Mam pytanie - dwa wielu z Was zapewne idiotyczne ;), ale ja mam od zawsze z tym problem ;) Jaka jest różnica pomiędzy żurem a barszczem białym? Jak czytam przepisy to nie widzę większej różnicy... Zapraszam w tym roku Teściów na śniadanie i nie chciałabym się zbłaźnic, a u nich zawsze serwowano żurek...
Mam ten sam problem, dla mnie było bez różnicy. Ale koleżanka nie dawno podpowiedziała mi że u niej żurek to czysty barszczyk biały ( z kiełbasą, jajkiem czy z czym tam ochota), a barszcz biały to ten sam żurek ale... zabielany śmietaną. No i odtąd tak to właśnie wyróżniam. Choć wcale nie wiem czy tak jest naprawdę. Pozdrówka
Ja wciąż z radością podglądam u was i uczę się różnych odmian. Przyznam jednak, że najlepszy jaki jadłam to w jakiejś knajpie- czysty żurek z plastrami podsmażonej wędzonej kiełbasy i zezłoconą cebulą. Ziemniaki osobno.To chyba zalewajka, nie?
U mnie w domu od zawsze żurek robiło się z zakwasu na żurek kupnego lub robionego przez babcię. W skład żurku zawsze i niezmiennie wchodzi zakwas, grzyby, pokrojona w paski cebula oraz pokrojona w talarki marchewka. W zależności od świąt to na Boże Narodzenie jest on bez białej kiełbasy, bo u nas tradycyjnie jest podawany na wigilię, a ona jest bezmięsna, a na Wielkanoc ją zawiera. Natomiast barszcz biały to u nas w domu nic innego jak rosół z dodatkiem śmietany i zakwaszony odrobiną octu lub soku z cytryny.
U mnie żurek to jest na bazie wywaru z białej kiełbasy z podmażaną kiełbasą podwędzaną. Doprawiany jest majerankiem, czosnkiem i chrzanem. Oczywiście jest zabielany śmietaną:) A barszcz biały jest na wywarze z gotowanego wędzonego boczku i podwędzanej kiełbasy. Nie dodaję majeranku, ale zabielam śmietaną:) U mojej żony w domu rodzinnym podawało się gorący barszcz, a każdy sam wkajał sobie jajko gotowane, kiełbasę i boczek z gotowania barszczu oraz ścierał sobie świeży chrzan. Bardzo szybko przejąłem tą tradycję:) Oby dwie zupy przygotowuję na bazie zakwasu żytniego:)
U mnie w domu sie nei gotowało - ani żurku ani barszczu białego. Razem z mężem w pakiecie otrzymałam zwyczaj żurkowy - bo to było w jego domu.
Podpatrujac teściową, kombinując samodzielnie - musi być dosyć gęsty, czysty, na wędzonce (białej nie używali), z pokrojoną w kostkę szynką i jajem - każdy sam dla siebie lub wcześniej przygotowane na misce - do nakładania. Do tego samodzielnie tarty chrzan.
Ja to po swojemu zmodyfikowałam -wykorzystuję gotowy zakwas (mam swój ulubiony), zagęszczacz stanowią zmiksowane warzywa (jakoś nie umiem pogodzić się z marnowaniem warzyw - bo odkąd tradycyjna sałatka wyszła z mody nie ma co zrobić z nagotowanymi marchewkami, selerami i pietruszkami) oraz mąka - ta z zakwasu (nadaje specyficzny smak) i jak potrzeba - to jeszcze zwykła. Doprawione majerankiem i chrzanem ze słoika - żeby na stół trafia zupa z pazurem (potem każdy sobie sam dotrze chrzanu według potrzeb) Do tego biała - bez której trudno mi przeżyć wielkanoc. I jajo, i szynka
Ja dodaję jeszcze biały ser pokrojony w kostkę i zalewam gorącym żurkiem /barszczem/ tez dobre:) albo dodaje ser feta tez w kostkach i zalany gorącym wywarem.
