mam takie pytanie ,czy wierzycie w cos takiego jak:przeznaczenie,w sny , w lata tluste i chude,a moze ktoras z Was byla u wrozki?Ja u wrozki nie bylam ,ale poza tym w reszte rzeczy wierze ,a jak jest z wami?
Czy wierzę? To zależy. Wierzymy w to co chcemy. Ja u wróżki byłam ale drugi raz bym nie poszła. Jedna rzecz sprawdziła mi się ale w tych czasach to bradzo realne było bez wrózki. Powiedziała mi jeszcze że będę miec dwoje dzieci syna i córkę. A ja mam 2 chłopaków. Fakt że ten mały podobno ma urodę dziewczynki ale jednak to chłopak.:P A co do innych przepowiedni to właśnie pare dni temu przeczytałam przepowiednię Fatimska.I takie mieszane mam uczucia co do tego.
czy mozna wiedziec co takiego przeczytalas,ze masz mieszane uczucia?bo ja rowniez ,moze nie tyle czytalam,co slyszalam,pare jej przepowiedni i jeszcze jedno pytanie,czy jest jakas srtona internetowa,gdzie mozna przeczytac jej przepowiednie?podziwiam Ciebie,ze poszlas do wrozni ,ja mam chec isc,chociazby z ciekawosci ale sie boje.Pozdrawiam
Chyba coś mylisz, Tajemnice Fatimskie są trzy, były objawione trojgu pastuszkom przez Matkę Bożą w Fatimie właśnie, Może Ci chodziło o proroctwa królewej Saby?
Że miedzy rokiem 1959 a 2012 chyba bedzie koniec świata:p. No i jest tam opisane co trzeba wtedy robic jak sie modlic zeby z domu nie wychodzic wtedy i miec zasloniete okna kocami zeby nic nie widziec. To jest szansa ze przetrwamy. A czy można w necie wyczytac to nie mam pojecia. Mi to babcia przyniosła bo ksiądz w jakiejs tam parafi rozdawał. A w sny wierze. Mnie na chorobę sni sie surowe mięso, a na pieniądze kupa:P
tez o tym slyszalam,ze koniec ma byc w nastepnym roku w grudniu,tydzien przed swietami,czy to bedzie jednak prawda to trudno powiedziec,poniewaz juz nie jeden mial byc koniec swiata,a my nadal zyjemy,a od kiedy maja byc te okna zasloniete?
Też czytałam te przepowiednie Fatimy, to włosy mi się zjeżyły trochę na głowie. Obserwując to co się teraz dzieje na świecie , myślę że chyba coś jednak w tym jest.
Takie przepowiednie sami sobie interpretujemy. Pisze tam np. że Pewien człowiek który zajmuje w świecie wysokie stanowisko, zostanie zabity i to wywoła wojne atomową. Można to juz zinterpretować Osama został zabity. A jak nie on to Obame podobno teraz chcą zabić. Tylko pytanie czy Osama zajmował aż tak wysokie stanowisko? Dla Islamu napewno a dla mnie niekoniecznie. Takich przykładów moznaby wymieniać mnóstwo, a jak będzie czas pokaże.
Obame mysle,ze nie zabija ,predzej za to co zrobil,to zostanie ponownie prezydentem na nastepna kadencje,ja osobiscie za nim nie przepadam,ale jestem mu wdzieczna za pomoc
Nie czytałam. I chyba nie chce czytac. Po co mam myśleć i się denerwować ileś tam czasu jak przyjdzie ten nasz koniec to raczej mała szansa żebym przeżyła.
Ja bardzo wierzę w sny, szczególnie jak zbieram grzyby we śnie , za każdym razem się sprawdza.Sen ten jak mi się śni, oznacza chorobę w domu, 2 dni temu właśnie taki miałam i mały jest chory, ma grypę żołądkową. Przed śmiercią mojego ojca i przyjaciółki też miałam sen, jak się obudziłam wiedziałam na 100% że coś się stanie. Do wróżek nie chodzę, nie interesują mnie ich proroctwa:) lepiej nie wiedzieć za dużo i się denerwować.
przykro slyszec,ze masz chore dziecko,ale mam nadzieje,ze jest juz lepiej ,a co do snow,to jak mi sie sni,jedna osoba(moj dawny kolega)to murowana klotnia z mezem w domu,
Tak, już jest lepiej z małym, był lekarz w domu i dostał leki. Kiedyś jak byłam młodsza i śniły mi się jajka, to dowiadywałam się jakiś plotek, teraz podchodze do tego snu z poczuciem humoru:)
Jak wiele kobiet pędzona wielką ciekawością poszłam do wróżki. W zasadzie nie powiedziała mi nic ciekawego. Raczej mówiła o teraźniejszości niż o przyszłości. Byłam tylko lżejsza o kasę jaką tam zostawiłam. Zdarzyło mi się jednak coś czego nie potrafię wytłumaczyć. Do starej kamienicy gdzie mieszkałam wprowadziła się starsza pani. Miałam wtedy ok 20 lat. Kiedy spotykałam ją na schodach ona opowiadała co mnie czeka. Tak sama nie pytana mówiła -ooo... za tyle lat to panią spotka to.....a za tyle tamto Śmiałam się i słuchałam tych jej opowieści z przymrużeniem oka. Starsza pani umarła a ja o wszystkim zapomniałam. Wyprowadziłam się, a kiedy te przepowiednie zaczęły się spełniać zaraz to sobie przypomniałam. Wszystko się sprawdziło.
mnie kiedys zaczepil starszy pan ,bylam w sklepie z synem ,popatrzyl na malego i powiedzial,ze bedzie jeszcze o nim kieds glosno,wtedy zignorowalam jego wypowiedz,minelo okolo paru lat jakies 3-4 lata,kiedy juz jego wypowiedz pojawila sie w gazecie,jako dziecka,nie chce myslec co bedzie dalej ,jesli doczekam,i jak tu nie wiezyc?
To jest własnie interpretacja taka jaką chcemy. Ty chcesz w to wierzyć, że ten pan powiedział Ci cos proroczego. Nie wiadomo co miał Pan na mysli mówiąc,że bedzie o Twoim synie głośno. Ale to jest właśnie nasza naiwność. Ja bardzo chciałam mieć córeczkę i jeszcze wróżka tez przecież powiedziała że bedzie córka. A tu każde usg chłopak. Jeszcze na jakies 2 godziny przed porodem robili mi usg i jeszcze się łudziłam że wcześniej im się pomyliło i jednak bedzie córeczka. Ale niestety nie chciał się zamienić w dziewczynkę:P
Znaczenie snów jest bardzo duże, ale nie zawsze potrafimy je właściwie interpretować. Sny są pomostem między naszą podświadomością a jawą. Szczególnie sny , które się często powtarzają są ważne. A senniki możemy traktować z przymrużeniem oka, Ja wierzę w przeznaczenie, czasami los nas kieruje na inne tory niż my zamierzyliśmy. Ale pomimo tego każdy jest kowealem swojego losu. Jedni mają łatwiej inni trudniej. Ale kto powiedział,że świat ma być sprawiedliwy? A wróżki? Ja sama czasami ludziom pomagam. Ale nie korzystam z kart. Czasami jakieś informacje trafiają do mnie a ja nie wiem skąd. Powiem Wam, że mi to często jest udręką. Bo czasami wiem , że mogę o czymś kogoś ostrzec. Ale jeśli jest to obca osoba, to muszę milczeć. Znajomym często pomagam, ale raczej w drobnych sprawach. Gdy ktoś coś zgubi, to mogę powiedzieć gdzie to znaleść. Sprawdza się w 90 procentach.
W przeznaczenie wierzę, gadżety typu drabina czy kominiarz traktuję z przymrużeniem oka jak widzę czarnego kota który chce przebiedz drogę to tak intensywnie patrzę mu w oczy że zawraca, jeśli jednak przebiegnie to na wszelki wypadek splówam przez lewe ramie.
Jak tylko jestem w miarę spokojna to intuicja mnie nigdy nie zawiodła gorzej jest w stresie wówczas nie zawsze to działa
Mam niesamowitą zdolność do odnajdywania rzeczy zdażyło mi się to nawet w domu w którym byłam po raz pierwszy - wystarczy, że przejdę się po mieszkaniu i wskazuję gdzie wg mnie powinna być zagubiona rzecz w 90% ta rzecz tam jest czasami muszę się skupić i wskazać inne i to drugie zgadza się w 100% jak do tej pory, jednak nie do końca wierzę, że to zdolności nadprzyrodzone gdyż kilka lat po zaprzyjaźnieniu się z moimi "zdolnościami" przeczytałam książkę metodą Silwy i tam jest dokładnie napisane jak to robić tyle że ja tą książke przeczytałam po a nie przed może to jednk wynikać z moich zainteresowań psychologią
U wróżki byłam właściwie wszystko co mi powiedziała można interpretować na wiele sposobów - przestrzegała mnie przed "czarnym koniem" i spotkałam na swojej drodze mężczyznę o czarnych włosach przez którego mam wiele kłopotów, co do dzieci to bardziej określiła to w stosunku do mojego męża mówiąc że będzie miał ich troje tylko to trzecie będzie inne i w sumie tak jest bo z pierwszego małżeństwa ma dwóch synów a ze mną córkę
Co do snów to nie mam jakichś szczególnych jak niektóre z Was, natomiast jeden pamiętam taki był charakterystyczny. Śniła mi się skrzynka piwa, gdziekolwiek szłam tam stała lub ktoś ją niósł - można by powiedzieć głodnemu chleb na myśli, tyle że ja wówczas miałam jakieś 15 lat, byłam sportowcem i jakoś alkohol wogóle nie był mi w głowie.
Nie wierzę w sny. Unikam wszystkiego, co związane z okultyzmem, magią, astrologią, feng-shui itd. Nie uznaję wahadełek, wróżek, kart tarota itp. Nie czytam horoskopów.
u mnie mamo Rozyczki kominiarzy nie ma,a szkoda,pamietam,ze jako dziecko kiedy zobaczylam kominiarz to lapalam sie za guzik,gorzej bylo jak guzika nie bylo i nie dobrze jak sie zobaczylo kobiete-kominiarza,a na czarnego kota mam sposob
Wiesz, to jest tak, że ktoś nas ukierunkowuje już w dzieciństwie na pewne sprawy. Np. panicznie boję się myszy i wydaje mi się, że tylko dlatego, że moja mama na widok tego gryzonia darła się w niebogłosy w mojej obecności. Do dziś pamiętam, jak chodziła po krzesłach w sypialni, w której skrobała mysz, zeby wyjść do innego pokoju. I mój mózg pewnie zakodował już wtedy, że myszy to się trzeba bać. I się boję. Tak samo z kominiarzem, że z automatu łapiemy się za guzik.Bo tak wszyscy robią.Czasem złapię, ale nie oczekuję jakiegoś szczęścia i nie szukam z ręką przy guziku gościa w okularach. Nie zawracam, gdy czarny kot przebiegnie mi przez drogę. Nie przesyłam dalej łańcuszków szczęścia, chyba, że zawierają piękne zdjęcia, czy ładną treść. Na pewno nie ze wzgl. na to, że coś mnie tam dobrego spotka. A podanie ręki przez próg? Nie przez próg, nie przez próg! A czy ktoś w ogóle wie, dlaczego?
