Forum

Rozmowy wolne i frywolne

Czuję się oszukana czyli egzamin na prawo jazdy :/

  • Autor: pralina Data: 2011-05-24 16:55:41

    Właśnie wróciłam z egzaminu państwowego na kategorię B. Egzamin trzeci - dodam z lekkim zażenowaniem.
    Pierwszy raz oblałam na łuku - okazało się ze wyjeździłam 30 godzin na dieslu a na egzaminie auto zwykłe... Dwukrotnie mi zgasło przy ruszaniu bo to zupełnie inna bajka, a że ja nowicjusz to nie potrafiłam nawet wyczuć sprzęgła. Trudno, stało się...
    Zeby nie było wtopy przed drugim podejściem wykupiłam sobie jazdy na "normalnym" aucie. Ktoś życzliwy podpowiedział że w WORDZie zmieniają auta na Yaris wiec nauczyłam sie jeździć na Yarisce. W dniu egzaminu okazało że Katowice - big city - w przeciwieństwie do mnieszych miast ościennych jeszcze nie zdążyły zmienić samochodów i egzaminy są jednak na Punto. Pal licho - mówię, auta podobne, spoko, dam radę. Na egzamin jechałam tramwajem a że to zima i tramwaje lubią sie psuć, no to sie spóźniłam na egzamin całe 10 minut. Dopiero po mojej kłótni i wręcz błaganiu Pan Dowodzący ośrodkiem łaskawie pozwolił mi podejść do egzaminu. No ale nerwy, wściekłość, łzy w oczach no i te nieszczęsne punto spowodowało że przewróciłam pachołek...
    Dzisiaj podejście nr 3. Przedtem wykupiłam sobie 5 jazd na Yaris, jazdy szły mi jak z płatak, łuk ideał, instruktor mówi: Aga, zdasz napewno, dobrze Ci idzie. Na egzamin szłam pozytwynie nastawiona. Wiedziałam że trzeciej wtopy z łukiem nie będzie. Zobaczyłam Yaris, ucieszyłam sie ze tym razem kopotów z ruszaniem nie będzie. Zaczynam łuk. Nie umiem wrzucic jedynki, coś nie tak. Jakaś inna "gałka". W końcu ruszyłam, dojechałam do pachołka, z umęczeniem wrzucam "wsteczny" a auto mi do przodu... Podejscie numer dwa. Ten sam manewr, wrzucam "wsteczny" a auto do przodu. Łuk oblany poraz trzeci, żenada, egzaminator mówi: "Pani Agnieszko, z szóstki jeszcze nikt nie ruszył". Jakiej szóstki??? Pan powiedział że na egzaminie są auta szesciobiegowe a wsteczny daje sie do przodu...
    Jestem wściekła, czuję się bezslina i oszukana. Mam wrażenie że następnym razem łuk będe zdawać na ... statku kosmicznym...
    DZIĘKI, MUSIAŁAM SIE WYGADAĆ...:)

  • Autor: ZANTA Data: 2011-05-24 17:16:49

    Pralinko to tak jak ja tylko że ja łuk i górkę robię bezbłędnie za to na ulicy zawsze mnie obleją.Mam jednak radę zapytaj w Wordzie czy możesz wykupić se plac na jakieś pół godziny Tu gdzie mieszkam można i poćwiczysz troszku ten łuk i górkę.Ja uczyłam się jeżdzić na Punto i zdajemy na Punto z tą różnicą że uczyłąm się na gazie a zdaje na benzyniaku i ten ostatni jest troszku za szybki dla mnie.

    pozdrawiam i życze powodzenia  

  • Autor: pralina Data: 2011-05-24 17:28:01

    Pytałam już ostanio i nie można. Problem w tym że łuk potrafię robić i dzisiaj byłam go pewna na 100 %, ale nowu jakieś inne auto. Jestem laikiem i dla mnie każda różnica w aucie to problem

