesz to napisz mi na pw.Pozdrawiam.

  • Autor: agacia Data: 2011-04-06 14:46:51

    Trzymam je w takiej większej klatce .To bardzo sympatyczne zwierzątka , tylko niestety krótko żyją.

  • Autor: Satina Data: 2011-04-07 10:45:12

    Dokładnie, ja miałam jednego ale po paru latach (coś około 4) zmarł i niestety juz nie brałam kolejnego, bo raz: psy by mi go zjadły, a dwa za krótko żyją, a ja za bardzo przyzwyczajam się. Ale kochane masz:) Pewnie dużo rozrabiają w trójkę.

  • Autor: agacia Data: 2011-04-07 12:02:35

    4 lata to i tak dużo.Moje pierwsze szczurki żyły po 2 lata , a te teraz mają ponad rok, ale ta albinoska już jest chora i ma problemy z poruszaniem.

  • Autor: jareksz Data: 2011-04-06 11:23:48

    To jeden też "huski" jak moja:



    A tu królisko niczym Sfinks:

  • Autor: hope30 Data: 2011-04-06 12:08:50



    Bruno-pełnoprawny członek rodziny:)
    Zabrany ze schroniska 5 października ubiegłego roku.Dodam tylko,że to chodząca łagodność na całe 8 lat życia:)

  • Autor: Scooby Data: 2011-04-06 12:33:49

    Piękna psinka tylko te jego łagodne oczka takie smutne.

  • Autor: Satina Data: 2011-04-07 10:47:29

    O ja też mam sawoje ze schroniska;) Fajnie, że ludzie zabierają psy stamtąd, bo przynajmniej nieliczna grupka zwierzaków może mieć fajne życie. Chodzi też za wami ciągle? Ja mam taką małą przylepę, która jakby mogła to by nawet do wanny weszła z tobą;) Za to ten większy już starszy i zadomowił się;)

  • Autor: Scooby Data: 2011-04-06 12:32:52

    Ja na punkcie zwierząt mam ogromnego hopla.Jak byłam z mężem w Gdańsku w zoo,to chciałam nawet za ogrodzenie przechodzic,żeby jakieś zwierzątko pogłaskać.Piękne są te twoje zwierzątka.

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2011-04-06 17:00:43

    U nas w domu wszyscy kochamy zwierzęta:) ja też mam hopla na ich tle. Przecudne są te zwierzaczki w tym wątku.Pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt.

  • Autor: agacia Data: 2011-04-06 14:54:21

    Bardzo podobne do moich szczurków, ale moja huski jakaś taka wyblakła się zrobiła z wiekiem i już nie jest taka  jak na zdjęciu.

  • Autor: jareksz Data: 2011-04-06 21:51:29

    Lola z wiekiem żółcieje ale od początku miała skośne oczy. A może kiepsko dba o higienę? Sonia, ta rudo szara, to już staruszka. Bardzo żwawa staruszka ale jednak: jej dni są policzone. To będzie straszne, bo moja młodsza córka się z nimi nie rozstaje. Z resztą... z tych wszystkich zwierzaków jakie się przewinęły przez nasz dom Sonia mi najbardziej przypadła do serca. Szary szczur z obrzydliwym ogonem ale czuję, że też się popłaczę.

  • Autor: Wkn Data: 2011-04-06 22:04:40

    A tam gadasz, szczury mają wspaniałe, a nie obrzydliwe ogony. Chwytne i ruchliwe. No, może rzeczywiście wyglądają jak pokryte starczymi plamami łuskowato-owłosione węże, ale są miłe w dotyku.
    Kiedyś po 3 dniach nieobecności, znalazłam swojego (nieżyjącego już teraz) Mordka vel Śmierdziucha, którego podejrzewałam o zejście z głodu gdzieś za regałem, właśnie po ogonie, którego fragment wystawał spod lodówki. Miał wikt i opierunek, ponieważ obok lodówki stały miski z wodą i chrupkami Parówka. Kamuflował się tam bardzo szczwanie - zdradził go dopiero ogon, którego nie wciągnął w całości pod lodówę :) Przylazł na herbatnika i nitkę ugotowanego makaronu :)

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-04-06 19:06:33

    Jarek, to pasztet na Wielkanoc masz z głowy, królik już jest:)))

