Z uwagi na zbędne kilogramy przestałam jeść po godzinie 18. I tu pojawił się problem. Budzę się z bardzo nieświeżym oddechem. Mam jakiś dziwny posmak w ustach. Mam wrażenie ,że coś mi na żołądku zalega. Odżywiam się raczej zdrowo, nie jem gotowych potraw ani żadnych półproduktów, tłustych i pikantnych rzeczy raczej nie mam w mojej kuchni, nie piję alkoholu ,nie palę. Czy jest jakaś dieta , która by mi trochę ulgi dała.
Możesz mieć pasożyty należałoby się profilaktycznie odrobaczyć. Poza tym taką kurację wypada przeprowadzać regularnie raz na pół roku ze względu na pasożyty, grzyby i pierwotniaki. Pozdrawiam
Może masz refluks (cofanie się treści żołądka do przełyku), albo nadkwasotę? A może helikobacter ew. chorobę wrzodową? Najlepiej udaj się do gastrologa. Jeśli masz zdrowe zęby i myjesz je przed spaniem to tylko to mi przychodzi do głowy. Ciekawe jakie są preparaty na nieświeży oddech - takie w aptece... chętnie pogłębię wiedzę w tym wątku.
Magda,raczej nie refluks,bo najczęsciej objawia się zgagą i pieczeniem w przełyku.Być może nadkwasota;pomogłaby pewnie zmiana diety (chodzi o to,co jeśc na kolację). Również sądzę,że to nie zęby (ani nie choroba gardła),gdyż te objawy występowałyby już wcześniej.Helikobakter jest dosć powszechną bakterią,może być przyczyną wrzodów żołądka,ale również nie dawać przez lata zadnych objawów.Gdyby to o mnie chodziło,spróbowałabym zacząć od zmiany "menu",w razie braku poprawy tylko wizyta u lekarza.
Nie u każdego refluks objawia się zgagą. Niektórzy nic nie czują, a mają np. kaszel, niektórzy z tego powodu mają nadżerki i wrzody przełyku. Nie musi się cofać treść pokarmowa, wystarczy, że zwieracz żołądka się nie domyka i wtedy wszystkie gazy uwalniają się bezpośrednio.
Mnie piekło gardło. Jak zjadłam coś marynowanego to paliło jakby w przełyku rana była. Lekarz rodzinny nic nie zobaczył, a laryngolog powiedział, że to pewnie refluks. Po 28 dniach ortanolu i przestrzeganiu kilku zasad jest prawie dobrze. Byłam zaskoczona bo ja zgagi nie miałam, a lekarz podejrzewał, że to refluks.
No właśnie. Niektórzy mają nawracajace się infekcje górnych dróg oddechowych wywołanych refluksem. A z tym nieświeżym oddechem to jeszcze... psucie zębów nie musi być widoczne, a zaczynajaca się paradontoza może też na tą świeżość oddechu wpłynąć.
Moze faktycznie nie u wszystkich.Ja pisałam na podstawie tego,co co działo się z moją córką.Niestety przez kilka lat miała stan zapalny przewodu pokarmowego (również refluks,ostre zapalenie błony śluzowej zołądka,zrosty na woreczku żółciowym,helikobakter,żóltaczkę mechaniczną-z powodu dużego poziom bilirubiny na skutek nieprawidłowego rozpadu krwinek) .W przypadku refluksu objawiało się to głównie zgagą (stan zapalny zaczynał się od przełyku,a kończył na odbycie).U niej nie kończylo się na odbijaniu, często czuła zawarość żołądka w gardle.Co do nadżerek,itp,to łatwiej byłoby wymienić,czego nie miała. Tak "załatwiła "się przez nieprawidłową dietę,stresy i nieregularne jedzenie,a zaczęło sie od zwykłej nadkwasoty.
Współczuję dziewczynie. A jak teraz z jej zdrowiem. Ja często ratowałam się w podobnych przypadkach mielonym siemieniem lnianym . To akurat mi dawało dużą ulgę.
Oj,wychorowała się.Kilka lat jak nie w szpitalu,to w sanatorium .Była właściwie jescze dzieckiem-zaczęło się w 15 roku zycia.Mam wyrzuty sumienia,bo wówczas (no,skomplikowane to trochę) mieszkała przez rok z osobą z rodziny,gdyż my się przeprowadziliśmy i nie chciałam ani ja,ani ona zmieniać jej znowu szkoły,poza tym chodziła na balet,z którego nie wyobrażała sobie rezygnować,a po przeprowadzce nie miałaby na to szans.Tak się to skończyło,że zamiast jadać w szkole,karmiła się "samopas".Ponieważ żołądek miała zawsze wrażliwy,choroba szybko sie rozwinęła. Wiesz,ile hektolitrów siemienia wypiła???Najwiekszą "radochę"miały dzieci w sanatorium,gdy udało im sie niepostrzeżenie wylać gdzieś ten "klej".Co do samopoczucia obecnie,nie ma nawrotów choroby,ale czasem coś jej dolega.Muszę niestety przyznać,że ma problem z trzymaniem diety i co ja mogę z tym zrobić,skoro jest dorosła?Nie rozumiem tego,ale tłumaczenie nie pomaga,a przez kolano przełożyć się nie da.
Ja tez nie zawsze trzymam sie diety a powinnam ( bylam operowana na refluks) jesc czesto ale malo. Dalej jem malo ale czasami przychodzi jakis wilczy glod i ochota na zakazane tzn. jakis McD albo cos ostrego ale tylko czasami. Po operacji dalej zle sie czulam i poszlam znowu do lekarza.Zrobilam gastroskopie i mialam tym razem za malo kwasow heh jak nie za duzo do za malo. Ale juz jest dobrze. U mnie refluks byl widocznym golym okiem bo brzuch tzn. zolodek mialam jak balon) ale ja bylam tego nie swiadoma.
