Dlaczego jak mężowie wyjeżdżają w delegacje to zawsze coś się dzieje. ?? Okazuje się że nie można bez Was Panowie żyć. :): Ja wiele razy miałam, jak męża nie było sytuacje kryzysowe. Dlaczego właśnie wtedy gdy go nie ma w domu dzieją się te wszystkie rzeczy ??? Ostatnio mój kot wniósł do domu żywą mysz. Ja panicznie boje się myszy jakąś fobie mam. Nie wiem dlaczego tak reaguje wydaje mi się że ta mysz zaraz na mnie wlezie. Kot mysz położył na podłodze i ta mysz zaczęła latać po mojej kuchni. Ja się wydzierałam jakby mnie ze skóry obrywali . Przyleciała córka lat 10 ja do niej leć po sąsiada. Mysz wlazła pod szafę a ja za chiny ludowe nie wyobrażałam sobie że mogę ją stamtąd wyjąć. Zatkałam jej wyjście i prędzej siedziała bym i pilnowała całą noc mysz niż ja wyjęła. Moja córka do mnie po co wołać sąsiada jak ona wyjmie tą mysz i faktycznie zabrała się do tego fachowo. Załozyła sobie gumowe rękawiczki wzięła reklamówkę na mysz. Wyjeła wypuściła na ogród a ja biedna siedziałam i uspokoić sie nie mogłam. Córka oczywiście dumna jak paw że mama się boi hihi i bez niej to nie ma szans rady bym nie dała. Niestety w tym przypadku to prawda. Wiele takich sytuacji miałam jak ślubny wybywał. Czy Tylko ja mam takiego pecha jak jest u Was ??
Właśnie dlatego napisałam nie strasz. Ostatnio jak męża nie było to zatkało mi odpływ wody ale nie w domu całkowicie. Dobrze, że było to pod sam koniec niego wyjazdu i skrócił pobyt o kilka dni. Dziś wieczorem tez wyjeżdża na dłużej. Przed wczoraj córka ubiła sobie nogę ale nic strasznego się nie stało. bałam się, że jeszcze gipsu u niej mi brakuje. Wczoraj synek wił się z bólu. bolał go brzuch z lewej strony. Bałam się, że to coś poważnego i co będzie jak zostawia go w szpitalu. Całe szczęście to były tylko gazy czy wzdęcia i po podaniu leków przeszło. Obyło się bez wizyty lekarskiej. Z resztą byłam bezradna gdzie z nim jechać. Lekarz jest w godz 8-13 i 16-18. Pogotowie od 18 a on zachorował przed 14.
Agnieszka ciekawy wątek:))myślę że będzie polem do popisu dla dziewczyn :)) a nasi zalogowani tutaj panowie będą rosnąć w dumę :)) u mnie przeważnie właśnie gdy mojego męża wzywała nasza kochana armia działy się wszystkie możliwe awarie ))))
Co do myszy - reaguję tak samo i bardzo ci współczuję bo sama panicznie się boję i brzydzę - a co do męża - hmmm wiem co robią w delegacjach i mają nas gdzies a my cierpimy - bo zawsze coś się zdarza
emesko ja piszę o mężach a Ty zapewne masz na myśli psy spuszczone z łańcucha :P Jestem 11 lat mężatką i nigdy nie zdarzyło mi się aby mój mąz miał mnie gdzieś.
Taaak bywam na takich delegacjach i widze tych "przykladnych mężów" tulących się do mlodych lasek - nie mówię, że twoj bo go nie znam ale ogol tak sie zachowuje. Więc nie pisz , że nie wiem o czym mówię bo własnie ja dokładnie wiem o co chodzi a ty siedząc w domu nie masz o tym pojęcia. Masz stare zasady " psa z łancucha" to chore -przejrzyj na oczy!!!!!!!!!!!!!!!
emeska ma dużo racji przez 2 lata pracowałam jako szkoleniowiec w całkiem dużej korporacji, w innej firmie przez parwie rok jeździłam na targi i dzisiaj naprawdę niewiele rzeczy jest w stanie mnie zdziwić mówiąc o służbowych wyjazdach. Każdy niech wierzy w co chce i nie dalej jak dziś rano żartowałam sobie z mojego męża kiedy stwierdził że ma przeze mnie zdrartą nogę na podbiciu - stwierdziłam ze jaaaa nieeee ale pewnie kochanka mu szpilkę w nogę wbiła podczas miłosnej zabawy i może można by rzec nie wywołuj wilka z lasu ale to akurat mi nie grozi przynajmniej w obecnej chwili a co będzie później no cóż każdy z nas w jakiś sposób się zmienia może akurat zdarzy się tak że wartości mojego męża nie ulegną zmianie w końcu kryzys wieku średniego powinien już mieć za sobą (57 lat) ale biorąc pod uwagę nasze towarzystwo srednio (40 lat) to wszystko się może zdarzyć.
Emesko ja zawsze wiem co robi mój mąż gdzie i z kim. Takiego męża Ci zyczę abyś mogła na koniec świata wyjechać i i przy tym być pewna siebie i jego. Nie mam starych zasad być może Ty żle interpetujesz moja słowa. spuścić psa z łańcucha, ktoś zachwuje się jak pies urwany z łańcucha onacza takie właśnie zachwanie o którym piszesz. Przykro mi że masz mnie za totalna kretynke ktora nie wie co sie dzieje w takich delegacjach, Dużo mogła bym Ci o tym napisać to o czym piszesz to pikuś. Zreszta dlaczego piszesz o facetach czy kobiety są lepsze ?? Przykladne żony ? Jeździsz w delegacje więc zapewne nie raz zaobserwowałas odwrotne sytuacje.
Ja też ufam swojemu, ale gwarancji bym nie dała. Facet może być w porządku, ale niektóre kobiety są tak zepsute że szok, nie mają wstydu i idą na żywioł.
Oglądałam 2 tyg temu program w Tv o kierowcach tirów, kierowca wziął do kabiny reportera i opowiadał o życiu w trasie. Opowiadał, że panie lekkich obyczajów nie dają im życ w nocy na parkingach, walą nachalnie do kabin , oferując swoje usługi. Niestety, wielu żonatych panów korzysta z ich usług i taki jednorazowy wyskok burzy ich życie rodzinne. Dochodzi do rozwodów, bo mężusie przynoszą różne choroby. Program był bardzo ciekawy i nie jednemu panu który go obejrzał, na pewno dał dużo do myślenia.