  • Autor: Satina Data: 2011-04-06 13:39:36

    Dwa psiaki Argo (około 5 lat) i Zeta (inaczej: kurczak, frędzel- około 1,5 roku)



  • Autor: nadia Data: 2011-04-06 15:42:09

    Mam kotke ''Megi'' i 3 kocieta :) Na razie maja przezwiska - pierwszy to ''krowka''( bo jest laciaty), drugi-''ADHD (bo wszedzie go pelno), trzeci- ''Gapcio'' ( bo zawsze ma minke przestraszona i jest bardzo ostrozny) :)


  • Autor: ekkore Data: 2011-04-07 11:05:13

    Jakbyś się chciała pozbyć - moja Marta pisze sie na ADHD..

    Zreszta trójka z Twoich pasowałaby do naszego Maurycego...

    My mamy kota Maurycego z piwnicy.
    We wrześniu córka przyniosła i został. Zawojowując wszystkich członków rodziny, w tym największą przeciwniczkę - czyli mnie.

    W tej chwili ma jakieś 7 miesięcy. Z rozrywkowego kociaka stał się statecznym - no prawie (bo broi poza domem) - panem kotem.
    Po kastarcji zaczął się szlajać - znika na całe popołudnia, czasami noce, także na obcym terenie (jak byliśmy w gościach uciekł przez drzwi miedzy nogami i wrócił rano- gdy myśmy połozyli kreskę na kocie).
    Dobrze żyje z kotami z dzielnicy, chodzi na panienki (próbuje poderwać wiekową "niemrę" - ale ta na niego syczy), sprowadza obce na balkon - ostatnio swojego "bliźniaka", którego prawie wpuściliśmy do mieszkania, myślac, że to Maurycy.

    mimo sporej wagi i niezłego apetytu nadal wygląda "chudo"

    Tak wyglądał w lutym. wersja turystyczna w Czechach - na smyczy - aby nie zwiał

  • Autor: olka76 Data: 2011-04-07 11:45:09

    śliczny kot z tego Maurysia. Jakie ma fajne skarpeteczki.

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-07 12:04:14

    Do tego ma jeszcze biały krawat.
    W tej chwili - jak siedzi w tym miejscu, w tej pozycji to już jest wyższy od zegara...

    My śmiejemy się z tego zdjęcia, że to figurka z włochatej porcelany

  • Autor: olka76 Data: 2011-04-12 17:20:00

    A powiem Ci, że przez chwilę nie mogłam dojrzeć na tym zdjęciu - gdzie jest kot?... A tu proszę, ta figurka wysoko to właśnie kotek:)
    Spryciarz jeden, tak wysoko włazić:)

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-12 17:52:17

    Nim pierwszy raz wskoczył - siedział chyba z godzinę i wpatrywał się. Myśmy się śmieli - że oblicza trajektorię lotu.

    Teraz wskakuje jednym skokiem z parapetu..
    tylko ma problem - bo na leżąco już wystaje poza półkę...

  • Autor: Beata500 Data: 2011-04-08 20:41:14

    Super kiciuś.Ekkore, ja mam wrażenie, że kastraty " trzymają się domu" , ale na tej zasadzie, że zawsze do niego wracają.Matylda - kocur kastrat ma 9 lat .W tym czasie jak nie był w domu może trzy doby, to wszystko.Zawsze wraca, chociaż od wiosny do jesieni znika wieczorem.Zimą noce spędza w domu.

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-09 09:40:56

    Chyba tak.
    Maurycy wychodzi tak od 18 (w ciągu dnia siedzi w domu, nie odczuwa potrzeby) - wraca - obleci całe mieszkanie - jakby sprawdzał czy nic sie nie zmieniło - i w drogę...
    Od 22 ma szlaban (czasami później - zależy czy domaga się wyjścia - nie zamierzam być budzona w nocy przez kota wracajacego z luwrów - a potrafi domagać się wpuszczenia głośno i dobitnie) - ląduje za drzwiami pokoju (bardzo szybko pogodził się z utratą uprawnień dostepu po zamontowaniu drzwi), potem gdzieś koło 5 nad ranem u córki w pokoju rozpoczyna akcję zrzucania wszystkiego (uwielbia lampki)..za co karnie jest nam wrzucany do pokoju - tu rozpoczyna swoją walkę o wyjście, tarabaniąc żaluzjami..Jak chcemy pospać - kot dostaje eksmisje na dwór (czyli osiąga zamierzony cel). Na śniadanie wraca...Koło 7 rano.