Moja córcia też miała wzdęty brzuch i wiecznie w nim burczało .Oj,miała przykre chwile,teraz wspomina to z humorem,ale wówczas nie było jej do śmiechu.Dajmy na to,w szkole."pani profesor" odpytuje,czy klasa pisze sprawdzian.Cisza jak makiem zasiał,większosć usiłuje być niewidoczna i niesłyszalna i nagle takie...buuuru,bhuru itp.Córka w pąsach,klasa w śmiech.Lub inne sytuacje-burczy jej w brzuchu,a dobre ciocie czy babcie-"Zjedz coś,na pewno jesteś głodna.Nie jestem jadłam.Jak nie jesteś,przecież słyszę,że Ci w brzuchu burczy"-i tak chyba setki razy,chociaż niby wiedziały,co jej dolega.
Wierze,wierze!! Ja tez sie nameczylam ze soba a najglupsze jest to ze zaczelam diete stosowac i cwiczyc w tym czasie i nie chudlam , przez wlasna gupote mialam cyrk z tym zoladkiem ale na dzien dzisiejszy jest ok:)Jak dlugo nie wiem.
Ja też czasami miałam do śmiechu. Wieczorami, albo po południu czułam ,że mój brzucho zamienia się w wulkan. Najpierw grzeczne ciche odbijanie, potem przechodziło fazę bekania, a potem bieg do łazienki,, bo i tak wszytko już się z żolądka wylewało . Mąż stwierdził,że musiałam się powietrza nałykać, bo to nie możliwe ,żeby tyle gazów można było mieć w sobie. Itak miałam prze całą ciążę . Ale miałam już plan zastępczy, dwie szklanki zimnej wody natychmiast. Czasami zdążyłam i nie musiałam straszyć klozetu. A jeśli byo już za pózno to przyspieszałam cały proces i czułam szybciej ulgę. Nie wiem czemu mi to pomagało, ale pomagało.Oczywiście napoje gazowane były w tym czasie dla mnie obrzydliwe. bo mi się żle kojarzyły bardzo.
Któraś dziewczyna wspomniała o diecie bogatej w białko. Faktycznie chciałam jej spróbować , ale po 4 dniach poczułam się tak żle ,że zrezygnowałam. Ale teraz już jakoś mi lepiej.
No cóż musiałam jakoś do tego przywyknąć. Bo nic nie pomagało, oprócz wody,która czasami przyśpieszała cały proces. Siemie żarłam jak czułam ssanie bolesne.
Zastanawiam się czy osoba z dużą nadwagą może spożywać len? Mam na myśli mojego męża. Len jest chyba tłusty i czy gdyby go pił to czy nie przytyje bardziej?
Tak masz rację. Chyba se go kupię w Polsce większą ilość. Na razie muszę spożytkować otręby , skrobię kukurydzianą i płynną parafinę. Ale z tą parafiną to chyba chybiony pomysł , bo za bardzo nie wiem co z nią robić. Nakupowałam tego wszystkiego jak miałam zamiar być na diecie Dukana.
Ja tam nie bede lnu pic slyszalam ze to okropne hehe. A co do parafiny to nie wiem nawet co to dokladnie jest i po co heh. Troche techniki i zguba :D Nie robie zadnych takich diet bo to jeszcze gorsze dla zoladka. Najlepsza dieta to jesc jak najmniej pieczywa, makaronu,ryzu i ziemniakow. najpozniej zjesc o godzinie 18 warzywa z miesem lub salate.
A co do odzywiania to wlasnie wczoraj zjadlam nie tak jak trzeba tzn. chodzi mi o godziny i juz zlapal mnie wilczy glod w nocy. hehe Wielki grzech popelnilam :) Ale no jak nie moge po nocach spac to i jesc sie chce:D
Ja wam powiem jak tak pisze o tym zoladku to zaczal mnie bolec:) Ale to chyba od wczorajszego mleka z czoenkiem , miodem i maslem. Chyba za duzo czosnku i teraz pokutuje. Napoje gazowane zadko pije wlasciwie to tylko do% tak samo nie jadam nic co powoduje wzdecia.Mi lekarz powiedzial ze jak sie odbija to nie dobrze , powietrze ma wychodzic z tylniej strony.
Wyczytałam kiedyś w jakimś poradniku zdrowotnym, że takie problemy - z nieświeżym oddechem - załatwia codzienne picie jogurtu, tylko musi zawierac zywe kultury bakterii. Już , kurka wodna, nie pamiętam o jakie bakterie chodziło. Ale można spróbować, z pewnoscia nie zaszkodzi a przy diecie jogurcik jest wskazany :) Można dodać do owsianki, do sałatki, zrobić koktajl :) Pycha!
A kładziesz się spać o 21 - 22? Bo jeżeli nie, zaprzestanie jedzenia o 18 jest bez sensu :) I połącz fakty - przestałaś jeść po 18 > pojawił się nieładny zapach. Myślę, że jest to związane z wydzielaniem soków trawiennych, podczas gdy trawić już nie ma czego, bo masz pusty żołądek. Zacznij jeść jak poprzednio, i jeżeli nie nadużywasz słodyczy, węglowodanów prostych, w ogóle węglowodanów ani tłuszczów, ani kalorii dziennie (ok. 2000), to nie staraj się odchudzać dietą, tylko ruchem. Piszę z doświadczenia - obcięcie 300 kcal z diety było dla mnie olbrzymim wysiłkiem, zrobiłam się słaba, senna i zmarznięta, tymczasem wyjście na spacer z kijami do nordic walkingu na 1,5 godziny to utrata ok. 900 kcal (mierzone pulsometrem), a wcale nie szłam szybko.