Wśród moich przodków ani żurek, ani barszcz biały był nieznany. Moi kuzyni z Mazowsza do dziś się krzywią ))Na Warmii, gdzie od urodzenia mieszkam to też była egzotyka))To ja pierwsza bywając w górach, na pogórzu -nauczyłam sie gotować zurek, biały barszcz i zalewajkę od gospodyń, gdzie rozbijaliśmy namioty obozowe)). Moja śp mama zachwyciła się tą zupą, a mój śp wujo, który pochodził z okolic Częstochowy, zagłębia żurkowego podpowiedział mi dużo na ten temat))Żurek to była zupa biedaków. Zakwas, warzywa i ziemniaki. Jak były jajka to było dobrze, a wędzonki to tylko od święta i wtedy robiono zakwas delikatniejszy-i wychodził świąteczny, bogaty, ale fantazyjno-delikatny....biały barszcz.
BARSZCZ BIAŁY - jest zakwaszany octem, zabielany śmietaną, przyprawy jak w żurku, ewentualnie może być dodawany dowolny zakwas, ale czysty - bez mąki lub bardzo małą jej zawartością
ŻUR - na zakwasie z mąki (i z tą mąką, przez co jest gęsty), tradycyjnie czysty bez śmietany, ale może być i zabielany śmietaną (wtedy już nazwałabym go barszczem białym)
U mnie w domu był tylko biały barszcz, żurek poznałem i polubiłem duuużo później. Biały barszcz to była zupa, często na podrobach, np. płuckach, z ziemniakami koniecznie w słupki, zakwaszona octem i zabielona śmietaną.
Jak dla mnie to żurek jest kwaśniejszy a barszcz biały gęsty i nie kwaśny,ale tak ogólnie to dla mnie bez różnicy.A ty rób to co Ci pasuje a nie patrz,że u teściowej jest żurek.U mojej też jest żurek,a ja robię barszcz biały z białą kiełbasa i jest super.A teściowej nie zamierzam wchodzić w dupe jak jej nie pasuje to niech nie je-proste i logiczne.Co ja mam całe życie komuś ciągle w czymś dogadzać bo u niej to i tamto-ja jeszcze na głowe nie upadłam!!!!
Moja babcia pochodząca z okolic Bochni gotowała barszcz biały na serwatce.Była to zupa kwaśno-słodka, zabielana maka i śmietaną, podawana z ziemniakami. Wielkanocna wersja barszczu białego na serwatce - gotowany z wędzona skórką boczku, z korzonkiem chrzanu, lisciem laurowym, zielem angielskim, podbity prawdziwa wiejską śmietaną. W smaku wyraźnie kwasno-słodko-chrzanowy. Do tego wkrojone wędliny i jajka na twardo. Żur natomiast babcia kisiła na owsianej mące.
Żurek jest na zakwasie z maki razowej żytniej, a biały barszcz (dlatego delikatniejszy w smaku)-na zakwasie z razowej maki pszennej. Zalewajka to rodzaj żurku więc podobnie do niego.
PS- biały barszcz-delikatny- może być na innych delikatnych kwaśnych bazach, czyli na serwatce,kwaśnym mleku itp.Różnie to bywało w różnych regionach Polski, ale różnica jest ta sama- biały barszcz- delikatniejszy w smaku.
Ile osób, ile regionów - tyle opinii. Według mnie różnica jest taka jak między szarlotką a jabłecznikiem (o co kiedyś pytałam). Czyli żadna. Jak się ugotuje na zakwasie z mąki pszennej i nazwie żurkiem to też dobrze. U mnie w domu zawsze się gotowało barszcz biały, ja gotuję barszcz biały, zakwasów żadnych nie dodaję, bo nie lubię. A jak kiedyś najdzie mnie ułańska fantazja to nazwę to żurkiem.
Ugotuj co ugotujesz, teściom powiedz, że to żurek w waszego starego rodzinnego przepisu. Albo barszcz biały ze starego rodzinnego przepisu...
To wcale nie jest idiotyczne pytanie. Tak jak Kolezanki piszą, różnica jest w zakwasie - mąka żytnia / pszenna. Barszcz biały jest "matowy" a zurek (bez śmietany ) zawsze "szklisty".
