Po raz pierwszy udało mi się go pozyskać, macie jakieś pomysły jak wykorzystać, wiem tylko o smażeniu kotlecików, a może znacie jakiś przepis na marynowanie?
żółciak - pychota! ważne żeby zbierać owocniki na prawdę młode i soczyste bo starsze są łykowate i twarde - po ściśnięciu z owocnika powinien wypływać sok/woda
jeśli już robiłaś kiedyś to wiesz, że trzeba pokrojonego w grube plastry obgotować. Potem możesz robić co tylko chcesz - pokroić w paski albo kostkę i zrobić coś a'la gulasz albo potrawka, dodać warzyw i przypraw, trochę pomidorów... można oczywiście smażyć właśnie sznycle - panieruje się jak schabowe i smaży, smakują jak sznycle z kurczaka można pokroić w cienkie paseczki i zrobić zupę a'la flaczki można zmielić i zrobić pasztet albo klops, albo mielone - możliwości jest dużo
obgotowywanie służy przede wszystkim pozbyciu się zapachu siarki, który bywa czasami lekko wyczuwalny a czasami jak z czeluści piekielnych, nie wiem od czego to zależy...
as, jadam żółciaki od dawna, jada je wielu moich znajomych grzybiarzy z całego kraju i nikomu nigdy nic nie było - ja nikogo nie namawiam a poza tym przeczytaj ten artykuł do końca, żółciaki wywołują choroby drzew a nie ludzi...
Skopiowałam co znalazłam. Decyzja należy do Was. widziałaś ostatnie zdania "Z doświadczeń grzybiarzy wynika, że w praktyce gotowanie (minimum 15 minut) prawie całkowicie minimalizuje ryzyko zatrucia.[1] Całkowicie bezpiecznie może być spożywany żółciak rosnący na dębach.
ja umiem czytać ze zrozumieniem i dalej mówię to co wcześniej - ktoś zapytał a ja odpowiedziałam i podałam swoje przepisy a decyzję każdy podejmuje sam. Ja jem żółciaki i niecierpliwie czekam wiosny każdego roku aby znów ich nazbierać. Nigdy nie spotkałam się z przypadkiem zatrucia nimi a wiadomości w Wikipedii czy nawet atlasach pisza ludzie z własnym spojrzeniem na temat.
I jeszcze raz podkreślę - nikogo nie namawiam do jedzenia czegokolwiek. Każdy ma swój rozum i podejmuje własne decyzje.
Nigdy nie jadłam tego grzyba i zanim sięgnęłabym po jakikolwiek mi nie znany,upewniłabym się,korzystając z wielu żródeł,czy jest jadalny. Nektórzy,np twierdzą zawzięcie,że olszówka jest jadalna (no,i kilka razy w życiu ją jadłam,nie wiedząc jeszcz zbyt wiele na jej temat),a ona zalicza się do niejadalnych.Ogólny podział grzybów,wg zdatności użytkowej to:jadalne,niejadalne,trujące. Wg albumu "Poznajemy grzyby"-wydawnictwo -Zakład Narodowy im.Ossolińskich,r.1990 (Aurel Dermek,Albert Pilat-wydany po raz pierwszy przez słowackie wydawnictwo akademickie w Bratysławie w 1974 r.): "Laetiporus sulphureus Murill-Żółciak siarkowy"... "Grzyb jadalny,ale w Polsce nie zbierany.Jest grożnym pasożytem drzew liściastych" Dodam,że np boczniak jest równiez grożnym pasożytem drzew.
Nigdy nie jadłam tego grzyba i zanim sięgnęłabym po jakikolwiek mi nie znany,upewniłabym się,korzystając z wielu żródeł,czy jest jadalny.Nektórzy,np twierdzą zawzięcie,że olszówka jest jadalna (no,i kilka razy w życiu ją jadłam,nie wiedząc jeszcz zbyt wiele na jej temat),a ona zalicza się do niejadalnych.Ogólny podział grzybów,wg zdatności użytkowej to:jadalne,niejadalne,trujące.Wg albumu "Poznajemy grzyby"-wydawnictwo -Zakład Narodowy im.Ossolińskich,r.1990 (Aurel Dermek,Albert Pilat-wydany po raz pierwszy przez słowackie wydawnictwo akademickie w Bratysławie w 1974 r.):"Laetiporus sulphureus Murill-Żółciak siarkowy"..."Grzyb jadalny,ale w Polsce nie zbierany.Jest grożnym pasożytem drzew liściastych"Dodam,że np boczniak jest równiez grożnym pasożytem drzew.