    Śliczny ten Twój "Matyld"...

  • Autor: makusia Data: 2011-04-09 11:08:57

    "Aparat" z tego Maurycego

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-09 11:48:04

    Aparat - nie mogę zaprzeczyć...

    Szczytem - jak na mój gust - była ucieczka na obcym terenie (nota bene wcześniej domagał się wyjścia w tradycyjny swój sposób, które żesmy zbagatelizowali - bo kot na nowym miejscu powinien być pokorny i bojący) i powrót o 6 rano - gdy myśmy poł nocy nie spali zagladajac czy wrócił...(jak wrócił - to wiedzieliśmy, że wrócił - tak głośno miauczał).
    Potem - na spacerze - znaleźliśmy na śniegu ślady kociej imprezy - trochę kotów z okolicy było - patrzac na ilosć śladów (ewidentnie świeżych)...

    A po kastracji miał być spokojny, tylko leżeć...

    Maurycy jest zaprzeczeniem...

  • Autor: makusia Data: 2011-04-09 22:27:59

    Teraz "nabiłaś mi klina".... i nie wiem czy kastrować Tośka.... hahhaaaa

  • Autor: ewka63 Data: 2011-04-10 14:04:10

    Rudek, kot moich sasiadów jest kastrowany i przegonił wszystkie koty z okolicy. Na mojego Tolka poluje namiętnie, raz rzucił się na mnie jak broniłam Tolusia, bo co to znaczy, żeby kot z sąsiedztwa przeganiał Tolka z tolkowego tarasu :)))))
    Kastracja jest na pewno zabezpieczeniem przed niekontrolowanym rozrodem kociaków.

  • Autor: makusia Data: 2011-04-10 14:31:03

    Ewciu, nie mam kotki, więc nie grozi mi nadmiar kociąt...Chcę go wykastrować aby nie włóczył się po wsi jak Kiciuś..który wiesz jak skończył:(

  • Autor: ewka63 Data: 2011-04-10 15:10:26

    Tak Makusiu, ale jak będzie sie wałęsał to i kocieta z tego będą, gdzieś tam, ale będą. Tolka planuję zniewieścić w czerwcu :) Może wtedy Rudek nie będzie na niego taki wściekły, bo feromonów kocich nie poczuje :)

  • Autor: makusia Data: 2011-04-10 18:46:00

    Fakt:)

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-11 07:40:48

    A jak sobie radzisz z zapachem w domu?
    w tym wieku to kot juz powinien znaczyć teren.
    Ja z powodu strachu przed zapachem - na podstawie tego co słyszałam od innych "kociarzy" Maurycego do kastracji zawiozłam w styczniu (jak miał pół roku)...

  • Autor: ewka63 Data: 2011-04-12 19:35:29

    Właśnie nie wiem dlaczego, ale Toluś wcale nie znaczy. Nie bije się z innymi kotami - zwiewa na drzewo w razie niebezpieczeństwa, a szybki jest niesamowicie. W ogóle to jakiś pacyfista chyba z niego jest :)

  • Autor: Beata500 Data: 2011-04-12 19:39:52

    Tylko się cieszyć z takiego kociaka.

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-12 21:16:07

    No tak Toluś nadrzewny..
    A może Ty masz nietypową wiewiórkę?

    Co kot to obyczaj - w wielu wypadkach przeczący ogólnej wiedzy o sierściuchach..