MR za dużo Tv oglądasz Dziewczyny ja uważam że w zyciu trzeba się kierować jakimiś zasadami które sami sobie wyznaczami. Jak nie ma zasad jest bur ..l na świecie
Jak ma zdradzać, to i z sąsiadką to może zrobić, a tak myśląc można popaść w paranoje.... Jeśli sytuacja zmusza do rozłąki - mamy wybór. Albo pisać czarne scenariusze, albo odrobinę zaufać. Bez zaufania, raczej związek nie ma sensu...
Pati właśnie Twój wątek skłonił mnie do zachęcenia Was do dyskusji :):) HiHi chyba jakieś fatum bo Tobie telewizor poszedł w tym samym czasie co mnie kocisko mysz przywlekło do domu
A można temacik odwrócić .... Co się w domu dzieje jak żona w '' delegacji " W tym temacie mogę napisać mały elaboracik ...
Pospolita mysz polna nie budzi we mnie zadnych emocji ... nad szczurkiem zastanowiłabym się (((
Podczas moich nieobecności M ..parę razy namietnie prał swoją bieliznę w proszku do firan ( szkoda proszku bardzo dobry ) Parę swetrów zamienił na ..rozmar S ( proszek +wysoka temperatura ) I kurtkę w wysokiej temperaturze przefarbował na szaro - mysio kolorek ..
A poza tym świetnie sobie radzi ....Potrafi połączyć zupę fasolową z pomidorową ( ponoć ciekawy smak i ... kolor )
A może to powinniśmy '' delegacjoawć się '' ? Co myślicie .. ? Nasze połówki świetnie dadzą sobie radę , przynajmniej od strony techniczenej .. :)
Alusia .. u nas dokładnie wszystko jest odwrotnie ... hihihihihih To ja wieczorem wołam ... męzu podaj piffko ... zrób drinka .. I to M ma często ból głowy bo ... migrenowiec ...
Jak to poboczne tematy :)) jak sobie męża wychowasz to potem doskonale wie jak w tej delegacji ma postępować:))) A wiesz że tego nie da się tak od razu, na to trzeba czasu :) , potem delegacja nie straszna i to dla obu stron :)
to ja mam odwrotnie szczur mnie nie rusza a mysz brrr...aż strach pomysleć co by było jakbym to ja wyjechała na dłużej hihi. W domu wszyscy myślą że ja wszystko wiem i tak nawet sama nie wiem ile razy dziennie odpowiadam na pytania Mamo a gdzie są moje buty, bluza, klucze itd
Jak jest człowiek przyzwyczajony do tego że ma przy sobie drugą połowę, to później rzeczy które normalnie nie wywołały by takiego poruszenia, są przez nas trochę jednak wyolbrzymiane... Wydaje mi się że to przez tęsknotę, bo jesteś zaradna i bez niego, jak się okazuje ;)
Mój często wyjeżdza, też zawsze "coś" się dzieje. Najgorzej wspominam, jak w zeszłym roku w zimę 2 dni po jego wyjeździe, spaliła się instalacja w domu, nie miałam prądu 3 dni a temp. w pomieszczeniach spadła do 7 st. ;) Ale... poradziłam sobie, fachowcy wreszcie usunęli awarię, a mieszkanie po tygodniu udało mi sie nagrzać :)
Jak faceta nie ma w domu ze 2 dni, to jest spokój przynajmniej:))) Można sobie zrobić babski wieczór, poplotkować..Ja tam lubię jak mój od czasu do czasu nocuje na działce, lub jedzie na noc na ryby z kolegą. Jakoś nic specjalnego się nie dzieje w domu, jak go nie ma.
Aggusiu,to fakt, na wsi to może wpaśc myszka do domu:) Mam nadzieje że od razu nie będzie się wszystko psuć, a jak coś nawali to może znajdzie się jakiś fachowiec co naprawi to i owo
Ja do swojego dzwonię jak jest na rybach i pytam, czy mam szykować patelnie i olej , czy ręcznik i mydło:))) 1 maja też się wybiera z kolegą, ale pogoda się psuje i się schłodziło. Już sobie tak zaplanowali z kolegą, że nawet jak gówniany deszcz będzie padał to jadą na otwarcie sezonu:)
Miałam podobnie, tyle, że nie miałam prądu tydzień. Zima, (- 10 czy 15 st) piec...a raczej wszystkie urządzenia z nim działające oczywiście na prąd, więc zero światła, zero ciepła a Pan Mąż 600 km dalej, wraca za...tydzień. Wezwałam fachowca- sobota wieczór, przyjechał, obejrzał i powiedział, że zobaczy co da radę zrobić. Nic nie zrobił, nie miał jakiegoś elementu. Zamówi w poniedziałek w hurtowni...zeszło do następnej soboty. Ślubny wrócił do zimnej chałupy i skomentował " No tak, pan domu wyjechał to i się działo". Aczkolwiek, ja już spłuczki i inne cuda naprawiałam, bo mojego męża często nie ma. I to racja, że jak trzeba to my kobitki sobie jakoś radzimy z problemami.
Ha, ja też się z córką ewakuowałam. Toć w zimnie i po ciemku nie da rady wegetować. Dobrze,że to zima, bo zamrażarka pełna była ;)) Musiałam mrożonki poprzerzucać do kogo się dało. Taka sytuacja trochę uczy pokory. Masz rację, wyręczamy się facetami. Jakby był oporny...no to bida, ale mój Osobisty dzięki Bogu dał się ułożyć po mojemu. Gro osób pyta, skąd go wytrzasnęłam. A ja na to, że...to On mnie z gromnicą wyszukał, hahahaha .
Myślę ze trochę i czasami nawet lubią kiedy jesteśmy takie niezaradne i mogą się wykazać :) Zwłaszcza przy cieższych zajęciach, bo już z obieraniem ziemniaków bywa różnie ;p
Mój tylko ciast i chleba nie piecze (to robię ja), ale resztę rzeczy potrafi, robi, i nawet nie narzeka. Ziemniaki obiera, obiad gotuje (raz na sto lat, bo rzadko o tej porze bywa w domu)... a kiedyś nawet wodę na herbatę przypalał. Za to, że jest taki grzeczny chłopczyk dostaje od żony różnego rodzaju rekompensaty i tak to się dzieje od wielu, wielu lat...Ja zadowolona, Pan Mąż tysz, dzieci szczęśliwe. Tak jest dobrze i tego życzę wszystkim dobrym kobietkom, Tobie Mahiko również :) Masz za sobą 7 lat, kolejne dobre przed Tobą, tylko trzeba na to troszkę popracować :)))
Dzięki :) Biorąc pod uwagę początkowy stan rzeczy to faktycznie mój postępy wielkie też poczynił. Ale ja też sie wiele przy nim nauczyłam :) Również życzę kolejnych szcześliwych lat
Same jesteście winne tego, że panowie na delegacji skaczą w bok. Same panie prowokujecie to i macie co chcecie. Sam nie popieram tego typu wyskoków, ale takie przypadki nie są nagminne, raczej panowie wolą wypić kielicha. Skok w bok może potem długo odbijać się czkawką.Pozdrawiam .
