Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Ach ci faceci

  • Autor: misia2004 Data: 2011-04-09 12:34:04

    Mam do was pytanie. Czy wy postrzegacie waszych facetów jako LENI? Bo ja juz nie daję rady z moim leniwym facetem:(

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-09 12:50:42

    Mój jest leniem, który wymyślił cywilzację (to parafraza jego cytatu).
    robi tylko to co musi - i to po wielokrotnym suszeniu głowy (zawsze jest szansa, że mi albo komuś się odechce realizacji)..
    No chyba, ze jest to coś co sprawi mu osobistą przyjemność - wtedy nijak lenia nie widać.

    Ale Młody ma podobnie...

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-04-09 12:55:03

    Mój nie jest leniem, wręcz przeciwnie! jest bardzo pracowity i chwała mu za to:)

  • Autor: cerekm Data: 2011-04-09 13:17:18

    tak samo jak i facet, rownie dobrze BABA moze byc len! ja osobiscie nie moge uogolnic ze faceci to lenie. Obecnie jestem sama ale wczesniej....jeden najchetniej lezalby z piwem albo whisky, drugi zas byl bardzo pracowity, robil wszystko co trzeba bylo ( poza kuchnia...ale to akurat nie przeszkadza mi;)  ). MOj brat to len do entej potegi, wogle jakis z innej planety! Natosmiat nasz tata jest chory jak ma usiasc i odpoczac;) W domu robi wszystko co jest do zrobienia, lacznie z zakupami i kuchnia, a mama siedzi i pachnie...

  • Autor: Zuzanna248 Data: 2011-04-09 13:21:58

    Wszystko co napisała ekkore też napisałabym.....a może pisałaś o moim a nie swoim???

  • Autor: Gigi Data: 2011-04-09 13:52:35

    To ja zaliczam sie do grupy "szczesliwcow". Moj skarb to pracus az do przesady.
    A najfajniejsze jest to ze razem robimy wiele rzeczy ... aktualnie remontujemy taras, nawet dostalam do reki elektryczny mlot udarowy.... troche mna potrzepalo...ale frajda byla przednia. U nas nie ma podzialow: JA robie to a TY to. I to jest wspaniale:-). Moj nawet prasuje i szyje na maszynie... sama nie wiem gdzie go znalazlam....hi,hi,hi
    A propo tematu uwazam, ze nie mozna uogulniac ze faceci z reguly sa "leniuszkami". Moim zdaniem niekiedy kobiety sa same temu  winne, bo na to cicho przyzwalaja. Potem taki "Pan i wladca" przyzwyczaja sie do luksusow i oduczyc go tego nie sposob.

  • Autor: punca Data: 2011-04-09 14:30:50

    Gigi,to podeślij męża do mnie,niech troche poprasuje,bo ja tego nie lubię

    A tak na poważnie,to mój czasem dostaje lenia,tak jak ja i inni ludzie napewno też,ale jak juz się za coś wezmnie to jest berdzo,aż za bardzo dokładny.Sprząta świetnie,dużo rzeczy robimny razem,pomagamy sobie nawzajem.

  • Autor: as Data: 2011-04-09 16:00:52

    Mój nie jest leniem. Jest pracowity, dokładny i bardzo duzo mi pomaga. Przed świętami to on sprząta cały dom.

  • Autor: misia2004 Data: 2011-04-09 19:06:26

    Jak was tak czytam to myślę,że nie jest chyba z moim aż tak źle. Ale żeby coś tak zrobił sam od siebie to graniczy z cudem. Wśród moich znajomych uchodzimy za wzór do naśladowania. I dla nich jest dziwne że czasem sie kłocimy. Teraz już moje nerwy puściły i urządziłam strajk:) Od wczoraj nic nie robie. Nie wiem ile tak wytrzymam bo to nieróbstwo jest strasznie męczące. Ostatnio koleżanka mi powiedziała że powinnam się cieszyc ze mnie nie bije, nie pije, nie wraca nad ranem do domu. Ok cieszę się ale czy to jest powód żebym wszystko sama robiła? I już teraz nie wiem kto jest dziwny on czy ja?