Hmm, odniosę się do spalania na spacerze NW - mój krokomierz wskazuje spalenie 600 kcal przez ok. 1.40 - 2 h, idziemy szybko i jesteśmy mocno spocone, długość trasy ok. 13-15 km. Masz bardziej optymistyczny pulsometr niż mój krokomierz, czy coś z moim jest nie tak? Gdzieś kiedyś onet podawał, że 500 kcal to 75 min. spaceru NW, wygląda na to że mój krokomierz dozna eksmisji...
Krokomierz też posiadam - PedoBasic Cielo, natomiast nie używam, bo kompletnie się nie sprawdza - nie zlicza kroków jak powinien, sprawdzałam go. Co oczywiście nie znaczy, że pulsometr mówi całą prawdę i tylko prawdę ;) Przy moich ustawieniach (wzrostu, wieku, wagi) i utrzymywaniu minimalnego pulsu 70% HRmax pokazuje jak widać dość optymistycznie ;) i tego chcę się trzymać, bo to naprawdę solidny motywator. Pulsometr jest sigmy (PC-15).
Kochani dziękuję za odzew!! Więc zęby mam zdrowe , a żołądek to wlaśnie nie bardzo. Mam faktycznie refluks i właśnie dlatego uważam co jem. A te bakterie miałam też , ale wydawało sie że zarazy wytępiłam dwa razy miałam antybioterapię na nie. Najlepiej mi pasuje pomysł z jogurtem.Ale grecki to chyba jest za ciężki, chociaz pyszny, Ja bardzo lubię jogutry. A z kolacjami musze skończyć, bo jak zacznę żre to skończyć nie mogę.
Niestety ta bakteria nawraca co jakiś czas. Mój mąż po zakończeniu leczenia musi i tak brać codziennie panzol bo inaczej źle się czuje - uczucie pełności.chyba będzie musiał brać całe życie. Tak mu lekarz powiedział.
Dziwne. Dlaczego codziennie musi brać? Ja robiłam badania krwi kiedyś i miałam rekordową ich ilość. Najpierw był jeden antybiotyk, jednak po odczekaniu i zrobieniu powtórnego badania ,okazało się ,że jeszcze trochę ich zostało. Więc następna terapia i po odczekaniu wyniki był w końcu dobry. Oczywiście muszę pilnować się. Ale nie biorę żadnych leków. Jedynie w czasie ciąży muszę brać leki ze względu na to ,że mój żołądek i przełyk jest trochę nie tak, bo miałam okropne wrzody i porobiły się zrosty. Ja teraz faktycznie czuję gorycz, ale jakby odbijało się coś słodkiego. Może jakieś robale mam faktycznie!!! Albo znowu bakterie konrtatakują. A może odrobaczyć się profilaktycznie? Ale wtedy chyba cała rodzina musi to przejść z kotem oczywiście włącznie. Jaki lek jest dobry?
Nie wiem czy w ciąży możesz się odrobaczać. Musisz zapytać lekarza by nie zaszkodzić dziecku. Mój mąż czuł się ciągle pełny. Miał nadkwaśność. Odbijało mu się.. Zrobił gastroskopię i wyszedł stan zapalny żołądka i bakterie. Dostał 2 antybiotyki i panzol. Po kilku tygodniach powtórzył gastroskopię i bakterii już nie było. Dostał zalecenie by panzol brać nadal i że będzie brał go nawet bardzo długo. Jak dłużej nie weźmie to dalej ma kłopoty z trawieniem więc bierze lek codziennie. Jest na receptę więc przepisuje mu lekarz, mąż twierdzi, że będzie musiał brać cały czas.
Panzol nie jest lekiem na bakterie, ale przeciwdziałajacym nadmiernemu wydzielaniu kwasu zoładkowego itp. dlatego pomimo pozbycia sie bakterii lekarz mógł zadecydowac o jego dalszym stosowaniu.
Od wielu lat cierpię na refluks żołądkowo-przełykowy. Problem nieświeżego oddechu( mimo zdrowych zębów, braku pasożytów..) pieczenia języka, "umierania" z powodu zgagi, wzdęć etc. przerabiałam bardzo dotkliwie. Jak długo nie jadłam, to czułam w buzi taki niesmak, że słów brak. Codziennie na czczo łykam leki na zahamowanie wydzielania soku żołądkowego (tak jak napisała As, do końca życia będę je łykała) + dieta lekkostrawna ( 5 małych posiłków o tych samych godzinach) + ruch.... Problem rozwiązał się niejako sam. W razie czego zawsze mam na podorędziu pudełeczko Tic-Taców, żeby zwiększyć wydzielanie śliny. Aha, jogurt grecki wbrew jedo strukturze nie jest zbyt ciężki.
Może faktycznie to przez ten refluks. Spróbuję używać więcej poduszek do spania. A jak nazywają się te tabletki? Może to pomoże. A jogurt zaraz se podjem, bo akurat czeka na mnie w lodówce. Jak se nie żałowalam jedzonka , to było lepiej. To nic , poradzimy sobie!!!!
