Proszę o pomoc w ułożeniu menu dla szkolnej stołówki,w sobotę idę na ,,próbę,, do nowej pracy i przyszły szef(mam nadzieję:-)poprosił mnie o przygotowanie taniego menu dla dzieciaków,chodzi o obiady na 10 dni.Pomocy,mi chyba trybiki się zacięły,mój synek ma 5 lat i nie wiem,co wymyślić,nie znam się,na nastolatkach!
Mój syn właśnie idzie do gimnazjum, w domku jeszcze dwie córy przedszkolaczki. Ich gusta często się różnią. Ostatnio na Dzień dziecka młode wolały lody i inne słodkości , junior poszedł z kolegami na sushi a ciasto, które matka upiekła było za słodkie. Dla gimnazjalistów to już raczej nie kluski z serem, z owocami, jak pierogi to raczej z mięskiem. Za zupami też nie przepadają. Ulubione potrawy to pizza i spagetti. Tyle z moich obserwcji, żywieniowcem nie jestem więc więcej nie pomogę.
Mój gimnazjalista je obiady w szkole, a właściwie niego to 2 śniadanie. Obiady szkolne są bardzo tanie więc zorientuj się czy to ma być teoria czy praktykaten jadłospis. U niego są ; bigos, ryż z jogurtem, placki z jabłkami,naleśniki,czasem kurczak czy kotlet typu schabowy,zupy.
To raczej nie chodzi o to co lubią, bo pizzy, czy kebabów to im co drugi dzień robić nie będziesz. Raczej masz się zmieścić w budżecie a jednocześnie skomponować posiłek praktycznie na cały dzień i co by się zupa nie powtarzała do znudzenia.
Ja bym radziła jeszcze zasięgnąć języka jak dotąd wyglądało menu w tej stołówce, czy było tradycyjne czy z fantazją, a potem przyjrzenie się swoim propozycjom czy nie wprowadzają nadmiernej rewolucji :)
Na ten przykład podam, że dwoje z moich dzieci obiadki jada w szkołach. Syn w gimnazjum, córka w podstawówce. Menu gimnazjalne nie wychodzi poza ramy schabowego, naleśników z serem i jajka sadzonego. Żadna rewelacja i Młody nie jest zbytnio zadowolony. Natomiast w podstawówce jedzonko jest zróżnicowane i ciekawe. Jest wyraźny podział: poniedziałki i piątki to dni bezmięsne, z tym, że poniedziałki bardziej na słodko (naleśniki, leniwe, ryż czy makaron z dodatkami), zaś piątki są wytrawne (ryby, jajka w sosach wszelakich, placki itp itd). Wtorki i czwartki to dni mięsne (klopsy, pieczeń, kotlety a'la pizza, kurczak w panierce, kluski i pierogi z mięsem, krokiety...) Do tego zupy. Zawsze jest do tych dań surówka, bądź inny "witaminowy" dodatek. Środy natomiast są zarezerwowane do potraw jednogarnkowych (fasolka po bretońsku, leczo, bogracz, gulasz, strogonof itp) Wtedy nie ma zupy a dodatkiem jest coś ze słodyczy (czekolada, batoniki, czasem słodycze z wyższej półki - rafaello, czy ferrero). Dodam, że obie szkoły są publiczne, w jednym mieście i ceny obiadów są prawie takie same, a jednak różnica w doborze menu jest ogromna.
Przeczytałam kilka jadłospisów ze stołówek szkolnych i zastanawiam się, w ilu stołówkach gotuje się obiady "od podstaw" , a w ilu sięga się po zamrożone "gotowce" ? W wielu jadłospisach powtarzają się dania , a jadłospisy pochodzą z całej Polski , dla przykładu : pierogi z mięsem, pulpety w sosie pomidorowym, fasolka po bretońsku. Nie chciałabym posyłać dzieci do takich stołówek. Czy ktoś z rodziców zadał sobie trud sprawdzenia co jedzą dzieci w naszych szkołach ?
Ja nie podejrzewam. Wiem nawet gdzie kupują mięso, tam gdzie ja:) A rano koło ósmej pan z wózkiem wędruje na bazar po warzywa. Kuchnia ma okna od strony wejścia a płacąc za obiady widzę czasami, że panie te pierogi od rana lepią. Tylko że to szkoła z kuchnią. Jest sporo z catteringiem.