  • Autor: nadia Data: 2011-04-10 22:06:21

    Piekny kocurek :)

    A ja dzisiaj oddalam Krowke kolezance, bo i tak byl dla niej, jednak troche bylo zamieszania...
    Otoz dzsisiaj byla piekna pogoda , ja po grypie, wiec wzielam corke i kocieta na ogrod. Fajnie bylo dopoki nie okazalo sie,ze w ogrodzie zostal tylko Gapcio. Nastaly goraczkowe poszukiwania pozostalych kociat. Niestety bez rezultatu, zaangazowani w poszukiwania byli takze sasiedzi. Bylam zla na Megi,ze pewnie wyprowadzila gdzies te dwa kociaki a jeden zostal. Atmosfera byla napieta. Kolezanka przyjechala i zadecydowalam,ze dzisiaj bierze tego ostatniego kota a wiec Gapcia, mimo ze tego akurat kociaka nie wybrala. Zgodzila sie. Pojechala i jeszcze corke dalam do niej na noc,zeby kotek sie przyzwyczail. W miedzyczasie znalezlismy pozostale kocieta, byly pod lozkiem w skrzynce z materialu, gdzie schowane byly rzeczy do prasowania - siedzialy sobie w kaciku i spokojnie spaly. Kamien z serca! Szybko zadzwonilam do kolezanki o podmiane a sasiadow przeprosilam za klopot. Podmiana zrobiona i Krowka poszla do kolezanki. Corcia dzwonila,ze Krowka bardzo dobrze sie zaaklimatyzowala. Kamien z serca! Juz powoli wracalam do siebie, kiedy... no wlasnie kotka-Megi zaczela miauczec i szukac Krowki. Wskoczyla mi przed komputer manifestujac,ze chce wyjsc na dwor, bo kocie zginelo. Mam wyrzuty sumienia, ze oddalam Krowke tak szybko, chociaz wiem ze i tak przyszedl by ten moment. Obiecalam sobie,ze nie bede sie przywiazywac do kociat dlatego dalam im tylko przezwiska a tu prosze... Lzy same mi sie cisna do oczu. Wiem,ze nic juz nie cofne bo nie moge, ale czuje ze Megi mi da popalic...Pozdrawiam troche smutno...

  • Autor: niebieska-różyczka Data: 2011-04-06 16:46:01

    To są moje 2 dziewczynki- świneczki morskie i moja ukochana sunia Dżunka:)

  • Autor: Satina Data: 2011-04-07 10:42:23

    Ale czadowe świnki:) Super zwierzaki:)

  • Autor: Ala06 Data: 2011-04-06 17:45:34

    Nasz pupilek Max

  • Autor: f-K Data: 2011-04-06 20:41:57

    A ja mam rybki. ktore nie pozwalaja sie przytulac :-/ Zazdroszcze Wam troszke tych pluszakow.

  • Autor: Beata z Kujaw Data: 2011-04-06 20:48:42

    to moj ukochany Kubus - koszatnik

  • Autor: Wkn Data: 2011-04-06 21:15:04

    Świetne, bardzo towarzyskie zwierzaki, łagodne i wymagające bardzo dużo ludzkiej uwagi, żeby nie smutniały. Szczególnie sztuki trzymane pojedynczo potrzebują sporo pieszczot i obecności człowieka.
    Zawsze mnie bawiły ich wyciorkowate ogony :)

  • Autor: iwoniak Data: 2011-04-06 21:21:43

    U nas sunia dwojga imion Samba-Balbina (bo najpierw była Sambą, a w miarę jak rosła zmieniała się w Balbinę). Pięknie reaguje na obydwa imiona. Zdjęcie stare z 2005 r. Balbina teraz jest już dojrzałą psią damą, w maju skończy 7 lat.
    Jak trwała u nas budowa, to przyplątało się Małe Mzimu. Takie czarne kocie dzieciątko, bardzo chore, słabe, ledwo chodziło. Po wyleczeniu i podrośnięciu zniknęło.

    A moi synowi całkowicie "zezwierzęceni". Starszy ma sunię retrievera Venę, koty Blankę i Benka, rybki w ogromnym akwarium i do niedawna szynszylę. Młodszy koty Franka i Rysia.