Wiele ich jadłam...Controloc, Lanzul, Anesteloc, Polprazol, Piastprazol, ale to zależy co zleci lekarz. Moja p.doktor raz na jakiś czas zmienia mi leki. Ja spałam na półsiedząco chyba z 8-9 miesięcy. Spróbuj tej metody...5 razy dziennie ale mniejsze ilościowo posiłki. To się bardzo dobrze sprawdza. Pozdrawiam :)
Należy uważać na leki zobojętniajace kwasy żołądkowe (na zgagę typu malox, ranigast itp.) lub zapobiegające ich wydzielaniu. Żoładek dzięki kwaśnemu odczynowi nie tylko emulguje tłuszcze, żeby je rozłożyć, nie tylko aktywuje enzymy, służące do trawienia, ale i niszczy bakterie, które dostają się naturalnie z jedzeniem. Brak kwaśnego odczynu to raj dla bakterii, które mogą się w żołądku mnożyć i zainfekować organizm. Dlatego najodpowiedniejsza jest odpowiednia dieta, a nie leki np. jogurty, migdały, wspomniana pietruszka itp.
Ja też jestem sceptyczna co do leków. W ciąży musiałam brać, bo ona nasila refluks niestety. I było paprawdę fatalnie. Pomimo leków i opieki lekarskiej , codziennie wymiotowałam . Wystarczyło się nachylić wieczorem.
Ja też tak miałam. Pierwszy raz dostałam zgagę w ciąży właśnie - straszne uczucie, po zjedzeniu czereśni wieczorem, czułam jakby ktoś mi kreta do nich dosypał!!! No i teraz widzę, że zaczyna mi się historia powtarzać w drugiej ciąży :( Ale mleczko malox z tego wszystkiego najskuteczniejsze moim zdaniem.
Ja też jestem sceptyczna co do leków. W ciąży musiałam brać, bo ona nasila refluks niestety. I było paprawdę fatalnie. Pomimo leków i opieki lekarskiej , codziennie wymiotowałam . Wystarczyło się nachylić wieczorem.
Ja sama sobie tych leków nie zlecam...to zalecenie gastrologa. Aczkolwiem migdały, pietruszkę i inne przerabiałam wiele lat temu i przyszedł taki czas, że przestały działać. Może to też kwestia jeszcze innego problemu dotyczącego przewodu pokarmowego.
Temat już być może lekko nieaktualny, niemniej dopiero dziś go przejrzałam. Przyczyn nieświeżego oddechu może być oczywiście wiele. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na jeszcze jedną możliwość. Otóż nieświeży oddech jest również możliwy przy niedoczynności tarczycy. Problem tarczycy jest zdaje się też niedoceniany. Chciałabym również zaproponować osobom które mają problem z nadprodukcją kwasów żołądkowych kurację ziołową. Chodzi o picie trzy razy dziennie na pół godziny przed i pół godziny po posiłku, po łyku (tak mniej więcej łyżka stołowa) nastawu z tataraku na zimno. Nastaw robi się w ten sposób, że wieczorem zalewa się łyżeczkę stołową kłączy tataraku wodą o temperaturze pokojowej (przegotowaną). Rano cedzi się i pije tak jak napisałam. Uprzednio wskazane jest lekko podgrzać (do temperatury ciała). I bardzo ważne - nie wolno pić więcej bo sprowokuje się wymioty. Tatarak ma właściwości normalizujące tzn. działa i przy nadmiarze i przy niedoborze kwasów żołądkowych. Stosowany jest z doskonałym skutkiem przy najróżniejszych problemach żołądkowych. Naprawdę proponuję wypróbować. Pierwsze efekty winny być widoczne już po 2 - 3 tygodniach.
A skąd wziąść te kłącza? Muszę poszukać więcej inforamacji na ten ich temat. Bardzo dziękuję za te rady. Bo problem jest bardzo dokuczliwy i nieprzyjemny. I wcale nie ułatwia życia, oj nie.
Kłącze tataraku można kupić praktycznie w każdym sklepie z ziołami (u nas np w sklepach ze zdrową żywnością) a być może i w aptekach. Można też kupić w sklepach internetowych. Na opakowaniu będzie najpewniej info, że "do stosowania zewnętrznego". Tym nie należy się przejmować. Chodzi o to, że aby preparat czy zioło był dopuszczony do stosowania wewnętrznego muszą być przeprowadzone drogie procedury, co przy praktycznie groszowej cenie ziół, nikomu się nie opłaca. Pomijam tu aspekt, że musi być to jeszcze preparat "po oficjalnej linii".
http://www.sklep.kuzdrowiu.pl/zyworodka-pierzasta-sok-z-kalanchoe-p-33.html przyznam, że nie stosowałam...ale na tej stronie ludzie bardzo chwalą tę żyworódkę.
Z uwagi na zbędne kilogramy przestałam jeść po godzinie 18. I tu pojawił się problem. Budzę się z bardzo nieświeżym oddechem. Mam jakiś dziwny posmak w ustach. Mam wrażenie ,że coś mi na żołądku zalega. Odżywiam się raczej zdrowo, nie jem gotowych potraw ani żadnych półproduktów, tłustych i pikantnych rzeczy raczej nie mam w mojej kuchni, nie piję alkoholu ,nie palę. Czy jest jakaś dieta , która by mi trochę ulgi dała.
Doraźnie polecam żucie zielonej pietruszki, na dłuższą metę jednak nie mogę nic poradzic.
Możesz mieć pasożyty należałoby się profilaktycznie odrobaczyć. Poza tym taką kurację wypada przeprowadzać regularnie raz na pół roku ze względu na pasożyty, grzyby i pierwotniaki.