Zrób experyment - to drogo nie kosztuje - kup w markecie po 1 saszetce - barsz biały i żurek staropolski. Ugotuj jak w przepisie.
To juz nie dotyczy Twojego pytania, ale jest jeszcze trzecia zupa tego typu, mianowicie kwas. Po prostu nazywa się kwas.
Najlepszy na tylnej golonce albo na ogonach - w tańszej wersji na nóżkach lub kolankach wieprzowych. Gotujesz mięso z warzywami i przyprawami na wolniutkim ogniu ( jak rosół ) min. 2 godziny, przecedzasz, i zalewasz kwasem z kapusty. Duzo majeranku, - można zabielić albo nie. Do przyjadania ziemniaki pure' tak bogato kraszone, az się świecą. I na koniec golonka z musztardą podzielona sprawiedliwie. Milion kalorii - ale ten smak ....
Nie wiem czy w całej Polsce, ale na linii Bydgoszcz - Gniezno - Poznan - kwas kupuje sie w pół litrowych plastikowych butelkach - stoją na regale chłodniczym obok żurków.
- i wiem coś nowego - bo o zakwaszaniu wywaru octem nie słyszałam. Jako większe dziecko biegłam do warzywniaka, gdzie stały wielkie beczki i pani nalewała mi do słoika kwasu z kapusty. Klient ze słoikiem w ręce to był częsty widok.
Dla mnie: w żurku jest też kiełbasa, cebulka i skwarki :) jest bardziej kwaśny i bardziej płynny. Barszcz biały jest delikatniejszy i gęstszy. Ja po tym odróżniam :) ale jedno i drugie robię z takiego samego koncentratu do żurku z profi :P
Witam!
Mam pytanie - dwa wielu z Was zapewne idiotyczne ;), ale ja mam od zawsze z tym problem ;)
Jaka jest różnica pomiędzy żurem a barszczem białym?
Jak czytam przepisy to nie widzę większej różnicy...
Zapraszam w tym roku Teściów na śniadanie i nie chciałabym się zbłaźnic, a u nich zawsze serwowano żurek...
Mam ten sam problem, dla mnie było bez różnicy. Ale koleżanka nie dawno podpowiedziała mi że u niej żurek to czysty barszczyk biały ( z kiełbasą, jajkiem czy z czym tam ochota), a barszcz biały to ten sam żurek ale... zabielany śmietaną.
No i odtąd tak to właśnie wyróżniam. Choć wcale nie wiem czy tak jest naprawdę. Pozdrówka
jest różnica bo żurek jest na zakwasie z mąki żytniej a barszcz (tego nie jestem pewna) chyba z pszennej
aha ja i tak u siebie zawsze do żurku dawałam śmietanę, jajo i kiełbaską, tak jak moja mama. teściowa już nie zabiela
Ja wciąż z radością podglądam u was i uczę się różnych odmian. Przyznam jednak, że najlepszy jaki jadłam to w jakiejś knajpie- czysty żurek z plastrami podsmażonej wędzonej kiełbasy i zezłoconą cebulą. Ziemniaki osobno.To chyba zalewajka, nie?
U mnie w domu od zawsze żurek robiło się z zakwasu na żurek kupnego lub robionego przez babcię. W skład żurku zawsze i niezmiennie wchodzi zakwas, grzyby, pokrojona w paski cebula oraz pokrojona w talarki marchewka. W zależności od świąt to na Boże Narodzenie jest on bez białej kiełbasy, bo u nas tradycyjnie jest podawany na wigilię, a ona jest bezmięsna, a na Wielkanoc ją zawiera.
Natomiast barszcz biały to u nas w domu nic innego jak rosół z dodatkiem śmietany i zakwaszony odrobiną octu lub soku z cytryny.
U mnie żurek to jest na bazie wywaru z białej kiełbasy z podmażaną kiełbasą podwędzaną. Doprawiany jest majerankiem, czosnkiem i chrzanem. Oczywiście jest zabielany śmietaną:)
A barszcz biały jest na wywarze z gotowanego wędzonego boczku i podwędzanej kiełbasy. Nie dodaję majeranku, ale zabielam śmietaną:) U mojej żony w domu rodzinnym podawało się gorący barszcz, a każdy sam wkajał sobie jajko gotowane, kiełbasę i boczek z gotowania barszczu oraz ścierał sobie świeży chrzan. Bardzo szybko przejąłem tą tradycję:)
Oby dwie zupy przygotowuję na bazie zakwasu żytniego:)
U mnie w domu sie nei gotowało - ani żurku ani barszczu białego.