Wcięło mi większość tekstu:( Co do jakości posiłków wydawanych w stołówkach:my wydajemy ok.400 posiłków dziennie,na naszą stołowkę,przedszkola,podstawówki,gimnazjia oraz hotele robotnicze.Menu różne: zupka na pierwsze dla wszystkich,a drugie zależy dla kogo,dziś:przedszkole i podstawówki ryż z musem jabłkowym,gimnazjum młode ziemniaki,kotleciki bez panierki(piec konwekcyjny),surówka z młodej kapusty,żeberka z cebulką i duszona kapusta dla hoteli.Wszystko na świeżo,fakt warzywka i ziemniaki obrane i pokrojone/poszatkowane dzień wcześniej,zalane wodą i trzymane w chłodni,mięska(świeże z masarni) robione są rano,gotowana jest świeża zupka i robione są surówki.Tak,więc nawet catering może być ok:)
Zorientuj się w SANEPiDzie w tabelach wartości odżywczych zalecanych dzieciom w tym wieku.Na ich podstawie konstruuje sie tzw "dekadówki", czyli jadłospis na 10 dni. Kierownik powinien ci je podać, bo na pewno ma.Jest tam ściśle okreslone ile masz podać w czasie dekady np czystego białka, węglowodanów, witaminy a, b, c itd, błonnika itp.Potem doliczasz utratę w procesie przygotowywania. obliczasz gramaturę i dopiero dostosowujesz potrawy. Wiem, że w niwektórych stołówkach mają gotowe rozpisane już zestawy dla dzieci , czy młodzieży starszej.Są to zestawy opracowane przez Krajowy Instytut Żywienia.
Proszę o pomoc w ułożeniu menu dla szkolnej stołówki,w sobotę idę na ,,próbę,, do nowej pracy i przyszły szef(mam nadzieję:-)poprosił mnie o przygotowanie taniego menu dla dzieciaków,chodzi o obiady na 10 dni.Pomocy,mi chyba trybiki się zacięły,mój synek ma 5 lat i nie wiem,co wymyślić,nie znam się,na nastolatkach!
Mój syn właśnie idzie do gimnazjum, w domku jeszcze dwie córy przedszkolaczki. Ich gusta często się różnią. Ostatnio na Dzień dziecka młode wolały lody i inne słodkości , junior poszedł z kolegami na sushi a ciasto, które matka upiekła było za słodkie. Dla gimnazjalistów to już raczej nie kluski z serem, z owocami, jak pierogi to raczej z mięskiem. Za zupami też nie przepadają. Ulubione potrawy to pizza i spagetti. Tyle z moich obserwcji, żywieniowcem nie jestem więc więcej nie pomogę.
Obiady mają być 1czy 2 daniowe i czy ma być tam jakiś deser i jak często (codziennie czy 1-2 razy w tyg)?
Mój gimnazjalista je obiady w szkole, a właściwie niego to 2 śniadanie. Obiady szkolne są bardzo tanie więc zorientuj się czy to ma być teoria czy praktykaten jadłospis. U niego są ; bigos, ryż z jogurtem, placki z jabłkami,naleśniki,czasem kurczak czy kotlet typu schabowy,zupy.
To raczej nie chodzi o to co lubią, bo pizzy, czy kebabów to im co drugi dzień robić nie będziesz. Raczej masz się zmieścić w budżecie a jednocześnie skomponować posiłek praktycznie na cały dzień i co by się zupa nie powtarzała do znudzenia.
http://www.google.pl/search?source=ig&hl=pl&rlz=1G1TSEH_PLPL432&=&q=gimnazjum+sto%C5%82%C3%B3wka+jad%C5%82ospis&aq=o&aqi=g10&aql=&oq=
Moje dzieci ciut starsze, jedno to nawet duże ciut. Lubią takie proste potrawy jak np. makaron z truskawkami, naleśniki z serem czy zupę pomidorową.
A tu jadłospis mojej młodszej. Bardzo chętnie je obiady w szkole.
http://www.sp220.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=48&Itemid=91
Ja bym radziła jeszcze zasięgnąć języka jak dotąd wyglądało menu w tej stołówce, czy było tradycyjne czy z fantazją, a potem przyjrzenie się swoim propozycjom czy nie wprowadzają nadmiernej rewolucji :)
Na ten przykład podam, że dwoje z moich dzieci obiadki jada w szkołach. Syn w gimnazjum, córka w podstawówce.
Menu gimnazjalne nie wychodzi poza ramy schabowego, naleśników z serem i jajka sadzonego. Żadna rewelacja i Młody nie jest zbytnio zadowolony.