Pozdrawiam
Może masz refluks (cofanie się treści żołądka do przełyku), albo nadkwasotę? A może helikobacter ew. chorobę wrzodową? Najlepiej udaj się do gastrologa. Jeśli masz zdrowe zęby i myjesz je przed spaniem to tylko to mi przychodzi do głowy. Ciekawe jakie są preparaty na nieświeży oddech - takie w aptece... chętnie pogłębię wiedzę w tym wątku.
i po wieczornym myciu zębów nie pić żadnych soków, tylko wodę.
Magda,raczej nie refluks,bo najczęsciej objawia się zgagą i pieczeniem w przełyku.Być może nadkwasota;pomogłaby pewnie zmiana diety (chodzi o to,co jeśc na kolację).
Również sądzę,że to nie zęby (ani nie choroba gardła),gdyż te objawy występowałyby już wcześniej.Helikobakter jest dosć powszechną bakterią,może być przyczyną wrzodów żołądka,ale również nie dawać przez lata zadnych objawów.Gdyby to o mnie chodziło,spróbowałabym zacząć od zmiany "menu",w razie braku poprawy tylko wizyta u lekarza.
Nie u każdego refluks objawia się zgagą. Niektórzy nic nie czują, a mają np. kaszel, niektórzy z tego powodu mają nadżerki i wrzody przełyku. Nie musi się cofać treść pokarmowa, wystarczy, że zwieracz żołądka się nie domyka i wtedy wszystkie gazy uwalniają się bezpośrednio.
Mnie piekło gardło. Jak zjadłam coś marynowanego to paliło jakby w przełyku rana była. Lekarz rodzinny nic nie zobaczył, a laryngolog powiedział, że to pewnie refluks. Po 28 dniach ortanolu i przestrzeganiu kilku zasad jest prawie dobrze. Byłam zaskoczona bo ja zgagi nie miałam, a lekarz podejrzewał, że to refluks.
No właśnie. Niektórzy mają nawracajace się infekcje górnych dróg oddechowych wywołanych refluksem.
A z tym nieświeżym oddechem to jeszcze... psucie zębów nie musi być widoczne, a zaczynajaca się paradontoza może też na tą świeżość oddechu wpłynąć.
Moze faktycznie nie u wszystkich.Ja pisałam na podstawie tego,co co działo się z moją córką.Niestety przez kilka lat miała stan zapalny przewodu pokarmowego (również refluks,ostre zapalenie błony śluzowej zołądka,zrosty na woreczku żółciowym,helikobakter,żóltaczkę mechaniczną-z powodu dużego poziom bilirubiny na skutek nieprawidłowego rozpadu krwinek) .W przypadku refluksu objawiało się to głównie zgagą (stan zapalny zaczynał się od przełyku,a kończył na odbycie).U niej nie kończylo się na odbijaniu, często czuła zawarość żołądka w gardle.Co do nadżerek,itp,to łatwiej byłoby wymienić,czego nie miała.
Tak "załatwiła "się przez nieprawidłową dietę,stresy i nieregularne jedzenie,a zaczęło sie od zwykłej nadkwasoty.
Współczuję dziewczynie. A jak teraz z jej zdrowiem. Ja często ratowałam się w podobnych przypadkach mielonym siemieniem lnianym . To akurat mi dawało dużą ulgę.
Oj,wychorowała się.Kilka lat jak nie w szpitalu,to w sanatorium .Była właściwie jescze dzieckiem-zaczęło się w 15 roku zycia.Mam wyrzuty sumienia,bo wówczas (no,skomplikowane to trochę) mieszkała przez rok z osobą z rodziny,gdyż my się przeprowadziliśmy i nie chciałam ani ja,ani ona zmieniać jej znowu szkoły,poza tym chodziła na balet,z którego nie wyobrażała sobie rezygnować,a po przeprowadzce nie miałaby na to szans.Tak się to skończyło,że zamiast jadać w szkole,karmiła się "samopas".Ponieważ żołądek miała zawsze wrażliwy,choroba szybko sie rozwinęła.
Wiesz,ile hektolitrów siemienia wypiła???Najwiekszą "radochę"miały dzieci w sanatorium,gdy udało im sie niepostrzeżenie wylać gdzieś ten "klej".Co do samopoczucia obecnie,nie ma nawrotów choroby,ale czasem coś jej dolega.Muszę niestety przyznać,że ma problem z trzymaniem diety i co ja mogę z tym zrobić,skoro jest dorosła?Nie rozumiem tego,ale tłumaczenie nie pomaga,a przez kolano przełożyć się nie da.
Ja tez nie zawsze trzymam sie diety a powinnam ( bylam operowana na refluks) jesc czesto ale malo. Dalej jem malo ale czasami przychodzi jakis wilczy glod i ochota na zakazane tzn. jakis McD albo cos ostrego ale tylko czasami. Po operacji dalej zle sie czulam i poszlam znowu do lekarza.Zrobilam gastroskopie i mialam tym razem za malo kwasow heh jak nie za duzo do za malo. Ale juz jest dobrze. U mnie refluks byl widocznym golym okiem bo brzuch tzn. zolodek mialam jak balon) ale ja bylam tego nie swiadoma.
Moja córcia też miała wzdęty brzuch i wiecznie w nim burczało .Oj,miała przykre chwile,teraz wspomina to z humorem,ale wówczas nie było jej do śmiechu.Dajmy na to,w szkole."pani profesor" odpytuje,czy klasa pisze sprawdzian.Cisza jak makiem zasiał,większosć usiłuje być niewidoczna i niesłyszalna i nagle takie...buuuru,bhuru itp.Córka w pąsach,klasa w śmiech.Lub inne sytuacje-burczy jej w brzuchu,a dobre ciocie czy babcie-"Zjedz coś,na pewno jesteś głodna.Nie jestem jadłam.Jak nie jesteś,przecież słyszę,że Ci w brzuchu burczy"-i tak chyba setki razy,chociaż niby wiedziały,co jej dolega.
