Nie wiem jak u Was ale u mnie już jest "wysyp" ślimaków bez muszki:/ W jeden dzień "likwiduję" po kilkadziesiąt takich potworów. W zeszłym roku straciłam wszystkie irysy bo mi poprzegryzały łodygi. To jedyne rośliny, których mimo uslilnych starań nie udało mi się przed nimi uchronić.
Młode sadzonki ogórków i cukinii, które stały w doniczkach na stoliku ustawionym w szklarni obwarowywałam wałem zrobionym z soli. Jednak pogoda w zeszłym roku delikatnie mówiąc nie dopisała i stolik który sięgał mi do pasa zapadł się i w kilka godzin sięgał mi do kolan. Nogi zapadły się w ziemię, która mimo, że była osłonięta przez folię była tak mokra, że wszystko się w nią zapadało. Sól pod wpływem długotrwałej wilgoci (lało przez okrągły tydzień non stop bez przerwy) się rozpuściła więc sadzonki były w niebezpieczeństwie (jak to brzmi:)) Wymyśliłam więc inny sposób na uratowanie cukinii i ogórków. Wszystkie doniczki z sadzonkami układałam na specjalnie przygotowanej palecie i zawiesiłam na mocnych sznurach na belkach w szklarni. Wyglądało to groteskowo, ale zadziałało, bo nie straciłam, żadnej sadzonki. Po wsadzeniu do gruntu obsypywałam brosem i w ten sposób mimo paskudnej pogody miałam trochę swoich warzyw. Pogoda i tak popsuła szyki bo ślimaków było bardzo dużo. One uwielbiają wilgoć więc wszędzie było ich pełno.
Mam jedną radę nigdy nie podlewajcie roślin wieczorem, bo wilgoć przyciąga ślimaki. Najlepiej podlewać wcześnie rano, bo wtedy one już się chowają, bo nie lubią słońca i gorąca.
Czy u Was też ślimaki dają we znaki? Jak z nimi walczycie?
tak są już wczoraj widziałam podziurawiły mi liście tulipanów. Ja tam gdzie mam kwiatki śmierdziuch któreuwielbiam) sypie takimi specjalnymi granulkami na ślimaki. Bez tego nie zostało by mi nic z tych kwiatów. Z warzyw ze względu na ślimaki zrezygnowałam. Tam nie da się sypać bo te granulki to sama chemia. Jak popada to rozupuszczaja się i wszystko wchodzi w warzywa. Staram się po deszczu zbierać ślimaki. Robie to w rękawiczkach gumowych zbieram do plastikowych 5 l butelek po wodzie i zakręcam.
W tym roku jeszcze nie wyszły na łowy :) napewno gdzieś tam się czają aby zaatakować :) W ubiegłym roku była dosłownie inwazja!! rok był mokry i ponieważ uwielbiają wilgoć miały raj . Z warzyw już dawno zrezygnowałam i nie tylko ze względu na ślimaki Kwiaty jednak i tak są zagrożone. Nie mam juz nad nimi litości i załatwiam je Brosem Mój mąż z początku miał nad nimi litość i zbierał codziennie wieczorem po 200-300 szt !!! nawet i więcej ! i gdzieś je wywoził na łąki Ale ta litość jakoś tak mu jakby minęła gdy zobaczył że to zbieranie to syzyfowa praca i bezdusznie tępimy już je razem, chemią:) Próby z piwem nic nie dały :) Mam nadzieję że w tym roku nie powtórzy juz się tak wielka ich inwazja Skąd wzięły się te paskudne mutanty ? bo to nie są takie normalne ślimaki !
koleżanka robiła tak też z butelek, w różnych częściach ogrodu, 5 litrowe baniaki po wodzie przecinała na pół, wkopywała w ziemie w kilku częsciach ogrodu i napełniała trochę piwem.
U mnie w zeszłym roku była taka inwazja ślimaków,ze musiałabym,oprócz niezliczonej ilości pułapek,dokupić jeszcze browar. Czytałam kiedyś,że skuteczną zaporą jest ostry piasek-trzeba by wysypać go wokół działki,taką ścieżkę kilkunastocentymetrowej szerokości.Całkiem prawdopodobne,ale nie próbowałam.
Ja czytałam, że pułapki z piwem owszem dobre są, ale ponieważ ślimaki uwielbiają piwo, to własnie te pułapki zwabiają jeszcze większa ilość slimaków. więc chyba to bez sensu.
Ja w ubiegłym roku prawie w ogóle nie miałam slimaków. kilka sztuk złapałam. A w okolicy wszyscy mieli całe mnóstwo. ja nie miałam pułapek piwnych, inni mieli :)) Ale też wiele osób mieszkających w naszej okolicy łapie krety i wyrzuca daleko, są tez tacy, którzy je po prostu usmiercają. Moje krety, lub kret czują się na moim trawniku jak u siebie cały rok :) może to też jest powodem braku slimaków?