  • Autor: cerekm Data: 2011-04-09 20:18:29

    absolutnie nie jestes dziwna!!!!! i nie daj sie! strajkuj az zadziala;)

  • Autor: Mama Rozyczki Data: 2011-04-09 21:19:23

    Nie wiem czy strajkowanie na lenia zadziała:)

  • Autor: misia2004 Data: 2011-04-09 21:37:29

    Bo to nie jest do końca tak, że on siedzi i kompletnie nic nie robi. Chodzi o to,że sam z siebie sie nic nie domysli że pasowałoby cos zrobic. ( czasem sie to zdaża ale sporadycznie) A jak juz go poprosze o cos to zrobi, może nie do końca tak jak ja bym to zrobila. Ale stara sie:P Dziewczyny czy ja  za duzo wymagam i czepiam sie bez powodu?

  • Autor: aggusia35 Data: 2011-04-09 23:30:51

    Misia my kobiety jesteśmy jak wszystko wiedzące wiedżmy ple ple ( taka bajka kiedyś była) Mężczyżnie trzeba konkretów. Mężczyzna nie mysli jak kobieta. Życie nauczuło mnie, do swojego męża zawsze mówie konkretnie ty robisz to i to ja to i to. Nie ma między nami problemów mąż zawsze zrobi to o co poprsze a i ostatnio sam wpadnie na pomysł aby coś od siebie zrobić. W zeszłą niedziele robił kremówki wadowicekie. Co prawda kupił takie Gellwe chyba z kartonu ale zrobł sam z siebie

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-10 08:35:35

    Dokładnie - mężczyzna potrzebuje instrukcji do działania. To oczywiście ogólnik - ale znajdujący potwierdzenie w rzeczywistości.

    Albo własnego motorka - pasji - bo wtedy instrukcje nie potrzebne.

    mój się wcale tego nie wstydzi, że jest leniem.
    Uważa, że to zaleta - bo nie działa spontanicznie i chaotycznie.

    tylko jest leń i leń...

    Jak u mnie wykazał inicjatywę kilka lat temu to przyniósł kakao (nesquika) zamiast kakaa (ciemnego)...
    Bo przecież gorzkiego nie będzie pił. A mnie było potrzebne do ciasta.
    Do dziś się z tego śmiejemy...

  • Autor: Izuś Data: 2011-04-10 08:49:15

    O, to mój taki sam!.Obowiązki domowe to nuuuda, nic ciekawego, ucieka od tego jak diabeł od święconej wody.Sprzątanie to kara za najgorsze grzechy( co dziwne,robienie bałaganu idzie mu szalenie sprawnie).

    Natomiast w kwestii spełniania pasji-jest nie do pobicia. Od 2 lat szyje (RĘCZNIE) skórzane buty rycerskie. Wykonanie perfekcyjne,potrafi dłubać przy tym do 5.00 rano,ludzie się o nie zabijają. No cóż,artysta-plastyk.Mogę mieć pretensje sama do siebie- widziały gały co brały!

    Natomiast Młody to leń z krwi i kości. Ręce mi już opadają. Sprzątanie swojego ,,chlewika" czyni po karczemnej awanturze ze strony matki, co ma miejsce mniej wiecej co 2 tygodnie. W pozostałych okresach wchodzę do niego z zamkniętymi oczami,przekonując się usilnie, że nie wolno mi się denerwować.

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-10 10:19:46

    U mnie tych pasji jest sporo..
    Część była "wadami" ukrytymi, których nei było widać przed podpisaniem umowy kupna - sprzedaży...wylazły w trakcie..

    Ale niech tam...
    W części aktywnie uczestniczę - nie dopuszczajac do siebie wiedzy na temat (bo by mnie zamęczył), ale mając do wyboru albo towarzyszyć - albo zostać w domu..Wolę towarzyszyć. Dla mnei też coś się znajdzie w trakcie...

  • Autor: beata66 Data: 2011-04-10 10:59:49

    Skoro mąż szyje te buty to na bank nie jest leniem,po prostu został stworzony do tych innych celów ;)
    Pasja przyćmiewa szarą codzienność i jest najważniejsza z ważnych.
    A co do Młodego...skąd ja to znam? . Mój Młody twierdzi, że przecież to jego świat, jego terytorium i jego "chlewik". Jemu to nie przeszkadza . A jak Tobie Mamuś coś tu kłuje w oczy, to najprościej....nie wchodź do chlewika. Odpuściłam...
    Raz na jakiś czas sterczę nad nim jak kat i czekam aż ruszy szanowne cztery litery i sprzątnie choć trochę.
    Oj ciężki żywot takiego artysty, biedaczek...sprzątać musi.