Wierze,wierze!! Ja tez sie nameczylam ze soba a najglupsze jest to ze zaczelam diete stosowac i cwiczyc w tym czasie i nie chudlam , przez wlasna gupote mialam cyrk z tym zoladkiem ale na dzien dzisiejszy jest ok:)Jak dlugo nie wiem.
Ja też czasami miałam do śmiechu. Wieczorami, albo po południu czułam ,że mój brzucho zamienia się w wulkan. Najpierw grzeczne ciche odbijanie, potem przechodziło fazę bekania, a potem bieg do łazienki,, bo i tak wszytko już się z żolądka wylewało . Mąż stwierdził,że musiałam się powietrza nałykać, bo to nie możliwe ,żeby tyle gazów można było mieć w sobie. Itak miałam prze całą ciążę . Ale miałam już plan zastępczy, dwie szklanki zimnej wody natychmiast. Czasami zdążyłam i nie musiałam straszyć klozetu. A jeśli byo już za pózno to przyspieszałam cały proces i czułam szybciej ulgę. Nie wiem czemu mi to pomagało, ale pomagało.Oczywiście napoje gazowane były w tym czasie dla mnie obrzydliwe. bo mi się żle kojarzyły bardzo.
Któraś dziewczyna wspomniała o diecie bogatej w białko. Faktycznie chciałam jej spróbować , ale po 4 dniach poczułam się tak żle ,że zrezygnowałam. Ale teraz już jakoś mi lepiej.
No,nie wiem,czy na Twoim miejscu miałabym do śmiechu.Co do wody,na mnie działało wręcz przeciwnie-powodowało wymioty.
No cóż musiałam jakoś do tego przywyknąć. Bo nic nie pomagało, oprócz wody,która czasami przyśpieszała cały proces. Siemie żarłam jak czułam ssanie bolesne.
Czy po siemieniu lnianym człowiek nie tyje?
Kiedyś nie miałam takich problemów z tyciem. Ale te czasy już dawno odeszły
Zastanawiam się czy osoba z dużą nadwagą może spożywać len? Mam na myśli mojego męża. Len jest chyba tłusty i czy gdyby go pił to czy nie przytyje bardziej?
Len jest na pewno tłusty, bo jest olej lniany. Ja jadłam w miarę potrzeby łyżkę stołową mielonego siemienia i popijałam wodą.
Ja mylse ze to moze pomagac w odchudzaniu:) Bo pecznieje w zoladku:) Przeciez olej lniany jest bardzo zdrowy wiec dlaczego nie len??!!
Tak masz rację. Chyba se go kupię w Polsce większą ilość. Na razie muszę spożytkować otręby , skrobię kukurydzianą i płynną parafinę. Ale z tą parafiną to chyba chybiony pomysł , bo za bardzo nie wiem co z nią robić. Nakupowałam tego wszystkiego jak miałam zamiar być na diecie Dukana.
Ja tam nie bede lnu pic slyszalam ze to okropne hehe. A co do parafiny to nie wiem nawet co to dokladnie jest i po co heh. Troche techniki i zguba :D Nie robie zadnych takich diet bo to jeszcze gorsze dla zoladka.
Najlepsza dieta to jesc jak najmniej pieczywa, makaronu,ryzu i ziemniakow. najpozniej zjesc o godzinie 18 warzywa z miesem lub salate.
A co do odzywiania to wlasnie wczoraj zjadlam nie tak jak trzeba tzn. chodzi mi o godziny i juz zlapal mnie wilczy glod w nocy. hehe Wielki grzech popelnilam :) Ale no jak nie moge po nocach spac to i jesc sie chce:D
Ja wam powiem jak tak pisze o tym zoladku to zaczal mnie bolec:) Ale to chyba od wczorajszego mleka z czoenkiem , miodem i maslem. Chyba za duzo czosnku i teraz pokutuje. Napoje gazowane zadko pije wlasciwie to tylko do% tak samo nie jadam nic co powoduje wzdecia.Mi lekarz powiedzial ze jak sie odbija to nie dobrze , powietrze ma wychodzic z tylniej strony.
Ja mialam refluks zoladka i objawia sie zgaga , sciskaniem w gardle, nieswiezym oddechem i wydentym brzuchem a nawet nie pomagaly mi diety.
Wyczytałam kiedyś w jakimś poradniku zdrowotnym, że takie problemy - z nieświeżym oddechem - załatwia codzienne picie jogurtu, tylko musi zawierac zywe kultury bakterii. Już , kurka wodna, nie pamiętam o jakie bakterie chodziło. Ale można spróbować, z pewnoscia nie zaszkodzi a przy diecie jogurcik jest wskazany :) Można dodać do owsianki, do sałatki, zrobić koktajl :) Pycha!
Jogurty owszem, ale nie słodkie mleko!
Znalazłam w googlach artykuł : "Jogurt sposobem na nieświeży oddech" Ale linka nie wkleję, bo nei mogę :(
Problem z nieswiezym oddechem moze byc od zoladka lub od zebow.
