Nabyłam lawendę. Jest inna niż ta, którą mam na działce, bo kwiaty inne /trochę podobne do bławatów?/, a i kolor nie taki lawendowy, a jakiś róż z fiolotową domieszką. Rośnie w donicy na balkonie, jednak co z tym zrobić jesienią? na balkonie zimy nie przeżyje przecież...... Macie jakieś doświadczenia z taką odmianą? Będę wdzięczna za każdą uwagę i sugestię.
Jeśli chcesz, żeby przeżyła przez zimę musisz donicę okryć np jakimś kartonem lub jutowym workiem. Nie gwarantuje to niestety tak do końca przeżycia, ale warto spróbować. W sumie wszystko zależy od tego jaka zima będzie i czy masz np osłonięty balkon.
Balkon osłonięty z trzech stron.....a może ją przenieść jesienią na działkę, wkopać, a wiosną znowu wykopać i posadzić w donicy? Ta inna odmiana, o której pisałam wyżej, a którą mam na działce, zimuje bez uszczerbku.
ja mieszkam w gdyni więc zimy są łagodniejsze niż na południu Polski i moje lawendy przeżywają bez osłaniania trzeba tylko postawić je w kąciku i raz na dwa tygodnie lekko je podlewać najlepiej w środku dnia gdy jest slonecznie, wiosną tak w połowie marca skubiesz wszystkie zbrązowiałe listki i nie martw się że oskubiesz 90% rośliny w miejscu każdego listka wyrasta nowa gałązka i zaczynasz podlewać obficiej, w połowie kwietnia jak już lawenda się obudzi do życie obcinasz nożyczkami zdrewniałe gałązki patrząc gdzie zaczynają rosnąć nowe pączki oskubujesz resztę zbrązowiałych listków i dwa tygodnie później zaczynasz cieszyć się swoją roślinką, każdego roku jest mniej więcej o 50% większa niż w roku ubiegłym moja tak zimowała już 3 raz
Nabyłam lawendę. Jest inna niż ta, którą mam na działce, bo kwiaty inne /trochę podobne do bławatów?/, a i kolor nie taki lawendowy, a jakiś róż z fiolotową domieszką. Rośnie w donicy na balkonie, jednak co z tym zrobić jesienią? na balkonie zimy nie przeżyje przecież......
Macie jakieś doświadczenia z taką odmianą?
Będę wdzięczna za każdą uwagę i sugestię.
Jeśli chcesz, żeby przeżyła przez zimę musisz donicę okryć np jakimś kartonem lub jutowym workiem. Nie gwarantuje to niestety tak do końca przeżycia, ale warto spróbować. W sumie wszystko zależy od tego jaka zima będzie i czy masz np osłonięty balkon.
Balkon osłonięty z trzech stron.....a może ją przenieść jesienią na działkę, wkopać, a wiosną znowu wykopać i posadzić w donicy? Ta inna odmiana, o której pisałam wyżej, a którą mam na działce, zimuje bez uszczerbku.
ja mieszkam w gdyni więc zimy są łagodniejsze niż na południu Polski i moje lawendy przeżywają bez osłaniania trzeba tylko postawić je w kąciku i raz na dwa tygodnie lekko je podlewać najlepiej w środku dnia gdy jest slonecznie, wiosną tak w połowie marca skubiesz wszystkie zbrązowiałe listki i nie martw się że oskubiesz 90% rośliny w miejscu każdego listka wyrasta nowa gałązka i zaczynasz podlewać obficiej, w połowie kwietnia jak już lawenda się obudzi do życie obcinasz nożyczkami zdrewniałe gałązki patrząc gdzie zaczynają rosnąć nowe pączki oskubujesz resztę zbrązowiałych listków i dwa tygodnie później zaczynasz cieszyć się swoją roślinką, każdego roku jest mniej więcej o 50% większa niż w roku ubiegłym moja tak zimowała już 3 raz
Bardzo, ale to bardzo Ci jestem wdzięczna za informację. Dziękuję i pozdrawiam.