Rozmawiają dwie przyjaciółki: Wiesz,wybrałam się wczoraj do wróżki-mówi pierwsza. No i co,co ci wywróżyła,powiedz? Nic,nawet do niej nie weszłam. A to dlaczego? Bo jak zapukałam,spytała-"Kto tam?"
Nieee... to bzdury. Co do snów, jak już pisała Mama Różyczki, sen o grzybach mnie prześladuje jak mam być chora. I jeszcze jeden - zepsute, ruszające się, bolące zęby - zawsze potem spotyka mnie coś baaardzo, baaardzo nieprzyjemnego. To juz sprawdzone... Ale nie tłumaczę tego w jakiś nadnaturalny sposób. Jeszcze bardzo mało wiemy o naszym mózgu. Wiele sygnałów dociera do nas poza naszą świadomością. Np. zwierzęta też przeczuwają np. klęski żywiołowe, a raczej wróżb nie znają. Myślę, ze takie sny to kwestia wrażliwosci, po prostu ktoś coś przeczuwa. Każdemu chyab zdarzyło sie czasem mieć jakieś przeczucie... niektórym sie to przejawia przez konkretny sen.
Z tym mózgiem to masz rację, ale jak naoglądałam się z Archiwum X to mi się śniło że mnie kosmici porwali do latającego spodka, i chcieli robić na mnie doświadczenia:)))
Tak,zdarza mi się.Czytałam dość dawno jakiś,niby naukowy artykuł na ten temat,w którym opisywano procesy mózgowe ,wywołujące takie wrażenia.Nie było to jednak w formie pewnika i,jak to z mózgiem,człowiek zdobywa kosmos,a o sobie jeszcze niewiele wie.
tak miewam takie sytuacje ,a po fakcie stwerdzam,ze snilo mi sie to,np.pare lat temu,kiedy szukalam z mezem domu do kupna ,snil mi sie niebieski dom,rano opowiedzialam mezowi o snie,to sie smial,ze mialam dobry sen,po paru tygodniach kupilismy wlasnie niebieski dom,byl pomalowany na niebiesko i jak tu nie wierzyc
Mój mąż twierdził już dawno,że gdy śnią mu się grzyby,coś złego zawsze się zdarzało. Ruszające się zęby śnią mi się czasam,budzę się wówczas podenerwowana,po prostu jest to na pewno przykre uczucie.Staram się jednak ne nastawiać,ze wróży to nieszczęście.
No, ja sądzę, że nie wróży, tylko mój móżg odbiera jakieś sygnały szybciej niż moje zmysły to dostrzegają... może akurat w rodzince zbiera się na burzę i niby wszystko w porządku, ale coś się święci i wtedy mam taki sen. Tak to tłumaczę. Jak ostrzeżenie od mojego organizmu :)
Dokładnie się zgadzam. Każdy z nas to ma. Wiele dzieci ma wyostrzone te zmysły, które potem około trzeciego roku często zanikają. Taki jest koszt naszej cywilizacji. Nasz organizm nie musi się już tak wysilać,kiedy mamy np. mamy zamki w drzwiach i inne rzeczy. Wrażliwi ludzie tak jak Ty, potrafią wykorzystać swój potencjał.
Zawsze się zastanawiam dlaczxego akurat zęby... może jest to po prostu bardzo nieprzyjemny sen. I stąd to skojarzenie z nieprzyjemnościami, jakie nas spotkają? Nasz organizm ma jeszcze wiele wiele tajemnic przed nami... :)
Podobnie jest z naszymi bliskimi, którzy już odeszli. Zazwyczaj ostrzegają nas przed jakimś niebezpieczeństwem. A zęby faktycznie nic dobrego we śnie nie wróżą dla większości ludzi. Też się zastanawiam czemu akurat zęby? Ktoś ma pomysł?
Wierze w przeznaczenie, wierze w sny, wierze w kominiarza no i u wrozek bylam kilkadziesiat razy;) W tej chwili "mam" taka wrozke, do ktorej chodze regularnie-mniej wiecej co 3-4 miesiace...;) Dawniej sama stawialam Tarota rodzinie i znajomym, ale keidy zaczelam chorowac-depresja,nerwica-odstawilam karty, bo nie mialam do nich cierpliwosci. Jesli chodzi o sny to ilekroc przysnia mi sie zeby to wiem, ze czeka jakas choroba, wypadek, smierc albo jakiekolwiek przykre zdarzenie. Jesli obudze sie rano i jestem poddenerwowana, serce mi łomoce, oblewaja mnie fale goraca to wiem na 100% , ze w tym dniu spotka mnie jakas przykrosc-mniejsza czy wieksza. NO i kominiarz..;)ilekroć spotkam go na swej drodze, to wtedy wiem, ze przydarzy mi się coś miłego, wesołego-to może być jakas drobnostka, ale miła;-) Deja vu też wielkokrotnie przezylam;)
Ja też raz wybrałam się do wróżki. Nic ciekawego się nie dowiedziałam. Tylko ona koniecznie chciała, żebym ja jej powróżyła. Ale się nie zgodziłam. Miała mieć jakieś kłopoty z córką , a nie chciałam jej denerwować. Ale czy warto się zadręczać, życie i tak jest smutne i bez tego. Trzeba cieszyć się życiem a nie gdybać i zaglądać w przyszłość. Ja mam czarną kotkę i ona jest moją najukochańszą czarną małpą, bo jest wredna dla sąsiadów i ich zwierząt. Ale ona uważa się psa obrończego.
Ja mam bardzo barwne sny. Codziennie coś śnię. Czasem sa to tak absurdalne historie jak obrazy Salvadora Dali, czy z filmu science fiction. Czasem się zastanawiam, gdzie moja podświadomość takie historie wytwarza - sny o innych planetach i obcych cywilizacjach, walki demonów i smoków, czerwona planeta i podniebne tramwaje, zmarli i duchy, ludzie zmieniajacy się w zwierzęta, wojna jądrowa, obozy koncentracyjne, własna śmierć, niebo i Bóg, piekło i szatan, podróże po świecie i w zaświaty, ja potrafiąca latać i tak bym mogła wymieniać w nieskończoność. Nie myślę o niczym przed snem, nie najadam się i tak mi się coś śni, czasem coś przyjemniego i śmiesznego czasem jakiś prawdziwy horror i rzeź. Czasem śnię te same sny lub z małymi zmianami. Niektóre sny śniły mi się kiedyś cyklicznie, a już mi sie nie śnią, teraz zastąpiły je jakieś inne cykliczne historie. Czasem co jakiś czas śni mi się dalszy ciąg snu jak w jakimś serialu. I śnią mi sie często te same miejsca, w których na sto procent nie byłam! Jak byłam mała to się bałam zasypiać przez to. I wiem na pewno - jak śnią mi się moi zmarli to mnie ostrzegają. Reszty nie znajduję w senniku - czasem nawet nie wiem pod jakim hasłem szukać, więc nie mogę wierzyć w znaczenie, a chciałabym wiedzieć! Wróżkom nie wierzę i zabobonom też nie.
Podobno śnimy codziennie,tylko nie zawsze pamiętamy swoje sny.co do tematów snów-z ust mi to wyjęłaś.Oprócz może snów o innych cywilizacjach,wszystkie pozostałe też miewam.
Podobno śnimy codziennie,tylko nie zawsze pamiętamy swoje sny.co do tematów snów-z ust mi to wyjęłaś.Oprócz może snów o innych cywilizacjach,wszystkie pozostałe też miewam.
Zatem mamy wyobraźnię chyba... Bardzo mnie ona zaskakuje, że aż taką mam. Ja czasem moich snów wolałabym nie pamiętać. One moją wpływ na mój dzień po śnie - bo czasem zmienia mi się przez to nastrój i dużo o tym myślę.
Wiesz co, rzadko czytam beletrystykę - mam umysł bardziej ścisły i czytam wszystko co popularnonaukowe. Teraz to zajmując się dzieckiem przerzuciłam się na audiobooki - robiąc tysiąc rzeczy słucham. Nie wiem czy to ma taki wpływ na sny. Mój mąż czyta dużo, a nic mu się nie śni. Ja takich scenariuszy jak w snach nie wymyśliłabym na codzień.
Ja gdziesz wyczytałam, że śni się wtedy kiedy mamy płytki sen. Ja też śnię praktycznie co noc a mojemu mężowi bardzo bardzo rzadko. Ale on tak spi, że nawet jakby czołg wjechał do nas do domu to on by nie słyszał:)
Muszę przyznać ,że mam bardzo wiele podobnych snów do Twoich .....mam też i swoje ....co jakiś czas powtarzające się sny ....ogólnie to śnię czasmai po kilka ...kilkanaście snów na jeden sen ...... Fajnie jest tutaj poopowiadać i spotkać też takie osoby,które mają tak jak ja ...ja jak opowiadam komukolwiek o moich snach ....to nikt za bardzo nie chce w to wierzyć .... Pozdrawiam ...
Dokładnie. Niektórzy patrzą na mnie jakbym zmyślała, ale moja mama ma tak samo więc czasem sobie opowiadamy :) Też mam kilka-kilkanaście snów w ciągu jednej nocy i wszystkie pamiętam.
Dopisano 11-05-06 21:06:20:
Dokładnie. Niektórzy patrzą na mnie jakbym zmyślała, ale moja mama ma tak samo więc czasem sobie opowiadamy :) Też mam kilka-kilkanaście snów w ciągu jednej nocy i wszystkie pamiętam.
Siostra mojego męża też tak ma. Nie jesteśmy sami :) A teściowa robi wielkie oczy jak sobie opowiadamy. Mi się wydaje, że to zależy od emocjonalności i wrażliwości, bo siostra męża taka jest i pod tym względem trochę jak ja. To takie tzw. bogate życie wewnętrzne :):):) Szybko się wzruszamy, szybko wybuchamy i szybko nam przechodzi, przejmujemy się często z perspektywy czasu bzdurami...
Być może ....ja sama tego nie wiem ....dlaczego tak mi się śni i często się zastanawiam dlaczego tak to jest ?...a dlaczego ktoś inny ....śpi i nic nie śni albo nie pamięta co śnił .... Na pewno jestem osobą emocjonalną i wrażliwą ..... Dla mnie to jest jednak już od dawna ......wielka niewiadoma ......