Ja tam nikomu nic nie jestem winna Lajanku, a jak nie daj Boże złapie cholernika na zdradzie, to mu kopniaka w tyłek takiego zasadzę że mnie popamięta On już zna moje zdanie na ten temat:)
Masz racje że kobiety prowokują i stwierdziłam to już dawno( ale nie wszystkie) i pisałam o tym że są gorsze od mężczyzn( a jak mi się wtedy dostało za to od niektórych pań , że nie bronie takich kobiet) Ale panowie też okazji nie przepuszczą:)
Lajan dzięki za Twoją opinię, jak narazie jedyną, panowie milczą uparcie !:) Nie całkiem się z tą Twoją wypowiedzią zgadzam , przecież wierny mąż nie tak szybko ulegnie prowokującym paniom , choćby nie wiem jak się starały:)
Hehe... mnie też przygoda z myszą latającą po domu przydarzyła się zeszłego lata, ale to akurat pod obecność męża, który w nocy zapragnął otworzyć balkon na oścież bo mu za gotaco było. Latała sobie do rana cichaczem, kiedy ją zobaczyłam a mam musofobie, zaczełam panicznie płakać i nieruchomo siadziałam i czekałam, aż ją mąż spod szafki usunie i musiałam widzieć jak ją wyrzuca, żebym była spokojna że już jej NAPRAWDĘ nie ma! 4- letni synek i mąż oczywiście mieli ubaw po pachy a ja siedziałam i ryczałam jeszcze dobre 30 min. :/ Rozumiem wszystkich, którzy mają takie lęki, większość z nich ma swoje podłoże w przeżyciach z dzieciństwa. U mnie w bloku też latały myszy, skupiały się koło starej drewnianej paki na suchy chleb, który sie niegdyś zbierało. Miałam z nimi kontakt bezpośredni i uraz został :/
Mnie akurat nie przeszkadza jak mąż wyjeżdża.Dwa razy do roku robi sobie wyjazd z kolegami taki trzydniowy. Ja sobie wtedy odpoczywam , a jeżeli coś mi się popsuje, to nie ma dla mnie różnicy, bo i tak wszelkimi naprawami w domu ja się zajmuję. Co umiem to robię , bo u nas to ja jestem techniczna , a jak jakaś poważna awaria, to dzwonię do odpowiedniego fachowca.Różna rzeczy mi się przytrafiały , ale nie wpadałam w panikę.
Też , załatwiam wszystko bez różnicy . Z samochodem do mechanika , myjni , zlewy rozbieram i przetykam , przedłużacze rozbieram i dokręcam , koszę trawniki , maluję mieszkanie i barierki na balkonach z 8 metrowej drabiny ( nie skończyłam bo mi drabinę ukradli ) . Po co mam się prosić , sama zrobię szybciej
Ja myślę, że to niezupełnie jest tak, że jak mąż wyjedzie to się od razu wszystko psuje. Psują się różne rzeczy na codzień, a panowie je naprawiają, tylko mu wtedy podchodzimy do tego zupełnie normalnie, prawie tego nie zauważając. Widzimy, jak mężczyzny nie ma.
A inna sprawa to taka, że nie wyobrażam sobie, żebym się miała od mężczyzny aż tak uzależnić, żeby nie móc sobie poradzić w normalnych życiowych sytuacjach. Znam taką kobietę. Jest totalną inwalidką życiową po śmierci męża. Nie używa piekarnika, kuchenki mikrofalowej, zmywarki ani pieca, który grzeje wodę, bo zawsze włączał to mąż. Wodę do mycia grzeje na kuchence w garach. Nie potrafi nawet znaleźć numeru telefonu do jakiegoś fachowca. Koszmar.
Ma kogoś kto by mógł jej pomóc? Być może bardzo potrzebuje uwagi, opieki, niekoniecznie z powodu niezaradności, tylko samotności. Mam nadzieję ze z czasem się podniesie... A jeśli ta kobieta jest niezaradna życiowo to też jej współczuje, prawdopodobnie potrzebuje pomocy psychologa.... współczuję jej szczególnie życia w takim świecie gdzie otaczający ją ludzie "wspaniale" sobie radzą i z łatwością podbudowują swoje ego na jej nieudolnościach...
Widzisz Mahiko, akurat ta kobieta ma. Ale jest całe mnóstwo tak bardzo uzaleznionych kobiet. I nic tu psycholog nie poradzi. Czasem tak jest, nie wiem dlaczego, że dziewczyna młoda, zaradna wychodzi za mąż i staje się nieporadną kobietą. Może to kwestia wychowania dziewczynki? No nie wiem. Czasem może wygodnictwo? W końcu od czego jest mąż? Tylko nie mysli się, ze tego męża może kiedyś zabraknąć.
No tak, wtedy żeby się otrzasnąc i obudzić taki psycholog jest najbardziej na miejscu. To dobrze że ta kobieta ma pomoc. Okropnie kiedy odchodzi najbliższa osoba, niezależnie jakie role przyjęła w związku...
Ten przypadek który podajesz jest ewenementem ,umiemy jakoś tam sobie radzić, a po za tym przecież wystarczy telefon i mamy fachowca od napraw Jednak zawsze mąż to mąż :))
Ewuśka , przecież takie kobitki też są :)) jak to ujął Lajan !!! a ja wierna mężowi !!! a jakieś tam myśli ma każda z nas, nawet Ty :)) wiem , wiem, o czarnym kompleciku ze skóry czy latexu i pejczyku ha ha , dziewczyny bądźmy zawsze atrakcyjne dla męża a nigdzie nie zbładzi :)))
No tak ale to chyba mniejszość, jak facet ma to wszystko co mu fantazja podpowiada to po prostu już ma dość i jest normalnie zaspokojony nie szuka nic więcej !!
niekoniecznie. Fantazje mogą snuć się w nieskończonośc :)
To raczej kwestia charakteru, osobowości i indywidualnych cech danego człowieka, a w mniejszym procencie, czynników zewnętrznych.