    Ja też życzę powodzenia na kolejnym egzaminie

  • Autor: Glumanda Data: 2011-05-24 18:01:35

    Ja robilam prawo jazdy w Niemczech i tutaj..egzamin zdaje sie tym samym samochodem, na ktorym jezdzilo sie, uczac.
    Nawet zaliczony kierowca bedzie mial z poczatku "szarpania" innym autem. Jesli sie nabierze doswiadczenia to mozna szybciej zapanowac nad innym samochodem, ale z kazdym trzeba sie "zapoznac". To wszystko na moj gust jest manipulacja..aby ktos nie zdal..a oni kasuja.
    My dalismy naszej corce nasz poprzedni samochod a ona nawet nie chce slyszec aby jechac gdzies naszym..
    W kazdym samochodzie inaczej chodzi sprzeglo.. inaczej dzialaja hamulce..tzn. chodzi mi o wyczucie..aby nie hamowac nosem na szybie.
    Jedno sprzeglo trzeba bardziej wciskac inne lapie natychmiast..
    Jest mi Cie strasznie zal, ze tak sie stalo..bo to czysta manipulacja i celowe dzialanie.. wiedza, ze na takich pulapkach oni zrobia kase a ludzie nie maja szans aby zdac za pierwszym podejsciem.

  • Autor: daga26 Data: 2011-05-24 22:15:57

    Ale tez trzeba powiedziec jaka cena tego prawka w Niemczech ale co prawda to prawda tutaj latwiej zdaja na prawko niz w Polsce. Ja zdawalam w Polsce 3 razy:) Uczylam sie mikra i na egzaminie jezdzilam mikra.

  • Autor: emeska1974 Data: 2011-05-24 17:55:28

    Współczuje - sama lata temu zdawałam dwa razy - za drugim podejściem się udało jednak po latach doświadczeń z jazdą samochodem wiem jedno - jeśli masz prawo jazdy musisz -niestety albo stety- umieć poruszać się każdym samochodem - 5-cio, 6-cio biegowym, automatem, tym z ręczna skrzynią i dla kierowcy nie powinno miec to znaczenia. Opanuj wszystko co możliwe i do dzieła za 4tym razem sie musi udać! Życzę powodzenia. Trzymam kciuki. Ja zostałam postawiona przed faktem dokonanym - szef w pierwszym dniu pracy posadził mnie jako kierowcę do limuzyny z automatem, którym nigdy nie jeżdziłam i musialam zawieść go 500 km - był to koszmar ale i szkoła zycia dałam rade- teraz żadne auto nie stanowi problemu - niedawno jechałam spychaczem i co? OK - oczywiście. Także wiesz... nie taki diabeł straszny jak go malują....Na co dzień jeżdzę z manualna skrzynią biegów ale mój partner ma automat i też nim jeżdzę czasami - co bardzo lubie:)

  • Autor: Glumanda Data: 2011-05-24 18:07:04

    Owszem, kazdy kierowca powinien potrafic jezdzic kazdym samochodem.. nie znaczy to, ze nie potrzebuje do tego troche czasu aby opanowac plynne poruszanie sie. Inaczej jest, gdy juz sie ma prawo jazdy i wtedy zmienia samochod. Wtedy jak jedziesz nikt nie zabierze Ci prawa jazdy...bo szarpiesz sprzeglem..lub hamujesz zbyt intensywnie...a na egzaminie kazde takie niedociagniecie zabiera szanse na zaliczenie.

  • Autor: pralina Data: 2011-05-25 17:43:09

    Właśnie... Pan egzaminator po oblanym łuku powiedział mi że bez wykupuienia chociaż jednej godzinki na sześciobiegowym aucie nie miałabym szansy zdać, bo nawet nie umiałam wrzucić jedynki... A o tym jak włączyć wsteczny powiedział już po fakcie:(

  • Autor: daga26 Data: 2011-05-24 22:17:11

    OO szkoda ze to nie moj szef :D Ale bym miala frajde:D

  • Autor: aloalo Data: 2011-05-24 18:00:16

    Współczuję. Na pocieszenie powiem Ci, że ja zdałam za piątym razem dopiero a zdawałam w czasach, gdzie samochód zarówno do nauki jak i na egzaminach był taki sam a nazywał się fiat 126p :)) Z tym że te do nauki były znacznie sprawniejsze, niż te na egzaminach. Na pierwszym przy wciśnięciu sprzęgla siedzenie pojechało mi do tyłu - nie trzymały te zatrzaski czy jak im tam. Pomyślałam, że przy ruszaniu z ręcznego mogę pojehać do tyłu i nie sięgnę do gazu. Oblałam jednak łuk, tak że ten problem akurat miałam z głowy ;))).
    Nie poddawaj się! Trzymam kciuki!