Wiesz nieby nie wierzę w duchy i tego typu rzeczy, ale mnie, mojej mamie i siostrze męża przytrafiły się takie niewyjaśnione przygody z duszami, których ogarnąć rozumem nie zdołam - starowinka na cmentarzu, której miałam otrzeć zaropiałe oczy, bo mnie prosiła, gdy wyciągnęłam chusteczkę zniknęła, słyszałam kroki i czułam chłód, a pies jak zawsze szczekał zblizył się do mnie i usiadł na nodze warcząc, a potem siedząc jak wryty. Czasem mam wrażenie, jakbym miała jakiś dziwny kontakt, albo szósty zmysł... Trudno mi to wytłumaczyć... Moja mama wiele razy coś widziała podobnie jak siostra męża. I te sny... Kiedyś notorycznie śniły mi sie niedźwiedzie brunatne chodzące po drzewach, a ja uciekałam przed nimi latając. W życiu nie myślałam o niedźwiedziach, ale sen się skończył. Śnił mi się cały czas kiedyś taki dom, w którym było coś złego i miałam komuś pomóc - ten dom stał od dziecka w Rudzie, niczym sie nie wyróżniał, ja sie go przez ten sen bałam i omijałam. Gdy byłam nastolatką to go zburzyli. Już nigdy ten sen mi sie nie śnił, a ja żałowałam, że tam nie poszłam, żeby sie dowiedzieć o co chodzi. Teraz śni mi się jakiś dworzec na Ukrainie i że jeżdżę pociągami, a w pociągu mówią po rosyjsku, śni mi sie teraz też notorycznie ze jeżdżę windami, które spadają (może podświadomnie boję się mojej windy) i takie mieszkanie, mogę ze szczegółami opisać ilość pokoi, detale, w jednym z nich ściany sie ruszają jak w adwokacie diabła. I taki cmentarz... na którym spotykam moich zmarłych w jednym miejscu. Pewnie jak ktoś to przeczyta, uzna mnie za wariatkę, bo wiem jakie miny ludzie robią jak to opowiadam, ale takie sny miewam. Nie jest łatwo tak śnić, bo to mało mamy zmartwień? :)
Ja Tobie wierzę .....w Twoje sny ...bo mam tak samo ...tylko ja mam inne scenariusze .I chyba nie będę tutaj ich opisywać ...Pozdrawiam i suuperowej soboty życzę ...i jakoś teraz na tą chwilę nie mogę skojarzyć o czym ja dzisiaj śniłam ...???
Ciekawe pytanie. Myślę ,że działają na siebie wzajemnie. Każdy ten sam fakt może przeżywać inaczej i w podświadomości są zapisane inne wartości. Z drugiej strony reagujemy na niektóre sytuacje często podświadmie. to tak oczywiście w wielkim skrócie.
Nie wierzę w czarnego kota, ani kominiarza ( bo tych spotykam co dziennie mają biuro w moim bloku ). Co do snów też nie wierze, kiedyś wierzyłam, ale pszyła kiedyś noc i sen a w nim ksiądz, mój ślub biała suknia później czarna i do tego ząb a ile krwi przy tym. Oj jak ja się bałam tego co mnie wówczas dopadnie.Na szczęście nic się nie stało i od tamtej pory nie tknęłam sennika i nie wierze w sny. Ale jak mnie oko swędzi to już wiem co mnie czeka i w to wierze - prawe łzawę, lewe śmiewe.
Bardzo mily temacik. Ale jak sie maja grzyby, zeby, kominiarze , cyfry itd . do wiary w Boga do ktorej tyle tu odwolan z okazji Swiat wszelakich??? Wedlug sennika egipskiego ,bardzo rozpowszechnionego w polskich wierzeniach ludowych z poczatku XX wieku, sen o grochu oznaczac mial niechybne lzy, to ja sie pytam czy sen o lzach mial oznaczac jedzenie grochowki???
Nie wierzę w czarnego kota, ani kominiarza ( bo tych spotykam co dziennie mają biuro w moim bloku ). Co do snów też nie wierze, kiedyś wierzyłam, ale pszyła kiedyś noc i sen a w nim ksiądz, mój ślub biała suknia później czarna i do tego ząb a ile krwi przy tym. Oj jak ja się bałam tego co mnie wówczas dopadnie.Na szczęście nic się nie stało i od tamtej pory nie tknęłam sennika i nie wierze w sny. Ale jak mnie oko swędzi to już wiem co mnie czeka i w to wierze - prawe łzawę, lewe śmiewe.
Też w to wierzę....ale moja mama mówiła, że po południu już jest odwrotnie i tego się trzymam! ale jest też inne powiedzenie - prawe na zabawę, lewe na ulewę......
Miałam w swoim życiu wiele ważnych snów, ale nie przywiązywałam do nich wagi. Dopiero jednak gdy coś się wydarzyło, przypominałam sobie sen i próbowałam połączyć jego znaczenie z rzeczywistością. Trzy razy śniły mi się pożary w miejscu gdzie mieszkała moja babcia. Trzy razy została okradziona. Miałam też sen z orszakiem pogrzebowym na mojej ulicy, zmarł sąsiad. Śniła mi się jakaś stypa w moim domu, zmarł teść. Nie wiem na ile jest to wszystko ze sobą powiązane, a na ile jest to jakiś zbieg okoliczności, ale coś w tym chyba jest... Jeden sen który do tej pory pamiętam i wspominam jako najpiękniejszy, to kaplica w Watykanie, piękne malowidła na kopule, spaceruję z Naszym Papieżem, który trzyma mnie za rękę i pyta: „A jak się czuje Halinka?" (czyli moja babcia). To było dawno temu, mojej babci nie było co prawda dane spotkać się z Papieżem, ale do tej pory jak sobie przypomnę to tak mi się ciepło robi na sercu ;o) I na koniec, śniła mi się kiedyś dość duża, bardzo ciężka kamienna kula, która obracała się pod wpływem ciśnienia wody. I wyobraźcie sobie, jestem w Szwajcarii, w Zurichu, spaceruję po pięknym parku, a tu widzę kulę z mojego snu, jota w jotę taką samiuśką.
Dlatego ja do snów podchodzę z rezerwą, nie popadam w paranoję, ale czasem staram się odkryć ich ewentualne znaczenie, nie korzystam z senników, tylko ze swojej intuicji...
I zawsze jeśli mniej więcej wiem ze snu o kogo chodzi, ostrzegam przed złodziejem ;o)
Ja w niektóre sny wierze,np,jak sie śni brudna,mętna woda-oznacza to że cos sie wydarzy,albo jak sie śnią zęby-szczęka-to też źle-u mnie np.,mielismy pogrzeb w rodzinie.U wróżki byłam jak miałam 15lat i coś mi tam powiedziałą ale ja w to nie wierzyłam,poszłam z przekonania zobaczyć jak to jest.Niektóre rzeczy co mi powiedziała to sie sprawdziły,ale to dopiero teraz to zauważyłam.Szczerze mówiąc teraz to bym sie do wróżki nie wybrała,bo nie chce wiedzieć co mnie czeka,bo po co mam później przeżywać,a tak to co będzie miało się stac to się stanie bo na niektóre rzeczy nie mamy wpływu.Tak,że i Tobie bym nie polecała spotkania z wróżką,przynajmniej nerwy i noce będziesz miała spokojne.Pozdrawiam.
A zastanawiałyście sie po co są sny? Są one pomostem miedzy naszą podświadomością a świadomością. A podświadomość ma każdy z nas tak sam jak świadomość. Jest ona nam niezbędna do życia. Sny można kontrolować , programować idt. Nie jest to trudne, ale każdy może się nauczyć. W snach zachowujemu się całkiem inaczej niż w realu, nie zastanawiamy się w nich nad moralnością i rozsądkiem. I dlatego wierna żona w realu, może zdradzać męża we śnie nie mając żadnych hamulców moralnych. Same się zastanówcie nad swoimi snami.Możecie nauczyć się wiedzieć ,że śnicie w danej chwili. To bardzo ciekawe doświadczenie. A sny prorocze, to mechanizm obronny naszego jestejstwa. A to co widzicie pierwszy raz, a znacie to jakoś. To też częste zjawisko. Zazwyczaj wtedy jesteście bardziej ostrożne i baczniej się wszystkiemy przyglądacie , to też pewien mechanizm obronny. Ale nie będę się rozpisywać. Pamiętajmy ,że jesteśmy zwierzętami i od zwierząt pochodzimy. One musiały tak się rozwijać i ewluować ,żeby przetwać. A niestety nasza cywilizacja wiele nam jednak odebrała z naszych możliwości i one właśnie sobie w nas gdzieś tam drzemią. Mam nadzieję ,że nikogo nie obraziłam. Jeżeli tak to nie chciałam naprawdę!
A należymy do ssaków naczelnych. A może się mylę? A zwierzęta czasami lepiej zachowują się niż ludzie. Patrz rodzina orłów na naszym forum Ja pisałam ,że nie chcę nikogo obrazić.
Tak troche masz tutaj racje.Wiem o tym że jest coś takiego jak podświadomość,ale ja kładąc się spać nie myślę o jakiś snach,np.,o brudnej mętnej wodzie i potem po przebudzeniu nie myslę że cos się stanie.Ja uważam,że sny nachodzą niespodziewanie,nie to że chcemy żeby tak było,że np., dziś bedę śniła o tym że jadę pięknym czerwonym samochodem,przecież snów sie nie planuje one same jakos się po zaśnięciu pojawiają.Może to jest to co ma sie w przyszłości wydarzyć i td.,ja tak to sobie tłumacze.Chyba wytłumaczyłam swoje odczucie najłatwiej jak potrafie,owszem może tu ktoś się ze mną nie zgadzać,to też przyjmę bez obrazy.Pozdrawiam.
Oczywiście,że sny przychodzą niespodziewanie, bo pochodzą z naszej podświadomości, z którą nie jesteśmy świadomie połączone. Podświadomość to wszystko to co przeżyliśmy, nasze smutki nasze obawy, z których nie zdajemy czasami sobie sami sprawy. Nasza podświadomość to taki magnetofon co wszystko nagrywa w ciągu całego życia, ale żebyśmy to wszystko na codzień pamietali to byśmy przecież powariowali wszyscy . Pamietajmy ,że my przychodzimy na świat zaprogramowani, mamy mieć takie oczy, albo inne, takie włosy , albo inne mamy mieć taki temperamet lub inny, mamy mieć takie zdolności a nie inne. Oczywiście możemy sobie sporo ponaprawiać np. nos czy piersi. Możemy wiele rzeczy pogorszyć lub z nich nawet nie skorzystać. Np talen pisarski ,czy muzyczny. Jedni mają większą intuicję inni mniejszą. My pamiętamy to co nam potrzebne w danej chwili i z czym się zgadzamy. Czasami jednak nasza podświadomość woła do nas przez symbole senne. na przykład> Co robisz!! popraw to!! zajmij się tym !!!, pomóź !!, albo nasza intuicja nas przestrzega przez sen. To wszystko przez symbole senne. A każdy inaczej je odbiera. Dla jednego jeden symbol senny oznacza dobre a dla drugiego ten sam symbol może oznaczać całkiem co innego.
Jak byłam trochę młodsza to często śniły mi się schody, znaczy taka kładka jak się kiedyś przechodziło z peronu na drugi peron. Jak już byłam na górze, rozkładałam ręce i spadałam , gdy już miałam upaśc zaczynałam mocniej ruszać rękoma, wzbijałam się w górę i pofrunęłam , coraz wyżej i wyżej:).
Miałam i sny makabryczne, bardzo często śnił mi się spadający samolot, stałam na balkonie i widziałam jak samolot spada bardzo blisko mojego domu, a ja krzyczałam żeby moja rodzina uciekała bo zaraz blok się zapali.Budziłam się cała zalana potem z bijącym sercem, od czasu do czasu sen jeszcze wraca , ale już coraz rzadziej. Nie wiem co ten sen oznacza, może to dlatego że panicznie boję się latać samolotem i żadna siła mnie nie zmusi żebym nim poleciała.