A kładziesz się spać o 21 - 22? Bo jeżeli nie, zaprzestanie jedzenia o 18 jest bez sensu :) I połącz fakty - przestałaś jeść po 18 > pojawił się nieładny zapach. Myślę, że jest to związane z wydzielaniem soków trawiennych, podczas gdy trawić już nie ma czego, bo masz pusty żołądek. Zacznij jeść jak poprzednio, i jeżeli nie nadużywasz słodyczy, węglowodanów prostych, w ogóle węglowodanów ani tłuszczów, ani kalorii dziennie (ok. 2000), to nie staraj się odchudzać dietą, tylko ruchem. Piszę z doświadczenia - obcięcie 300 kcal z diety było dla mnie olbrzymim wysiłkiem, zrobiłam się słaba, senna i zmarznięta, tymczasem wyjście na spacer z kijami do nordic walkingu na 1,5 godziny to utrata ok. 900 kcal (mierzone pulsometrem), a wcale nie szłam szybko.
Hmm, odniosę się do spalania na spacerze NW - mój krokomierz wskazuje spalenie 600 kcal przez ok. 1.40 - 2 h, idziemy szybko i jesteśmy mocno spocone, długość trasy ok. 13-15 km. Masz bardziej optymistyczny pulsometr niż mój krokomierz, czy coś z moim jest nie tak? Gdzieś kiedyś onet podawał, że 500 kcal to 75 min. spaceru NW, wygląda na to że mój krokomierz dozna eksmisji...
Krokomierz też posiadam - PedoBasic Cielo, natomiast nie używam, bo kompletnie się nie sprawdza - nie zlicza kroków jak powinien, sprawdzałam go. Co oczywiście nie znaczy, że pulsometr mówi całą prawdę i tylko prawdę ;) Przy moich ustawieniach (wzrostu, wieku, wagi) i utrzymywaniu minimalnego pulsu 70% HRmax pokazuje jak widać dość optymistycznie ;) i tego chcę się trzymać, bo to naprawdę solidny motywator. Pulsometr jest sigmy (PC-15).
Kochani dziękuję za odzew!! Więc zęby mam zdrowe , a żołądek to wlaśnie nie bardzo. Mam faktycznie refluks i właśnie dlatego uważam co jem. A te bakterie miałam też , ale wydawało sie że zarazy wytępiłam dwa razy miałam antybioterapię na nie. Najlepiej mi pasuje pomysł z jogurtem.Ale grecki to chyba jest za ciężki, chociaz pyszny, Ja bardzo lubię jogutry. A z kolacjami musze skończyć, bo jak zacznę żre to skończyć nie mogę.
Niestety ta bakteria nawraca co jakiś czas. Mój mąż po zakończeniu leczenia musi i tak brać codziennie panzol bo inaczej źle się czuje - uczucie pełności.chyba będzie musiał brać całe życie. Tak mu lekarz powiedział.
Dziwne. Dlaczego codziennie musi brać? Ja robiłam badania krwi kiedyś i miałam rekordową ich ilość. Najpierw był jeden antybiotyk, jednak po odczekaniu i zrobieniu powtórnego badania ,okazało się ,że jeszcze trochę ich zostało. Więc następna terapia i po odczekaniu wyniki był w końcu dobry. Oczywiście muszę pilnować się. Ale nie biorę żadnych leków. Jedynie w czasie ciąży muszę brać leki ze względu na to ,że mój żołądek i przełyk jest trochę nie tak, bo miałam okropne wrzody i porobiły się zrosty. Ja teraz faktycznie czuję gorycz, ale jakby odbijało się coś słodkiego. Może jakieś robale mam faktycznie!!! Albo znowu bakterie konrtatakują. A może odrobaczyć się profilaktycznie? Ale wtedy chyba cała rodzina musi to przejść z kotem oczywiście włącznie. Jaki lek jest dobry?
Nie wiem czy w ciąży możesz się odrobaczać. Musisz zapytać lekarza by nie zaszkodzić dziecku.
Mój mąż czuł się ciągle pełny. Miał nadkwaśność. Odbijało mu się.. Zrobił gastroskopię i wyszedł stan zapalny żołądka i bakterie. Dostał 2 antybiotyki i panzol. Po kilku tygodniach powtórzył gastroskopię i bakterii już nie było. Dostał zalecenie by panzol brać nadal i że będzie brał go nawet bardzo długo. Jak dłużej nie weźmie to dalej ma kłopoty z trawieniem więc bierze lek codziennie. Jest na receptę więc przepisuje mu lekarz, mąż twierdzi, że będzie musiał brać cały czas.
Ojej , ja nie jestem w ciąży!!! Zle mnie zrozumiałaś. Jak 4 razy byłam w ciąży
Panzol nie jest lekiem na bakterie, ale przeciwdziałajacym nadmiernemu wydzielaniu kwasu zoładkowego itp. dlatego pomimo pozbycia sie bakterii lekarz mógł zadecydowac o jego dalszym stosowaniu.
dokładnie. Panzol jest na zatrzymanie kwasów żołądkowych. Lek też występuje pod innymi nazwami ale pod tą nazwą, w tej dawce jest najtańszy chyba
Od wielu lat cierpię na refluks żołądkowo-przełykowy. Problem nieświeżego oddechu( mimo zdrowych zębów, braku pasożytów..) pieczenia języka, "umierania" z powodu zgagi, wzdęć etc. przerabiałam bardzo dotkliwie.
Jak długo nie jadłam, to czułam w buzi taki niesmak, że słów brak.
Codziennie na czczo łykam leki na zahamowanie wydzielania soku żołądkowego (tak jak napisała As, do końca życia będę je łykała) + dieta lekkostrawna ( 5 małych posiłków o tych samych godzinach) + ruch....
Problem rozwiązał się niejako sam.
W razie czego zawsze mam na podorędziu pudełeczko Tic-Taców, żeby zwiększyć wydzielanie śliny.
Aha, jogurt grecki wbrew jedo strukturze nie jest zbyt ciężki.