  • Autor: caroline1983 Data: 2011-05-24 21:46:51

    Maluch to był mój pierwszy samochód :) Niektórzy twierdza że jak ktos nim pojedzie to już wszystkim da radę ;)

  • Autor: daga26 Data: 2011-05-24 22:18:39

    hahaha

  • Autor: Laugasel Data: 2011-05-25 10:48:05

    Ja też. Mój nazywał się Zwierzak, bo  był brązowy.

  • Autor: as Data: 2011-05-24 18:12:45

    W niektórych autach wsteczny jest do przodu a w innych do tyłu. Jak wsiadam do auta to pierwsze patrzę gdzie w nim jest wsteczny.

  • Autor: punca Data: 2011-05-25 08:40:43

    U mokje mamy wsteczny jest do tyłu,a w naszym aucie do przodu,zawsze mi się to myli,jak zmieniam auto

  • Autor: pralina Data: 2011-05-25 17:49:12

    Dla mnie czyli laika i osoby dopiero nabywającej doświadczenia a także posiadazczki Mężowego 22-letniego Nissana taka skrzynia to kompletne zaskoczenie:(

  • Autor: daga26 Data: 2011-05-25 20:02:41

    ja mialam tez w oplu do przodu i jeszcze do gory pociagnac a u mojego meza jest do przodu i docisnac galke:) a w obenym aucie mam normalnie do tylu:)

  • Autor: as Data: 2011-05-25 21:59:39

    W moim jest do tyłu, a w męża do przodu i trzeba takie coś podnieść do góry.
    Jak zdawałam  to nie wiem jakim cudem włączyłam wsteczny. Zastanawiałam się dopiero po wszystkim. Zdawałam 4 razy.

  • Autor: limetka81 Data: 2011-05-24 18:48:29

    ja też zdawałam kilka razy i uważam że nigdzie tak nie zdzierają kasy z ludzi jak w Polsce.zdawalność za pierwszym razem to 30 procent....... ja już od pół roku nie jeżdżę i chyba nie pamiętam jak to się robi. mam prawko od 1,5 roku ale odkąd mąż miał wypadek i wypadł z drogi , spadł ze skarpy i zaliczył 2 drzewa ja mam uraz psychiczny aby wsiąść za kółko. ta wiadomość mnie zszokowała a ja w ciąży byłam ale to błąd że nie zmusiłam się aby wsiąść do nowego auta bo teraz nie mogę się przemóc i nie wiem co zrobić...

  • Autor: Laugasel Data: 2011-05-25 18:45:32

    Masz rację.Często po wypadku jest taka trauma,że sama myśl o kierowaniu przeraża. Jest tylkko jedno lekarstwo. Jak najszybciej znowu zacząć kierować samochodem. Ja też miałam wypadek w tym roku. Jechałam z górki, był silny wiatr i gołoledz okropna. No i straciłam panowanie nad samochodem. Jak człowiek wtedy szybko myśli!!! Najgorsze było to,że zbliżałam się do wąskiego mostku , a z niego spaść z dużej wysokości na kamienie, to nie było obiecujące.  W sostatniej chwili skręciłam w pobocze. Dobrze,że nie koziołkowałam. Bo mało brakowalo.Ale skończyło się dobrze, czyli sama wykaraskałam się z samochodu, nie miałam żadnych obrażeń. A samochód po lekkiej naprawie nadal jeżdzi, chociaż maską z przodu to on się biedulek raczej nie pochwali. Ale jest dzielny- tak jak ja!!!

  • Autor: Laugasel Data: 2011-05-24 21:28:59

    Nie popuszczaj!!! Następnym razem zanim ruszysz wszystko sprawdz,  a w razie czego zapytaj egzaminatora o takie rzeczy. A facet jak to facet będzie szczęsliwy,że go kobitka dopytuje o wszystko. Powidzwiaj , jego patrz mu w oczy. Ja za pierwszym razem też łuk oblałam , ale wiedziałam ,że jestem kiepska w tym. Potem się podszkoliłam nieco i  poszłam. Orłem nie byłam, ale nieco poczarowałam po jezdzie na placu. Facet szepnął Porywam Panią na miasto. No i pojechaliśmy ,ja ze wstydu byłam czerwona, bo znowu robiłam dziwne rzeczy. Jak wróciliśmy bałam się spytać , a on powiedział ,że zdałam,ale lepiej żeby mąż prowadził samochód. I faktycznie zdałam. Ale wtedy byłam mloda i "piękna", a teraz tylko i zostało. Grunt to dobre nastawienie. Nie stresuj się , bo skoro umiesz to umiesz i możesz zdać egzamin. Masz zdać i koniec!!! Innej opcji nie ma.