Kiedyś kupowałam miesięcznik wróżka, bardzo ciekawe rzeczy tam opisywano,najciekawsze były listy pisane przez czytelników, ale zrezygnowałam jak urodził się mały.
Martwisz się o swoją rodzinę , chcesz ją bronić przed złem, które symbolizuje ten samolot.. Tak mi się wydaje. A może faktycznie spotykały was jakieś smutki? Dzieci często mają sny o lataniu. Szczególnie kiedy rosną. Mi się śniło często ,że spadam do głębokiej studni. Sen o lataniu może oznaczac także,żeby popatrzeć na siebie z boku. Coś może należy zmienić. I sen ten może oznaczać ,że możesz tego dokonać. Masz tę możliwość.
Sny można kontrolować , programować idt. Nie jest to trudne, ale każdy może się nauczyć. Możecie nauczyć się wiedzieć ,że śnicie w danej chwili.
Zdarzyło mi się że wiedziałam że śnię: np. śniło mi się że byłam u babci, mając świadomość że to mi się śni (a nie mając nic lepszego do roboty :)) poszłam do lodówki i żałowałam, że nie pojawiło się w niej to co chciałam ;)
Jak byłam młoda, to często biegałąm do wrózki, nawet do kilku na raz sprawdzic czy powiedza to samo haha Glupie gadanie, zadna nic mi nie powiedziala co by sie sprawdzilo, albo nie pamietam :)))
a i jeszcze jedno ,czy wy wiecie,ze i nasze pociechy maja dosc ciekawe sny,np.moj 6-letni synek mial kiedys sen ,ze byl kosmita,a dzis snilo mu sie,ze byl bokserem,na moje pytanie z kim sie bil,odpowiedzial,ze z nikim,tylko mial rekawiczki boxerskie ,trudno to wytlumaczyc,tym bardziej,ze takie tematy nie sa poruszane w moim domu,a z kosmitami nie ma do czynienia,gdyz zadnych bajek nie oglada i w zadne gry z kosmitami nie gra,proponuje popytac dzieci co im sie snilo,a mysle,ze czesto wam sie wlos na glowie podniesie
Hmm...Ja częściowo wierzę we wróżby, sama kiedyś wróżyłam z kart tarota i klasycznych sobie, najbliższej rodzinie i znajomym. Większość z tych rzeczy, które przepowiedziałam sprawdziło się...Często zapraszałam koleżanki i specjalnie dla nich robiłam mini seanse ze świecami, kadzidełkami, nastrojową muzyką, i kartami koniecznie rozkładanymi na okragłym stoliku. Wierzę też w przepowiednie run, które według mnie mają bardzo magiczne znaczenie.
Często w życiu mam przeczucia, co do czegoś lub kogoś, które najczęściej się sprawdzają. Mąż często smieje się i mówi, żebym lepiej nic nie mówiła, bo się to sprawdzi....
Sny to dla mnie najlepsza wróżba...Miałam kiedyś problemy małżeńskie i notorycznie pojawiajace się sny mojego domu, do którego wchodzą obcy mi ludzie, próbuje ich zatrzymać, tarasuje wejście, wyrzucam ich za drzwi, bo boje się, że mnie okradną i czuję się nieswojo...Ten sen pojawiał się za każdym razem przez wiele tygodni, kiedy szykował się kolejny kryzys w związku. Nie będę wam pisać jak uwolniłam się od tego snu, bo to za brutalne zakończenie było, ale wkońcu się udało i weszłam w nowy etap mojego związku.
Podczas odczytywania snów, nie posiłkuję się sennikowymi proroctwami, ale obserwacją moich obaw, lęków i nastrojów, które w snach znajdują "rzeczywisty" wyraz.
Będąc w ciąży śniło mi się pewnej nocy, że zmarła moja babcia. Rano przestraszona, zadzwoniłam do mamy pytając czy u babci wszystko w porządku...okazało się, że w nocy zmarł dziadek...a nic nie zapowiadało, że tak się stanie...:(
Wierzę w sny, moje sny, lecz nie staram się ich każdorazowo odczytywać dosłownie, bo nie o to chodzi. Chodzi raczej o to, żeby doszukać się ich sensu, ukrytego znaczenia...
U wróżki nigdy nie byłam...Może ze względu na to o czym powiedziała mi moja mama, która jako młoda dziewczyna, została zaczepiona przez Cygankę. Przepowiedziała jej 3 dzieci (dwie dziewczynki i chłopaka), średniozamożne zyci i parę innych rzeczy. Wszystko się sprawdziło do tej pory. Jednak powidziała jej jeszcze, że umrze jak będzie miała 62 lata. Wtedy jako młoda dziewczyna, nie przywiązywała do tego wagi. Teraz ma 61 lat i wyobraźcie sobie z jakim jarzmem żyje każdego dnia...Pewnie nie przywiązywałaby do tego wagi, gdyby tamte rzecy się nie sprawdziły. Ale niestety jest inaczej....:/
A propos tematu...Zastanawiam się jeszcze czy ktoś z was przezył kiedyś tzw. "paraliż senny"? Ja miała go dwukrotnie. Raz obudziłam się w nocy i jestem przekonana na 100% że nie spałam, ale nie mogłam ruszyć ciałem, była zdrętwiała i czułam się jakbym miała znieczulone całe ciało (podczas cesarki miałam znieczulenie miejscowe więc wiem jakie to uczucie). Nie mogłam nic powiedzieć, ani nawet mrugać oczami. Szok po prostu. Dopiero po paru sekundach, otrząsłam się i zaczęłam panicznie płakać...Straszne to było. Kiedyś miałam też dziwne przeżycie po przebudzeniu, widziałam moje łóżko, siebie, mężą i syna leżących w nim a ja jakbym unosiła się ponad łóżkiem i odserwowałam wszystko z góry. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek komukolwiek zdarzył się taki paraliż, bo ja do tej pory się boję jak sobie to przypomnę...
Tak miałam paraliż i patrzałam na siebie obok - nie wiedziałam, czy to sen czy jawa. Miałam też czasem takie wrażenie, że się unoszę nad ciałem. Straszne przeżycie! Nikomu nie życzę!
A w co grasz zazwyczaj?Może czasa coś nowego spróbować? Ja kiedyś jedynie mialam szanse w dużym lotku. Wtedy zawsze coś tam się zwracalo, a inne były widocznie nie dla mnie, bo nawet jednego grosza nie ozdyskiwałam. Fakt ,że bardzo żadko grałam.
Ostatnio w każdą niedzielę oglądam na R1 wieczorem program o ludziach posiadających zdolności medium. Jest to program na zasadzie rywalicacji. Ale naprawdę trzyma w napieciu. Moją faworytką jest kobieta, która jest naprawdę niesamowita. Jest naprawdę osobą otyłą, ale pomimo tego dba o siebie. Na początku jej tusza mnie raziła, ale im dłużej oglądam ten program tym bardziej ją podziwiam. Ma ona w sobie coś tak dobrego i szczególnego, a jej zdolności bardzo przewyższają według mnie pozostałych uczestników. W programie biorą udział ludzie z całego świata. Wczoraj moja faworytka mnie całkiem przekonała do siebie. Otóż autorzy programu wpadli na pomysł jak sprawdzic ich moc za pomocą ognia i wody. Powiało średniowieczem wręcz. Więc każdą osobę ustawiano w kręgu , który potem podpalano. Media miały wskazac przedtem wśród ustawionych 5 straży pożarnych jeden samochód w którym była jedynie woda. Te biedne osoby dostawały okulary przeciwogniowe i jakiś żółty płaszcz z kapturem, który miał ich chronic przed ogniem. Moja pulchna była ostatnia i jako jedyna wskazała prawidłowo samochód z wodą. ale że ma słuszne gabaryty, jej płaszcz nie tylko ją nie chronił bo był zbyt mały, ale jeszcze zaczął sie palic. Wtedy ona pokazała swój temperament. Wkurzyła się na wszsytkich , ( po rosyjsku było co posłuchac) i powiedziała ,że ona zgłosiła się do konkursu a nie do palenia , że jak jej nie dają kielicha wódki to ona to wszsytko rozniesie zaraz. Dostała małą szklaneczkę wódeczki i się uspokoiła. No cudna jest!!!! A to co ona potrafi to naprawdę chylę czoła. Na podstawie przedmiotu należącego do jakiejś osoby potrafi trafnie powiedziec całą jego historię i wyjaśnic ją bardzo dokładnie. A w rozmowie z ludzmi czu jej wielkie serce ,chęc pomocy i niesamowitą empatię. Żeby pocieszyc strapioną matkę po stracie dziecka, zrobiła to czego nie powinna bo przepowiedziała jej przyszłośc. Kobieta płakała, bo nikt poza nią tak wiele jej nie wsparł duchowo. Poczuła chęc zycia, co przedtem wydawało się jej niemożliwe.
Właśnie wczoraj był finał tego programu. Oczywiście wygrała moja faworytka!!! Alona jest naprawdę niesamowita, bije od jej puszystego ciała taka pozytywna energia. Jest przy tym skromna i naturalna.Szkoda,że nikt oprócz mnie nie oglądał tego programu. On był kręcony na Ukrainie, ale w języku rosyjskim. Brało w nim udział 13 supersensorów z całego świata. Szkoda,że naszą telewizję stac jedynie na małpowanie innych lub puszczanie po raz enty przygłupawych seriali.
Miałam może 17 lat jak na dworcu autobusowym dopadła mnie wróżka, oczywiście wyciągnęła trochę pieniędzy (prawdziwe pranie mózgu - znała się kobieta na rzeczy).
Mówiła, ja za bardzo nie słuchałam, ale wymieniła imiona mężczyzn z którymi będę się spotykała (nie przywiązywałam uwagi, bo byłam zakochana :) ).
Jak byłam studentką z budki telefonicznej dzwoniłam do domu. Obok stała cyganka. Jak skończyłam dzwonic, chciała mi powróżyć. Nie zgodziłam się. Najpierw podsłuchiwała moja rozmowe, a później chciała pokzać jak super wróżyć potrafi:D
Ja też nie widzę potrzeby chodzenia do wróżek. Raz koleżanka mnie namówiła, a jak się skonczyło? To ja jej trochę powróżyłam, bo mnie o to poprosiła nie wiem czemu.
mam takie pytanie ,czy wierzycie w cos takiego jak:przeznaczenie,w sny , w lata tluste i chude,a moze ktoras z Was byla u wrozki?Ja u wrozki nie bylam ,ale poza tym w reszte rzeczy wierze ,a jak jest z wami?