Razem z mężem w pakiecie otrzymałam zwyczaj żurkowy - bo to było w jego domu.
Podpatrujac teściową, kombinując samodzielnie - musi być dosyć gęsty, czysty, na wędzonce (białej nie używali), z pokrojoną w kostkę szynką i jajem - każdy sam dla siebie lub wcześniej przygotowane na misce - do nakładania. Do tego samodzielnie tarty chrzan.
Ja to po swojemu zmodyfikowałam -wykorzystuję gotowy zakwas (mam swój ulubiony), zagęszczacz stanowią zmiksowane warzywa (jakoś nie umiem pogodzić się z marnowaniem warzyw - bo odkąd tradycyjna sałatka wyszła z mody nie ma co zrobić z nagotowanymi marchewkami, selerami i pietruszkami) oraz mąka - ta z zakwasu (nadaje specyficzny smak) i jak potrzeba - to jeszcze zwykła. Doprawione majerankiem i chrzanem ze słoika - żeby na stół trafia zupa z pazurem (potem każdy sobie sam dotrze chrzanu według potrzeb)
Do tego biała - bez której trudno mi przeżyć wielkanoc.
I jajo, i szynka
Ja dodaję jeszcze biały ser pokrojony w kostkę i zalewam gorącym żurkiem /barszczem/ tez dobre:) albo dodaje ser feta tez w kostkach i zalany gorącym wywarem.
Wśród moich przodków ani żurek, ani barszcz biały był nieznany. Moi kuzyni z Mazowsza do dziś się krzywią ))Na Warmii, gdzie od urodzenia mieszkam to też była egzotyka))To ja pierwsza bywając w górach, na pogórzu -nauczyłam sie gotować zurek, biały barszcz i zalewajkę od gospodyń, gdzie rozbijaliśmy namioty obozowe)). Moja śp mama zachwyciła się tą zupą, a mój śp wujo, który pochodził z okolic Częstochowy, zagłębia żurkowego podpowiedział mi dużo na ten temat))Żurek to była zupa biedaków. Zakwas, warzywa i ziemniaki. Jak były jajka to było dobrze, a wędzonki to tylko od święta i wtedy robiono zakwas delikatniejszy-i wychodził świąteczny, bogaty, ale fantazyjno-delikatny....biały barszcz.
Do poczytania o tych różnicach czy nie różnicach
http://nicalbonic.blox.pl/2007/03/ZUREK-CZY-BARSZCZ-BIALY-HISTORIA-PEWNEJ-ZUPY.html
Wywar mięsny w obu może byc ten sam, ale
U mnie w domu był tylko biały barszcz, żurek poznałem i polubiłem duuużo później. Biały barszcz to była zupa, często na podrobach, np. płuckach, z ziemniakami koniecznie w słupki, zakwaszona octem i zabielona śmietaną.
żur - z zakwasu z mąki żytniej ( ma taki jasno bezowy kolor )
barszcz biały - z zakwasu z mąki pszennej ( jest bielszy od żurku ).
Jajko, kiełbaska biała czy wędzona to juz dodatek w zalezności od upodobań .
Według mnie,masz całkowitą racje .Chodzi tu o inny rodzaj mąki .Pozdrawiam Jadzia
Jak dla mnie to żurek jest kwaśniejszy a barszcz biały gęsty i nie kwaśny,ale tak ogólnie to dla mnie bez różnicy.A ty rób to co Ci pasuje a nie patrz,że u teściowej jest żurek.U mojej też jest żurek,a ja robię barszcz biały z białą kiełbasa i jest super.A teściowej nie zamierzam wchodzić w dupe jak jej nie pasuje to niech nie je-proste i logiczne.Co ja mam całe życie komuś ciągle w czymś dogadzać bo u niej to i tamto-ja jeszcze na głowe nie upadłam!!!!