Izeczka,tak się pod Ciebie podpięłąm...,bo też staram się nie podawać nie sprawdzonych informacji,a jeśli właśnie nie jestem zorientowana,to o tym mówię.
nie ma sprawy - po prostu tutaj rozmawiamy a wiadomo, że każdy ma swoje zdanie. Ja znam tego grzyba praktycznie i wierzę, że robię dobrze jedząc go a jeśli ktoś uważa inaczej to jego sprawa - nie namawiam
Przepraszam ale sama nazwa mnie osobiscie zniesmacza ... Hmm .. '' Poprosze sos z żółciakowo siarkowy . '' chyba aptyczniej zabrzmi .. borowikowy , pieczarkowy .. ! Może i to jest zjadliwe ale przecież jest tylke innych łatwo przyswajanych dóbr natury .... ))
zdarza się tak, że coś co wygląda kiepsko albo jego nazwa nie brzmi zachęcająco smakuje właśnie świetnie - i jeszcze zwrócę uwagę na fakt, że wśród borowików są gatunki niejadalne więc dla mnie samo określenie "borowikowy" wcale nie brzmi od razu zachęcająco :D
Wielkie dzięki za odzew . Póki co zrobiłam kotleciki w panierce. Nie zaszkodziły ani trochę Smakiem nieco rozczarowały, to znaczy smakowały bardziej filetowo niż grzybowo . Żółciaka pozyskałam z wierzby, takiej starej „babuleńki”. Część zamarynowałam w occie, a reszta obgotowana, pokrojona i zamrożona. Zamierzam spróbować jak smakuje w paprykarzu.
wcale się nie dziwię, że czułaś smak fileta - ja też jedząć żółciaka pierwszy raz w postaci kotletów doszukiwałam się bardziej grzybowego smaku i aromatu :D Marynowanych nie robiłam, dostałam kiedyś do spróbowania od koleżanki i nie za bardzo mi smakowały więc wolę obgotować i zamrozić, ale to oczywiście wszystko kwestia własnego smaku. Jak za jakiś czas otworzysz słoik z tą marynatą to napisz jakie wrażenia
Po raz pierwszy udało mi się go pozyskać, macie jakieś pomysły jak wykorzystać, wiem tylko o smażeniu kotlecików, a może znacie jakiś przepis na marynowanie?
żółciak - pychota! ważne żeby zbierać owocniki na prawdę młode i soczyste bo starsze są łykowate i twarde - po ściśnięciu z owocnika powinien wypływać sok/woda
jeśli już robiłaś kiedyś to wiesz, że trzeba pokrojonego w grube plastry obgotować. Potem możesz robić co tylko chcesz - pokroić w paski albo kostkę i zrobić coś a'la gulasz albo potrawka, dodać warzyw i przypraw, trochę pomidorów...
można oczywiście smażyć właśnie sznycle - panieruje się jak schabowe i smaży, smakują jak sznycle z kurczaka
można pokroić w cienkie paseczki i zrobić zupę a'la flaczki
można zmielić i zrobić pasztet albo klops, albo mielone - możliwości jest dużo
obgotowywanie służy przede wszystkim pozbyciu się zapachu siarki, który bywa czasami lekko wyczuwalny a czasami jak z czeluści piekielnych, nie wiem od czego to zależy...
Dopisano 11-06-02 19:00:18:
moje propozycje na wykorzystanie żółciaka:sznycle z żółciaka - http://wielkiezarcie.com/recipe68945.html
pasztet z żółciaka - http://wielkiezarcie.com/recipe68946.html
paprykarz z żółciaka - http://wielkiezarcie.com/recipe68947.html
To jest niebezpieczne http://pl.wikipedia.org/wiki/Żółciak_siarkowy
as, jadam żółciaki od dawna, jada je wielu moich znajomych grzybiarzy z całego kraju i nikomu nigdy nic nie było - ja nikogo nie namawiam a poza tym przeczytaj ten artykuł do końca, żółciaki wywołują choroby drzew a nie ludzi...
Skopiowałam co znalazłam. Decyzja należy do Was. widziałaś ostatnie zdania "Z doświadczeń grzybiarzy wynika, że w praktyce gotowanie (minimum 15 minut) prawie całkowicie minimalizuje ryzyko zatrucia.[1] Całkowicie bezpiecznie może być spożywany żółciak rosnący na dębach.
ja umiem czytać ze zrozumieniem i dalej mówię to co wcześniej - ktoś zapytał a ja odpowiedziałam i podałam swoje przepisy a decyzję każdy podejmuje sam. Ja jem żółciaki i niecierpliwie czekam wiosny każdego roku aby znów ich nazbierać. Nigdy nie spotkałam się z przypadkiem zatrucia nimi a wiadomości w Wikipedii czy nawet atlasach pisza ludzie z własnym spojrzeniem na temat.
I jeszcze raz podkreślę - nikogo nie namawiam do jedzenia czegokolwiek. Każdy ma swój rozum i podejmuje własne decyzje.