Dodatkowy czynnik to relacje, nie tylko na poziomie seksualnym, ale też komunikacja w związku, wspólne zajęcia itp....
Wiadomo że wałki na glowie i przydeptane kapcie plus maseczka na twarzy nie są imponujace, tak samo jak tygodniowy zarost, rozciągnięty dres u faceta, ale jednak skłaniałabym sie do swojej teorii dbania o związek obustronnie na każdej z płaszczyzn, a winą za zdradę nie obarczałabym osoby zdradzonej "bo za mało się starałaś/łeś".
To przykre. Bo można stanąc na rzęsach a i tak zostać tą stroną zdradzoną bo... coś tam... zawsze się coś znajdzie...
Radzę Ci opowiadać, że do niczego się nie nadaje. Jak będziesz zachwalać to się któraś znajoma skusi. Pochwal go publicznie, że jest dobry w sypialni. Szybko znajdą się amatorki chachacha
Ha, ha, ha . Zero gadki na temat Osobistego. Ino jak kto zapyta...to najlepszy mąż na świecie. A tak na marginesie, to zastanawiam się jakby to było gdyby faktycznie nawinęła się jakaś adoratorka... Zatłuc Osobistego czy Adoratorkę?
Działanie w afekcie.....ale jest jedno ALE Bywam sentymentalna...pewnie szybko pożałowałabym i Osobistego i Adoratorki. Może łatwiej byłoby wystawić walizki przed dom? Spokojnie sobie radzę, kiedy Osobistego nie ma w domu. Tylko kasy szkoda by było...tej co zarabia Osobisty( hahaha..materialistka jestem).
Z charakteru jest bardzo wyrozumiały i cierpliwy. Aby go wkurzyć muszę się nieźle starać. Pod tym względem się dobraliśmy ja jestem podobna. U niego coś jest albo czarne lub białe i po problemie:).
Dlaczego jak mężowie wyjeżdżają w delegacje to zawsze coś się dzieje. ??
Okazuje się że nie można bez Was Panowie żyć. :): Ja wiele razy miałam, jak męża nie było sytuacje kryzysowe. Dlaczego właśnie wtedy gdy go nie ma w domu dzieją się te wszystkie rzeczy ???
Ostatnio mój kot wniósł do domu żywą mysz. Ja panicznie boje się myszy jakąś fobie mam. Nie wiem dlaczego tak reaguje wydaje mi się że ta mysz zaraz na mnie wlezie.
Kot mysz położył na podłodze i ta mysz zaczęła latać po mojej kuchni. Ja się wydzierałam jakby mnie ze skóry obrywali . Przyleciała córka lat 10 ja do niej leć po sąsiada. Mysz wlazła pod szafę a ja za chiny ludowe nie wyobrażałam sobie że mogę ją stamtąd wyjąć. Zatkałam jej wyjście i prędzej siedziała bym i pilnowała całą noc mysz niż ja wyjęła. Moja córka do mnie po co wołać sąsiada jak ona wyjmie tą mysz i faktycznie zabrała się do tego fachowo. Załozyła sobie gumowe rękawiczki wzięła reklamówkę na mysz.
Wyjeła wypuściła na ogród a ja biedna siedziałam i uspokoić sie nie mogłam. Córka oczywiście dumna jak paw że mama się boi hihi i bez niej to nie ma szans rady bym nie dała. Niestety w tym przypadku to prawda. Wiele takich sytuacji miałam jak ślubny wybywał. Czy Tylko ja mam takiego pecha jak jest u Was ??
Nie strasz. Już się boję
as a Tobie nic dziwne go sie nie przytrafia pdczas nieobecności męża ?
Właśnie dlatego napisałam nie strasz. Ostatnio jak męża nie było to zatkało mi odpływ wody ale nie w domu całkowicie. Dobrze, że było to pod sam koniec niego wyjazdu i skrócił pobyt o kilka dni. Dziś wieczorem tez wyjeżdża na dłużej. Przed wczoraj córka ubiła sobie nogę ale nic strasznego się nie stało. bałam się, że jeszcze gipsu u niej mi brakuje. Wczoraj synek wił się z bólu. bolał go brzuch z lewej strony. Bałam się, że to coś poważnego i co będzie jak zostawia go w szpitalu. Całe szczęście to były tylko gazy czy wzdęcia i po podaniu leków przeszło. Obyło się bez wizyty lekarskiej. Z resztą byłam bezradna gdzie z nim jechać. Lekarz jest w godz 8-13 i 16-18. Pogotowie od 18 a on zachorował przed 14.
A czego się boisz? malutkiej myszki, przecież ta myszka sama się trzęsie ze strachu:) Żeby tylko takie strachy były na świecie, to byłoby super.
każdy ma swoje fobie...
Agnieszka ciekawy wątek:))myślę że będzie polem do popisu dla
dziewczyn :)) a nasi zalogowani tutaj panowie będą rosnąć w dumę :))
u mnie przeważnie właśnie gdy mojego męża wzywała nasza kochana armia
działy się wszystkie możliwe awarie ))))
Co do myszy - reaguję tak samo i bardzo ci współczuję bo sama panicznie się boję i brzydzę - a co do męża - hmmm wiem co robią w delegacjach i mają nas gdzies a my cierpimy - bo zawsze coś się zdarza
Nie mów tak , nie wszyscy !! i skąd przekonanie że mają nas gdzieś???
Panowie , co wy na to ???
emesko ja piszę o mężach a Ty zapewne masz na myśli psy spuszczone z łańcucha :P
Jestem 11 lat mężatką i nigdy nie zdarzyło mi się aby mój mąz miał mnie gdzieś.
Obyś się myliła
Taaak bywam na takich delegacjach i widze tych "przykladnych mężów" tulących się do mlodych lasek - nie mówię, że twoj bo go nie znam ale ogol tak sie zachowuje. Więc nie pisz , że nie wiem o czym mówię bo własnie ja dokładnie wiem o co chodzi a ty siedząc w domu nie masz o tym pojęcia. Masz stare zasady " psa z łancucha" to chore -przejrzyj na oczy!!!!!!!!!!!!!!!