  • Autor: Izuś Data: 2011-04-10 11:41:14

    Ostatnio Najlepszy bardzo przeżywał mój pobyt w szpitalu i postanowił, że na mój powrót wysprząta generalnie nasz pokój (czyt. swoje klamoty). Albo szło mu bardzo wolno albo mnie za szybko wypisali ze szpitala, bo jak weszłam do chałupy,to mnie szlag mało nie zadławił.Pokój był wybebeszony jak po włamaniu (wszystkie przydasie wywleczone), poodsuwane meble itp. Najlepszy radośnie stwierdził ,,że jest pewien nieład, ale łóżeczko mi wyszykował, więc jako chora mam sobie leżeć". Noż kura ma pióra!

    Ale trzeba przyznać, że jakoś sobie poradzili pod moją nieobecność- zwierzaki nie schudły,a ,,gotowaczem"obiadów był Młody, bo tatuś dygał, aby czuwać przy łożu schodzącej małżonki.

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-10 12:05:31

    hehhe męskie sprzątanie...

    naście (żeby nie rzec dzieścia) lat temu wróciłam do Polski, po dłuższym pobycie w Niemczech.
    Małżowaty szczęśliwy, że mu młoda żona wróciła z saksów na trochę (czyli święta).
    Pojechaliśmy do akademika...

    Po mieszkaniu w pedantycznym bawarskeim domu - pierwsze co weszłam to spytałam - czemu tu tak brudno...
    A chłopaki trzy dni pokój sprzątali...
    Ciekawe jak wyglądało przed...

    Z biegiem czasu zmieniło się - może dalej jest wersja "rynkowa" (czyli to co widać) - ale wysprzątane tak, że mucha nie siada.

  • Autor: beata66 Data: 2011-04-10 12:25:37

    Jakoś mi dziwnie znajome są te klimaty ;)

    Jak pojechałam do Młodego do bursy, to w progu swojego pokoju stwierdził..."Pamiętaj, przyjechałaś na koncert, a nie na kontrol"
    Myślałam, że umrę, jak zobaczyłam ów syf. Mój Młody stwierdził, że to i tak jest już czysto, wczoraj wszelkie Stefany, Władki i Rajmundy (czytaj spleśniałe resztki jedzenia), wyrzucił na śmietnik. Wielka etażerka miała przywieszony koc. Jak go odchyliłam, to...postanowiłam, że więcej do bursy nie jadę, nawet gdybym się miała 5 godzin szwędać po mieście w oczekiwaniu na coś tam.
    Masakra! Acz, masz babo placek, skoro chciało Ci się leź tam, gdzie nikt Cię nie zapraszał.

    Starszy, czyli mężowski sprzata przyzwoicie, raz tylko dał ciała, jak żona mu na 3 tygodnie poległa w szpitalu. Za dużo było, żeby jednocześnie zająć się domem, dzieciakami ( wtedy miały 9 i 11 lat), iść na wywiadówki- bo to początek roku szkolnego był, zawieźć do Szkoły Muzycznej, prać, gotować etc,etc.
    Jak wróciłam do chaty po tej dłuższej nieobecności, to żal było patrzeć na moje nowiuśkie wtedy mieszkanie. Starszy kajał się jak mógł i tylko stwierdził, że " Ja was kobiety podziwiam- bo ja nie wyrabiałem na zakrętach".
    Jednak My babki to jesteśmy coolowe, nadążamy ze wszystkim, no nie?

  • Autor: cerekm Data: 2011-04-10 09:15:14

    nieee no..nie zgodze sie z tym...Tylko leniom potrzebna jest instrukcja do dzialania! ale ilez mozna w kolko chodzic za nim i gadac ze np. dzis jst sobota i czas na porzadki a mycie lazienki to jego dzialka??brrrr jak sobie to przypomne to chce mnie cos trafic;)

  • Autor: misia2004 Data: 2011-04-10 09:45:28

    No właśnie! I tak łaziłam i przypominałam o wszystkim ale w piatek rano juz nie wytrzymałam bo nawet po przypominaniu robił tylko po łebkach. A że jeszcze zbliżały sie te "trudne dni" to już poprostu eksplodowałam i na 8 lat naszego małżeństwa to co sie teraz dzieje to poprostu trzęsienie ziemi.