Moja babcia pochodząca z okolic Bochni gotowała barszcz biały na serwatce.Była to zupa kwaśno-słodka, zabielana maka i śmietaną, podawana z ziemniakami. Wielkanocna wersja barszczu białego na serwatce - gotowany z wędzona skórką boczku, z korzonkiem chrzanu, lisciem laurowym, zielem angielskim, podbity prawdziwa wiejską śmietaną. W smaku wyraźnie kwasno-słodko-chrzanowy. Do tego wkrojone wędliny i jajka na twardo. Żur natomiast babcia kisiła na owsianej mące.
Żurek jest na zakwasie z maki razowej żytniej, a biały barszcz (dlatego delikatniejszy w smaku)-na zakwasie z razowej maki pszennej. Zalewajka to rodzaj żurku więc podobnie do niego.
PS- biały barszcz-delikatny- może być na innych delikatnych kwaśnych bazach, czyli na serwatce,kwaśnym mleku itp.Różnie to bywało w różnych regionach Polski, ale różnica jest ta sama- biały barszcz- delikatniejszy w smaku.
Popatrzcie na etykiety zakwasu butelkowego w sklepach. Biały barszcz- mąka razowa pszenna. Żur- maka razowa-żytnia.
Ile osób, ile regionów - tyle opinii. Według mnie różnica jest taka jak między szarlotką a jabłecznikiem (o co kiedyś pytałam). Czyli żadna. Jak się ugotuje na zakwasie z mąki pszennej i nazwie żurkiem to też dobrze. U mnie w domu zawsze się gotowało barszcz biały, ja gotuję barszcz biały, zakwasów żadnych nie dodaję, bo nie lubię. A jak kiedyś najdzie mnie ułańska fantazja to nazwę to żurkiem.
Ugotuj co ugotujesz, teściom powiedz, że to żurek w waszego starego rodzinnego przepisu. Albo barszcz biały ze starego rodzinnego przepisu...
To wcale nie jest idiotyczne pytanie. Tak jak Kolezanki piszą, różnica jest w zakwasie - mąka żytnia / pszenna. Barszcz biały jest "matowy" a zurek (bez śmietany ) zawsze "szklisty".
Zrób experyment - to drogo nie kosztuje - kup w markecie po 1 saszetce - barsz biały i żurek staropolski. Ugotuj jak w przepisie.
To juz nie dotyczy Twojego pytania, ale jest jeszcze trzecia zupa tego typu, mianowicie kwas. Po prostu nazywa się kwas.
Najlepszy na tylnej golonce albo na ogonach - w tańszej wersji na nóżkach lub kolankach wieprzowych. Gotujesz mięso z warzywami i przyprawami na wolniutkim ogniu ( jak rosół ) min. 2 godziny, przecedzasz, i zalewasz kwasem z kapusty. Duzo majeranku, - można zabielić albo nie. Do przyjadania ziemniaki pure' tak bogato kraszone, az się świecą. I na koniec golonka z musztardą podzielona sprawiedliwie. Milion kalorii - ale ten smak ....
Nie wiem czy w całej Polsce, ale na linii Bydgoszcz - Gniezno - Poznan - kwas kupuje sie w pół litrowych plastikowych butelkach - stoją na regale chłodniczym obok żurków.
Pozdrawiam i powodzenia !
u mnie taka zupa nazywa sie kwasne, tylko zakwaszana octem, dzisiaj gotowalam na obiad.
- i wiem coś nowego - bo o zakwaszaniu wywaru octem nie słyszałam. Jako większe dziecko biegłam do warzywniaka, gdzie stały wielkie beczki i pani nalewała mi do słoika kwasu z kapusty. Klient ze słoikiem w ręce to był częsty widok.
Dla mnie: w żurku jest też kiełbasa, cebulka i skwarki :) jest bardziej kwaśny i bardziej płynny. Barszcz biały jest delikatniejszy i gęstszy. Ja po tym odróżniam :) ale jedno i drugie robię z takiego samego koncentratu do żurku z profi :P