  • Autor: as Data: 2011-05-24 21:36:09

    Z tym pytaniem to nie wiem cy to dobry pomysł. Jak ja zdawałam to nie potrafiłam otworzyć elektrycznej szyby. Gość zwrócił mi uwagę, że ja zdaję i to ja mam wiedzieć. Dodatkowo w autach są kamery i jak będzie ewidentny błąd to czarowanie nie pomoże.

  • Autor: Laugasel Data: 2011-05-25 10:45:42

    Za moich czasów nie  było kamer. A chwalić się też nie mam czym. Tak se napisałam,bo często wiele zależy od ludzi. Jakbym nie zdała to bym dalej zdawała. Chyba? Fakt faktem ,że się bardzo denerwowałam i moze temu robiłam błędy, dobrze ,że jakoś se poradziłam. A z drugiej strony , ja wsiadając za kierownicę codziennie zdaję egzamin, bo to wielka odpowiedzialność jazda samochodem. Czasami jak widzę innych kierowców to zastanowiam się czy zapomnieli z domu rozumu i rozstropności zabrać, o kulturze ,że nie wspomnę.

  • Autor: daga26 Data: 2011-05-24 22:21:55

    Moja mama zdala za flaszke wodki:D Ale dawno to bylo.

  • Autor: Laugasel Data: 2011-05-25 10:55:46

    Mi to chyba nerwy puszczały.

  • Autor: daga26 Data: 2011-05-24 22:19:38

    Ale mi sie wydaje ze na galce jest pokazane gdzie znajduje sie wsteczny:)

  • Autor: ekkore Data: 2011-05-25 08:33:40

    Pokazane niewiele daje.
    Kilka lat temu koleżanka poprosiła mnie o zabranie jej samochodu z parkingu pod szpitalem (sama była po atropinie i nic nie widziała - no niewiele).
    Wsteczny był "do przodu" Co ja sie namęczyłam - przyzwyczajona, że gałkę należy unieść lekko do góry i dopiero wtedy przesuwać. Rozwścieczona do ostateczności z góry walnęłam pięścią - i udało się...U niej gałkę trzeba było wcisnąć...
    Pojechałam...
    A potem zastanawiałyśmy się czy aby nie powinnyśmy zgłosić kradzieży - bo parkingowi od kasowania kasy, widząc moje "manewry" - trochę to trwało nim udało mi sie ruszyć (już nawet miałam plan - przez trawnik do przodu, byle nie cofać) wypuścili mnie zza szlabanu bez najmniejszego pytania

  • Autor: punca Data: 2011-05-25 08:44:29

    Ja 8 lat temu zdałam za 4 razem,moja siostra ostatnio zdała za 5, przechodziła koszmar z tymi egzamintorami.
    Ja nie lubie jeżdzić innymi autami,tylko swoim,ale jak trzeba to trzeba wtedy czuję się jak loik,bo tu mi szarpie tu coś innego jeszcze.
     Nikt z egaminatorów nie może zrozumieć,że to jest nauka jazdy,prawdziwa jazda jest na głównej drodze,oni mają oceniać nasze podstawy jazdy i opanowanie auta

  • Autor: as Data: 2011-05-25 09:24:33

    W Wordzie gdzie my zdajemy jest zasada, że 2 osoby muszą oblać. Przewalone maja osoby z końca alfabetu, bo jak wcześniej zdali to ostatnie na pewno nie zdadzą. Wiemy to z doświadczenia. Mąż jak zdawał na ciężarówkę powiedział zdającym, że jak oni zdadzą to on nie zda. Dwóch nie zdało i on zdał. Wcześniej na autobusie przed nim wszyscy zdali więc on musiał nie zdać by statystyka była podtrzymana. 

  • Autor: Laugasel Data: 2011-05-25 11:00:20

    Dobre, Taka niepisana zasada. Ja słyszałam o mężczyznie co zdawał 17 razy. Ponoć był rewelacyjny. Jak ktoś mu mówił ,żeby spojrzał w lewo , to od razu skręcał w lewo kierownicą. Ale to już legendarny gość.