Jolu, wiem, wszyscy w koło mieli i wyrzucali je wiadrami :) W sklepie, na przystanku, w przychodni ludzie opowiadali tylko o ilościach wyrzucanych ślimaków. Dlatego to ca pojawiło sie u mnie, to tylko garstka.
Ewa to właśnie dowód na to że piwo zwabia ślimaki , wyprowadziły się z Twojej działki do piwa Ciekawe czy tak optymistycznie byś to widziała gdybyś wieczorem zobaczyła pod nogami to pełzające paskudztwo i to w takiej ilości Krety to zupełnie inna sprawa i choć ich kopczyki urozmaicają mi działkę to nigdy ani ja ani mój mąż ich nie uśmiercamy
Kiedyś jak znalazłam pierwszego, który pełznął po moim warzywniku, chcąc go wyrzucić wzięłam podniosłam go gołą ręką. A feeeee, takiego paskudnego sluzowatego czegoś to nigdy wczesniej w ręce nie miałam. Nie mogłam potem domyć tego śluzu z rąk, przykleił mi się jak kropelka. Bleee
Można tak też ,ale na to piwo ściągniesz wszystkie ślimaki z sasiadujących działek , tak było u mnie , dlatego nie polecam piwa Tak jeszcze mogę dodać, że nie na wszystkie to działa , są wśród nich widocznie i abstynenci :)
Tak, faktycznie,pułapki stały na rogach prawie każdej z działek, to chyba tylko wtedy ma sens :)
I jeszcze jedno, nie ma u nas takiej "plagi" o jakiej piszecie. Jest ich niewiele. W maju wyłażą winniczki, ale też jest ich niedużo. No i są zbieracze zarobkowi od tego gatunku :p
Nasze ślimaki też lubią piwo. Jest jedno wielkie ale:) Ślimaki sąsiadów też je lubią i nie dość że ślimaki miałyby darmową popijawę to jeszcze pełno zakąsek wkoło:).
Balanga na całego, a straty większe niż przed piwem. Nim by do niego dopełzły zjadłyby wszystko co im na drodze wyrosło, a mam a właściwię będę miała tego sporo:)
Wczoraj poobcinałam kilka listków czosnku i pokroiłam bardzo drobno i obsypałam grządki dookoła. Jak do tej pory ślimaki zwiewają. Ciekawe na jak długo. Oby jak najdłużej.
O,to może i ja spróbuję postraszyć je czosnkiem.Jak widać,jest dobry nie tylko na wampiry. Rozrasta mi się czosnek niedżwiedzi,który posadziłam w zeszłym roku.Może i on zadziała.
Zaczęłam szperać w "Necie" i znalazłam środek przeciw ślimakom,który być może jest wart uwagi. To tzw preparaty nicieniowe,zawierające nicienie owadobójcze-naturalna broń w walce ze ślimakami. Nie wiem,jak to się przedkłada na cenę,ale chyba "zasięgnę języka" u żródła- Instytut Ochrony Roślin-Państwowy Instytut Badawczy ul.Władysława Węgorka 20 Poznań. Dr inż. Żaneta Fiedler Z.Fiedler@ior.poznan.pl
Posiałam dziś ponownie marchewkę i koper, grządki i ścieżki posypałam mąką, a niech tam, działka biała, sąsiad myślał, że sypię cukrem pudrem.....zobaczymy jaki będzie rezultat. Aksamitki posiałam na razie w pojemnikach, potem będę pikować, ale jak zechcą to i tak zjedzą nawet już takie wyrośnięte. Najgorsze jest to, że są takie mikroskopijne, że nawet ich nie widać /ślimaki/.
Informuję, że byłam wczoraj na działce i....sałatka pięknie urosła, rzodkiewka też, buraczki i pietruszka naciowa mają się dobrze......chyba ta mąka rzeczywiście pomaga, jakkolwiek nie widać padnietych ślimatów. Moje podejrzenia są takie, że mąka nie pozwala im się przesuwać /nie mają poślizgu/..... Zobaczymy co będzie dalej, bo wczoraj w nocy padał deszcz.......
Nie wiem jak u Was ale u mnie już jest "wysyp" ślimaków bez muszki:/ W jeden dzień "likwiduję" po kilkadziesiąt takich potworów. W zeszłym roku straciłam wszystkie irysy bo mi poprzegryzały łodygi. To jedyne rośliny, których mimo uslilnych starań nie udało mi się przed nimi uchronić.
W tamtym roku,to był koszmar,dlatego śmierdziuchy posiałam w doniczkach,bo wszystko mi zjadły,inne rzeczy zresztą też!