Masz rację w 100%, tylko że zakochana żona ma klapki na oczach i jak sama nie zobaczy nie uwierzy:)
Dzisiaj w Klanie też była ciekawa sytuacja:)Beata zaginęła a Jacek tak ją kocha i szuka, że aż z tej rozpaczy laskę nową prowadza:))
NO takie życie nic nie ukrywam bo tak jest
emesko nie można wszystkich wrzucic do jedneg worka
emeska ma dużo racji przez 2 lata pracowałam jako szkoleniowiec w całkiem dużej korporacji, w innej firmie przez parwie rok jeździłam na targi i dzisiaj naprawdę niewiele rzeczy jest w stanie mnie zdziwić mówiąc o służbowych wyjazdach.
Każdy niech wierzy w co chce i nie dalej jak dziś rano żartowałam sobie z mojego męża kiedy stwierdził że ma przeze mnie zdrartą nogę na podbiciu - stwierdziłam ze jaaaa nieeee ale pewnie kochanka mu szpilkę w nogę wbiła podczas miłosnej zabawy i może można by rzec nie wywołuj wilka z lasu ale to akurat mi nie grozi przynajmniej w obecnej chwili a co będzie później no cóż każdy z nas w jakiś sposób się zmienia może akurat zdarzy się tak że wartości mojego męża nie ulegną zmianie w końcu kryzys wieku średniego powinien już mieć za sobą (57 lat) ale biorąc pod uwagę nasze towarzystwo srednio (40 lat) to wszystko się może zdarzyć.
Emesko ja zawsze wiem co robi mój mąż gdzie i z kim. Takiego męża Ci zyczę abyś mogła na koniec świata wyjechać i i przy tym być pewna siebie i jego. Nie mam starych zasad być może Ty żle interpetujesz moja słowa. spuścić psa z łańcucha, ktoś zachwuje się jak pies urwany z łańcucha onacza takie właśnie zachwanie o którym piszesz.
Przykro mi że masz mnie za totalna kretynke ktora nie wie co sie dzieje w takich delegacjach, Dużo mogła bym Ci o tym napisać to o czym piszesz to pikuś. Zreszta dlaczego piszesz o facetach czy kobiety są lepsze ?? Przykladne żony ? Jeździsz w delegacje więc zapewne nie raz zaobserwowałas odwrotne sytuacje.
Jesli wiesz co robi Twoj Mąż i z kim to gratuluję bo zazwyczaj żadna zona nie wie ale jesli ty wiesz to ok :)
Ja też ufam swojemu, ale gwarancji bym nie dała. Facet może być w porządku, ale niektóre kobiety są tak zepsute że szok, nie mają wstydu i idą na żywioł.
Oglądałam 2 tyg temu program w Tv o kierowcach tirów, kierowca wziął do kabiny reportera i opowiadał o życiu w trasie.
Opowiadał, że panie lekkich obyczajów nie dają im życ w nocy na parkingach, walą nachalnie do kabin , oferując swoje usługi.
Niestety, wielu żonatych panów korzysta z ich usług i taki jednorazowy wyskok burzy ich życie rodzinne. Dochodzi do rozwodów, bo mężusie przynoszą różne choroby. Program był bardzo ciekawy i nie jednemu panu który go obejrzał, na pewno dał dużo do myślenia.
Nie było by tirówek gdyby nie popyt na ich usługi .... panowie .. wstyd :)
Alusiu, podobno to najstarszy zawód świata:)
MR za dużo Tv oglądasz
Dziewczyny ja uważam że w zyciu trzeba się kierować jakimiś zasadami które sami sobie wyznaczami. Jak nie ma zasad jest bur ..l na świecie
I tu się mylisz bo mało oglądam , ale wtedy był akurat włączony i obejrzałam ten program:)
też piete przez dziesiąte oglądałam ale tam chyba jeden z panów wyjaśnił jak spławiają takie panie :):)
Spławiają, ale nie wszyscy:)
bo to nie faceci :):)
Aga to własnie faceci, i jak mówią o sobie " z jajami " :)
i dlatego żona im nie wystarcza:)))
Jak ma zdradzać, to i z sąsiadką to może zrobić, a tak myśląc można popaść w paranoje....
Jeśli sytuacja zmusza do rozłąki - mamy wybór.
Albo pisać czarne scenariusze, albo odrobinę zaufać.
Bez zaufania, raczej związek nie ma sensu...
No własnie mój pojechał nad ranem a w połódnie telewizor odmówił posłuszeństwa :)
Tak już maja "słomiane wdowy" ;)
Pati właśnie Twój wątek skłonił mnie do zachęcenia Was do dyskusji :):) HiHi chyba jakieś fatum bo Tobie telewizor poszedł w tym samym czasie co mnie kocisko mysz przywlekło do domu
A można temacik odwrócić ....
Co się w domu dzieje jak żona w '' delegacji "
W tym temacie mogę napisać mały elaboracik ...
Pospolita mysz polna nie budzi we mnie zadnych emocji ... nad szczurkiem zastanowiłabym się (((
Podczas moich nieobecności M ..parę razy namietnie prał swoją bieliznę w proszku do firan ( szkoda proszku bardzo dobry )
Parę swetrów zamienił na ..rozmar S ( proszek +wysoka temperatura )
I kurtkę w wysokiej temperaturze przefarbował na szaro - mysio kolorek ..
A poza tym świetnie sobie radzi ....Potrafi połączyć zupę fasolową z pomidorową ( ponoć ciekawy smak i ... kolor )
A może to powinniśmy '' delegacjoawć się '' ? Co myślicie .. ?
Nasze połówki świetnie dadzą sobie radę , przynajmniej od strony techniczenej .. :)
Madziu no tak, ale przeważnie jest odwrotnie :)))
Alusia .. u nas dokładnie wszystko jest odwrotnie ... hihihihihih
To ja wieczorem wołam ... męzu podaj piffko ... zrób drinka ..
I to M ma często ból głowy bo ... migrenowiec ...
Funkcjonujemy za to .. super od 22 lat ! :)
Super, ależ masz męża!!!:))))
ale wiesz co ? na lata to .... przebijam!!!!!:))))
Tiaaaa, wiem ..ale cicho sza ... nie o tym wątek Aga założyła , bo nas skarcą po '' pobocznene tematy ''
heheehehee ::)))))
hihi mówcie, mówie jak wytrzymać z chłopem tyle lat bo ja słyszałam że podobno dobra żona po 10 latach sama odchodzi
Co Ty,?? ja słyszałam że przełomowy to 7rok :)
to mam szczęście 7 już za mna :)
u nas 7 rok się kończy
Wow, jestem zła żona...jestem ze ślubnym ponad 20 lat... drinki podaje i robi co trzeba , więc po co odchodzić ?