Może faktycznie to przez ten refluks. Spróbuję używać więcej poduszek do spania. A jak nazywają się te tabletki? Może to pomoże. A jogurt zaraz se podjem, bo akurat czeka na mnie w lodówce. Jak se nie żałowalam jedzonka , to było lepiej. To nic , poradzimy sobie!!!!
Wiele ich jadłam...Controloc, Lanzul, Anesteloc, Polprazol, Piastprazol, ale to zależy co zleci lekarz. Moja p.doktor raz na jakiś czas zmienia mi leki. Ja spałam na półsiedząco chyba z 8-9 miesięcy. Spróbuj tej metody...5 razy dziennie ale mniejsze ilościowo posiłki. To się bardzo dobrze sprawdza. Pozdrawiam :)
Należy uważać na leki zobojętniajace kwasy żołądkowe (na zgagę typu malox, ranigast itp.) lub zapobiegające ich wydzielaniu. Żoładek dzięki kwaśnemu odczynowi nie tylko emulguje tłuszcze, żeby je rozłożyć, nie tylko aktywuje enzymy, służące do trawienia, ale i niszczy bakterie, które dostają się naturalnie z jedzeniem. Brak kwaśnego odczynu to raj dla bakterii, które mogą się w żołądku mnożyć i zainfekować organizm. Dlatego najodpowiedniejsza jest odpowiednia dieta, a nie leki np. jogurty, migdały, wspomniana pietruszka itp.
Ja też jestem sceptyczna co do leków. W ciąży musiałam brać, bo ona nasila refluks niestety. I było paprawdę fatalnie. Pomimo leków i opieki lekarskiej , codziennie wymiotowałam . Wystarczyło się nachylić wieczorem.
Ja też tak miałam. Pierwszy raz dostałam zgagę w ciąży właśnie - straszne uczucie, po zjedzeniu czereśni wieczorem, czułam jakby ktoś mi kreta do nich dosypał!!! No i teraz widzę, że zaczyna mi się historia powtarzać w drugiej ciąży :( Ale mleczko malox z tego wszystkiego najskuteczniejsze moim zdaniem.
Ja też jestem sceptyczna co do leków. W ciąży musiałam brać, bo ona nasila refluks niestety. I było paprawdę fatalnie. Pomimo leków i opieki lekarskiej , codziennie wymiotowałam . Wystarczyło się nachylić wieczorem.
Ja sama sobie tych leków nie zlecam...to zalecenie gastrologa. Aczkolwiem migdały, pietruszkę i inne przerabiałam wiele lat temu i przyszedł taki czas, że przestały działać. Może to też kwestia jeszcze innego problemu dotyczącego przewodu pokarmowego.
Pewnie, ja tylko przestrzegam, bo niektórzy biorą te tabletki jak cukierki.
http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archiwum/1152_nie%C5%9Bwie%C5%BCy_oddech_jego.html
powodem może być spożywanie zbyt dużej ilości białek lub problem z wątrobą
Temat już być może lekko nieaktualny, niemniej dopiero dziś go przejrzałam. Przyczyn nieświeżego oddechu może być oczywiście wiele. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na jeszcze jedną możliwość. Otóż nieświeży oddech jest również możliwy przy niedoczynności tarczycy. Problem tarczycy jest zdaje się też niedoceniany. Chciałabym również zaproponować osobom które mają problem z nadprodukcją kwasów żołądkowych kurację ziołową. Chodzi o picie trzy razy dziennie na pół godziny przed i pół godziny po posiłku, po łyku (tak mniej więcej łyżka stołowa) nastawu z tataraku na zimno. Nastaw robi się w ten sposób, że wieczorem zalewa się łyżeczkę stołową kłączy tataraku wodą o temperaturze pokojowej (przegotowaną). Rano cedzi się i pije tak jak napisałam. Uprzednio wskazane jest lekko podgrzać (do temperatury ciała). I bardzo ważne - nie wolno pić więcej bo sprowokuje się wymioty. Tatarak ma właściwości normalizujące tzn. działa i przy nadmiarze i przy niedoborze kwasów żołądkowych. Stosowany jest z doskonałym skutkiem przy najróżniejszych problemach żołądkowych. Naprawdę proponuję wypróbować. Pierwsze efekty winny być widoczne już po 2 - 3 tygodniach.
A skąd wziąść te kłącza? Muszę poszukać więcej inforamacji na ten ich temat. Bardzo dziękuję za te rady. Bo problem jest bardzo dokuczliwy i nieprzyjemny. I wcale nie ułatwia życia, oj nie.
Kłącze tataraku można kupić praktycznie w każdym sklepie z ziołami (u nas np w sklepach ze zdrową żywnością) a być może i w aptekach. Można też kupić w sklepach internetowych. Na opakowaniu będzie najpewniej info, że "do stosowania zewnętrznego". Tym nie należy się przejmować. Chodzi o to, że aby preparat czy zioło był dopuszczony do stosowania wewnętrznego muszą być przeprowadzone drogie procedury, co przy praktycznie groszowej cenie ziół, nikomu się nie opłaca. Pomijam tu aspekt, że musi być to jeszcze preparat "po oficjalnej linii".
Na nadkwasotę i problemy z wrzodami żołądka, a także odpornością szczerze polecam - bo mama stosowała MIÓD MANUKA. Specyfik nietani, ale czyni cuda!
http://www.sklep.kuzdrowiu.pl/zyworodka-pierzasta-sok-z-kalanchoe-p-33.html przyznam, że nie stosowałam...ale na tej stronie ludzie bardzo chwalą tę żyworódkę.