Czy wierzę? To zależy. Wierzymy w to co chcemy. Ja u wróżki byłam ale drugi raz bym nie poszła. Jedna rzecz sprawdziła mi się ale w tych czasach to bradzo realne było bez wrózki. Powiedziała mi jeszcze że będę miec dwoje dzieci syna i córkę. A ja mam 2 chłopaków. Fakt że ten mały podobno ma urodę dziewczynki ale jednak to chłopak.:P A co do innych przepowiedni to właśnie pare dni temu przeczytałam przepowiednię Fatimska.I takie mieszane mam uczucia co do tego.
czy mozna wiedziec co takiego przeczytalas,ze masz mieszane uczucia?bo ja rowniez ,moze nie tyle czytalam,co slyszalam,pare jej przepowiedni i jeszcze jedno pytanie,czy jest jakas srtona internetowa,gdzie mozna przeczytac jej przepowiednie?podziwiam Ciebie,ze poszlas do wrozni ,ja mam chec isc,chociazby z ciekawosci ale sie boje.Pozdrawiam
Chyba coś mylisz, Tajemnice Fatimskie są trzy, były objawione trojgu pastuszkom przez Matkę Bożą w Fatimie właśnie, Może Ci chodziło o proroctwa królewej Saby?
Dokłanie to trzeci sekret Fatimski ale czy to cale czy ktos cos nie dopisał to nie wiem. Mam to xero na kartce wiec pieron wie jak to z tym jest.
Że miedzy rokiem 1959 a 2012 chyba bedzie koniec świata:p. No i jest tam opisane co trzeba wtedy robic jak sie modlic zeby z domu nie wychodzic wtedy i miec zasloniete okna kocami zeby nic nie widziec. To jest szansa ze przetrwamy. A czy można w necie wyczytac to nie mam pojecia. Mi to babcia przyniosła bo ksiądz w jakiejs tam parafi rozdawał. A w sny wierze. Mnie na chorobę sni sie surowe mięso, a na pieniądze kupa:P
tez o tym slyszalam,ze koniec ma byc w nastepnym roku w grudniu,tydzien przed swietami,czy to bedzie jednak prawda to trudno powiedziec,poniewaz juz nie jeden mial byc koniec swiata,a my nadal zyjemy,a od kiedy maja byc te okna zasloniete?
Pisze ze jak ciemność ogarnie ziemię i tzry dni masz mieć tak okna zasłonięte i jeszcze masz się modlić w tym czasie.
Już się wystraszyłam,ciarki mnie naszły,bardzo się boję końca świata
W żadnej z trzech tajemnic fatimskich nie jest napisane, ze będzie koniec świata! Nikt, poza Bogiem, nie zna daty końca świata, o czym mowa w Piśmie Świętym.
Te trzy dni ciemności, to ma być kara dla świata za lekceważenie Boga i Matki Bożej i brak chęci nawrócenia się. O trzech dniach ciemności wspominał już Ojciec Pio.
Tu można poczytać więcej http://www.przyszloscwprzeszlosci.info/przyszo/46-przepowiednie/1459-tre-iii-tajemnicy-fatimskiej-zderzenie-z-rzeczywistoci
Też czytałam te przepowiednie Fatimy, to włosy mi się zjeżyły trochę na głowie. Obserwując to co się teraz dzieje na świecie , myślę że chyba coś jednak w tym jest.
Takie przepowiednie sami sobie interpretujemy. Pisze tam np. że Pewien człowiek który zajmuje w świecie wysokie stanowisko, zostanie zabity i to wywoła wojne atomową. Można to juz zinterpretować Osama został zabity. A jak nie on to Obame podobno teraz chcą zabić. Tylko pytanie czy Osama zajmował aż tak wysokie stanowisko? Dla Islamu napewno a dla mnie niekoniecznie. Takich przykładów moznaby wymieniać mnóstwo, a jak będzie czas pokaże.
Obame mysle,ze nie zabija ,predzej za to co zrobil,to zostanie ponownie prezydentem na nastepna kadencje,ja osobiscie za nim nie przepadam,ale jestem mu wdzieczna za pomoc
A co powiesz na Nostradamusa? też można się wystraszyć!
Nie czytałam. I chyba nie chce czytac. Po co mam myśleć i się denerwować ileś tam czasu jak przyjdzie ten nasz koniec to raczej mała szansa żebym przeżyła.
Czytałam jego przepowiednie i film biograficzny oglądałam, też można sie wystraszyć, masz Alu rację.
Ja bardzo wierzę w sny, szczególnie jak zbieram grzyby we śnie , za każdym razem się sprawdza.Sen ten jak mi się śni, oznacza chorobę w domu, 2 dni temu właśnie taki miałam i mały jest chory, ma grypę żołądkową.
Przed śmiercią mojego ojca i przyjaciółki też miałam sen, jak się obudziłam wiedziałam na 100% że coś się stanie.
Do wróżek nie chodzę, nie interesują mnie ich proroctwa:) lepiej nie wiedzieć za dużo i się denerwować.
przykro slyszec,ze masz chore dziecko,ale mam nadzieje,ze jest juz lepiej ,a co do snow,to jak mi sie sni,jedna osoba(moj dawny kolega)to murowana klotnia z mezem w domu,
Tak, już jest lepiej z małym, był lekarz w domu i dostał leki.
Kiedyś jak byłam młodsza i śniły mi się jajka, to dowiadywałam się jakiś plotek, teraz podchodze do tego snu z poczuciem humoru:)
Jak wiele kobiet pędzona wielką ciekawością poszłam do wróżki. W zasadzie nie powiedziała mi nic ciekawego. Raczej mówiła o teraźniejszości niż o przyszłości. Byłam tylko lżejsza o kasę jaką tam zostawiłam.
Zdarzyło mi się jednak coś czego nie potrafię wytłumaczyć. Do starej kamienicy gdzie mieszkałam wprowadziła się starsza pani. Miałam wtedy ok 20 lat. Kiedy spotykałam ją na schodach ona opowiadała co mnie czeka. Tak sama nie pytana mówiła
-ooo... za tyle lat to panią spotka to.....a za tyle tamto
Śmiałam się i słuchałam tych jej opowieści z przymrużeniem oka.
Starsza pani umarła a ja o wszystkim zapomniałam.
Wyprowadziłam się, a kiedy te przepowiednie zaczęły się spełniać zaraz to sobie przypomniałam.
Wszystko się sprawdziło.
mnie kiedys zaczepil starszy pan ,bylam w sklepie z synem ,popatrzyl na malego i powiedzial,ze bedzie jeszcze o nim kieds glosno,wtedy zignorowalam jego wypowiedz,minelo okolo paru lat jakies 3-4 lata,kiedy juz jego wypowiedz pojawila sie w gazecie,jako dziecka,nie chce myslec co bedzie dalej ,jesli doczekam,i jak tu nie wiezyc?
To jest własnie interpretacja taka jaką chcemy. Ty chcesz w to wierzyć, że ten pan powiedział Ci cos proroczego. Nie wiadomo co miał Pan na mysli mówiąc,że bedzie o Twoim synie głośno. Ale to jest właśnie nasza naiwność. Ja bardzo chciałam mieć córeczkę i jeszcze wróżka tez przecież powiedziała że bedzie córka. A tu każde usg chłopak. Jeszcze na jakies 2 godziny przed porodem robili mi usg i jeszcze się łudziłam że wcześniej im się pomyliło i jednak bedzie córeczka. Ale niestety nie chciał się zamienić w dziewczynkę:P
Znaczenie snów jest bardzo duże, ale nie zawsze potrafimy je właściwie interpretować. Sny są pomostem między naszą podświadomością a jawą. Szczególnie sny , które się często powtarzają są ważne. A senniki możemy traktować z przymrużeniem oka, Ja wierzę w przeznaczenie, czasami los nas kieruje na inne tory niż my zamierzyliśmy. Ale pomimo tego każdy jest kowealem swojego losu. Jedni mają łatwiej inni trudniej. Ale kto powiedział,że świat ma być sprawiedliwy? A wróżki? Ja sama czasami ludziom pomagam. Ale nie korzystam z kart. Czasami jakieś informacje trafiają do mnie a ja nie wiem skąd. Powiem Wam, że mi to często jest udręką. Bo czasami wiem , że mogę o czymś kogoś ostrzec. Ale jeśli jest to obca osoba, to muszę milczeć. Znajomym często pomagam, ale raczej w drobnych sprawach. Gdy ktoś coś zgubi, to mogę powiedzieć gdzie to znaleść. Sprawdza się w 90 procentach.
Napisałam do Ciebie na pw......
W przeznaczenie wierzę, gadżety typu drabina czy kominiarz traktuję z przymrużeniem oka jak widzę czarnego kota który chce przebiedz drogę to tak intensywnie patrzę mu w oczy że zawraca, jeśli jednak przebiegnie to na wszelki wypadek splówam przez lewe ramie.
Jak tylko jestem w miarę spokojna to intuicja mnie nigdy nie zawiodła gorzej jest w stresie wówczas nie zawsze to działa
Mam niesamowitą zdolność do odnajdywania rzeczy zdażyło mi się to nawet w domu w którym byłam po raz pierwszy - wystarczy, że przejdę się po mieszkaniu i wskazuję gdzie wg mnie powinna być zagubiona rzecz w 90% ta rzecz tam jest czasami muszę się skupić i wskazać inne i to drugie zgadza się w 100% jak do tej pory, jednak nie do końca wierzę, że to zdolności nadprzyrodzone gdyż kilka lat po zaprzyjaźnieniu się z moimi "zdolnościami" przeczytałam książkę metodą Silwy i tam jest dokładnie napisane jak to robić tyle że ja tą książke przeczytałam po a nie przed może to jednk wynikać z moich zainteresowań psychologią
U wróżki byłam właściwie wszystko co mi powiedziała można interpretować na wiele sposobów - przestrzegała mnie przed "czarnym koniem" i spotkałam na swojej drodze mężczyznę o czarnych włosach przez którego mam wiele kłopotów, co do dzieci to bardziej określiła to w stosunku do mojego męża mówiąc że będzie miał ich troje tylko to trzecie będzie inne i w sumie tak jest bo z pierwszego małżeństwa ma dwóch synów a ze mną córkę
Co do snów to nie mam jakichś szczególnych jak niektóre z Was, natomiast jeden pamiętam taki był charakterystyczny. Śniła mi się skrzynka piwa, gdziekolwiek szłam tam stała lub ktoś ją niósł - można by powiedzieć głodnemu chleb na myśli, tyle że ja wówczas miałam jakieś 15 lat, byłam sportowcem i jakoś alkohol wogóle nie był mi w głowie.
Nie wierzę w sny. Unikam wszystkiego, co związane z okultyzmem, magią, astrologią, feng-shui itd. Nie uznaję wahadełek, wróżek, kart tarota itp. Nie czytam horoskopów.
A wierzysz w czarnego kota i kominiarza?
u mnie mamo Rozyczki kominiarzy nie ma,a szkoda,pamietam,ze jako dziecko kiedy zobaczylam kominiarz to lapalam sie za guzik,gorzej bylo jak guzika nie bylo i nie dobrze jak sie zobaczylo kobiete-kominiarza,a na czarnego kota mam sposob
Wiesz, to jest tak, że ktoś nas ukierunkowuje już w dzieciństwie na pewne sprawy. Np. panicznie boję się myszy i wydaje mi się, że tylko dlatego, że moja mama na widok tego gryzonia darła się w niebogłosy w mojej obecności. Do dziś pamiętam, jak chodziła po krzesłach w sypialni, w której skrobała mysz, zeby wyjść do innego pokoju. I mój mózg pewnie zakodował już wtedy, że myszy to się trzeba bać. I się boję.