Ja słyszałam że mądra..
Jak to poboczne tematy :)) jak sobie męża wychowasz to potem
doskonale wie jak w tej delegacji ma postępować:)))
A wiesz że tego nie da się tak od razu, na to trzeba czasu :) ,
potem delegacja nie straszna i to dla obu stron :)
to ja mam odwrotnie szczur mnie nie rusza a mysz brrr...aż strach pomysleć co by było jakbym to ja wyjechała na dłużej hihi. W domu wszyscy myślą że ja wszystko wiem i tak nawet sama nie wiem ile razy dziennie odpowiadam na pytania Mamo a gdzie są moje buty, bluza, klucze itd
Skąd ja to znam ?
Bravo:)
Jak jest człowiek przyzwyczajony do tego że ma przy sobie drugą połowę, to później rzeczy które normalnie nie wywołały by takiego poruszenia, są przez nas trochę jednak wyolbrzymiane...
Wydaje mi się że to przez tęsknotę, bo jesteś zaradna i bez niego, jak się okazuje ;)
Mój często wyjeżdza, też zawsze "coś" się dzieje. Najgorzej wspominam, jak w zeszłym roku w zimę 2 dni po jego wyjeździe, spaliła się instalacja w domu, nie miałam prądu 3 dni a temp. w pomieszczeniach spadła do 7 st. ;)
Ale... poradziłam sobie, fachowcy wreszcie usunęli awarię, a mieszkanie po tygodniu udało mi sie nagrzać :)
ja właśnie hihi nawet nie zdąrzyłam natęsknić bo to był 1 dniwy wyjazd
Jak faceta nie ma w domu ze 2 dni, to jest spokój przynajmniej:))) Można sobie zrobić babski wieczór, poplotkować..Ja tam lubię jak mój od czasu do czasu nocuje na działce, lub jedzie na noc na ryby z kolegą.
Jakoś nic specjalnego się nie dzieje w domu, jak go nie ma.
życzę Ci aby nic się nie działo jak się przeprowadzicie do domu :):):)
Aggusiu,to fakt, na wsi to może wpaśc myszka do domu:) Mam nadzieje że od razu nie będzie się wszystko psuć, a jak coś nawali to może znajdzie się jakiś fachowiec co naprawi to i owo
Dario nie tylko na wsi , po wysokich blokach też łażą!!
Alu, ja nie miałam myszy w domu, ale masz rację! bo moja sąsiadka z naprzeciwka miała 2 szt.
U mojego znajomego na 10 pięterku buszowały:)
Hihi a powiem Ci ,że zdarza się że przez okno jakiś ptaszek wleci
też lubię te pierwsze dni "samotności". potem zaczyna mi się dłużć i tęsknić :)
Pozostają nam wtedy długie rozmowy przez telefon...
Ja do swojego dzwonię jak jest na rybach i pytam, czy mam szykować patelnie i olej , czy ręcznik i mydło:)))
1 maja też się wybiera z kolegą, ale pogoda się psuje i się schłodziło.
Już sobie tak zaplanowali z kolegą, że nawet jak gówniany deszcz będzie padał to jadą na otwarcie sezonu:)
a zauważyłyście jak czysto w domu ?
no właśnie a mówią ze to dzieci brudzą :)
Kurcze ze by moj tak zechcial chociaz jedna noc spedzic po za domem hehe ....... Marzenia:)
Daga, tak byś chciała od razu się chłopa z domu pozbyć............. trochę cierpliwości, na wszystko przyjdzie czas:)))
Hehe juz se wyobrazam leo i wedkowanie dobry zart!! :D Jak juz to ja wedkuje w mojej rodzinie , oraz robie sobie wyjazdy :))
Oj tam , nie musi ryb łapac, ale syrena może się trafić :)))
ciekawa jestem co byś powiedziała jakby Twój przyniósł Ci złotą rybkę w obcasach :):)
A co bym miała zrobić? sól, mąka i na gorący olej tą cholerę:))))
moja wyobraźnia zadziałała:)))))))))))))))))))))
Jeszcze trzeba w leb ubic i oczyscic
Nie musze ale lubie :D to juz w genach :))
Miałam podobnie, tyle, że nie miałam prądu tydzień. Zima, (- 10 czy 15 st) piec...a raczej wszystkie urządzenia z nim działające oczywiście na prąd, więc zero światła, zero ciepła a Pan Mąż 600 km dalej, wraca za...tydzień.
Wezwałam fachowca- sobota wieczór, przyjechał, obejrzał i powiedział, że zobaczy co da radę zrobić. Nic nie zrobił, nie miał jakiegoś elementu. Zamówi w poniedziałek w hurtowni...zeszło do następnej soboty. Ślubny wrócił do zimnej chałupy i skomentował " No tak, pan domu wyjechał to i się działo".
Aczkolwiek, ja już spłuczki i inne cuda naprawiałam, bo mojego męża często nie ma.
I to racja, że jak trzeba to my kobitki sobie jakoś radzimy z problemami.
Bo jak są, to się nimi tak troszkę wyręczamy ;)
Zauważyłam ze odkąd wyjeżdża (jakieś 3 lata) to jestem znacznie zaradniejsza i taka... doroślejsza jakby
Dopisano 11-04-29 21:31:25:
Jeju, jak Ty to wytrzymałaś, ja się ewakuowałam do rodziców, razem z psem :)Ha, ja też się z córką ewakuowałam. Toć w zimnie i po ciemku nie da rady wegetować. Dobrze,że to zima, bo zamrażarka pełna była ;)) Musiałam mrożonki poprzerzucać do kogo się dało.
Taka sytuacja trochę uczy pokory.
Masz rację, wyręczamy się facetami. Jakby był oporny...no to bida, ale mój Osobisty dzięki Bogu dał się ułożyć po mojemu. Gro osób pyta, skąd go wytrzasnęłam. A ja na to, że...to On mnie z gromnicą wyszukał, hahahaha .
he he, dobre :D
Myślę ze trochę i czasami nawet lubią kiedy jesteśmy takie niezaradne i mogą się wykazać :)
Zwłaszcza przy cieższych zajęciach, bo już z obieraniem ziemniaków bywa różnie ;p
Mój tylko ciast i chleba nie piecze (to robię ja), ale resztę rzeczy potrafi, robi, i nawet nie narzeka. Ziemniaki obiera, obiad gotuje (raz na sto lat, bo rzadko o tej porze bywa w domu)... a kiedyś nawet wodę na herbatę przypalał.