Nigdy nie jadłam tego grzyba i zanim sięgnęłabym po jakikolwiek mi nie znany,upewniłabym się,korzystając z wielu żródeł,czy jest jadalny.
Nektórzy,np twierdzą zawzięcie,że olszówka jest jadalna (no,i kilka razy w życiu ją jadłam,nie wiedząc jeszcz zbyt wiele na jej temat),a ona zalicza się do niejadalnych.Ogólny podział grzybów,wg zdatności użytkowej to:jadalne,niejadalne,trujące.
Wg albumu "Poznajemy grzyby"-wydawnictwo -Zakład Narodowy im.Ossolińskich,r.1990 (Aurel Dermek,Albert Pilat-wydany po raz pierwszy przez słowackie wydawnictwo akademickie w Bratysławie w 1974 r.):
"Laetiporus sulphureus Murill-Żółciak siarkowy"...
"Grzyb jadalny,ale w Polsce nie zbierany.Jest grożnym pasożytem drzew liściastych"
Dodam,że np boczniak jest równiez grożnym pasożytem drzew.
Nigdy nie jadłam tego grzyba i zanim sięgnęłabym po jakikolwiek mi nie
Izeczka,tak się pod Ciebie podpięłąm...,bo też staram się nie podawać nie sprawdzonych informacji,a jeśli właśnie nie jestem zorientowana,to o tym mówię.znany,upewniłabym się,korzystając z wielu żródeł,czy jest
jadalny.Nektórzy,np twierdzą zawzięcie,że olszówka jest
jadalna (no,i kilka razy w życiu ją jadłam,nie wiedząc jeszcz zbyt wiele
na jej temat),a ona zalicza się do niejadalnych.Ogólny podział
grzybów,wg zdatności użytkowej to:jadalne,niejadalne,trujące.Wg
albumu "Poznajemy grzyby"-wydawnictwo -Zakład Narodowy
im.Ossolińskich,r.1990 (Aurel Dermek,Albert Pilat-wydany po raz pierwszy
przez słowackie wydawnictwo akademickie w Bratysławie w 1974 r.):"Laetiporus
sulphureus Murill-Żółciak siarkowy"..."Grzyb jadalny,ale w Polsce nie
zbierany.Jest grożnym pasożytem drzew liściastych"Dodam,że np boczniak
jest równiez grożnym pasożytem drzew.
nie ma sprawy - po prostu tutaj rozmawiamy a wiadomo, że każdy ma swoje zdanie. Ja znam tego grzyba praktycznie i wierzę, że robię dobrze jedząc go a jeśli ktoś uważa inaczej to jego sprawa - nie namawiam
Właśnie,ja nie miałam swojego zdania,a po zapoznaniu się ze"zródłami"zgadzam się z Twoim.
Przepraszam ale sama nazwa mnie osobiscie zniesmacza ...
Hmm .. '' Poprosze sos z żółciakowo siarkowy . '' chyba aptyczniej zabrzmi .. borowikowy , pieczarkowy .. !
Może i to jest zjadliwe ale przecież jest tylke innych łatwo przyswajanych dóbr natury .... ))
megi, to nie tylko jest zjadliwe, ale pyszne!
zdarza się tak, że coś co wygląda kiepsko albo jego nazwa nie brzmi zachęcająco smakuje właśnie świetnie - i jeszcze zwrócę uwagę na fakt, że wśród borowików są gatunki niejadalne więc dla mnie samo określenie "borowikowy" wcale nie brzmi od razu zachęcająco :D
Wielkie dzięki za odzew
. Póki co zrobiłam kotleciki w panierce. Nie zaszkodziły ani trochę
Smakiem nieco rozczarowały, to znaczy smakowały bardziej filetowo niż grzybowo
. Żółciaka pozyskałam
z wierzby, takiej starej „babuleńki”. Część zamarynowałam w occie, a reszta obgotowana, pokrojona
i zamrożona. Zamierzam spróbować jak smakuje w paprykarzu.
wcale się nie dziwię, że czułaś smak fileta - ja też jedząć żółciaka pierwszy raz w postaci kotletów doszukiwałam się bardziej grzybowego smaku i aromatu :D
Marynowanych nie robiłam, dostałam kiedyś do spróbowania od koleżanki i nie za bardzo mi smakowały więc wolę obgotować i zamrozić, ale to oczywiście wszystko kwestia własnego smaku. Jak za jakiś czas otworzysz słoik z tą marynatą to napisz jakie wrażenia
Z teog co wiem ostatnio ktoś wrzucił przepisy co z niego zrobić;)
Z teog co wiem ostatnio ktoś wrzucił przepisy co z niego zrobić;)
Izeczka, post 2;)