Witajcie! w zwiazku ze zblizajacymi sie swietami i zamiarem pieczenia ciast, chce sobie ulatwic sprawe i upiec biszkopty pare dni wczesniej, tak zeby w Wielki Piatek tylko je poprzekladac i miec placki gotowe;) I tu moje pytanie:jak te biszkopty przechowac przez te pare dni??moge je trzymac albo w domu, albo na balkonie w szafce, ale jak je trzymac ? pamietam, ze kiedys tak pozawijalam ze guma mi sie zrobila;) dodam, ze oba biszkopty bede przekrawac na pol.
ja będę piekła jutro i we wtorek...potem odczekuję dobę,następnie przekrajam na tyle kawałeków -ile akurat mi potrzeba, a następnie przekładam każdy placek pergaminet,żeby się nie skleiły.Wszystkie placki wynoszę na stryszek i przykrywam suchą lnianą ściereczką.Jeśli biszkopty troszkę za bardzo się zeschną przez te kilka dni-ponczuję i przekładam kremem:)
Witam :) Ja też zwykle wcześniej robię sobie biszkopty. Przykrywam je ściereczką zaraz po wystudzeniu i stawiam w bezpiecznym (od wcześniejszego zjedzenia przez rodzinke) miejscu w temperaturze troszke chlodniejszej niz pokojowa. I tak jak wspomniała wcześniej koleżanka w razie potrzeby nasączam :)
Witajcie!
w zwiazku ze zblizajacymi sie swietami i zamiarem pieczenia ciast, chce sobie ulatwic sprawe i upiec biszkopty pare dni wczesniej, tak zeby w Wielki Piatek tylko je poprzekladac i miec placki gotowe;) I tu moje pytanie:jak te biszkopty przechowac przez te pare dni??moge je trzymac albo w domu, albo na balkonie w szafce, ale jak je trzymac ? pamietam, ze kiedys tak pozawijalam ze guma mi sie zrobila;) dodam, ze oba biszkopty bede przekrawac na pol.
ja będę piekła jutro i we wtorek...potem odczekuję dobę,następnie przekrajam na tyle kawałeków -ile akurat mi potrzeba, a następnie przekładam każdy placek pergaminet,żeby się nie skleiły.Wszystkie placki wynoszę na stryszek i przykrywam suchą lnianą ściereczką.Jeśli biszkopty troszkę za bardzo się zeschną przez te kilka dni-ponczuję i przekładam kremem:)
a przez ta dobe leza sobie w blaszce niczym nie nakryte?:)
Witam :) Ja też zwykle wcześniej robię sobie biszkopty. Przykrywam je ściereczką zaraz po wystudzeniu i stawiam w bezpiecznym (od wcześniejszego zjedzenia przez rodzinke) miejscu w temperaturze troszke chlodniejszej niz pokojowa. I tak jak wspomniała wcześniej koleżanka w razie potrzeby nasączam :)
no ok,ale ja nie mam takiego miejsca zeby temperatura byla nizsza niz pokojowa:(
Nic biszkoptom nie będzie jak poleżą np. w pokoju na szafce przykryte ściereczką.
Tylko by się myszy nie dobrały
dzieki dzieki dzieki!;) mieszkam w bloku, wiec nie ma co sie bac o myszy;))
a co Ty mówisz ? w bloku nie ma myszy ? są !! u mojego znajomego
na 10 piętro potrafiły po ścianie się wdrapać
ja mam takie 2 myszy przed którymi nic się nie schowa,starsza córka i mąż