Za to, że jest taki grzeczny chłopczyk dostaje od żony różnego rodzaju rekompensaty i tak to się dzieje od wielu, wielu lat...Ja zadowolona, Pan Mąż tysz, dzieci szczęśliwe. Tak jest dobrze i tego życzę wszystkim dobrym kobietkom, Tobie Mahiko również :) Masz za sobą 7 lat, kolejne dobre przed Tobą, tylko trzeba na to troszkę popracować :)))
Dzięki :)
Biorąc pod uwagę początkowy stan rzeczy to faktycznie mój postępy wielkie też poczynił.
Ale ja też sie wiele przy nim nauczyłam :)
Również życzę kolejnych szcześliwych lat
Aga zaproś naszych panów do dyskusji , jakoś dziwnie milczą:)))
pewnie w delegacji :):)
Same jesteście winne tego, że panowie na delegacji skaczą w bok. Same panie prowokujecie to i macie co chcecie. Sam nie popieram tego typu wyskoków, ale takie przypadki nie są nagminne, raczej panowie wolą wypić kielicha. Skok w bok może potem długo odbijać się czkawką.Pozdrawiam .
lajan zgadzam się z Tobą :):) i cały czas twierdzę że nie tylko panowie tak postepują
Ja tam nikomu nic nie jestem winna Lajanku, a jak nie daj Boże złapie cholernika na zdradzie, to mu kopniaka w tyłek takiego zasadzę że mnie popamięta On już zna moje zdanie na ten temat:)
Masz racje że kobiety prowokują i stwierdziłam to już dawno( ale nie wszystkie) i pisałam o tym że są gorsze od mężczyzn( a jak mi się wtedy dostało za to od niektórych pań , że nie bronie takich kobiet) Ale panowie też okazji nie przepuszczą:)
Lajan dzięki za Twoją opinię, jak narazie jedyną, panowie milczą uparcie !:)
Nie całkiem się z tą Twoją wypowiedzią zgadzam , przecież wierny mąż nie
tak szybko ulegnie prowokującym paniom , choćby nie wiem jak się starały:)
Typowe, wstrętne zwalanie winy za swoje czyny na kogoś....
to twoja wina że w Iraku wybuchła wojna, a Japonię nawiedziło tsunami...
Hehe... mnie też przygoda z myszą latającą po domu przydarzyła się zeszłego lata, ale to akurat pod obecność męża, który w nocy zapragnął otworzyć balkon na oścież bo mu za gotaco było. Latała sobie do rana cichaczem, kiedy ją zobaczyłam a mam musofobie, zaczełam panicznie płakać i nieruchomo siadziałam i czekałam, aż ją mąż spod szafki usunie i musiałam widzieć jak ją wyrzuca, żebym była spokojna że już jej NAPRAWDĘ nie ma! 4- letni synek i mąż oczywiście mieli ubaw po pachy a ja siedziałam i ryczałam jeszcze dobre 30 min. :/ Rozumiem wszystkich, którzy mają takie lęki, większość z nich ma swoje podłoże w przeżyciach z dzieciństwa. U mnie w bloku też latały myszy, skupiały się koło starej drewnianej paki na suchy chleb, który sie niegdyś zbierało. Miałam z nimi kontakt bezpośredni i uraz został :/
Mnie akurat nie przeszkadza jak mąż wyjeżdża.Dwa razy do roku robi sobie wyjazd z kolegami taki trzydniowy. Ja sobie wtedy odpoczywam , a jeżeli coś mi się popsuje, to nie ma dla mnie różnicy, bo i tak wszelkimi naprawami w domu ja się zajmuję. Co umiem to robię , bo u nas to ja jestem techniczna , a jak jakaś poważna awaria, to dzwonię do odpowiedniego fachowca.Różna rzeczy mi się przytrafiały , ale nie wpadałam w panikę.
Też , załatwiam wszystko bez różnicy . Z samochodem do mechanika , myjni , zlewy rozbieram i przetykam , przedłużacze rozbieram i dokręcam , koszę trawniki , maluję mieszkanie i barierki na balkonach z 8 metrowej drabiny ( nie skończyłam bo mi drabinę ukradli ) . Po co mam się prosić , sama zrobię szybciej
Myszy jakoś toleruje ale jak zobaczę pająka to uciekam gdzie pieprz rośnie a inni mają wtedy atak śmiechu :)
Ja myślę, że to niezupełnie jest tak, że jak mąż wyjedzie to się od razu wszystko psuje. Psują się różne rzeczy na codzień, a panowie je naprawiają, tylko mu wtedy podchodzimy do tego zupełnie normalnie, prawie tego nie zauważając. Widzimy, jak mężczyzny nie ma.
A inna sprawa to taka, że nie wyobrażam sobie, żebym się miała od mężczyzny aż tak uzależnić, żeby nie móc sobie poradzić w normalnych życiowych sytuacjach. Znam taką kobietę. Jest totalną inwalidką życiową po śmierci męża. Nie używa piekarnika, kuchenki mikrofalowej, zmywarki ani pieca, który grzeje wodę, bo zawsze włączał to mąż. Wodę do mycia grzeje na kuchence w garach. Nie potrafi nawet znaleźć numeru telefonu do jakiegoś fachowca. Koszmar.
Biedna pani :(((
Ma kogoś kto by mógł jej pomóc?
Być może bardzo potrzebuje uwagi, opieki, niekoniecznie z powodu niezaradności, tylko samotności.
Mam nadzieję ze z czasem się podniesie...
A jeśli ta kobieta jest niezaradna życiowo to też jej współczuje, prawdopodobnie potrzebuje pomocy psychologa....
współczuję jej szczególnie życia w takim świecie gdzie otaczający ją ludzie "wspaniale" sobie radzą
i z łatwością podbudowują swoje ego na jej nieudolnościach...