  • Autor: pralina Data: 2011-05-26 13:11:37

  • Autor: Satina Data: 2011-05-25 12:05:27

    Współczuję, bo wiem przez co przechodziłąś. Ja podchodziłam 3 razu na prawko:) Ale od 2 lat jestem szczęśliwą posiadaczką prawka;) Ja zdawałam w Bielsku-Białej, tam mają Yaris'ki i mój instruktor zmieniał mi auta przez te 30 godizn, żebym pojeździła innymi, bo nie ma sensu jeździć jednym, jak na egzaminie i tak inne auto się dostanie, tak więc jeździłam: yaris, punto grande, starym punto:) Zaowocowało to i to bardzo, bo nie miałam nigdy problemu z zgaśnięciem auta, czy "szarpaniem" podczas ruszania, czy jazdy. Yariski mają w wordzie u mnie 5 biegów. Następnym razem patrz na skrzynie biegów:) Nie martw się, zdasz następnym razem:) Mnie ulali 2 razy na mieście: raz na zielonej strzałce w prawo (zapomniałam się zatrzymać, kto się zatrzymuje, wrzuca jedynke, rozglada sie i jedzie? malo kto- wszyscy zwalaniaja, rozgladaja i smigaja dalej) No, ale oczywiście egzaminatorzy zamiast sprawdzać czy umie się jeździć w ogóle, jaka płynnośc jest, czy się nie boi jeździć, to oni czepiają się o jakieś pierdoły.
    A ten cały plac to śmeich na sali, bo to nie jest w ogole przydatne w życiu- instruktorzy uczą jak zobaczysz drugi słupek to pełny obrót kierownicą i tak oto widzę potem jakaś babeczkę usiłującą zaparkować na parkingu ze łzami w oczach, że ona nie wyjedzie (tir by wyjechał na jej miejscu), że za mało miejsca i ona nie wie jak to ma zrobić, bo tego na prawo jazdy nie uczyli- to sobie myślę, że takie osoby nie powinny mieć w ogóle prawo jazdy.
    Nie możesz się stresować, zobaczysz zdasz następnym razem:) Głowa do góry 

  • Autor: jannaj Data: 2011-05-25 15:06:49

    Zielona strzałka w prawo traktowana jest jak znak STOP. Obowiązkiem kierowcy jest zatrzymanie się. To, że wszycy tak robią nie jest żadnym wytłumaczeniem nieprzestrzegania przepisów dla nas samych.

  • Autor: jareksz Data: 2011-05-25 18:31:00

    Jako permanentny pieszy recydywista przyklaskuję. Na niektórych skrzyżowaniach nie sposób zdążyć z przejściem na drugą stronę a jeszcze trzeba uważać, co by na końcu ktoś po palcach nie przejechał. Bo ma zieloną strzałkę. A ja mam ubezpieczenie na życie, które mi obrzydło. Więc uważajcie.

  • Autor: Satina Data: 2011-05-25 22:56:49

    heh no ja tak nie robię:) i nie zamierzam robic;) Ale kto jak woli^^

  • Autor: agness Data: 2011-05-25 13:10:16

    A ja wczoraj zdawałam w Pile,zdałam za pierwszym razem.Z instruktorem jezdziłam na reno clio i egzamin tez na reno.Łuk perfekcyjnie górka tez wogole na egzamin szłam na luzie...mowie sobie co bedzie to bedzie.Jazde miałam 40minut ale widać ze chciał mnie uwalic bo pod koniec brał mnie na najgorsze skrzyzowania i ronda ale nie udało mu sie.Zdawało 35osób zdało 6 .Zycze powodzenia wszystkim zdajacym i wiem ze to łatwo powiedziec ale najlepsza metoda podejsc na luzie:)

  • Autor: Laugasel Data: 2011-05-25 13:28:26

    Gratuluję i szerokiej drogi!!!!

  • Autor: pralina Data: 2011-05-25 18:30:19

    Fajnie, gratuluję:) Powiem Ci ze jesteś jedną z nielicznych osób które znam a które zdały za pierwszym...