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-10 10:17:19

    Oj można...

    Ale to nie jest lenistwo samo w sobie - a raczej świadomość zmarnowanego czasu - bo i tak się pobrudzi.
    Moim zdaniem trzeba się pogodzić - z potrzebnym sterowaniem, ale pod żadnym pozorem nie odpuszczać - bo obowiązek raz darowany (odpuszczony) przestaje być obowiązkiem.
    Ja w tym roku będę miała 20 lat wspólnego życia.
    Nie raz się wściekam o to podejście do obowiązkowych obowiązków.
    Ale też są inne dziedziny - w których jest nie zastąpiony. I znaleźć drugiego takiego byłoby ciężko..

    moja koleżanka - bodajże dwa lata temu powiedziała - co uważam za ogromny komplement - że my sie nei rozejdziemy - bo drugiego takiego zakręconego żadno z nas nie będzie umiało znaleźć..
    A kłócimy się często - ja jestem burza z piorunami, on unika sporów przytakujac - czym mnie jeszcze bardziej denerwuje. Jeżeli ustępujemy to oboje w tym samym czasie..I znowu mamy sytuację patową...

  • Autor: aggusia35 Data: 2011-04-10 11:52:02

    Nie zniechęcaj się na szczeście nie wszyscy są tacy :):):)

  • Autor: cerekm Data: 2011-04-10 13:19:13

    absolutnie nie zamierzam sie zniechecic;-))) ale..im wiecej doswiadczen damsko-meskich i im dluzej jestem sama-a nie mam juz 20 lat-to widze coraz wiecej plusow tej "samotnosci";-))))) ale to juz chyba temat na inny watek;))) cos mi sie zdaje ze tez bylby interesujacy;))w koncu kazdy z nas ma inne doswiadczenia;)

  • Autor: anqe Data: 2011-04-10 14:37:27

    wiesz ma taką koleżankę 50+ z odchowanymi dzieciakami i od wielu lat dobrze prosperującą własną firmą która tkwiła w toksycznym związku rozstawali się i schodzili dziesiątki razy bo po każdym wyskoku on ją jakoś udobruchał cały czas jej trułam żeby to sobie przemyślała i w końcu dojrzała do podjęcia decyzji i powiedziała nie raz a dobrze teraz jest szczęśliwa jest w związku ale na zasadzie mieszkania osobno tzn Ty o mnie dbasz a ja dla Ciebie królową jestem prać zaś Twoich gaci i skarpetek nie zamierzam i po prostu cała kwitnie

  • Autor: falkor Data: 2011-04-10 18:27:26

    Rozumiem, jak każde prało swoją bielizną. Ale wytłumacz mi, jak prali wspólne obrusy. Każde swoją połowę?

  • Autor: cerekm Data: 2011-04-10 18:49:04

    ooo to to to..;-)) to by mi odpowiadalo;))))chociaz do bycia po "50" mam jescze jakies 20 lat :D

  • Autor: falkor Data: 2011-04-13 01:03:32

    Przekroczona pięćdziesiątka to mały pikuś w porównaniu z tym, co przydarzyło się pewnemu rybakowi, któremu złota rybka obiecała, że spędzi jeden dzień jak prawdziwy książę. I rzeczywiście, obudził się nazajutrz w jedwabnej pościeli, na piernatach z najdelikatniejszego puchu, przeciągnął się rozkosznie i usłyszał głos księżnej: Franciszku Ferdynandzie, wstawaj szybko. Za chwilę wyjeżdżamy do Sarajewa.