Nie zauważyłam w tym roku ślimaków jeszcze.
tak są już wczoraj widziałam podziurawiły mi liście tulipanów.
Ja tam gdzie mam kwiatki śmierdziuch któreuwielbiam) sypie takimi specjalnymi granulkami na ślimaki.
Bez tego nie zostało by mi nic z tych kwiatów. Z warzyw ze względu na ślimaki zrezygnowałam. Tam nie da się sypać bo te granulki to sama chemia. Jak popada to rozupuszczaja się i wszystko wchodzi w warzywa.
Staram się po deszczu zbierać ślimaki. Robie to w rękawiczkach gumowych zbieram do plastikowych 5 l butelek po wodzie i zakręcam.
W tym roku jeszcze nie wyszły na łowy :) napewno gdzieś tam się czają
aby zaatakować :)
W ubiegłym roku była dosłownie inwazja!! rok był mokry i ponieważ uwielbiają wilgoć
miały raj . Z warzyw już dawno zrezygnowałam i nie tylko ze względu na ślimaki
Kwiaty jednak i tak są zagrożone. Nie mam juz nad nimi litości i załatwiam je Brosem
Mój mąż z początku miał nad nimi litość i zbierał codziennie wieczorem po 200-300 szt !!!
nawet i więcej ! i gdzieś je wywoził na łąki
Ale ta litość jakoś tak mu jakby minęła gdy zobaczył że to zbieranie to syzyfowa praca
i bezdusznie tępimy już je razem, chemią:)
Próby z piwem nic nie dały :)
Mam nadzieję że w tym roku nie powtórzy juz się tak wielka ich inwazja
Skąd wzięły się te paskudne mutanty ? bo to nie są takie normalne ślimaki !
Pułapka na Ślimaki nie działa?
I uwielbiają piwo, przynajmniej te "nasze"
nie wiem czy mogę wstwaić link, do takiej, ale najwyżej usuniesz.
http://www.ecoshop.com.pl/index.php?p150,pulapka-na-slimaki-bezskorupowe-final
koleżanka robiła tak też z butelek, w różnych częściach ogrodu, 5 litrowe baniaki po wodzie przecinała na pół, wkopywała w ziemie w kilku częsciach ogrodu i napełniała trochę piwem.
U mnie w zeszłym roku była taka inwazja ślimaków,ze musiałabym,oprócz niezliczonej ilości pułapek,dokupić jeszcze browar.
Czytałam kiedyś,że skuteczną zaporą jest ostry piasek-trzeba by wysypać go wokół działki,taką ścieżkę kilkunastocentymetrowej szerokości.Całkiem prawdopodobne,ale nie próbowałam.
można rozcieńczyć trochę z wodą.
Ale to prawda, mnie też szkoda piwa ;)
Właściwie to można napić się piwa i polować na ślimaki.Tylko po którym z kolei okażą się szybsze od nas????
rewelacja !!!!
Ja czytałam, że pułapki z piwem owszem dobre są, ale ponieważ ślimaki uwielbiają piwo, to własnie te pułapki zwabiają jeszcze większa ilość slimaków. więc chyba to bez sensu.
Ja w ubiegłym roku prawie w ogóle nie miałam slimaków. kilka sztuk złapałam. A w okolicy wszyscy mieli całe mnóstwo. ja nie miałam pułapek piwnych, inni mieli :)) Ale też wiele osób mieszkających w naszej okolicy łapie krety i wyrzuca daleko, są tez tacy, którzy je po prostu usmiercają. Moje krety, lub kret czują się na moim trawniku jak u siebie cały rok :) może to też jest powodem braku slimaków?
Ewa,nie wiem,czy jest taka zalezność.Aż dziwne,że nie miałaś ślimaków.To był prawdziwy "ślimaczy"rok.
Jolu, wiem, wszyscy w koło mieli i wyrzucali je wiadrami :) W sklepie, na przystanku, w przychodni ludzie opowiadali tylko o ilościach wyrzucanych ślimaków. Dlatego to ca pojawiło sie u mnie, to tylko garstka.
Ewa to właśnie dowód na to że piwo zwabia ślimaki , wyprowadziły się z Twojej
działki do piwa
Ciekawe czy tak optymistycznie byś to widziała gdybyś wieczorem zobaczyła
pod nogami to pełzające paskudztwo i to w takiej ilości
Krety to zupełnie inna sprawa i choć ich kopczyki urozmaicają mi działkę
to nigdy ani ja ani mój mąż ich nie uśmiercamy
Kiedyś jak znalazłam pierwszego, który pełznął po moim warzywniku, chcąc go wyrzucić wzięłam podniosłam go gołą ręką. A feeeee, takiego paskudnego sluzowatego czegoś to nigdy wczesniej w ręce nie miałam. Nie mogłam potem domyć tego śluzu z rąk, przykleił mi się jak kropelka. Bleee
Można tak też ,ale na to piwo ściągniesz wszystkie ślimaki
z sasiadujących działek , tak było u mnie , dlatego nie polecam piwa
Tak jeszcze mogę dodać, że nie na wszystkie to działa , są wśród nich
widocznie i abstynenci :)
Nie wiedzą,co dobre.