Natomiast w podstawówce jedzonko jest zróżnicowane i ciekawe.
Jest wyraźny podział: poniedziałki i piątki to dni bezmięsne, z tym, że poniedziałki bardziej na słodko (naleśniki, leniwe, ryż czy makaron z dodatkami), zaś piątki są wytrawne (ryby, jajka w sosach wszelakich, placki itp itd). Wtorki i czwartki to dni mięsne (klopsy, pieczeń, kotlety a'la pizza, kurczak w panierce, kluski i pierogi z mięsem, krokiety...) Do tego zupy. Zawsze jest do tych dań surówka, bądź inny "witaminowy" dodatek. Środy natomiast są zarezerwowane do potraw jednogarnkowych (fasolka po bretońsku, leczo, bogracz, gulasz, strogonof itp) Wtedy nie ma zupy a dodatkiem jest coś ze słodyczy (czekolada, batoniki, czasem słodycze z wyższej półki - rafaello, czy ferrero).
Dodam, że obie szkoły są publiczne, w jednym mieście i ceny obiadów są prawie takie same, a jednak różnica w doborze menu jest ogromna.
Przeczytałam kilka jadłospisów ze stołówek szkolnych i zastanawiam się, w ilu stołówkach gotuje się obiady "od podstaw" , a w ilu sięga się po zamrożone "gotowce" ? W wielu jadłospisach powtarzają się dania , a jadłospisy pochodzą z całej Polski , dla przykładu : pierogi z mięsem, pulpety w sosie pomidorowym, fasolka po bretońsku. Nie chciałabym posyłać dzieci do takich stołówek. Czy ktoś z rodziców zadał sobie trud sprawdzenia co jedzą dzieci w naszych szkołach ?
Ja nie podejrzewam. Wiem nawet gdzie kupują mięso, tam gdzie ja:) A rano koło ósmej pan z wózkiem wędruje na bazar po warzywa. Kuchnia ma okna od strony wejścia a płacąc za obiady widzę czasami, że panie te pierogi od rana lepią. Tylko że to szkoła z kuchnią. Jest sporo z catteringiem.
W takiej stołówce mogłabym jeść. Pozdrawiam !
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi-jareksz linki bardzo się przydały
Wcięło mi większość tekstu:( Co do jakości posiłków wydawanych w stołówkach:my wydajemy ok.400 posiłków dziennie,na naszą stołowkę,przedszkola,podstawówki,gimnazjia oraz hotele robotnicze.Menu różne: zupka na pierwsze dla wszystkich,a drugie zależy dla kogo,dziś:przedszkole i podstawówki ryż z musem jabłkowym,gimnazjum młode ziemniaki,kotleciki bez panierki(piec konwekcyjny),surówka z młodej kapusty,żeberka z cebulką i duszona kapusta dla hoteli.Wszystko na świeżo,fakt warzywka i ziemniaki obrane i pokrojone/poszatkowane dzień wcześniej,zalane wodą i trzymane w chłodni,mięska(świeże z masarni) robione są rano,gotowana jest świeża zupka i robione są surówki.Tak,więc nawet catering może być ok:)
Zorientuj się w SANEPiDzie w tabelach wartości odżywczych zalecanych dzieciom w tym wieku.Na ich podstawie konstruuje sie tzw "dekadówki", czyli jadłospis na 10 dni. Kierownik powinien ci je podać, bo na pewno ma.Jest tam ściśle okreslone ile masz podać w czasie dekady np czystego białka, węglowodanów, witaminy a, b, c itd, błonnika itp.Potem doliczasz utratę w procesie przygotowywania. obliczasz gramaturę i dopiero dostosowujesz potrawy. Wiem, że w niwektórych stołówkach mają gotowe rozpisane już zestawy dla dzieci , czy młodzieży starszej.Są to zestawy opracowane przez Krajowy Instytut Żywienia.
PS musisz jeszcze znać stawkę zywieniową i wylicytowaną w przetargach cenę produktów u dostawców. Musisz zmieścić się w tej cenie.
U mnie w szkole dzieciaki uwielbiaja rosół a do tego zawsze były ziemniaki i potrawka z kurczaka z surówka
Zupa pomidorowa i ziemniaki z jajkiem i sosem koperkowym
barszcz ukrainski i racuchy z dzemem
itp itd :) do tego zawsze byl jakis jogurt jablko albo pomarancza no i oczywiscie kompot :)
Oj nie zauwazylam daty chyba sie lekko spoznilam