  • Autor: aggusia35 Data: 2011-04-09 23:26:32

    Misia strajkuję razem z Tobą nie daj sie :)

  • Autor: mamusia_muminka Data: 2011-04-09 20:23:55

    Mój mąż jest bardzo pracowity. Tak zwana "złota rączka". Zrobi wszystko w domu od różnych drobnych napraw po kładzenie płytek , paneli, elektronika, mogła bym tak wymieniać.....( z zawodu jest kierowcą ) Jestem z niego dumna

  • Autor: beata66 Data: 2011-04-09 23:06:02

    To się ima tak...mój mąż jest pracowitym, dokładnym i na prawdę sumiennym człowiekiem. Nie zna się na prądzie i na pieczeniu ciast. Resztę mało, że potrafi- to z chęcią robi. Pomaga w czym może, nie muszę go do niczego gonić. Chwała mu za to!!!! Mam czas na swoje sprawy i nie muszę się martwić, że obiad niezrobiony, prasowanie leży (nie cierpię prasować)....
    Nasz dorosły syn jest totalnym zaprzeczeniem tatusia. Żyje po swojemu, na przekór nam,wcale się nie garnie do tego by w domu zrobić cokolwiek. Jak zdarzy mu się zrobić np. drobne zakupy czy coś sprzątnie, to chodzi dumny jak górnik który urobił tonę węgla. Wszystko trzeba mu kilka razy powtarzać, żeby zechciał słyszeć. I to wcale to nie tak, że go nie uczyliśmy i nie wymagaliśmy. Od urodzenia go "ścigamy" a efekty są takie sobie- niestety.
    Jak to nasze dziecko zechce się ożenić, to ta żona będzie "biedna". Chyba, że go sobie wychowa, w co niestety do końca nie wierzę. Ja tylko uściślę swój wywód- nasz syn jest artystą z krwi i kości, więc w jakiś sposób staram się go zrozumieć, że on nadaje na swoich falach , zupełnie innych niż te nasze.
    Także z własnego podwórka wiem, że nie każdy facet jest leniem i że część facetów z pewnością lubi sobie nieco pofolgować .

  • Autor: as Data: 2011-04-09 23:45:20

    Mój tylko piec nie potrafi resztę zrobi.

    Dopisano 11-04-10 8:48:40:

    Tzn nie potrafi piec ciast i ugotować zupy. Resztę wszystko zrobi tylko denerwuje mnie bo robi wszystko strasznie dokładnie i długo. Nie mogę mu zwrócić uwagi bo czy to źle, że dokładnie? Czasem coś zażartuję a on tez odpowie żartem

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-10 08:40:14

    Nie można mieć wszystkiego - talenta ujawniaja się raz na kilka pokoleń.
    U mnie teść złota rączka,  robi zakupy, szyje (teraz już nie, ale kiedyś), odkurza - jeżeli idzie o pomoc.
    Syn całkowite zaprzeczenie. Nie to, że nei zrobi czy nie potrafi - ale trzeba czasu...
    Wnuk - z tego co wiedzę też nie wykazuje talentów...Ale za to obiad ugotuje.. Natomiast do prac technicznych wszelkich nigdy nie będzie podejścia.
    A w przypadku małżonka kuchnia służy do konsumpcji.

  • Autor: falkor Data: 2011-04-09 23:44:42

    Przykro mi, że na pytanie postawione w poście otwierającym nie odpowiem, jako że nie mam faceta i mieć nie będę. Potraktujcie więc moją wypowiedź jedynie jako przyczynek do dyskusji.
    Chodzi mi o to, że często nie potrafimy dostrzec i docenić wysiłku wkładanego w wykonywanie różnych prac. Popatrzcie, dla ilu ludzi nauczyciel siedzi tylko i mówi, pisarz - siedzi i pisze, księgowy - siedzi i liczy, kierowca - siedzi i kręci kółkiem, skazaniec - siedzi i ... (a nie, on tylko siedzi, bo swoje zrobił). I ci, którzy tak myślą, powiedzą, że nauczyciel, pisarz, księgowy, kierowca to lenie. A przecież jest to wierutna bzdura. Popatrzcie, jak same się zżymacie, gdy ktoś twierdzi, że gospodyni domowa siedzi tylko i ogląda telenowele.
    Może waro więc pokusić się o odrobinę wyrozumiałości.

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-10 08:42:25

    Nie bierz tego osobiście.
    To raczej żartobliwie...

    Jak wcześniej napisałam mój mąż szczyci się byciem leniem - bo to leniwi wymyślili cywilizację.