Tak, faktycznie,pułapki stały na rogach prawie każdej z działek, to chyba tylko wtedy ma sens :)
I jeszcze jedno, nie ma u nas takiej "plagi" o jakiej piszecie. Jest ich niewiele.
W maju wyłażą winniczki, ale też jest ich niedużo.
No i są zbieracze zarobkowi od tego gatunku :p
Gdyby to były tylko winniczki nie było by tego problemu
ja je nawet lubię :)) nie cierpię tylko tych mutantów:)
ja też :)
Winniczki kojarzą mi się z dzieciństwem, takim wierszykiem :)
Pewmie-"Ślimak,ślimak,pokaż rogi....".
Nasze ślimaki też lubią piwo. Jest jedno wielkie ale:) Ślimaki sąsiadów też je lubią i nie dość że ślimaki miałyby darmową popijawę to jeszcze pełno zakąsek wkoło:).
O,to może i ja spróbuję postraszyć je czosnkiem.Jak widać,jest dobry nie tylko na wampiry.
Rozrasta mi się czosnek niedżwiedzi,który posadziłam w zeszłym roku.Może i on zadziała.
ja te potwory sypałam mąką (tak robiła moja mama )i się wszystkie wyniosły a było ich naprawdę dużoooo
mąką? pierwszy raz słyszę.... wszystko jedno jaką? i co giną od niej czy co się z nimi dzieje?
giną w męczarniach...
sypać zwykłą mąką ślimaki i ich trasy i się wyniosą :)
dzięki, idę zrobić zapas mąki, lepsze to niż sól, tylko co będzie jak popada deszcz? może ślimaki w cieście? ale warto spróbować
Zaczęłam szperać w "Necie" i znalazłam środek przeciw ślimakom,który być może jest wart uwagi.
To tzw preparaty nicieniowe,zawierające nicienie owadobójcze-naturalna broń w walce ze ślimakami.
Nie wiem,jak to się przedkłada na cenę,ale chyba "zasięgnę języka" u żródła-
Instytut Ochrony Roślin-Państwowy Instytut Badawczy
ul.Władysława Węgorka 20
Poznań.
Dr inż. Żaneta Fiedler
Z.Fiedler@ior.poznan.pl
jolka najpierw poczytaj trochę o nicieniach i ile szkody moga wyrządzić Tobie i Twojej rodzinie.
Ślimaki wyżarły mi cały koperek, marchew i pietruszkę. U Was też konsumują wszystko? stosował ktoś tą mąką?
Mnie wyżarły aksamitki. Posypałam granulkami
Ha ha dziewczyny u mnie ich nie ma !!!! jak narazie ! zbyt piękne
aby było prawdziwe !:)))
Poczekaj dojdą i do Ciebie :):) hihi
Taka jesteś :) ja mam nadzieję że jakimś cudem
nie będę ich w tym roku oglądać :))
Oglądam narazie tylko pojedyncze winniczki ale one nie szkodliwe :)
Jak to nieszkodliwe. Właśnie małe winniczki w tym roku zjadły mi aksamitki
No to masz ich dużo chyba, bo u mnie tylko
parę sztuk się pokazuje
Posiałam dziś ponownie marchewkę i koper, grządki i ścieżki posypałam mąką, a niech tam, działka biała, sąsiad myślał, że sypię cukrem pudrem.....zobaczymy jaki będzie rezultat.
Aksamitki posiałam na razie w pojemnikach, potem będę pikować, ale jak zechcą to i tak zjedzą nawet już takie wyrośnięte.
Najgorsze jest to, że są takie mikroskopijne, że nawet ich nie widać /ślimaki/.
Informuję, że byłam wczoraj na działce i....sałatka pięknie urosła, rzodkiewka też, buraczki i pietruszka naciowa mają się dobrze......chyba ta mąka rzeczywiście pomaga, jakkolwiek nie widać padnietych ślimatów. Moje podejrzenia są takie, że mąka nie pozwala im się przesuwać /nie mają poślizgu/.....
Zobaczymy co będzie dalej, bo wczoraj w nocy padał deszcz.......
U mnie ślimaki jak narazie gdzieś "wywiało" :)) jak narazie tylko
pojedyncze winniczki
Ale czujność zachować trzeba :))
Pewnie poszły do sąsiada na piwo.
Aniu nie!! co ciekawe u siąsiada też nie ma:)