  • Autor: ursula Data: 2011-04-06 22:55:40

    nasi przyjaciele: Cora i Shaman - wyzly waimarskie

  • Autor: skopolendra Data: 2011-04-07 07:46:24

    To sa Jogi i Bella w skrocie Jogobella:).Sa niesamowite, kochamy je calym sercem tzn piecioma sercami calej rodziny:)

  • Autor: olka76 Data: 2011-04-12 17:23:21

    Jeny, jakie one są cudne

  • Autor: Ala06 Data: 2011-04-07 12:27:11

    Gdzież to nasz młody kolega , zakłada wątek, my chwalimy się
    pupilami a on co.... zniknął:))

  • Autor: kuchacik Data: 2011-04-07 13:06:03

    Przepraszam ,że nie pisałem. .Miałem dwa pieski ,mam tylko jednego. .Jeden z nich dzisiaj odszedł do świata wiecznego <becze>

  • Autor: Ala06 Data: 2011-04-07 13:24:46

    Nie płacz , faceci nie płaczą :) taka kolej rzeczy
    masz jednego i pochwal się nim  jak miną emocje
    Jesteś fajnym uczuciowym chłopcem , mało dziś takich

  • Autor: kuchacik Data: 2011-04-07 16:24:35

    Ja nie płacze. .ja rycze.    
    Jak ja bym chciał mojego Atoska sobie przytulić ,pogłaskać go ,ale już tego nigdy nie zrobię . . nie chce mi się nic ,tylko o moim Kochanym Przyjacielu myśle ..i mam ochotę beczeć ,ale już mnie tak oczy szczypią że nie mam sił.

  • Autor: Wkn Data: 2011-04-07 16:32:45

    Bardzo bardzo można się przywiązać do zwierzaka. Zwykle miłe i wierne toto - więc jak takiego kudłacza nie lubić. Tak mówią, że czas zrobi swoje, a Atos będzie z Tobą na wszystkich zdjęciach, no i w miłych wspomnieniach. Ja też coraz bardziej przygotowuję się na odejście Parówka, choć wszyscy wokół śmieją sią z moich płonnych nadziei, że jednak będzie to pierwszy pies, który dożyje stu lat :)
    Trzymaj się, Kuchacik!

  • Autor: olka76 Data: 2011-04-14 17:27:05

    O tak, masz rację, do odejścia przyjaciela trzeba się od pewnego momentu umieć przygotować, to bardzo ważne. Ja jestem akurat na etapie przeżywania samych strat, niezwykle bolesnych; w 2009 - odszedł pies, w 2010 - kot, no i teraz następny ukochany kocurek - każde z nich miało swoje lata, to prawda, ale jak się człowiek z góry nastawia, że zwierzę będzie żyło ze 20-tkę (bo naczyta się m. in. w necie, że inne żyją, więc czemu nie), to potem nie może otrząsnąć się z szoku - jak to?... już?
    Tak to zwykle bywa...

  • Autor: f-K Data: 2011-04-07 19:27:46

    :(

  • Autor: ewka63 Data: 2011-04-07 17:45:20

    Kuchaciku, odszedł sobie ale na zawsze zostanie w Twoim sercu. Ciężko się rozstać z prawdziwym przyjacielem :(

  • Autor: ursula Data: 2011-04-08 01:18:59

    Kuchaciku,
    jest mi bardzo przykro, ze musiales pozegnac swego wiernego Przyjaciela,
    to bardzo trudne...
    moze, w odpowiednim czasie, wkleisz jego zdjecie i opowiesz nam o nim, masz z pewnoscia wiele wspanialych wspomnien...
    :(

  • Autor: Scooby Data: 2011-04-08 12:42:16

    Oj kuchaciku to bardzo przykre i smutne.Nie płacz on na zawsze zostanie w twoim serduszku.

  • Autor: jolka60 Data: 2011-04-09 11:18:00

    Masz prawo beczeć,to tylko dobrze o Tobie świadczy.

  • Autor: góralka Data: 2011-04-10 13:38:56

    Ja mam dwa zwierzaczki w domu.Jeden to "piesek" i wabi się Rysio.Nieraz poszczeka sobie,powarczy ale ogólnie należy do rasy tych ugodowych i potulnych,lubiących dobrze zjeść

    Drugie zwierzątko to rybka , jest własnością wspomnianego "pieska" i z racji pożarcia swoich współtowarzyszy w akwarium nazwana została Bandzior :)

  • Autor: ewka63 Data: 2011-04-10 14:05:41

    nawet brzuszek ma okrąglutki od tego zjadania :))))

  • Autor: makusia Data: 2011-04-10 14:31:59

    Prawdziwy bandzior

Przejdź do pełnej wersji serwisu