  • Autor: ewka63 Data: 2011-04-10 11:35:21

    Falkor, masz rację. Każdy ma jakieś dobre cechy i może trzeba na nich się skupić, niż ciągle marudzić. Ja tam wolę mojego zadowolonego bałaganiarza niż jakiegos pedanta, któremu wciąż coś by przeszkadzało. Zwłaszcza, ze każdy bałagan w końcu sprzątnie. Zawsze pamięta o moich urodzinach, imieninach, rocznicach. jak mi kupi jakiś ciuch, to zawsze jest jak ulał na mnie. Sam robi mi kuchnię, nawet piec wykonał wedlug mojego marzenia. Myje moje autko, jak się zepsuje to je naprawia. Zna się na prądzie i urządzeniach elektrycznych, wszystko sam naprawia. I dba o finanse, żeby nam nie brakowało na życie. Więc po co robić problem o jakiś tam  bałagan?

  • Autor: anqe Data: 2011-04-10 14:30:33

    myśle że podział kobieta facet to nie do końca w każdej grupie są lenie i pracusie mi się trafił a właściwie takiego sobie WYBRAŁAM pracuś, jest pracowity i dokładny co zaś do prac domowych to jego zadaniem jest zmywanie dlatego że gdy się poznaliśmy on zapraszał mnie na kolację do raestauracji ja zaś dla odmiany do domu i po kolacji padało z jego strony skoro Ty tak doskonałą kolację zrobiłaś to może ja Ci pomogę i pozmywam więc jako mądra kobieta z błędu go nie wyprowadzałam do dzisiaj tak jest że on zmywa a ja wycieram i do szafek układam bo pomimo mieszkania od kilku lat w tym samym mieszkaniu nie nauczył się jeszcze gdzie co leży i nie ma znaczenia czy jest w domu sam czy z chmarą gości zakasuje rękawy i do zmywania.

    mój mąż też jeszcze odkurza i myje podłogi bo to zajęcie wymagające siły, wprowadziłam ten zwyczaj również do domu koleżanki ( ona zdziwiona że mój mąż tak dobrze zmywa podłogi stwierdziła że jej by tak dobrze jak ona tego nie zrobił więc poradziłam jej zagoń do zmywania w sobotę pochwal jak dobrze to zrobił i popraw niedoróby w poniedziałek kiedy nie będzie widział, facet jest łasy na pochwały i tak już moja psiapsiuła od 3 lat nie odkurza i podłóg nie myje) no i oczywiście męskie zajęcie to posprzątać i umyć mój a nie tylko swój samochód - dodam że tu akurat z mężem jesteśmy zgodni w samochodzie ma być tak samo czysto jak w domu

  • Autor: spajdermen Data: 2011-04-10 17:34:07

    Jestem w mniejszości więc jest to nie lada odwaga, odezwać się w tak złożonym problemie dla Was drogie panie. Kobieta powie LEŃ , mężczyzna dobry organizator, który ma własny plan prac, a nie żony akurat w tym momencie, mężczyzna potrzebuje inspiracji i może nią być nie ciekawy program w telewizji,
    Kobieta najczęściej oczekuje od męża pracy ,jakiejkolwiek wtedy kiedy ona właśnie postanowiła popracować ,my mamy własne plany i poganianie nas najczęściej wywołuje odwrotny skutek, przecież nigdy nie mówimy że nie zrobimy czegoś, zawsze zrobimy , tylko nie żądajcie od nas konkretnych terminów.
    Przykład z dzisiaj:
                                                                                              Wróciliśmy z ryb ja zadowolony i z przekonaniem spełnienia męskiego obowiązku ruszyłem do komputera, małżonka usiadła obok i po chwili pyta kiedy masz zamiar zrobić ryby, może byśmy tak wyfiletowali ryby ( przy okazji pochwalę się że złowiliśmy 7 dużych dorszy , bo lubimy też być chwaleni- pamiętajcie, wiem o tym doskonale ale i tak lubię coś robić jak zostanę pochwalony nie zastanawiam się jak to działa , ale działa ) wiem że chodzi jej o to abym właśnie teraz zabrał się za te ryby, ale wolałyby aby powiedziała że zależy jej na tym aby zostały zrobione już i z głowy, wtedy wstaję i robię, a kiedy rzuca pytania, kiedy to raczej zastanawiam się nad tym czy mam szanse na negocjacje, czy kiedy to znaczy najlepiej w tej chwili.