Tak samo z kominiarzem, że z automatu łapiemy się za guzik.Bo tak wszyscy robią.Czasem złapię, ale nie oczekuję jakiegoś szczęścia i nie szukam z ręką przy guziku gościa w okularach. Nie zawracam, gdy czarny kot przebiegnie mi przez drogę. Nie przesyłam dalej łańcuszków szczęścia, chyba, że zawierają piękne zdjęcia, czy ładną treść. Na pewno nie ze wzgl. na to, że coś mnie tam dobrego spotka. A podanie ręki przez próg? Nie przez próg, nie przez próg! A czy ktoś w ogóle wie, dlaczego?
"Sen-mara,Bóg wiara" jak mawiali nasi przodkowie i tak to powinno być.
Ja kiedyś kupiłam z gazetą karty tarota (a podobno jak Cię karty nie zaakceptują to stanie Ci się coś złego)
Mam podobnie. Co ma być to będzie, co komu pisane...tego my tak na prawdę nie wiemy.
a moze tak.............WRÓŻBY ONLINE.......profesjonalne
Reniu i inne panie,tak ku rozweseleniu:
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
Wiesz,wybrałam się wczoraj do wróżki-mówi pierwsza.
No i co,co ci wywróżyła,powiedz?
Nic,nawet do niej nie weszłam.
A to dlaczego?
Bo jak zapukałam,spytała-"Kto tam?"
Nieee... to bzdury. Co do snów, jak już pisała Mama Różyczki, sen o grzybach mnie prześladuje jak mam być chora. I jeszcze jeden - zepsute, ruszające się, bolące zęby - zawsze potem spotyka mnie coś baaardzo, baaardzo nieprzyjemnego. To juz sprawdzone... Ale nie tłumaczę tego w jakiś nadnaturalny sposób. Jeszcze bardzo mało wiemy o naszym mózgu. Wiele sygnałów dociera do nas poza naszą świadomością. Np. zwierzęta też przeczuwają np. klęski żywiołowe, a raczej wróżb nie znają. Myślę, ze takie sny to kwestia wrażliwosci, po prostu ktoś coś przeczuwa. Każdemu chyab zdarzyło sie czasem mieć jakieś przeczucie... niektórym sie to przejawia przez konkretny sen.
Z tym mózgiem to masz rację, ale jak naoglądałam się z Archiwum X to mi się śniło że mnie kosmici porwali do latającego spodka, i chcieli robić na mnie doświadczenia:)))
Mieliście kiedyś wrażenie, że to co jest w tej chwili już kiedyś było. Mi się tak czasem zdarza.
A mnie się zdaje , jak jestem gdzieś pierwszy raz , że już kiedyś tam byłam.
dejavu mowia na to i ja mam bardzo czesto takie chwile:)
Tak,zdarza mi się.Czytałam dość dawno jakiś,niby naukowy artykuł na ten temat,w którym opisywano procesy mózgowe ,wywołujące takie wrażenia.Nie było to jednak w formie pewnika i,jak to z mózgiem,człowiek zdobywa kosmos,a o sobie jeszcze niewiele wie.
mnie kiedyś często się to zdarzało ,a teraz jakoś nie
tak miewam takie sytuacje ,a po fakcie stwerdzam,ze snilo mi sie to,np.pare lat temu,kiedy szukalam z mezem domu do kupna ,snil mi sie niebieski dom,rano opowiedzialam mezowi o snie,to sie smial,ze mialam dobry sen,po paru tygodniach kupilismy wlasnie niebieski dom,byl pomalowany na niebiesko i jak tu nie wierzyc
Mój mąż twierdził już dawno,że gdy śnią mu się grzyby,coś złego zawsze się zdarzało.
Ruszające się zęby śnią mi się czasam,budzę się wówczas podenerwowana,po prostu jest to na pewno przykre uczucie.Staram się jednak ne nastawiać,ze wróży to nieszczęście.
mojemu mezowi kiedy sie sni brudna woda,to choroba,a psie gowno to pieniadze
No, ja sądzę, że nie wróży, tylko mój móżg odbiera jakieś sygnały szybciej niż moje zmysły to dostrzegają... może akurat w rodzince zbiera się na burzę i niby wszystko w porządku, ale coś się święci i wtedy mam taki sen. Tak to tłumaczę. Jak ostrzeżenie od mojego organizmu :)
Dokładnie się zgadzam. Każdy z nas to ma. Wiele dzieci ma wyostrzone te zmysły, które potem około trzeciego roku często zanikają. Taki jest koszt naszej cywilizacji. Nasz organizm nie musi się już tak wysilać,kiedy mamy np. mamy zamki w drzwiach i inne rzeczy. Wrażliwi ludzie tak jak Ty, potrafią wykorzystać swój potencjał.
Z tymi snami o zębach masz tak samo jak moja kuzynka.
Zawsze się zastanawiam dlaczxego akurat zęby... może jest to po prostu bardzo nieprzyjemny sen. I stąd to skojarzenie z nieprzyjemnościami, jakie nas spotkają?
Nasz organizm ma jeszcze wiele wiele tajemnic przed nami... :)
Podobnie jest z naszymi bliskimi, którzy już odeszli. Zazwyczaj ostrzegają nas przed jakimś niebezpieczeństwem. A zęby faktycznie nic dobrego we śnie nie wróżą dla większości ludzi. Też się zastanawiam czemu akurat zęby? Ktoś ma pomysł?
No właśnie nie wiem . Tylko ona budzi się wtedy prezerażona bo zawsze jej się to sprawdza i nic dobrego niestety nie wróży:)
Wierze w przeznaczenie, wierze w sny, wierze w kominiarza no i u wrozek bylam kilkadziesiat razy;) W tej chwili "mam" taka wrozke, do ktorej chodze regularnie-mniej wiecej co 3-4 miesiace...;) Dawniej sama stawialam Tarota rodzinie i znajomym, ale keidy zaczelam chorowac-depresja,nerwica-odstawilam karty, bo nie mialam do nich cierpliwosci.
Jesli chodzi o sny to ilekroc przysnia mi sie zeby to wiem, ze czeka jakas choroba, wypadek, smierc albo jakiekolwiek przykre zdarzenie. Jesli obudze sie rano i jestem poddenerwowana, serce mi łomoce, oblewaja mnie fale goraca to wiem na 100% , ze w tym dniu spotka mnie jakas przykrosc-mniejsza czy wieksza.
NO i kominiarz..;)ilekroć spotkam go na swej drodze, to wtedy wiem, ze przydarzy mi się coś miłego, wesołego-to może być jakas drobnostka, ale miła;-)
Deja vu też wielkokrotnie przezylam;)
aaaa...jescze mam "fioła" na punkcie czarnego konta i "13";-)) boje sie obydwoch jak zarazy;)
Puste konto gorsze jest niż czarne konto heheheh
Też tak uważam-mogę mieć i dziesięć czarnych,byle pełnych..
Ja też raz wybrałam się do wróżki. Nic ciekawego się nie dowiedziałam. Tylko ona koniecznie chciała, żebym ja jej powróżyła. Ale się nie zgodziłam. Miała mieć jakieś kłopoty z córką , a nie chciałam jej denerwować. Ale czy warto się zadręczać, życie i tak jest smutne i bez tego. Trzeba cieszyć się życiem a nie gdybać i zaglądać w przyszłość. Ja mam czarną kotkę i ona jest moją najukochańszą czarną małpą, bo jest wredna dla sąsiadów i ich zwierząt. Ale ona uważa się psa obrończego.
Sprawdza się to co wrożkamówi?
Jak się wracam też siadam, ale to juz mój taki odruch:))
no sprawdza sie sprawdza...nie tylko mi zreszta..;)
Ja tez siadam jak wychodze z domu i musze sie wrocic;)
Podobno śnimy codziennie,tylko nie zawsze pamiętamy swoje sny.co do tematów snów-z ust mi to wyjęłaś.Oprócz może snów o innych cywilizacjach,wszystkie pozostałe też miewam.
Podobno śnimy codziennie,tylko nie zawsze pamiętamy swoje sny.co do
Oj,miałam podpiąć się pod Magdę.tematów snów-z ust mi to wyjęłaś.Oprócz może
snów o innych cywilizacjach,wszystkie pozostałe też miewam.
Zatem mamy wyobraźnię chyba... Bardzo mnie ona zaskakuje, że aż taką mam. Ja czasem moich snów wolałabym nie pamiętać. One moją wpływ na mój dzień po śnie - bo czasem zmienia mi się przez to nastrój i dużo o tym myślę.
Magda-dużo czytasz?Ja tak, a to rozwija bardziej wyobrażnię,niż tzw media.
Oczywiście nie dlatego czytam,ale dla przyjemności..
Teraz też czytam mniej beletrystyki-chociaż,zależy jaką
A mój-czyta mało,a śni...dużo (może we śnie nadrabia?)
Ja gdziesz wyczytałam, że śni się wtedy kiedy mamy płytki sen. Ja też śnię praktycznie co noc a mojemu mężowi bardzo bardzo rzadko. Ale on tak spi, że nawet jakby czołg wjechał do nas do domu to on by nie słyszał:)
Każdy sen kilka faz.Właśnie w jednej z nich występują sny.
ja mam wrazenie ze u mnie to w kazdej fazie sen wystepuje:P
Muszę przyznać ,że mam bardzo wiele podobnych snów do Twoich .....mam też i swoje ....co jakiś czas powtarzające się sny ....ogólnie to śnię czasmai po kilka ...kilkanaście snów na jeden sen ......
Fajnie jest tutaj poopowiadać i spotkać też takie osoby,które mają tak jak ja ...ja jak opowiadam komukolwiek o moich snach ....to nikt za bardzo nie chce w to wierzyć ....
Pozdrawiam ...
Dokładnie. Niektórzy patrzą na mnie jakbym zmyślała, ale moja mama ma tak samo więc czasem sobie opowiadamy :) Też mam kilka-kilkanaście snów w ciągu jednej nocy i wszystkie pamiętam.
Dopisano 11-05-06 21:06:20:
Dokładnie. Niektórzy patrzą na mnie jakbym zmyślała, ale moja mama ma tak samo więc czasem sobie opowiadamy :) Też mam kilka-kilkanaście snów w ciągu jednej nocy i wszystkie pamiętam.Cieszę się ,że spotkałam Ciebie ...chociaż tutaj ....uwierz mi .....nie miałam z kim pogadać o tym ...
Siostra mojego męża też tak ma. Nie jesteśmy sami :) A teściowa robi wielkie oczy jak sobie opowiadamy. Mi się wydaje, że to zależy od emocjonalności i wrażliwości, bo siostra męża taka jest i pod tym względem trochę jak ja. To takie tzw. bogate życie wewnętrzne :):):) Szybko się wzruszamy, szybko wybuchamy i szybko nam przechodzi, przejmujemy się często z perspektywy czasu bzdurami...
