Witajcie. Na moim podwórku rośnie świerk, jest odkąd pamiętam czyli od około 20 lat... Nigdy nie było z nim poblemów, jednak po tej zimie zaczął gubić gałązki. Nie igły, a gałązki, mniejsze lub większe... Może wiecie jak jemu pomóc, nie chciałabym stracić takiego okazu :( Pozdrawiam Was wiosennie :)
Agnieszko, polecam Ci poczytać fora ogrodnicze, jest tam dużo ciekawych tematów i porady ekspertów. Z tego co wiem gubienie gałązek może być oznaką przenawożenia azotem, zalania korzeni albo chorobą charakteryzującą się zamieraniem podstawy pędu. Przy nasadzie gałązek tzw. piętce kora pęka i odchodzi, potem gałązka obumiera i odpada. Są na to środki do oprysków, można je kupić w sklepach ogrodniczych.
Dziękuję za Wasze wskazówki. Świerk gubi gałązki na różnych wysokościach, nie tylko od dołu. Być może i ze starości, choć też myślałam o "przelaniu", bo teń świerk, tak jak i ja nie widział nigdy tak dużo śniegu, jak było tej zimy... Przenawożony na pewno nie jest, bo go wcale nie nawozimy. Sam dotąd pięknie rósł... Pozdrawiam.
My mamy inny problem. Wyrośnięty, olbrzymi, wielki świerk zasłaniajacy światło. Przeniesienie drzewa - za drogie, wycięcie niemożliwe, zatrucie, żeby usechł - żal, bo to przecież żywe stworzenie, no i poza tym chyba do wód gruntowych by chemia przeszła ;)
Alu,można,tylko trzeba wystąpić o zezwolenie.(choć nie każdy tak robi).Ważny jest powód,dla któergo chcemy go ściąć.Jeśli rośnie w pobliżu domu i może,w razie wichury zagrażać jego bezpieczeństwu czy posesji sąsiada,ulicy czy pobliskiej ścieżce itp. to są szanse uzyskać to zezwolenie.
Jolu właśnie o to mi chodziło :) , tylko to taka niby niepotrzebna biurokracja , samemu niet :) chyba że sąsiedzi spoko ... ale o to dziś chyba trudno :) Moja znajoma z pracy opowiadała że ścięła taką małą brzozę która rosła za blisko okna i sąsiad oczywiście poleciał z donosem :) Ile miała problemów , szkoda gadać Jak potem tak żyć , oj ludziska to niektórzy wredni że hej , tylko do kościółka to do pierwszej ławeczki :))
No właśnie nie dostaliśmy pozwolenia, bo to, że zasłania słońce to nie powód do wycięcia. A taka piękna jest, ma prawie 30 lat (bo posadzona na urodziny kuzynostwa u teściów przy domu rośnie, ale nie zagraża domowi, tylko zajmuje miejsce w ogrodzie). No i pozwolenia niet :)
Odpowiem razem-Alu,Magdo.To jest według mnie coś nie tak.Jeśli zasadzę drzewo,nie wymagają ode mnie zezwolenia.Gdy chcę go ściąć,jest problem.Gdyby chodziło tu o tzw ekosystem,zrozumiałabym,ale w takim razie dlaczego nie jest to wymagane dla drzew owocowych? Chyba niedługo będę miała ten sam problem.Jeden ze świerków,który i tak rósł krzywo,bardzo przechyla się do okien (nie ma tak daleko,po prostu mąż żle go posadził).Mieszkamy wysoko.dzięko czemu ominęła nas powódż,ale nie chcę być staranowana przez własne drzewko,a wiatry u nas nieliche. Dopiszę jeszcze,że staram się dbać o przyrodę i nie ścinałabym drzew bez potrzeby.
Też tak myślę, że to jest coś nie tak. I że sami powinniśmy decydować o swoim ogrodzie, jeśli nie zastaliśmy takowego, a sami posadziliśmy. Gdyby teściowa wiedziała o tym 30 lat wcześniej to nikt nie posadziłby tego drzewa. A tak ludzie się pozbywają podlewając chemią, aż uschnie i wtedy trzeba wyciąć. A takie nowe drzewo, to jakby nawet ściąć to choć na coś się przyda!
Ano widzisz,po prostu ludzie znajdują "obejście"prepisów.Drzewo i tak ginie,a przepisom staje się zadość..Znam jednak przypadki samowoli,nie tylko wobec pojedynczych drzew ,które uszły bezkarnie,ale to już inna historia.
Witajcie.