  • Autor: ewka63 Data: 2011-04-10 18:47:07

    Więc wszystko zależy od odpowiedniego sformułowania :)
    Miało być mniej więcej tak: Kochanie, a zrobisz teraz te wspaniałe dorsze? Bo Ty to robisz najlepiej ( tu uśmiech nr 5) a ja Ci w tym pomogę ?

  • Autor: spajdermen Data: 2011-04-10 22:19:31

    Nie koncentrowałbym się na dorszach, to tylko przykład, a raczej ważniejsze aby zachować odpowiedni dystans do słowa, zaraz i natychmiast, a tak że jak piszesz od odpowiedniego sformułowania.
    Nidy nie mówimy do siebie , podaj, tylko czy możesz mi podać niby to samo, ale jak brzmi prawda.

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-10 19:50:33

    hehee.
    Bo mamy różne definicje słowa "zaraz".
    W babskim przypadku oznacza to już, w tej chwili,
    w męskim - ma dużą rozpietość czasową i zazwyczaj oznacza - jak będę miał ochotę...

  • Autor: bahus Data: 2011-04-10 22:04:54

    hehee.Bo mamy różne definicje słowa "zaraz".W babskim przypadku
    oznacza to już, w tej chwili,w męskim - ma dużą rozpietość czasową i
    zazwyczaj oznacza - jak będę miał ochotę...

    Babskie gadanie i tyle !!!!!! (dotyczy wszystkich postów)

  • Autor: spajdermen Data: 2011-04-10 22:33:07

    Mimo wszystko masz zdrowe podejście do Twojego przypadku, tak trzymać

  • Autor: ekkore Data: 2011-04-11 07:35:29

    Choć mam świadomość różnic - nie znaczy, że nie chodzę i nie ciskam gromami na to "zaraz"...

    Zaraz to znaczy już - i już...

  • Autor: misia2004 Data: 2011-04-10 21:32:11

    Trzęsienie ziemi się skończyło. Niestety to ja pierwsza wyciagnełam rękę na zgodę bo bardziej się męczyłam nieróbstwem i nieodzywaniem niż tym że on nie jest domyślny i wogóle. Ale usłyszałam słowo przepraszam i kwiatuszka dostałam (troszke wymuszonego ale jest:)) I doszlismy do porozumienia że on się będzie starał a ja czasem przymrurzę oko na jego zachowanie i takie tam jeszcze:P  Na szczęście wszystko wróciło do normy.

  • Autor: mgronik Data: 2011-04-11 00:09:11

    Mój mąż leniem nie jest, ale powiedział mi ostatnio (jak wróciłam z zakupów, a w całym pokoju zabawki dzieci): nie żądaj, żebym miał takie samo poczucie estetyki, jak ty:) Jemu chyba te zabawki robią za dekorację pokoju:)
    Jakoś mamy podzielone obowiązki: on myje kibelki, prasuje sobie koszule, w weekendy stoi przy garach. Ja w tygodniu zajmuję sie bieżącym sprzątaniem i gotowaniem, a w weekendy sprzątam, co mi się akurat rzuci w oczy, wolę iść na spacer całą rodziną niż urządzać wielkie porządki. A że czasem,a może raczej często jest bałagan - taki urok dzieci:)

  • Autor: limetka81 Data: 2011-04-11 07:58:56

    mój mąż jest leniwcem pospolitym, ale wiedziałam o tym i nie mogę mieć do niego o to pretensji - widziały gały co brały. w pracach domowych to tylko czasami odkurza i wyciera kurze, ale za to zawsze robi zakupy i opłaca rachunki. zawsze też zmienia pościel bo ja tego nie lubię.a! i śmieci wynosi. to tyle ale ja się cieszę nawet z tego. poza tym jest bardzo dobrym człowiekiem więc nie mam odwagi narzekać na niego. już się zapowiedział że bierze 2 miesiące tacierzyńskiego i będziemy na zmianę wstawać i kupy zmieniać więc się cieszę bo nie musiał brać tacierzyńskiego skoro ja i tak w domu będę - ale on bardzo chce dzielić ze mną te obowiązki i być również przy dziecku mówi że nie chce niczego stracić...

Przejdź do pełnej wersji serwisu