Być może ....ja sama tego nie wiem ....dlaczego tak mi się śni i często się zastanawiam dlaczego tak to jest ?...a dlaczego ktoś inny ....śpi i nic nie śni albo nie pamięta co śnił ....
Na pewno jestem osobą emocjonalną i wrażliwą .....
Dla mnie to jest jednak już od dawna ......wielka niewiadoma ......
Ja Tobie wierzę .....w Twoje sny ...bo mam tak samo ...tylko ja mam inne scenariusze .I chyba nie będę tutaj ich opisywać ...Pozdrawiam i suuperowej soboty życzę ...i jakoś teraz na tą chwilę nie mogę skojarzyć o czym ja dzisiaj śniłam ...???
Nie ważne są sceny twioch snów ale emocje jakie im towarzyszą to podswiadomość nimi operuje.
Masz całkowitą rację. Czasami ten sam sen dla każdej osoby ma inne przesłanie.
Twoim zdaniem podświadomość operuje emocjami? Czy emocje wpływają na podświadomość? Jak to rozumiesz? Skąd takie sny, jak myślisz?
Ciekawe pytanie. Myślę ,że działają na siebie wzajemnie. Każdy ten sam fakt może przeżywać inaczej i w podświadomości są zapisane inne wartości. Z drugiej strony reagujemy na niektóre sytuacje często podświadmie. to tak oczywiście w wielkim skrócie.
Nie wierzę w czarnego kota, ani kominiarza ( bo tych spotykam co dziennie mają biuro w moim bloku ). Co do snów też nie wierze, kiedyś wierzyłam, ale pszyła kiedyś noc i sen a w nim ksiądz, mój ślub biała suknia później czarna i do tego ząb a ile krwi przy tym. Oj jak ja się bałam tego co mnie wówczas dopadnie.Na szczęście nic się nie stało i od tamtej pory nie tknęłam sennika i nie wierze w sny. Ale jak mnie oko swędzi to już wiem co mnie czeka i w to wierze - prawe łzawę, lewe śmiewe.
Bardzo mily temacik.
Ale jak sie maja grzyby, zeby, kominiarze , cyfry itd . do wiary w Boga do ktorej tyle tu odwolan z okazji Swiat
wszelakich???
Wedlug sennika egipskiego ,bardzo rozpowszechnionego w polskich wierzeniach ludowych z poczatku XX wieku, sen o grochu oznaczac mial niechybne lzy, to ja sie pytam czy sen o lzach mial oznaczac jedzenie grochowki???
Nie wierzę w czarnego kota, ani kominiarza ( bo tych spotykam co dziennie
Też w to wierzę....ale moja mama mówiła, że po południu już jest odwrotnie i tego się trzymam!mają biuro w moim bloku ). Co do snów też nie wierze, kiedyś
wierzyłam, ale pszyła kiedyś noc i sen a w nim ksiądz, mój ślub
biała suknia później czarna i do tego ząb a ile krwi przy tym. Oj
jak ja się bałam tego co mnie wówczas dopadnie.Na szczęście nic
się nie stało i od tamtej pory nie tknęłam sennika i nie wierze w sny. Ale
jak mnie oko swędzi to już wiem co mnie czeka i w to wierze - prawe łzawę,
lewe śmiewe.
ale jest też inne powiedzenie - prawe na zabawę, lewe na ulewę......
Miałam w swoim życiu wiele ważnych snów, ale nie przywiązywałam do nich wagi. Dopiero jednak gdy coś się wydarzyło, przypominałam sobie sen i próbowałam połączyć jego znaczenie z rzeczywistością. Trzy razy śniły mi się pożary w miejscu gdzie mieszkała moja babcia. Trzy razy została okradziona. Miałam też sen z orszakiem pogrzebowym na mojej ulicy, zmarł sąsiad. Śniła mi się jakaś stypa w moim domu, zmarł teść. Nie wiem na ile jest to wszystko ze sobą powiązane, a na ile jest to jakiś zbieg okoliczności, ale coś w tym chyba jest... Jeden sen który do tej pory pamiętam i wspominam jako najpiękniejszy, to kaplica w Watykanie, piękne malowidła na kopule, spaceruję z Naszym Papieżem, który trzyma mnie za rękę i pyta: „A jak się czuje Halinka?" (czyli moja babcia). To było dawno temu, mojej babci nie było co prawda dane spotkać się z Papieżem, ale do tej pory jak sobie przypomnę to tak mi się ciepło robi na sercu ;o)
I na koniec, śniła mi się kiedyś dość duża, bardzo ciężka kamienna kula, która obracała się pod wpływem ciśnienia wody. I wyobraźcie sobie, jestem w Szwajcarii, w Zurichu, spaceruję po pięknym parku, a tu widzę kulę z mojego snu, jota w jotę taką samiuśką.
Dlatego ja do snów podchodzę z rezerwą, nie popadam w paranoję, ale czasem staram się odkryć ich ewentualne znaczenie, nie korzystam z senników, tylko ze swojej intuicji...
I zawsze jeśli mniej więcej wiem ze snu o kogo chodzi, ostrzegam przed złodziejem ;o)
Ja w niektóre sny wierze,np,jak sie śni brudna,mętna woda-oznacza to że cos sie wydarzy,albo jak sie śnią zęby-szczęka-to też źle-u mnie np.,mielismy pogrzeb w rodzinie.U wróżki byłam jak miałam 15lat i coś mi tam powiedziałą ale ja w to nie wierzyłam,poszłam z przekonania zobaczyć jak to jest.Niektóre rzeczy co mi powiedziała to sie sprawdziły,ale to dopiero teraz to zauważyłam.Szczerze mówiąc teraz to bym sie do wróżki nie wybrała,bo nie chce wiedzieć co mnie czeka,bo po co mam później przeżywać,a tak to co będzie miało się stac to się stanie bo na niektóre rzeczy nie mamy wpływu.Tak,że i Tobie bym nie polecała spotkania z wróżką,przynajmniej nerwy i noce będziesz miała spokojne.Pozdrawiam.
A zastanawiałyście sie po co są sny? Są one pomostem miedzy naszą podświadomością a świadomością. A podświadomość ma każdy z nas tak sam jak świadomość. Jest ona nam niezbędna do życia. Sny można kontrolować , programować idt. Nie jest to trudne, ale każdy może się nauczyć. W snach zachowujemu się całkiem inaczej niż w realu, nie zastanawiamy się w nich nad moralnością i rozsądkiem. I dlatego wierna żona w realu, może zdradzać męża we śnie nie mając żadnych hamulców moralnych. Same się zastanówcie nad swoimi snami.Możecie nauczyć się wiedzieć ,że śnicie w danej chwili. To bardzo ciekawe doświadczenie. A sny prorocze, to mechanizm obronny naszego jestejstwa. A to co widzicie pierwszy raz, a znacie to jakoś. To też częste zjawisko. Zazwyczaj wtedy jesteście bardziej ostrożne i baczniej się wszystkiemy przyglądacie , to też pewien mechanizm obronny. Ale nie będę się rozpisywać. Pamiętajmy ,że jesteśmy zwierzętami i od zwierząt pochodzimy. One musiały tak się rozwijać i ewluować ,żeby przetwać. A niestety nasza cywilizacja wiele nam jednak odebrała z naszych możliwości i one właśnie sobie w nas gdzieś tam drzemią. Mam nadzieję ,że nikogo nie obraziłam. Jeżeli tak to nie chciałam naprawdę!
Pamiętajmy ,że jesteśmy zwierzętami
Nie czuję się zwierzęciem. Jestem człowiekiem. Jest coś takiego,jak rozum i wolna wola, które odróżniają człowieka od zwierzęcia.
A należymy do ssaków naczelnych. A może się mylę? A zwierzęta czasami lepiej zachowują się niż ludzie. Patrz rodzina orłów na naszym forum Ja pisałam ,że nie chcę nikogo obrazić.
Nie czuję się obrażona. Napisałam tylko, że jest różnica pomiędzy byciem człowiekiem a zwierzęciem.
A to, że zwierzęta zachowują się lepiej, niz niektórzy ludzie, to niestety bardzo, bardzo smutna prawda.
Tak troche masz tutaj racje.Wiem o tym że jest coś takiego jak podświadomość,ale ja kładąc się spać nie myślę o jakiś snach,np.,o brudnej mętnej wodzie i potem po przebudzeniu nie myslę że cos się stanie.Ja uważam,że sny nachodzą niespodziewanie,nie to że chcemy żeby tak było,że np., dziś bedę śniła o tym że jadę pięknym czerwonym samochodem,przecież snów sie nie planuje one same jakos się po zaśnięciu pojawiają.Może to jest to co ma sie w przyszłości wydarzyć i td.,ja tak to sobie tłumacze.Chyba wytłumaczyłam swoje odczucie najłatwiej jak potrafie,owszem może tu ktoś się ze mną nie zgadzać,to też przyjmę bez obrazy.Pozdrawiam.
Oczywiście,że sny przychodzą niespodziewanie, bo pochodzą z naszej podświadomości, z którą nie jesteśmy świadomie połączone. Podświadomość to wszystko to co przeżyliśmy, nasze smutki nasze obawy, z których nie zdajemy czasami sobie sami sprawy. Nasza podświadomość to taki magnetofon co wszystko nagrywa w ciągu całego życia, ale żebyśmy to wszystko na codzień pamietali to byśmy przecież powariowali wszyscy . Pamietajmy ,że my przychodzimy na świat zaprogramowani, mamy mieć takie oczy, albo inne, takie włosy , albo inne mamy mieć taki temperamet lub inny, mamy mieć takie zdolności a nie inne. Oczywiście możemy sobie sporo ponaprawiać np. nos czy piersi. Możemy wiele rzeczy pogorszyć lub z nich nawet nie skorzystać. Np talen pisarski ,czy muzyczny. Jedni mają większą intuicję inni mniejszą. My pamiętamy to co nam potrzebne w danej chwili i z czym się zgadzamy. Czasami jednak nasza podświadomość woła do nas przez symbole senne. na przykład> Co robisz!! popraw to!! zajmij się tym !!!, pomóź !!, albo nasza intuicja nas przestrzega przez sen. To wszystko przez symbole senne. A każdy inaczej je odbiera. Dla jednego jeden symbol senny oznacza dobre a dla drugiego ten sam symbol może oznaczać całkiem co innego.
Jak byłam trochę młodsza to często śniły mi się schody, znaczy taka kładka jak się kiedyś przechodziło z peronu na drugi peron.
Jak już byłam na górze, rozkładałam ręce i spadałam , gdy już miałam upaśc zaczynałam mocniej ruszać rękoma, wzbijałam się w górę i pofrunęłam , coraz wyżej i wyżej:).
Miałam i sny makabryczne, bardzo często śnił mi się spadający samolot, stałam na balkonie i widziałam jak samolot spada bardzo blisko mojego domu, a ja krzyczałam żeby moja rodzina uciekała bo zaraz blok się zapali.Budziłam się cała zalana potem z bijącym sercem, od czasu do czasu sen jeszcze wraca , ale już coraz rzadziej.
Nie wiem co ten sen oznacza, może to dlatego że panicznie boję się latać samolotem i żadna siła mnie nie zmusi żebym nim poleciała.