  • Autor: ireth Data: 2011-05-25 22:28:36

    Ja też zdałam za perwszym razem (w Krakowie). Pan egzaminator po nieodzywaniu się do mnie przez cały egzamin zapytał, kiedy już dojechaliśmy do MORDu: "czy wie pani co pani zrobiła źle?"

    Więc ja już pomyślałam - pięknie, nie zdałam. i na dodatek nie wiem jaki błąd popełniłam - więc świetnie to o mnie świadczy. Pytam go: "no nie wiem za bardzo... może powie mi pan chociaż w którym momencie, to może sobie przypomnę?" 
    pan mi odpowiada: "no przez praktycznie cały egzamin!"

    ...  

    ja, zrezygnowana, że się już nijak nie wybronię, mówię, że nie mam pojęcia. Na to on mi odpowiada: "no zdecydowanie za mało się pani uśmiecha!". po czym dodał, że życzyłby sobie, żeby wszyscy tak przygotowani przychodzili na egzamin.

    Nie muszę mówić jaka była moja reakcja :D


  • Autor: Laugasel Data: 2011-05-25 22:34:50

    Dowcipniś!!! Chciał być miły. Gratuluję przygotowania do egzaminu.

  • Autor: as Data: 2011-05-25 22:40:45

    Uśmiechnęłaś się na końcu do niego?

  • Autor: ireth Data: 2011-05-25 22:48:22

    Tak - to był śmiech histeryczny Ale oprócz tego miałam ochotę mu coś robić bo, żeby tak młode dziewczę, całe w nerwach, stresować...!

    Śmiesznie, oj śmiesznie było :)

  • Autor: Optyczka Data: 2011-05-25 13:45:37

    Jakieś to dziwne, bo jak ja zdawałam to egzaminator sie pytał czy znam auto i przed ruszeniem pokazał mi jak wsteczny wrzucic, bo jest dokładnie tak jak piszesz, że w jedych autach jest do tyłu a w innych do przodu nawet jesli marka auta taka sama.
    Moim zdaniem egzaminator powinien powiedziec Ci o tym.

  • Autor: Laugasel Data: 2011-05-25 14:03:58

    Ja też uważam,że jeżeli nie znamy wogóle samochodu, którego nie znamy lepiej się zapytać ewentualnie niż się stresować z tego powodu.A egzaminator z grzeczności tez powinien się zapytać , czy mamy jakieś pytania.

  • Autor: pralina Data: 2011-05-26 13:24:12

    Dzięki Dziewczyny za wsparcie:) Teraz muszę wykupić obowiazkowo 5 jazd i zapisać na egzamin teoria z praktyką. Znalazłam jedną szkołę gdzie mają 6-biegową skrzynię ale kasują 50 zł. za godzinkę, wiec interes wyniesie mnie jakieś 400 zł Chyba choćby dla tych wydanych już pieniędzy nie popuszczę... Mam nadzieje że jak opanuję tą sześciobiegówkę to na egzaminie nie będzie na mnie czekać, nie wiem... traktor.
    Szkoda tylko ze po każdym podchodzniu do egzaminu który sie oblewa człowiek traci motywacje i pewnosć siebie. Tylu ludzi oblewa na mieście a ja jeszcze nie zaliczyłam tego banalnego łuku ...
    Ale się nie poddam. Przy okazji życzę wszystkim którzy wkrótce podchodzą do egzaminów POWODZENIA!

  • Autor: punca Data: 2011-05-26 13:32:42

    Moja siostra jezdziła z 2 instruktorami  z 2 różnych szkół jazdy i w obu płaciła za godzinę jazdy 50 zł.
    Szwagierka moja wtopiła tyle kasy i nawet do egzminu z jazdy nie podeszła,bo nie chciało jej się jechać umówić egzaminu,nie dość,że kasa pzepadła to ona dalej nerzeka,że do przcy nie ma się czym dostać i nąż na 4 rano specjalnie musi ją wozić!
    Nie poddaawaj się,następnym razem napewno się uda,trzymam kciuki!

  • Autor: as Data: 2011-05-26 13:50:59

    Dla mnie też motywacją była wydana kasa. Tyle poszło, że szkoda było tego zmarnować.

  • Autor: pralina Data: 2011-05-26 14:12:56

    A jeśli można zapytać, za którym podejściem Ci sie udało?

  • Autor: as Data: 2011-05-26 15:18:17

    za 4 razem

Przejdź do pełnej wersji serwisu