Widzisz Mahiko, akurat ta kobieta ma. Ale jest całe mnóstwo tak bardzo uzaleznionych kobiet. I nic tu psycholog nie poradzi. Czasem tak jest, nie wiem dlaczego, że dziewczyna młoda, zaradna wychodzi za mąż i staje się nieporadną kobietą. Może to kwestia wychowania dziewczynki? No nie wiem. Czasem może wygodnictwo? W końcu od czego jest mąż? Tylko nie mysli się, ze tego męża może kiedyś zabraknąć.
No tak, wtedy żeby się otrzasnąc i obudzić taki psycholog jest najbardziej na miejscu.
To dobrze że ta kobieta ma pomoc.
Okropnie kiedy odchodzi najbliższa osoba, niezależnie jakie role przyjęła w związku...
Ten przypadek który podajesz jest ewenementem ,umiemy jakoś tam sobie
radzić, a po za tym przecież wystarczy telefon i mamy fachowca od napraw
Jednak zawsze mąż to mąż :))
Masz rację mąż to mąż ( ewentualnie cudzy ) .
A konkubent, partner, narzeczony nie może byc???
musi byc papierek? :P
Może być ( cudzy też bez papierka ) .
Chyba Ty tak uważasz!! dla mnie mąż to ten z którym dzielę wspólne
życie !!!
fachowiec czy kolega który pomoże w naprawie też może być cudzym mężem...
nie widzę w tym stwierdzeniu (cudzy mąż) nic zdrożnego.
Oczywiście masz rację ale dorotka tak dziwnie to ujęła
że jak fachowiec do nas zawita pod nieobecność męża to go zaraz .... do łóżka :)))
Ala? No nie poznaję Cię
Ewuśka , przecież takie kobitki też są :)) jak to ujął Lajan !!!
a ja wierna mężowi !!! a jakieś tam myśli ma każda z nas, nawet Ty :))
wiem , wiem, o czarnym kompleciku ze skóry czy latexu i pejczyku ha ha , dziewczyny
bądźmy zawsze atrakcyjne dla męża a nigdzie nie zbładzi :)))
to nieprawda :)
Ile pięknych, atrakcyjnych kobiet bywa zdradzanych...
No tak ale to chyba mniejszość, jak facet ma to wszystko
co mu fantazja podpowiada to po prostu już ma dość i jest normalnie zaspokojony
nie szuka nic więcej !!
niekoniecznie.
Fantazje mogą snuć się w nieskończonośc :)
To raczej kwestia charakteru, osobowości i indywidualnych cech danego człowieka, a w mniejszym procencie, czynników zewnętrznych.
Dodatkowy czynnik to relacje, nie tylko na poziomie seksualnym, ale też komunikacja w związku, wspólne zajęcia itp....
Wiadomo że wałki na glowie i przydeptane kapcie plus maseczka na twarzy nie są imponujace, tak samo jak tygodniowy zarost, rozciągnięty dres u faceta,
ale jednak skłaniałabym sie do swojej teorii dbania o związek obustronnie na każdej z płaszczyzn,
a winą za zdradę nie obarczałabym osoby zdradzonej "bo za mało się starałaś/łeś".
To przykre. Bo można stanąc na rzęsach a i tak zostać tą stroną zdradzoną bo... coś tam... zawsze się coś znajdzie...
No tak, ale starajmy się starajmy :)) i te wałki to niech on nie ogląda
akurat wtedy gdy fantazje działają:)))
wałki też mogą mieć swój urok ;)
Dla kazdego coś innego :)
E tam,jak wałki to zupełnie :)))
Dopisano 11-04-30 21:28:06:
inne:)))zgodzę się w 100 %
Uroda to nie wszystko:)widocznie te ślicznotki za długo w lustrze siedzą i nie mają czasu dla swoich mężów:)
Interesująca nadinterpretacja :)
Mnie to do głowy nie przyszło :)))
Przekombinowałaś trochę , jestem pod wrażeniem ( głodnemu chleb na myśli ) .
głodny, głodnemu wypomni
a głodny głodnym wypomni
no i mozna tak bez końca
Dziewczyny nie róbcie się takie święte :))) jakoś za nic nie uwierzę:))
Ja raczej realnie podchodzę do życia , nic co ludzkie nie jest mi obce .
Dorotko, tak, nawet w tym :))
lekko przesadzone
Z zainteresowaniem czytam co piszecie. Ja jeszcze męża nie posiadam lecz za kilkanaście dni będę mieć:)
Czytaj, czytaj, na pewno się przyda :))
Nie czytaj sfrustrowanych Pań , facet za którego wychodzisz jest naj ... .
, zawsze twierdzę, że o mężu trzeba wypowiadać się ...dobrze. Ze złym przecież bym nie była.
Radzę Ci opowiadać, że do niczego się nie nadaje. Jak będziesz zachwalać to się któraś znajoma skusi.
Pochwal go publicznie, że jest dobry w sypialni. Szybko znajdą się amatorki chachacha
Ha, ha, ha . Zero gadki na temat Osobistego. Ino jak kto zapyta...to najlepszy mąż na świecie.
A tak na marginesie, to zastanawiam się jakby to było gdyby faktycznie nawinęła się jakaś adoratorka...
Zatłuc Osobistego czy Adoratorkę?
Adoratorkę
Mam nadzieję, że nigdy nie będę stała przed takim dylematem.
No baa!! ja też :))
Obydwoje. Po co się rozdrabniać skoro i tak dożywocie. Chyba, że udowodnisz, że to obrona konieczna była i Cię uniewinnią
Działanie w afekcie.....ale jest jedno ALE
Bywam sentymentalna...pewnie szybko pożałowałabym i Osobistego i Adoratorki. Może łatwiej byłoby wystawić walizki przed dom? Spokojnie sobie radzę, kiedy Osobistego nie ma w domu. Tylko kasy szkoda by było...tej co zarabia Osobisty( hahaha..materialistka jestem).
Zawsze pozostają alimenty.
Zbyt drobne pieniążki . Wolę te grubsze.
Jesteś usprawiedliwiona.
Dorotko która tu sfrustrowana :) chyba Ty !!
Widzisz Alu, nawet jak żartujemy sobie, to też źle:) bo zaraz nas sflustrowanymi się nazywa.
E tam Dario ja tam swoje wiem i nie zawsze bądźmy poważne ,
czasem nie warto :)))
Z charakteru jest bardzo wyrozumiały i cierpliwy. Aby go wkurzyć muszę się nieźle starać. Pod tym względem się dobraliśmy ja jestem podobna. U niego coś jest albo czarne lub białe i po problemie:).