Kiedyś kupowałam miesięcznik wróżka, bardzo ciekawe rzeczy tam opisywano,najciekawsze były listy pisane przez czytelników, ale zrezygnowałam jak urodził się mały.
Martwisz się o swoją rodzinę , chcesz ją bronić przed złem, które symbolizuje ten samolot.. Tak mi się wydaje. A może faktycznie spotykały was jakieś smutki?
Dzieci często mają sny o lataniu. Szczególnie kiedy rosną. Mi się śniło często ,że spadam do głębokiej studni. Sen o lataniu może oznaczac także,żeby popatrzeć na siebie z boku. Coś może należy zmienić. I sen ten może oznaczać ,że możesz tego dokonać. Masz tę możliwość.
Sny można
kontrolować , programować idt. Nie jest to trudne, ale każdy może
się nauczyć. Możecie nauczyć się wiedzieć ,że śnicie w danej
chwili.
Zdarzyło mi się że wiedziałam że śnię: np. śniło mi się że byłam u babci, mając świadomość że to mi się śni (a nie mając nic lepszego do roboty :)) poszłam do lodówki i żałowałam, że nie pojawiło się w niej to co chciałam ;)
Jak byłam młoda, to często biegałąm do wrózki, nawet do kilku na raz sprawdzic czy powiedza to samo haha Glupie gadanie, zadna nic mi nie powiedziala co by sie sprawdzilo, albo nie pamietam :)))
Dziekuje wszystkim za tak aktywny udzial w dyskusji,obawialam sie,ze moga byc rozne komentarze na ten temat,a widze,ze jest ciekawie.
a i jeszcze jedno ,czy wy wiecie,ze i nasze pociechy maja dosc ciekawe sny,np.moj 6-letni synek mial kiedys sen ,ze byl kosmita,a dzis snilo mu sie,ze byl bokserem,na moje pytanie z kim sie bil,odpowiedzial,ze z nikim,tylko mial rekawiczki boxerskie ,trudno to wytlumaczyc,tym bardziej,ze takie tematy nie sa poruszane w moim domu,a z kosmitami nie ma do czynienia,gdyz zadnych bajek nie oglada i w zadne gry z kosmitami nie gra,proponuje popytac dzieci co im sie snilo,a mysle,ze czesto wam sie wlos na glowie podniesie
Hmm...Ja częściowo wierzę we wróżby, sama kiedyś wróżyłam z kart tarota i klasycznych sobie, najbliższej rodzinie i znajomym. Większość z tych rzeczy, które przepowiedziałam sprawdziło się...Często zapraszałam koleżanki i specjalnie dla nich robiłam mini seanse ze świecami, kadzidełkami, nastrojową muzyką, i kartami koniecznie rozkładanymi na okragłym stoliku. Wierzę też w przepowiednie run, które według mnie mają bardzo magiczne znaczenie.
Często w życiu mam przeczucia, co do czegoś lub kogoś, które najczęściej się sprawdzają. Mąż często smieje się i mówi, żebym lepiej nic nie mówiła, bo się to sprawdzi....
Sny to dla mnie najlepsza wróżba...Miałam kiedyś problemy małżeńskie i notorycznie pojawiajace się sny mojego domu, do którego wchodzą obcy mi ludzie, próbuje ich zatrzymać, tarasuje wejście, wyrzucam ich za drzwi, bo boje się, że mnie okradną i czuję się nieswojo...Ten sen pojawiał się za każdym razem przez wiele tygodni, kiedy szykował się kolejny kryzys w związku. Nie będę wam pisać jak uwolniłam się od tego snu, bo to za brutalne zakończenie było, ale wkońcu się udało i weszłam w nowy etap mojego związku.
Podczas odczytywania snów, nie posiłkuję się sennikowymi proroctwami, ale obserwacją moich obaw, lęków i nastrojów, które w snach znajdują "rzeczywisty" wyraz.
Będąc w ciąży śniło mi się pewnej nocy, że zmarła moja babcia. Rano przestraszona, zadzwoniłam do mamy pytając czy u babci wszystko w porządku...okazało się, że w nocy zmarł dziadek...a nic nie zapowiadało, że tak się stanie...:(
Wierzę w sny, moje sny, lecz nie staram się ich każdorazowo odczytywać dosłownie, bo nie o to chodzi. Chodzi raczej o to, żeby doszukać się ich sensu, ukrytego znaczenia...
U wróżki nigdy nie byłam...Może ze względu na to o czym powiedziała mi moja mama, która jako młoda dziewczyna, została zaczepiona przez Cygankę. Przepowiedziała jej 3 dzieci (dwie dziewczynki i chłopaka), średniozamożne zyci i parę innych rzeczy. Wszystko się sprawdziło do tej pory. Jednak powidziała jej jeszcze, że umrze jak będzie miała 62 lata. Wtedy jako młoda dziewczyna, nie przywiązywała do tego wagi. Teraz ma 61 lat i wyobraźcie sobie z jakim jarzmem żyje każdego dnia...Pewnie nie przywiązywałaby do tego wagi, gdyby tamte rzecy się nie sprawdziły. Ale niestety jest inaczej....:/
A propos tematu...Zastanawiam się jeszcze czy ktoś z was przezył kiedyś tzw. "paraliż senny"? Ja miała go dwukrotnie. Raz obudziłam się w nocy i jestem przekonana na 100% że nie spałam, ale nie mogłam ruszyć ciałem, była zdrętwiała i czułam się jakbym miała znieczulone całe ciało (podczas cesarki miałam znieczulenie miejscowe więc wiem jakie to uczucie). Nie mogłam nic powiedzieć, ani nawet mrugać oczami. Szok po prostu. Dopiero po paru sekundach, otrząsłam się i zaczęłam panicznie płakać...Straszne to było. Kiedyś miałam też dziwne przeżycie po przebudzeniu, widziałam moje łóżko, siebie, mężą i syna leżących w nim a ja jakbym unosiła się ponad łóżkiem i odserwowałam wszystko z góry. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek komukolwiek zdarzył się taki paraliż, bo ja do tej pory się boję jak sobie to przypomnę...
Tak miałam paraliż i patrzałam na siebie obok - nie wiedziałam, czy to sen czy jawa. Miałam też czasem takie wrażenie, że się unoszę nad ciałem. Straszne przeżycie! Nikomu nie życzę!
Wierzę w "Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz".
Dzisiaj 13 maja, ciekawe co się komu zdarzy? :D
Trzeba zagrać w totolotka!!!!!
Ja zawsze 27 kiedy pada deszcz mam jakieś zazwyczaj przykre niespodzianki. A 13 w piątek mnie nie dotyczy jak na razie.
Totek wysłany, czekam na efekty
I jak tam z tym totkiem wyszło?
"Kicha" jak zawsze:))
A w co grasz zazwyczaj?Może czasa coś nowego spróbować? Ja kiedyś jedynie mialam szanse w dużym lotku. Wtedy zawsze coś tam się zwracalo, a inne były widocznie nie dla mnie, bo nawet jednego grosza nie ozdyskiwałam. Fakt ,że bardzo żadko grałam.
"Puszczam" dużego lotka, od lat:) Kiedyś coś tam wpadało, teraz od dłuższego czasu nic.
Ostatnio w każdą niedzielę oglądam na R1 wieczorem program o ludziach posiadających zdolności medium. Jest to program na zasadzie rywalicacji. Ale naprawdę trzyma w napieciu. Moją faworytką jest kobieta, która jest naprawdę niesamowita. Jest naprawdę osobą otyłą, ale pomimo tego dba o siebie. Na początku jej tusza mnie raziła, ale im dłużej oglądam ten program tym bardziej ją podziwiam. Ma ona w sobie coś tak dobrego i szczególnego, a jej zdolności bardzo przewyższają według mnie pozostałych uczestników. W programie biorą udział ludzie z całego świata. Wczoraj moja faworytka mnie całkiem przekonała do siebie. Otóż autorzy programu wpadli na pomysł jak sprawdzic ich moc za pomocą ognia i wody. Powiało średniowieczem wręcz. Więc każdą osobę ustawiano w kręgu , który potem podpalano. Media miały wskazac przedtem wśród ustawionych 5 straży pożarnych jeden samochód w którym była jedynie woda. Te biedne osoby dostawały okulary przeciwogniowe i jakiś żółty płaszcz z kapturem, który miał ich chronic przed ogniem. Moja pulchna była ostatnia i jako jedyna wskazała prawidłowo samochód z wodą. ale że ma słuszne gabaryty, jej płaszcz nie tylko ją nie chronił bo był zbyt mały, ale jeszcze zaczął sie palic. Wtedy ona pokazała swój temperament. Wkurzyła się na wszsytkich , ( po rosyjsku było co posłuchac) i powiedziała ,że ona zgłosiła się do konkursu a nie do palenia , że jak jej nie dają kielicha wódki to ona to wszsytko rozniesie zaraz. Dostała małą szklaneczkę wódeczki i się uspokoiła. No cudna jest!!!! A to co ona potrafi to naprawdę chylę czoła. Na podstawie przedmiotu należącego do jakiejś osoby potrafi trafnie powiedziec całą jego historię i wyjaśnic ją bardzo dokładnie. A w rozmowie z ludzmi czu jej wielkie serce ,chęc pomocy i niesamowitą empatię. Żeby pocieszyc strapioną matkę po stracie dziecka, zrobiła to czego nie powinna bo przepowiedziała jej przyszłośc. Kobieta płakała, bo nikt poza nią tak wiele jej nie wsparł duchowo. Poczuła chęc zycia, co przedtem wydawało się jej niemożliwe.
Ciekawa jestem czy ktoś jeszcze to ogląda?
Właśnie wczoraj był finał tego programu. Oczywiście wygrała moja faworytka!!! Alona jest naprawdę niesamowita, bije od jej puszystego ciała taka pozytywna energia. Jest przy tym skromna i naturalna.Szkoda,że nikt oprócz mnie nie oglądał tego programu. On był kręcony na Ukrainie, ale w języku rosyjskim. Brało w nim udział 13 supersensorów z całego świata. Szkoda,że naszą telewizję stac jedynie na małpowanie innych lub puszczanie po raz enty przygłupawych seriali.
Miałam może 17 lat jak na dworcu autobusowym dopadła mnie wróżka, oczywiście wyciągnęła trochę pieniędzy (prawdziwe pranie mózgu - znała się kobieta na rzeczy).
Mówiła, ja za bardzo nie słuchałam, ale wymieniła imiona mężczyzn z którymi będę się spotykała (nie przywiązywałam uwagi, bo byłam zakochana :) ).
Śmieszne, ale miała 100% racji.
Do wróżki z własnej woli nigdy nie pójdę :)
Jak byłam studentką z budki telefonicznej dzwoniłam do domu. Obok stała cyganka. Jak skończyłam dzwonic, chciała mi powróżyć. Nie zgodziłam się. Najpierw podsłuchiwała moja rozmowe, a później chciała pokzać jak super wróżyć potrafi:D
Ja też nie widzę potrzeby chodzenia do wróżek. Raz koleżanka mnie namówiła, a jak się skonczyło? To ja jej trochę powróżyłam, bo mnie o to poprosiła nie wiem czemu.