Na moim podwórku rośnie świerk, jest odkąd pamiętam czyli od około 20 lat... Nigdy nie było z nim poblemów, jednak po tej zimie zaczął gubić gałązki. Nie igły, a gałązki, mniejsze lub większe... Może wiecie jak jemu pomóc, nie chciałabym stracić takiego okazu :(
Pozdrawiam Was wiosennie :)
Czy te gałązki gubi tylko od dołu,czy na różnych wysokościach?
Jeśli od dołu,to podobno normalne,mój też tak ma.Po prostu się starzeją.
Agnieszko, polecam Ci poczytać fora ogrodnicze, jest tam dużo ciekawych tematów i porady ekspertów. Z tego co wiem gubienie gałązek może być oznaką przenawożenia azotem, zalania korzeni albo chorobą charakteryzującą się zamieraniem podstawy pędu. Przy nasadzie gałązek tzw. piętce kora pęka i odchodzi, potem gałązka obumiera i odpada. Są na to środki do oprysków, można je kupić w sklepach ogrodniczych.
Dziękuję za Wasze wskazówki. Świerk gubi gałązki na różnych wysokościach, nie tylko od dołu. Być może i ze starości, choć też myślałam o "przelaniu", bo teń świerk, tak jak i ja nie widział nigdy tak dużo śniegu, jak było tej zimy... Przenawożony na pewno nie jest, bo go wcale nie nawozimy. Sam dotąd pięknie rósł... Pozdrawiam.
20 lat to nie jest stare drzewo więc raczej nie ze starości. Szkoda takiego drzewa, które do tej pory rosło zdrowo.
My mamy inny problem. Wyrośnięty, olbrzymi, wielki świerk zasłaniajacy światło. Przeniesienie drzewa - za drogie, wycięcie niemożliwe, zatrucie, żeby usechł - żal, bo to przecież żywe stworzenie, no i poza tym chyba do wód gruntowych by chemia przeszła ;)
Dlaczego wycięcie jest niemożliwe?
Nie wolno ... kara pieniężna !!
Alu,można,tylko trzeba wystąpić o zezwolenie.(choć nie każdy tak robi).Ważny jest powód,dla któergo chcemy go ściąć.Jeśli rośnie w pobliżu domu i może,w razie wichury zagrażać jego bezpieczeństwu czy posesji sąsiada,ulicy czy pobliskiej ścieżce itp. to są szanse uzyskać to zezwolenie.
Jolu właśnie o to mi chodziło :) , tylko to taka niby niepotrzebna biurokracja ,
samemu niet :) chyba że sąsiedzi spoko ... ale o to dziś chyba trudno :)
Moja znajoma z pracy opowiadała że ścięła taką małą brzozę która rosła za blisko
okna i sąsiad oczywiście poleciał z donosem :)
Ile miała problemów , szkoda gadać
Jak potem tak żyć , oj ludziska to niektórzy wredni że hej , tylko do kościółka to
do pierwszej ławeczki :))
No właśnie nie dostaliśmy pozwolenia, bo to, że zasłania słońce to nie powód do wycięcia. A taka piękna jest, ma prawie 30 lat (bo posadzona na urodziny kuzynostwa u teściów przy domu rośnie, ale nie zagraża domowi, tylko zajmuje miejsce w ogrodzie). No i pozwolenia niet :)
Odpowiem razem-Alu,Magdo.To jest według mnie coś nie tak.Jeśli zasadzę drzewo,nie wymagają ode mnie zezwolenia.Gdy chcę go ściąć,jest problem.Gdyby chodziło tu o tzw ekosystem,zrozumiałabym,ale w takim razie dlaczego nie jest to wymagane dla drzew owocowych?
Chyba niedługo będę miała ten sam problem.Jeden ze świerków,który i tak rósł krzywo,bardzo przechyla się do okien (nie ma tak daleko,po prostu mąż żle go posadził).Mieszkamy wysoko.dzięko czemu ominęła nas powódż,ale nie chcę być staranowana przez własne drzewko,a wiatry u nas nieliche.
Dopiszę jeszcze,że staram się dbać o przyrodę i nie ścinałabym drzew bez potrzeby.
Też tak myślę, że to jest coś nie tak. I że sami powinniśmy decydować o swoim ogrodzie, jeśli nie zastaliśmy takowego, a sami posadziliśmy. Gdyby teściowa wiedziała o tym 30 lat wcześniej to nikt nie posadziłby tego drzewa. A tak ludzie się pozbywają podlewając chemią, aż uschnie i wtedy trzeba wyciąć. A takie nowe drzewo, to jakby nawet ściąć to choć na coś się przyda!
Ano widzisz,po prostu ludzie znajdują "obejście"prepisów.Drzewo i tak ginie,a przepisom staje się zadość..Znam jednak przypadki samowoli,nie tylko wobec pojedynczych drzew ,które uszły bezkarnie,ale to już inna historia.
"Jak dorze mieć sąsiada".